RTV forum PL | NewsGroups PL

Jak można uwierzyć w teorie o 250-milionowym mikroprocesorze, skoro Biblia mówi 6000 lat?

Zatopiony w kamieniu mikroprocesor

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak można uwierzyć w teorie o 250-milionowym mikroprocesorze, skoro Biblia mówi 6000 lat?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Atlantis
Guest

Wed Apr 29, 2015 12:44 pm   



W dniu 2015-04-29 o 01:30, ACMM-033 pisze:

Quote:
To co ma powiedzieć trzmiel, co podobno nie może latać, tylko bidulek o
tym nie wie, więc lata...?

Weź, przestań powoływać się na brednie z Demotywatorów, bo tylko się
ośmieszasz. ;)

http://www.snopes.com/science/bumblebees.asp

Bartolomeo
Guest

Wed Apr 29, 2015 7:14 pm   



W dniu 2015-04-28 o 22:35, Atlantis pisze:
Quote:
W dniu 2015-04-28 o 21:16, tomek pisze:

To ze 100 amerykanskich uczonych cos tam twierdzi wcale nie oznacza ze
to prawda.

To tak nie działa. Wink W nauce dowody się waży, a nie liczy. O obecnym
stanie wiedzy nie decydują wcale żadne głosowania wśród uczonych,
chociaż propagatorzy pseudonauki lubią to przedstawiać w ten sposób.
Podstawowe znaczenie ma kryterium weryfikowalności, falsyfikowalności,
powtarzalności wyniku oraz spójności ze wszystkim innym, co wiemy.

Jednak archeologia różni się zasadniczo od nauk tzw. ścisłych gdzie
można teorię _udowodnić_ metodą naukową. przede wszystkim w archeologii
nauka dysponuje choć stale powiększającym się to jednak _szczątkowym_
zbiorem danych. Na bazie tego zbioru próbuje się tworzyć teorie, które
są z nim zgodne a przynajmniej nie stoją z nim w konflikcie. Jednak
tutaj jest ogromna pokusa żeby teorie uszczegóławiać mimo nikłej ilości
danych - wiadomo publikować coś trzeba żeby nie wypaść z obiegu.
Jeżeli dajmy na to znaleźliśmy kości Homo Sapiens w warstwie liczącej
50tys lat to czy nie jest nadużyciem stwierdzenie na tej podstawie, że
300tys. lat temu Homo Sapiens nie istniał. Upraszczam nieco sprawę bo
zwykle nie opiera się teorii na jednym znalezisku ale przyjmijmy, że
taka teoria powstaje. Oczywistym jest że od chwili jej zaakceptowania i
okrzepnięcia wszystkie dowody wskazujące, że mogło by być inaczej będą
niewygodne. Nie po to całe pokolenie naukowców habilitowało się by teraz
zaprzepaścić ich dorobek naukowy jakimś jednym durnym odkryciem.
Rozsądny naukowiec znajdujący coś co wywraca status quo do góry nogami i
przekonany o prawdziwości swojego odkrycia, szybko zakopuje co znalazł.
Nierozsądny naukowiec próbuje swoje odkrycie opublikować i jeżeli jest w
tym dążeniu stanowczy to zasila grono "oszołomów" nauki.
Tak właśnie działa autocenzura w nauce.
Oczywiście to co opisałem nie dotyczy to wszystkich dziedzin a jedynie
tych gdzie z braku danych teorie w znacznym stopniu się ekstrapoluje.

ACMM-033
Guest

Wed Apr 29, 2015 7:25 pm   



Użytkownik "bartek" <bartek@gmail.com> napisał w wiadomości
news:mhqjn5$m0q$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
Czyli, matematycznie, przybliżył działanie układu do zamierzonego Smile Tak
mi się skojarzyło, jak napisałeś o tych nieprzyjemnych równaniach.

Zdarzają się takie rzeczy (poprawka pierwszego rządu daje lepszy wynik
niż uwzględnienie kilku. Potem, uwzględniając szereg znacznie dalej
dostaje się oczywiście (OK, w polowych kwantach nie ma nic
oczywistego:)) wynik lepszy, ale można się zdziwićWink
ale utaj obstawiam raczej to, że mając układ nieprzybliżony łatwiej
było popełnić błąd w obliczeniach, i to profesorek zrobił.

Ano, takowoż. Skojarzyło mi się to trochę z pewnym błędem przy liczeniu
liczby PI, gdzie jakiś matematyk pierdzielnął się na pięćtysięcyktórejś
pozycji OIDP i dalsze kilka tysięcy, rzecz jasna, policzył źle. Czy jesteśmy
pewni, że wszystko co znamy, jest wolne od takiego, lub innego błędu z tej
paki?

Quote:


Ergo - tak naprawdę i dziś, mimo ogromnego postępu techniki, nie ma
stuprocentowej pewności, że to, co wiemy, pokrywa się z tym, co
rzeczywiście rządzi tym, co wiemy o tym, o czym wiemy.

I nigdy nie będzie. Fizyka nie mówi 'co jest w rzeczywistość',

Ano właśnie. A czasem odnoszę wrażenie, że to, co się mówi, to jest nawet
nie sto, lecz sto dwadzieścia procent tego, co znamy, wiemy. Tak mi się
dziwnie teoria... a oto ta: http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_flogistonu
skojarzyła... No nie wiem, czemu tak...

Quote:
że przyroda działa praktycznie identycznie tak, jakby rzeczywistsi
tak byłoWink

Czyli wychodzi na to, że jak cię widzą, tak cię piszą, to odnosi się i do
nauki. I oby jej "szkiełko i oko" nie udupiło. Bo rzeczywiste szkiełko i oko
to tego w cudzysłowie ma tylko nazwę wspólną.

Quote:
Nie jest to oficjalna wykładnia filozofii nauki, ale dość popularny
pogląd.

Ja tam z filozofii nigdy dobry nie byłem. To nie moja domena, przyznaję, że
bardziej do mnie przemawia matematyka...

Quote:
Jako megasceptyk,
uważam "szkiełko i oko" (w przełożeniu na chłopski - klapki na oczach
qnia) za największą zbrodnię wyrządzoną nauce, acz uznam, że tu nie ma
rzeczywiście miejsca na dowolność. Trochę jak z prawami Murphy'ego - nie
ma bezbłędnych programów komputerowych, są tylko takie, w których błędów
nie wykryto (i być moiże nie wykryje się nigdy).

Bez przesady. Program wczytujący tabelkę liczb i liczący wektory
własne można napisać bezbłędnie Wink

Sam samiuśki program to oczywiście tak!
ALe dochodzi jeszcze kompilator/binder (kod programu jest bindowany w jego
aparacie wykonawczym, czy jak to zwą)/interpreter, a tam np. przy wykonaniu
programu okaże się, że nie tak działa ograniczenie zakresu liczb, czy 5.2-5
nie da 0.2 (kto ma Commodore 64, to wie, o co chodzi, obejściem jest
pomnożenie obu liczb przez 10, wykonanie na nich działania i podzielenie
wyniku przez 10) i już możemy mieć dość poważny problem. Mimo, że sam
program jest w porządku... Klepałem kiedyś coś do liczenia odległości i
wyniki wychodziły mi kompletnie absurdalne. Okazało się, że właśnie w
układzie, gdzie nastąpiło odjęcie 5 od 5.2, wynik dostałem 0.199999, z tego
wyniku policzony rezultat okazał się całkowicie błędny. Rozwiązałem ten
problem w sposób podany przed chwilą, przetestowałem, błąd już nie wystąpił,
liczmy na to, że już się nie ujawni.

Quote:

I tak się złożyło, że
temi rencamy taki program macałem, sam na taki błąd trafiwszy. Krótko -
....,
zwisu. System PC-DOS 3.30 IBM, równoważny MS-DOSowi.

Pokpili jakieś heurystyki;-)

A stosowano wtedy? Bo z opisów w powiedzmy, literaturze wyglądało raczej an
to, że AV jechał po sygnaturach. Jednak plik byl za duży, aby uznać go za
sygnaturę...

Quote:

Wracając do trzmiela. Aby rozsądnie modelować jego lat trzeba uwzględnić
wiry. Turbulencje. A to jeszcze w drugeij połowie XX wieku powszechnie

A i tak wszystkiego nie uwzględnisz... inaczej chyba nie były by potrzebne
tunele aerodynamiczne, bo całość załatwiała by matematyka...? Ale to chyba
dobrze, że mając coś opanowane, powoli dochodzimy do tego, że coś można
lepiej, prościej, skuteczniej, łatwiej, itd... Tylko ja się boję, żebyśmy
nie powierzyli wszystkiego maszynom, "a sami głupi umrzemy".

....
Quote:
Co, jeszcze z drugiej strony, nie zmienia nic w tym, zę jak coś
grubszego liczysz, i tak użyjesz jakiegoś modelu turbulencji
podskalowej.

Byle dobrze i skutecznie.

--
Numery telespamerów: 814605413 222768000 616285002 845383900
(będzie ich więcej, gdy zadzwonią)

ACMM-033
Guest

Wed Apr 29, 2015 7:26 pm   



Użytkownik "Atlantis" <marekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości
news:5540d222$0$2204$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 2015-04-29 o 01:30, ACMM-033 pisze:

To co ma powiedzieć trzmiel, co podobno nie może latać, tylko bidulek o
tym nie wie, więc lata...?

Weź, przestań powoływać się na brednie z Demotywatorów, bo tylko się
ośmieszasz. Wink

Przykro mi stary, ale w tym momencie, to ty się ośmieszasz.

--
Numery telespamerów: 814605413 222768000 616285002 845383900
(będzie ich więcej, gdy zadzwonią)

Atlantis
Guest

Wed Apr 29, 2015 7:37 pm   



Uczyli cię teorii informacji na studiach? W każdym dyskursie będziesz
miał do czynienia z jakimś "szumem", na który będą się składały pomyłki
i nieporozumienia, błędne interpretacje albo wręcz celowe oszustwa.
Metoda naukowa całkiem nieźle sobie radzi z odsiewaniem takowych - nie
ma chyba mniej "zaszumionego" dyskursu. Ale cóż... System nie jest
idealny i takie sytuacja będą się zdarzały od czasu do czasu, nic na to
nie poradzisz.
Ludzie pokroju pana Cremo żyją ze zbierania takich sytuacji i
sprzedawania ich za grube pieniądze, jako wielkiej sensacji. Tymczasem
specjaliści, którzy spędzili całe życie na zgłębianiu tego tematu
podchodzą do sprawy chłodno, stosując brzytwę Ockhama. Bo jeśli masz
ogromny zbiór wzajemnie się potwierdzających danych i nagle wyskakuje Ci
jedna nowa dana, to co jest bardziej prawdopodobne - to, że stoisz u
progu rewolucji? A może jednak raczej to, że zaszła pomyłka, albo padłeś
ofiarą żartu jakiegoś miejscowego dowcipnisia, który porzucił Ci
fałszywkę? Takie rzeczy już się w archeologii i paleontologii zdarzały,
więc dziwisz się, że specjaliści są wybitnie ostrożni?
Nikt nie będzie stawiał piętrowych teorii o technicznej cywilizacji 100
milionów lat temu, na podstawi jednego młotka. Jak mawiał Carl Sagan -
niezwykłe twierdzenia wymagają niezwykłych dowodów.

Ten sam problem z szumem informacyjnym mają także przedstawiciele innych
pseudonauk, np. ufolodzy. Oni też patrzą na zbiór danych o obserwacjach
i wybierają wszystko, co jest "niezidentyfikowane", a potem się cieszą,
bo mają całe mnóstwo obserwacji "UFO". Wink

Atlantis
Guest

Wed Apr 29, 2015 7:41 pm   



I jeszcze jedno. To, że ktoś był w stanie spisać książkę z takimi
anegdotami wcale nie jest niczym imponującym, jeśli zestawi się ją z
ilością publikacji z dziedzin archeologii i paleontologii. Stosunek
szumu do sygnału...
Robisz dokładnie to, co ludzie od EVP. Słuchasz szumu i doszukujesz się
w nim głębokiego znaczenia.

bartek
Guest

Wed Apr 29, 2015 8:07 pm   



On 29.04.2015 21:25, ACMM-033 wrote:
Quote:

Użytkownik "bartek" <bartek@gmail.com> napisał w wiadomości
news:mhqjn5$m0q$1@node2.news.atman.pl...
Czyli, matematycznie, przybliżył działanie układu do zamierzonego Smile Tak
mi się skojarzyło, jak napisałeś o tych nieprzyjemnych równaniach.

Zdarzają się takie rzeczy (poprawka pierwszego rządu daje lepszy wynik
niż uwzględnienie kilku. Potem, uwzględniając szereg znacznie dalej
dostaje się oczywiście (OK, w polowych kwantach nie ma nic
oczywistego:)) wynik lepszy, ale można się zdziwićWink
ale utaj obstawiam raczej to, że mając układ nieprzybliżony łatwiej
było popełnić błąd w obliczeniach, i to profesorek zrobił.

Ano, takowoż. Skojarzyło mi się to trochę z pewnym błędem przy liczeniu
liczby PI, gdzie jakiś matematyk pierdzielnął się na pięćtysięcyktórejś
pozycji OIDP i dalsze kilka tysięcy, rzecz jasna, policzył źle. Czy
jesteśmy pewni, że wszystko co znamy, jest wolne od takiego, lub innego
błędu z tej paki?

Takiego - bardzo mocno pewni. W fizyce i innych twardych naukach
obowiązuje 'po pierwsze wątpić'. Jeśli coś zbadał tylko jeden człowiek,
jest to brane z rezerwą.
Nie chroni to przed "cieplnikiem/epicyklami" (ideą, która co prawda
tłumaczy przyzwoity zestaw eksperymentów, ale nie daje nic do przodu)
ale przed pomyłką (obliczeniową, eksperymentalną) chroni znakomicie.

Przed 'cieplnikiem' chroni nas zawsze nowy eksperyment. Dlatego
taki zastój mamy w teorii cząstek elementarnych, nowych danych nie ma;-)


Quote:
Ergo - tak naprawdę i dziś, mimo ogromnego postępu techniki, nie ma
stuprocentowej pewności, że to, co wiemy, pokrywa się z tym, co
rzeczywiście rządzi tym, co wiemy o tym, o czym wiemy.

I nigdy nie będzie. Fizyka nie mówi 'co jest w rzeczywistość',

Ano właśnie. A czasem odnoszę wrażenie, że to, co się mówi, to jest
nawet nie sto, lecz sto dwadzieścia procent tego, co znamy, wiemy. Tak
mi się dziwnie teoria... a oto ta:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_flogistonu skojarzyła... No nie
wiem, czemu tak...

Bo każdy, jak mu się kawałek nauki nie podoba, porównuje ją do
cieplnika lub epicykli;-) Sam tak robię marudząc na epicykle
w kwantach;-)



Quote:
że przyroda działa praktycznie identycznie tak, jakby rzeczywistsi
tak było;-)

Czyli wychodzi na to, że jak cię widzą, tak cię piszą, to odnosi się i
do nauki. I oby jej "szkiełko i oko" nie udupiło. Bo rzeczywiste
szkiełko i oko to tego w cudzysłowie ma tylko nazwę wspólną.

Nie wiem, co chcesz powiedzieć.


Quote:

Nie jest to oficjalna wykładnia filozofii nauki, ale dość popularny
pogląd.

Ja tam z filozofii nigdy dobry nie byłem. To nie moja domena, przyznaję,
że bardziej do mnie przemawia matematyka...

To nie są zastępowalne dziedziny. W żadną stronę;-)


Quote:

Jako megasceptyk,
uważam "szkiełko i oko" (w przełożeniu na chłopski - klapki na oczach
qnia) za największą zbrodnię wyrządzoną nauce, acz uznam, że tu nie ma
rzeczywiście miejsca na dowolność. Trochę jak z prawami Murphy'ego - nie
ma bezbłędnych programów komputerowych, są tylko takie, w których błędów
nie wykryto (i być moiże nie wykryje się nigdy).

Bez przesady. Program wczytujący tabelkę liczb i liczący wektory
własne można napisać bezbłędnie ;-)

Sam samiuśki program to oczywiście tak!
ALe dochodzi jeszcze kompilator/binder (kod programu jest bindowany w
jego aparacie wykonawczym, czy jak to zwą)/interpreter, a tam np. przy
wykonaniu programu okaże się, że nie tak działa ograniczenie zakresu
liczb, czy 5.2-5 nie da 0.2 (kto ma Commodore 64, to wie, o co chodzi,
obejściem jest pomnożenie obu liczb przez 10, wykonanie na nich
działania i podzielenie wyniku przez 10) i już możemy mieć dość poważny
problem. Mimo, że sam program jest w porządku... Klepałem kiedyś coś do
liczenia odległości i wyniki wychodziły mi kompletnie absurdalne.
Okazało się, że właśnie w układzie, gdzie nastąpiło odjęcie 5 od 5.2,
wynik dostałem 0.199999, z tego wyniku policzony rezultat okazał się
całkowicie błędny. Rozwiązałem ten problem w sposób podany przed chwilą,
przetestowałem, błąd już nie wystąpił, liczmy na to, że już się nie ujawni.

Dlatego przy programach numerycznych powinni siedzieć ludzieznający się
na numerkach. Na fizyce jest parę semestrów metod numerycznych, mało,
ale zawsze coś (też nie każdy się tym zajmuje).

0.199999 jest bardzo poprawnym wynikiem odejmowania 5.2-5
na liczbach zmiennoprzecinkowych pojedynczej precyzji.
Konkretnie jest to
0.19999980926513671875 (tzn ta liczba odpowiada bitom, które
siedzą w wyniku, podawanie jej z taką dokłądnośćią nie ma sensu,
następną w ogoóle reprezentowaną liczbą jest
0.19999982416629791260
Nie ejst to nawet najlepsza liczba opisująca 0.2.
Ale każdy poważniej zajmujący się numerkami ma tego świadomość.

Zmienny przecinek nie jest dokładny, ale też nie tego od niego
oczekujemy.

Quote:



Wracając do trzmiela. Aby rozsądnie modelować jego lat trzeba uwzględnić
wiry. Turbulencje. A to jeszcze w drugeij połowie XX wieku powszechnie

A i tak wszystkiego nie uwzględnisz... inaczej chyba nie były by
potrzebne tunele aerodynamiczne, bo całość załatwiała by matematyka...?

Dopiero teraz moc na to pozwala, ale powoli komputery zastępują
tunele. Eksperyment warto zrobić, ale czesć prób i błędów lepiej
(taniej) zrobić wirtualnie.

Quote:
Ale to chyba dobrze, że mając coś opanowane, powoli dochodzimy do tego,
że coś można lepiej, prościej, skuteczniej, łatwiej, itd... Tylko ja się
boję, żebyśmy nie powierzyli wszystkiego maszynom, "a sami głupi umrzemy".

Ti na *.inżynieria wspominali studentów, którzy mając policzyć
sinus czegoś chcieli włączać CAD i konstruować trójkąt,
bo "wtedy w okienku pojawi się wynik".

To nie przez nich nauka jest pchana do przodu;-)


Quote:
Co, jeszcze z drugiej strony, nie zmienia nic w tym, zę jak coś
grubszego liczysz, i tak użyjesz jakiegoś modelu turbulencji
podskalowej.

Byle dobrze i skutecznie.

To się okaże przy budowie prototypu;-)

pzdr
bartekltg

Marek
Guest

Wed Apr 29, 2015 8:50 pm   



On Wed, 29 Apr 2015 21:37:14 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
. Jak mawiał Carl Sagan -
niezwykłe twierdzenia wymagają niezwykłych dowodów.

Powyższe to tylko taki wytrych. Nie zadziała (nie da się zdobyć
takich dowodów) w sytuacji gdy faktycznie jesteśmy "obserwowani" bo
"oni" do tego nie dopuszczą.
A poza tym, serio niektóre obserwacje np. wojskowych nie są
wystarczającymi dowodami?
Jakich dowodów się oczekuje konkretnie?

--
Marek

bartek
Guest

Wed Apr 29, 2015 8:52 pm   



On 29.04.2015 14:40, Atlantis wrote:
Quote:
W dniu 2015-04-29 o 02:23, bartek pisze:

Obwiam się, że nie zrozumiałeś intencji mojego posta. Trudno, idźmy
dalej. Ten opór jest naturalną i konieczną częścią działania nauki.
Nie można rzucać się na nowinki tylko dlatego, że są nowe. Nie wszyscy

Dokładnie! Nie każdy sobie zdaje, że na każdego Galileusza, Newtona czy
Einsteina przypadają dziesiątki tysięcy szarlatanów przekonanych, że
dokonali przełomowego odkrycia.

I korespondują. Moje dawne kółko fizyczne dostaje trochę takich listów,
nawet sam Pinopa napisał, a kiedyś przyszła fizyczna paczka z USA,
z listem i płytą CD w środku (i koszmarną teorią budowy wszech świata na
niej:), a koleżanka dopiero co miesiąc temu dostałą list w sprawie
energii z grawitacji.

Quote:
Tutaj warto polecić fenomenalną książkę
"Pseudonauka i Pseudouczeni" Gardnera, która co prawda ukazała się ponad
pół wieku temu, ale wciąż zachowuje aktualność.
Ten opór w dyskursie naukowym nie jest żadną wadą tego systemu - to
jeden z elementów "systemu zabezpieczeń". Dzięki obowiązującej w nauce
"dyktaturze dowodu" niwelujemy ryzyko, że przez sito przedostanie się
jakiś oszust i zmarnuje czas całego pokolenia uczonych, zanim ktoś w
końcu połapie się w fałszerstwie.

Trochę jednak zeszliśmy z tematu. Ten opór jest przede wszystkim
wymierzony w samych naukowców, paranaukowcy to jednak minimum
ruchu (w fizyce, w biologii w okolicach teorii ewolucji jest gorzej:)
Sami porządni fizycy zajmują się spamowanierm swoimi dziwnymi pomysłami.
A nuż to prawda ;-)

pzdr
bartekltg

ACMM-033
Guest

Thu Apr 30, 2015 2:10 am   



Użytkownik "bartek" <bartek@gmail.com> napisał w wiadomości
news:mhrdle$lhk$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
jesteśmy pewni, że wszystko co znamy, jest wolne od takiego, lub innego
błędu z tej paki?

Takiego - bardzo mocno pewni. W fizyce i innych twardych naukach
obowiązuje 'po pierwsze wątpić'. Jeśli coś zbadał tylko jeden człowiek,
jest to brane z rezerwą.

Ależ oczywiście! Wątpić, wątpić, da capo al fine. Ale, nie zaślepiać się, że
cuś w tym nowym nie pasuje. Bo jednak zdarzało się, że to jednak nowe
okazało się słuszne. Czy powstało przez przypadek, np. nie wiem, czy nie
mylę z innym odkryciem, szczepionka Pasteura przeciw wściekliźnie, cuś mi
się kojarzy, że przypękła próbówka z materiałem, czego z początku nie
zauważono, to co się dostało do niej, ubiło wirusa...

Quote:
Przed 'cieplnikiem' chroni nas zawsze nowy eksperyment. Dlatego
taki zastój mamy w teorii cząstek elementarnych, nowych danych nie ma;-)

Cząstki elementarne, zawsze mnie ciekawi, skąd wiadomo, że ta spiralka po
lewej na nibyfotce, to jakiś nowy mion, bozon, czy jakie inne cholerstwo, to
akurat? Aaale, zostawmy to na inny raz.

Quote:
Ano właśnie. A czasem odnoszę wrażenie, że to, co się mówi, to jest
nawet nie sto, lecz sto dwadzieścia procent tego, co znamy, wiemy. Tak
mi się dziwnie teoria... a oto ta:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_flogistonu skojarzyła... No nie
wiem, czemu tak...

Bo każdy, jak mu się kawałek nauki nie podoba, porównuje ją do

Ależ ja nie mówię, że mi się nauka nie podoba! Już mi mija zniechęcenie
nabyte za czasów szkolnych, gdzie we wszystkim, różna postać postawy "mędrca
szkiełko i oko"... Choćby rysunki, nie tak kwiatuszek narysowany... a
nauczyła pinda, jak się rysuje kwiatuszki?

Quote:
cieplnika lub epicykli;-) Sam tak robię marudząc na epicykle
w kwantach;-)

Jeśli taki wybieg np. pomógł by mi łatwiej dojśc do celu badań, obliczeń,
itd. to czemu miałbym się nim nie posłużyć? Tylko pamiętać, aby nie wmieszać
tego do końcowego wyniku.

Quote:
Czyli wychodzi na to, że jak cię widzą, tak cię piszą, to odnosi się i
do nauki. I oby jej "szkiełko i oko" nie udupiło. Bo rzeczywiste
szkiełko i oko to tego w cudzysłowie ma tylko nazwę wspólną.

Nie wiem, co chcesz powiedzieć.

Spróbuję krótko, choć gawędziarz ze mnie marny. Przerysuję nieco.
Przypuśćmy, że żyjemy w czasach, gdy nie ma leku na anginę i chory umiera.
Zgłasza się gościu, który twierdzi, że umie szybko anginę wyleczyć,
niewielkim kosztem.
Skostniałe "szkiełko i oko" (jaka różnica, czy środowisko lekarskie, czy
władza?) powoduje, że gość bez niczego, sprawdzenia, testów, krasnoludków,
itd. zostaje wyśmiany, spostponowany, nikt go nie wysłucha, nie powie
zreferuj, wyjaśnij, wytłumacz, tylko kopną w dupę, dobrze, jeśli lektura
wyląduje na dnie szuflady. Za 50 lat okazuje się, że gościu miał rację,
stuprocentowo, a przez opór środowiska, któremu szkiełko i oko na myśli,
rocznie umierało no, powiedzmy, 50 tysiecy ludzi na świecie, razem poszło
2.5 melona.
Zgadzam się z tym, że nie można takich nowostek brać na uraa, tylko chodzi
mi o to, by wyeliminować, nie ograniczyć, ale wyeliminować sytuację, gdy
coś, czym należało by się zająć, zostanie zignorowane i zapomniane, ze
szkodą dla społeczeństwa.
Wiadomo, nie myli się ten, kto niczego nie robi. Nie wiem, na ile to prawda,
ale np. taki Edison, wykonał doświadczenie z wtopionym do żarówki dodatkowym
drucikiem, stwierdzając, że po podgrzaniu żarnika, w obwodzie popłynął prąd.
Już miał diodę w ręku i gdyby to dopieścił, zamiast zignorować, to pewne
rzeczy mogły powstać sporo lat wcześniej.

Quote:
Ja tam z filozofii nigdy dobry nie byłem. To nie moja domena, przyznaję,
że bardziej do mnie przemawia matematyka...

To nie są zastępowalne dziedziny. W żadną stronęWink

Nie mówię o zastępowaniu. Mam na myśli opis(yw)anie.

Quote:
Dlatego przy programach numerycznych powinni siedzieć ludzieznający się
na numerkach. Na fizyce jest parę semestrów metod numerycznych, mało,
ale zawsze coś (też nie każdy się tym zajmuje).

Jasne, ze tak. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że co innego, jeśli sobie
napiszę program, liczący mi odległość do sklepu z piwem, którego to sklepu
współrzędne znam, a inaczej, gdyby od tego miało np. zależeć bezpieczeństwo
lotu samolotem, bo przekłamana wartość skierowała by samolot na inny azymut
i wyrżnąłby w coś, co już się przy takich pomyłkach tragicznie zdarzało, a
błąd minimalny.

Quote:

0.199999 jest bardzo poprawnym wynikiem odejmowania 5.2-5
na liczbach zmiennoprzecinkowych pojedynczej precyzji.

Ale ja nie winię komputera, winię algorytm. Bo on czasami poda poprawny
wynik, ale... w sumie czego się spodziewać po systemie operacyjnym, mającym
w sumie 8 kB?

Quote:
Zmienny przecinek nie jest dokładny, ale też nie tego od niego
oczekujemy.

Nigdy dokładność nie będzie dokładna, a najwyżej bardzo dobrze przybliżona.
Nawet przy podwójnej precyzji miałem z tym problemy, nie do tego stopnia
jednak, żeby mi algorytm nie zaokrąglił tam, gdzie powinien.

Quote:
Wracając do trzmiela. Aby rozsądnie modelować jego lat trzeba uwzględnić
wiry. Turbulencje. A to jeszcze w drugeij połowie XX wieku powszechnie

A i tak wszystkiego nie uwzględnisz... inaczej chyba nie były by
potrzebne tunele aerodynamiczne, bo całość załatwiała by matematyka...?

Dopiero teraz moc na to pozwala, ale powoli komputery zastępują

No, wiadomo, że na ZX Spectrum tego nie policzysz, no, może w grze, gdzie
dla uproszczenia przyjmie się lot kuli w próżni.

Quote:
tunele. Eksperyment warto zrobić, ale czesć prób i błędów lepiej
(taniej) zrobić wirtualnie.

Ja bym nie rezygnował, a uzupełnił jedno drugim. Może to, co policzone
kompem dobadać w tunelu i np. wyjdzie, że ot, tam, pół metra od wingletu,
jest dodatkowe zawirowanie, co nie wyszło przy obliczeniach, albo odwrotnie,
co przedmuchane w tunelu, to doliczyć na kompie i okaże się, że np. podczas
wznoszenia, przy nasadzie powstają silne turbulencje. Wiedząc o tym, można
przeciwdziałać...
I dzięki temu wyeliminować sytuację, że "kurwa, policzyliśmy, że skrzydła
mają się łapać po 15 tysiącach godzin lotu, a łamią się po 10, kurwa,
dlaczego". I wyjdzie, że to nie złapane zawirowanie buja dodatkowo
skrzydłami, przez co materiał szybciej ulega zmęczeniu... A nieprzewidziana
usterka zmęczeniowa miewa tragiczne następstwa.
Może niepotrzebnie tak naciskam na więcej prób, ale, kto się na gorącym
sparzył, na zimne dmucha.

Quote:

Ale to chyba dobrze, że mając coś opanowane, powoli dochodzimy do tego,
że coś można lepiej, prościej, skuteczniej, łatwiej, itd... Tylko ja się
boję, żebyśmy nie powierzyli wszystkiego maszynom, "a sami głupi
umrzemy".

Ti na *.inżynieria wspominali studentów, którzy mając policzyć
sinus czegoś chcieli włączać CAD i konstruować trójkąt,
bo "wtedy w okienku pojawi się wynik".

O kurwa... Już zapomnieli, jak się kalkulatora w telefonie używa? Bo ja w
swoich śmiardfonach mam liczenie funkcji trygonometrycznych, zresztą,
windziany kalkulator po przełączeniu na widok naukowy też ma. Albo nawet
stare badziewiaste polskie kalkulatorki, też większość ma.

Quote:
To nie przez nich nauka jest pchana do przodu;-)

Jeśli dobrze zrozumiaem... To całe szczęście, ze nie. Ale niestety, czasem
się taki prześlizgnie, bywa.

Quote:
Co, jeszcze z drugiej strony, nie zmienia nic w tym, zę jak coś
grubszego liczysz, i tak użyjesz jakiegoś modelu turbulencji
podskalowej.

Byle dobrze i skutecznie.

To się okaże przy budowie prototypu;-)

Nigdy bym nie wsiadł do samolotu, który nie był prototypowany, przeliczony
aż do kłaka na lewym jajcu pająka, który trafił do zakamarka, który nie
zostal porządnie oblatany, itd. Powiem tak - nigdy nie uwierzę osobie
nieomylnej, nigdy, przenigdy. Tylko jedna osoba była bez skazy... ale o
religii nie tutaj.
W końcu nawet jak się wiertarkę robi, to się chyba testuje, czy np. jak się
zatnie wrzeciono, a napędu nie wyłaczy, czy i jaką krzywdę zrobi
użytkownikowi... który np. zasłabł i nie jest w stanie zareagować. Widziałem
taki test w TV, przez buczenie, szum, zgrzyt, skwierczenie, dym i chyba coś
jeszcze... Czy kineskop w telewizorze pieprznięty młotem nie rozpryśnie się
na całe pomieszczenie (a powinien conajwyżej pęknąć i tak zostać)... A
samolot... dobra, zakończę, bo nie umiem tak ładnie przedstawiać problemu,
jak Wy... kolejne pokłosie nauki w szkole... Nie wiem, jak teraz, ale ze
szkoly wychodziło się głupszym, niż się przyszło.

--
Numery telespamerów: 814605413 222768000 616285002 845383900
(będzie ich więcej, gdy zadzwonią)

Atlantis
Guest

Thu Apr 30, 2015 7:28 am   



W dniu 2015-04-29 o 22:50, Marek pisze:

Quote:
Powyższe to tylko taki wytrych.

Ta zasada to jedyne rozsądne podejście w sytuacji braku rozstrzygających
dowodów. Wybierasz opcję o wyższym prawdopodobieństwie a priori,
zaznaczając jednocześnie, że sprawa nie jest zamknięta. W przeciwnym
razie musielibyśmy stosować "logikę" kreacjonistów: "naukowcy nie znają
w 100% linii ewolucyjnej człowieka, a więc kreacjonizm jest tak samo
prawdopodobnym wyjaśnieniem".

Załóżmy, że lecisz samolotem i w oddali widzisz dziwny, połyskujący
obiekt. Nie wiesz czym on jest, nie masz możliwości dokładniejszego
zbadania sprawy. Formułujesz dwie hipotezy:
1) To balon meteorologiczny.
2) To statek obcych.

Nie można jednak stwierdzić, że obydwie są tak samo prawdopodobne. Z
doświadczenia wiemy, że balony meteorologiczne istnieją i od czasu do
czasu są obserwowane. Wiemy też, jak powinien wyglądać taki balon i to
co obserwujemy z grubsza się z tym zgadza. Natomiast potwierdzonych
obserwacji statku obcych jak na razie brak, nie ma także jakiegokolwiek
dowodu na istnienie inteligentnego życia poza Ziemią. Nie ma kompletnego
podróży międzygwiezdnych z prędkością wyższą od światła. W związku z
powyższym musisz stwierdzić, że pierwsze wyjaśnienia ma znacznie większe
prawdopodobieństwo a priopri. A ponieważ dokładniejszych badań nie
jesteś w stanie przeprowadzić, musisz się tym zadowolić.

Quote:
A poza tym, serio niektóre obserwacje np. wojskowych nie są
wystarczającymi dowodami?

Dowodem czego? Obserwacja "niezidentyfikowanego obiektu" przez pilota
dowodzi tylko obserwacji niezidentyfikowanego obiektu przez pilota. Nie
możesz na ten podstawie wyciągać wniosku o istnieniu zaawansowanej
cywilizacji technicznej poza Ziemią, która jest zdolna do podróży FTL.
Non sequitur.

Marek
Guest

Thu Apr 30, 2015 9:15 am   



On Thu, 30 Apr 2015 09:28:49 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
Ta zasada to jedyne rozsądne podejście w sytuacji braku
rozstrzygających
dowodów. Wybierasz opcję o wyższym prawdopodobieństwie a priori,

Ale w tym właśnie o to chodzi, że skoro jesteśmy pod wpływem tego
zjawiska (jak ktoś woli "pod obserwacją) to nie może być tych
dowodów! Oczekiwanie, że będą jakieś bezprzeczne dowody to nonsens,
cały widz polega na tym aby ich nie było. Jeśli obie strony barykady
("ufolodzy" vs. "beton naukowy") oczekują, że któraś ze stron kiedyś
w końcu przestawi takie dowody to się bardzo rozczarują, bo charakter
tych zjawisk wskazuje na to, że nigdy takich dowodów nie będzie. Ale
to nie oznacza, że zjawiska nie ma.

Quote:
Załóżmy, że lecisz samolotem i w oddali widzisz dziwny, połyskujący
obiekt. Nie wiesz czym on jest, nie masz możliwości dokładniejszego
zbadania sprawy. Formułujesz dwie hipotezy:
1) To balon meteorologiczny.
2) To statek obcych.

http://en.m.wikipedia.org/wiki/Japan_Air_Lines_flight_1628_incident

Balon kilkukrotnie większy pod 747?
Nerwowe, wręcz skandaliczne zachowanie służb próbujące zatuszować
sprawę rejestracji radarowej?

Quote:
Dowodem czego?

Dowodem na ciekawe zjawisko umiejące zdestabilizować pracę bazy
przechowującej broń jądrową. Przy czym przez "destabilizację" nie mam
na myśli tylko organizacyjnie/porządkowo ale również paraliż układów
kontroli i sterowania, co osobiście uważam za skandal. I żeby było
ciekawiej takich wypadków było kilka w USA i jeden w UK (też z
amerkańską bazą w której o dziwo, przechowywano broń atomową).
Rosjanie? Trzeba przyznać, że świetnie udają zacofanie technologiczne
na codzien dla zmylenia przeciwnika.

Quote:
Obserwacja "niezidentyfikowanego obiektu" przez pilota
dowodzi tylko obserwacji niezidentyfikowanego obiektu przez pilota.
Nie
możesz na ten podstawie wyciągać wniosku o istnieniu zaawansowanej
cywilizacji technicznej poza Ziemią, która jest zdolna do podróży
FTL.


UFO=obcy (w klasycznym rozumieniu materialnej/fizycznej obcej
cywilizacji) mnie mierzi ale toleruję jedynie jako hipotezę roboczą
dopóki nie będzie lepszych pomysłów czym są te zjawiska. Hipotezę
owszem często niepotrzebnie nadużywaną, ale cóż począć, lepsze to niż
naiwne "była to Wenus", lepsze - bo daje do myślenia. Za
stwierdzeniem, że to Wenus nie idzie nic więcej niż machnięcie ręką.

--
Marek

Atlantis
Guest

Thu Apr 30, 2015 9:58 am   



W dniu 2015-04-30 o 11:15, Marek pisze:

Quote:
vs. "beton naukowy") oczekują, że któraś ze stron kiedyś w końcu
przestawi takie dowody to się bardzo rozczarują, bo charakter tych
zjawisk wskazuje na to, że nigdy takich dowodów nie będzie. Ale to nie
oznacza, że zjawiska nie ma.

No to "odkryłeś" jedno z ograniczeń metody naukowej, o którym sami
naukowcy wiedzą od dawna. Nie da się naukowo badać hipotez, które
sformułowano w ten sposób, że nie spełniają kryterium falsyfikowalności.
Deal with it. Wink
Nie znaczy to, że każda niefalsyfikowalna hipoteza jest z natury błędna,
jednak próba jej zgłębiania jest tylko i wyłącznie stratą czasu. ;)


Quote:
http://en.m.wikipedia.org/wiki/Japan_Air_Lines_flight_1628_incident
Balon kilkukrotnie większy pod 747?
Nerwowe, wręcz skandaliczne zachowanie służb próbujące zatuszować
sprawę rejestracji radarowej?

I czemu ma to niby służyć? Podałem hipotetyczny przykład, a Ty zamiast
się do niego odnieść, odwołujesz się do wydarzenia, na temat którego nie
pisałem ani jednym słowem.



Quote:
UFO=obcy (w klasycznym rozumieniu materialnej/fizycznej obcej
cywilizacji) mnie mierzi ale toleruję jedynie jako hipotezę roboczą
dopóki nie będzie lepszych pomysłów czym są te zjawiska. Hipotezę owszem

A mnie natomiast mierzi robienie jednego "zjawiska" z całej kategorii
obserwacji opatrzonych etykietką "niezidentyfikowane" i przypisywanie im
jednolitego statusu ontologicznego.
Tymczasem ten zbiór najpewniej zawiera całe mnóstwo świadectw o
różnorakim charakterze. Większość będą stanowiły pomyłki, halucynacje i
oszustwa. Na inne będą się składały obserwacje obiektów niemożliwych do
zidentyfikowania z uwagi na brak dostępnej wiedzy na ich temat (jak
tajne prototypy nowych samolotów albo innych rodzajów broni). Zapewne
pewien fragment obserwacji będzie związany z rzadkimi lub nieznanymi
zjawiskami naturalnymi (piorun kulisty, przelot bolidu). Jeszcze inne
będzie można zrzucić na mechanizmy działania ludzkiej pamięci (fałszywe
wspomnienia, autosugestia itp.).


Quote:
często niepotrzebnie nadużywaną, ale cóż począć, lepsze to niż naiwne
"była to Wenus", lepsze - bo daje do myślenia. Za stwierdzeniem, że to
Wenus nie idzie nic więcej niż machnięcie ręką.

Bo większość obserwacji "niezidentyfikowanych obiektów na niebie" wynika
właśnie z błędnej identyfikacji. A w przypadku bardziej spektakularnych
obserwacji "nie wiem" jest jedyną poprawną odpowiedzią. Dopisywanie do
tego całych teorii z kosmitami albo zjawiskami paranormalnymi w roli
głównej jest zupełnie pozbawione podstaw.

Marek
Guest

Thu Apr 30, 2015 11:18 am   



On Thu, 30 Apr 2015 11:58:00 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
I czemu ma to niby służyć? Podałem hipotetyczny przykład, a Ty
zamiast
się do niego odnieść, odwołujesz się do wydarzenia, na temat
którego nie
pisałem ani jednym słowem.

To moja odpowiedź konkretnym incydentem kojarzącym się z Twoim
hipotetycznym przykładem balona met. Smile


Quote:
A mnie natomiast mierzi robienie jednego "zjawiska" z całej
kategorii
obserwacji opatrzonych etykietką "niezidentyfikowane" i
przypisywanie im
jednolitego statusu ontologicznego.
Tymczasem ten zbiór najpewniej zawiera całe mnóstwo świadectw o
różnorakim charakterze. Większość będą stanowiły pomyłki,
halucynacje i
oszustwa. Na inne będą się składały obserwacje obiektów
niemożliwych do
zidentyfikowania z uwagi na brak dostępnej wiedzy na ich temat (jak
tajne prototypy nowych samolotów albo innych rodzajów broni).
Zapewne
pewien fragment obserwacji będzie związany z rzadkimi lub nieznanymi
zjawiskami naturalnymi (piorun kulisty, przelot bolidu).

Dlaczego zatem te obiekty, skoro są fizyczne poruszają jakby drwiły z
sił bezwładności?
Chyba że:

Quote:
Jeszcze inne
będzie można zrzucić na mechanizmy działania ludzkiej pamięci
(fałszywe
wspomnienia, autosugestia itp.).

Bardzo osobiście jestem zainteresowany techniką manipulacji ludzkiej
pamięci, szczególnie działającej grupowo na niezwiązanych ze sobą
ludzi w tym samym czasie :-)


Polecam na chłodno i bez emocji (na chłodny weekend) Disclisure
Conference z 2010 roku, zaproszono wielu wojskowych, którzy zgodzili
się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z tym zjawiskiem, a
szczególnie z ciągłymi naciskani wyciszenia tych spraw przez wojsko.

https://www.youtube.com/watch?v=3jUU4Z8QdHI

--
Marek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Thu Apr 30, 2015 11:28 am   



Atlantis pisze:
Quote:
W dniu 2015-04-29 o 01:30, ACMM-033 pisze:

To co ma powiedzieć trzmiel, co podobno nie może latać, tylko bidulek o
tym nie wie, więc lata...?

Weź, przestań powoływać się na brednie z Demotywatorów, bo tylko się
ośmieszasz. ;)

http://www.snopes.com/science/bumblebees.asp



Ależ to nie jest bzdura z demotywatorów - to jest (ze strony ACMM-033)
namacalny przykład tego co określiłeś mianem "walki z chochołem". Było
takie wyliczenie oparte na znanej wówczas teorii lotu, była publikacja
wyników - tylko ACMM-033 zapomniał przytoczyć wnioski z tego wyniku. A
wnioskiem nie było to że trzmiele piechotą chodzą, a raczej to że
najwyraźniej jeszcze wszystkiego o locie nie wiemy... Absurdalny wynik
teorii jest równie cenny jak w pełni potwierdzony - bo określa granicę
stosowania teorii i wytycza kierunki dalszych poszukiwań.

--
Darek

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak można uwierzyć w teorie o 250-milionowym mikroprocesorze, skoro Biblia mówi 6000 lat?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map