RTV forum PL | NewsGroups PL

Ekologiczne żarówki: czy naprawdę oszczędzają, czy to tylko marketingowy spisek?

Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Ekologiczne żarówki: czy naprawdę oszczędzają, czy to tylko marketingowy spisek?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Next

Pszemol
Guest

Mon Apr 05, 2010 9:48 pm   



"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:57fkr59kakevdelmb7hg9u1pcqgjgdvuvg@4ax.com...
Quote:
On Mon, 5 Apr 2010 14:37:26 -0500, Pszemol wrote:
Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata
polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł
się tak ze 2-3 lata do roku... :-)

Lazuryt to chyba jakis wielki staroc i to lampowy ?

No pytam się właśnie kiedy te złote lata były...
Owszem, Lazuryt to nie tak duży, 19-20" czarno biały telewizor.
Oczywiście lampowy. Sądzę że to jakiś późny Gierek był...

Quote:
Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)

Ale on byl na fransuskiej licencji ! Smile

Nie, raczej kopia Grundinga. Na pierwszy rzut oka identyczne Smile
Grunding nie brzmi mi francusko - to chyba niemiecka firma?

Quote:
To samo zresztą dotyczyło ogólnie elektroniki z krajów "demoludów".
Co innego gdy ktoś sobie kupił telewizor Sony zamiast Elemisa
albo Grundinga zamiast Kasprzaka - jakoś inaczej to wyglądało...

tak gdzies na poczatku lat 90-tych tato zapragnal miec nowy telewizor,
pojezdzilismy troche, poogladalismy .. i wybor padl na Grundiga.
Polskie mnie zniechecily jednym - ustawienie "normalnego obrazu" bylo
bodajze z nasyceniem na maxa. Czyli zero zapasu regulacji.

Grundiga jako firmy juz nie ma, a telewizor jest. W miedzyczasie raz
sie popsul.

Otóż to. Ja nie pamiętam złotych czasów polskiej elektroniki...
Sorry, jeśli to brzmi niepatriotycznie, ale odkąd pamiętam
sprzęt zza Odry ZAWSZE lepiej pracował, nie mówiąc już
o wyrobach skośnookich.

Quote:
Jestem inżynierem elektronikiem, ale jak ktoś by mnie zapytał kiedy
były "złote lata" polskiej elektroniki to zapytałbym go "a były kiedyś"?
:-)

W sumie to chyba gdzies tak 78-87. Dziesiatki nowych konstrukcji,
nawet dosc udanych, mimo braku "wsadu dewizowego", fabryki
polprzewodnikow pracujace na pelnych obrotach .. a potem sie nagle
okazalo ze to kolos na bardzo glinianych nogach.

Dziesiątki nowych konstrukcji???? Szczerze zdziwiony teraz jestem...
Możesz zrobić mi krótką listę 10 takich nowych udanych konstrukcji??
Nie mówisz przypadkiem o kopiowaniu procesora 8080 w polskiej
fabryce??? Albo bardzo polskiej linii układów scalonych UCY i MCY???

Pszemol
Guest

Mon Apr 05, 2010 10:00 pm   



"Atlantis" <marekw1986NOSPAM@wp.pl> wrote in message
news:hpdhsp$81r$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 2010-04-05 21:37, Pszemol pisze:

Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata
polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł
się tak ze 2-3 lata do roku... :-)

Lazuryt to telewizor lampowy. Tutaj pojawia się kwestia definicji
"awarii". Bo jak dla mnie przepalona lampa się nie kwalifikuje - to było
zużywanie się materiałów eksploatacyjnych. Równie dobrze można by
narzekać, iż żyrandol jest do niczego bo żarówki się przepalają. Albo
denerwować się na producenta, który wypuścił na rynek kiepską drukarkę,
w której kończy się toner. ;P

Czy do końcowego użytkownika był dostarczony wraz z instrukcją
przy jakich objawach jaką lampę należy wymienić?
Inaczej porównanie do żyrandola i drukarki atramentowej jest nie
na miejscu skoro użytkownik sam sobie lampy nie wymienił bo
raz że nie wiedział która a dwa że nie tylko lampy ulegały usterkom.
Pamiętam te czasy gdy majster przychodził i godzinami siedział
i "naprawiał"...

Quote:
Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)

Też go miałem. I też wciągał kasety. Tyle tylko, że to był problem
mechaniczny, nie elektroniczny. Wink Zresztą wciąganie taśmy było
problemem również zagranicznych konstrukcji, emocje
towarzyszące takiej sytuacji są tym, co zrozumieją tylko ci, którzy
to przeżyli. Wink

Nie wiem - koleżanka miała identycznego tylko z napisem
grunding a nie Kasprzak i kupionego w PewExie i jej taśmy
z kaset nie wciągał. Dziwne.

Quote:
Jestem inżynierem elektronikiem, ale jak ktoś by mnie zapytał kiedy
były "złote lata" polskiej elektroniki to zapytałbym go "a były kiedyś"?
:-)

Ok. Rozumiem, że ówczesne zachodnie konstrukcje biły jakością wykonania
te pochodzące z Polski. Tyle tylko, że ja teraz porównuje ówczesną
polską elektronikę z tym, co można teraz dostać.

To nie porównuj polskiej elektroniki tylko ówczesną elektronikę do
dzisiejszej. Dawniej jak ktoś kupował telewizor i był jednym człowiekiem
na całej wsi którego stać było na taki zakup w PRLu to wiadomo było
że ten telewizor jest jeden na cały dom i cała rodzina plus sąsiedzi
go oglądają na okrągło i będą oglądać przez 20 lat... To był zakup
przedmiotu trwałego. Dziś elektronika to nie jest produkt trwały i nie
jest jako taki projektowany. Po jasnego grzyba ktoś miałby projektować
taki telefon komórkowy na 10 lat pracy skoro typowe życie takiego
urządzenia to rok, góra 2 a potem klient kupuje sobie nową zabawkę?

Quote:
Zresztą... Dotyczy to
nie tylko elektroniki. Mam w domu mikser pamiętający jeszcze chyba
końcówkę lat osiemdziesiątych. Raz albo dwa razy przez ten czas trzeba
było go otworzyć i dokonać jakiejś drobnej naprawy. Oczywiście były
podejmowane próby zastąpienia go czymś nowszym. I wiesz co się działo?
"Nowy" sprzęt padał kompletnie po roku albo dwóch i zawsze wyciągało się
ten stary z szafy. Po jakimś czasie daliśmy sobie spokój z zakupami. Smile

No ale nie rozumiem problemu.. prosty mikser kupisz dziś za 20zł.
Dawniej kosztowałby w przeliczeniu pewnie 200zł... efekty są.
Stajemy się świadomie użytkownikami jednorazowych produktów.
Czemu? Bo chcemy aby mikser kosztował 20 z nie 200zł. A co
za tym idzie musi być zrobiony z gorszych, mniej trwałych materiałów
i nie może nadawać się do naprawy bo plastikowe nity lub spawane
ultradźwiękami (nierozbieralne) obudowy kosztują mniej niż śruby...

Quote:
Mam więcej takich przykładów. Za mojego życia rozpadło się kilka
współczesnych radioodbiorników - Diory grają nadal.

No ale ile kosztowały? To jest efekt globalnego obniżenia cen urządzeń.
Jestem pewny że i dziś kupisz studyjny sprzęt zrobiony jako niezniszczalny.

Quote:
Neptuna i Heliosa
trzeba było się pozbyć tylko dlatego, że zajmowały miejsce w domu -
pomimo upływu lat wciąż były sprawne. Sprzęt grający Unitry rozkłada
na łopatki wszystkie współczesne, plastikowe "wieże".

Czym rozkłada? Cieżarem? Poborem prądu? Wielkością obudowy :-)

Quote:
A co do odpowiedzi na twoje pytanie, to dla mnie te "złote lata" to
osiemdziesiąte i początek dziewięćdziesiątych. Wink

Chyba kpisz... co się wtedy w Polsce produkowało takiego dobrego???
Neptuny i Heliosy to przecież kopie ruskiego sprzętu - szmelc.
Kupował to tylko ktoś, kogo nie stać było wtedy na Panasonica,
Sony czy Grundiga lub JVC.

Pszemol
Guest

Mon Apr 05, 2010 10:02 pm   



"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:s2lkr5hhvm4a4a3t5lb3nvftjj4ranp032@4ax.com...
Quote:
On Mon, 05 Apr 2010 22:29:49 +0200, Atlantis wrote:
W dniu 2010-04-05 21:37, Pszemol pisze:
Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)

Też go miałem. I też wciągał kasety. Tyle tylko, że to był problem
mechaniczny, nie elektroniczny. Wink Zresztą wciąganie taśmy było
problemem również zagranicznych konstrukcji

Jesli macie na mysli MK125, to to byla zagraniczna konstrukcja Smile

Ja mówię o Kasprzaku RB 3200 co to był kiedyś Grundigiem RB 3200 Smile

J.F.
Guest

Mon Apr 05, 2010 11:02 pm   



On Mon, 5 Apr 2010 16:48:16 -0500, Pszemol wrote:
Quote:
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
On Mon, 5 Apr 2010 14:37:26 -0500, Pszemol wrote:
Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata
polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł
się tak ze 2-3 lata do roku... :-)

Lazuryt to chyba jakis wielki staroc i to lampowy ?

No pytam się właśnie kiedy te złote lata były...
Owszem, Lazuryt to nie tak duży, 19-20" czarno biały telewizor.
Oczywiście lampowy. Sądzę że to jakiś późny Gierek był...

IMO wczesny. Za poznego to telewizory byly juz tranzystorowo-lampowe,
i bez nazw tzn te cz-b.
A potem zaczelismy robic Jowisza i kolejne ..

Quote:
Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
co 2 kasetę wciągał na śniadanie... Smile
Ale on byl na fransuskiej licencji ! Smile
Nie, raczej kopia Grundinga. Na pierwszy rzut oka identyczne Smile
Grunding nie brzmi mi francusko - to chyba niemiecka firma?

Myslem o MK125, a Thomson brzmi francusko :-)


Quote:
tak gdzies na poczatku lat 90-tych tato zapragnal miec nowy telewizor,
pojezdzilismy troche, poogladalismy .. i wybor padl na Grundiga.
Polskie mnie zniechecily jednym - ustawienie "normalnego obrazu" bylo
bodajze z nasyceniem na maxa. Czyli zero zapasu regulacji.
Grundiga jako firmy juz nie ma, a telewizor jest. W miedzyczasie raz
sie popsul.

Otóż to. Ja nie pamiętam złotych czasów polskiej elektroniki...
Sorry, jeśli to brzmi niepatriotycznie, ale odkąd pamiętam
sprzęt zza Odry ZAWSZE lepiej pracował, nie mówiąc już
o wyrobach skośnookich.

No, to tylko drobna wada, a trudno powiedziec co lepsze. Po prostu
wyszedlem z zalozenia ze nie kupie sprzetu po ktorym widac ze
producent sie nawet nie stara, choc byl sporo tanszy.

Quote:
W sumie to chyba gdzies tak 78-87. Dziesiatki nowych konstrukcji,
nawet dosc udanych, mimo braku "wsadu dewizowego", fabryki
polprzewodnikow pracujace na pelnych obrotach .. a potem sie nagle
okazalo ze to kolos na bardzo glinianych nogach.

Dziesiątki nowych konstrukcji???? Szczerze zdziwiony teraz jestem...
Możesz zrobić mi krótką listę 10 takich nowych udanych konstrukcji??

Udanych jak udanych, ale Jowisza zaczeli robic, potem kilka innych TV,
magnetofonow tez bylo troche roznych modeli, itd.
Radioelektronik co miesiac publikowal nowy schemat.

Quote:
Nie mówisz przypadkiem o kopiowaniu procesora 8080 w polskiej
fabryce??? Albo bardzo polskiej linii układów scalonych UCY i MCY???

Moze i niepolska, ale uklady produkowala. I te analogowe scalaki tez
byly, coraz wiecej i nowsze, choc nie wiedziec czemu oryginalne
TDA1170 jakos dluzej dzialaly :-)

J.

Piotr \"Curious\" Slawins
Guest

Tue Apr 06, 2010 12:16 am   



J. F. wrote:

Quote:
philips 9W starej konstrukcji jeszcze z cewka i starterem, w ktorym

No wiesz, inna konstrukcja.

byly watpliwosci czy po tylu latach da sie kupic takie cos, ale okazalo
sie ze sa dostepne od reki w sprzedazy)

Gdzie i za ile ?

w sklepie oswietleniowym w miescie, ~20 pln kosztowala banka.
cenowo nikt nie byl zachwycony, stad kuchnia zyskala dodatkowo malego
halogena z czujnikiem ruchu do czestych wlaczen/wylaczen
(typu 'ja tylko wejde zajrze do lodowki') (koszt tez ~20pln)

btw. w samej lodowce (radziecka 'sniezka 3' ) jest sobie zarowka,
taka zwykla.
swieci 'od nowosci' , co lekko liczac daje ~20 lat... oczywiscie nie non
stop, jest b. czesto wlaczana/wylaczana. minimum 3x dziennie (w praktyce
duuzo wiecej)

i ad samego watku i idiotyzmu UE -
jesli by ktos chcial szukac oszczednosci energii to podejrzewam 500W lodowka
z kiepska izolacja termiczna bije na glowe wszystkie zarowki w domu ;)

Quote:
A w sumie to ciekaw jestem kiedy sie pojawia jakies domowe ozdobne
oprawy na rury. A moze nie ozdobne, tylko wbudowane w sufit po
biurowemu ?

btw. czescy sasiedzi maja ciekawa opcje 'swietlowek' LED pasujacych do
zwyklych opraw dla swietlowek. (troche maslo maslane, ale mam nadzieje
wiadomo o co chodzi). z tego co zrozumialem trzeba wywalic wszystko (tzn.
'balast' albo statecznik elektroniczny) , podlaczyc na krotko , i wsio.

nie sa nawet takie drogie, ~40e zdaje sie za odp. 20W... niezbyt dobrze
pamietam, ale wybor byl spory i pomysl generalnie jest imho ciekawy w
kontekscie - montujemy zwykle 'rury' 'defaultowo' , i dopiero po odbiorze
budynku zastanawiamy sie czy odpowiada nam barwa swiatla (da sie zmienic, sa
rozne w ofercie), ew. wymieniamy tez na ledy te rury ktore z 'magicznych'
powodow czesciej sie przepalaja (z doswiadczenia wiem ze nie ma na to
zelaznej reguly, mozliwe ze wplyw na to ma po prostu temperatura)

osobiscie mysle ze wkrecanie 'kompaktow' w miejsce zarowek nie ma zadnego
ekonomicznego sensu, jesli oprawa na zarowke juz istnieje.
ba. estetyka... kompakt po prostu 'nie wyglada' w oprawach typu 'lampka
nocna' , kinkiety, ozdobne zyrandole itd.

stad dyrektywe UE uwazam za absolutny absurd.

owszem, kompakty moga byc przydatne chocby w sytuacji jaka sam mialem - tzn.
potrzeba wiecej swiatla, nie da sie wkrecic mocniejszej zarowki - za to da
sie kompakt.
moze czasem przyda sie i z przyczyn ekono, ale tutaj juz warto wlasnie
przemyslec instalacje zwyklej oprawy swietlowkowej - swietlowki w koncu sie
przepala, a sama 'rura' to koszt 3-10pln. vs skali cenowej 'kompaktow'
(10-100, przy czym warto zauwazyc ze swietlowki za 3pln beda swiecic swoje 5
latek,a kompakt za 10 - watpliwe) kompakt to po prostu fanaberia .

--

Piotr \"Curious\" Slawins
Guest

Tue Apr 06, 2010 1:00 am   



Pszemol wrote:
Quote:
Lazuryt to telewizor lampowy. Tutaj pojawia się kwestia definicji

Czy do końcowego użytkownika był dostarczony wraz z instrukcją
przy jakich objawach jaką lampę należy wymienić?
Inaczej porównanie do żyrandola i drukarki atramentowej jest nie
na miejscu skoro użytkownik sam sobie lampy nie wymienił bo
raz że nie wiedział która a dwa że nie tylko lampy ulegały usterkom.
Pamiętam te czasy gdy majster przychodził i godzinami siedział
i "naprawiał"...

mialem neptuna 212 - lampowe cudo z dwoma tranzystorami
(ktore byly ponoc sporym osiagnieciem i zmniejszaly awaryjnosc - owszem
dzwiek dzialal zawsze :)

ad 'naprawy' - instrukcja zawierala podrozdzial informujacy jakie lampy
trzeba bylo wymienic przy jakich objawach, jak rowniez schemat ideowy i
troche innych przydantych informacji.

jak ktos zupelnie byl 'niekumaty' i nie chcialo mu sie instrukcji studiowac
to po prostu wymienial wszystkie , ew. probowal 'jedna po drugiej'...


--

Piotr \"Curious\" Slawins
Guest

Tue Apr 06, 2010 1:14 am   



Adam Dybkowski wrote:

Quote:
W dniu 2010-04-05 18:45, J.F. pisze:

Drażni mnie natomiast powszechna
powszechnie dzisiaj obowiązująca wśród producentów - utrudnianie, czy
wręcz uniemożliwianie własnoręcznych napraw po wygaśnięciu gwarancji...

A ja ci mowie ze ten schemat zazwyczaj by niewiele dal.

W pewnym okresie to by musiala byc gruba ksiazka, teraz z kolei
schemat bedzie bardzo prosty - wszystko dochodzi do scalaka, i znow
bez serwisowki nie podchodz. A serwisowki nie ma, bo sama fabryka nie
przewiduje naprawiania tego, za drogie by to bylo.

Widziałeś instrukcję serwisową do telefonu komórkowego? Dokładnie
rozrysowany na wielu stronach schemat elektryczny, do tego omówienie
poszczególnych bloków, wartości napięć w poszczególnych punktach układu
przy danych stanach pracy. Do tego oprogramowanie serwisowe
wprowadzające sprzęt w specjalne tryby pracy, pozwalające kalibrować
wiele współczynników. W połączeniu ze sprzętem o powszechnej dostępności
(ale nie tanim, np. tester GSM albo różniste mierniki radiowe) pozwala
naprawić/poprawić bardzo wiele usterek, no może oprócz uszkodzenia
samego PCB. Serwisy komórek powszechnie wylutowują i wymieniają na nowe
układy w obudowach BGA więc nie jest to czarną magią. A jakoś układy do
komórek mogą być dostępne w handlu.

dokladnie. serwis komorek, elektroniki do samochodow czy laptopow
nie raz mnie zadziwial i przypominal ze posiadajac narzedzia i dokumentacje
mozna wrecz odbudowac od podstaw urzadzenie np. rozwalone mlotkiem ;p

podobnie troche historie firm odzyskujacych dane - ceny odzyskania danych z
dyskow np. zalanych woda, w ktorych firma musiala wymienic jakies scalaki ,
ew jeszcze meczyc sie z mechanika wcale nie sa tak astronomiczne jak by sie
wydawac moglo.

tego typu operacje docenia sie w perspektywie ~10-20 lat uzywania
urzadzenia, gdy np. zdajemy sobie sprawe ze rynek nie oferuje juz urzadzen
ktore spelniaja taka funkcje jak bysmy chcieli.





--

Janko Muzykant
Guest

Tue Apr 06, 2010 7:57 am   



Pszemol pisze:
Quote:
No ale nie rozumiem problemu.. prosty mikser kupisz dziś za 20zł.
Dawniej kosztowałby w przeliczeniu pewnie 200zł... efekty są.
Stajemy się świadomie użytkownikami jednorazowych produktów.
Czemu? Bo chcemy aby mikser kosztował 20 z nie 200zł. A co
za tym idzie musi być zrobiony z gorszych, mniej trwałych materiałów
i nie może nadawać się do naprawy bo plastikowe nity lub spawane
ultradźwiękami (nierozbieralne) obudowy kosztują mniej niż śruby...

Ale ja chcę miksera za 200zł, bo nie kręci mnie jeżdżenie po marketach
za mikserem co pół roku. Może większość wciąż jeszcze przeżywa ekstazę,
gdy wyciąga coś nowego z pudełka, ale mnie już dawno przeszło.
Dlaczego nie ma sprzętu droższego dziesięciokrotnie, za to z gwarancją
np. pięcioletnią? Gwarancją rzeczywistą, dodajmy. Czy już naprawdę nie
ma rynku na trwałe produkty? Niech sobie będzie elitarny ów rynek, byle był.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/na ścianach powiesiłem mazy, zdjęcia to ja mam za oknem.../

PeJot
Guest

Tue Apr 06, 2010 8:20 am   



Janko Muzykant pisze:

Quote:
Dlaczego nie ma sprzętu droższego dziesięciokrotnie, za to z gwarancją
np. pięcioletnią? Gwarancją rzeczywistą, dodajmy. Czy już naprawdę nie
ma rynku na trwałe produkty? Niech sobie będzie elitarny ów rynek, byle
był.

Widać producenci olewają ten segment rynku jako mało chłonny.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Atlantis
Guest

Tue Apr 06, 2010 9:18 am   



W dniu 2010-04-06 00:00, Pszemol pisze:

Quote:
Czy do końcowego użytkownika był dostarczony wraz z instrukcją
przy jakich objawach jaką lampę należy wymienić?

Wydaje mi się, że był. Pamiętam jeszcze te sytuacje z dzieciństwa, gdy
mieliśmy czarno-białego, lampowego Neptuna. Co jakiś czas odmawiał
posłuszeństwa. Mój ojciec (który z elektroniką nigdy nie miał zbyt wiele
wspólnego - posiadał wykształcenie techniczne, ale w zupełnie innej
dziedzinie) wyjmował wtedy zapasową lampę z szafki, odkręcał tylną
ściankę, zaglądał do jakiejś instrukcji, chwilę eksperymentował nad
odbiornikiem i po jakimś czasie można było znów z niego korzystać.
Oczywiście czasem awarii ulegał jakiś inny podzespół i wtedy już trzeba
było wezwać "magika od telewizorów". Nie sądzę jednak, żeby były to
jakieś szczególnie częste przypadki.


Quote:
Inaczej porównanie do żyrandola i drukarki atramentowej jest nie
na miejscu skoro użytkownik sam sobie lampy nie wymienił bo
raz że nie wiedział która a dwa że nie tylko lampy ulegały usterkom.
Pamiętam te czasy gdy majster przychodził i godzinami siedział
i "naprawiał"...

Hmm... To też zależy - przepalone żarzenie nie jest wcale takie trudne
do zdiagnozowania przez laika. A przecież swego czasu funkcjonowały
specjalne punkty serwisowe. ZU zabierał wyjmował wszystkie lampy z
odbiornika, zanosił je, a tam już przy pomocy urządzenia diagnostycznego
sprawdzano z którą coś może być nie tak. Klient wracał już z kompletem
działających lamp. Bohater "Głosów z ulicy" Dicka pracował w takim
miejscu. ;)


Quote:
Nie wiem - koleżanka miała identycznego tylko z napisem
grunding a nie Kasprzak i kupionego w PewExie i jej taśmy
z kaset nie wciągał. Dziwne.

http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/1262515303_by_slawo1986.jpg
Widać, że dość sporo osób ma takie wspomnienia. ;)


Quote:
jest jako taki projektowany. Po jasnego grzyba ktoś miałby projektować
taki telefon komórkowy na 10 lat pracy skoro typowe życie takiego
urządzenia to rok, góra 2 a potem klient kupuje sobie nową zabawkę?

To nie jest za dobry przykład. Telefony komórkowe aż tak awaryjne jednak
nie są - producent musi brać pod uwagę warunki, w jakich takie
urządzenie będzie eksploatowane. Nie trzeba wcale przebywać w zapylonym
albo wilgotnym otoczeniu, a i tak komórka będzie poddawana wielu
czynnikom, które nie dotyczą np. radyjka leżącego spokojnie na półce.
Telefony wytrzymują więcej niż dziesięć lat i mogą być jednak naprawiane
poza autoryzowanymi serwisami. Najbliżej tutaj do przykładu z
telewizorami sprzed paru dekad.
Znam ludzi, którzy wciąż korzystają ze starej Nokii 3210 albo 3210 -
niczego nowszego zwyczajnie nie potrzebują. Nie każdy jest fanem nowych
technologii (tudzież zwykłym "lanserem" kupującym każdą nową zabawkę,
choć przerasta go 70% jej możliwości). Są ludzie, którzy chcieliby kupić
sprzęt raz i z niego korzystać długimi latami.


Quote:
No ale nie rozumiem problemu.. prosty mikser kupisz dziś za 20zł.
Dawniej kosztowałby w przeliczeniu pewnie 200zł... efekty są.
Stajemy się świadomie użytkownikami jednorazowych produktów.

Świadomie? My zwyczajnie coraz częściej nie mamy innego wyjścia! Zakup
urządzenia, które mogłoby się charakteryzować taką trwałością, jak
konstrukcje sprzed piętnastu lat (polskie czy zachodnie - mniejsza o to)
jest coraz trudniejszym wyczynem. Nie bawi mnie bieganie po sklepach za
każdym razem, gdy rozpadnie się kolejny plastikowy szmelc. Wolałbym już
trochę dopłacić, gdybym tylko wiedział, iż kupuję sprzęt o takiej
jakości wykonania, jak urządzenia dostępne niegdyś.


Quote:
Czemu? Bo chcemy aby mikser kosztował 20 z nie 200zł. A co
za tym idzie musi być zrobiony z gorszych, mniej trwałych materiałów
i nie może nadawać się do naprawy bo plastikowe nity lub spawane

To może producenci powinni mieć obowiązek wyraźnego zaznaczenia tego
stanu rzeczy, za pomocą napisu na opakowaniu: "uwaga, sprzęt
jednorazowego użytku" i jednocześnie oferować produkty o podwyższonej
jakości?


Quote:
Mam więcej takich przykładów. Za mojego życia rozpadło się kilka
współczesnych radioodbiorników - Diory grają nadal.

No ale ile kosztowały? To jest efekt globalnego obniżenia cen urządzeń.
Jestem pewny że i dziś kupisz studyjny sprzęt zrobiony jako niezniszczalny.
(...)
Czym rozkłada? Cieżarem? Poborem prądu? Wielkością obudowy Smile

Jakością dźwięku, solidnością wykonania, trwałością. Właśnie tutaj leży
problem. Współczesny klient nie ma zbyt wielkiego wyboru. Z jednej
strony tanie, plastikowe miniwieże, które jakością dźwięku przypominają
komputerowe, plastikowe piszczałki, a solidność wykonania woła o pomstę
do nieba. Z drugiej drogie, audiofilskie zestawy Hi-Fi, w przypadku
których cena za jeden segment może dochodzić kilku tysięcy złotych.
Ja chciałbym zobaczyć taką współczesną "miniwieżę" zabudowaną w drewnie
(a przynajmniej nich kolumny będą drewniane), wykonaną z nieco większą
solidnością.

Jak na razie z czymś takim się nie spotkałem i sprzęt grający z lat
osiemdziesiątych/dziewięćdziesiątych (czy to Unitry czy zachodnich firm)
jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o tą niszę.


Quote:
Chyba kpisz... co się wtedy w Polsce produkowało takiego dobrego???
Neptuny i Heliosy to przecież kopie ruskiego sprzętu - szmelc.
Kupował to tylko ktoś, kogo nie stać było wtedy na Panasonica,
Sony czy Grundiga lub JVC.

Ok, ja nie przeczę, że produkty firm zachodnich z tego okresu były
lepsze. Ja porównuję jakość ówczesnych polskich produktów do
współczesnych chińskich. Wink

Mario
Guest

Tue Apr 06, 2010 9:32 am   



W dniu 2010-04-05 21:22, Pszemol pisze:
Quote:
"Mario" <mardyb@poczta.onet.pl> wrote in message
news:hpb9fg$ucf$1@news.onet.pl...
Różnicę akurat widać. Te tanie chińskie aż wypalają oczy.
Takie trupie światło. Jak stosuję Philipsy np. Ecotone -
dużo łągodniejsze światło ale kosztowały około 28zł.

To co porównujesz to barwa światła...
Nie zależy od niej cena - każdy model takiej świetlówki
dostępny jest w dwu odmianach: "daylight" i "soft light".
Daylight to imitacja światła dziennego (4000-5300K),
soft light, imitacja żółtawego światła świetlówki (2700-3200K).

Trzeba uważać przy kupowaniu aby sprawdzić czy kupujesz
kolor jaki lubisz.

Nie chodzi tylko o kolor. Te tanie chińskie mają za mało luminoforu i
odnoszę wrażenie że mógłbym nimi kasować Epromy.


Quote:
A z zasem życia to faktycznie. OIDP kiedyś miały napisane 3 lata i
małym druczkiem - przy stosowaniu 3 godziny dziennie. Teraz nowe
Philipsy mają 8 lat z dopiskiem 8000 godzin czyli około 2,8 godziny
dziennie. No ale jakiś postęp jest a kosztują kilkanaście złotych

Większość i tak ma gwarancję roczną, więc to co tam sobie
piszą o 3 lub 8 latach to i tak jest bez konsekwencji prawnych.

Nie chodzi mi o gwarancję tylko o reklamę. Piszą, że działa przez pięć
lat i drobnym druczkiem dodają, że przy włączaniu na 2 czy 3 godziny
dziennie. Kto używa oświetlenia przez 2 godziny dziennie?

--
Pozdrawiam
MD

Mario
Guest

Tue Apr 06, 2010 9:35 am   



W dniu 2010-04-05 23:32, Pszemol pisze:
Quote:
"Plumpi" <plumpix@onet.pl> wrote in message
news:hpdihn$s3v$1@news.onet.pl...
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:hpcrn3.5ss.0@poczta.onet.pl...

To co porównujesz to barwa światła...
Nie zależy od niej cena - każdy model takiej świetlówki
dostępny jest w dwu odmianach: "daylight" i "soft light".
Daylight to imitacja światła dziennego (4000-5300K),
soft light, imitacja żółtawego światła świetlówki (2700-3200K).

Tu zapewne się przejęzyczyłeś, bo powinno być "imitacja żółtawego
światła żarówki (2700-3200K)"

Chciałem zwrócić uwagę kolegi na to, jaką żarówkę wybiera...
Różnią się typem luminoforu i jak chce kupić żonie lampkę
do robienia makijażu to niech nie kupuje "daylight" tylko
taką żółtawą, w której skóra wygląda ładniej i zdrowiej Smile

Nie chodzi o to w jakim świetle mioja cera łądnie wygląda tylko żeby
oczy nie wypadały od UV.


--
Pozdrawiam
MD

Mario
Guest

Tue Apr 06, 2010 9:37 am   



W dniu 2010-04-06 02:16, Piotr "Curious" Slawinski pisze:
Quote:
J. F. wrote:

philips 9W starej konstrukcji jeszcze z cewka i starterem, w ktorym

No wiesz, inna konstrukcja.

byly watpliwosci czy po tylu latach da sie kupic takie cos, ale okazalo
sie ze sa dostepne od reki w sprzedazy)

Gdzie i za ile ?

w sklepie oswietleniowym w miescie, ~20 pln kosztowala banka.
cenowo nikt nie byl zachwycony, stad kuchnia zyskala dodatkowo malego
halogena z czujnikiem ruchu do czestych wlaczen/wylaczen
(typu 'ja tylko wejde zajrze do lodowki') (koszt tez ~20pln)

btw. w samej lodowce (radziecka 'sniezka 3' ) jest sobie zarowka,
taka zwykla.
swieci 'od nowosci' , co lekko liczac daje ~20 lat... oczywiscie nie non
stop, jest b. czesto wlaczana/wylaczana. minimum 3x dziennie (w praktyce
duuzo wiecej)

i ad samego watku i idiotyzmu UE -
jesli by ktos chcial szukac oszczednosci energii to podejrzewam 500W lodowka
z kiepska izolacja termiczna bije na glowe wszystkie zarowki w domu Wink

Ciekawe kiedy zabronią sprzedawania plazm większych niż np 34 cale?



--
Pozdrawiam
MD

Mario
Guest

Tue Apr 06, 2010 10:01 am   



W dniu 2010-04-06 00:00, Pszemol pisze:

Quote:
A co do odpowiedzi na twoje pytanie, to dla mnie te "złote lata" to
osiemdziesiąte i początek dziewięćdziesiątych. ;)

Chyba kpisz... co się wtedy w Polsce produkowało takiego dobrego???
Neptuny i Heliosy to przecież kopie ruskiego sprzętu - szmelc.

Niezupełnie. Tory chrominancji i luminancji oparte na MCA640, MCA650 i
MCA660 to były zachodnie konstrukcje. Ruscy w tym czasie mieli jakieś
swoje układy hybrydowe zupełnie niekompatybilne. Kilka lat później
zaczęli stosować te "nasze" układy w swoich nowszych modelach
telewizorów. Raczej odniosłem wrażenie, ze to oni od nas zrzynali.
Trochę się wtedy zajmowałem przeróbkami PAL/SECAM i dorabianiem wejść
Video to byłem na bieżąco.



--
Pozdrawiam
MD

Guest

Tue Apr 06, 2010 11:37 am   



On Mon, 05 Apr 2010 11:03:05 +0200, Maciek <maciekgo@polobox.com>
wrote:

Quote:
Żeby nie odstawać od tematu grupy, to napiszę, że ostatnio część
świetlówek padła mi po kilku latach pracy. Różni producenci ale padły
serią. Migały lub przygasały. Z prądem nie mam problemów. Rozbebeszyłem
je i po dokładnym oglądnięciu elektroniki doszedłem do wniosku, że
mogłyby jeszcze pochodzić ale ich podstawową bolączką były luty.
Niestety, obudowy nie nadawały się już do ponownego złożenia. Szkoda.

bo pewnie byly bez dodatku olowiu - czyli ekoligiczne

--
ThinkXtra

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Ekologiczne żarówki: czy naprawdę oszczędzają, czy to tylko marketingowy spisek?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map