RTV forum PL | NewsGroups PL

do telefonistów

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - do telefonistów

Goto page Previous  1, 2, 3, 4  Next

mm
Guest

Mon Feb 01, 2010 8:50 am   



Quote:

No to trzeba przyjąć w praktyce dla każdego urządzenia połowę tego limitu.
Chyba nikt nie podłącza więcej niż 2 telefonów do jednej linii.

--

Nigdy nie można było podłączać więcej niż jednego urządzenia stacyjnego (
telefonu, faxu ) do linii miejskiej tylko kto to przestrzegał .Dopiero jak
linia zaczęła się podwieszać to kombinerkami odcinało się wszytko co było
powyżej jednego aparatu i zero reklamacji na biling.

kk
Guest

Mon Feb 01, 2010 10:21 am   



Quote:
wynalazków ale całkiem prawdopodobne, że zwykły telefon by nie zadziałał
w takim systemie. Tak z ciekawości - chętnie bym zobaczył dokumentację do
tego typu aparatów.
Maciek


Był taki aparat.
Na zwykłej linii 2-przewodowej równolegle pracował aparat z przesuniętym
pasmem.
Elektronika zasilana była z akumulatorków, a te doładowywane były z linii w
stanie czuwania.

Ale jak można się domyśleć aby coś takiego pracowało, to po stronie
stacyjnej musiało być też odpowiednie urządzenie.

Maciek
Guest

Mon Feb 01, 2010 9:29 pm   



Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Faxa nie bylbym pewien, bo bydle rozmawiac nie chcialo bez zasilania z
linii, co modemom starszej daty z reguly nie sprawialo klopotu.

Ale ja o zasadzie - telefonow sie daje tyle ile komu wygodnie.

A juści - tylko sprawdź jaka jest różnica w brzmieniu dźwięku, jeżeli
jednocześnie masz wpięte kilka aparatów z ich pojemnościami obwodów
dzwonienia. Mi to nie odpowiadało.
Maciek

Araneus Diadematus
Guest

Mon Feb 01, 2010 9:52 pm   



Witam czytających. Wpadłem na chwilę, na czyjąś prośbę, jako, że to jest
mój zawodowy temat niejako z pierwszej ręki, to spróbuję odpowiedzieć.

Użytkownik "rrrrrrrrrrr" <r@r.com> napisał w wiadomości
news:hjngi9$lge$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Witam.
usiłuję znaleźć przyczynę problemów z moim telefonem.

Już przeczytałem Twoje problemy... Chyba wiem, co masz sprawdzić.

Quote:
Mam pytanie, jak centrala wykrywa fakt podniesienia słuchawki w
aparacie ?

Zasadniczo - jak podniesiesz, zaczyna płynąć prąd. Wtedy łapie
przekaźnik, lub inny analogiczny element i pcha "maszynerię" do przodu.

Quote:
Przez wykrycie spadku napięcia po podniesieniu słuchawki czy przez
pomiar prądu w linii telefonicznej ?

Prąd.

Quote:
Pozdrawiam
gary

Tak więc, zacznijmy od tego, jakie ja miałem oficjalne parametry linii,
jak jeszcze dane mi było pracować w TPSA (dla znajomych sprzed lat -
ACMM-Warszawa, mój numer 033).
Oporność wewnętrzna, zasadniczo, 600 omów, ale dla audio. Fizycznie, dla
prądu stałego, bywało różnie, zależnie od organu centrali, typu, etc,
1-1.5 kOhm, dochodziła do tego oporność linii.
Wartości graniczne, jeśli chodzi o upływność między żyłami, czy
żyła-ziemia... tu nie mam za dokładnych namiarów, 20 kOhm do ziemi, 100
kOhm między żyłami.
(istotne dla zdalnego stwierdzania dostępności organu, na liniach
międzycentralowych)
Przekaźnik kontrolny był w obwodzie o oporności 15-23-25 kOhm i nie
powodowało to wzbudzenia organu. Ze spadku napięcia, który występował po
dołączeniu układu kontroli wynikało, że płynął prąd ok. 2 mA - napięcie
spadało do 48V. U Ciebie spadło do 40V. to by dawało prąd ok. 8-10 mA,
różnie, a to już zdecydowanie jest wykrywalne jako podniesienie.

Przyczyną aż tak dużego upływu może być... najprawdopodobniej
kondensator w obwodzie dzwonka, wystarczy go wymienić i temat zniknie.
Może też dostać strzała jedna z diodek prostowniczych, warto sprawdzić,
ile dają "pod włos", powinny jak najwięcej. Upływać też może warystor na
zaciskach (jeśli jest), zwłaszcza, jeśli dostał paru kopów od przepięć,
zdarzyło mi się takie wymieniać. Jeśli linia jest w dobrym stanie, nie
leci napowietrznie, jest blisko centrali, to można zaryzykować
wyrzucenie warystora. Zobacz też, czy nie "zasyfiał" przełącznik (ten
uruchamiany "widełkami"), jeśli ma kurz i złapie wilgoć, mogą się (mało)
śmieszne rzeczy dziać, z elektrolizą brudów włącznie, a to by było mało
miłe. Miałem już aparaty z przeżartymi na wylot sprężynami stykowymi.
Upływ raz jest, raz nie ma? Bywa i tak, takie "niepełne" uszkodzenia są
najwredniejsze, dlatego też czasem mniej zachodu jest, gdy hurtem
wymieni się wszystkie podejrzane elementy, czyli tutaj
najprawdopodobniej diody, kondzioł dla dzwonka, być może pomniejsze
kondziołki przy zaciskach i/lub diodach. Przełącznik powinno wystarczyć,
że się "odsyfi".

Napięcia jakie musisz uwzględnić - tradycyjnie było 50V Strowger, 48
Pentaconta, 60 K66, na EWSD mam 63V. Prąd dzwonienia to 75+- 15V (nie
120 - poprzebija kondzioły).
Upływność linii 150 uA to może każda nieodkurzona (która takową się
staje zaraz po oczyszczeniu przez monterów) linia po byle deszczu
uzyskać, 2 mA nie powinno wyzwolić stanu "on-line". Ja nie wykluczam, że
od mojego odejścia z TPSA normy nie uległy zmianie. Nie jest mi o tym
wiadomo. Spróbuję kumpla złapać, który bezpośrednio pracuje (mam
nadzieję, że jeszcze) na centrali, aby mi podpowiedział, jak dziś
wygląda temat w dziedzinie wartości granicznych. Tylko nie odpowiada na
kontakt...

Pozdrawiam

--
Pająk chwat,
wszystkich brat!

Maciek
Guest

Wed Feb 03, 2010 12:40 am   



Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
Quote:

Napięcia jakie musisz uwzględnić - tradycyjnie było 50V Strowger, 48
Pentaconta, 60 K66, na EWSD mam 63V. Prąd dzwonienia to 75+- 15V (nie
120 - poprzebija kondzioły).

Dzwonienie to 75V zmiennego nałożone na składową stałą 50V. W szczycie,
w trakcie dzwonienia 120V przekracza bez problemu. Sprawdzane
oscyloskopem na E10A i na S12J. Dla postronnych czytelników to są typy
central elektronicznych. Ta druga nawet jest najbardziej popularna w
sieci TP i nadal używana.
Maciek

Araneus Diadematus
Guest

Wed Feb 03, 2010 12:45 pm   



Użytkownik "Maciek" <maciekgo@polobox.com> napisał w wiadomości
news:hkad9r$8rc$1@atlantis.news.neostrada.pl...
Quote:
Użytkownik Araneus Diadematus napisał:

Napięcia jakie musisz uwzględnić - tradycyjnie było 50V Strowger, 48
Pentaconta, 60 K66, na EWSD mam 63V. Prąd dzwonienia to 75+- 15V (nie
120 - poprzebija kondzioły).

Dzwonienie to 75V zmiennego nałożone na składową stałą 50V. W
szczycie, w trakcie dzwonienia 120V przekracza bez problemu.
Sprawdzane

Przyznam, że zainspirowaleś mnie do dokładniejszego przewiercenia
tematu... spróbuję podorywać troche schematów i porównać, czy gdzieś
jakieś niuanse "nie skaczą"... akurat prądu dzwonienia miałem w swej
pracy raczej nie za dużo, głównie łącza stałoprądowe i linie
pupinizowane z sygnalizacją 50 Hz, pod koniec też kilka łączy po
traktach TCK-30. (łącza międzymiastowe to odrębna sprawa)
Mnie chodzi o to, aby wyczaić i poprzypominać sobie (no, lat trochę i
trochę minęło), czy to się w zwykły sposób nakłada, czy jeszcze jakoś
oddziałuje.
Co do zwykłej nakładki... jako, że u mnie jest np. 63V (EWSD), do tego
dodajmy górę z dzwonienia (90V), wyjdzie nawet 153V, kondensator w
dzwonku powinien mieć przynajmniej 216 V aby go nie przebiło, czyli 250
będzie akurat, z kawalkiem zapasu.

Quote:
oscyloskopem na E10A i na S12J. Dla postronnych czytelników to są typy

E10A... hehe, to jeszcze gdzieś te starowinki chodzą? :)

Quote:
central elektronicznych. Ta druga nawet jest najbardziej popularna w
sieci TP i nadal używana.

W końcu (różnie różne głosy mówią, czasem sprzecznie) zakup licencji
podobno uratował hiszpański oddzial Alcatela od upadku... Z początku to
nie była "jotka", ale zrobiono upgrade oprogramowania, a co ze sprzętem,
czy i co zmieniano, to nie mam danych. Zamianę można było bardzo łatwo
poznać - po marszrucie. W wersji "J" była ona wyraźnie szybsza, niż
pierwotnie. Bywało nawet, że po kolei szły dwie marszruty, jedna z
upgrade'owanej centrali, druga z "pierwotnej", albo odwrotnie...
Niebawem będziemy obchodzić jej pelnoletniość w Polsce Smile
Ja tam jednak lepiej się znajduję wśród wybieraków, przekaźników,
żarówek sygnalizacyjnych Smile))

--
Pająk chwat,
wszystkich brat!

Maciek
Guest

Wed Feb 03, 2010 8:23 pm   



Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
Quote:
Przyznam, że zainspirowaleś mnie do dokładniejszego przewiercenia
tematu... spróbuję podorywać troche schematów i porównać, czy gdzieś
jakieś niuanse "nie skaczą"... akurat prądu dzwonienia miałem w swej
pracy raczej nie za dużo, głównie łącza stałoprądowe i linie
pupinizowane z sygnalizacją 50 Hz, pod koniec też kilka łączy po
traktach TCK-30. (łącza międzymiastowe to odrębna sprawa)

Ooooo TCK-30 to ja pamiętam i nawet używałem Smile Pierwsze łącza
międzycentralowe mieliśmy na miedzianych traktach PCM ze studniami
regenratorowymi. To była E10A. Potem już tylko światłowody.

Quote:
Mnie chodzi o to, aby wyczaić i poprzypominać sobie (no, lat trochę i
trochę minęło), czy to się w zwykły sposób nakłada, czy jeszcze jakoś
oddziałuje.
Co do zwykłej nakładki... jako, że u mnie jest np. 63V (EWSD), do tego
dodajmy górę z dzwonienia (90V), wyjdzie nawet 153V, kondensator w
dzwonku powinien mieć przynajmniej 216 V aby go nie przebiło, czyli 250
będzie akurat, z kawalkiem zapasu.

oscyloskopem na E10A i na S12J. Dla postronnych czytelników to są typy
Naprawdę zwykłe nakładanie, wręcz sumowanie, jak na papierze

milimetrowym w szkole. W tym wątku podawałem link do Wymagań
Technicznych Operatora, gdzie wszystko jest czarno na białym opisane:
http://www.tp.pl/prt/pl/operatorzy/oferta_krajowa/wym_tech/
czyli:
http://www.tp.pl/b/binaries/PL/356568/WTO_dostep_PSTN_365126221.pdf
http://www.tp.pl/b/binaries/PL/356568/WTO_dostep_ISDN_365126343.pdf
Składowa stała służyła do wykrycia podniesienia słuchawki a zmienna do
dzwonienia dzwonkiem. Sama zmienna powodowałaby dzwonienie w ucho, co
jest nieprzyjemne. Dopiero po zakończeniu wysyłania dzwonienia
nastąpiłby przepływ prądu stałego i wykrycie podniesienia.
Nie wiem jak wykrywa się dzwonienie w Wielkiej Brytanii ale ich telefon
podłączony do naszej sieci od razu i bez przerwy dzwoni. Wystarczy
odnaleźć obwód dzwonienia w aparacie, przeciąć połączenie i wstawić w to
miejsce szeregowy kondensator. Telefon zaczyna działać.

Quote:


E10A... hehe, to jeszcze gdzieś te starowinki chodzą? Smile
Już nie. Wszystkie poszły na szmelc w jednym czasie. Nie spełniały

nowych wymogów i musiały być zastąpione Sad Dobrze, że już tego nie
widziałem, bo chyba by mnie ruszyło. Tyle lat pracy a centrala jeszcze
mogła działać - dbaliśmy o nią a że nie miała ISDN - komu to potrzebne?



Quote:

central elektronicznych. Ta druga nawet jest najbardziej popularna w
sieci TP i nadal używana.


W końcu (różnie różne głosy mówią, czasem sprzecznie) zakup licencji
podobno uratował hiszpański oddzial Alcatela od upadku...
No tego nie potrafię ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Alcatel kupił

poznańską Teletrę i robił tam blacharkę oraz płyty abonenckie. Inne typy
płyt przychodziły z innych zakładów Alcatela. To nie była licencja,
tylko sprzedaż zakładu, w zamian zakup gotowych central na potrzeby TP -
grubo ponad 400 sztuk. CIT Alcatel to jest taki gigant, że zakup tych
central był znacznym elementem dochodu ale uratować by nie uratował. Za
to Chiny - największa centrala telefoniczna S12 na 250 000 numerów i
kilka pięter. I takich więcej. To była komórkowa, czyli wchodziły łącza
a nie ćwierć miliona par przewodów.


Quote:
Z początku to
nie była "jotka", ale zrobiono upgrade oprogramowania, a co ze sprzętem,
czy i co zmieniano, to nie mam danych. Zamianę można było bardzo łatwo
poznać - po marszrucie. W wersji "J" była ona wyraźnie szybsza, niż
pierwotnie. Bywało nawet, że po kolei szły dwie marszruty, jedna z
upgrade'owanej centrali, druga z "pierwotnej", albo odwrotnie...
Niebawem będziemy obchodzić jej pelnoletniość w Polsce Smile
Z tego co ja wiem, to S12 od S12J znacznie się różniły technologicznie -

"J" znacznie mniej się grzała, inny system obsługi. To raczej nie był
tylko upgrade oprogramowania ale inny hardware. Nie pracowałem przy S12
tylko przy S12J, więc nie potrafię precyzyjnie podać różnic.

Quote:
Ja tam jednak lepiej się znajduję wśród wybieraków, przekaźników,
żarówek sygnalizacyjnych Smile))

Uuuu, Strowgera i Siemensy widziałem tylko wyłączone i złomowane. Ja już

jestem dzieckiem elektroniki.
Maciek

Araneus Diadematus
Guest

Wed Feb 03, 2010 10:02 pm   



Użytkownik "Maciek" <maciekgo@polobox.com> napisał w wiadomości
news:hkcj5d$c8g$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Ooooo TCK-30 to ja pamiętam i nawet używałem Smile Pierwsze łącza

Na mojej ACMM, zanim wystartowała ACMM-E10A (jakieś 5 minut korytarzami
w budynku) było trochę traktów do różnych podmiejskich, także do
tranzytówek (jeszcze tych E10), w sumie miałem chyba Piaseczno, CT1 hmm,
nie potrafię powiedzieć, na pewno były CT3 (mogłem zapomnieć, 20 lat
minęło, OIDP Sejm), oraz CT4 Kazimierzowska. Coś jeszcze, ale nie
pamiętam. Przez kilka lat Łódź była u nas ewenementem - komutacyjnie
była traktowana jako centrala miejska, bo przesyłało się jej numer bez
wyróżnika, później zmieniono centralę (na też E10A). Ale to już po
nośnych szło.

Quote:
międzycentralowe mieliśmy na miedzianych traktach PCM ze studniami
regenratorowymi. To była E10A. Potem już tylko światłowody.

I te regeneratory OIDP, miały 120V zasilania, nie pamiętam, czy sygnał
szedł po tej samej parze, czy po innej. Skrzynka wielkości OIDP małęgo
TRX-a.
Wydmuch z tranzytówek do central docelowych pierońsko szumiał...

Quote:

Mnie chodzi o to, aby wyczaić i poprzypominać sobie (no, lat trochę i
trochę minęło), czy to się w zwykły sposób nakłada, czy jeszcze jakoś
oddziałuje.
Co do zwykłej nakładki... jako, że u mnie jest np. 63V (EWSD), do
tego dodajmy górę z dzwonienia (90V), wyjdzie nawet 153V, kondensator
w dzwonku powinien mieć przynajmniej 216 V aby go nie przebiło, czyli
250 będzie akurat, z kawalkiem zapasu.

oscyloskopem na E10A i na S12J. Dla postronnych czytelników to są
typy
Naprawdę zwykłe nakładanie, wręcz sumowanie, jak na papierze
milimetrowym w szkole. W tym wątku podawałem link do Wymagań
Technicznych Operatora, gdzie wszystko jest czarno na białym opisane:
http://www.tp.pl/prt/pl/operatorzy/oferta_krajowa/wym_tech/
czyli:
http://www.tp.pl/b/binaries/PL/356568/WTO_dostep_PSTN_365126221.pdf
http://www.tp.pl/b/binaries/PL/356568/WTO_dostep_ISDN_365126343.pdf

O, fajno, dzięki, przejrzę przy okazji... Nabieram właśnie weny do
skonstruowania całkowicie od nowa swojej własnej, małej centralki
telefonicznej, z pewnością parametry przydadza się przy określaniu
parametrów.

Quote:
Składowa stała służyła do wykrycia podniesienia słuchawki a zmienna do
dzwonienia dzwonkiem. Sama zmienna powodowałaby dzwonienie w ucho, co

I z czymś takim na pomniejszych centralach spotykałem się, że podnoszę,
a tu pierd prosto w ucho, dobrze, jeśli zrobiony czystą sinusoidą, wtedy
nawet tak nie bolał Smile Pierdnęło i dopiero spięło połączenie.

Quote:
jest nieprzyjemne. Dopiero po zakończeniu wysyłania dzwonienia
nastąpiłby przepływ prądu stałego i wykrycie podniesienia.

Ano... ciekaw jestem, czy dałbym radę to zmodyfikować, w końcu jak by
schemat był to można podziałąć.

Quote:
Nie wiem jak wykrywa się dzwonienie w Wielkiej Brytanii ale ich
telefon podłączony do naszej sieci od razu i bez przerwy dzwoni.
Wystarczy

Ja myślę, że tak samo jak u nas, a rozwidlenie masz w gniazdku zrobione,
tak, że nie musisz już nic robić. IMO, to by było zbyt kosztowne,
prowadzić na dwa kable rozmówne, dodatkowy jeden dzwonkowy (zakładając
taką samą ilość par w każdym). Co w sytuacji, gdy ten dodatek
"gwizdnie"? Wiadomo. Zamiast np. 300 ludzi mieć telefon gdzieś w
odległym miejscu, trudnym terenie, będzie go mieć tylko dwustu. a setka
może sobie lody polizać, jak kupi.

Quote:
odnaleźć obwód dzwonienia w aparacie, przeciąć połączenie i wstawić w
to miejsce szeregowy kondensator. Telefon zaczyna działać.

Może to rozwiązanie nieco mneij wygodne, ale w razie, ktyby przebiło
kondenator, to wymiana jest raz-dwa i wszystko działą jak dawniej.

Quote:



E10A... hehe, to jeszcze gdzieś te starowinki chodzą? Smile
Już nie. Wszystkie poszły na szmelc w jednym czasie. Nie spełniały
nowych wymogów i musiały być zastąpione Sad Dobrze, że już tego nie

Cóż, toporna, pierońsko powolna, ale nie miałem podstaw narzekać na nią.
Może mi się nie trafiło... ale była po prostu PEWNA (natomiast nie jeden
raz zdarzał się pad traktu TCK, nie dziwię się, jak zasilacz pracował na
granicy wytrzymałości chyba...). Tylko nie lubiła gorąca, znajomy
technik z tej centrali (jak się z jakąś wycieczką chodzącą po mojej
bylej pracy załapałem na krzywy ryj Smile, oczywiście, powiedziałem gdzie
idę, więc wiedzieli moi, gdzie mnie w razie czego szukać) powiedział, że
jakby temperatura wzrosła powyżej 32 stopni, to centrala wyłączyłą by
sie. Miała na 3 wysokościach czujniki temperatury... i rzeczywiście,
klimę, jak widziałem, miała 3 razy większą, niż sama centrala.

Quote:
widziałem, bo chyba by mnie ruszyło. Tyle lat pracy a centrala jeszcze
mogła działać - dbaliśmy o nią a że nie miała ISDN - komu to
potrzebne?

Podobno były przeróbki z obsługą ISDN... Słyszałem też... i chyba nawet
zetknąłem się, że był też jakiś upgrade oprogramowania, tak, że centrala
ta chodziła wyraźnie żwawiej. Choć nie był to nadal demon szybkości,
skoro zegar taktujący był 1/8 tego, co popularny Commodore 64, czyli 125
kHz, ale poprawę dało się odczuć.

Quote:
to Chiny - największa centrala telefoniczna S12 na 250 000 numerów i
kilka pięter. I takich więcej. To była komórkowa, czyli wchodziły
łącza a nie ćwierć miliona par przewodów.

Aż muszę poszukać, jaka i gdzie była rekordowa pojemnościowo centrala
dla zwykłych abonentów.

Quote:
Z tego co ja wiem, to S12 od S12J znacznie się różniły
technologicznie - "J" znacznie mniej się grzała, inny system obsługi.
To raczej nie był

No tak... w każdym razie zmiana bylą dość dużego kalibru, skoro
wyłączała centralę na kilka godzin z ruchu. Makabrą było to, że
oczywiście, w tamtych czasach nikt nie pomyślał o zapewnieniu choćby
namiastki łączności awaryjnej... jaoś niedługo po uruchomieniu Grochowa
EWSD, robiono zmianę na CT Szembeka i dokumentnie położono łączność z
3/4 Warszawy, oraz międzymiastowe ACMM i międzynarodowe. Nawet numery
alarmowe nie chodziły, co dla mnie było skandalem.

Quote:
tylko upgrade oprogramowania ale inny hardware. Nie pracowałem przy
S12 tylko przy S12J, więc nie potrafię precyzyjnie podać różnic.

Muszę kumpla dorwać, co pracował i przed, i po, aby mnie trochę
douczył... :)

Quote:

Ja tam jednak lepiej się znajduję wśród wybieraków, przekaźników,
żarówek sygnalizacyjnych Smile))

Uuuu, Strowgera i Siemensy widziałem tylko wyłączone i złomowane. Ja
już

Ale o Siemensach których piszesz, bo nie EWSD chyba? Smile
A Strowgera miałem przez rok, jak się moja (ACMM-GCI) skończyła. Powiem
tak - gdyby ktoś mi powiedział, że jest praca na takowej - to nie kończę
posta, wstaję i ide pracować Smile Tu i teraz Smile (nawet mam pomysł na
elektroniczny zastępnik wybieraka, znacznie bardziej niezawodny - brak
części mocno ruchomych i silnoprądowych). No, jeszcze na mojej ACMM - a
tak w ogóle, podobno był jeden egzemplarz o pelnej pojemności, w
Toronto.
Masz może czasem sny, że śni ci się centrala na której kiedyś
pracowałeś, albo inna, o typie, jaki znasz... i to na tyle dokładnie, że
dźwięki, które Ci się śnią, sygnały wybiercze, nawet motorowanie
maszynek sygnałowych, rumor wybieraków, klapanie przekaźników, błyskanie
lampek... ITD... Że rozpoznajesz po dźwięku, w jakim dokładnie stanie
jest urządzenie, połączenie, czy nawet trakt transmisyjny? Smile) Że dobrze
widzisz, z powodu jakiego uszkodzenia został zablokowany jakiś organ?
Smile) Albo, że dzwonisz sobie po różnych relacjach, jeszcze
"miasto-miasto", dla samego podzwonienia sobie? :)

Quote:
jestem dzieckiem elektroniki.

Technika się rozwija - i bardzo dobrze. Strowger byłby świetny, gdyby
miał porządne cześci zamienne, a stan rzeczywisty był... nie będę się
wyrażać. Poza tym, aby łącznica tej centrali prawidłowo działała,
musiała mieć klimę, o temperaturze i wilgotności konkretnie
utrzymywanej. A na centralach elektromechanicznych w zasadzie jedyną
klimą był system "Open The Window(s)" z wariantem, rzadko stosowanym
"Open The Door(s)" Razz W elektronice klima jest niejako wymuszona (swego
czasu awaria klimy na jednej z CT (S12) w Warszawie, malo nie wysłała
centrali w niebyt, podobno na sali było 70 stopni i to przez 3 dni
(weekend), jak technicy przyszli do pracy, to natychmiast pootwierali
okna... (no i naprawiona zostala klima). Centrala ZTCW dość długo nie
odzyskała pełnej sprawności (popadało trochę pole komutacyjne)), stąd i
łatwiej utrzymać konkretny stan (czystość, parametry otoczenia, itd).

--
Pająk chwat,
wszystkich brat!

Wmak
Guest

Thu Feb 04, 2010 12:30 am   



Maciek <maciekgo@polobox.com> napisa�(a):

Quote:
Nie wiem jak wykrywa się dzwonienie w Wielkiej Brytanii ale ich telefon
podłączony do naszej sieci od razu i bez przerwy dzwoni. Wystarczy
odnaleźć obwód dzwonienia w aparacie, przeciąć połączenie i wstawić w t
o
miejsce szeregowy kondensator. Telefon zaczyna działać.

Angielski telefon trzeba do Polski przywozić razem z angielską puszką
przyłączeniową!!
(tylko, że niektórym łatwiej bywało znaleźć aparat na śmietniku albo ukraść
z biurka, niż odkręcić puszkę ze ściany...na Wolumenie telefony angielskie
widywałem - puszki nigdy)

Aparaty mają wewnątrz całkowicie odseparowane układ rozmówny od układu
dzwonienia.
Przewód między telefonem a puszką przyłączeniową ma conajmniej 4 żyły
(gniazdo i wtyczka mogą mieć do 6 styków), jedna para do rozmowy, druga do
dzwonka.

W GNIAZDKU jesr kondensator szeregowy do dzwonka, dodatkowo bywa odgromnik
albo varystor i rezystor rzędu 1 Moma do rozładowywania kondensatora.
Łacznie: aparat + gniazdko tworzą dokładnie taki sam funkcjonalny układ, jak
nasze (i inne europejskie i amerykańskie) telefony.

Wmak

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

William Bonawentura
Guest

Thu Feb 04, 2010 9:47 am   



Quote:
Nie wiem jak wykrywa się dzwonienie w Wielkiej Brytanii ale ich telefon
podłączony do naszej sieci od razu i bez przerwy dzwoni. Wystarczy
odnaleźć obwód dzwonienia w aparacie, przeciąć połączenie i wstawić w to
miejsce szeregowy kondensator. Telefon zaczyna działać.


W WB kondensator, jako najdroższy (w początkach XX wieku) element był
montowany w pierwszym gniazdku abonenckim. Dzięki temu telefony były tańsze,
rozwiązywał się również problem przeciążenia linii dzwonkami - napięcie
dzwonienia było podawane tylko na jeden lub dwa aparaty.

Maciek
Guest

Thu Feb 04, 2010 9:10 pm   



Użytkownik Wmak napisał:
Quote:
Angielski telefon trzeba do Polski przywozić razem z angielską puszką
przyłączeniową!!
(tylko, że niektórym łatwiej bywało znaleźć aparat na śmietniku albo ukraść
z biurka, niż odkręcić puszkę ze ściany...na Wolumenie telefony angielskie
widywałem - puszki nigdy)

Dzięki za odpowiedź. Sytuacje z tym typem zapamiętałem, bo trafił się
kiedyś młody człowiek, jak sam powiedział niezamożny student, który
prosił o naprawę telefonu. Siedzieliśmy jak głupki aż wreszcie doszedłem
co go boli. Jak sk...syn przyszedł, to został grzecznie zapytany, czy
ten telefon działał w Polsce. Przyznał się, że nie i skąd go przywiózł.
Za kłamstwo złupiliśmy z niego skórę. Jeszcze się dowiedział dlaczego.
Ubogi student Smile Na podróż było go stać ale na przyzwoity telefon już
nie. Zresztą wystarczyłoby, żeby powiedział prawdę a nie szukalibyśmy
miejsca uszkodzenia, tylko jak przerobić.
Przerabiałem różne telefony, żeby działały w polskiej sieci ale poddałem
się tylko na szwedzkim. Skubany działał prawidłowo przy zasilaniu 3V.
Nasze 10 lub 12V zwyczajnie go przesterowywało. Może bym doszedł o co
chodzi ale jak ktoś przynosi chiński szmelc, to nie po to, żebym
siedział dwa dni.
Maciek

Maciek
Guest

Thu Feb 04, 2010 9:53 pm   



Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
Quote:
I te regeneratory OIDP, miały 120V zasilania, nie pamiętam, czy sygnał
szedł po tej samej parze, czy po innej. Skrzynka wielkości OIDP małęgo
TRX-a.
Zasilanie po osobnej parze. Regeneratory miały kilka par. Nie pamiętam

dokładnie ile, ale na pewno dwie pary nadawanie - odbiór, zasilanie i
coś do sterowania zdalnym zapętlaniem - do lokalizacji uszkodzeń
lokalizatorem na centrali, bądź stacji wzmacniakowej. Zresztą fachowiec
z Teletry, pracujący kiedyś na kontrakcie w Grecji, opowiadał, że tam
trakty miały setki kilometrów. 1800 metrów między studniami. Tych
odcinków może być skończona ilość - tworzyły jeden większy, następnie z
tego jednego tworzył się kolejny łańcuch i tak w kółko. Mierzyło się
cały trakt, jak się już doszło który odcinek jest wadliwy, to jechało
się na jego początek i sprawdzało, która wewnętrzna część padła.


Quote:
Podobno były przeróbki z obsługą ISDN... Słyszałem też... i chyba nawet
zetknąłem się, że był też jakiś upgrade oprogramowania, tak, że centrala
ta chodziła wyraźnie żwawiej. Choć nie był to nadal demon szybkości,
skoro zegar taktujący był 1/8 tego, co popularny Commodore 64, czyli 125
kHz, ale poprawę dało się odczuć.


Nie było przeróbki na ISDN. Przynajmniej nie seryjna - może tylko
laboratoryjnie. Teletra kombinowała z centralą Limba dla wojska, opartą
na płytach z E10A + dodatkowych przeróbkach i tam była część cyfrowa ale
ja to tylko widziałem na prospekcie a nie na żywo, więc proszę nie
traktować tego jako pewnika.

Quote:
to Chiny - największa centrala telefoniczna S12 na 250 000 numerów i
kilka pięter. I takich więcej. To była komórkowa, czyli wchodziły
łącza a nie ćwierć miliona par przewodów.


Aż muszę poszukać, jaka i gdzie była rekordowa pojemnościowo centrala
dla zwykłych abonentów.


W Chinach jest roaming międzymiastowy, więc tam skala jest naprawdę
ogromna.


Quote:

Ale o Siemensach których piszesz, bo nie EWSD chyba? Smile
Nieeee - S29, przedwojenny. Ewentualnie rosyjska kopia z niektórymi

częściami zamiennymi przejętymi z oryginału z plombami ze swastykami :-)

Quote:
Masz może czasem sny, że śni ci się centrala na której kiedyś
pracowałeś,

Ja już tylko szum klimatyzacji wspominam. Nasza E10A miała płyty
abonenckie na tranzystorach (PWA) a nie na przekaźnikach (CRA), więc
tego klapania najwięcej było przy pomiarze robotem badaniowym. Na
odchodnym zrobiłem sobie prywatny film kamerą wideo i zrobiłem sporo zdjęć.

Quote:


Technika się rozwija - i bardzo dobrze. Strowger byłby świetny, gdyby
miał porządne cześci zamienne, a stan rzeczywisty był... nie będę się
wyrażać.

Centrale z wybierakami podnosząco obrotowymi (Strowger, Siemens) mają
teoretyczną trwałość 60 lat. Krzyżowe (Pentaconta) 40 lat a
elektroniczne 20, 25 lat. To według książki o komutacji. Tylko tak -
Strowger musi być w klimatyzowanym pomieszczeniu i ma być porządnie
zrobiony. Starzy pracownicy wspominali oryginalne, angielskie części
zamienne, pozostałe po licencji. Sprężyny, styki były o niebo trwalsze,
niż nasze krajowe. Gdzieś nawet widziałem zdjęcia Strowgera w USA,
mającego właśnie 60 lat. Działał!
Maciek

J.F.
Guest

Thu Feb 04, 2010 11:12 pm   



On Thu, 04 Feb 2010 21:10:38 +0100, Maciek wrote:
Quote:
Dzięki za odpowiedź. Sytuacje z tym typem zapamiętałem, bo trafił się
kiedyś młody człowiek, jak sam powiedział niezamożny student, który
prosił o naprawę telefonu. Siedzieliśmy jak głupki aż wreszcie doszedłem
co go boli. Jak sk...syn przyszedł, to został grzecznie zapytany, czy
ten telefon działał w Polsce. Przyznał się, że nie i skąd go przywiózł.
Za kłamstwo złupiliśmy z niego skórę. Jeszcze się dowiedział dlaczego.
Ubogi student Smile Na podróż było go stać ale na przyzwoity telefon już
nie.

Czepiasz sie. Mogl za ostatnie zlotowki kupic bilet w jedna strone,
zeby przez wakacje zarobic na caly rok studiow :-)

J.

Araneus Diadematus
Guest

Fri Feb 05, 2010 12:24 am   



Użytkownik "Maciek" <maciekgo@polobox.com> napisał w wiadomości
news:hkfa99$2qh$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Przerabiałem różne telefony, żeby działały w polskiej sieci ale
poddałem się tylko na szwedzkim. Skubany działał prawidłowo przy
zasilaniu 3V. Nasze 10 lub 12V zwyczajnie go przesterowywało. Może bym
doszedł o co

Przypuszczam, ale to takie luźne gdybanie, że to warystor po mostku,
zajrzyj sobie do kilku telefonów, niektóre mają warystor (lub zenera),
na wyjściu mostka, aby nie ujarać elektroniki za dużym napieciem. Jako,
że warystor zaczął już działać, to przytłumił też sygnał z linii. Drobna
przeróbka rozwiązała by ten problem... W tej chwili nie mam weny co do
konkretnego rozwiązania, ale widzi mi się coś takiego (wirtualnie), ze w
szereg z warystorem dać dławik o dużej indukcyjności, a małej oporności.
Teoretycznie można by zaryzykować elementograniczający o wyższym
napięciu, ale nie gwarantuję, ze nie upaliło by czegoś w ukłądzie.

Quote:
chodzi ale jak ktoś przynosi chiński szmelc, to nie po to, żebym
siedział dwa dni.

Oj, nie lubię aparatów, które nie mają porządnego, choćby najmniejszego,
transformatora w układzie rozmównym... Bo właśnie, takie zwykle są tak
badziewne, ze tylko moje "zboczenie amatorskie" nie powoduje ich
wędrówki do kosza. Po trosze tez zawodowe - aby każdy telefon, co do
mnie trafi, naprawić, aby się nadawał do użytku. Strasznie nie lubiłem
tego, jak pracowałem na centrali, że trzeba było wołać wyznaczonego
gościa z innego działu (nawet szybko przychodził), gdy coś się działo z
aparatem...

--
Pająk chwat,
wszystkich brat!

Araneus Diadematus
Guest

Fri Feb 05, 2010 12:57 am   



Użytkownik "Maciek" <maciekgo@polobox.com> napisał w wiadomości
news:hkfcqu$4d1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Nie było przeróbki na ISDN. Przynajmniej nie seryjna - może tylko

Możliwe, nie znam za dużo szczegółów, o uszy sie obiło i tyle, nie
miałem gdzie potwierdzić.

Quote:
laboratoryjnie.

Ale o Siemensach których piszesz, bo nie EWSD chyba? Smile
Nieeee - S29, przedwojenny. Ewentualnie rosyjska kopia z niektórymi
częściami zamiennymi przejętymi z oryginału z plombami ze swastykami
Smile

Hehe Smile Przypomniała mi sie sprawa, wprawdzie powojennej, ale centrali
opartej o wybieraki W58, motorowe... jak nie znałem, nie przypuszczałem,
że to może chodzić tak szybko (200 kroków na sekundę) i tak CICHO. To
był szept.
Otóż, jak to w elektromagnesach (były 3 na wybierak), zdarzało się, że
elektromagnes przepalał się.
Okres był wysoce komunistyczny i nasi kombinowali z produkcją krajową.
Sęk w tym, że kluczem był materiał użyty na rdzenie, którego nasi nie
potrafili za cholerę ciężką podrobić, ani nawet się zbliżyć. Szybko
spokornieli i przez cały czas elektromagnesy były nu producenta kupowane
za dewizyyy... Mimo głębokiej komuny... Były 3 centrale W58, w
Warszawie, Bydgoszczy i Katowicach. Ja poznałem warszawską.

Quote:
Centrale z wybierakami podnosząco obrotowymi (Strowger, Siemens) mają
teoretyczną trwałość 60 lat. Krzyżowe (Pentaconta) 40 lat a
elektroniczne 20, 25 lat. To według książki o komutacji. Tylko tak -
Strowger musi być w klimatyzowanym pomieszczeniu i ma być porządnie

Ano właśnie. Znów skojarzenie - samochód Syrena. Gdyby części i
wykonanie były takie, jak należy, podobnie serwis (ściągaczem panie
majster to łożysko, a nie młotem z meslem...), to naprawdę nie było by
się do czego przyczepić. Miałem 10 lat, mama jako kierowca. Zwykle
leciutko pedał w podłogę i na światłach większość aut zostawała daleko w
tyle...

Quote:
zrobiony. Starzy pracownicy wspominali oryginalne, angielskie części
zamienne, pozostałe po licencji. Sprężyny, styki były o niebo
trwalsze,

Ba, żeby je pozostawiono, to było by przesuper! Widziałem szczotki po 18
latach pracy. Angielskie, Nie udało mi sie dostrzec śladów starcia.
Widziałem szczotki polskie, po 2 tygodniach pracy... A to szczotki były?
Razz Po 2 tygodniach tak zdarte, że na wylot, stykało ledwo resztką, jeśli
w ogóle. Zapadki, aby piasta z zespołem szczotek się nie cofała...
skarżył mi się technik (pozdrawiam pana nr 5 z CA Czacki-1 w Warszawie),
że elementy które powinny być hartowane, gięły się w palcach. Wężyki -
kabelki łączące szczotki z elektryką wybieraka - angielskie - prędzej
się w ogólr urwały, niż przerwały w środku. Polskie, przerwa w środku
była niemal regułą.
I teraz gwóźdź programu - SPRAWNE części, w ramach "racjonalizacji", czy
co to było, angielskie, wymieniano na polskie. z konsekwencją wiadomą...
Chłopaki nieraz naprawdę cuda robili, aby to chodziło, ale wszystkiego
nie byli w stanie wyłapać.

Quote:
niż nasze krajowe. Gdzieś nawet widziałem zdjęcia Strowgera w USA,
mającego właśnie 60 lat. Działał!

Podeślę (tu i na p.m.telefonia) niebawem parę linków do YT z obrazkami
ktorych być moze jeszcze nikt... no prawie nikt, nie widział. Parę
cymesików znalazłem.
Miło jest wspomnieć kawałek historii :)

--
Pająk chwat,
wszystkich brat!

Goto page Previous  1, 2, 3, 4  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - do telefonistów

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map