Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next
Psychik
Guest
Fri May 14, 2004 11:07 pm
Arkadiusz Gawronowski wrote:
Quote:
na pudelku pisze 12 lat gwarancji) i chyba Eco... (6 lat gwarancji)
1. jest napisane "gwarancji"? zrob zdjecie i pokaz, bo ja widze
"trwalosc x lat"
Quote:
Kupilem LongLife i w POKu
zapytalem jaki jest okres gwarancyjny (tak na wszelki wypadek, zeby
porownac czy jest tak samo jak w innym sklepie). Bez wahania Pani za
lada odpowiedziala mi, ze rok, bo w Polsce nie obowiazuje 12,
blablabla. To pytam, czy aby na pewno, bo podobno polski dystrybutor
na LL zapewnia 5 lat, a na Eco chyba 3. Poszukala i znalazla

-
musiala mi przyznac racje
e tam... producent moze napisac 100lat. kupujesz od Sprzedawcy i jesli
nie jest to inaczej okreslone, to okres "gwarancji" jest okreslony odgornie.
jesli oczekujesz respektowania x letniego okresu gwarancji, to zglos sie do
producenta, a nie sprzedawcy. kobita miala racje, ze w .pl nie obowiazuje
ani 6, ani 12 lat gwarancji. gdyby sklep takich nie dostal, to nie mial bys
szans na wymiane/naprawe...
--
Psychik
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=showuser&userid=360448
Psychik
Guest
Fri May 14, 2004 11:13 pm
Mariusz Jędrzejec [mr.] wrote:
Quote:
dlatego zebrałem trochę doświadczeń z kilku ostatnich lat nt. żarówek
"energooszczędnych":
tyle lat uzywasz, a nie znasz wlasciwej nazwy...
zamiast "energooszczedne" brac w cudzyslow, lepiej rob to ze slowem
"zarowka" - to jest swietlowka kompaktowa, a nie zarowka.
Quote:
Polux (Polam Piła?) - średnia jakość - żywotność ok. 1,5 roku.
zupenie nie potwierdzam. z 6ciu jaki mialismy - zadna nie dozyla wiecej
niz pol roku. jakosc swiatla i parametrow rozruchu beznadziejna...
Quote:
Brilux - zdecydowanie najlepszy stosunek jakości do ceny, krótki
start: 18W - (trochę nieprzyjemne, sztuczne kolory) - spaliła się
po ponad 2 latach i to tylko dlatego, że kropla cyny zrobiła zwarcie
(ale to jednak wina żarówki).
24W - O'kay, ale zdecydowanie mniej światła niż obiecywane 120W. W
użyciu od roku.
tania tandeta. nie swieci tak jak deklaruje to producent na opakowaniu.
Quote:
Nie są oszczędne, gdy je kupować np. po 30zł, tym bardziej nie
należy kupować zbyt drogich, że w ciągu kilku lat zawsze może im się
zdarzyć jakiś wypadek, z kolei taniocha często strzela przed czasem,
więc zyski są iluzoryczne; ja używam, bo w ogóle "energooszczędne" mi
pasują.
no wlasnie - to jest dobre podejscie - wiedziec co i do czego :-)
--
Psychik
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=showuser&userid=360448
Pszemol
Guest
Sat May 15, 2004 12:41 am
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:kteaa05gtuhsqnh0vtpm5b4bl6l5kkn7oq@4ax.com...
Quote:
Nie, to nie tak... u nas robią rury bo produkcja szkodliwa
dla środowiska a my na to sobie pozwalamy.
Szkodliwa ? A co tam szkodliwego ?
Popracowałbyś kilka lat w fabryce i zmierzylibyśmy Ci
poziom rtęci w organiźmie - wtedy pogadamy...
Quote:
Szkodliwe to jest tluczenie przepracowanych rur, albo ich nieudolna
utilizacja ... A swoja droga - jak sie udolnie odzyskuje rtec
przy tak malych ilosciach ?
Niestety na jednostkowe sztuki nie ma rady...
Produkuje się takie przenośne młynki do rur fluorescencyjnych
które mielą szkło i odsysają pary rtęci, ale taka zabawka
opłaci się chyba tylko w dużej firmie - większość konsumentów
wyrzuca zużyte rury na śmietnik, a to już nie jest zbyt miłe...
Quote:
Raczej nie - co sztuka to inna. Tzn schemat podobny, ale widac
roznice.
Pewnie jest 3-4 konkurujące ze sobą fabryki w Chinach
Psychik
Guest
Sat May 15, 2004 7:07 am
Pszemol wrote:
Quote:
Popracowałbyś kilka lat w fabryce i zmierzylibyśmy Ci
poziom rtęci w organiźmie - wtedy pogadamy...
a co, mierzyles ostatnio i wiesz ile wynosi, czy opierasz sie na
powszechnej wiedzy, ze: "jest szkodliwe" ?
technologie sie zmieniaja i teraz w elementach do ktorych trzeba dodac
np. rtec, wykonuje sie to np. w postaci amalgamatu albo innej postaci, ktora
jest aktywowana juz po zamknieciu banki, np. wysoka czestotliwoscia...
--
Psychik
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=showuser&userid=360448
J.F.
Guest
Sat May 15, 2004 7:57 am
On Sat, 15 May 2004 02:07:51 +0200, Psychik wrote:
Quote:
Arkadiusz Gawronowski wrote:
Kupilem LongLife i w POKu
zapytalem jaki jest okres gwarancyjny (tak na wszelki wypadek, zeby
porownac czy jest tak samo jak w innym sklepie). Bez wahania Pani za
lada odpowiedziala mi, ze rok, bo w Polsce nie obowiazuje 12,
blablabla. To pytam, czy aby na pewno, bo podobno polski dystrybutor
na LL zapewnia 5 lat, a na Eco chyba 3. Poszukala i znalazla

-
musiala mi przyznac racje :P
e tam... producent moze napisac 100lat. kupujesz od Sprzedawcy i jesli
nie jest to inaczej okreslone, to okres "gwarancji" jest okreslony odgornie.
jesli oczekujesz respektowania x letniego okresu gwarancji, to zglos sie do
producenta, a nie sprzedawcy. kobita miala racje, ze w .pl nie obowiazuje
ani 6, ani 12 lat gwarancji. gdyby sklep takich nie dostal, to nie mial bys
szans na wymiane/naprawe...
W obecnej sytuacji, o ile kupuje szary czlowiek czyli konsument, to
jest tak:
- gwarancja w ogole nie jest okreslona, producent/gwarant moze dac
12 lat, 1 rok, 1 miesiac, a nawet w ogole. W razie problemow
zwracamy sie do gwaranta - czyli wskazanego przezen serwisu,
- sprzedawca przez 2 lata odpowiada tylulem "niezgodnosci sprzedazy
z umowa". I do konca nie wiadomo co to znaczy. IMHO - jak sie
urzadzenie popsuje po miesiacu, to sprzedawca umywa rece - prosze
sie zglosic do gwaranta celem naprawy.
Choc tu akurat ma przechlapane - sprzedal swietlowke o "trwalosci 6
lat", jesli nie wytrzymala tyle - mamy niezgodnosc z umowa.
J.
Zbych
Guest
Sat May 15, 2004 9:08 am
Pewnego dnia Hanka Skwarczyńska przemówił ludzkim głosem:
Quote:
Prawie dobrze. Dodaj wrotkę, usuń podpis i już będzie super. A jeśli jeszcze
oznaczysz wycięty cytat, to już całkiem idealnie.
--
Skoro już się czepiamy, to ja dodam, że masz skopany delimiter ;P
(przydałaby się spacja na końcu)
--
*Warning*: Dates in Calendar are closer than they appear.
### /mail: bzb<at>poczta<dot>onet<dot>pl/ ###
Michal Baszynski
Guest
Sat May 15, 2004 9:54 am
On Sat, 15 May 2004 10:07:44 +0200, "Psychik" <psychik@ZAPYTAJ.pl>
wrote:
Quote:
Popracowałbyś kilka lat w fabryce i zmierzylibyśmy Ci
poziom rtęci w organiźmie - wtedy pogadamy...
dyskusja na temat rteci byla bodajze w polowie pazdziernika 2003 na
pl.sci.chemia i nie wygladalo to ciekawie..
okazuje sie ze nawet bardzo niewielkie dawki rteci uszkadzaja w
pierwszej kolejnosci neurony
Quote:
technologie sie zmieniaja i teraz w elementach do ktorych trzeba dodac
np. rtec, wykonuje sie to np. w postaci amalgamatu albo innej postaci, ktora
jest aktywowana juz po zamknieciu banki, np. wysoka czestotliwoscia...
a teraz powiedz co sie dzieje juz z ta "aktywowana" lampa? Szczegolnie
jesli wykonywana jest w Chinach w przestarzalej technologi i trafia do
smietnika nie tam, tylko u nas po miesiacu "uzytkowania" ?
--
Pozdr
Michal
Psychik
Guest
Sat May 15, 2004 10:22 am
Michal Baszynski wrote:
Quote:
Popracowałbyś kilka lat w fabryce i zmierzylibyśmy Ci
poziom rtęci w organiźmie - wtedy pogadamy...
dyskusja na temat rteci byla bodajze w polowie pazdziernika 2003 na
pl.sci.chemia i nie wygladalo to ciekawie..
okazuje sie ze nawet bardzo niewielkie dawki rteci uszkadzaja w
pierwszej kolejnosci neurony
w obecnej technologii pracownik fabryki nie ma kontaktu z rtecia
Quote:
technologie sie zmieniaja i teraz w elementach do ktorych trzeba
dodac np. rtec, wykonuje sie to np. w postaci amalgamatu albo innej
postaci, ktora jest aktywowana juz po zamknieciu banki, np. wysoka
czestotliwoscia...
a teraz powiedz co sie dzieje juz z ta "aktywowana" lampa? Szczegolnie
jesli wykonywana jest w Chinach w przestarzalej technologi i trafia do
smietnika nie tam, tylko u nas po miesiacu "uzytkowania" ?
po aktywowaniu, czyli np. rozgrzany drucik przecina na pol szklana
proboweczke z ktorej wydobywa sie rtec do i we wnetrzu rury, pracownik ma
taki sam kontakt jak w przypadku termometru pod pacha. byla mowa o
"szkodliwosci pracy przy rteci", a nie o utylizacji/uszkodzeniach
swietlowek.
--
Psychik
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=showuser&userid=360448
J.F.
Guest
Sat May 15, 2004 3:53 pm
On Sat, 15 May 2004 12:54:32 +0200, Michal Baszynski wrote:
Quote:
On Sat, 15 May 2004 10:07:44 +0200, "Psychik" <psychik@ZAPYTAJ.pl
Popracowałbyś kilka lat w fabryce i zmierzylibyśmy Ci
poziom rtęci w organiźmie - wtedy pogadamy...
dyskusja na temat rteci byla bodajze w polowie pazdziernika 2003 na
pl.sci.chemia i nie wygladalo to ciekawie.. okazuje sie ze nawet bardzo
niewielkie dawki rteci uszkadzaja w pierwszej kolejnosci neurony
Hm, o ile pamietam to raczej bylo tam "nie przesadzac".
Neurony .. wodka je uszkadza, papierosy im szkodza, na szczescie
mamy ich pare mld :-)
Generalnie nie przypominam sobie zeby narzekano u nas na jakies duze
zagrozenie w fabryce. Moze i podwyzszony poziom sie notuje, ale czy
istotne zagrozenie bylo ?
J.
J.F.
Guest
Sat May 15, 2004 3:53 pm
On Fri, 14 May 2004 20:41:14 -0500, Pszemol wrote:
Quote:
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:kteaa05gtuhsqnh0vtpm5b4bl6l5kkn7oq@4ax.com...
Szkodliwe to jest tluczenie przepracowanych rur, albo ich nieudolna
utilizacja ... A swoja droga - jak sie udolnie odzyskuje rtec
przy tak malych ilosciach ?
Niestety na jednostkowe sztuki nie ma rady...
Produkuje się takie przenośne młynki do rur fluorescencyjnych
które mielą szkło i odsysają pary rtęci, ale taka zabawka
opłaci się chyba tylko w dużej firmie - większość konsumentów
wyrzuca zużyte rury na śmietnik, a to już nie jest zbyt miłe...
No coz - nasze firmy zostaly zobowiazane to utylizacji odpadow
szkodliwych, w tym swietlowek. I przynajmniej umowy musza miec
zawarte z odpowiednia firma. A czy te firmy maja taki mlynek
to juz osobna sprawa.
A ja tam nadal jestem ciekaw na ile skutecznie da sie te rtec
odzyskac. Szkla duzo, rteci malo - da sie to skutecznie
wyekstrahowac i potem jakos wymrozic ? Powatpiewam ..
J.
Pszemol
Guest
Sat May 15, 2004 3:56 pm
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:tbdca0pkn3nc3vp8nbhm79c4hhmqsvof4s@4ax.com...
Quote:
Generalnie nie przypominam sobie zeby narzekano u nas na jakies duze
zagrozenie w fabryce. Moze i podwyzszony poziom sie notuje, ale czy
istotne zagrozenie bylo ?
A przypominasz sobie aby narzekano na jakieś zwiększenie
radiacji zaraz po wybuchu w Czarnobylu? Bo ja sobie nie
przypominam... Problem jednak w tym, że podkoszulki w jakich
byliśmy ubrani na przymusowym pochodzie 1-majowym dziwnie
wyblakły na ramionach po jednym dniu noszenia...
Czyżby opady radioaktywne?
Chyba nie spodziewasz się, że w tych fabrykach przez
megafony tłumaczom ludziom że praca przy swietlówkach
jest szkodliwa dla zdrowia? Taki naiwny chyba nie jesteś.
O pewnych rzeczach po prostu się ludziom nie mówi aby
nie siać paniki i ich spokojnie wykorzystać...
Wojciech Ściesiński
Guest
Sat May 15, 2004 4:22 pm
Dnia 15.05.2004 12:08, Użytkownik Zbych napisał:
Quote:
Skoro już się czepiamy, to ja dodam, że masz skopany delimiter ;P
(przydałaby się spacja na końcu)
Rozwiązaniem tego problemu jest programik opisany tutaj->
http://tinyurl.com/35zap a do pobrania (421 kb) tutaj ->
http://tinyurl.com/1sfn
Osobiście polecam jednak rezygnację z Outlook Expressa i przesiadkę na
Mozillę PL ->
http://mozillapl.org
Sam używam i mogę polecić :-)
Pozdrawiam :-)
--
Wojciech Ściesiński; wojteks@NO-SPAMwojteks.prv.pl
NIE PATENTOM NA OPROGRAMOWANIE - PRZYŁĄCZ SIĘ DO PROTESTU
Szczegóły:
http://www.ffii.org.pl
PARKER
Guest
Sat May 15, 2004 4:48 pm
Quote:
Yancon - już po tygodniu zamienia się w pozytywkę - mnóstwo brzęczenia
a światła jak żaróweczka 4,5 V, shit total.
Kupiłem 100 szt tych Yanconów w Auchan po 4 zł. Używam ich na 3
posesjach na zewnątrzn do oświetlenia domków i ogrodu od października
zeszłego roku. Razem jakieś 25 szt na raz . Padła tylko 1 ale po
tygodniu. Wytrzymały całą zime . Faktycznie czasami swięca troszke
słabiej ale tylko jak był duży mróz. Na pudełkach piszą zeby nie używac
ich poniżej -5C . Ja w sumie jestem super zadowolony bo mam oświetlony
cały teren za grosze . A czy mi brzeczą to mi wsio ryba. W zimie
swieciły non stop po 15 h . Za tą cene to nic ich nie pobije...
Jak ktoś chce to niech kupuje Philipsy po 30 zł /szt ale co to za
oszczędność...
PZDR
Adam
Michal Baszynski
Guest
Sat May 15, 2004 5:02 pm
On Sat, 15 May 2004 13:22:50 +0200, "Psychik" <psychik@ZAPYTAJ.pl>
wrote:
Quote:
po aktywowaniu, czyli np. rozgrzany drucik przecina na pol szklana
proboweczke z ktorej wydobywa sie rtec do i we wnetrzu rury, pracownik ma
taki sam kontakt jak w przypadku termometru pod pacha. byla mowa o
"szkodliwosci pracy przy rteci", a nie o utylizacji/uszkodzeniach
swietlowek.
wiesz, nie tak daleko od mojego miejsca zamieszkania (ok. 80km) byl
powazny problem z rtecia zwiazany wlasnie z byla (na szczescie)
fabryka swietlowek..
--
Pozdr
Michal
Pszemol
Guest
Sat May 15, 2004 5:55 pm
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:11fca0154f3f1dkjnhof2kgqu62jsfuk2t@4ax.com...
Quote:
No coz - nasze firmy zostaly zobowiazane to utylizacji odpadow
szkodliwych, w tym swietlowek. I przynajmniej umowy musza miec
zawarte z odpowiednia firma. A czy te firmy maja taki mlynek
to juz osobna sprawa.
A ja tam nadal jestem ciekaw na ile skutecznie da sie te rtec
odzyskac. Szkla duzo, rteci malo - da sie to skutecznie
wyekstrahowac i potem jakos wymrozic ? Powatpiewam ..
Tu raczej nie chodzi o to, aby tą rtęć odzyskać
a raczej o to, aby nie pozwolić na to, abyśmy nią oddychali.
Wiąże się ją zatem w specjalnych filtrach takiej maszynki.
Czy rtęć z takiego filtra potem się odzyskuje? Może... nie wiem.
Poczytaj sobie tutaj:
http://www.ciwmb.ca.gov/WPIE/FluoresLamps/default.htm
http://enviro.nfesc.navy.mil/ps/eqifs/Section2/FLUORE~1.PDF
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next