Goto page 1, 2, 3 Next
Jarek P.
Guest
Mon Sep 18, 2006 9:00 am
Przenoszę tutaj dyskusję jaka się wywiązała na pl.misc.budowanie, bo
tam jest to lekki OT, a tu mam nadzieję, że trochę więcej osób się
tematem zainteresuje, bo temat w sumie jest intrygujący.
W stanach do zasilania domowych urządzeń o większym poborze mocy
stosuje się taki ich rodzaj "siły": jest to zainstalowany gdzieś na
przyłączu bądź podstacji transformator zasilany jedną fazą, natomiast
wtórne uzwojenie ma dwie dzielone sekcje po 120V każda, wyprowadzenie
środkowe jst uziemione i traktowane jako przewód neutralny (czy też
PEN), natomiast skrajne wyprowadzenia zasilają odbiornik.
Pytanie: iloma fazami jest zasilany tenże odbiornik? Ja twierdzę że
dwiema, ponieważ te linie zasilające spełniają wg mnie wszelkie
warunki pozwalające je traktować jako dwie różne fazy: przebiegi
napięcia na nich są przesunięte względem siebie w fazie (o 180
stopni), istnieje między nimi napięcie międzyfazowe i dla mnie są to
dwie fazy i basta! Mój dyskutant z p.m.b. natomiast upiera się przy
tym, że jest to cały czas jedna faza, na poparcie swej tezy wysuwa
opis tego układu z angielskiej wikipedii, która faktycznie opisuje
układ jako: "3-wire single-phase distribution system [...] sometimes
incorrectly referred to as "two phase"". Wikipedia co prawda nie jest
zbyt poważnym źródłem wiedzy, od pomyłek, błędów i przekłamań w niej
się aż roi, niemniej ta definicja jest opisana dość rozlegle i tym
bardziej mnie to dziwi.
Kto ma rację? Jest to jedna faza i ja się niepotrzebnie upieram (jeśli
tak, to poproszę o konkrety, dlaczego mimo istnienia napięcia
międzyfazowego jest to jedna i ta sama faza), czy też jankesy sami nie
wiedzą, co mają, a wikipedia... jak to wikipedia, nie zawsze ma rację?
J.
J.F.
Guest
Mon Sep 18, 2006 9:04 am
On Mon, 18 Sep 2006 11:00:26 +0200, "Jarek P."
Quote:
W stanach do zasilania domowych urządzeń o większym poborze mocy
stosuje się taki ich rodzaj "siły": jest to zainstalowany gdzieś na
przyłączu bądź podstacji transformator zasilany jedną fazą, natomiast
wtórne uzwojenie ma dwie dzielone sekcje po 120V każda, wyprowadzenie
środkowe jst uziemione i traktowane jako przewód neutralny (czy też
PEN), natomiast skrajne wyprowadzenia zasilają odbiornik.
Pytanie: iloma fazami jest zasilany tenże odbiornik?
W sumie to jedna. Szczegolnie jak sie jeszcze okaze ze ten neutralny
to naprawde w srodku do niczego nie uzywany.
A nawet jakby byl, to zysk z takich "dwoch" faz zaden - niczym
sie to nie rozni o 1 fazy 240V.
J.
Guest
Mon Sep 18, 2006 9:16 am
J.F. napisał(a):
Quote:
W sumie to jedna. Szczegolnie jak sie jeszcze okaze ze ten neutralny
to naprawde w srodku do niczego nie uzywany.
Ale właśnie w tym sęk, że ten neutralny uziemiony jest, to
właśnie IMO decyduje o tym, że tam są dwie fazy. Na każdej z nich
bezpiecznik niezależnie wyleci pozwarciu jej do ziemi.
AW
Guest
Mon Sep 18, 2006 10:05 am
jarekprzybyl@gmail.com napisał(a):
Quote:
J.F. napisał(a):
W sumie to jedna. Szczegolnie jak sie jeszcze okaze ze ten neutralny
to naprawde w srodku do niczego nie uzywany.
Ale właśnie w tym sęk, że ten neutralny uziemiony jest, to
właśnie IMO decyduje o tym, że tam są dwie fazy. Na każdej z nich
bezpiecznik niezależnie wyleci pozwarciu jej do ziemi.
Przy prostownikach dwunasto, czy osiemnastopulsowych chyba nie mówi się
o układach sześcio, czy dziewięciofazowych. MSZ nazewnictwo liczby faz
zależy nie od liczby uzwojeń wtórnych, a od pierwotnych (proszę się nie
czepiać - wiem że nie jest to jednoznaczne co napisałem, ale jak zacznę
uściślać, to nikt mojego bełkotu nie zrozumie

). Ja opisany układ
nazwałbym jednofazowym, choć gotów jestem uznać oba określenia za poprawne.
AW
Konop
Guest
Mon Sep 18, 2006 10:06 am
Quote:
W stanach do zasilania domowych urządzeń o większym poborze mocy stosuje
się taki ich rodzaj "siły": jest to zainstalowany gdzieś na przyłączu bądź
podstacji transformator zasilany jedną fazą, natomiast wtórne uzwojenie ma
dwie dzielone sekcje po 120V każda, wyprowadzenie środkowe jst uziemione i
traktowane jako przewód neutralny (czy też PEN), natomiast skrajne
wyprowadzenia zasilają odbiornik.
Pytanie: iloma fazami jest zasilany tenże odbiornik? Ja twierdzę że (...)
Sądzę, że kluczowe dla sprawy może być znaczenie tego przewodu. Jeśli pełni
on rolę PEN i faktycznie urządzenie może pobierać różny prąd z różnych faz,
a obciążenie może być wpięte między każdą z faz a wspomniany przewód PEN, to
zasilanie to już będzie dwufazowe. Natomiast jeśli przewód ten traktowany
jest jako przewód PE (tylko ochronny, prąd normalnie nim nie płynie) i
WSZYSTKIE URZĄDZENIA MUSZĄ być konstruowane tak, że obciążenie jest wpięte
JEDYNIE między te dwie fazy i nie jest podłączone do przewodu PE, to wówczas
właściwie mamy jedną fazę - nie możemy osobno skorzystać z fazy pierwszej i
drugiej, bo wymagałoby to przepływu prądu przez kabel ochronny, co jest
niedopuszczalne. Trochę to jest "nienaturalne" myślenie, zwłaszcza w
polskich warunkach - mamy zawsze fazę i przewód neutralny, faza kopie,
neutralny nie... a tam dwa przewody kopią, to wydawać by się mogło, że
jednak dwie fazy


...
Pozdrawiam
Konop
Guest
Mon Sep 18, 2006 10:11 am
Konop napisał(a):
Quote:
Sądzę, że kluczowe dla sprawy może być znaczenie tego przewodu. Jeśli pełni
on rolę PEN i faktycznie urządzenie może pobierać różny prąd z różnych faz,
a obciążenie może być wpięte między każdą z faz a wspomniany przewód PEN, to
zasilanie to już będzie dwufazowe.
No właśnie tak mi się wydaje, że jest.
Quote:
Natomiast jeśli przewód ten traktowany
jest jako przewód PE (tylko ochronny, prąd normalnie nim nie płynie) i
WSZYSTKIE URZĄDZENIA MUSZĄ być konstruowane tak, że obciążenie jest wpięte
JEDYNIE między te dwie fazy i nie jest podłączone do przewodu PE, to wówczas
właściwie mamy jedną fazę
Może ja jednak dodam ten link do wikipedii, wyżej zapomniało mi
się, poczytajcie, może wywnioskujecie z treści:
http://en.wikipedia.org/wiki/Split_phase
J.
Guest
Mon Sep 18, 2006 10:16 am
AW napisał(a):
Quote:
Przy prostownikach dwunasto, czy osiemnastopulsowych chyba nie mówi się
o układach sześcio, czy dziewięciofazowych.
Nie, bo tu by to nic nie wniosło, choć czy by było niepoprawne -
też możnaby się sprzeczać.
Quote:
MSZ nazewnictwo liczby faz
zależy nie od liczby uzwojeń wtórnych, a od pierwotnych
Okej, ale jeśli to trafo zastapimy czarną skrzynką, do której
będzie z jednej strony dochodziła jedna faza, z drugiej wychodziły
trzy zakończone normalnym siłowym gniazdkiem, do którego będzie
podpięta betoniara, to będą to trzy fazy, mimo jednej wejściowej,
prawda?
J.
Tomasz Wójtowicz
Guest
Mon Sep 18, 2006 10:35 am
Konop napisał(a):
Quote:
Sądzę, że kluczowe dla sprawy może być znaczenie tego przewodu. Jeśli pełni
on rolę PEN i faktycznie urządzenie może pobierać różny prąd z różnych faz,
a obciążenie może być wpięte między każdą z faz a wspomniany przewód PEN, to
zasilanie to już będzie dwufazowe. Natomiast jeśli przewód ten traktowany
jest jako przewód PE (tylko ochronny, prąd normalnie nim nie płynie) i
WSZYSTKIE URZĄDZENIA MUSZĄ być konstruowane tak, że obciążenie jest wpięte
JEDYNIE między te dwie fazy i nie jest podłączone do przewodu PE, to wówczas
właściwie mamy jedną fazę - nie możemy osobno skorzystać z fazy pierwszej i
drugiej, bo wymagałoby to przepływu prądu przez kabel ochronny, co jest
niedopuszczalne. Trochę to jest "nienaturalne" myślenie, zwłaszcza w
polskich warunkach - mamy zawsze fazę i przewód neutralny, faza kopie,
neutralny nie... a tam dwa przewody kopią, to wydawać by się mogło, że
jednak dwie fazy


...
Widziałem jednofazowy ogrzewacz wody 380V, włączony między dwie fazy,
ale w opisie urządzenia było, że jest jednofazowy 380V. Natomiast w
polskich warunkach występują dwufazowe chłodziarki. Wtyczka ma dwie fazy
i neutralny. Każda faza zasila jedną sprężarkę 220V.
J.F.
Guest
Mon Sep 18, 2006 10:46 am
On 18 Sep 2006 02:16:34 -0700, jarekprzybyl@gmail.com wrote:
Quote:
J.F. napisał(a):
W sumie to jedna. Szczegolnie jak sie jeszcze okaze ze ten neutralny
to naprawde w srodku do niczego nie uzywany.
Ale właśnie w tym sęk, że ten neutralny uziemiony jest, to
właśnie IMO decyduje o tym, że tam są dwie fazy. Na każdej z nich
bezpiecznik niezależnie wyleci pozwarciu jej do ziemi.
A czy ilosc bezpiecznikow o tym mowi ? Zreszta jak wyleci jeden to
urzadzenie przestanie dzialac :-)
przy 3 fazach motory sie latwo robi. Przy 2 przesunietych o 90 st
tez. A tu motor potrzebny jednofazowy ..
J.
Jarek P.
Guest
Mon Sep 18, 2006 11:09 am
J.F. napisał(a):
Quote:
A czy ilosc bezpiecznikow o tym mowi ?
Spokojnie, bezpieczniki były przykładem na to, że te fazy sa
oddzielne :-)
Quote:
Zreszta jak wyleci jeden to
urzadzenie przestanie dzialac
Skąd wiesz? Jeśli ta ich kuchenka jest łączona międzyfazowo -
zgoda, przestanie. Ale jeśli jest tak jak u nas, każda sekcja grzejna
między fazę a neutralny, to po prostu jedne będą działac, inne
nie.
Quote:
przy 3 fazach motory sie latwo robi. Przy 2 przesunietych o 90 st
tez. A tu motor potrzebny jednofazowy ..
Motor tak, ale to do kuchenek raczej jest używane.
J.
William
Guest
Mon Sep 18, 2006 11:42 am
Quote:
tam jest to lekki OT, a tu mam nadzieję, że trochę więcej osób się
tematem zainteresuje, bo temat w sumie jest intrygujący.
Ten problem nie jest intrygujący, tylko stricte akdemicki. Prawidłowa
odpowiedź zależy zaś wyłącznie od sposobu zdefiniowania pojęcia "faza".
Wyobraź sobie, że stoisz na skrzyżowaniu trzech dróg które łączą sie pod
kątem 120 stopni. Każdy człowiek zapytany o to ile masz dostępnych kierunków
wędrówki odpowie - trzy. To samo pytanie zadane na środku autostrady da już
niejednoznaczną odpowiedź - jedni orzekną, że masz jeden kierunek drogi,
inni zaś że dwa.
Tylko po co ci odpowiedź na pytanie "ile to jest faz" ???
Czy świat stanie się od tego lepszy ?
Istotą jest to, że system amerykański nie daje "wirowego" pola wektorowego
czyli nie ułatwia zasilania silników indukcyjnych. Pozwala natomiast na
dwukrotne zwiększenie obciażenia przy tych samych przekrojach żył.
AW
Guest
Mon Sep 18, 2006 12:00 pm
jarekprzybyl@gmail.com napisał(a):
Quote:
AW napisał(a):
Przy prostownikach dwunasto, czy osiemnastopulsowych chyba nie mówi się
o układach sześcio, czy dziewięciofazowych.
Nie, bo tu by to nic nie wniosło, choć czy by było niepoprawne -
też możnaby się sprzeczać.
Bo te "dodatkowe" fazy są pewną kombinacją trzech "podstawowych". Fakt
jest taki, że z matematycznego punktu widzenia są to przebiegi
przesunięte o odpowiedni kąt, posiadają odpowiednią amplitudę i kształt,
a więc zasługują na miano pełnoprawnych faz. Tylko po co komplikować
sobie życie i robić mętlik w głowach?
Quote:
MSZ nazewnictwo liczby faz
zależy nie od liczby uzwojeń wtórnych, a od pierwotnych
Okej, ale jeśli to trafo zastapimy czarną skrzynką, do której
będzie z jednej strony dochodziła jedna faza, z drugiej wychodziły
trzy zakończone normalnym siłowym gniazdkiem, do którego będzie
podpięta betoniara, to będą to trzy fazy, mimo jednej wejściowej,
prawda?
Prawda, taką czarną skrzynkę nazywamy falownikiem trójfazowym, ale na
razie pozostańmy przy rzeczywistych rozwiązaniach transformatorowych
(ale i tak zaraz ktoś wyskoczy z przesuwaczami fazy...)
AW
William
Guest
Mon Sep 18, 2006 12:23 pm
Quote:
prawdopodobnie niespecjalnie odróżnia transformator od tranzystora, on ma
w
domu gniazdko z trzema końcami: uziemionym neutralnym i dwoma prądowymi. U
Ta siła "domowa" w USA nie ma gniazdek. Boiler / kuchenka jest podłączona w
puszce z tymi 2 fazami. Gniazdka są jednofazowe 120V lub "przemysłowe"
trójfazowe z wirującym polem.
Quote:
napięcie międzyfazowe. Dlaczego więc nie stosować konsekwentnie
określenia "układ wielofazowy" do obu? Tylko dlatego, że układ trójfazowy
jest piękny i cacany, bo silnikami sam kręci, a dwufazowy właściwie do
niczego nie służy oprócz zmniejszenia obciążenia pojedyńczego przewodu?
Dwufazowy z kątem != 180 stopni też dawałby pole wirujące. Może po prostu
nazwa powinna być precycyjniejsza i wskazywac na każdą z funkcji:
Układ duzej mocy (siłowy), trójbiegunowy z polem wirującym.
Układ duzej mocy dwubiegunowy.
AW
Guest
Mon Sep 18, 2006 12:37 pm
Jarek P. napisał(a):
Quote:
Chrzanić czarną skrzynkę zresztą, przeciętny zjadacz hamburgerów
prawdopodobnie niespecjalnie odróżnia transformator od tranzystora, on ma w
domu gniazdko z trzema końcami: uziemionym neutralnym i dwoma prądowymi. U
nas z kolei takie gniazdko ma cztery końce: neutralny i trzy prądowe (pomijam
ochronny oczywiście). I tu i tu wartości chwilowe tych napięć są rozłożone
równomiernie wokół punktu neutralnego, tyle że w jednym przypadku są one trzy
i przesunięte są względem siebie o 180 stopni, w drugim tylko dwie i
przesunięcie jest 180 stopni. Tu i tu istnieje wynikające z tego przesunięcia
napięcie międzyfazowe. Dlaczego więc nie stosować konsekwentnie
określenia "układ wielofazowy" do obu? Tylko dlatego, że układ trójfazowy
jest piękny i cacany, bo silnikami sam kręci, a dwufazowy właściwie do
niczego nie służy oprócz zmniejszenia obciążenia pojedyńczego przewodu?
Ależ prąd dwufazowy też sam kręci silnikiami i to nie tylko ja tak uważam:
Quote:
news://news.tpi.pl:119/autsg2tbpj5tqrh345gj5riobqg0ongk5i@4ax.com
Niestety ma on inne przesunięcie między fazami niż 180 stopni.
Ale dlaczego tak walczysz o to nazewnictwo? Założyłeś się, czy co?
AW
AW
Guest
Mon Sep 18, 2006 12:47 pm
Jarek P. napisał(a):
Quote:
Dobra. Więc mamy tam dwie fazy, czy jedną?
Dwie! Mamy dwie!
Quote:
Dlaczego? :-)
Dla świętego spokoju ;-)
AW
Goto page 1, 2, 3 Next