Goto page Previous 1, 2, 3 ... 14, 15, 16
Jacek \"Plumpi\"
Guest
Sun Feb 22, 2009 9:41 am
Quote:
A jak byś potraktował człowieka naście lat młodszego, który wie że
rozmawia ze swoim
potencjalnym szefem i trzyma ręce w kieszeniach, brzuch wypchnięty i widać
po nim że
ma wszystko w du...e? Nawet pracownik zapytał co to za koleś.
Widzisz, wśród społeczeństwa zmienia się styl życia i styl bycia.
Pracodawca już dawno przestał być paniskiem, przed którym należy się korzyć.
Paniskiem to był w latach 90-tych, kiedy to sztucznie wprowadzone bezrobocie
oraz przejaskrawione wzorce z zachodu dawały o sobie znać.
Co do ludzi także można się pomylić.
Co byś powiedział na nastolatka-praktykanta, który do mnie, starszego o
kilkanaście lat (wtedy) poza trzymaniem rąk w kieszeniach walił od
pierwszego dnia przez "per ty", a zwroty "e... gościu, chodźno tu" nie są mu
obce. Pomimo takiego stylu bycia, był świetnym elektronikiem, który się
angażował we wszystko co robiliśmy. Chętny był do nauki i do pracy. Nie
przypominam sobie, abym kiedykolwiek musiał mu powtarzać polecenia, a wręcz
nawet często zaskakiwał mnie tym, że wykonywał to, co ja mu miałem dopiero
zlecić.
Pomimo swojej obskurnej osobowości budził wielką sympatię.
Oczywiście zwróciłem mu delikatnie uwagę za zwroty "e... gościu, chodźno tu"
tłumacząc, że to nie wypada tak się odnosić do osób starszych, a tym
bardziej przełożonych. Oficjalnie pozwoliłem mu natomiast zwracać się do
mnie po imieniu bez używania zwrotów Pan.
To był mój najlepszy uczeń.
Irek
Guest
Sun Feb 22, 2009 12:52 pm
Quote:
Bo trafiles na goracy okres i zaangazowanego pracownika :-)
Ktory widac bardziej ceni wykonanie wlasnych obowiazkow z nawiazka niz
sprawdzanie oferty, szczegolnie ze ma 10% szans byc lepsza niz obecna
praca
Oczywiście, tylko że taki pracownik powiedział by mi _przepraszam, ale jestem w trakcie
czegoś i będę wolny xxx_, a nie lakoniczne _jutro nie mogę_.
Czuć jak ktoś jest zaangażowany. Wysłanie CV a późniejsze lekceważenie spotkań jakoś nie
pasuje do sumieności - prawda?
Quote:
A ty kwalifikacje kupujesz czy brzuch ?
Kupuję czas człowieka, z którym będę codziennie widział się przez połowę dnia. Powinienem
go szanować, tylko jak to zrobić gdy on nie szanuje mnie?
Quote:
No bo i czasy sie troche zmienily przedostatnio..
Owszem, media na około o recesji. To jak samosprawdzajšca się przepowiednia.
Przypomina mi się jak kilka lat temu (2006?, w każdym razie po _exodusie angielskim_)
szukałem hydraulika, aby podłšczył mi (miałem na to 3 dni) kaloryfer. Znalazłem dzięki
urzejmości sprzedawcy w sklepie. Gość przyszedł, powiedział że jest tutaj tylko ze
względu na prośbę znajomego i że w końcu nastały czasy że hydraulików się szanuje. Mnie
ręce opadły i zaczšłem się zastanawiać jakie gość miał wcześniej doświadczenia, skoro tak
odreagowuje.
Miłego Jarku.
Irek.
Irek
Guest
Sun Feb 22, 2009 12:54 pm
Quote:
Widzisz, wśród społeczeństwa zmienia się styl życia i styl bycia.
Pracodawca już dawno przestał być paniskiem, przed którym należy się korzyć.
Paniskiem to był w latach 90-tych, kiedy to sztucznie wprowadzone bezrobocie
oraz przejaskrawione wzorce z zachodu dawały o sobie znać.
Zupełnie nie załapałem, dlaczego paniskiem? Jakie korzyć? Jacek, nigdy nie
miałem styczności z pracodawcš (moim czy też w firmach w których bywałem) który
by tak podchodził do pracowników.
Quote:
Co do ludzi także można się pomylić.
Co byś powiedział na nastolatka-praktykanta, który do mnie, starszego o
kilkanaście lat (wtedy) poza trzymaniem ršk w kieszeniach walił od
pierwszego dnia przez "per ty", a zwroty "e... gościu, chodźno tu" nie sš mu
obce. Pomimo takiego stylu bycia, był świetnym elektronikiem, który się
angażował we wszystko co robiliśmy. Chętny był do nauki i do pracy. Nie
przypominam sobie, abym kiedykolwiek musiał mu powtarzać polecenia, a wręcz
nawet często zaskakiwał mnie tym, że wykonywał to, co ja mu miałem dopiero
zlecić.
Ze jest dobrym pracownikiem, i ganił bym go za kulturę osobistš. Jeśli by olewał
wszystkich naokoło w pracy to sumarycznie by wyleciał (już przeżyłem ferment w
firmie, wiem jak to źle wpływa na wszystkich). Nie ma ludzi niezastšpionych i
nie mam problemów _Cudy_ ;)
Quote:
Pomimo swojej obskurnej osobowości budził wielkš sympatię.
Oczywiście zwróciłem mu delikatnie uwagę za zwroty "e... gościu, chodźno tu"
tłumaczšc, że to nie wypada tak się odnosić do osób starszych, a tym
bardziej przełożonych. Oficjalnie pozwoliłem mu natomiast zwracać się do
mnie po imieniu bez używania zwrotów Pan.
To był mój najlepszy uczeń.
Wszyscy w firmie po imieniu, ale to nie o to chodzi. Jak może ktoś być obskórny
i jednocześnie budzić sympatię? Może być uczciwy, rzetelny. Może być niezwykle
konsekwentny i budzić tym samym zaufanie. Ale tyle...
Pozwoliłeś mu zwracać się do siebie po imiemniu, zakładam że wbrew utartej
tradycji. Rozumiem więc, że go wyróżniłeś. Zastanawiałeś się jak inni na to
patrzyli - wszak dostał nagrodę.
Miłego Jacku.
Irek.
Jacek \"Plumpi\"
Guest
Sun Feb 22, 2009 3:17 pm
Quote:
Zupełnie nie załapałem, dlaczego paniskiem? Jakie korzyć? Jacek, nigdy nie
miałem styczności z pracodawcš (moim czy też w firmach w których bywałem)
który
by tak podchodził do pracowników.
Ja niestety miałem.
Spotkałem się nawet z traktowaniem pracowników jak śmiecie. Dla przykładu
wyzywaniem ich od chu.... i skur..... tylko za to, że postanowili z resztą
za moją namową ułatwić sobie pracę. Zamiast nosić ręcznie (złom
elektroniczny - kilka ton) zaproponowałem im używanie wózków w celu
dowiezienia z magazynku do samochodu. Właściciel fimy uznał to jako
niedokładne wykonanie jego polecenia i to go rozjuszyło.
Nadmieniam, że to noszenie ręczne nie dość, że wymagało większego wkładu
pracy i trwało dłużej to jeszcze stwarzało zagrożenie, ponieważ pracodawca
kazał im ładować ten sprzęt luzem do windy towarowej, w której podczas
transportu mogło dojść do obsunięcia się tego sprzętu i zablokowania windy
lub wręcz do uszkodzeń ciała spowodowanych zaklinowanymi elementami pomiędzy
windą, a ścianą.
Dopiero ja wytłumaczyłem i przekonałem gościa, aby pozwolił pracownikom
używać wózków, które przyspieszą pracę oraz zapewnią bezpieczeństwo.
Quote:
Wszyscy w firmie po imieniu, ale to nie o to chodzi. Jak może ktoś być
obskórny
i jednocześnie budzić sympatię? Może być uczciwy, rzetelny. Może być
niezwykle
konsekwentny i budzić tym samym zaufanie. Ale tyle...
No widzisz jakoś tak. Pomimo swojej obsórności był bardzo sympatyczny. Nie
"migał" się jak inni
Quote:
Pozwoliłeś mu zwracać się do siebie po imiemniu, zakładam że wbrew utartej
tradycji.
Niestety w naszej firmie była przyjęta forma "Pan" zwracania się przez
uczniów do instruktorów.
Quote:
Rozumiem więc, że go wyróżniłeś. Zastanawiałeś się jak inni na to
patrzyli - wszak dostał nagrodę.
Niezupełnie.
Zwróciłem mu uwagę akurat przy jego kolegach stwierdzając, że jest to
nieodpowiednia forma, która wręcz mi ubliża. Ponadto powiedziałem skoro ja
takiej formy nie używam w stosunku do uczniów to proszę także nie używać jej
w stosunku do mnie. Jednocześnie stwierdziłem, że nie mam nic przeciwko
temu, aby uczniowie zwracali się do mnie po imieniu. Zaproponowałem to całej
grupie, a nie tylko jemu.
gargamel
Guest
Sun Feb 22, 2009 6:26 pm
Użytkownik "Irek" napisał:
Quote:
Zazwyczaj kandydat miał olewajšcy stosunek do pracy (przykładowo nie miał
czasu
się spotkać i porozmawiać - to po co wysyłał CV?)
wybacz, ale trzeba być nielada debilem żeby w dzisiejszych czasach na
rozmowę fatygować kogoś spotkaniem, nie słyszałęś że telefony istnieją?
meile można wysyłać, jest gadu gadu, chcesz porozmawiać czy się na randkę
umówić i macać kandydata po kolanach?
a jak już koniecznie musisz sie spotkać to wsiadaj w auto i objeżdzaj
kandydatów!!!
Marcin Łukasik
Guest
Sun Feb 22, 2009 7:16 pm
gargamel wrote:
Quote:
wybacz, ale trzeba być nielada debilem żeby w dzisiejszych czasach na
rozmowę fatygować kogoś spotkaniem, nie słyszałęś że telefony istnieją?
meile można wysyłać, jest gadu gadu, chcesz porozmawiać czy się na
randkę umówić i macać kandydata po kolanach?
Jasne. Można też zatrudnić kogoś, zamknąć go w komórce z butlą tlenu i
kazać pracować.
Chowanie się za drutami, czy to przez telefon czy internet, to IMHO
jakaś poważna choroba...
Napisać i powiedzieć można wszystko, ale czy ściemniasz czy nie wyjdzie
na pierwszym spotkaniu...
m.
--
Milea Wireless Communications,
http://milea.pl
Anteny WiFi, UMTS, kable, zlacza, akcesoria.
``Be who you are and say what you feel, because those who mind don't
matter and those who matter don't mind.''
Irek
Guest
Sun Feb 22, 2009 7:46 pm
Quote:
wybacz, ale trzeba być nielada debilem żeby w dzisiejszych czasach na
rozmowę fatygować kogoś spotkaniem, nie słyszałęś że telefony istniejš?
Przeczytałeś wszystko? Przykładowo
news://news.dialog.net.pl/gnplcq%24dci%241%40news.onet.pl
Quote:
meile można wysyłać, jest gadu gadu, chcesz porozmawiać czy się na randkę
umówić i macać kandydata po kolanach?
a jak już koniecznie musisz sie spotkać to wsiadaj w auto i objeżdzaj
kandydatów!!!
Dorośnij, to nie boli.
Irek.
gargamel
Guest
Mon Feb 23, 2009 3:40 pm
Użytkownik "Marcin Łukasik" napisał:
Quote:
Napisać i powiedzieć można wszystko, ale czy ściemniasz czy nie wyjdzie na
pierwszym spotkaniu...
co ma niby wyjść?
mam rozumieć że ci pseudo pracodawcy nie potrafią przez telefon rozmawiać?
czy po prostu takie sknery że nawet na teleonie oszczędzają?:O(
Piotr Curious Gluszenia S
Guest
Mon Feb 23, 2009 11:26 pm
Irek wrote:
Quote:
Tak sobie czytam i znów krew mnie zalewa.
Parokrotnie szukałem pracownika i mogę Wam powiedzieć, że kwestie cenowe
nigdy nie były problemem. Nie dlatego że tak dobrze płacę czy tak niewiele
kandydaci chcieli zarabiać, tylko dlatego że zazwyczaj do rozmowy o
pienišdzach nawet nie dochodziło, a jak już doszło, to była to tylko
formalność.
te formalnosc mozna wiec zalatwic na poczatku.
Quote:
rozmawiać i można zdecydować co kandydatowi zaproponować w kwestii
obowišzków, a co za tym idzie i wynagrodzenia. Dlaczego tak wolę? Co się
stanie gdy ktoś przeczyta ofertę i zachwyci się kasš, ale nie ma ochoty w
zasadzie pracować? Nabierze mnie a po przykładowo roku wyleci z pracy? A
jeśli ktoś uzna że kasa za mała i nawet się nie pofatyguje, a tym czasem
zaoferował bym mu znacznie więcej - gdyż jest tego wart. Szkoda by było,
prawda? Zauważyłem że zazwyczaj patrzycie z pozycji pracownika i do tego z
nastawieniem _należy mi się_. Wczujcie się w rolę pracodawcy, potraficie?
twoim problemem jest to ze potrzebujesz _partnera_ a nie _pracownika_.
to duza roznica, dlatego tak ciezko ci znalezc wlasciwego kandydata.
Ogloszenia o takowego formuluje sie inaczej, zaczynajac wlasnie w
formie 'szukam partnera' - i wtedy logiczne jest ze wynagrodzenie i
zakres 'obowiazkow' beda, i musza byc negocjowane.
jesli nie potrafiles na wstepie jasno sprecyzowac zakresu obowiazkow to nic
dziwnego ze dostawales ludzi ktorzy nie wiedzieli czego u ciebie szukaja, i
jedynie tacy ktorzy mieli dosc czasu i zdolnosci zeby sie dogadac - co
zrobili _na swoj koszt_ ryzykujac ze wroca z kwitkiem (wiec poniosa koszta
zwiazane z dojazdem, wzieciem urlopu na czas rozmowy , etc) .
Miales duzo szczescia.
--
Gregy
Guest
Wed Feb 25, 2009 9:45 pm
Nie rozumiem waszego narzekania i nieakceptacji realiów.
Jaki problem - w CV oprócz opisu jakim jesteś super fachowcem z super
doświadczeniem, dodajesz że oczekujesz "takiego a takiego"
wynagrodzenia, i na rozmowe kwalifikacyjną zapraszasz do siebie po
wcześniejszym uzgodnieniu terminu. Wysyłasz i tylko wyznaczasz te
terminy potencjalnym pracodwacom którzy będą do Ciebie się dobijać i
prosić o "audiencję".
Czemu wymagać chcesz od innych ścisłego określenia warunków itp a nie
wymagasz od siebie?
Jak wszyscy fachowcy będą stawiać takie wymagania to rynek pracy się
dostosuje.
Może akurat pracodawca do końca nie wie czego może oczekiwać, jakie są
możliwości rynku pracy i na podstawie spotkań z "poszukującymi"
dopiero podejmuje decyzję. To też jest forma partnerstwa, gdzie na
silniejszej pozycji stoi pracodawca, ale kandydaci też mają coś do
powiedzenia i do przekonania pracodawcy że to akurat ten kandydat
będzie dla niego najbardziej przydatny.
Mario
Guest
Wed Feb 25, 2009 10:00 pm
Gregy pisze:
Quote:
Nie rozumiem waszego narzekania i nieakceptacji realiów.
Jaki problem - w CV oprócz opisu jakim jesteś super fachowcem z super
doświadczeniem, dodajesz że oczekujesz "takiego a takiego"
wynagrodzenia, i na rozmowe kwalifikacyjną zapraszasz do siebie po
wcześniejszym uzgodnieniu terminu. Wysyłasz i tylko wyznaczasz te
terminy potencjalnym pracodwacom którzy będą do Ciebie się dobijać i
prosić o "audiencję".
Czemu wymagać chcesz od innych ścisłego określenia warunków itp a nie
wymagasz od siebie?
A czytałeś te wymagania podane w ofercie. XcHyba sytuacja jest odwrotna
niż starasz się ją przedstawić. Skoro napisali "wysokie wynagrodzenie"
to mogli też napisać że mają "wymagania wysokie".
--
Pozdrawiam
MD
Mario
Guest
Thu Feb 26, 2009 1:22 am
Gregy pisze:
Quote:
On 25 Lut, 22:00, Mario <mar...@poczta.onet.pl> wrote:
Gregy pisze:
Nie rozumiem waszego narzekania i nieakceptacji realiów.
Jaki problem - w CV oprócz opisu jakim jesteś super fachowcem z super
doświadczeniem, dodajesz że oczekujesz "takiego a takiego"
wynagrodzenia, i na rozmowe kwalifikacyjną zapraszasz do siebie po
wcześniejszym uzgodnieniu terminu. Wysyłasz i tylko wyznaczasz te
terminy potencjalnym pracodwacom którzy będą do Ciebie się dobijać i
prosić o "audiencję".
Czemu wymagać chcesz od innych ścisłego określenia warunków itp a nie
wymagasz od siebie?
A czytałeś te wymagania podane w ofercie. XcHyba sytuacja jest odwrotna
niż starasz się ją przedstawić. Skoro napisali "wysokie wynagrodzenie"
to mogli też napisać że mają "wymagania wysokie".
--
Pozdrawiam
MD
Czytałem i napisali jakie mają wymagania punkt po punkcie. Pomyśleć
nawet można że nie liczą na to że ktoś będzie je w stanie spełnić. Z
punktu widzenia pracodawcy najważniejsze jest znaleźć/skontaktować się
z kandydatami, którzy spełniają określone wymagania (najlepiej jak
najwięcej), a dopiero w drugiej kolejności dogadywać się z wybranymi
co do warunków zatrudnienia. Ale co to zmienia?
Oni napisali swoje, a ty możesz podać swoje, jeśli tylko jesteś pewien
swojej wartości:
Nie zamierzam
Cały ten flejm wziął się z tego, że zdaniem niektórych grupowiczów
obyczaje związane z procesem rekrutacji są w naszym kraju barbarzyńskie.
Stawiane wymagania są wygórowane a z kolei jest obawa że wczesne
pyutanie o zarobki eliminuje z procesu rekrutacji. Wymaga to od
szukającego pracy wykonywania działań w ciemno - nie wiedząc czy nie
jest to oferta jakichś dziwnych ludków liczących że znajdą super
specjalistę na zakres obowiązków pokrywający 3 etaty za na przykład
1200zł. Może ta dyskusja przyczyni się do cywilizowania tych obyczajów.
Ja póki co mam działalność jednoosobową więc się nie będę starał na to
stanowisko

Ale może kiedyś splajtuję albo odwrotnie - rozwinę firmę i
będę poszukiwał fachowców. Wolałbym sytuację taką że mogę zaplanować
koszty zatrudnienia odpowiednio wykwalifikowanego pracownika bądź ocenić
ile mogę dostać na rynku za swoje umiejętności. I to bez podpytywania
kolegów z branży przy wódce :)
--
Pozdrawiam
MD
Gregy
Guest
Thu Feb 26, 2009 1:45 am
On 25 Lut, 22:00, Mario <mar...@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Gregy pisze:
Nie rozumiem waszego narzekania i nieakceptacji realiów.
Jaki problem - w CV oprócz opisu jakim jesteś super fachowcem z super
doświadczeniem, dodajesz że oczekujesz "takiego a takiego"
wynagrodzenia, i na rozmowe kwalifikacyjną zapraszasz do siebie po
wcześniejszym uzgodnieniu terminu. Wysyłasz i tylko wyznaczasz te
terminy potencjalnym pracodwacom którzy będą do Ciebie się dobijać i
prosić o "audiencję".
Czemu wymagać chcesz od innych ścisłego określenia warunków itp a nie
wymagasz od siebie?
A czytałeś te wymagania podane w ofercie. XcHyba sytuacja jest odwrotna
niż starasz się ją przedstawić. Skoro napisali "wysokie wynagrodzenie"
to mogli też napisać że mają "wymagania wysokie".
--
Pozdrawiam
MD
Czytałem i napisali jakie mają wymagania punkt po punkcie. Pomyśleć
nawet można że nie liczą na to że ktoś będzie je w stanie spełnić. Z
punktu widzenia pracodawcy najważniejsze jest znaleźć/skontaktować się
z kandydatami, którzy spełniają określone wymagania (najlepiej jak
najwięcej), a dopiero w drugiej kolejności dogadywać się z wybranymi
co do warunków zatrudnienia. Ale co to zmienia?
Oni napisali swoje, a ty możesz podać swoje, jeśli tylko jesteś pewien
swojej wartości:
"Jako kandydat spełniający następujące wymagania: .... wymgam/
chciałbym ..." i skontaktują się z Tobą tylko ci, którzy będą skłonni
zbliżyć się do przedstawionych wymagań.
I tak prawie zawsze musi w końcu dojść do jakiegoś kompromisu.
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 14, 15, 16