RTV forum PL | NewsGroups PL

Niebezpieczne substancje w diodach LED - ołów, arsen i miedź w ozdobach!

Nie gryźć LEDów

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Niebezpieczne substancje w diodach LED - ołów, arsen i miedź w ozdobach!

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

RoMan Mandziejewicz
Guest

Thu Feb 17, 2011 11:14 pm   



Hello Mario,

Thursday, February 17, 2011, 11:03:34 PM, you wrote:

Quote:
No przecież straszą nas, że plastiki rozkładają się setki lat. PVC jest
akurat wyjątkowo trwałe - to nie polietylen żeby traciło wytrzymałość
mechaniczną.
O czym Ty? Z PCW znikają plastyfikatory i PCW łamie się jak głupie.
Jakoś w rynnach czy rurach wodociągowych i kanalizacyjnych nie znika.
Nawet cienki peszel (taki szary z PVC) zakopiesz w ogródku i latami nic
mu się nie dzieje. A ten zwykły przezroczysty po jednym sezonie się
rozkłada.
Przeźroczysty peszel nie jest przystosowany do układania w ziemii.
A z pcv owszem i jest przy tym trwały Smile

Mylisz pojęcia - da się wyprodukować polietylenowego peszela do
układania w ziemii i będzie on trwały. Ale PCW zapewne będzie tańsze.
Peszel z PCW wytrzyma długo, dopóki nie trzeba będzie go ruszać.


--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Mario
Guest

Thu Feb 17, 2011 11:24 pm   



W dniu 2011-02-17 23:14, RoMan Mandziejewicz pisze:
Quote:
Hello Mario,

Thursday, February 17, 2011, 11:03:34 PM, you wrote:

No przecież straszą nas, że plastiki rozkładają się setki lat. PVC jest
akurat wyjątkowo trwałe - to nie polietylen żeby traciło wytrzymałość
mechaniczną.
O czym Ty? Z PCW znikają plastyfikatory i PCW łamie się jak głupie.
Jakoś w rynnach czy rurach wodociągowych i kanalizacyjnych nie znika.
Nawet cienki peszel (taki szary z PVC) zakopiesz w ogródku i latami nic
mu się nie dzieje. A ten zwykły przezroczysty po jednym sezonie się
rozkłada.
Przeźroczysty peszel nie jest przystosowany do układania w ziemii.
A z pcv owszem i jest przy tym trwały :)

Mylisz pojęcia - da się wyprodukować polietylenowego peszela do
układania w ziemii i będzie on trwały. Ale PCW zapewne będzie tańsze.
Peszel z PCW wytrzyma długo, dopóki nie trzeba będzie go ruszać.


E tam. Peszel z PCV używają ludzie zamiast szlaucha do podlewania
ogródka. Wytrzymuje wiele lat i nawet nie jest chowany na zimę.


--
Pozdrawiam
MD

J.F.
Guest

Thu Feb 17, 2011 11:30 pm   



On Thu, 17 Feb 2011 23:14:31 +0100, RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Nawet cienki peszel (taki szary z PVC) zakopiesz w ogródku i latami nic
mu się nie dzieje. A ten zwykły przezroczysty po jednym sezonie się
rozkłada.
Przeźroczysty peszel nie jest przystosowany do układania w ziemii.
A z pcv owszem i jest przy tym trwały :)

Mylisz pojęcia - da się wyprodukować polietylenowego peszela do
układania w ziemii i będzie on trwały.

Sa kable i rury doziemne PE (HDPE)

Quote:
Ale PCW zapewne będzie tańsze.

A nie jest to dzis prawie taki sam koszt ?
W czyms musi byc jednak ten PCV/polwinit lepszy, ze go stosuja do
kabli.

A tak swoja droga - ten peszel z PE naprawde taki nietrwaly ?
Tak z doswiadczenia to PE na powietrzu zaczyna pekac i kruszyc sie -
ale jesli to UV/tlen/mroz .. to w ziemii nie grozi.

J.

Dariusz K. Ładziak
Guest

Thu Feb 17, 2011 11:54 pm   



Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
Pan Jacek Osiecki napisał:

Kupiłem oprawy warsztatowe bez świetlówek. Skąd mam wziąć stare
świetlówki na wymianę?

No przecież będziesz mógł kupić stare, zepsute świetlówki od kogoś
- tak jak obecnie limity emisji CO2 :)

Pomysł znacznie starszy od handlu limitami emisji CO2. U mnie w szkole,
jeszcze za komuny, kwitł handel makulaturą. Uczniowie z rodzin, w których
czytało się niewiele, musieli kupować makulaturę od tych, u których w domach
kupowało się gazety. Bo każdy raz w semestrze musiał przynieść swój limit
na godzinę wychowawczą. Inaczej miał obniżoną ocenę ze sprawowania.

To ja byłem potentatem w tej branży - matka swego czasu prowadziła sklep
papierniczy i znajomości w branży miała - papier był pakowany w papier,
papier handlowy sprzedawano a papier w który papier handlowy był
opakowany to był odpad - obskakiwałem parę okolicznych sklepów
papierniczych i normę za całą klasę wyrabiałem...
A że nauczyciele byli sensowni a dopiero wyżej zaczynało się trepostwo
to wszyscy byli very happy - w sprawozdaniu ilość makulatury się
zgadzała, wychowawca miał spokój, koledzy mieli spokój, co najwyżej ze
dwóch silniejszych umówiłem żeby pomogli te toboły przytargać.

--
Darek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Fri Feb 18, 2011 12:01 am   



Użytkownik Michoo napisał:
Quote:
W dniu 17.02.2011 11:42, RoMan Mandziejewicz pisze:
Hello Mario,

Thursday, February 17, 2011, 11:03:14 AM, you wrote:

[...]

świetlówki zawierają rtęć a i w fotoogniwach krzemowych arsenu sporo by
Nie tak wiele bo jest tam tylko domieszką. W LEDach masz AlGaAs czy
InGaAsP. Czyli jest go tam prawie połowa, a wagowo nawet ponad połowa

Nie pisz bzdur, proszę! Ponad połowa CZEGO?

Ja też mogę napisać, że rtęci wagowo jest ponad połowa. A wróbelek ma
jedną nóżkę bardziej.

Na wagę diody LED składa się nie tylko waga samej struktury, która jest
mikroskopijna, tak samo jak na wagę świetlówki nie składa się tylko gaz
w rurze. A tylko w takich przypadkach można napisać bzdurę "wagowo ponad
połowa".

Ale całe ROHS się opiera o taki debilizm - masz urządzenie 1000g a w nim
0.25g lutu i jest be, bo lut ma 40% ołowiu wagowo. A taki akumulator
15kg w którym jest 12kg ołowiu jest "tymczasowo" ok.

To właśnie nie jest debilizm. 15 kg ołowiu w akumulatorze to nie problem
- jedna wielka bryła ołowiu o minimalnej powierzchni w stosunku do masy,
nawet jak wywalić w krzaki to przenikanie do środowiska jest powolne -
ale taką bryłę łatwo upilnować i spowodować skierowanie do utylizacji
(rozbiorą, przetopią, zrobią nowy sprawny akumulator). Problemem są
właśnie śladowe ilości ołowiu mocno kosztowne w utylizacji przy tak
niedużych stężeniach a zaśmiecające środowisko - wiesz jak wyglądała
ciężka marchewka produkowana przez PGR Bródno? A jak smakowało
najcięższe na świecie masło z mleka krów wypasanych w przydrożnych
rowach w czasach etylizowanej benzyny?

--
Darek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Fri Feb 18, 2011 12:10 am   



Użytkownik henry1 napisał:
Quote:

Uzytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisal w wiadomosci
news:unbql65eovmnsgtclj4qurcj8r436cb1a2@4ax.com...
On Thu, 17 Feb 2011 15:13:55 +0100, wScieklY ZdziCh wrote:
W dniu 2011-02-17 14:05, J.F. pisze:
Ale akumulator obecnie trafia do recyklingu, a takie urzadzenie do
smieci a dalej do wody pitnej ..

I co myslisz ze ten olow rozpuszcza sie w wodzie i go pijesz ?

Sie rozpuszcza. Powolutku, ale rozpuszcza.
A jesli sie rozpuszcza .. to gdzie trafia ?

J


Mniej wiecej tam skad zostal wydlubany, czyli do ziemi.

Wydłubany został z głębi (głębokiej głębi...) ziemi. Trafia do wód
powierzchniowych. Jak coś leży czterysta metrów pod powierzchnią ziemi
to mam małą szansę to zjeść. Jak coś leży centymetr pod powierzchnią to
w pietruszce i marchewce to zjem.

Tak jak jako technolog elektronowy mam ciężkie wątpliwości czy dyrektywa
ROHS chroniąc nas przed ołowiem nie powoduje niewspółmiernie większych
obciążeń środowiska naturalnego z innych powodów (sprzęt lutowany lutem
bezołowiowym póki co ma znacznie mniejszą niezawodność i średni czas
życia - te luty są nowością, porządnych jeszcze nie dopracowano) i
prędzej trafia na śmietnik tak nie mam żadnych wątpliwości że wywalanie
w krzaki urządzeń lutowanych lutem ołowiowym było złe. Na mój gust
należało wprowadzić prawo zapewniające powyrywanie nóżek razem z
płuckami a w razie recydywy także z uszami każdemu kto sprzętu
elektronicznego nie zda do właściwego punktu/pojemnika w celu
recyklingu. Podwojenie ceny lutu ołowiowego z tego powodu też bym przeżył.

--
Darek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Fri Feb 18, 2011 12:16 am   



Użytkownik spa napisał:
Quote:

Użytkownik "Waldemar Krzok" <waldemar@zedat.fu-berlin.de> napisał w
wiadomości news:8s50hrFr2iU1@mid.uni-berlin.de...
Do dziś są jeszcze w użyciu ołowiane rury wodociągowe, z czasów
historycznych. Wymienia się je co prawda, ale zanim wszystko wymienią
to jeszcze potrwa.

Przy spłuczkach klozetowych w familokach tez jeszcze są. Trwalsze to od
dzisiejszych cudów z plastiku.

Ołowiane rury są trwałe pod warunkiem właściwego montażu - na podsypce
piaskowej. Swego czasu w swoim dawnym technikum (chemiczne - stąd takie
dziwne rozwiązania) wymieniałem całkowicie niedrożną instalacje
kanalizacyjną z rur ołowianych na klejoną poliwinitową. Ołowiana była
niedrożna bo chłoporobotnicy za komuny zamiast mozolnie z cegieł
wymurować korytka, piaskiem wypełnić i posadowić na piasku rury ołowiane
popodpierali te rury cegłami co półtora metra. Z czasem rury (ołów w
temperaturze pokojowej zachowuje się jak w warunkach gorących - czas
relaksacji błędów siatki krystalicznej jest bliski zeru) obwisły, w
zagłębieniach zaczęły się gromadzić osady i rury pozarastały na amen...

--
Darek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Fri Feb 18, 2011 12:22 am   



Użytkownik Mario napisał:
Quote:
W dniu 2011-02-17 12:31, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
Użytkownik Mario napisał:
W dniu 2011-02-16 18:05, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
Użytkownik Zbyszekkk napisał:
Wp jest MONDRE.
Podobno w LED-dach jest dużo szkodliwych substancji jak np miedź!!!
Kto
to widział aby stosować miedź w przewodach!!!!

http://tech.wp.pl/kat,1009793,title,Diody-LED-sa-niebezpieczne-dla-zdrowia,wid,13130114,wiadomosc.html






W diodach oświetleniowych LED uznawanych do tej pory za przyjazne
użytkownikom i środowisku znaleziono dużą ilość substancji
niebezpiecznych jak ołów, arsen, miedź i nikiel - poinformował portal
University of California (UCI).

Odkrywcy, psia ich mać. Znaleziono... Niezłą sklerozę trzeba mieć albo
niezłym ignorantem być żeby "znaleźć" to co ktoś świadomie tam
umieścił.

Czekamy na "odkrycie" że energooszczędne, przyjazne środowisku
świetlówki zawierają rtęć a i w fotoogniwach krzemowych arsenu sporo by

Nie tak wiele bo jest tam tylko domieszką. W LEDach masz AlGaAs czy
InGaAsP. Czyli jest go tam prawie połowa, a wagowo nawet ponad połowa

Nie musisz mi tego tłumaczyć - struktury krzemowe i arsenkowo - galowe
to ja temy rencamy...

Ano tak - ty jesteś technolog. Ja tylko dyplom robiłem z GaAs. A z tego
co pamiętam to akurat arsen nie jest w tym związku bardzo stabilny - w
przeciwieństwie do jego obecności jako domieszka w Si.

W krzemie jest go faktycznie tak sobie i dopiero masowe wyrzucanie
odpadów poprodukcyjnych z zakładów półprzewodnikowych stanowi
jakikolwiek problem - a arsenek galu obrabia się termicznie pod
ciśnieniem w parach arsenu żeby arsen z arsenku galu nie próbował
uciekać. Ciśnienia par arsenu do pięciu barów potrafią w procesach
technologicznych dochodzić.

--
Darek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Fri Feb 18, 2011 12:32 am   



Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
On Thu, 17 Feb 2011 12:31:30 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote:
I jedną panią robiącą przy arsenku galu z roboty wypłoszyłem - zaczęły
kobiecie włosy wypadać - jak jej wyjaśniłem że to pierwszy objaw
przytrucia arsenem (organizm próbuje się bronić wyrzucając arsen do
włosów) i że jeszcze trochę a zaczną się prawdziwe kłopoty - poszukała
bezpieczniejszej a i lepiej płatnej pracy.

Ale co - stanowisko bylo takie niebezpieczne, czy ona jakos
nadzwyczajnie wrazliwa.

Jarku, wiesz co to partyzantka technologiczna? Trzymanie płytek
arsenkowo - galowych w szufladzie biurka, manipulowanie tym, mycie,
wygrzewanie w pomieszczeniu z wentylacją głównie grawitacyjną, zjadanie
drugiego śniadania przy biurku nad tą szufladą z płytkami... Ja na
szczęście byłem w strukturach arsenkowo - galowych tylko technologiem
operacyjnym (przychodziłem, robiłem, wychodziłem) a siedziałem w osobnym
pokoju jako głównie technolog wiodący przyrządów krzemowych (surowe
płytki podłożowe wydzielałem i połamane struktury odbierałem, po drodze
wypełniałem papiery i czasem na pięć minut do kogos wpadłem zobaczyc jak
robota idzie) więc nie byłem istotnie narażony. Jak z Tewy przyszła nowa
pani inżynier do kierowania pracownią fotolitografii i włosy jej dęba
stanęły jaki syf ma w pracowni to ja pocieszyłem wyjaśnieniem że tam
czystość półprzewodnikowa polegała w Instytucie ( a przynajmniej w
pionie mikrofal) na tym że jak miałem zrobić pomiary ostrzowe struktur
diod to stolik pomiarowy musiałem mankietem fartucha wytrzeć - bo jak
nie wytarłem to kurz powodował że struktury płasko leżeć nie chciały i
igła się ześlizgiwała. Jeśli tam dawało się przyrządy półprzewodnikowe
robić to jak w kuchni posprzątam to też dam radę...

--
Darek

Jarosław Sokołowski
Guest

Fri Feb 18, 2011 1:30 am   



Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Quote:
Kupiłem oprawy warsztatowe bez świetlówek. Skąd mam wziąć stare
świetlówki na wymianę?

No przecież będziesz mógł kupić stare, zepsute świetlówki od kogoś
- tak jak obecnie limity emisji CO2 :)

Pomysł znacznie starszy od handlu limitami emisji CO2. U mnie w szkole,
jeszcze za komuny, kwitł handel makulaturą. Uczniowie z rodzin, w których
czytało się niewiele, musieli kupować makulaturę od tych, u których w
domach kupowało się gazety. Bo każdy raz w semestrze musiał przynieść
swój limit na godzinę wychowawczą. Inaczej miał obniżoną ocenę ze
sprawowania.

To ja byłem potentatem w tej branży - matka swego czasu prowadziła sklep
papierniczy i znajomości w branży miała - papier był pakowany w papier,
papier handlowy sprzedawano a papier w który papier handlowy był
opakowany to był odpad - obskakiwałem parę okolicznych sklepów
papierniczych i normę za całą klasę wyrabiałem...
A że nauczyciele byli sensowni a dopiero wyżej zaczynało się trepostwo
to wszyscy byli very happy - w sprawozdaniu ilość makulatury się
zgadzała, wychowawca miał spokój, koledzy mieli spokój, co najwyżej ze
dwóch silniejszych umówiłem żeby pomogli te toboły przytargać.

Myśmy to w końcu załatwili systemowo. Ojciecj jednego z kolegów
pracoawł w jakimś biurze projektowym, zorganizował więc co trzeba.
Pewnego dnia przed szkołą pojawiła się ciężarówka i skitrała stos
makulatury przed wejściem do szatni. Wszyscy mieli wzorowe (jeśli
czym innym nie podpadli). A papierzyska poniewierały się przez rok
po całej szkole, dopiero w wakacje toto gdzieś wywieźli (być może
na wysypisko).

Ja w każdym razie jestem wciąż pod wrażeniem osiągnieć socjalizmu.
Pomysł dostarczania makulatury do szkół, to coś na miarę twórczości
takiej jak "eksport wewnętrzny".

--
Jarek

Michoo
Guest

Fri Feb 18, 2011 1:59 am   



W dniu 18.02.2011 00:01, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
Quote:
Użytkownik Michoo napisał:
Ale całe ROHS się opiera o taki debilizm - masz urządzenie 1000g a w nim
0.25g lutu i jest be, bo lut ma 40% ołowiu wagowo. A taki akumulator
15kg w którym jest 12kg ołowiu jest "tymczasowo" ok.

To właśnie nie jest debilizm. 15 kg ołowiu w akumulatorze to nie problem
- jedna wielka bryła ołowiu o minimalnej powierzchni w stosunku do masy,
To jest kilka płyt o strukturze +- gąbki. Jakby nie było dużej

powierzchni to by nie dawało dużego prądu. Do tego jeżeli akumulator
ktoś wywala to prawdopodobnie oprócz metalicznego ołowiu jest tam
jeszcze sporo jego soli - a to jest znacznie bardziej toksyczne.

Quote:
Problemem są
właśnie śladowe ilości ołowiu mocno kosztowne w utylizacji przy tak
niedużych stężeniach a zaśmiecające środowisko
A elektronika jest taka problematyczna w utylizacji? Ztcp ma miedzi

więcej niż ruda, więc opłaca się ją zmielić, roztworzyć metale i potem
je strącać z kwasu. Taniej i ekologiczniej niż wydobywać nowe metale.

Quote:
- wiesz jak wyglądała
ciężka marchewka produkowana przez PGR Bródno?
Na szczęście nie.


Quote:
A jak smakowało
najcięższe na świecie masło z mleka krów wypasanych w przydrożnych
rowach w czasach etylizowanej benzyny?
Ale to była troszkę inna sytuacja - związki ołowiu były rozpylane w

powietrzu a nie trzymana w formie metalicznej. Ztcw przenikanie ołowiu
metalicznego do środowiska (zwłaszcza w stopach) jest b. niskie. Inaczej
luty ołowiowe by tak dobrze nie trzymały.

--
Pozdrawiam
Michoo

Piotr Gałka
Guest

Fri Feb 18, 2011 8:32 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnilrbti.b6s.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:

Ja w każdym razie jestem wciąż pod wrażeniem osiągnieć socjalizmu.
Pomysł dostarczania makulatury do szkół, to coś na miarę twórczości
takiej jak "eksport wewnętrzny".

Jakoś nie pamiętam przymusowego zbierania makulatury w szkołach. Kiedy to

było ?
W mojej pamięci makulatura w socjalizmie służyła do tego aby dostać
przydział na papier toaletowy (OIDP rolka za kilogram).
P.G.

Piotr Gałka
Guest

Fri Feb 18, 2011 8:43 am   



Użytkownik "Michoo" <michoo_news@vp.pl> napisał w wiadomości
news:ijkg8s$1de$1@news.onet.pl...

Quote:
Ale to była troszkę inna sytuacja - związki ołowiu były rozpylane w
powietrzu a nie trzymana w formie metalicznej. Ztcw przenikanie ołowiu
metalicznego do środowiska (zwłaszcza w stopach) jest b. niskie. Inaczej
luty ołowiowe by tak dobrze nie trzymały.

Czytałem gdzieś/kiedyś (źródła nie potrafię podać), że autor naukowego

opracowania na temat szkodliwości ołowiu na wysypiskach, które stało się
inspiracją do ROHS, wycofał się z niektórych wniosków (że jakieś błędy
spowodowały wielokrotne (może 100x) przeszacowanie ilości ołowiu dostającego
się do wód gruntowych) jeszcze przed wprowadzeniem ROHS, ale maszyna
biurokratyczna już nie dała (a może nie chciała) się zatrzymać.
P.G.

Piotr Gałka
Guest

Fri Feb 18, 2011 8:52 am   



Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:4d5daae1$0$2458$65785112@news.neostrada.pl...

Quote:
Tak jak jako technolog elektronowy mam ciężkie wątpliwości czy dyrektywa
ROHS chroniąc nas przed ołowiem nie powoduje niewspółmiernie większych
obciążeń środowiska naturalnego z innych powodów (sprzęt lutowany lutem
bezołowiowym póki co ma znacznie mniejszą niezawodność i średni czas
życia - te luty są nowością, porządnych jeszcze nie dopracowano) i
cprędzej trafia na śmietnik

Zastanawia mnie ile więcej energii się zużywa (->CO2) przez to, że:
- lutowanie bezołowiowe trwa dłużej,
- jego temperatura jest wyższa,
- czas życia urządzeń wielokrotnie krótszy, co oznacza:
- odpowiednio większą produkcję,
- odpowiednio większy recykling,
- odpowiednio większe transporty (produktów i odpadów).
P.G.

spa
Guest

Fri Feb 18, 2011 9:20 am   



Użytkownik "Piotr Gałka" <piotr.galka@CUTTHISmicromade.pl> napisał w
wiadomości news:4d5e201b$1@news.home.net.pl...
Quote:
Jakoś nie pamiętam przymusowego zbierania makulatury w szkołach. Kiedy to
było ?

Za Gierka

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Niebezpieczne substancje w diodach LED - ołów, arsen i miedź w ozdobach!

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map