RTV forum PL | NewsGroups PL

Mój pierwszy telewizor Ametyst 102 ocena stanu kolekcjonerskiego!

stan kolekcjonerski :)

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Mój pierwszy telewizor Ametyst 102 ocena stanu kolekcjonerskiego!

Goto page Previous  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Next

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Apr 03, 2016 5:46 pm   



ACMM-033 napisało:

Quote:
To jasne. Spodziewałbym się raczej, że trafiało w odpowiednie pory
następnego dnia, spróbuję dorwać gdzieś przekaz o tym mówiący i
jeszcze raz się w niego wgryźć. Wiadomo, że jak czas moskiewski
wskazywał na powiedzmy 20:00, to we Władywostoku był środek nocy
i nierozsądne było by kazać narodowi słuchać, co Breżniew baboli,
o, dajmy na to, 4 w nocy, trzeba spać, by rano wstać. To wiadomo,
nagrywamy i puszczamy, gdy narodek szama sobie podwieczorek po
przyjściu z roboty.

Czyli że w następnej strefie czasowej, gdzieś w Kujbyszewie na Uralu,
nie tak odległym przecież, musieliby czekać do następnego dnia?
Czy to możliwe, aby prawie przez całą dobę trzymać tamtejszą klasę
robotniczą nieuświadomioną, jak za cara?!

No wiesz, w kraju, gdzie trzeba było pozwolenia, by piardnąć, to
wszystkiego bym się spodziewał, "pierwszy" powie, że przemówienie
o piątej wieczorem i choćby się waliło paliło, godzina piąta
na zegarze...

Czasów stalinowskich to ja nie pamiętam. Breżniewowski okres miał to
do siebie, że ideowcy dawno już wymarli (na ogół nie swoją śmiercią).
Nikogo już wtedy nie interesowało, ilu przemówienia słucha, ilu rozumie,
ilu zapamięta. Ważne, że było wyemitowane.

Quote:
Mieli na kopertach wydrukowane specjalne kratki z podpowiedziami
cienką przerywaną linią jak pisać cyfry -- to jedyne, co pewne.

Dokładnie tak!

A ten automat OCR, to przeważnie funkcjonował na zasadzie ruskiej
maszyny do obierania kartofli.

Tak, nie przeczę, ale zobacz, działał!

Do momentu gdy ktoś nie wsypał na raz całego worka kartofli.

--
Jarek

Robert Wańkowski
Guest

Sun Apr 03, 2016 6:03 pm   



W dniu 2016-04-03 o 18:59, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Marek napisał:

się udało zrobić krótki filmik pokazujący czynność
Pokaż.
Nie sądzę, by w tej sytuacji moje filmiki miały jakąkolwiek
wartość poznawczą -- fotografie onej dziury zostały tu już
pokazane. Ale może uda mi się odnaleźć materiał ilustrujący
śledzenie rozkładu jazdy -- wtedy oczywiście nie omieszakm.
Chyba że ktoś mnie ubiegnie w podawaniu odpowiednich linków.

Jak widać gestykuluje sam do siebie. Smile

https://www.youtube.com/watch?v=Y9HwYnqtDBw
Wzbudza zaufanie.

Robert

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Apr 03, 2016 6:24 pm   



Pan Robert Wańkowski napisał:

Quote:
się udało zrobić krótki filmik pokazujący czynność
Pokaż.
Nie sądzę, by w tej sytuacji moje filmiki miały jakąkolwiek
wartość poznawczą -- fotografie onej dziury zostały tu już
pokazane. Ale może uda mi się odnaleźć materiał ilustrujący
śledzenie rozkładu jazdy -- wtedy oczywiście nie omieszakm.
Chyba że ktoś mnie ubiegnie w podawaniu odpowiednich linków.

Jak widać gestykuluje sam do siebie. Smile
https://www.youtube.com/watch?v=Y9HwYnqtDBw
Wzbudza zaufanie.

Wzbudza. Tak to właśnie wygląda i takie ma się odczucia. Na tych
liniach, co nimi zwykle jeździłem, rozkład jazdy był przyczepiony
do szyby, więc przeciągnięcie palcem po odpowiedniej pozycji przed
wskazaniem kierunku było jeszcze bardziej widowiskowe. Nie mogę
powiedzieć, że wszysto w tym kraju rozumiem, raczej przeciwnie.
Ale lubię tych ludzi. Za podejście do życia. Takie na serio.

--
Jarek

J.F.
Guest

Sun Apr 03, 2016 7:25 pm   



Dnia Sun, 3 Apr 2016 20:24:51 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Quote:
Pan Robert Wańkowski napisał:
Jak widać gestykuluje sam do siebie. Smile
https://www.youtube.com/watch?v=Y9HwYnqtDBw
Wzbudza zaufanie.

Wzbudza. Tak to właśnie wygląda i takie ma się odczucia. Na tych
liniach, co nimi zwykle jeździłem, rozkład jazdy był przyczepiony
do szyby, więc przeciągnięcie palcem po odpowiedniej pozycji przed
wskazaniem kierunku było jeszcze bardziej widowiskowe. Nie mogę
powiedzieć, że wszysto w tym kraju rozumiem, raczej przeciwnie.
Ale lubię tych ludzi. Za podejście do życia. Takie na serio.

A jak zgrabnie rozwiazali problem przeciazenia
https://www.youtube.com/watch?v=_X8dGGedxDc

W bialych rekawiczkach :-)

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Apr 03, 2016 7:47 pm   



Pan J.F. napisał:

Quote:
Jak widać gestykuluje sam do siebie. Smile
https://www.youtube.com/watch?v=Y9HwYnqtDBw
Wzbudza zaufanie.

Wzbudza. Tak to właśnie wygląda i takie ma się odczucia. Na tych
liniach, co nimi zwykle jeździłem, rozkład jazdy był przyczepiony
do szyby, więc przeciągnięcie palcem po odpowiedniej pozycji przed
wskazaniem kierunku było jeszcze bardziej widowiskowe. Nie mogę
powiedzieć, że wszysto w tym kraju rozumiem, raczej przeciwnie.
Ale lubię tych ludzi. Za podejście do życia. Takie na serio.

A jak zgrabnie rozwiazali problem przeciazenia
https://www.youtube.com/watch?v=_X8dGGedxDc

W bialych rekawiczkach Smile

Po filmie widać, że dawno kręcony. Dzisiaj już się takich obrazków
nie widuje. Za to jak się pociąg spóźni (na przykład dwie minuty),
to pan w białych rękawiczakach rozdaje wysiadającym pasażerom urzędowe
zaświadczenia. Jako ustrawiedliwienie spóźnienia w pracy i podstawę
do zwrotu pieniędzy za bilet.

--
Jarek

ACMM-033
Guest

Sun Apr 03, 2016 10:28 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnng2lnr.r07.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
A ten automat OCR, to przeważnie funkcjonował na zasadzie ruskiej
maszyny do obierania kartofli.

Tak, nie przeczę, ale zobacz, działał!

Do momentu gdy ktoś nie wsypał na raz całego worka kartofli.

Tak mi się skojarzyło:
http://joemonster.org/art/16972
Niezniszczalny, a jednak...
Wszystko da się zwalić, tylko raczej nieczęsto wrzuca się zaadresowaną pyrę
do skrzynki...?

--
To nie wstyd być biedakiem, ale, żeby to był zaszczyt,
to ja tego też nie powiem!
(C) Tewje do Pana Boga.

ACMM-033
Guest

Sun Apr 03, 2016 10:31 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnng2lce.r07.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Ja tam nie wymagam od nich, ani od nikogo, aby coś się wzięło
z niczego. Użycie taśmy filmowej, a potem telekina też nie ma
chyba sensu, a nawet, to by było chyba zbyt kosztowne.

Ogromną zaleta taśmy telerekordingu było to, że raz użytej nie dało
się powtórnie wykorzystać. Dzięki temu ocalało wiele wartościowych
materiałów z początku istnienia telewicji -- archiwalnych taśm nie
dało się użyć do rejestracji obrad kolejnego plenum KC PZPR.

OK, ale zobacz, jakby codziennie pieprzył, to ile tej taśmy by poszło, a
teraz pytanie - gdzie to przechować?
Wartościowe programy ocalały, ale, przemówień kacyków objętościowo chyba
więcej... żeby nie było "pierszy beńdzie przemawiać, nie mamy taśmy dla
waszego Teatru TV"

--
To nie wstyd być biedakiem, ale, żeby to był zaszczyt,
to ja tego też nie powiem!
(C) Tewje do Pana Boga.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Apr 04, 2016 8:11 am   



ACMM-033 napisało:

Quote:
Ogromną zaleta taśmy telerekordingu było to, że raz użytej nie dało
się powtórnie wykorzystać. Dzięki temu ocalało wiele wartościowych
materiałów z początku istnienia telewicji -- archiwalnych taśm nie
dało się użyć do rejestracji obrad kolejnego plenum KC PZPR.

OK, ale zobacz, jakby codziennie pieprzył, to ile tej taśmy by poszło,
a teraz pytanie - gdzie to przechować?
Wartościowe programy ocalały, ale, przemówień kacyków objętościowo
chyba więcej... żeby nie było "pierszy beńdzie przemawiać, nie mamy
taśmy dla waszego Teatru TV"

Za komuny można było w Wytwórni Filmów Dokumentalnych na Chełmskiej
w Warszawie kupić używane taśmy magnetofonowe. Taśma magnetyczna może
być kasowana i wykorzystywana wielokrotnie, ale jednak z różnych
względów sprzedawali całkiem jeszcze dobry towar. Sprzedawali na wagę,
brało się jak leci. Można było trafić na reportaż pomontowany nieraz
z kilkunastocentymetrowych odcinków taśmy. Ale raz mi się trafiły
nagrania ze zjazdu PZPR -- całe niepocięte piętnastocalowe szpule.
Nikt by przecież się nie odważył tego ciąć. I chyba tylko raz użyte.
Na takie zadania budżet był większy, nigdy niczego nie brakowało.

--
Jarek

Waldemar
Guest

Mon Apr 04, 2016 8:27 am   



Am 03.04.2016 um 09:30 schrieb slawek:
Quote:
On Thu, 31 Mar 2016 13:37:17 +0200, "ACMM-033" <valhalla@interia.pl> wrote:
Tak, to mogę potwierdzić - okrągłe wtyczka i gniazdo, jak oktal.
Ale o kolor
kabla nie pytaj - nie pamiętam. Chyyyba niebieski, ale boję się, że
kłamię

Kabel zielony, dość gruby (jak dzisiejsze kable na 230V), nieco
splaszczony, jakby igielitowy (izolacja). Pilot, który miałem w łapkach,
nie miał przycisków, był z takiej samej masy jak obudowa "Szarotki"
(polistyren?), kolor ecru, dwie gałki z kołnierzami. Na kołnierzach
cyfry. Obudowa nie była gładka, ale miała rowki. W rzucie xy kształt
nieco zbliżony do elipsy, w xz i yz prostokątny. Długość od 10 do 15 cm.
Szerokość od 3 do 6 cm. Wysokość od 1 do 2 cm plus gałki.

Skrajnie niepraktyczne. Bo nie zmieniało kanałów. Co było logiczne: był
nadawany tylko 1 kanał, niezależnie od 12 pozycji przełącznika w samym
telewizorze. Ok, potem był drugi kanał, a mieszkając w odpowiednim
miejscu można było oglądać telewizję z NRD. Dodatkowe pozycje
przełącznika w odbiorniku (karuzela z obwodami rezonasowymi) przydawały
się gdy pozycja 1 miała uszkodzone zestyki.

Do NRDowskiej telewizji potrzebowałeś dodatkową fonię. A w innych
miejscach były inne programy, u nas np Czechosłowacja, a od czasu do
czasu Hiszpania ;-)

Waldek

Waldemar
Guest

Mon Apr 04, 2016 8:34 am   



Am 01.04.2016 um 09:28 schrieb Jarek P.:
Quote:
W dniu piątek, 1 kwietnia 2016 09:08:08 UTC+2 użytkownik Marek napisał:

Pamiętam, że krążyły wtedy opowieści o jakimś mitycznym urządzeniu
(mitycznym bo wtedy praktycznie nieosiągalnym w handlu) do tych tv
nazywanym "przystawką", które miało umożliwiać odbiór programu 2
nadawanego na kanałach 21-60 na tych starszych tv. Pamięta ktoś co
to była za przystawka i jak ona działała?

Zapewne prosta heterodyna przesuwająca pasmo do 1-12, podejrzewam, że to mogły być wręcz amatorskie konstrukcje. O tych przystawkach też wtedy słyszałem, że są, kolega wręcz twierdził, że ma taką w domu, ale byliśmy wtedy wraz z kolegą w wieku, w którym normalne były opowieści, że w domu ma się prawdziwy karabin laserowy, więc... wiadomo Smile

Nie amatorskie. Osobiście mieliśmy taki konwerter zakupiony w sklepie
ZURTu w Opolu. Heterodyna zmieniająca 21-60 na kanał od 2 do 4. Z tyłu
można było śrubką dostroić do kanału wyjściowego, z przodu miał pokrętło
i skalę jak w radiu. Może nawet jeszcze sobie leży u mamy w piwnicy,
obok Junosta 613 Wink.

Waldek

ACMM-033
Guest

Mon Apr 04, 2016 10:30 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnng48dr.bo9.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Za komuny można było w Wytwórni Filmów Dokumentalnych na Chełmskiej
w Warszawie kupić używane taśmy magnetofonowe. Taśma magnetyczna może
być kasowana i wykorzystywana wielokrotnie, ale jednak z różnych
względów sprzedawali całkiem jeszcze dobry towar. Sprzedawali na wagę,
brało się jak leci. Można było trafić na reportaż pomontowany nieraz

Gdybym wiedział... było by z czego robić dziś memy, dzwonki do komórek,
wsady do mellotronu, itd. Popastwiłbym się :)


Quote:
z kilkunastocentymetrowych odcinków taśmy. Ale raz mi się trafiły
nagrania ze zjazdu PZPR -- całe niepocięte piętnastocalowe szpule.

Nad tymi zwłaszcza. Bo reportaż, zależy oczywiście o czym, pewnie bym
potraktował łagodniej.

Quote:
Nikt by przecież się nie odważył tego ciąć. I chyba tylko raz użyte.

A ja bym bezlitośnie pociął! Wprawdzie w jakimś edytorze, bo taśmy szkoda,
ale pewnie bym zrobił z tych pieprzeń własny domorosły syntezator mowy,
oparty o fonemy wyszarpane z nagrań. Może nie była by to IVONA, ale nie o to
mi chodzi. Jawet bym trochę chciał sztuczności mowy, byle głos rozpoznać. W
zamiarze pokojowym, choć zrobionym mocno rubasznie.

Quote:
Na takie zadania budżet był większy, nigdy niczego nie brakowało.

Jak piasek na Saharze. Jestem pewien, że jakby tam weszła komuna, to piasku
by dość szybko zabrakło... Kwestia - ile czasu? Parę/naście lat się
pociągnie, ale tak po setce, to już bym nie był pewien...

--
To nie wstyd być biedakiem, ale, żeby to był zaszczyt,
to ja tego też nie powiem!
(C) Tewje do Pana Boga.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Apr 04, 2016 10:55 am   



ACMM-033 napisało:

Quote:
Za komuny można było w Wytwórni Filmów Dokumentalnych na Chełmskiej
w Warszawie kupić używane taśmy magnetofonowe. Taśma magnetyczna może
być kasowana i wykorzystywana wielokrotnie, ale jednak z różnych
względów sprzedawali całkiem jeszcze dobry towar. Sprzedawali na wagę,
brało się jak leci. Można było trafić na reportaż pomontowany nieraz

Gdybym wiedział... było by z czego robić dziś memy, dzwonki do komórek,
wsady do mellotronu, itd. Popastwiłbym się :)

z kilkunastocentymetrowych odcinków taśmy. Ale raz mi się trafiły
nagrania ze zjazdu PZPR -- całe niepocięte piętnastocalowe szpule.

Nad tymi zwłaszcza. Bo reportaż, zależy oczywiście o czym, pewnie bym
potraktował łagodniej.

Taśmy przeważnie były kasowane jakimś elektromagnesem, zostawały strzępy
nagranych dźwięków. Ale tym flejtuchom z redakcji przydzielinej do obsługi
zjazdów i plenów nie chciało się nawet kasować. A może tego też nie
wypadało robić?

--
Jarek

Piotr Wyderski
Guest

Mon Apr 04, 2016 10:55 am   



J.F. wrote:

Quote:
Bo jak widzisz - prad tani ale kiepski.
A odbiornik do poprawnej pracy potrzebuje pradu dobrego.

Owszem, ale rozwiązanie tego problemu nie wymaga technik impulsowych.
To, że teraz tak się robi nie oznacza, że inne sposoby nie istnieją.
Jest choćby wspomniany autotransformator, są układy ferrorezonansowe,
jest wreszcie możliwość pożenienia ich w sposób dość dowolny. W tamtych
czasach przetwornice impulsowe dużej mocy to był wyjątek, a nie reguła,
ale prąd "dobry" ludzkość wytwarzać umiała.

Pozdrawiam, Piotr

ACMM-033
Guest

Mon Apr 04, 2016 12:44 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnng4i19.d6k.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Taśmy przeważnie były kasowane jakimś elektromagnesem, zostawały strzępy
nagranych dźwięków. Ale tym flejtuchom z redakcji przydzielinej do obsługi
zjazdów i plenów nie chciało się nawet kasować. A może tego też nie
wypadało robić?

Myślę, że tam mogło być coś w stylu "wicie rozumicie", że niby skasujcie to,
bo już nie będą grać, ale, wicie rozumicie, tam Partia Mówi. Tą pośrednią
sugestią, że niby kasujcie, zasugerowano pewnie, że jednak może nie...?
Pewnie by wyjechali na tym, że "W trakcie szperania w dawnych archiwach,
Nasza Partia dnia jakiegoś tam POWIEDZIAŁA". I tu jako ilustrację, jakieś
chroboto-rzężolenie, spośród którego słychać by było pojedyncze już może
nawet nie sylaby, lecz fonemy, ale "paczcie" dzieci to nasza historia, to
Partia Mówi-ła Razz I dzieci idą na przerwie do kibelka, gdzie Renia Grabowska
pod to ujeździ konika... Razz Partyjne pierdolenie jak najlepszy afrodyzjak
Smile) Już ja sobie wyobrażam, jak by wyglądały wtedy sex-shop-y Smile) W końcu
Gomułka to prawdziwy mężczyzna, 6 godzin pierdolił na stojąco a Gierek co?
Ledwo zaczął i już wołał o pomoc Razz Smile) Tyle na razie mojego przedstawionego
w mocno krzywym zwierciadle, spojrzenia na dawne czasy, które nawet trochę
pamiętam...
No, bo mi się radia na półkach w ZURTach i sklepach z elektroniką
przypominają :)

--
To nie wstyd być biedakiem, ale, żeby to był zaszczyt,
to ja tego też nie powiem!
(C) Tewje do Pana Boga.

ACMM-033
Guest

Mon Apr 04, 2016 12:57 pm   



Użytkownik "Piotr Wyderski" <peter.pan@neverland.mil> napisał w wiadomości
news:ndth7g$cug$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
J.F. wrote:

Bo jak widzisz - prad tani ale kiepski.
A odbiornik do poprawnej pracy potrzebuje pradu dobrego.

Owszem, ale rozwiązanie tego problemu nie wymaga technik impulsowych.
To, że teraz tak się robi nie oznacza, że inne sposoby nie istnieją.
Jest choćby wspomniany autotransformator, są układy ferrorezonansowe,
jest wreszcie możliwość pożenienia ich w sposób dość dowolny. W tamtych
czasach przetwornice impulsowe dużej mocy to był wyjątek, a nie reguła,
ale prąd "dobry" ludzkość wytwarzać umiała.

W rzeczy samej. Często zrobienie czegoś koniecznie na jakimś mikrokomputerze
jednoukładowym, czy podobnym układzie, to taki złoty cielec elektroniki.
Żeby jeszcze potraktować to jako formę zabawy, że np. naciskamy guziczek i
światło nam się włącza, naciskamy i gaśnie, a po drodze 10 Atmeli, Malinek,
8051, co tam jeszcze, po co? (to sie nogi noco). A tu często na poważnie,
ubieranie w nie-wiadomo-co czegoś, co niekiedy na 2 tranzystorach da sie
zrobić, funkcjonalnie identyczne i daleko odporniejsze, niż nasz komputerek,
na np. zakłócenia, czy złe warunki pracy.
Może źle myślę, ale starałbym się zrobić układ, który na wstępie, samymi
swoimi właściwościami byłby odporny np. na szeroki zakres napięć
zasilających, który nie rozjeżdżałby się od tego, że parę godzin w upale
słonko na niego poświeci, a wieczorem chłód na kość zetnie, do tego jakaś
prosta, pewna stabilizacja i mam coś, co jest na lata. Mnie wspominana
wcześniej pralka zdechła po ponad 30 latach istnienia. Bo rura sparciała
jedna, i druga. Rury się wymieni, są za granicą, ale za sumę już nie
najmniejszą i pralka będzie na następne lata.
Broń Boże, do nikogo z Was nie piję. To tylko wyniki mojej obserwacji
otoczenia.

--
To nie wstyd być biedakiem, ale, żeby to był zaszczyt,
to ja tego też nie powiem!
(C) Tewje do Pana Boga.

Goto page Previous  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Mój pierwszy telewizor Ametyst 102 ocena stanu kolekcjonerskiego!

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map