RTV forum PL | NewsGroups PL

Jakie są uprawnienia służb energetycznych przy kontroli liczników w mieszkaniach?

Uprawnienia "służb" energetycznych

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jakie są uprawnienia służb energetycznych przy kontroli liczników w mieszkaniach?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

re
Guest

Thu Dec 18, 2014 5:55 pm   



Użytkownik "Pogromca żab"

Quote:
Mieli sukienki ubrać ? Smile

odkąd pamiętam służby energetyczne które chodzą mają firmowe ubranie
(mają taki obowiązek)
inkasent który chodzi czytać licznik to go znam

nie przypominam sobie takiej kontroli jak żyje 40 lat
zawsze odczytywano licznik, co paręnaście lat wymieniano go bo cośtam

przecież w takiej sytuacji każdy może wejść do kogoś, podać się za
kontrolę, machnąć jakąś legitymacją i pooglądać np kto co ma w domu do
zwinięcia
---
Ładnie ubrany w formowe też może więc zasadniczo nie widzę różnicy.

dlatego pytam czy jest to jakoś unormowane prawnie
---
Ja rozumiem i podzielam tylko co z tego.

re
Guest

Thu Dec 18, 2014 5:56 pm   



Użytkownik "Mario"

Quote:
przedstawili się "do kontroli licznika i oplombowania"


To trzeba było poprowadzić ich do licznika i wyprosić gdy próbowali
chodzić po domu. Jak nie tego nie potrafisz, to nie wpuszczaj obcych do
domu gdy nie ma dorosłych.
---
Cyganów nie upilnujesz choćbyś duży był.

Pogromca Ĺźab
Guest

Thu Dec 18, 2014 5:58 pm   



Quote:
acha i dzwoniłem do energetyki potwierdzili że chodzą i mogą...


Czy ubezpieczyłeś mieszkanie od kradzieży?

no właśnie, pod tym kątem pytam


dowiedziałem się więcej o prawach i szczegółach kontroli od znajomego
elektryka:

kontrola była u wszystkich w bloku których zastali, "kontrolują" masowo
ile się da bo to firma "zewnętrzna" wynajęta przez elektrownię, firma
zewnętrzna to taka że ktoś wczoraj grzebał w śmietnikach a dzisiaj udało
mu się zatrudnić jako kontroler, nie wiadomo co będzie robił jutro, w
skrócie często człowiek prosto z ulicy

kontrola ma na celu sprawdzenie licznika oraz czy nie ma gdzieś
nielegalnego podłączenia czyli chodzą i sprawdzają po całym mieszkaniu
czy mimo wyłączenia prądu nie znajduje się gdzieś ten prąd, np chodzą
też po wsiach i potrafią przekopać pół piwnicy i strychu pod pretekstem
domniemania kradzieży prądu

A.L.
Guest

Fri Dec 19, 2014 5:30 am   



On Wed, 17 Dec 2014 16:36:58 +0100, Pogromca ?ab
<jakominomator@gmail.com> wrote:

Quote:
Jakie są uprawnienia przedstawicieli służb energetycznych?


Mieszkanie w bloku, licznik energii jest w mieszkaniu, nagle do drzwi
puka 2 panów ubranych całkowicie po cywilnemu, z jakąś "legitymacją"
wyglądającą jak obindowany wydruk z drukarki atramentowej i mówią że

Jak podobni przyszki (loco Warszawa) to siegnalem po komprke i
powiedzialem: To ja sfotografuje te ligitymacje a potem zatelefonuje
na infolinie.

Zaczeli cos mamrotac i poszli. Ale mowil ize sa z gazowni

A.L.

Miroo
Guest

Fri Dec 19, 2014 9:01 am   



W dniu 2014-12-18 o 16:25, RadoslawF pisze:
Quote:
A w ostateczności mają argument najważniejszy - śrubokręt i kombinerki.
Nie wpuścisz - odkręcą zacisk, wyjmą przewód i już nie jesteś ich
klientem.

Teraz to się popisałeś.
Cały pion odetną no kowalski ich do licznika nie dopuścił ?
A jak nie dopuścił to jego od piony nie bardzo mają jak odciąć.

Standardowo w piwnicy(?) jest jeszcze skrzynka z jednym bezpiecznikiem
na każde mieszkanie, do której energetycy (a w zasadzie każdy) ma dostęp.

Pozdrawiam

Maciek
Guest

Fri Dec 19, 2014 9:10 am   



Użytkownik re napisał:
Quote:
---
Nie nie, oni mi grozili odcięciem i jakoś nie zdecydowali się. Pewnie
uznali, że zawarliśmy umowę co w istocie prawo przewiduje.

Sprawdź jaki jest tryb i możliwe powody rozwiązania/wygaśnięcia umowy.
Na ogół obie strony mają do tego prawo i chyba nie ma takich "na zawsze".
Maciek

m
Guest

Fri Dec 19, 2014 9:39 am   



W dniu 19.12.2014 09:01, Miroo pisze:
Quote:
W dniu 2014-12-18 o 16:25, RadoslawF pisze:
A w ostateczności mają argument najważniejszy - śrubokręt i kombinerki.
Nie wpuścisz - odkręcą zacisk, wyjmą przewód i już nie jesteś ich
klientem.

Teraz to się popisałeś.
Cały pion odetną no kowalski ich do licznika nie dopuścił ?
A jak nie dopuścił to jego od piony nie bardzo mają jak odciąć.

Standardowo w piwnicy(?) jest jeszcze skrzynka z jednym bezpiecznikiem
na każde mieszkanie, do której energetycy (a w zasadzie każdy) ma dostęp.

Albo na klatce.

p. m.

Maciek
Guest

Fri Dec 19, 2014 10:07 am   



Użytkownik Pogromca żab napisał:
Quote:
kontrola była u wszystkich w bloku których zastali, "kontrolują" masowo
ile się da bo to firma "zewnętrzna" wynajęta przez elektrownię, firma
zewnętrzna to taka że ktoś wczoraj grzebał w śmietnikach a dzisiaj udało
mu się zatrudnić jako kontroler, nie wiadomo co będzie robił jutro, w
skrócie często człowiek prosto z ulicy


No własnie zatrudnili takich "ze śmietnika" - gdybyś ich nie wpuścił do
dalszych pomieszczeń, to mogliby Ci tylko grzecznie powiedzieć
"przepraszam". Jakakolwiek szamotanina i panowie lądują w policyjnym
areszcie. Po wezwaniu policji jeszcze oni sami mieliby kłopoty, zresztą
pewnie nawet nie dzwoniliby na 997.
Co by było, gdyby otworzyłby im nieletni? Mnie jako naprawiacza TV
uczono, że pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić do mieszkania, gdy
otwiera dziecko. Nawet jeżeli mówi, że mama je w tym celu pozostawiła.
Każda kontrola w mieszkaniu, np. wymagana okresowymi pomiarami jest
poprzedzana informacją od spółdzielni/zarządcy i są ustalone godziny z
PROŚBĄ o udostępnienie pomieszczeń, ewentualnie telefon w celu umówienia
innego, dogodnego terminu. Między innymi po to, żeby nie doszło do
napadu ale też i sytuacji, gdy w sąsiednim pokoju czeka w pościeli
żona/kochanka/dziewczyna, czyli krępującej Smile. Jeżeli lokator nie
udostępnia, to są bardzo długie ceregiele, żeby go do tego zmusić.
Gdy podpisywałem umowę, to panowie z energetyki przyszli potwierdzić
prawdziwość danych, jakie podałem i sprawdzili prawidłowość podłączenia
licznika. Grzecznie zapytali, czy mogą wyłączyć bezpieczniki, "bo mogę
mieć włączony komputer". Żadnego wchodzenia do mieszkania. Wszystkie
liczniki i tak mam na korytarzu (prąd, woda, gaz), więc nie mam Twoich
problemów.

Wykrywanie pajęczarstwa jest bardzo proste, tylko wymaga myślenia:
1) Jeżeli suma wskazań liczników odbiorców = wskazaniu głównego z
dopuszczalnym odchyłem. Jeżeli nikt się nie skarży na zawyżone rachunki,
zwłaszcza gdy był na wczasach. Wniosek -> nic nie robimy.
2) Jeżeli ktoś się skarży na zawyżanie rachunków lub widać, że za mało
płaci, to najpierw sprawdza się jego licznik pod względem prawidłowości
liczenia zużytej energii. Zwykle wymienia się na sprawdzony. Sprawdza
się plomby.
3) Jeżeli jest podejrzenie, że ktoś się podpina do cudzej instalacji lub
omija licznik, to po sprawdzeniu działania licznika i jego podłączenia
(mają do tego prawo zgodnie z umową), wystarczy u sąsiadów, do których
mógł się przekuć, wyłączyć na chwilę prąd. Ci sąsiedzi skarżą się na
wysokie rachunki, więc łatwo sie godzą na współpracę. Również wyłącza
się oświetlenie klatki schodowej. Jeżeli światło równocześnie
gaśnie/zapala się u podejrzanego, to mamy wysokie prawdopodobieństwo
pajęczarstwa. Wczesne zapadanie zmroku o tej porze roku bardzo sprzyja
takim działaniom. W latach 80 budowano bloki z prowadzeniem instalacji
oświetleniowej u sąsiada z góry. Trudno mi było w to uwierzyć ale pod
wylewką w podłodze sąsiada z góry jest poprowadzony przewód do żyrandola
jego sąsiada poniżej. Tu były przypadki wkuwania się przez podłogę.
4) Trzeba zwyczajnie przeanalizować możliwe sposoby lewego podłączenia i
je sprawdzać. Jeżeli jest jeden podejrzany, to celuje się wyłącznie w
niego i dalej sprawdza np. aktywnym szukaczem sygnału a nie trzepie bez
sensu cały blok, chyba że to jakiś socjal i cuda się dzieją w całym
budynku.
Prawdziwi energetycy mają swoje sposoby i na pewno wiedzą na ten temat
więcej, niż tu opisałem a co znam z rozmów ze znajomymi.

Maciek

Icek
Guest

Fri Dec 19, 2014 10:27 am   



W dniu 2014-12-17 16:36, Pogromca żab pisze:
Quote:
Jakie są uprawnienia przedstawicieli służb energetycznych?


Mieszkanie w bloku, licznik energii jest w mieszkaniu, nagle do drzwi
puka 2 panów ubranych całkowicie po cywilnemu, z jakąś "legitymacją"
wyglądającą jak obindowany wydruk z drukarki atramentowej i mówią że
chcą skontrolować licznik.
Wpuszczam a panowie kontrolują pomieszczenia łazienkę kuchnię z jakimiś
dziwnymi przyrządami telemetrycznymi jakby szukali ufoludków.

Generalnie imo robią rozeznanie po mieszkaniu, bardzo mi się to nie
podoba i chyba oni nie mieli racji że mogą...

a mogą?

konkretne przepisy?




acha i dzwoniłem do energetyki potwierdzili że chodzą i mogą...


eeeee, ja bym w żołnierskich słowach ich powiadomił gdzie jest próg. Do
licznika to jeszcze rozumiem ale po mieszkaniu ?

Kilka lat temu mój dziadek wpuścił 2 gości "kontrolujących" gniazdka w
domu. Okazało się, że poginęły rzeczy bo to po prostu byli złodzieje.







Icek

Icek
Guest

Fri Dec 19, 2014 10:28 am   



Quote:
Zasady określone w umowie o dostawę energii elektrycznej - sam im
podpisałeś upoważnienie do takiego działania. A że nie przeczytałeś co
podpisujesz - twoje zmartwienie. Jedyne czego nie mogą - to wyegzekwować

eeeeee, umowę mógł podpisać właściciel, a do kontroli nie chciał wpuścić
posiadacz mieszkania

samo oświadczenie w umowie mało znaczy.





Icek

Piotr Gałka
Guest

Fri Dec 19, 2014 11:03 am   



Użytkownik "Maciek" <maciek@polobox.com> napisał w wiadomości
news:5493eacc$0$22790$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W latach 80 budowano bloki z prowadzeniem instalacji oświetleniowej u
sąsiada z góry. Trudno mi było w to uwierzyć ale pod wylewką w podłodze
sąsiada z góry jest poprowadzony przewód do żyrandola jego sąsiada
poniżej.
Budynek oddany 3 lata temu.

Dostałem dokumentację foto rurek do kaloryferów abym wiedział gdzie mogę w
podłodze wiercić.
Zapytałem też o dokumentację foto sufitu abym wiedział, gdzie mogę wiercić
pod lampy. Odpowiedź: wszędzie, bo kable są pod podłogą sąsiada u góry.
Się zdziwiłem bo nie wiedziałem o tym wcześniej.
W innym mieszkaniu (budynek oddany coś koło 17 lat temu). Zdarzyło się kilka
razy, że sąsiad z góry troszkę mnie zalał. Zawsze woda kapie z żyrandoli i
żadnych mokrych plam na suficie nie ma. Dawniej się nad tym nie
zastanawiałem ale teraz (jak wiem o takiej możliwości) podejrzewam, że
świadczy to o kablach do mich lamp u niego.
P.G.

J.F.
Guest

Fri Dec 19, 2014 1:05 pm   



Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości
Użytkownik "Maciek" <maciek@polobox.com> napisał w wiadomości
Quote:
W latach 80 budowano bloki z prowadzeniem instalacji oświetleniowej
u sąsiada z góry. Trudno mi było w to uwierzyć ale pod wylewką w
podłodze sąsiada z góry jest poprowadzony przewód do żyrandola jego
sąsiada poniżej.
Budynek oddany 3 lata temu.
Dostałem dokumentację foto rurek do kaloryferów abym wiedział gdzie
mogę w podłodze wiercić.
Zapytałem też o dokumentację foto sufitu abym wiedział, gdzie mogę
wiercić pod lampy. Odpowiedź: wszędzie, bo kable są pod podłogą
sąsiada u góry.
Się zdziwiłem bo nie wiedziałem o tym wcześniej.

Tak sie chyba robi.
Ja mam stare mieszkanie z wielkiej plyty ... to w suficie plyty sa
dwie.
Jedna moja "sufitowa", druga zapewne "podlogowa". Kable miedzy nimi.

Quote:
W innym mieszkaniu (budynek oddany coś koło 17 lat temu). Zdarzyło
się kilka razy, że sąsiad z góry troszkę mnie zalał. Zawsze woda
kapie z żyrandoli i żadnych mokrych plam na suficie nie ma. Dawniej
się nad tym nie zastanawiałem ale teraz (jak wiem o takiej
możliwości) podejrzewam, że świadczy to o kablach do mich lamp u
niego.

W peszlach ? Ale jak on to robi, ze cala wode w peszel wpuszcza :-)

Bo kable nawet jak sa, to powinny byc jakos zabetonowane, zagipsowane
.... a woda to penetruje tak sobie ...
Chyba ze nad stropem masz warstwe izolacji, styropianu i jeszcze
jakos, i woda szuka dziurek w tej izolacji ..


J.

Zachariasz Dorożyński
Guest

Fri Dec 19, 2014 3:00 pm   



W dniu piątek, 19 grudnia 2014 10:07:34 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
Quote:
Użytkownik Pogromca żab napisał:
kontrola była u wszystkich w bloku których zastali, "kontrolują" masowo
ile się da bo to firma "zewnętrzna" wynajęta przez elektrownię, firma
zewnętrzna to taka że ktoś wczoraj grzebał w śmietnikach a dzisiaj udało
mu się zatrudnić jako kontroler, nie wiadomo co będzie robił jutro, w
skrócie często człowiek prosto z ulicy


No własnie zatrudnili takich "ze śmietnika" - gdybyś ich nie wpuścił do
dalszych pomieszczeń, to mogliby Ci tylko grzecznie powiedzieć
"przepraszam". Jakakolwiek szamotanina i panowie lądują w policyjnym
areszcie. Po wezwaniu policji jeszcze oni sami mieliby kłopoty, zresztą
pewnie nawet nie dzwoniliby na 997.
Co by było, gdyby otworzyłby im nieletni? Mnie jako naprawiacza TV
uczono, że pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić do mieszkania, gdy
otwiera dziecko. Nawet jeżeli mówi, że mama je w tym celu pozostawiła.
Każda kontrola w mieszkaniu, np. wymagana okresowymi pomiarami jest
poprzedzana informacją od spółdzielni/zarządcy i są ustalone godziny z
PROŚBĄ o udostępnienie pomieszczeń, ewentualnie telefon w celu umówienia
innego, dogodnego terminu. Między innymi po to, żeby nie doszło do
napadu ale też i sytuacji, gdy w sąsiednim pokoju czeka w pościeli
żona/kochanka/dziewczyna, czyli krępującej Smile. Jeżeli lokator nie
udostępnia, to są bardzo długie ceregiele, żeby go do tego zmusić.
Gdy podpisywałem umowę, to panowie z energetyki przyszli potwierdzić
prawdziwość danych, jakie podałem i sprawdzili prawidłowość podłączenia
licznika. Grzecznie zapytali, czy mogą wyłączyć bezpieczniki, "bo mogę
mieć włączony komputer". Żadnego wchodzenia do mieszkania. Wszystkie
liczniki i tak mam na korytarzu (prąd, woda, gaz), więc nie mam Twoich
problemów.

Wykrywanie pajęczarstwa jest bardzo proste, tylko wymaga myślenia:
1) Jeżeli suma wskazań liczników odbiorców = wskazaniu głównego z
dopuszczalnym odchyłem. Jeżeli nikt się nie skarży na zawyżone rachunki,
zwłaszcza gdy był na wczasach. Wniosek -> nic nie robimy.
2) Jeżeli ktoś się skarży na zawyżanie rachunków lub widać, że za mało
płaci, to najpierw sprawdza się jego licznik pod względem prawidłowości
liczenia zużytej energii. Zwykle wymienia się na sprawdzony. Sprawdza
się plomby.
3) Jeżeli jest podejrzenie, że ktoś się podpina do cudzej instalacji lub
omija licznik, to po sprawdzeniu działania licznika i jego podłączenia
(mają do tego prawo zgodnie z umową), wystarczy u sąsiadów, do których
mógł się przekuć, wyłączyć na chwilę prąd. Ci sąsiedzi skarżą się na
wysokie rachunki, więc łatwo sie godzą na współpracę. Również wyłącza
się oświetlenie klatki schodowej. Jeżeli światło równocześnie
gaśnie/zapala się u podejrzanego, to mamy wysokie prawdopodobieństwo
pajęczarstwa. Wczesne zapadanie zmroku o tej porze roku bardzo sprzyja
takim działaniom. W latach 80 budowano bloki z prowadzeniem instalacji
oświetleniowej u sąsiada z góry. Trudno mi było w to uwierzyć ale pod
wylewką w podłodze sąsiada z góry jest poprowadzony przewód do żyrandola
jego sąsiada poniżej. Tu były przypadki wkuwania się przez podłogę.
4) Trzeba zwyczajnie przeanalizować możliwe sposoby lewego podłączenia i
je sprawdzać. Jeżeli jest jeden podejrzany, to celuje się wyłącznie w
niego i dalej sprawdza np. aktywnym szukaczem sygnału a nie trzepie bez
sensu cały blok, chyba że to jakiś socjal i cuda się dzieją w całym
budynku.
Prawdziwi energetycy mają swoje sposoby i na pewno wiedzą na ten temat
więcej, niż tu opisałem a co znam z rozmów ze znajomymi.

Maciek

Przy okazji szukania czegoś w necie trafiłem na artykuł o wyłapywaniu nieprawidłowych podłączeń przed licznikiem. Jeśli liczniki posiadają zdalną możliwość wyłączenia za licznikiem to każą licznikom na kilka okresów wyłączyć napięcie u odbiorcy i w tym czasie wpuszczają w sieć przebieg o częstotliwości kilkuset kiloherców, sprawdzają impedancję i porównują ze zmierzoną jak byli pewni że jest ok. Pewno w Polsce to łabędzi śpiew bo nie przypuszczam żeby tanie liczniki elektroniczne miały w środku styczniki do odłączenia odbiorców. Na oko za małe są.

badworm
Guest

Fri Dec 19, 2014 6:06 pm   



Dnia Fri, 19 Dec 2014 05:00:22 -0800 (PST), Zachariasz Dorożyński
napisał(a):

Quote:
Pewno w Polsce to łabędzi śpiew bo nie przypuszczam żeby tanie liczniki elektroniczne miały w środku styczniki do odłączenia odbiorców. Na oko za małe są.

Liczniki przedpłatowe posiadają styczniki bo jakoś przecież trzeba
odciąć zasilanie gdy skończy się kasa i trzeba ponownie zasilić licznik.
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kropek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066

RadoslawF
Guest

Fri Dec 19, 2014 10:47 pm   



W dniu 2014-12-19 o 09:01, Miroo pisze:

Quote:
A w ostateczności mają argument najważniejszy - śrubokręt i kombinerki.
Nie wpuścisz - odkręcą zacisk, wyjmą przewód i już nie jesteś ich
klientem.

Teraz to się popisałeś.
Cały pion odetną no kowalski ich do licznika nie dopuścił ?
A jak nie dopuścił to jego od piony nie bardzo mają jak odciąć.

Standardowo w piwnicy(?) jest jeszcze skrzynka z jednym bezpiecznikiem
na każde mieszkanie, do której energetycy (a w zasadzie każdy) ma dostęp.

Nie bardzo.

Wszystkie mieszkania z licznikiem w środku jakie widziałem miały
też w środku pion czyli w piwnicy można odciąć wszystkich z
tego pionu a nie wybranego delikwenta.
Przy normalnym układzie gdzie pion i licznik jest na klatce
schodowej można delikwenta odciąć na tej klatce, w piwnicy na
dole możesz odciąć już tylko cały pion.
To o czym piszesz to jakiś rzadko spotykany wynalazek.


Pozdrawiam

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jakie są uprawnienia służb energetycznych przy kontroli liczników w mieszkaniach?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map