Krzysiek S
Guest
Fri Nov 03, 2006 4:58 pm
Quote:
ps2. uważam też, że nakaz jazdy w pasach to ograniczenie mojej
wolności osobistej
Lecz się i kształć pokrywając 100% kosztów. Wtedy ok, rób ze swoim
życiem co chcesz.
na świecie wymyślono już wszystko co potrzebne w tej dziedzinie: dobrowolne
ubezpieczenie od wypadków, jeśli nie masz - nie leczą cię lub pokrywasz
wydatki z własnej kieszeni. Wymyślono też inne stawki ubezpieczenia dla
kierowców nie lubiących pasów (w przypadku oc/ac nie ma to sensu, ale
w przypadku nw jak najbardziej). Kształecenie odpłatne też wymyślono i
sprawuje się calkiem dobrze na świecie. Mało tego, szkolnictwo dostowsowuje się
do aktualnego świata, uczy się potrzebnych rzeczy, bo uczeń/rodzic płacący z
własnej kieszeni wymaga od szkoły konkretnych rzeczy, np nauczania matematyki
a nie religii lub modnego ostatnio bezpieczeństwa. Każda prywatna placówka może
się dostosować do wymogów klienta. Jedni rodzice chcą, aby ich dzieci uczyć o
ewolucji a inni nie, wtedy jedne dzieci chodzą do jednej szkoły/grupy a inne do
innej. U nas decyduje się o tym globalnie, przez co zawsze jest ktoś niezadowolny.
Pytanie kto za te prywatne szkoły zapłaci? ja na to patrzę tak - mam dziecko
którego szkoła ileś tam kosztuje. Aby je wykształcić muszę te pieniądze mieć.
Zakładam konto edukacyjne i wpłacam kase. Kiedyś te zainwestowane pieniądze wrócą
przez dzicko do mnie. Myślę, że ogólne koszty byłyby niższe niż pokrywanie
z części podatków całego systemu. Taki system z podatków marnuje niesmowite ilości
pieniedzy, co widać wszędzie wokół, nie tylko w szkolnictwie.
(przykład full-wypas prywatnej szkoły: szkoła zatrudnia 50 osób, z pensją brutto
full 3000zł. czyli 150000 zł na pensje. każdy nauszyciel pracuje 20h/tydzień,
czyli w sumie 1000h, każda klasa ma około 30h/tydzień, wychodzi 33 klasy.
zaokrąglając 32 klasy co daje 8 klas z literkami a,b,c,d.
W klasie komfortowe 20 osób co daje 32*20=640 dzieci.
150000/640=234zł/miesiąc/dziecko. plus powiedzmy drugie tyle utrzymanie szkoły
i wyposażenie dziecka, czyli około 450zł/miesiac/dziecko. Niby dużo wychodzi,
ale koszt całościowego kształcenia przez 15 lat porównywalny jest z ceną samochodu
średniej klasy. Samochodów nowych widzę dużo, więc jednak trochę ludzi stać na taki
wydatek. Proszę linki na temat aut i urodzeń:
link 1:
http://www.egospodarka.pl/17433,Sprzedaz-samochodow-I-VIII-2006,1,39,1.html
link 2:
http://www.present-service.com.pl/News%20Item/News_Item.2005-02-01.1753336200
ps. wiem, wiem, zaraz się ktoś doczepi, że nie ci ludzie mają dzieci co kupują
samochody. Zgadzam się, ale to wynika z zupełnie innych spraw. Ale gdyby tak
zmniejszyć podatki->rozwój gospodarki->większe pensje->byłoby na szkołe extra kasa.
I wtedy w dzieci by się inwestowało naprawdę (na razie po stronie zysków z dzieci
mamy becikowe) i z głową, bo dobrze wykształcone dzieci byłyby cenne dla rodziców,
bo zarabiały by więcej dla rodziny. Opłacało by się mieć dużo dobrze wykształconych
dzieci zamiast odkładać na wyższą emeryturę. Mało tego, teraz kształci się u nas
na bezrobotnych, nieprzystosownaych do wymogów rynku pracy, ale z wyższym wykształceniem,
które traci zupełnie swoje znaczenie, liczy się 'praktyka min 3 lata'. Niema się
co czarować, wyższe nie jest potrzebne w 90% przypadków i jest tylko taka
teraźniejszą modą (mam wyższe, szukałem pracy, pracuję, wiem z własnego
doświadczenia).
Moda na wyższe wykszt została stworzona częściowo przez zagraniczne firmy
otwierające przedstawicielstwa handlowe (nie produkcyjne) oraz państwo - zostało
utworzonych dużo instytucji, bo trzeba było obsadzić 'swoich'.
Ci ludzie muszą mieć przed społeczeństwem jakiś ważny cel. Do tego potrzebuja
najlepszych ludzi, czyli m.in. dobrze wykształconych, z językami itd.
W duchu idei 'coprawda nic porzytecznego nie robimy, ale jesteśmy w
tym najlepsi'. Mało tego, mamy program podnoszenia kwalifikacji u
pracowników, żebyśmy byli jeszcze lepsi. Płaci za to całe społeczeństwo.
Oczywiście każda firma wymaga zatrudniania wykształconych ludzi i specjalistów,
ale na samym dole zawsze są ci 'fizyczni', którzy nie muszą znać 3 języków,
wyższej logiki i zarządzania siecią, co jest wymogami dla sekretarek obecnie
To ci fizyczni generują dochód w zespole z tymi umysłowymi. Ciekawe ile czasu
utrzyma się firma bmw jeśli zwolni robotników i zamknie produkcję samochodów?
Jak już sprzedadzą majątek firmy to po prostu zniknie bo nie będzie mieć dochodów.
Nikt im pensji za plany samochodów i pomysły płacił nie będzie. Tak samo, jeśli by
firma zamknęła się w sobie - czy przeżyje firma, której produkty kupują tylko
pracownicy? Musi być produkt sprzedawany na zewnątrz z zyskiem, a jeśli nie to, to
muszą być zasoby możliwe do eksploatowania w środku (np. kopalnia złota w centrali bmw).
Taką głową firmy z wątłym ciałkiem jest nasza administracja państwowa. Resztę
analogii proszę sobie samemu wymyślić...
łojesu ale sie rozpisałem...
pozdrawiam KS
Artur(m)
Guest
Tue Nov 07, 2006 9:01 am
Użytkownik "Krzysiek S" <ukryty@gdzies.pl> napisał w wiadomości
news:eifovo$blg$1@atlantis.news.tpi.pl...
Quote:
bo zarabiały by więcej dla rodziny. Opłacało by się mieć dużo dobrze
wykształconych
dzieci zamiast odkładać na wyższą emeryturę. Mało tego, teraz kształci się
u nas
na bezrobotnych, nieprzystosownaych do wymogów rynku pracy, ale z wyższym
wykształceniem,
które traci zupełnie swoje znaczenie, liczy się 'praktyka min 3 lata'.
Niema się
co czarować, wyższe nie jest potrzebne w 90% przypadków i jest tylko taka
teraźniejszą modą (mam wyższe, szukałem pracy, pracuję, wiem z własnego
doświadczenia).
Niby mądrze gadasz (o podatkach) a wychodzi, że jesteś, jak piszesz
"jednym z nieprzystosowanych". Bezrobotnych wśród tych z wyższym
wykształceniem jest parę procent.
To co piszemy jest total NTG, ale nie mogłem się oprzeć
(zwłaszcza ze wybory tuż).
Uważam bez najmniejszej wątpliwości, ze wykształcenie powinni posiąść
wszyscy. Nawet ci "robiący łopatą".To nie wprost implikuje
zwiększenie "unoblowania" w Polsce, ale na pewno ludzie nawet "przechodzący
fuksem" przez studia - nie tak prosto dadzą się robić w "tego co wiecie"
byle pierwszemu "politykowi". Będą wiedzieć że najpierw trzeba
zap********, a potem "pieniądze dzielić", a nie czekać ze "coś dadzą"
a później (i ewentualnie), brać się do pracy
..............
Quote:
Moda na wyższe wykszt została stworzona częściowo przez zagraniczne firmy
otwierające przedstawicielstwa handlowe (nie produkcyjne) oraz państwo -
zostało
utworzonych dużo instytucji, bo trzeba było obsadzić 'swoich'.
Ci ludzie muszą mieć przed społeczeństwem jakiś ważny cel. Do tego
potrzebuja
najlepszych ludzi, czyli m.in. dobrze wykształconych, z językami itd.
......................
dalibóg,
pokrętna ta Twoja filozofia
Artur(m)
e^x/dx
Guest
Tue Nov 07, 2006 11:41 am
Zimbabwer <radlop@wp.pl> napisał(a):
Quote:
Siemka
Mam taka sprawe. Mam magnetron z kuchenki Samsunga mikrofalowej...
Oooo... widzę, że Kolega miotacz mikrofalowy prokuruje albo inszy
MW samopał

a do tego życie i zdrowie własne ryzykuje.
Szacuneczek !!
Magnetron to kiepski pomysł na taką zabawkę, lepiej jakiegoś klistrona
lub karcinotrona poszukać, więcej frajdy i Kolega krócej cierpieć
będzie
A poważnie, Boże uchowaj!, najpierw zalicz jakiś kurs na politechnice
jakowejś o nazwie np. Technika Mikrofalowa (2 semestry czy jakoś tak).
Polecam PWr - tam dobrzy w te klocki są.
Pozdrawiam,
e^x/dx
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/