RTV forum PL | NewsGroups PL

Jak obraz na telewizorze plazmowym LG porównuje się do technologii CRT?

Plazma jak CRT?

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak obraz na telewizorze plazmowym LG porównuje się do technologii CRT?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4

ACMM-033
Guest

Fri Jul 17, 2015 11:25 am   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:55a8c403$0$8376$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
To, że się różni, to jest jasne Smile i wi(a)dome.
Jednak z racji tego, że do żarówki wizualnie ma blisko, to dla oka jest to
w miarę spokojne i dość równo rozłożone kolorystycznie.

Z tym, ze oko nie ocenia calego spektrum.
Mysle tez, ze nikt jakos usilnie nie pracowal, aby to dobrze udawalo
zarowke.

W sumie też się tego nie spodziewam.

Quote:

Nawet matryca w aparacie to lubi i nie ma trudności, jak przy sodówkach,
przy których w niektórych aparatach trzeba wymuszać zarówkową równowagę
bieli, by obraz był w miarę bliski prawdy. (wbrew pozorom, fioletu w
sodówkach jest całkiem dużo)

prawdy, to znaczy zeby wiernie pokazal to co widac w sodowym swietle, czy
prawdy, tzn zeby pokazal to co by bylo widac w swietle dziennym ?

Przy zafiksowaniu na żarówkowej WB jest to w miarę wierne, nie do końca
rzecz jasna, ale nie bije z obrazu rudą wiewiórą.
Mój Fuji XP150 trzeba wymuszać, zaś śmiardfon umie sam się zbalansować (i w
trybie nocnym rezultat jest zadziwiająco dobry), choć też ma w opcjach
wymuszenie.

Quote:

Wspolczesne uliczne sodowki maja dosc bogate widmo, no ale zolty dominuje.

Te nowsze to i tak postęp wobec starszych, bo starsze, to mają światło takie
rudosine, trupie takie, nieprzyjemne. Te nowsze już mniej jebiące barwą po
oczach, bardziej żółte, mniej męczące. Parę lat temu kilka u mnie na TŁ
wymienili i od razu zrobiło się, powiedzmy, przyjemniej. A tam, gdzie nie
wymienili, to nadaje się na oświetlenie prosektorium.

Quote:
Rteciowki to inna para kaloszy. Wydajnosc maja niezbyt duza - ~50lm/W

Zgadza się. W jakimś programie technicznym, mieli dwie lampy, jedna, to
rtęciówka, druga, to sodówka, o jednakowej mocy, zmierzyli luksomierzem.
Sodówka miała coś kole dwakroć większy strumień. Poza tym ja osobiście,
czyli też subiektywnie, porównując rtęciówkę i sodówkę o jednakowej jasności
stwierdzam, że sodówka zdecydowanie mniej razi, a lepiej oświetla, dla mnie
to ogromna zaleta.

Quote:
i LED spokojnie moga konkurowac, przynajmniej do czasu gwarancji na
wiatrak Smile

Gdyby nie jebutna zieleń w widmie, to bym przecierpiał mniejszą wydajność.

Quote:
W dodatku ... glowy nie dam - ale czy ta wydajnosc to liczona razem z
dlawikiem, czy bez ?

Przyznam, że nie rozkminiałem aż tak...

Quote:

A tak jak sie przyjrzalem ... niektore z tych rteciowek to chyba zuzyte, a
wiele ma z kolei bardzo brudne oprawy ... i mozliwe ze kiepski reflektor.

Ano, brudne (kurna, mógłby ktoś choć pobieżnie jakąś szmatą to przetrzeć),
wyemitowane, mrygają...

Quote:
Sodowek to tez moe dotyczyc.

I dotyczy.

Quote:
Hm, tak z natury, to:
-w rteciowce swieci luminofor, banka jest dosc duza, w wiec jaskrawosc
mala.

Ale powierzchnia spora, więc w sumie, pomijając straty, strumień powinien
być OK.
Do tego przecież świeci też zjonizowany gaz w "żarniku" (1), co swoje do
widma dokłada.
Da się samym żarnikiem oświetlać, choć jasność i widmo do miłych z pewnością
należeć nie będą. Ale myślę, że książkę spokojnie da się czytać.

Quote:
-w LED tych ledow jest duzo, rozlozone na pewnej powierzchni, tez powinna
jaskrawosc niezbyt duza.
-w sodowkach wlasciwe zrodlo jest bardzo male, jaskrawosc ma olbrzymia.

Ale i tak świeci na jednostkę powierzchni, więc powinno się IMHO wyrównać.
Jestem niemalże pewien, że gdyby obtoczyć luminoforem "żarnik" rtęciówki, co
skupiło by świecenie na mniejszej powierzchni, to wcale by to tak nie
poprawiło sytuacji, a nie wiem, czy i nie pogorszyło. Weźmy 4 jakiebądź,
byle jednakowe, żarówki i skupmy je razem. Źródło jest jasne na jednostkę
powierzchni. Rozstrzelmy je teraz o ok. 20 cm w swoją stronę każda.
Porównajmy, jak jasno jest na jednostkę powierzchni oświetlanej, prawie na
pewno bez większych różnic. A na jednostkę powierzchni świecącej jest już
daleko ciemniej.

Quote:

Na to sie jednak naklada oprawa optyczna, no i odleglosc - mozna widziec
pojedyncze LED.
No i zakladam ze porownujemy porownywalne moce, a nie 50W LED z 400W
rteciowka Smile

Jasne, że aby coś porównywać, musimy mieć jakiś punkt odniesienia. Inaczej
nam wyjdzie, że wicher wielkie mocne drzewo wyrwie z korzeniami, a malutki,
słabiutki kłosek trawy, ledwie zegnie. I tenże po wichurze dumnie będzie
rósł w górę, co najwyżej na krótki okres tracąc pion.

(1) BTW. Żarnik, po angielsku filament, co dość dostojnie brzmi. Pojąć nie
mogę, czemu surowiec do drukarek 3D nazywany jest właśnie, filament? Jakim-ż
to on jest żarnikiem, że mu ta nazwa ma przysługiwać? Dla mnie mało
uzasadniona jest ona. Chyba, że chodzi o "włókno", "nitka", jak zeznaje
Google Translate...? To tak przy okazji, za pamięci (bo zaraz zapomnę)
pytam... Ale i tak po polsku ta nazwa mi nie uchodzi, bo wprowadza w błąd.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100

J.F.
Guest

Fri Jul 17, 2015 1:09 pm   



Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:moaon1$fpq$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Quote:
Nawet matryca w aparacie to lubi i nie ma trudności, jak przy
sodówkach, przy których w niektórych aparatach trzeba wymuszać
zarówkową równowagę bieli, by obraz był w miarę bliski prawdy.
(wbrew pozorom, fioletu w sodówkach jest całkiem dużo)

prawdy, to znaczy zeby wiernie pokazal to co widac w sodowym
swietle, czy prawdy, tzn zeby pokazal to co by bylo widac w swietle
dziennym ?

Przy zafiksowaniu na żarówkowej WB jest to w miarę wierne, nie do
końca rzecz jasna, ale nie bije z obrazu rudą wiewiórą.

Ale ten obraz naprawde bije ruda wiewiora.
To, ze czlowiek po paru chwilach sie przyzwyczaja i wydaje mu sie
bardziej naturalne niz jest, to inna sprawa.

To, ze aparat z WB ustalonym na zarowke zmniejsza poziom zoltego i
czerwonego i daje w miare przyzwoity efekt nawet przy oswietloniu
sodowym, to jeszcze inna, akurat calkiem normalna ...

Quote:
Mój Fuji XP150 trzeba wymuszać, zaś śmiardfon umie sam się
zbalansować (i w trybie nocnym rezultat jest zadziwiająco dobry),
choć też ma w opcjach wymuszenie.

A swoja droga, to mnie ten automatyczny balans interesuje - jak oni to
robia ?
Przeciez na obrazie moze nie byc nic bialego, a nawet jak jest, to
aparat nie wie co ...

Quote:
W dodatku ... glowy nie dam - ale czy ta wydajnosc to liczona razem
z dlawikiem, czy bez ?
Przyznam, że nie rozkminiałem aż tak...

No wiesz, wszyscy pisza o oszczednosci ktora daja LED, a ja patrze w
te parametry, patrze, i cos doszukac sie nie moge.
Klamia, czy gdzies jest maly haczyk ? A tu takie prawdopodobne miejsce
..

Quote:
A tak jak sie przyjrzalem ... niektore z tych rteciowek to chyba
zuzyte, a wiele ma z kolei bardzo brudne oprawy ... i mozliwe ze
kiepski reflektor.
Ano, brudne (kurna, mógłby ktoś choć pobieżnie jakąś szmatą to
przetrzeć),

Obawiam sie, ze to koszta idace w miliony. Nie oplaca sie Smile
Trzeba podnosnik, myjke, suszarnie, (lub klosze na wymiane),
organizacje ruchu ... wychodzi mi ze 4 ludzi, a wydajnosc beda mieli
jaka - 4 klosze na godzine ?
No chyba, ze tylko wymienic na nowe, stare do myjni, na drugi dzien
zainstalowac na latarniach ... ale wtedy to 6/h + koszt mycia ?

Quote:
Hm, tak z natury, to:
-w rteciowce swieci luminofor, banka jest dosc duza, w wiec
jaskrawosc mala.

Ale powierzchnia spora, więc w sumie, pomijając straty, strumień
powinien być OK.

Ale oko odczuwa jaskrawosc, a nie strumien.
lm/(sr*m^2) potrzebne ..

Quote:
Do tego przecież świeci też zjonizowany gaz w "żarniku" (1), co swoje
do widma dokłada.
Da się samym żarnikiem oświetlać, choć jasność i widmo do miłych z
pewnością należeć nie będą. Ale myślę, że książkę spokojnie da się
czytać.

W rteciowce ? Zarnik sporo UV promieniuje, i to tego bardzo
szkodliwego ..

Quote:
-w LED tych ledow jest duzo, rozlozone na pewnej powierzchni, tez
powinna jaskrawosc niezbyt duza.
-w sodowkach wlasciwe zrodlo jest bardzo male, jaskrawosc ma
olbrzymia.

Ale i tak świeci na jednostkę powierzchni, więc powinno się IMHO
wyrównać.

Jestem niemalże pewien, że gdyby obtoczyć luminoforem "żarnik"
rtęciówki, co skupiło by świecenie na mniejszej powierzchni, to wcale
by to tak nie poprawiło sytuacji, a nie wiem, czy i nie pogorszyło.
Weźmy 4 jakiebądź, byle jednakowe, żarówki i skupmy je razem. Źródło
jest jasne na jednostkę powierzchni. Rozstrzelmy je teraz o ok. 20 cm
w swoją stronę każda. Porównajmy, jak jasno jest na jednostkę
powierzchni oświetlanej, prawie na pewno bez większych różnic.

Ale nie oswietlanej !
Podnies glowe i popatrz na zrodlo. Tzn na zarowke, LED, swietlowke,
sodowke.
Wtedy oczy bola.

Quote:
(1) BTW. Żarnik, po angielsku filament, co dość dostojnie brzmi.
Pojąć nie mogę, czemu surowiec do drukarek 3D nazywany jest właśnie,
filament? Jakim-ż to on jest żarnikiem, że mu ta nazwa ma
przysługiwać? Dla mnie mało uzasadniona jest ona. Chyba, że chodzi o
"włókno", "nitka", jak zeznaje Google Translate...?

Dokladnie, filament to wlokno.
https://en.wikipedia.org/wiki/Filament

Cos dlugiego, cienkiego ... wolframowy drucik np., a wczesniej
weglowy.
Choc po prawdzie, to wolframowa spiralka - ale spiralka to nadal
drucik :)

J.

yabba
Guest

Fri Jul 17, 2015 4:41 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:55a8fe97$0$8388$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:moaon1$fpq$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Nawet matryca w aparacie to lubi i nie ma trudności, jak przy
sodówkach, przy których w niektórych aparatach trzeba wymuszać
zarówkową równowagę bieli, by obraz był w miarę bliski prawdy. (wbrew
pozorom, fioletu w sodówkach jest całkiem dużo)

prawdy, to znaczy zeby wiernie pokazal to co widac w sodowym swietle,
czy prawdy, tzn zeby pokazal to co by bylo widac w swietle dziennym ?

Przy zafiksowaniu na żarówkowej WB jest to w miarę wierne, nie do końca
rzecz jasna, ale nie bije z obrazu rudą wiewiórą.

Ale ten obraz naprawde bije ruda wiewiora.
To, ze czlowiek po paru chwilach sie przyzwyczaja i wydaje mu sie bardziej
naturalne niz jest, to inna sprawa.

To, ze aparat z WB ustalonym na zarowke zmniejsza poziom zoltego i
czerwonego i daje w miare przyzwoity efekt nawet przy oswietloniu sodowym,
to jeszcze inna, akurat calkiem normalna ...

Mój Fuji XP150 trzeba wymuszać, zaś śmiardfon umie sam się zbalansować (i
w trybie nocnym rezultat jest zadziwiająco dobry), choć też ma w opcjach
wymuszenie.

A swoja droga, to mnie ten automatyczny balans interesuje - jak oni to
robia ?
Przeciez na obrazie moze nie byc nic bialego, a nawet jak jest, to aparat
nie wie co ...



Jak to aparat nie wie co to jest kolor biały. Smile)
Jednocześnie R, G i B mają poziom 100%.

Obserwując zachowanie kamer do monitoringu, to mam wrażenie, że element
najjaśniejszy jednocześnie we wszystkich kanałach jest uznawany za biały.
Śmiesznie się robi, gdy rzeczywiście w kadrze nie ma nic podobnego do koloru
białego. Kamera usilnie stara się z najjaśniejszego elementu zrobić biały i
wszystkie kolory się rozjeżdżają - nawet w dziennym świetle.

--
Pozdrawiam,

yabba

ACMM-033
Guest

Fri Jul 17, 2015 5:23 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:55a8fe97$0$8388$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Przy zafiksowaniu na żarówkowej WB jest to w miarę wierne, nie do końca
rzecz jasna, ale nie bije z obrazu rudą wiewiórą.

Ale ten obraz naprawde bije ruda wiewiora.

Ja bym powiedział, że zalatuje. Czemu tak? Wyłączyć wymuszenie i porównać...

Quote:
To, ze czlowiek po paru chwilach sie przyzwyczaja i wydaje mu sie bardziej
naturalne niz jest, to inna sprawa.

A ja to inne kalosze, radzę sobie, tylko pies, jak sra, to tego nie widać,
bo się zlewa w jedno tło...
Sama barwa nastraja depresyjnie, ale oczy, ani głowa, nie bolą.

Quote:

To, ze aparat z WB ustalonym na zarowke zmniejsza poziom zoltego i

? Żółty to kolor druku, nie światła, jakby nie patrzeć, jest negatywem
niebieskiego.
Jeśli aparat coś może kompensować, to raczej czerwony i zielony.

Quote:
czerwonego i daje w miare przyzwoity efekt nawet przy oswietloniu sodowym,
to jeszcze inna, akurat calkiem normalna ...

Ale nie każdy radzi sobie z tym tak, jakby należało. Dodatkowo, jestem
wkurzony na producenta, że wymusza wyłącznie AWB w innych trybach, niż
fotografowanie normalne... chciałbym sobie czasem zrobić nocne zdjęcie,
gdzie w tle jest sporo światła sodowego... z działającym jak należy AWB
zdjęcie miałbym dokładnie takie, jak potrzebuję. A tu zonk, ruda mysza i nie
ma jak skorygować post factum... Szczęśliwie, piardfon ma dobrą AWB, ale
minus taki, że obraz jest zaszumiony. A chciałbym sobie jeziorko w nocy
ucapić, czy nocną panoramę miasta (a jest co zdjąć!)... Stateczność mogę
zapewnić, ale chujowego AWB nie przeskoczę... Czas nabyć nie-małpi aparat,
co mi po jego wodoszczelności w nocy?

Quote:

Mój Fuji XP150 trzeba wymuszać, zaś śmiardfon umie sam się zbalansować (i
w trybie nocnym rezultat jest zadziwiająco dobry), choć też ma w opcjach
wymuszenie.

A swoja droga, to mnie ten automatyczny balans interesuje - jak oni to
robia ?
Przeciez na obrazie moze nie byc nic bialego, a nawet jak jest, to aparat
nie wie co ...

Może ma jakoś zafiksowane proporcje, pewnie zlicza ile jakiego koloru jest
na obrazie i tak koryguje krzywymi, że w rezultacie w skorygowanym obrazie,
proporcje te trzymają jakieś granice? Gdybam tylko...

Quote:

W dodatku ... glowy nie dam - ale czy ta wydajnosc to liczona razem z
dlawikiem, czy bez ?
Przyznam, że nie rozkminiałem aż tak...

No wiesz, wszyscy pisza o oszczednosci ktora daja LED, a ja patrze w te
parametry, patrze, i cos doszukac sie nie moge.
Klamia, czy gdzies jest maly haczyk ? A tu takie prawdopodobne miejsce

Ja myślę, że tu mamy coś w rodzaju syndromu PMPO, manipulacja panie, lud,
nie mając punktu odniesienia łyka to, jak gołębie pszenicę...

Quote:
Ano, brudne (kurna, mógłby ktoś choć pobieżnie jakąś szmatą to przetrzeć),

Obawiam sie, ze to koszta idace w miliony. Nie oplaca sie Smile

Dlatego mówię pobieżnie. Nie wybłyszczać jak na uczczenie tysiąclecia, tylko
po prostu, zetrzeć najgorszy kurz, by choć trochę poprawić wydajność
świetlną, a umyć, gdy będzie konkretniejsza okazja ku temu, np. jak żarówa
padnie i pójdzie wymiana, za dnia, byle nie pod prądem.

Quote:
Trzeba podnosnik, myjke, suszarnie, (lub klosze na wymiane), organizacje
ruchu ... wychodzi mi ze 4 ludzi, a wydajnosc beda mieli jaka - 4 klosze
na godzine ?
No chyba, ze tylko wymienic na nowe, stare do myjni, na drugi dzien
zainstalowac na latarniach ... ale wtedy to 6/h + koszt mycia ?

Niby można zostawiać to jak długo się da, ale, jak to gołębie obsrają, błoto
z deszczem osiądzie gdzie nie powinno i już moze sobie pokorodować. Więc
umyć to raczej co jakiś czas należało by. Samochód też trzeba, choćby po to,
by policja nie przysoliła mandatu za brud.

Quote:
Da się samym żarnikiem oświetlać, choć jasność i widmo do miłych z
pewnością należeć nie będą. Ale myślę, że książkę spokojnie da się czytać.

W rteciowce ? Zarnik sporo UV promieniuje, i to tego bardzo

Widziałem żarnik bez bańki, świedzi dość mocno widzialnie, jak na to, czego
by się spodziewać.

Quote:
szkodliwego ..

Nie przeczę. Dlatego nie używałbym tego w mieszkaniu. Choć wiem, że byli/są
gieroje, co sobie domowe solarium robią tłukąc bańkę rtęciówki i wystawiają
mordę do palnika. Żeby to jeszcze kilka/naście minut, ale to wali, aż się
skóra spali, a potem płacz...

Quote:
Podnies glowe i popatrz na zrodlo. Tzn na zarowke, LED, swietlowke,
sodowke.
Wtedy oczy bola.

Na sodówkę mogę patrzeć niemal bezkarnie. Na pozostałe nie bardzo. Ale nie
czynię prób pobicia rekordu Guinnesa w głupocie, czyniąc kandydaturę do
nagrody Murphy'ego. Oczy ma się jednak tylko jedne.

Quote:
Dokladnie, filament to wlokno.
https://en.wikipedia.org/wiki/Filament

Ulubione zangielszczenie, jak "liquidy" do elektronicznych papierosów,
tymczasem istnieje dobra polska nazwa - płyny.

Quote:

Cos dlugiego, cienkiego ... wolframowy drucik np., a wczesniej weglowy.
Choc po prawdzie, to wolframowa spiralka - ale spiralka to nadal drucik Smile

No tak, ciekawe, jakby wyglądała drukarka 3D, drukująca drucikiem
wolframowym... no, byłby to wtedy filament Smile A po polsku powinno być wsad,
surowiec.
Coś mi się wydaje, że w jakimś filmiku produkującym te-te folframowe
pokazywali, jak się ciągnie druta/drucika... Dobra, spadam, bo coś mącę...
Albo mnie się mąci...

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100

ACMM-033
Guest

Fri Jul 17, 2015 5:31 pm   



Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
wiadomości news:55a92fb6$0$8384$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Jak to aparat nie wie co to jest kolor biały. Smile)
Jednocześnie R, G i B mają poziom 100%.

Pewnie tak, zdaje mi się, na tym bazują foto-voodoo(?) nakładki na obiektyw,
do wyrównywania WB, że podobno obraz jest piękny po tym jak nigdy Razz Zwykła
mleczna szybka, lub coś w tym stylu, rozpraszająca po prostu światło.

Quote:
Obserwując zachowanie kamer do monitoringu, to mam wrażenie, że element
najjaśniejszy jednocześnie we wszystkich kanałach jest uznawany za biały.
Śmiesznie się robi, gdy rzeczywiście w kadrze nie ma nic podobnego do
koloru białego. Kamera usilnie stara się z najjaśniejszego elementu zrobić
biały i wszystkie kolory się rozjeżdżają - nawet w dziennym świetle.

Panie, to jeszcze pikuś. Mam gdzieś kamerkę, co nawet pod NT4 ruszy, a o
stery nietrudno, nie pomnę jedynie teraz jej nazwy, podpina się pod LPT.
Ma una takom zajebistom AWB, że z czerwonego potrafi zrobić zielony, czy
jakiś szarosiny - jak? W ciemności kieruję ją na jedyny świecący obiekt -
czerwoną LED. I cuda wianki się zaczynają Smile)) Dość powiedzieć, jak to
Bracia Rosjanie gaworzą, że czerwony przestaje nim być całkowicie :P

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100

PS Błędy celowe - nie poprawiać...

J.F.
Guest

Fri Jul 17, 2015 7:41 pm   



Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mobdom$4fn$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Quote:
A swoja droga, to mnie ten automatyczny balans interesuje - jak oni
to robia ?
Przeciez na obrazie moze nie byc nic bialego, a nawet jak jest, to
aparat nie wie co ...

Może ma jakoś zafiksowane proporcje, pewnie zlicza ile jakiego koloru
jest na obrazie i tak koryguje krzywymi, że w rezultacie w
skorygowanym obrazie, proporcje te trzymają jakieś granice? Gdybam
tylko...

No ale ja fotografuje modelke w czerwonej sukience na tle zoltej
sciany - to co ma wyliczyc i skorygowac ?


Quote:
W dodatku ... glowy nie dam - ale czy ta wydajnosc to liczona
razem z dlawikiem, czy bez ?
Przyznam, że nie rozkminiałem aż tak...

No wiesz, wszyscy pisza o oszczednosci ktora daja LED, a ja patrze
w te parametry, patrze, i cos doszukac sie nie moge.
Klamia, czy gdzies jest maly haczyk ? A tu takie prawdopodobne
miejsce

Ja myślę, że tu mamy coś w rodzaju syndromu PMPO, manipulacja panie,
lud, nie mając punktu odniesienia łyka to, jak gołębie pszenicę...

Ale ja mam tez dwie uliczki oswietlone LEDami.
Daja rade, przynajmniej ten model ..

Quote:
Ano, brudne (kurna, mógłby ktoś choć pobieżnie jakąś szmatą to
przetrzeć),
Obawiam sie, ze to koszta idace w miliony. Nie oplaca sie Smile
Dlatego mówię pobieżnie. Nie wybłyszczać jak na uczczenie
tysiąclecia, tylko po prostu, zetrzeć najgorszy kurz, by choć trochę
poprawić wydajność

Mam wrazenie, ze to w srodku.
A i tak - ustawic podnosnik, podniesc, opuscic, przestawic ... chyba
lepiej porzadnie myc.

Quote:
świetlną, a umyć, gdy będzie konkretniejsza okazja ku temu, np. jak
żarówa padnie i pójdzie wymiana, za dnia, byle nie pod prądem.

Za dnia jest ruch, i pasa blokowac nie mozna ...

Quote:
Podnies glowe i popatrz na zrodlo. Tzn na zarowke, LED, swietlowke,
sodowke.
Wtedy oczy bola.
Na sodówkę mogę patrzeć niemal bezkarnie. Na pozostałe nie bardzo.
Ale nie czynię prób pobicia rekordu Guinnesa w głupocie, czyniąc
kandydaturę do nagrody Murphy'ego. Oczy ma się jednak tylko jedne.

Dokladnie, filament to wlokno.
https://en.wikipedia.org/wiki/Filament
Ulubione zangielszczenie, jak "liquidy" do elektronicznych
papierosów, tymczasem istnieje dobra polska nazwa - płyny.

No wiesz, a jak to nazwac ? Wlokno do drukarki 3D ?
naszw wlokno troche inne ...

Quote:
Cos dlugiego, cienkiego ... wolframowy drucik np., a wczesniej
weglowy.
Choc po prawdzie, to wolframowa spiralka - ale spiralka to nadal
drucik Smile
No tak, ciekawe, jakby wyglądała drukarka 3D, drukująca drucikiem
wolframowym... no, byłby to wtedy filament Smile A po polsku powinno być
wsad, surowiec.

Hm, wsad, material ... troche za ogolnie.
Żyłka by pasowała ... ale to nie żyłka w starym sensie :-)

Quote:
Coś mi się wydaje, że w jakimś filmiku produkującym te-te folframowe
pokazywali, jak się ciągnie druta/drucika... Dobra, spadam, bo coś
mącę... Albo mnie się mąci...

a to jest kolejna ciekawostka - jak sie przerabia wolfram.
Podgrzac mozna lukiem elektrycznym czy pradami indukowanymi, ale w
czym trzymac stopiony ?

Podobno produkuje sie z proszkow .. ale to kruche powinno byc ...

J.

sundayman
Guest

Fri Jul 17, 2015 8:22 pm   



Quote:
korzystać z pomocy czy to okulisty, neurologa, psychiatry (to też
przecież lekarz), psychologa.

Dawno dawno (na szczęście) temu męczyłem się z nerwicą psychosomatyczną.
No czasem taka jazda, że hej... Nawet chadzałem z tym do psychiatry
właśnie, neurologów itp. No i po paru latach udało mi się wyjść z tej
przykrej dolegliwości.

Ale - dlaczego piszę o tym - pamiętam, że bywało czasem, że bardzo mnie
wtedy drażniły jaskrawe kolory, albo określone obrazy w TV - no
powiedzmy takie "denerwujące", dynamiczne itp.

Dziwne, ale tak faktycznie było. System nerwowy to jednak skomplikowane
urządzenie...

ACMM-033
Guest

Fri Jul 17, 2015 11:40 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:55a95a93$0$2205$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
No ale ja fotografuje modelke w czerwonej sukience na tle zoltej sciany -
to co ma wyliczyc i skorygowac ?

Zapytaj producenta aparatu...

Quote:
Ja myślę, że tu mamy coś w rodzaju syndromu PMPO, manipulacja panie, lud,
nie mając punktu odniesienia łyka to, jak gołębie pszenicę...

Ale ja mam tez dwie uliczki oswietlone LEDami.
Daja rade, przynajmniej ten model ..

Tak, jak u mnie drogi osiedlowe. Nie powiem, jest to daleko przyjemniejsze w
odbiorze, niż ruda mysza sodowa.


Quote:
Dlatego mówię pobieżnie. Nie wybłyszczać jak na uczczenie tysiąclecia,
tylko po prostu, zetrzeć najgorszy kurz, by choć trochę poprawić wydajność

Mam wrazenie, ze to w srodku.

Też. Z obu stron będzie syf. Choć klosze dziś są nawet w miarę i często, jak
widziałem, że elektrycy coś przy "żarówie" grzebali, to9 w środku nawet było
czysto, ewentualnie w starych, to kurz włazi przez nieszczelności.

Quote:
A i tak - ustawic podnosnik, podniesc, opuscic, przestawic ... chyba
lepiej porzadnie myc.

Ja bym tak wolał. To nawet dla bezpieczeństwa. Podobno, nie potrwierdziłem
tego, za czasów ubiegłowiecznych, w Rajchu zrobiono na próbę, że na
autostradach, czy gdzie tam, wyłaczono dla oszczędności co drugą latarnię.
Podobno straty z wypadków tym spowodowane dziewięciokrotnie przekraczały
zysk ze zmniejszonego zużycia prądu.

Quote:

świetlną, a umyć, gdy będzie konkretniejsza okazja ku temu, np. jak żarówa
padnie i pójdzie wymiana, za dnia, byle nie pod prądem.

Za dnia jest ruch, i pasa blokowac nie mozna ...

Aha, ty o ulicznych piszesz... no, to tak, choć jeśli chodnik jest
odpowiednio szeroki, to czasem lampiarze rozstawiają podnośnik od chodnika i
nie przeszkadzają autom. Różnie bywa.

Quote:
No wiesz, a jak to nazwac ? Wlokno do drukarki 3D ?
naszw wlokno troche inne ...

Język polski jest językiem mocno opisowym i należy z tego korzystać. "Wsad
drukarki 3D", czy "wsad do druku 3D" to nawet nie jest takie długie, a nie
urąga językowi. Chodzi mo głównie o to, by nie nazywać rzeczy w sposób
mogący wprowadzić w błąd. Nie idźmy drogą rosyjską i nie skracajmy słów na
siłę. Przy zbyt dużej "kompresji" za długo trwać będzie rozkompresowanie.

Quote:
No tak, ciekawe, jakby wyglądała drukarka 3D, drukująca drucikiem
wolframowym... no, byłby to wtedy filament Smile A po polsku powinno być
wsad, surowiec.

Hm, wsad, material ... troche za ogolnie.

Dlatego z opisem.

Quote:
Żyłka by pasowała ... ale to nie żyłka w starym sensie Smile

Też średnio. Chyba, że rzeczywiście była by to szpula z żyłką i dyspenser
(fuj, co za słowo) odpowiednio by tę żyłkę grzał i przycinał, lub w inny
sposób dawkował... wtedy dobra, zgodzę się na kolokwialny filament.


Quote:
a to jest kolejna ciekawostka - jak sie przerabia wolfram.
Podgrzac mozna lukiem elektrycznym czy pradami indukowanymi, ale w czym
trzymac stopiony ?

Albo w jakimś spieku, przez chwilę, zanim odsublimuje, albo... coś mi pamięć
podpowiada, że ktoś tu podawał, że kombinuje się coś ze stopionym...
stopiony w stopionym, nie pamiętam, jak miało to być oddzielane. Może na
zasadzie, jaką można czasem zaobserwować przy przetapianiu wosku - jak się
odpowiednio dobierze warunki, to kropelka wosku kapiącego ze świeczki, lub w
inny sposób grzanego i dodawanego do wosku w naczyniu, upuszczona delikatnie
na powierzchnię innego wosku, przez chwilę jakby się na nim unosiła, cały
czas będąc w postaci ciekłej. To można powtórzyć nawet w domu, nie jest to
trudne, trzeba tylko być ostrożnym, by nie rozlać wosku, bo nie jest go
łatwo usunąć. Można to czasem przyuważyć, gdy kawałek wosku przybliży się
mocno do płomienia, wtedy przez chwilę mamy kulkę roztopionego wosku
pływającego po roztopionym wosku w "menisku" świeczki.

Quote:
Podobno produkuje sie z proszkow .. ale to kruche powinno byc ...

No, wolfram jest raczej kruchy, miałem stłuczoną żarówkę samochodową, gdzie
włókno było praktycznie w całości. Chciałem wyprostować, pękło niemal
natychmiast, mimo wyjątkowo delikatnych ruchów.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Jul 18, 2015 12:17 am   



ACMM-033 napisało:

Quote:
Podobno produkuje sie z proszkow .. ale to kruche powinno byc ...

No, wolfram jest raczej kruchy, miałem stłuczoną żarówkę samochodową,
gdzie włókno było praktycznie w całości. Chciałem wyprostować, pękło
niemal natychmiast, mimo wyjątkowo delikatnych ruchów.

Jeśli czysty, to nie taki bardzo kruchy i nawet niespecjalnie twardy.
Blachę wolframową da się ciąć nożyczkami. Druty wolframowe nabierają
twardości w czasie ciągnienia -- od śladowych domieszek z ciągadła
(tak się fachowo mówi na to z dziurką). No i drutu wolframowego, choćby
tego z żarówki, już się tak łatwo nie utnie, nożyczki się wyszczerbią.

Kiedyś, strasznie dawno temu, miałem skądeś szpulkę drutu wolframowego.
Szpuleczka niewielka, jak pięć złotych, a było na niej coś koło 20 km.
Mimo że tak cienki, że prawie go widać nie było, to uciąć było trudno.
Już urwać łatwiej.

A w żarówkach halogenowych, to on jeszcze dodatkowo rekrystalizuje
w wielkie monokryształy, co kruchości sprzyja. O, tak to wygląda:

http://148.81.130.53/bulba.jpg

Nowe włókno (lub nieużywane, tu od świateł drogowych) jest jeszcze na
tyle elastyczne, że daje się skręcić w spiralkę. Przechodzone łamie się
od byle wstrząsu. Zwłaszcza na zimno, bo podgrzane staje się bardziej
elastyczne. To tłumaczy fakt, że odkąd jest obowiązek całodobowej jazdy
z włączonymi światłami, to żarówki starczają na dłużej. Bo wreszcie mają
szansę przepalić się jak każda porządna żarówka -- przy włączeniu prądu.
Kiedyś prawie nigdy się nie przepalały, tylko na zimno łamały się od
wstrząsów (a to dla żarówki musi być nie lada dyshonor).

--
Jarek

ACMM-033
Guest

Sat Jul 18, 2015 2:56 am   



Użytkownik "sundayman" <sundayman@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:mobo6u$eot$1@node2.news.atman.pl...
Quote:

korzystać z pomocy czy to okulisty, neurologa, psychiatry (to też
przecież lekarz), psychologa.

Dawno dawno (na szczęście) temu męczyłem się z nerwicą psychosomatyczną.
No czasem taka jazda, że hej... Nawet chadzałem z tym do psychiatry

Wiem doskonale...

Quote:
właśnie, neurologów itp. No i po paru latach udało mi się wyjść z tej
przykrej dolegliwości.

Tylko lekarz musi być dobry i wyjść poza proszki, zobaczyć człowieka.

Quote:

Ale - dlaczego piszę o tym - pamiętam, że bywało czasem, że bardzo mnie
wtedy drażniły jaskrawe kolory, albo określone obrazy w TV - no powiedzmy
takie "denerwujące", dynamiczne itp.

To przykre w przeżywaniu. Najgorsze, że czasem w takim stanie napędza się
błędne koło, że z racji choroby, upośledzenia, nie jest się w stanie
porządnie działać. A jak nie jesteś w stanie działać, to bywa, że mają w
dupie to, czy jakoś do tego działania pobudzić, czy nie, natomiast jeśli np.
masz krzywo ogoloną brodę, czy pognieciony kołnierzyk, to ochoczo się tobą
zajmą, mało się za to nie wieszając. To oczywiście skrót myślowy, ale co
poradzimy na to, iż leczenie psychiatryczne wygląda czasem tak, jak
szwejkowskie panaceum - na wszystko lewatywa...

Quote:

Dziwne, ale tak faktycznie było. System nerwowy to jednak skomplikowane
urządzenie...

Ano właśnie. Dlatego ja tak dociekam, czy to nie jest np. jakiś uraz
związany z kolorem, lub widmem światła, dlatego sugeruję wykonanie podwójnej
(a nawet bym powiedział, ze potrójnej - za chwilę wyjaśnię co mam na mysli)
próby. Pomnym będąc, że w jednej z najniebezpieczniejszych chorób
współczesnej cywilizacji, niedokrwiennemu udarowi serca, znanemu jako zawał
(chociaż krwotoczny - tamponada - jest jeszcze gorszy, bo nie daje szans
przeżycia, jesli się go nie uprzedzi w porę), czasem jedynym objawem jest
brak jakichkolwiek objawów, to częściej coś się jednak czuje. Kto by
podejrzewał, że mając niewielką sraczkę, zwłaszcza, gdy np. jadł ciężki
obiad, jako JEDYNY objaw, ma natychmiast pędzić na pogotowie, bo nie dożyje
do wieczora? Kto z niewielkim stanem podgorączkowym będzie podejrzewać swój
jeden z niezdublowanych przez naturę organów (już nawet mózg jest jakby
dwuczęściowy), że właśnie odmawia pracy z racji braku zasilania?
Słyszałem (i osobiście widziałem też) o licznych przypadkach, że wstręt
przed czymś, bądź dziwna reakcja na jakiś czynnik, występowała mimo pełnego
fizycznego zdrowia, a przyczyną okazało się nie chore coś-tam, ale jakieś
przykre przeżycie z przeszłości, którego się już świadomie nie pamięta i
mimo wysiłków własnych przypomnieć nie może, dopiero terapia psychologiczna,
psychiatryczna, psychoanalityczna (w .pl raczej nieczęsta), czasem hipnoza,
docierały do czegoś skrytego w głębi i np. mogło się okazać, że totalna
pierdoła, dziecko dwuletnie przestraszyło się świecącej na niebieskawo
jakiejś kontrolki, bo ktoś w momencie jej zapalenia krzyknął, albo tramwaj
wyjątkowo głośno zazgrzytal po szynach na zakręcie... I teraz z niewiadomego
powodu, jak dorosły już patrzy na niebieskie światełko, to albo głowa boli,
oczy łzawią (jak z przeciążenia), poci się, a pot stresowy podobno śmierdzi
niezależnie od mycia, denerwuje się czymś i nie wie czym, bo mózg uruchomił
mechanizmy obronne i np. z płaczu dziecka przekierował na przeklinanie
dorosłego. Mózg robi takie numery i wtedy jeszcze trudniej złapać pierwotną
przyczynę, bo mamy teraz problem dotrzeć do momentu przekierowania i potem
dopiero do pierwotnej przyczyny.

Do Niani jeszcze - Zasuwaj więc waść do doktora, najlepiej pierwszego
kontaktu, niech ci porobi badania (i to możliwie dużo, krew, siku,
morfologia, OB, próby wątrobowe, elektronicy warto, aby zrobili próbę na
zawartość ołowiu, mnie w każdym razie przy przyjmowaniu do pracy w łączności
robiono, jeszcze coś, jak się da), czy np. nie masz cukrzycy, to bardzo
podstępna choroba, bo poczujesz ją dopiero wtedy, gdy będzie już rozwinięta.
Długo, bardzo długo bywa tak, ze JEDYNYM, podkreślam - JEDYNYM objawem
cukrzycy jest BRAK JAKICHKOLWIEK OBJAWÓW. Coś jak chyba u Mrożka "Jedynym
dowodem na istnienie cywilizacji pozaziemskich jest to, że się z nami nie
kontaktują". Wzrok - jeśli nosisz okulary, to sprawdź, czy mają właściwe
parametry, czy nie wykazują aberracji, czy to sferycznej, czy chromatycznej,
sprawdź, czy masz zeza, czy nie masz początków zaćmy, a zwłaszcza jej
najgorszej odmiany, zaćmy zielonej, czyli jaskry. Pewnym sygnałem, ale
nieswoistym, jest np. wyjątkowo niska tolerancja na alkohol. Kolejnym
wraczem będzie neurolog, ale też, serio mówię, warto by się zakrecić wokół
dobrego psychiatry, to też przecież lekarz i jego zadaniem jest nam pomóc,
jeśli mamy problemy. Psycholog też może coś pomóc, choć do tego ostatniego
chyba trzeba skierowania, załatwisz to u lpk (lekarza pierwszego kontaktu).
Nic przed lekarzem nie ukrywaj, on to zachowa w tajemnicy.
Summa summarum - lpk, neurolog, okulista, psychiatra, także wsparcie
psychologiczne... zagadaj z lpk, by cię odpowiednio pokierował (nie wiem,
czy to prawda, ale mi się o uszy obiło, że do okulisty już jest, albo ma być
od niebawem skierowanie, coś tam bączyli w mediach). Już sama świadomość, że
czynnie działasz, aby ustalić przyczynę dolegliwości, może dać
nadspodziewanie dobry wynik - dolegliwość może zniknąć, lub ulec znacznemu
stłumieniu. Ale badania przeprowadź w komplecie. I sraj na to, jesli ktoś ci
będzie wypominał leczenie u "tego od czubków", mam na to dobry dowcip:
Koło domu wariatów, zepsuł się facetowi samochód, nie chce odpalić.
Grzebie się gościu z tym godzinę, dwie, a motor jak nie zaskakiwał, tak nie
zaskakuje.
Podchodzi wariat i proponuje pomoc, facetowi w desperacji jest już wszystko
jedno, zgadza się.
Wariat podchodzi, coś tam grzebie kilka sekund...
- pan odpali.
Facet przekręca kluczyk, silnik zaskakuje od dotknięcia, pracuje równo,
czysto, facet oczy w pięć złotych, kopara do ziemi...
- Rany julek, jak pan to zrobił??
Wariat na to:
- Ja prosze-m-ż pana szanownego, jestem wariatem, ale nie idiotą!
A Ty - hehe, nie zdziw się, jeśli dostaniesz skierowanie na zbadanie
błędnika... nie masz objawów choroby lokomocyjnej? To nie musi być od razu
rzyganie i/lub nudności, mdłości.
Bo nawet, jeśli się potwierdzi, że coś rzeczywiście masz, to stosując
odpowiednie leczenie, można żyć w dużo większym komforcie, np. wspominana
przeze mnie cukrzyca, choroba ciężka i nieuleczalna, prawidłowo prowadzona,
daje możliwość długiego i wspaniałego, komfortowego życia. Tak samo, jeśli
wyjdzie, że te diody rzeczywiście coś-tam niewłaściwie pobudzają, to lekarz
może dać leczenie, które byc może nawet całkowicie usunie objawy, lub stłumi
je do poziomu, który nie będzie stanowił dyskomfortu, lub dyskomfort ten
będzie na tyle niewielki, że zupełnie znośny.
Zawalcz o siebie, o swoje zdrowie! Warto! Myślę, że grupa się zgodzi -
będziemy cię, choćby duchowo, milcząco, wspierać w tej walce (choć może
właściwszym miejscem formalnie była by grupa pl.sci.medycyna, jednak nie
wiem, czy ona jeszcze żyje). Czuję, że warto ci podać rękę. Jak zdążyłeś
zauważyć, niektórzy z nas też bili się z problemami neurologicznymi i
psychiatrycznymi, nie jest to ani grzech, ani choćby najmniejszy powód do
wstydu, a jesli ktoś by sobie drwił, to wystawia negatywne świadectwo
wyłącznie sobie. Zgodnie z powiedzeniem "niech się wstydzi ten kto widzi",
rozgłaszanym też jako "... ten co widzi", to nie ty, ani ktokolwiek z taką
przypadłością, masz powód do wstydu.
Tu jest świetne spostrzeżenie na takie tematy:
https://pl.wikiquote.org/wiki/Irena_Sendlerowa cytat trzeci - nie trzeba
komentować, mówi sam za siebie. Warto, aby każdy go przeczytał.

Słówko jeszcze o wspomnianej przeze mnie "potrójnej" ślepej próbie. A
dokładniej, to o to mi chodziło, by prócz rozróżnienia LED/nie-LED, podać
także celowo ubarwiane światło z jednego i z drugiego źródła, tak, aby
kolorem zasugerować, czy stłumiony, zamaskowany czynnik drażniący da znać o
sobie, jeśli tak, to w jakim stopniu, a jeśli nie... to może oznaczać
czynnik psychologiczny.
Ja też leczę się w tych tematach, choć o co innego może, podam tyle, że moja
rozwlekłość w pisaniu ma przyczyny także w tym. Więc nie jesteś sam ze swym
problemem.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100

ACMM-033
Guest

Sat Jul 18, 2015 9:24 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmqj6oc.l6i.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
ACMM-033 napisało:

Podobno produkuje sie z proszkow .. ale to kruche powinno byc ...

No, wolfram jest raczej kruchy, miałem stłuczoną żarówkę samochodową,
gdzie włókno było praktycznie w całości. Chciałem wyprostować, pękło
niemal natychmiast, mimo wyjątkowo delikatnych ruchów.

Jeśli czysty, to nie taki bardzo kruchy i nawet niespecjalnie twardy.

Stąd moje raczej, podyktowane wynikiem trzykrotnej próby - próbowalem dalej
działać na resztce włókna, z identycznym rezultatem. Pękało, jakby całe było
twarde, może dlatego, że jednak używane?

Quote:
Blachę wolframową da się ciąć nożyczkami. Druty wolframowe nabierają
twardości w czasie ciągnienia -- od śladowych domieszek z ciągadła
(tak się fachowo mówi na to z dziurką). No i drutu wolframowego, choćby

Wiem Jarku, co to ciągadło - i, że jak np. ciągniemy druta, to musimy go,
nie pomnę na ile zależnie od materiału, "odpuszczać" przed kolejnym
ciągnięciem, coby nie był "pękaty"...

Quote:
tego z żarówki, już się tak łatwo nie utnie, nożyczki się wyszczerbią.

Spodziewałbym się tego...

Quote:

Kiedyś, strasznie dawno temu, miałem skądeś szpulkę drutu wolframowego.
Szpuleczka niewielka, jak pięć złotych, a było na niej coś koło 20 km.
Mimo że tak cienki, że prawie go widać nie było, to uciąć było trudno.
Już urwać łatwiej.

A od dobrych "ostrych" dało się?

Quote:

A w żarówkach halogenowych, to on jeszcze dodatkowo rekrystalizuje
w wielkie monokryształy, co kruchości sprzyja. O, tak to wygląda:

http://148.81.130.53/bulba.jpg

Aha, dokładnie tak, kojarzę to zjawisko, włókno jakby obsyfione czymś,
jakbym spiłował opiłki z blachy żelaznej i przymagnesowały się one do
włókna, takie wrażenie.

Quote:

Nowe włókno (lub nieużywane, tu od świateł drogowych) jest jeszcze na
tyle elastyczne, że daje się skręcić w spiralkę. Przechodzone łamie się
od byle wstrząsu. Zwłaszcza na zimno, bo podgrzane staje się bardziej

No to kojarzę, czemu moje kruche było. Choć ono akurat od długich właśnie
było, to jedno... i z żarówki OIDP, H3, tej pękatej, jak od Syreny.

Quote:
elastyczne. To tłumaczy fakt, że odkąd jest obowiązek całodobowej jazdy
z włączonymi światłami, to żarówki starczają na dłużej. Bo wreszcie mają

No, każdy udar przy włączeniu, to bym powiedział, że ulatuje "kawałek
duszy", aż uleci całość.

Quote:
szansę przepalić się jak każda porządna żarówka -- przy włączeniu prądu.

Mnie się ostatnio przepaliła żarówka... a raczej żarówa 150W, w trakcie
świecenia zaczęła przygasać i wydała łabędzi śpiew, łagodnie gasnąc do
reszty... może dlatego łagodnie, że akurat była zasilana przez diodę (1N4005
świetnie się nadaje), bo zwykle było dość głośne "jeb", gasło gwałtownie i
wywalał bezpiecznik, z rzadka nawet główny. Poza konkursem powiem, że się
wkurzyłem, w Kastoramie kupiłem jedną dużą 60/270W świetlówkową (1) "ciepłą"
i cztery małe LEDowe 3.5/33W zimne (1), wybitnie chałupniczym sposobem
zmontowałem to z zachowaniem BHP (powiedzmy...), i mam wreszcie wygodne, b.
jasne światło 4160lm + 4x250lm. Ale świetlówki też potrafią zaskoczyć,
zdarzyło mi się, że kiedyś mi jedna pufnęła i wysiadło światło. Odlutował
się, o ile był przylutowany, kabelek zasilający, smyrnął po płytce,
demolując ją elektrycznie, mejd in czajna chyba.

Quote:
Kiedyś prawie nigdy się nie przepalały, tylko na zimno łamały się od
wstrząsów (a to dla żarówki musi być nie lada dyshonor).

A jak lampka z taką żarówką przewróci się, czy upadnie, to szlag trafia
wymieniać kolejną żarówkę. LEDowe upadają i żyją. Ile razy mi upadała z
hukiem moja latarka LEDowa, nie zliczę. I wszystko żyje. A na bunkry kiedyś
pojechałem, ponad 400 km podróży (w linii prostej ok. 380 km na zachód od
Wa-wy) i przed samym wejściem do bunkra latarka mi fiknęła koziołka upadając
na glebę, skutek wiadomy, żarówkę przeniosło do krainy wiecznej jasności.
Gdyby to LEDowka była... ale to 25 lat temu około...
Mimo, że powiedzmy, iż jestem tradycjonalistą, dziś żarówkowej latarki bym
raczej nie kupił - prądożerna i wrażliwa na upadek...

(1) Stale się zastanawiam, co to za paradoks, oksymoron, czy inna cholera,
że im światło ma niższą temperaturę barwową, tym jest "cieplejsze" mające
2700K jest cieplejsze od mającego 6400K (tak mają te, co kupiłem i wolę te
białe małe, jeśli o barwę chodzi). A już mające 22kK, które znalazłem wg
jakiejś tabeli, że było by fioletowe, to totalnie zimne...

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Jul 18, 2015 10:15 am   



ACMM-033 napisało:

Quote:
Kiedyś prawie nigdy się nie przepalały, tylko na zimno łamały się od
wstrząsów (a to dla żarówki musi być nie lada dyshonor).

A jak lampka z taką żarówką przewróci się, czy upadnie, to szlag trafia
wymieniać kolejną żarówkę. LEDowe upadają i żyją.

W przypadku oświetlenia LEDowego, o oczywista zaleta, również w samochodach.
Ale jeśli chodzi o lampki (nie o latarki jaskiniowe), to takie szlagiem
trafianie przy upadku też jest zaletą. Nawet wymuszaną przez niektóre normy.
Żarówmę można zrobić w wersji mniej lub bardziej wstrząsoodpornym, o czym
niektórzy dowiadują się z tego, co się teraz wykłada w sklepach. Lampka,
która się przewróciła, powinna zgasnąć. Bo mogło ją ściągnąć dziecko na
dywan. A to już może być krok do pożaru. Te niewstrząsoodporne realizowało
się przez odpowiednie, rzadsze, podparcie włókna.

Quote:
(1) Stale się zastanawiam, co to za paradoks, oksymoron, czy inna cholera,
że im światło ma niższą temperaturę barwową, tym jest "cieplejsze" mające
2700K jest cieplejsze od mającego 6400K (tak mają te, co kupiłem i wolę te
białe małe, jeśli o barwę chodzi). A już mające 22kK, które znalazłem wg
jakiejś tabeli, że było by fioletowe, to totalnie zimne...

Też już dawno na to zwróciłem uwagę. No ale coś, co ma 20000 stopni trudno
nazwać "ciepłym". To stara cholera -- mamy ją w języku jeszcze z czasów,
kiedy znano niewiele więcej źródeł światła ponad to od domowego ogniska
i poświaty księżyca w chłodzie nocy.

Jarek

--
Mesečina, mesečina, joj joj
Sunce sija, joj joj
Sa nebesa zrak probija
Niko ne zna, niko ne zna
Niko ne zna šta to sija

yabba
Guest

Sat Jul 18, 2015 4:20 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:55a95a93$0$2205$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mobdom$4fn$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
A swoja droga, to mnie ten automatyczny balans interesuje - jak oni to
robia ?
Przeciez na obrazie moze nie byc nic bialego, a nawet jak jest, to
aparat nie wie co ...

Może ma jakoś zafiksowane proporcje, pewnie zlicza ile jakiego koloru jest
na obrazie i tak koryguje krzywymi, że w rezultacie w skorygowanym
obrazie, proporcje te trzymają jakieś granice? Gdybam tylko...

No ale ja fotografuje modelke w czerwonej sukience na tle zoltej sciany -
to co ma wyliczyc i skorygowac ?


To elementarne. Modelka zwykle podczas zdjęć się uśmiecha. I jak to modelka,
ma śnieżnobiałe zęby. I już aparat ma podany wzór bieli w kadrze.


--
Pozdrawiam,

yabba

Goto page Previous  1, 2, 3, 4

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak obraz na telewizorze plazmowym LG porównuje się do technologii CRT?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map