Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Next
ACMM-033
Guest
Thu Nov 14, 2013 12:17 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl88oeu.ljf.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
No paczpan, ja nawet zhackowałem rejestr badaniowy w swojej centrali
Pentaconta-GCI (w nicku jest mój numer służbowy z tejże), żałuję, że nie
jakieś pół roku wcześniej, bo bym chłopakom bardzo ułatwił uruchamianie
pewnej ważnej relacji (pojemność rejestru to tylko 9 cyfr, a potrzeba było
przynajmniej 14).
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
A.L.
Guest
Thu Nov 14, 2013 4:42 pm
On 14 Nov 2013 05:38:38 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl>
wrote:
Quote:
Pan A.L napisał:
Skorzystaj z H.A.Proxy i może pojedziesz, o ile nie mają na liście...?
Nie namawiam do złamania licencji, interesuje mnie to z tej strony
czysto technicznie, czy przez taki waśnie H.A.Proxy poszło by, czy nie?
Dla sprawdzenia, a potem rozłączenie.
Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
Jarek
Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
ja tez powinienem krasc.
A.L.
A.L.
Guest
Thu Nov 14, 2013 4:43 pm
On Thu, 14 Nov 2013 09:30:50 +0100, "J.F"
<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup
Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
Placisz to odbierasz - co w tym zlego ? :-)
J.
NTG
A.L.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Nov 14, 2013 5:30 pm
Pan A.L napisał:
Quote:
Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
ja tez powinienem krasc.
A Ruscy piją. Zaś Żydzi, to w ogóle szkoda gadać. Nie wiem, pewnie jestem
przewrażliwiony, ale trudno mi się powstrzymać przed jakąś złośliwością
gdy słyszę coś takiego. "Dopiero poza Polską zobaczyłem, że prawo może
być prawem i że można nie kraść -- bo wszędzie jest lepiej, tylko w Polsce
jest źle i ludzie są źli". Ewentualnie dorzućmy tej Polsce do towarzystwa
Chiny. Albo Rosję czy inne Murzynowo lub Żydostwo.
Ja nie pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem u emigrantów. Wiem, że
to zaspokaja jakieś wewnętrzne potrzeby, a psycholodzy mają na to nawet
swoją mądrą nazwę. Tym, którzy są u siebie trudno jest się dogadać z tymi,
którzy nie są. Mnie też jest trudno. Ja zdecydowanie wolę takich, co
mówią "różnie bywa na świecie, ale *u nas* jest najlepiej". I jest mi
absolutnie wszystko jedno, czy mówiąc "u nas", mają na myśli Nowy Kraj,
czy Stary.
Jarek
--
On tymczasem mówi -- Stany Zjednoczone
To największe państwo z wszystkich świata państw
W bankach złota ma zasoby niezliczone
Chcesz z nim zacząć, to już nie masz żadnych szans
ACMM-033
Guest
Thu Nov 14, 2013 6:12 pm
Użytkownik "A.L." <alewando@aol.com> napisał w wiadomości
news:kor989h6utdfqetpksoq7ldiiobi6hc2nm@4ax.com...
....
Quote:
Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
ja tez powinienem krasc.
Ale też nie oznacza, że w każdym musimy się dopatrywać (potencjalnego)
złodzieja, bo jest <tu wstaw "Żydem", "Polakiem", "Murzynem" (dla mnie to
słowo jest stuprocentowo neutralne), itd.>
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
A.L.
Guest
Thu Nov 14, 2013 6:19 pm
On 14 Nov 2013 16:30:37 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl>
wrote:
Quote:
Pan A.L napisał:
Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
ja tez powinienem krasc.
A Ruscy piją. Zaś Żydzi, to w ogóle szkoda gadać. Nie wiem, pewnie jestem
przewrażliwiony, ale trudno mi się powstrzymać przed jakąś złośliwością
gdy słyszę coś takiego. "Dopiero poza Polską zobaczyłem, że prawo może
być prawem i że można nie kraść -- bo wszędzie jest lepiej, tylko w Polsce
jest źle i ludzie są źli". Ewentualnie dorzućmy tej Polsce do towarzystwa
Chiny. Albo Rosję czy inne Murzynowo lub Żydostwo.
Sorry, wzruszam ramionami. Tych "mysli" kontynuowac nie bee.
Quote:
Ja nie pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem u emigrantów. Wiem, że
to zaspokaja jakieś wewnętrzne potrzeby, a psycholodzy mają na to nawet
swoją mądrą nazwę. Tym, którzy są u siebie trudno jest się dogadać z tymi,
którzy nie są. Mnie też jest trudno. Ja zdecydowanie wolę takich, co
mówią "różnie bywa na świecie, ale *u nas* jest najlepiej". I jest mi
absolutnie wszystko jedno, czy mówiąc "u nas", mają na myśli Nowy Kraj,
czy Stary.
Tych tez nie. W kazdym razie, sadze ze lepiej znam Polakow niz Kolega
"emigranoow".
Jakis czas temu, ba blogu "Belfer Blog" tygodnika Polityka, odbyla sie
dyzkusja na temat przestzregania prawa i o tym jak mlodziez uczyc
przestzregania prawa. Blog jest dla nauczycieli, i wiekszosc
publicznosci to nauczyciele. Otos, owi NAUCZYCIELE doszli do
nastepujacej definicji pzrestzregania prawa: Przestzreganie prawa
polega na tym ze przestzrega sie przepisow KTORE UWAZA SIE ZA SLUSZNE.
Przepisy niesluszne mozna olewac.
I tak mowia NAUCZYCIELE.
A takie potrzeganie prawa wiadc w Polsce na lewo i parwo: Od Rzdu,
przez Sejm, po Jasia NA ulicy.
I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
A.L.
ACMM-033
Guest
Thu Nov 14, 2013 6:38 pm
Użytkownik "A.L." <alewando@aol.com> napisał w wiadomości
news:591a89hbngnphf2vi8i0vcs6k14spt0801@4ax.com...
Quote:
A takie potrzeganie prawa wiadc w Polsce na lewo i parwo: Od Rzdu,
Parwo - oj, paaaskudne choróbsko :(
Quote:
przez Sejm, po Jasia NA ulicy.
Generalizujesz. Jasiem na ulicy jestem np. ja. Chyba nie chcesz mi zarzucić,
że łamię prawo, "bo jestem Jasiem na ulicy"? Bo jestem, nawet była to jedna
z moich ksywek w szkole. A także tym imieniem literuje się środkową literę
sufiksu w moim znaku amatorskim, rozważam też przyjęcie tego imienia na
bierzmowaniu.
Kurwa i złodziej, to kurwa i złodziej. Może nimi być Amerykaniec, Murzyn
(jak pisałem, jest to dla mnie słowo neutralne, a tzw. poprawność polityczną
mam w dupie, głęboko), Azjata, Żyd, Hindus, Indianin, Meksykanin, Polak,
Rusek, Chińczyk, młody, stary, gruby, chudy, wysoki, niski, łysy, owłosiony,
zdrowy, chory... itd. Ale tak samo, wśród wymienionej grupy ludności mogą
być osoby super, których jedynym grzechem będzie to, że są tym, kim są.
Irena Sendlerowa, która ma na swoim koncie dwakroć więcej uratowanych
istnień, niż Oskar Schndler, nie dzieliła ludzi na nacje, wzrost, wiek, itd,
a jedynie, za swoim ojcem zresztą, na dobrych i złych. Nie generalizujmy.
Quote:
I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Zgadzam się.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
J.F.
Guest
Thu Nov 14, 2013 8:18 pm
Dnia Thu, 14 Nov 2013 11:19:17 -0600, A.L. napisał(a):
Quote:
Jakis czas temu, ba blogu "Belfer Blog" tygodnika Polityka, odbyla sie
dyzkusja na temat przestzregania prawa i o tym jak mlodziez uczyc
przestzregania prawa. Blog jest dla nauczycieli, i wiekszosc
publicznosci to nauczyciele. Otos, owi NAUCZYCIELE doszli do
nastepujacej definicji pzrestzregania prawa: Przestzreganie prawa
polega na tym ze przestzrega sie przepisow KTORE UWAZA SIE ZA SLUSZNE.
Przepisy niesluszne mozna olewac.
I tak mowia NAUCZYCIELE.
A co maja mowic ? Przeciez oni tez maja swoje przepisy, slusznych
przestrzegaja, nieslusznych nie, bo sie nie da :-)
Andrzeju, przeciez tak jest wszedzie.
"Obywatelskie nieposluszenstwo" to nie jest polski termin.
Ma byc po amerykansku ? Jak dziecko w przedszkolu przeszkadza, to sie
wzywa policje, ci zakuwaja w kajdanki i odwoza na posterunek.
W sumie slusznie, bo nauczyciel przeciez nie ma zadnego prawa do
karania i nic wiecej nie moze zrobic.
Quote:
A takie potrzeganie prawa wiadc w Polsce na lewo i parwo: Od Rzdu,
przez Sejm, po Jasia NA ulicy.
Coz chcesz, 200 lat zaborow, 20 lat demokracji, jak mamy miec dobre
prawo ?
Quote:
I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Spoko, my to mamy takie jedno prawo, co sie nazywa CE/EMC, i mozemy o
nim dlugo dyskutowac. A jak nam sie znudzi, to mozemy podyskutowac o
slusznosci RoHS, prawie o gospodarce odpadami, zakazie zarowek itp :-)
Sa prawa sluszne i niesluszne :-)
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Nov 14, 2013 8:25 pm
Pan A.L napisał:
Quote:
Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
ja tez powinienem krasc.
A Ruscy piją. Zaś Żydzi, to w ogóle szkoda gadać. Nie wiem, pewnie jestem
przewrażliwiony, ale trudno mi się powstrzymać przed jakąś złośliwością
gdy słyszę coś takiego. "Dopiero poza Polską zobaczyłem, że prawo może
być prawem i że można nie kraść -- bo wszędzie jest lepiej, tylko w Polsce
jest źle i ludzie są źli". Ewentualnie dorzućmy tej Polsce do towarzystwa
Chiny. Albo Rosję czy inne Murzynowo lub Żydostwo.
Sorry, wzruszam ramionami. Tych "mysli" kontynuowac nie bee.
Jestem ogromnie wdzięczny z tego powodu. Naprawdę.
Quote:
Ja nie pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem u emigrantów. Wiem, że
to zaspokaja jakieś wewnętrzne potrzeby, a psycholodzy mają na to nawet
swoją mądrą nazwę. Tym, którzy są u siebie trudno jest się dogadać z tymi,
którzy nie są. Mnie też jest trudno. Ja zdecydowanie wolę takich, co
mówią "różnie bywa na świecie, ale *u nas* jest najlepiej". I jest mi
absolutnie wszystko jedno, czy mówiąc "u nas", mają na myśli Nowy Kraj,
czy Stary.
Tych tez nie.
Czuję, że się znakomicie rozumiemy. Tego właśnie oczekiwałem.
Quote:
W kazdym razie, sadze ze lepiej znam Polakow niz Kolega "emigranoow".
Bo emigrant, to już nie jest Polak. To coś więcej.
[...przemyślenia ważkie: o Jasiu, o pani w szkole, o Sejmie i o Polsce...]
Quote:
I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Z tego to powodu niektórzy mogli oczekiwać na przykład czegoś o metodach
selektywnego dekodowania sygnału cyfrowego w warunkach jednokierunkowej
łączności. Nie doczekali się. Widocznie nie było to "na temat".
Jarek
--
Ankla Dżeka bojsy bez labour permission
Chcą przyjechać z Polski, waxować w ofisie
Zmywać w dyskotekach by wyjść na człowieka
I nie wrócić z niczym -- yeah, from rags to riches
Hej! Kolęda, kolęda!
ACMM-033
Guest
Sat Nov 16, 2013 12:53 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl8a8se.114.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
....
Quote:
I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Z tego to powodu niektórzy mogli oczekiwać na przykład czegoś o metodach
selektywnego dekodowania sygnału cyfrowego w warunkach jednokierunkowej
łączności. Nie doczekali się. Widocznie nie było to "na temat".
No, ja chciałem się zorientować, jak jest możliwy dobrej jakości, czyli
nieprzerwany, mobilny odbiór, sygnału z satelity, odległego średnio o 35
kkm, z antenką w urządzeniu wielkości pudełka zapałek. Bo w końcu każdą
antenę można sprowadzić do dipola.
Ten librujący w ósemkę satelita Syriusz, pierwszy, drugi, itd, naprawdę
skojarzy mi się z terle-dyfuzją w byłym ZSRR, nie wiem, jak teraz, gdy
technika poszła do przodu, tamtejsze satelity były właśnie na wydłużonych
orbitach i przewracały swoje anteny, aby trafić odpowiednią wiązką w swój
rejon - mimo przesuwu czasu, a było tego daleko więcej, niż w Usiech, OIDP,
11, w miejsce 4, czy 6, stref czasowych, każda ze stref dostawała program
telewizyjny o godzinie, jak cała reszta kraju. No i ponoć zdarzało się, że
satelicie się rypło i przekierował anteny nie tam, gdzie powinien... i
program dnia rozjeżdżał się na kilka minut

Taki satelita na wydłużonej
orbicie jest widziany, jako kreślący ósemki, o kształcie analemmy słonecznej
i czasem ucieka antenie odbiorczej, to i trzeba się dokierować - takie
dokierowywanie się anteną odbiorczą nazywa się wizowaniem. Chcąc pruć
szeroką wiązką by pokryć kraj, lub nawet jego część, musiałby wożyć w to
dużo energii, inaczej sygnał w odbiornikach zginąłby pewnie w szumach, albo
wiązka wyskoczyła by odbiornikowi z anteny i odbioru by nie było, i nie dało
by się nawizować, bo zbyt wąska wiązka smażyła by sąsiadów na ulicy obok,
nie nas
Animacja pod linkami, które dostałem tu na grupie trochę mi mówi, ale jakoś
nie chce mi się to zbilansować energetycznie... Chyba, że mamy jak w GPS,
sygnał poniżej szumu (podobno dobre komputery wyciągną sygnał 80dB poniżej
tła...? W maglu zasłyszałem, słusznie prawili?) i potężny mocowo, nie
rozmiarami procesor, który to liczy, wyłuskując bity z szumu tła, elementów
(nie kąpiemy tego w ciekłym helu...), zakłóceń w otoczeniu, interferencji,
itd..., a następnie składający to do kupy i jeszcze zbierający od centrali
"permiszyns"...
Ja wiem, że dzisiejsza technika za małe pieniądze oferuje ludziom to, o czym
wielu nawet 20 lat temu jeszcze nie śniło, ja nie przypuszczałem ćwierć
wieku temu, że wieczorem usiądę przy komputerze (peceta mam na mysli), który
kosztować będzie mniej, niż czterocyfrową sumę, a zwykły laptop (które to
słowo wówczas pewnie bym potraktował jako Sci-fi neologizm) będzie
dysponował mocą obliczeniową większą, niż Eniac, czy nawet Cray-1... które
małe nie były... Ale prawa fizyki swoje mają i jak to na wuefie gadali,
"wyżej chuja nie podskoczysz". Stąd interesuje mnie, jak to na niskim
poziomie wygląda, że taką transmisję z satelity można odebrać, jak to się
dzieje, że samochód wjeżdżający na wzniesienia, a potem z nich zjeżdżający,
podskakujący na wybojach, jadący szybko i chwiejący się od podmuchów wiatru,
nie traci sygnału, mimo, że kąt "filowania" anteny odbiorczej z pewnością
zmienia się znacznie.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Marek Dyjor
Guest
Sat Nov 16, 2013 10:38 pm
A.L. wrote:
Quote:
On 13 Nov 2013 18:43:51 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl
wrote:
Pan A.L napisał:
Tylko zabezpieczenia stosowne do ruchu w jedna strone musza byc ...
no chyba ze jedyne radia to te od XM ... ale wtedy crackowalne :-)
Crackowalne? Niby jak?
Jak to jak? Po wpisaniu w google "xm radio crack" na pierwszym
miejscu wyskakuje samouczek "Sirius Radio Unlimited Trial Accounts
Tutorial". Na YouTube, dla niepiśmiennych. Dalej cała lista opisów,
już dla tych, co potrafią czytać. Nie oglądałem, nie czytałem,
szkoda mi czasu. Ale zakładam, że to działa. Bo niby czemu nie?
"Trial account" to jest na internecie, a nie na radiu. Radio bez
rejestracji odbiera tylko kanal 1, i mozna go sluchac tak dlugo jak
sie ma ochote. I tak czesto jak sie ma ochote
Ja spedzilem troche czasu czytajac te wszystkie goglowe rewelacje.
Dotyczy to dostepu internetowego.
Raczej nie sadze aby dalo sie latwo zcrakowac radio. Jak sie panience
w centrali podaje ID odbiornika, to ona jakos zna typ, producenta i
numer seryjny. A sygnal ktory autoryzuje idzie z satelity, Zapewne zna
numer mojego odbiornika, bo jak nei zaplace na czas, to nastepnego
dnai moje radio nei dziala.
Letura wiekszosci stron webowych na ten temat to czyste jaja albo
urban legends
hm...
jak sprzęt jest u klienta to mało jakoś wierze że udało im sie opracować
pierwszy na świecie nie hackowalny system.
Marek Dyjor
Guest
Sat Nov 16, 2013 10:41 pm
A.L. wrote:
Quote:
Skorzystaj z H.A.Proxy i może pojedziesz, o ile nie mają na
liście...?
Nie namawiam do złamania licencji, interesuje mnie to z tej strony
czysto technicznie, czy przez taki waśnie H.A.Proxy poszło by, czy
nie? Dla sprawdzenia, a potem rozłączenie.
Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
z tym bezwzględnym przestrzeganiem prawa trzeba uważać bo można jakiś ****
do gazu niechcący zgodnie z prawem wysłać.
Marek Dyjor
Guest
Sat Nov 16, 2013 10:51 pm
A.L. wrote:
Quote:
Jakis czas temu, ba blogu "Belfer Blog" tygodnika Polityka, odbyla sie
dyzkusja na temat przestzregania prawa i o tym jak mlodziez uczyc
przestzregania prawa. Blog jest dla nauczycieli, i wiekszosc
publicznosci to nauczyciele. Otos, owi NAUCZYCIELE doszli do
nastepujacej definicji pzrestzregania prawa: Przestzreganie prawa
polega na tym ze przestzrega sie przepisow KTORE UWAZA SIE ZA SLUSZNE.
Przepisy niesluszne mozna olewac.
ale w tym jest wielka mądrość i sprawiedliwość...
czy naprawdę uważasz że należy przestregac prawa które ci nie pozwoli
odtworzyć na DVD w RP filmu kupionego np w USA czy w Australii?
Czy prawo które ci zakazuje zdekowania sobie zawartości kupionego,
PODKREŚLAM nie zsciągniętego tylko kupionego DVD, w celu skopiowania na
serwer domowy aby móc ten filmr oglądać ile sie razy chce prosto z tego
serwera zamaist latać z płytką do jakiegoś odtwarzacza, jest sensowne i
warte przestregania. Czy naprawdę uważasz, że muszisz za każdym razem przed
obejżenie kupionego filmu, obejżeć stado bzdetnych reklam (których sie
legalnie nie da ominąć) oraz ostrzeżenia traktującego cie jak potencjalnego
złodzieja?
czy prawo które zakazuje ci robienia z kupionym komputererem tego na co masz
ochotę jest warte przestrzegania?
zanim powiesz tak i obużysz sie na słowa tamych ludzi pomyśl jaki wpływ mają
obywatele na kreowane prawo i kto tak naprawdę ma na nie największy wpływ,
dla ułtaiwenia powiem ci kto, lobbysci, mający konta pełne kasy na
wspomaganie procesów legislacyjnych polegajace często na tym że to oni pisza
prawo pod swoje korporacje ale wbrew interesowi innych firm lub/i obywateli.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Nov 16, 2013 11:27 pm
Pan Marek Dyjor napisał:
Quote:
Raczej nie sadze aby dalo sie latwo zcrakowac radio. Jak sie panience
w centrali podaje ID odbiornika, to ona jakos zna typ, producenta i
numer seryjny. A sygnal ktory autoryzuje idzie z satelity, Zapewne zna
numer mojego odbiornika, bo jak nei zaplace na czas, to nastepnego
dnai moje radio nei dziala.
Letura wiekszosci stron webowych na ten temat to czyste jaja albo
urban legends
hm...
jak sprzęt jest u klienta to mało jakoś wierze że udało im sie opracować
pierwszy na świecie nie hackowalny system.
Zwłaszcza przy takich warunkach brzegowych, jakie tu mamy. Sygnał nadawany
jest z kilku satelitów, a odbiera go czort wie ile odbiorników. Komunikacja
jest jednostronna, z wyjątkiem jednorazowego przekazania metodą paszczową
numeru odbiornika, za który ktoś płaci, więc ma prawo grać.
Trudno sobie wyobrazić, żeby satelita nadawał odrębne strumienie dla każdego
klienta, niezrozumałe dla innych odbiorników. Zatem transmisja musi być
uniwersalna, a odbiornik wychodzący z fabryki musi umieć ją zrozumieć.
Jedyne co mi do głowy przychodzi, jeśli chodzi o logistyke tego biznesu,
to jest cykliczne przekazywanie z satelity listy numerów, za które wniesiono
opłatę. W formie mniej lub bardziej zaszyfrowanej. Jeśli radio usłyszy, że
zostało wyczytane, krzyczy "obecny" i włącza w środku pstryczek elektryczek
powodujący, że zaczyna grać.
Możliwości zcrackowania mogą być dwie -- albo tak na zicher, żeby po prostu
grało bez pytania, albo żeby zapomniało swój numer fabryczny i wydawało
mu się że ma inny -- taki, za który raz już zapłacono. To tak na szybko,
tyle mi do głowy przyszło -- jeśli ktoś uważa, że nie mam racji, proszę
o polemiczny głos.
Acha, dyskusja na temat podejścia do prawa bardzo mi się podoba.
Chętnie ją będę kontynuował. Ale gdyby ktoś chciał w związku z tym co
wyżej napisałem wprowadzić do niej nowe wątki, to na wszelki wypadek
przypmnę, że nie jesteśmy na grupie pl.misc.badguys.crackers, tylko
pl.misc.elektronika. Ludzi, ktorzy mogą być zainteresowani metodami
zabezpieczenia transmisji jest tu więcej, niż tych którym w głowie
zrobienie przewały na coś, co ma wartość kubka lury w marnej "kawiarni".
--
Jarek
Mirek
Guest
Sat Nov 16, 2013 11:46 pm
On 16.11.2013 23:27, Jarosław Sokołowski wrote:
Trudno sobie wyobrazić, żeby satelita nadawał odrębne strumienie dla
każdego
Quote:
klienta, niezrozumałe dla innych odbiorników. Zatem transmisja musi być
uniwersalna, a odbiornik wychodzący z fabryki musi umieć ją zrozumieć.
Jedyne co mi do głowy przychodzi, jeśli chodzi o logistyke tego biznesu,
to jest cykliczne przekazywanie z satelity listy numerów, za które wniesiono
opłatę. W formie mniej lub bardziej zaszyfrowanej. Jeśli radio usłyszy, że
zostało wyczytane, krzyczy "obecny" i włącza w środku pstryczek elektryczek
powodujący, że zaczyna grać.
Nie krzyczy, przecież nie wysyła nic do satelity bo i po co.
Ale gdyby było zrobione tak jak piszesz to bardzo słabe zabezpieczenie
bo przecież transmisja nieszyfrowana.
To powinno być zrobione tak: transmisja jest zaszyfrowana (RSA), Klucz
publiczny zmienia się co jakiś tam okres rozliczeniowy. Klucz prywatny
do odszyfrowania transmisji jest przesyłany do odbiornika również
zaszyfrowany - kluczem publicznym w tym przypadku jest numer odbiornika
(albo numer odbiornika go determinuje). Klucz prywatny odbiornika...
można pewnie z niego wydobyć, ale wtedy będzie już bezużyteczny.
--
Mirek.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Next