RTV forum PL | NewsGroups PL

Czy to w ogóle lutuje ?

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Czy to w ogóle lutuje ?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4  Next

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Aug 10, 2016 11:18 am   



Pan Mateusz Viste napisał:

Quote:
No, francuski. Ale dupą tego wytłumaczyć się nie da -- trzeba choć trochę
ruszyć głową, by wykryć, że silnik się kręci. I to tylko po to, by od tego
uzależnić pracę dmuchawy. Po co to wszystko?

A czy nie jest tak, że silnik musi albo działać albo być uruchomionym
niedawno? Też jeżdżę francuskim pojazdem (w wersji diesel), i mój ma tak
że po zgaszeniu silnika dmuchawa, radio i szyby działają przez max 30
minut, lub okres czasu przez który działał ostatnio silnik (zależnie
który krótszy).

Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje. Radio, szyby
i wszystkie inne odbiorniki prądu działają zawsze, gdy przekręcony jest
kluczyk. Światła nawet bez kluczyka.

Quote:
Podręcznik tłumaczy że steruje tym wszystkim komputer w trosce o
akumulator. Czemu nie.

Podręcznik niczego nie tłumaczy, a komputera nie ma. Jest tylko ten jeden
przebłysk (ćwierć)inteligencji -- zapewne badającej napięcie alternatora.

--
Jarek

RoMan Mandziejewicz
Guest

Wed Aug 10, 2016 2:24 pm   



Hello pawell32,

Wednesday, August 10, 2016, 12:22:09 PM, you wrote:

Quote:
wentylatora nawiewu, to kaszlak - jeździsz kaszlakiem?
kaszlak to nie samochód - to przyrząd do jeżdżenia Wink
swoją drogą miałem takie cuś kiedyś...
jedna wielka niedoróbka.

Przecież napisałem wyraźnie

HF5BS
Guest

Wed Aug 10, 2016 7:36 pm   



Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl.invalid> napisał w
wiadomości news:1996494966.20160809221428@pik-net.pl.invalid...
Quote:
Jakie znaczenie dla samochodu z silnikiem o mocy rzędu 400KM ma solar
kilkadziesiąt watów na dachu?

Dla elektrycznego niespecjalne, może by jednak chociaż komputer popędził, a
w razie sytuacji awaryjnej, umożliwił zjechanie na bok (oczywiście po choćby
szczątkowym podładowaniu baterii), zaś przy spalinowym, no, to mógłby już
dać tyle, że odpali i pojedzie - 50W przez godzinę, no, dla okrągłego
rachunku 60, 60Wh, to powiedzmy, 5A ciałego poboru prądu. Skróćmy to do 1
minuty, to możemy, zakładając taki sam wydatek energii, pociągnąć już 300A,
a przez minutę, to już każdy zdrowy silnik powiniem bezboleśnie odpalić, a
nawet ów elektryk, powinien dać radę zjechać na bok.

Quote:

W założeniu to Prosię to było mobilne biuro i solar miał służyć do
zasilania laptopa i okolic podczas postoju z wyłączonym silnikiem.
Tylko dla uzyskania sensownej mocy z solara potrzebne jest pełne
słońce - ile czasu wytrzymasz w stojącym samochodzie w pełnym

Wiem, że od smutnej pogody wiele nie wyrwę.

Quote:
nasłonecznieniu bez klimatyzacji?

Uchylone szyby, wentylator jakiś mały, powinno dać radę, zależy jak mocny
kto ma organizm i jaka jest wilgotność powietrza. Po godzince próbuję
odpalić, jak jest paliwo, starter kręci i iskra skacze, to jadziem.

--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

HF5BS
Guest

Wed Aug 10, 2016 7:40 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnqm3cm.m8e.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje. Radio, szyby

Niekoniecznie, bardzo czesto przysłuchuję się samochodom z gasnącymi
silnikami, wiatrak wyraźnie jeszcze jakiś czas kręci. Nie powiem, czy to w
trosce o turbawkę (a bardzo przykre skutki może rodzić jej awaria), czy o
układ chłodzenia.

Quote:
Podręcznik niczego nie tłumaczy, a komputera nie ma. Jest tylko ten jeden
przebłysk (ćwierć)inteligencji -- zapewne badającej napięcie alternatora.

A zobaczyłbym sobie na schemacie...

--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Aug 10, 2016 7:55 pm   



HF5BS pisze:

Quote:
Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje.

Niekoniecznie, bardzo czesto przysłuchuję się samochodom z gasnącymi
silnikami, wiatrak wyraźnie jeszcze jakiś czas kręci.

U mnie czasem zaczyna się kręcić dopiero po zgaszeniu silnika.

Quote:
Nie powiem, czy to w trosce o turbawkę (a bardzo przykre skutki może
rodzić jej awaria), czy o układ chłodzenia.

Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.

Ale my tu o czym innym. Nie o wentylatorze chłodnicy, lecz o nawiewie
w kabinie. Nie widzę żadnego logicznego powodu, by uniemożliwić jego
pracę przy wyłączonym silniku. Ale Francuzi się uparli, i weź im tłumacz.

--
Jarek

RoMan Mandziejewicz
Guest

Wed Aug 10, 2016 8:34 pm   



Hello Jarosław,

Wednesday, August 10, 2016, 9:55:32 PM, you wrote:

Quote:
Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje.
Niekoniecznie, bardzo czesto przysłuchuję się samochodom z gasnącymi
silnikami, wiatrak wyraźnie jeszcze jakiś czas kręci.
U mnie czasem zaczyna się kręcić dopiero po zgaszeniu silnika.
Nie powiem, czy to w trosce o turbawkę (a bardzo przykre skutki może
rodzić jej awaria), czy o układ chłodzenia.
Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.

Nie jest głupie - ochłodzenie płynu w chłodnicy uruchamia obieg
grawitacyjny i w efekcie głowica jest lepiej chłodzona i nie ma bawy o
zagotowanie płynu w głowicy.

[...]

--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Aug 10, 2016 8:49 pm   



Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

Quote:
Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje.
Niekoniecznie, bardzo czesto przysłuchuję się samochodom z gasnącymi
silnikami, wiatrak wyraźnie jeszcze jakiś czas kręci.
U mnie czasem zaczyna się kręcić dopiero po zgaszeniu silnika.
Nie powiem, czy to w trosce o turbawkę (a bardzo przykre skutki może
rodzić jej awaria), czy o układ chłodzenia.
Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.

Nie jest głupie - ochłodzenie płynu w chłodnicy uruchamia obieg
grawitacyjny i w efekcie głowica jest lepiej chłodzona i nie ma
bawy o zagotowanie płynu w głowicy.

To mi wygląda na dorabianie ideologii. Przy pracującym silniku wiatrak
włącza się odpowiednio wcześnie, raczej nie ma niebezpieczeństwa
zagotowania się wody z powodu braku dmuchania. Trudno uwierzyć w to,
że jeśli nie pracował razem z silnikiem, a włączył się dopiero po jego
zatrzymaniu, to resztkowe ciepło jest w stanie coś zagotować. Margines
bezpieczeństwa jest zbyt duży.

A przy okazji -- kilka tygodni temu doświadczyłem zapalenia się lampki
temperatury silnika w czasie jazdy. Może po raz pierwszy, w każdym
razie nie przypominam sobie. Z tym że termometr nad autostradą pokazywał
36 stopni temeratury powietrza na kilkuprocentowym podjeździe. Trzeba
było zwolnić, wtedy gasła.

--
Jarek

RoMan Mandziejewicz
Guest

Wed Aug 10, 2016 8:59 pm   



Hello Jarosław,

Wednesday, August 10, 2016, 10:49:15 PM, you wrote:

Quote:
Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje.
Niekoniecznie, bardzo czesto przysłuchuję się samochodom z gasnącymi
silnikami, wiatrak wyraźnie jeszcze jakiś czas kręci.
U mnie czasem zaczyna się kręcić dopiero po zgaszeniu silnika.
Nie powiem, czy to w trosce o turbawkę (a bardzo przykre skutki może
rodzić jej awaria), czy o układ chłodzenia.
Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.
Nie jest głupie - ochłodzenie płynu w chłodnicy uruchamia obieg
grawitacyjny i w efekcie głowica jest lepiej chłodzona i nie ma
bawy o zagotowanie płynu w głowicy.
To mi wygląda na dorabianie ideologii. Przy pracującym silniku wiatrak
włącza się odpowiednio wcześnie, raczej nie ma niebezpieczeństwa
zagotowania się wody z powodu braku dmuchania. Trudno uwierzyć w to,
że jeśli nie pracował razem z silnikiem, a włączył się dopiero po jego
zatrzymaniu, to resztkowe ciepło jest w stanie coś zagotować. Margines
bezpieczeństwa jest zbyt duży.

Resztkowe ciepło było w stanie włączyć wentylator - to Ci nie
wystarcza?

Quote:
A przy okazji -- kilka tygodni temu doświadczyłem zapalenia się lampki
temperatury silnika w czasie jazdy. Może po raz pierwszy, w każdym
razie nie przypominam sobie. Z tym że termometr nad autostradą pokazywał
36 stopni temeratury powietrza na kilkuprocentowym podjeździe. Trzeba
było zwolnić, wtedy gasła.

Jazda na najwyższym biegu pod górkę to największe obciążenie dla
silnika. Nic dziwnego, że w upał mogło się pojawić ostrzeżenie.


--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Aug 10, 2016 9:16 pm   



Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

Quote:
Nie, po zgaszeniu silnika dmuchawa od razu się zatrzymuje.
Niekoniecznie, bardzo czesto przysłuchuję się samochodom z gasnącymi
silnikami, wiatrak wyraźnie jeszcze jakiś czas kręci.
U mnie czasem zaczyna się kręcić dopiero po zgaszeniu silnika.
Nie powiem, czy to w trosce o turbawkę (a bardzo przykre skutki może
rodzić jej awaria), czy o układ chłodzenia.
Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.
Nie jest głupie - ochłodzenie płynu w chłodnicy uruchamia obieg
grawitacyjny i w efekcie głowica jest lepiej chłodzona i nie ma
bawy o zagotowanie płynu w głowicy.
To mi wygląda na dorabianie ideologii. Przy pracującym silniku wiatrak
włącza się odpowiednio wcześnie, raczej nie ma niebezpieczeństwa
zagotowania się wody z powodu braku dmuchania. Trudno uwierzyć w to,
że jeśli nie pracował razem z silnikiem, a włączył się dopiero po jego
zatrzymaniu, to resztkowe ciepło jest w stanie coś zagotować. Margines
bezpieczeństwa jest zbyt duży.

Resztkowe ciepło było w stanie włączyć wentylator - to Ci nie wystarcza?

Nie wystarcza. Co innego podgrzać gdzieś mały czujnik ustawiony na
temperaturę grubo poniżej punktu wrzenia, a co innego zagotować wodę
w bloku silnika.

Miałem kiedyś samochód, w kórym ten wiatrak dość często włączał się
dopiero po jakichś dziesięciu minutach od zatrzymania. W dodatku
powodowało to uruchomienie alarmu, co dość mocno wkurzało. Tłumaczyłem
to sobie właśnie obiegiem grawitacyjnym i przemieszczeniem gorącej wody
z wnętrza bloku gdzieś w okolice czujnika.

Quote:
A przy okazji -- kilka tygodni temu doświadczyłem zapalenia się lampki
temperatury silnika w czasie jazdy. Może po raz pierwszy, w każdym
razie nie przypominam sobie. Z tym że termometr nad autostradą pokazywał
36 stopni temeratury powietrza na kilkuprocentowym podjeździe. Trzeba
było zwolnić, wtedy gasła.

Jazda na najwyższym biegu pod górkę to największe obciążenie dla
silnika. Nic dziwnego, że w upał mogło się pojawić ostrzeżenie.

We współczesnych samochodach w zasadzie to się nie zdarza, więc
lekkie zdziwienie budzi. Chociaż warunki były ekstremalne, zatem
rozumiem. W starych samochodach bez pompy wodynej, z grawitacyjnym
chłodzeniem i z wentylatorem pędzonym paskiem klinowym wprost z wału,
woda gotowała się często, nawet przy niewielkich wzniesieniach. Ale
nie słyszłem, by komuś zaczęła wrzeć dopiero *po* wyłączeniu silnika.

--
Jarek

AlexY
Guest

Wed Aug 10, 2016 11:30 pm   



HF5BS pisze:
Quote:

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl.invalid> napisał w
wiadomości news:1996494966.20160809221428@pik-net.pl.invalid...
Jakie znaczenie dla samochodu z silnikiem o mocy rzędu 400KM ma solar
kilkadziesiąt watów na dachu?

Dla elektrycznego niespecjalne, może by jednak chociaż komputer
popędził, a w razie sytuacji awaryjnej, umożliwił zjechanie na bok
(oczywiście po choćby szczątkowym podładowaniu baterii), zaś przy
spalinowym, no, to mógłby już dać tyle, że odpali i pojedzie - 50W przez
godzinę, no, dla okrągłego rachunku 60, 60Wh, to powiedzmy, 5A ciałego
poboru prądu. Skróćmy to do 1 minuty, to możemy, zakładając taki sam
wydatek energii, pociągnąć już 300A, a przez minutę, to już każdy zdrowy
silnik powiniem bezboleśnie odpalić, a nawet ów elektryk, powinien dać
radę zjechać na bok.

Zmartwię Cię, trzeba by dachu jak w kamperach żeby ten prąd był do
czegokolwiek użyteczny. Do priusa eksperymentalnie złożyłem i założyłem
panel pod tylną szybę (stara wersja NHW10 sedan), ogniw na 50W przy
~14V, docelowo miał doładowywać akumulator trakcyjny a do prób pędził
dmuchawę nawiewu przy wyłączonym zapłonie oraz zasilał instalację 12V
przy włączonym. Na dmuchawę szło w porywach 3A gdzie wiatrak bierze tyle
na najniższym biegu (ponad 10A na najwyższym), powiew ledwie wyczuwalny
a i tak przeważnie nie było dość mocy by silnik zakręcić, odpuściłem
temat i zdemontowałem. Następny plan to było złożenie panelu na cały
dach ale z wyliczeń wyszło że tej mocy to max 200W by wyszło a i to w
pełnym słońcu, też odpuściłem.
Parę lat później dorobiłem się elektryka w wersji mikro, mniejszy od
kaszlaka, na aku ołowiowe które to dość szybko się rozładowywały (200Ah
wydojone w 2 tygodnie nieużywania), ten z kolei ma tak mało powierzchni
że oklejenie go wszędzie gdzie się da dałoby 150W.
Jeśli w końcu wejdą do produkcji ogniwa o sprawności przynajmniej 40% to
możemy wrócić do tematu, bo obecnie nadaje się to jedynie jako
zabezpieczenie aku przed całkowitym rozładowaniem.


--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html

HF5BS
Guest

Sat Aug 13, 2016 8:58 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnqn1lk.quk.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.

W każdym razie gdzieś widziałem tekst, który dość zasadnie tłumaczył ten
wybieg.

Quote:
Ale my tu o czym innym. Nie o wentylatorze chłodnicy, lecz o nawiewie
w kabinie. Nie widzę żadnego logicznego powodu, by uniemożliwić jego
pracę przy wyłączonym silniku. Ale Francuzi się uparli, i weź im tłumacz.

A skoro tak, to rozumiem, oni od dawna komunizujący, a jak wiesz, komuna
"lepiej wiedziała", co dla ciebie dobre.

--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

HF5BS
Guest

Sat Aug 13, 2016 9:17 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnqn6di.rpl.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
....
Quote:
nie słyszłem, by komuś zaczęła wrzeć dopiero *po* wyłączeniu silnika.

Wprawdzie z pompą... lat temu prawie 40, Ojciec przywiózł z zagranicy Forda
Taunusa. Normalnie, gdy auto było w ruchu, wskaźnik temperatury grzecznie
tkwił sobie pośrodku.
Ale wystarczyło kilka minut postoju po wyłączeniu silnika, by wskazówka
powędrowała blisko setki i po ponownym odpaleniu silnika po kilku minutach
się stabilizowała w połowie skali. Nie wiem czemu, ale to akurat chyba
najlepiej zapamiętałem z "posiadania" tego samochodu.

--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Aug 13, 2016 9:18 pm   



HF5BS pisze:

Quote:
Żadnej celowości w tym nie ma. Po prostu wraz z silnikiem zatrzymała
się pompa wody, stanął obieg chłodzący, nastąpił lokalny wzrost
temperatury w miejscu, gdzie jest termostat wentylatora. Może to
i głupie, ale nikomu nie przeszkadza, za to sterowanie jest proste.

W każdym razie gdzieś widziałem tekst, który dość zasadnie tłumaczył
ten wybieg.

Dorabianie ideologii ma bardzo długą tradycję. Tradycja napędzania
wentylatora chłodnicy paskiem klinowym z wału silnika też jest długa
-- żadne nieszczęścia się wtedy nie zdarzały. Nic mnie nie przekona
do tego, że wentylowanie chłodnicy wyłaczonego silnika ma jakieś
uzasadnienie. Przemawiają do mnie proste argumenty -- tak było zrobić
najłatwiej.

Quote:
Ale my tu o czym innym. Nie o wentylatorze chłodnicy, lecz o nawiewie
w kabinie. Nie widzę żadnego logicznego powodu, by uniemożliwić jego
pracę przy wyłączonym silniku. Ale Francuzi się uparli, i weź im tłumacz.

A skoro tak, to rozumiem, oni od dawna komunizujący, a jak wiesz,
komuna "lepiej wiedziała", co dla ciebie dobre.

Komuna Paryska -- ta jest starsza od wszystkich innych.

--
Jarek

HF5BS
Guest

Sat Aug 13, 2016 9:20 pm   



Użytkownik "AlexY" <alexy@irc.pl> napisał w wiadomości
news:nogde8$k6e$1@dont-email.me...
....
Quote:
Jeśli w końcu wejdą do produkcji ogniwa o sprawności przynajmniej 40% to
możemy wrócić do tematu, bo obecnie nadaje się to jedynie jako
zabezpieczenie aku przed całkowitym rozładowaniem.

Ano właśnie... dobrze pamiętam, że sprawność solarów jest coś koło 2%?
Przyznaję, dość dawno o tym czytałem.
To w sumie rzeczywiście mikro.

--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Aug 13, 2016 9:26 pm   



HF5BS pisze:

Quote:
nie słyszłem, by komuś zaczęła wrzeć dopiero *po* wyłączeniu silnika.

Wprawdzie z pompą... lat temu prawie 40, Ojciec przywiózł z zagranicy
Forda Taunusa. Normalnie, gdy auto było w ruchu, wskaźnik temperatury
grzecznie tkwił sobie pośrodku.
Ale wystarczyło kilka minut postoju po wyłączeniu silnika, by wskazówka
powędrowała blisko setki i po ponownym odpaleniu silnika po kilku minutach
się stabilizowała w połowie skali. Nie wiem czemu, ale to akurat chyba
najlepiej zapamiętałem z "posiadania" tego samochodu.

To akurat dobrze rozumiem. Lat temu 40 większość samochodów maiała
wentylator pracujący stale, bo napędzany wprost z wału. Bilans cieplny
wyglądał wtedy nieco inaczej. Wzrost temperatury bloku silnika jest
oczywisty, ale oczywiste jest również, że nie dojdzie w nim do wrzenia.
Wtedy też często mówiło się o "przechłodzonych silnikach" -- i na zimę
zakładało się różne osłony na chłodnicę lub maskę samochodu.

--
Jarek

Goto page Previous  1, 2, 3, 4  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Czy to w ogóle lutuje ?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map