Goto page Previous 1, 2, 3, 4
Papkin
Guest
Mon Dec 17, 2012 9:43 pm
Quote:
No taka śmierdząca sprawa
obserwacja kamerami i detekcja klockow
nie wiem po co Ci to

Klocek jak klocek, nie pachnie fiolkami zupelnie jak
klocek homo sapiens sapiens. Jak kotek zakopuje to moze jakis lepszy zwirek?
Kupka smiedzi tylko chwile w mojej kuwecie. Znacznie gorszy jest mocz po >
tygodniu nie sprzatania kuwetki (zwirek pochlaniajacy mamy).
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Dec 17, 2012 10:51 pm
Papkin napisał:
Quote:
Klocek jak klocek, nie pachnie fiolkami zupelnie jak klocek homo sapiens
sapiens.
Gdzieś dawno temu czytałem (podejrzewam "Ciało" [The Body], Smith Anthony,
ale mogę się mylić), że Homo sapiens sapiens po zażyciu kilku kropel
terpentyny może puszczać bąki o zapachu fiołków właśnie. Gdyby ktoś
zechciał zrobić eksperyment, proszony jest o podzielenie się wynikami
badań.
--
Jarek
Anerys
Guest
Mon Dec 17, 2012 11:11 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkcv4uf.f0d.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Papkin napisał:
Klocek jak klocek, nie pachnie fiolkami zupelnie jak klocek homo sapiens
sapiens.
Gdzieś dawno temu czytałem (podejrzewam "Ciało" [The Body], Smith Anthony,
ale mogę się mylić), że Homo sapiens sapiens po zażyciu kilku kropel
terpentyny może puszczać bąki o zapachu fiołków właśnie. Gdyby ktoś
Ale byłby numer, spierdzieć się w tramwaju, a tu ludzkość dziwuje się, kto
wiezie kwiaty?
Albo, w kwiaciarni, sposób na zleżałe fiołki, coś jak Toot-tone w
towarzystwie, trzeba tylko mieć komórkę dla niepoznaki
(http://www.youtube.com/watch?v=4LvwYUnSoQo) :)
Quote:
zechciał zrobić eksperyment, proszony jest o podzielenie się wynikami
badań.
Jak tylko dorwę czystą terpentynę, oraz zorientuję się, że nie wyląduję
przez to na toksykologii na SOR, to wypróbuję :)
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
Pszemol
Guest
Mon Dec 17, 2012 11:55 pm
"Jacek Radzikowski" <jacek@spamer.die.die.die.piranet.org> wrote in message
news:kam5bp$qeg$1@dont-email.me...
Quote:
On 12/16/2012 10:54 PM, Pszemol wrote:
"Jacek Radzikowski" <jacek@spamer.die.die.die.piranet.org> wrote in
message news:kalrg3$hst$1@dont-email.me...
A ja proponuję coś znacznie bardziej low-tech: zamykana kuweta z
filtrem z węgla aktywnego. Jest całkowicie zamknięta, kot wchodzi
przez drzwiczki z klapką, a wentylowana jest przez otwór z filtrem. Do
tego odpowiedni żwirek, czyszczony nie jak już będzie jedną zbitą
masą, a co dzień-dwa (nie trzeba wymieniać całości, wystarczy
powybierać co koty naprodukowały) i jedyna okazja do wąchania kocich
zapachów jest przy czyszczeniu.
Kuweta którą miałem okazję podziwiać w działaniu wyglądała podobnie do
tych:
http://www.petco.com/product/113723/Moderna-Comfy-Cat-Large-Enclosed-Cat-Litter-Box.aspx
A kto zmusi swojego kota do wejścia do takiej zamkniętej komory gazowej?
Skoro koty to produkują to chyba lubią
Ty lubisz zapach własnych - że się tak wyrażę - pierdnięć? :-)
Quote:
Egzemplarze doświadczalne które miałem okazję obserwować,
wchodziły same bez naganiania. Być może jak jest uczony od małego to mu
nie przeszkadza.
Może...
Przemek
Guest
Tue Dec 18, 2012 12:39 am
Quote:
mięcha...? Jakies popioły (klękajcie narody, dzięki temu wiemy, że
kocio, czy piesio, czekały aż burza dźwięknie w pobliskie drzewo, ono
Zawartość popiołu to nie jest to co dodają do środka, a co zostanie po
spaleniu tego, co do puszki wsadzone. Nikt popiołu nie sypie nawet do
kociego żarcia.
BTW zarąbisty wątek
Przem
sundayman
Guest
Tue Dec 18, 2012 12:46 am
Quote:
nie wiem po co Ci to

Klocek jak klocek, nie pachnie fiolkami zupelnie
jak klocek homo sapiens sapiens. Jak kotek zakopuje to moze jakis lepszy
zwirek? Kupka smiedzi tylko chwile w mojej kuwecie. Znacznie gorszy jest
Widać kot kotu nierówny. Mój syjam nowego typu (może to ten typ ?
niestety jak srunie, to jest to ewidentnie wyczuwalne i to długi czas.
Na pewno zbyt długi niż jest to akceptowalne...
Zmiana diety nie wchodzi w grę, bo toto żre tylko coś tam dla "kotów
wybrednych" (kuśwa), a i to robi łaskę czasem. Zresztą , w ogóle
przeważnie robi łaskę, w każdej sprawie
Zresztą, ja się tym staram mało zajmować, bo kota karmi żona,
sprząta po kocie żona (już wiadomo kto nalegał na zakup kota

.
Więc kupa jak leży, to śmierdzi i trzeba wentylować, jak człowiek chce
tam wejść bez narażania życia. Żaden żwirek tego nie załatwia, mimo
wszelkich prób. Jeszcze chyba najlepszy był silikonowy, ale też bez
rewelacji, a cena niekorzystna...
Kuwety fikuśne raczej nie wchodzą w grę, bo tam ciasno jest, i to by
koleżance małżonce utrudniało bieżącą pracę z kocim piaskiem.
Oczywiście, najlepsza byłaby automatyczna kuweta z własną wentylacją i
zamkniętym obiegiem, ale jakoś nie mogę zrealizować tego pomysłu
Może kiedyś - taki kombajn z nierdzewki, z automatycznym oczyszczaniem i
suszeniem :)
Ponieważ i tak chcę zrobić ten automat świetlno/wentylatorowy, to
pomyślałem, że gdyby jakimś czujnikiem wyłapywać smrodek, to by to
niewielkim nakładem zwiększyło funkcjonalność.
Bo - przypominam, w przypadku kociej kupy nie załatwia sprawy
wentylowanie przez jakiś czas, no bo przecież on tego nie spuszczam,
więc po ustaniu wentylowania zacznie walić znowu.
No ale oczywiście, nie będę walczył z tym problemem za wszelką cenę
szod
Guest
Tue Dec 18, 2012 9:00 am
W dniu 17-12-2012 23:55, Pszemol pisze:
Quote:
Ty lubisz zapach własnych - że się tak wyrażę - pierdnięć?
Zawsze własne lepsze niż cudze. Jak to mówią "własna bzdzinka jak
malinka"
qlphon
Guest
Tue Dec 18, 2012 10:43 am
Quote:
tak, jak mówi stare przysłowie "polaczków": sukces jest jak bąk - własny
nie śmierdzi...
Jestem "polaczkiem"? Mówisz mi to wprost, czy eufemistycznie sugerujesz?
Rozwiej moje wątpliwości proszę, nie chciałbym bowiem źle zrozumieć, co
piszesz, żeby nie obrosło to w niepotrzebne nieporozumienia.
nie, nie!
nie bierz tego do siebie - nie atakuje Cię personalnie, ani w ogóle
kogokolwiek.
przytoczyłem tylko "przysłowie" dobitnie obnażające jedną z naszych
narodowych przywar.
skojarzenie oczywiście bardzo odległe - na poziomie "bąka"...
Twoja wypowiedź nie sugeruje niczego niepokojącego i nie mam do niej żadnych
uwag
pozdrawiam
q
DJ
Guest
Tue Dec 18, 2012 10:59 am
On 2012-12-18 00:46:01 +0100, sundayman <sundayman@poczta.onet.pl> said:
Quote:
Ponieważ i tak chcę zrobić ten automat świetlno/wentylatorowy, to
pomyślałem, że gdyby jakimś czujnikiem wyłapywać smrodek,
Może być o tyle złożona sprawa, że czujniki tioli alifatycznych mogą
reagować słabiej, lub wcale, na tiole aromatyczne. Jeślibyś już
koniecznie chciał iść w tym kierunku, to pomęcz producenta takiego
czujnika o wykresy charakterystyk dla różnych substancji wzorcowych.
Quote:
Bo - przypominam, w przypadku kociej kupy nie załatwia sprawy
wentylowanie przez jakiś czas, no bo przecież on tego nie spuszczam,
więc po ustaniu wentylowania zacznie walić znowu.
A masz możliwość podłączenia się z wentylacją bezpośrednio w pobliżu
kuwety? Wtedy wystarczy znacznie słabszy ciąg mniejszego wentylatora
(typu 120-140mm jak w pc, i na niskich obrotach), a smrodek nie będzie
rozchodził się po całym pomieszczeniu. Nawet jeśli będzie włączał się
profilaktycznie po każdej wizycie zwierzaka, to ani to energochłonne,
ani hałasu nie produkuje.
Ciesz się że kot jako zwierzak wc-samoobsługowy, nie skomle i nie
wyciąga na dwór o 5:30

))
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
sundayman
Guest
Tue Dec 18, 2012 6:10 pm
Quote:
Może być o tyle złożona sprawa, że czujniki tioli alifatycznych mogą
reagować słabiej, lub wcale, na tiole aromatyczne. Jeślibyś już
koniecznie chciał iść w tym kierunku, to pomęcz producenta takiego
czujnika o wykresy charakterystyk dla różnych substancji wzorcowych.
no i to już niestety chyba zaczyna być przerost formy nad treścią :)
Quote:
A masz możliwość podłączenia się z wentylacją bezpośrednio w pobliżu
kuwety? Wtedy wystarczy znacznie słabszy ciąg mniejszego wentylatora
(typu 120-140mm jak w pc, i na niskich obrotach), a smrodek nie będzie
rozchodził się po całym pomieszczeniu. Nawet jeśli będzie włączał się
profilaktycznie po każdej wizycie zwierzaka, to ani to energochłonne,
ani hałasu nie produkuje.
No nie za bardzo, przynajmniej do najbliższego remontu.
Bo, w sumie pomysł jest bardzo dobry, tyle, że wyciąg jest pod sufitem,
i to nad drzwiami, więc trzebaby dać rurę o śednicy odkurzaczowiej
pewnie mniej więcej, ale jakoś w ścianie, bo tak na wierzchu, no to
będzie cokolwiek dziwnie.
Gdyby to dać jakoś w ścianę, czy coś, to by było rozwiązanie idealne,
ponieważ wyciąg ogólny co prawda wciąga świeże powietrze przez kratkę w
drzwiach, ale jednak też powoduje unoszenie atmosfery z kuwety do góry.
A tak, to sprawa kończyłaby się przy podłodze.
No, ale to jak ten remont większy będzie, to wtedy :)
Quote:
Ciesz się że kot jako zwierzak wc-samoobsługowy, nie skomle i nie
wyciąga na dwór o 5:30

))
No, aż taki bezobsługowy nie jest. Jak wracam do domu zazwyczaj koło
północy, to łazi za mną i drze ryja, i zamknie się dopiero jak wezmę
kreaturę na ręce i będę nosił tak z 10 minut, oczywiście kotka drapiąc,
głaszcząc itp pieszczoty.
A nie mogę tego nie zrobić, bo będzie darła tego ryja (to ona), żona się
obudzi, zaczynają się pretensje, i nakręcia spirala nienawiści
Więc muszę nosić. I nie jest to jedyny terror koci.
A co do wychodzenia z domu to jak człowiek rano teoretycznie rozważa
wstanięcie, to ta bestia przychodzi, włazi pod kołdrę, poloży łapy na
ramieniu, i robi "MRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR"
i to jeszcze bardziej demotywuje od wstania. Jak tu żyć ?
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Dec 18, 2012 8:08 pm
sundayman napisał:
Quote:
No, aż taki bezobsługowy nie jest. Jak wracam do domu zazwyczaj koło
północy, to łazi za mną i drze ryja, i zamknie się dopiero jak wezmę
kreaturę na ręce i będę nosił tak z 10 minut, oczywiście kotka drapiąc,
głaszcząc itp pieszczoty.
Sprawę noszenia można sobie ułatwić wydając jedyne $16.49:
http://gillinc.blogspot.com/uploaded_images/cat-carrier-741595.jpg
Quote:
A nie mogę tego nie zrobić, bo będzie darła tego ryja (to ona), żona
się obudzi, zaczynają się pretensje, i nakręcia spirala nienawiści
Więc muszę nosić. I nie jest to jedyny terror koci.
Patrząc na poprzedni link, można przypuszczać, że ona (żona) też może
być z nabytku zadowolona.
Quote:
A co do wychodzenia z domu to jak człowiek rano teoretycznie rozważa
wstanięcie, to ta bestia przychodzi, włazi pod kołdrę, poloży łapy na
ramieniu, i robi "MRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR"
i to jeszcze bardziej demotywuje od wstania. Jak tu żyć ?
No właśnie, ledwie człowiek zacznie coś rozważać teoretycznie, a kot
już w praktyce realizuje najwłaściwsze rozwiązanie problemu.
--
Jarek
Anerys
Guest
Tue Dec 18, 2012 9:22 pm
Użytkownik "qlphon" <qlphon@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:kapdrv$cn4$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
tak, jak mówi stare przysłowie "polaczków": sukces jest jak bąk - własny
nie śmierdzi...
Jestem "polaczkiem"? Mówisz mi to wprost, czy eufemistycznie sugerujesz?
Rozwiej moje wątpliwości proszę, nie chciałbym bowiem źle zrozumieć, co
piszesz, żeby nie obrosło to w niepotrzebne nieporozumienia.
nie, nie!
nie bierz tego do siebie - nie atakuje Cię personalnie, ani w ogóle
kogokolwiek.
Spoko. Zapytałem tak, bo miewam czasem trudności w rozpoznaniu intencji
piszącego, a wiem, jak niesympatycznie może obrócić się pyskówka, jeśli ją
sie zbyt szybko zainicjuje. Tutaj taki problem nastąpił, stąd moje b.
konkretne pytanie, z racji swej surowości dość mrocznie wyglądające.
Quote:
przytoczyłem tylko "przysłowie" dobitnie obnażające jedną z naszych
narodowych przywar.
skojarzenie oczywiście bardzo odległe - na poziomie "bąka"...
No właśnie, diabeł w szczegółach...
Quote:
Twoja wypowiedź nie sugeruje niczego niepokojącego i nie mam do niej
żadnych uwag
OK. Wyjaśniłbym szerzej, ale tu nie miejsce na to, lepiej przy browarku
jakim jak się okazja trafi. Nigdy nie wiadomo, kto lurkuje... A tu - jednak
się okazuje, że wszystko jest OK. Skrótowo - wkręcono mnie kilka razy w
podobnych układach i nie było to przyjemne. Reszta przy piwku :)
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4