Goto page Previous 1, 2, 3 ... , 9, 10, 11 Next
HF5BS
Guest
Wed Jun 29, 2016 3:05 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnnn7fm4.m84.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Nie rozumiem, o co ci chodzi?
Że umyłem płytę? Umyłem, źle?
Ależ skąd, bardzo dobrze! Metoda godna polecenia dla tych, którzy
cenią sobie czyściutki dźwięk. Bo jak widać skuteczna.
Oj, już przestań się czepiać... miałem po prostu to szczęście, że po umyciu płyty telewizor ożył. Przecież go nie stroiłem, nie regulowałem, więc już nie sugeruj, że moje mycie, poza "powrotem do świata żywych", miało na ten telewizor jakikolwiek inny wpływ. Przecież i tak to było na fajans, więc nie miałem nic do stracenia, czy umyję, czy nie.
A jak telewizor ożył, to miałem to szczęście, że jakość obrazu i dźwięku była bardzo dobra, cała "fizjologia".
Proszę, nie wmawiaj mi, że dźwięk i obraz są czyst(sz)e dzięki detergentowi, bo to jedzie fałszem na milę.
--
Ludzie, którzy podniecają się swoim IQ, to frajerzy.
(C) Stephen Hawking
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
Adam
Guest
Wed Jun 29, 2016 5:10 pm
W dniu 2016-06-29 o 17:05, HF5BS pisze:
Quote:
(...)
Proszę, nie wmawiaj mi, że dźwięk i obraz są czyst(sz)e dzięki detergentowi, bo to jedzie fałszem na milę.
Oj, nie byłbym tego tak pewien.
Wiesz dobrze zarówno Ty, jak i Jarek, jaka była budowa kineskopowych
odbiorników TV. Niektóre konstrukcje były wrażliwe na kurz, zwłaszcza w
środowisku wilgotnym. A wyładowania na WN mogły siać zarówno na tor
fonii, jak i miały wpływ na tor wizji.
Tak więc Panie i Panowie, szczotki w dłoń, szukać IXI i szorować
kineskopy ;)
--
Pozdrawiam.
Adam
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Wed Jun 29, 2016 5:39 pm
sczygiel@gmail.com miał płyte główną na chipsecie HX:
Quote:
Myszy mi ja obgryzły i zasikały. Przestała działać. Smutny byłem więc
w akcie desperacji ją umyłem. Normalnie szczotką kosmetyczną i płynem
do naczyń. W wannie zwykłej, pod bieżącą wodą wodociągową. Odłożyłem
na kaloryfer na jakieś 2h, zamontowałem i ruszyła.
Znajomemu powódź zalała piwnicę. W piwnicy pracownia, a w niej pecet
stojący na podłodze. Woda sięgała prawie do zasilacza. Twardy dysk
i procesor znalazły się pod wodą. Po kilkudniowym suszeniu w pokojowej
temperaturze komputer ruszył jak gdyby nigdy nic. Dało się skopiować
dane. Potem chodził jeszcze kilka tygodni, zanim nie pojawiły się
jakieś niestabilności w pracy.
--
Jarek
Guest
Wed Jun 29, 2016 7:15 pm
W dniu środa, 29 czerwca 2016 17:05:56 UTC+2 użytkownik HF5BS napisał:
Quote:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnnn7fm4.m84.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Nie rozumiem, o co ci chodzi?
Że umyłem płytę? Umyłem, źle?
Ależ skąd, bardzo dobrze! Metoda godna polecenia dla tych, którzy
cenią sobie czyściutki dźwięk. Bo jak widać skuteczna.
Oj, już przestań się czepiać... miałem po prostu to szczęście, że po umyciu płyty telewizor ożył. Przecież go nie stroiłem, nie regulowałem, więc już nie sugeruj, że moje mycie, poza "powrotem do świata żywych", miało na ten telewizor jakikolwiek inny wpływ. Przecież i tak to było na fajans, więc nie miałem nic do stracenia, czy umyję, czy nie.
A jak telewizor ożył, to miałem to szczęście, że jakość obrazu i dźwięku była bardzo dobra, cała "fizjologia".
Proszę, nie wmawiaj mi, że dźwięk i obraz są czyst(sz)e dzięki detergentowi, bo to jedzie fałszem na milę.
Dołączę do "kul story".
Miałem płyte główną na chipsecie HX (taka do zwykłego pentium).
Myszy mi ja obgryzły i zasikały.
Przestała działać.
Smutny byłem więc w akcie desperacji ją umyłem. Normalnie szczotką kosmetyczną i płynem do naczyń. W wannie zwykłej, pod bieżącą wodą wodociągową.
Odłożyłem na kaloryfer na jakieś 2h, zamontowałem i ruszyła.
Działała jeszcze sporo czasu. Nie umarła. Zestarzała się i kompa wymieniłem na super szybkiego durona 600.
Ta płyta wogóle była pancerna. Przez jakiś czas zamiast podłączyć guzik reset do pinów resetu miałem go podpiety między masę i 5V.
Resetowało się pięknie.
Pokapowałem się jak sie okazało że dłuższe trzymanie resetu sprawia że śmierdzi spalenizną :)
Ale już zapocone treo 180 nie dało się skutecznie umyć nawet izopropanolem...
HF5BS
Guest
Wed Jun 29, 2016 7:36 pm
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:nl0vde$ucg$1@usenet.news.interia.pl...
Quote:
W dniu 2016-06-29 o 17:05, HF5BS pisze:
(...)
Proszę, nie wmawiaj mi, że dźwięk i obraz są czyst(sz)e dzięki
detergentowi, bo to jedzie fałszem na milę.
Oj, nie byłbym tego tak pewien.
Wiesz dobrze zarówno Ty, jak i Jarek, jaka była budowa kineskopowych
odbiorników TV. Niektóre konstrukcje były wrażliwe na kurz, zwłaszcza w
środowisku wilgotnym. A wyładowania na WN mogły siać zarówno na tor fonii,
jak i miały wpływ na tor wizji.
Jeśli chodzi o to, że zanieczyszczenie układu może wpłynąć na jakość pracy
urządzenia, to owszem, jak najbardziej - i nie o to mi chodzi.
Quote:
Tak więc Panie i Panowie, szczotki w dłoń, szukać IXI i szorować kineskopy
Nie szorować!!! I nie chodzi o możliwość kopnięcia prądem, tylko o tę
grafitową warstewkę, która w niektórych kineskopach jest skrajnie delikatna
i już potarcie palcem potrafi ją zedrzeć! Delikatnie szmateczką, uważając na
grafit (niektóre są dobrze przytwierdzone, to takie wrażliwe na odkurzanie
nie są), bo inaczej nie będzie gładzenia tętnień układu WN!
Wyszorować pudło, wymyć delikatnie płytę, uważając, żeby nie uszkodzić
wrażliwych elementów. Głośniki pędzelkiem, kineskop delikatnie mięciutką
szmatką. On wytrzyma i szczotkę ryżową, ale grafit na nim już nie.
--
Ludzie, którzy podniecają się swoim IQ, to frajerzy.
(C) Stephen Hawking
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
HF5BS
Guest
Wed Jun 29, 2016 7:46 pm
Użytkownik <sczygiel@gmail.com> napisał w wiadomości
news:593125f3-144c-4abb-87a1-a46a0e441cda@googlegroups.com...
Quote:
Dołączę do "kul story".
Miałem płyte główną na chipsecie HX (taka do zwykłego pentium).
Myszy mi ja obgryzły i zasikały.
Przestała działać.
Już za epoki BBSów telefonicznych czytałem, że jakiś padł, bo mu się myszy
odcedziły na płytę główną...
Quote:
Smutny byłem więc w akcie desperacji ją umyłem. Normalnie szczotką
kosmetyczną i płynem do naczyń. W wannie zwykłej, pod bieżącą wodą
wodociągową.
Odłożyłem na kaloryfer na jakieś 2h, zamontowałem i ruszyła.
Jeszcze można wytrząchać i suszarką do włosów, uwaga, by nie przegrzać
elementów. Bardzo skuteczne na wodę zabłąkaną w zakamarkach.
Quote:
Działała jeszcze sporo czasu. Nie umarła. Zestarzała się i kompa
wymieniłem na super szybkiego durona 600.
Ta płyta wogóle była pancerna. Przez jakiś czas zamiast podłączyć guzik
reset do pinów resetu miałem go podpiety między masę i 5V.
Resetowało się pięknie.
Pokapowałem się jak sie okazało że dłuższe trzymanie resetu sprawia że
śmierdzi spalenizną
Bo ci chyba przetwornica od zasilacza odpadała, próbkowała, odpadała, aż
zdołała przygrzać to i owo. W podobny sposób upaliłem znajomemu port USB,
(samo zasilanie, dało się naprawić). Miałem zasilacz, jeszcze nie ATX, co
tak szybko zrzucał napięcie, ze nawet strzelić nie zdążało. Trzeba heblem
było power off zrobić i ruszał znów.
Quote:
Ale już zapocone treo 180 nie dało się skutecznie umyć nawet
izopropanolem...
Szkoda, bo interesujące urządzonko, dziś byłbyś... jak to się nazywa... no,
odpowiednik słowa "modny" i ludkowie by ci zazdrościli...
Pewnikiem pożarło parę ścieżek, zaliczyłeś zimny lut, bądź niewidoczną
przerwę i żegnaj Gienia, kup se trąbkę do(koniec przekazu)...
--
Koroną starców jest ich siwizna (
Adam
Guest
Wed Jun 29, 2016 7:54 pm
W dniu 2016-06-29 o 21:36, HF5BS pisze:
Quote:
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:nl0vde$ucg$1@usenet.news.interia.pl...
W dniu 2016-06-29 o 17:05, HF5BS pisze:
(...)
Proszę, nie wmawiaj mi, że dźwięk i obraz są czyst(sz)e dzięki
detergentowi, bo to jedzie fałszem na milę.
Oj, nie byłbym tego tak pewien.
Wiesz dobrze zarówno Ty, jak i Jarek, jaka była budowa kineskopowych
odbiorników TV. Niektóre konstrukcje były wrażliwe na kurz, zwłaszcza
w środowisku wilgotnym. A wyładowania na WN mogły siać zarówno na tor
fonii, jak i miały wpływ na tor wizji.
Jeśli chodzi o to, że zanieczyszczenie układu może wpłynąć na jakość
pracy urządzenia, to owszem, jak najbardziej - i nie o to mi chodzi.
Tak więc Panie i Panowie, szczotki w dłoń, szukać IXI i szorować
kineskopy ;)
Nie szorować!!! I nie chodzi o możliwość kopnięcia prądem, tylko o tę
Mam nadzieję, że wszyscy zauważyli żart :)
Quote:
grafitową warstewkę, która w niektórych kineskopach jest skrajnie
delikatna i już potarcie palcem potrafi ją zedrzeć! Delikatnie
szmateczką, uważając na grafit (niektóre są dobrze przytwierdzone, to
takie wrażliwe na odkurzanie nie są), bo inaczej nie będzie gładzenia
tętnień układu WN!
Wyszorować pudło, wymyć delikatnie płytę, uważając, żeby nie uszkodzić
wrażliwych elementów. Głośniki pędzelkiem, kineskop delikatnie mięciutką
szmatką. On wytrzyma i szczotkę ryżową, ale grafit na nim już nie.
Kineskopy z reguły jechałem odkurzaczem, wspomagając się ewentualnie
pędzlem z długim włosiem. Szmatką nigdy nie próbowałem.
Ale też była różnica, czy to Ametyst, czy Rubin, czy może jeszcze Wisła.
No dobrze, żartowałem
Wisłę widziałem tylko z przodu.
Ostatnią chodzącą u wujka widziałem tak z kilkanaście (sic!) jeszcze lat
temu. Ale już wymarli, nie wiem co ze sprzętem. A mieli na strychu radia
kryształkowe, a w łazience przedwojenną pralkę automatyczną - drewnianą.
Istny żywy skansen.
--
Pozdrawiam.
Adam
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Wed Jun 29, 2016 8:13 pm
On 2016-06-29 21:54, Adam wrote:
(ciap)
Quote:
, a w łazience przedwojenną pralkę automatyczną - drewnianą.
Istny żywy skansen.
Od 1:10
https://www.youtube.com/watch?v=L8S2bPwXVUY&ab_channel=uksza
tak mi się natychmiast skojarzyło
Włodek
HF5BS
Guest
Wed Jun 29, 2016 11:06 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnn81v1.ope.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
sczygiel@gmail.com miał płyte główną na chipsecie HX:
Myszy mi ja obgryzły i zasikały. Przestała działać. Smutny byłem więc
w akcie desperacji ją umyłem. Normalnie szczotką kosmetyczną i płynem
do naczyń. W wannie zwykłej, pod bieżącą wodą wodociągową. Odłożyłem
na kaloryfer na jakieś 2h, zamontowałem i ruszyła.
Znajomemu powódź zalała piwnicę. W piwnicy pracownia, a w niej pecet
stojący na podłodze. Woda sięgała prawie do zasilacza. Twardy dysk
i procesor znalazły się pod wodą. Po kilkudniowym suszeniu w pokojowej
temperaturze komputer ruszył jak gdyby nigdy nic. Dało się skopiować
dane. Potem chodził jeszcze kilka tygodni, zanim nie pojawiły się
jakieś niestabilności w pracy.
To było jeszcze gorzej niż tu?
https://www.youtube.com/watch?v=wjZTLttXPGY
https://www.youtube.com/watch?v=ANU-oSE5_hU
https://www.youtube.com/watch?v=sBENKXrxJZI
Pewnie jak tu...
https://www.youtube.com/watch?v=H_slEWabaQM
Nie wątpię, znajomy miał mnóstwo szczęścia, że w ogóle coś mu się udało
odzyskać, bo jak dysk twardy umoczył się w wodzie, to widać, woda nie wdarła
się do środka...?
Ale pewnie trochę ścieżek użarło i w końcu zdechło.
W ogóle, wystarczy poczytać, o czym nam "rzykają" laboratoria odzysku
danych... Cuda na kiju panie... Zalanie sprzętu też jest w temacie.
--
Koroną starców jest ich siwizna (c)Biblia
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
HF5BS
Guest
Wed Jun 29, 2016 11:54 pm
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:57742bce$0$15207$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
2:25 też dobre

)
--
Koroną starców jest ich siwizna (c)Biblia
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Jun 30, 2016 6:32 am
HF5BS pisze:
Quote:
Jeszcze inaczej. Długo utrzymujący się wysoki stan wody w Wiśle
spowodował podniesienie się poziomu wód gruntowych. Nic z góry
nie musiało się lać, woda nie wdzierała się z siłą wodospadu.
Po prostu mimo pięknej pogody pewnej nocy pojawiło się w piwnicy
ze trzydzieści centymetrów wody, która cichutko wlała się od
spodu.
Quote:
Nie wątpię, znajomy miał mnóstwo szczęścia, że w ogóle coś mu się
udało odzyskać, bo jak dysk twardy umoczył się w wodzie, to widać,
woda nie wdarła się do środka...?
Nie wdarła się, bo widać nie miała jak. Wnętrze dysku z otoczeniem
łączy długi i cienki labirynt. Powietrze może się przez niego
przedostać, ale woda już nie -- napięcie powierzchniowe broni
dostępu. Chyba żeby już po zanużeniu przyszedł wyż i wepchnął wodę
do środka. Może gdyby to była woda z detergentem, to też by jej
się udało pokonać ten wąski kanalik.
Jarek
--
Dana woda podlegająca ciśnieniu, napotykając na otwór, czyli szczelinę,
wypływa. Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb.
HF5BS
Guest
Thu Jun 30, 2016 10:53 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnn9f7g.bb.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pewnie jak tu...
https://www.youtube.com/watch?v=H_slEWabaQM
Jeszcze inaczej. Długo utrzymujący się wysoki stan wody w Wiśle
spowodował podniesienie się poziomu wód gruntowych. Nic z góry
nie musiało się lać, woda nie wdzierała się z siłą wodospadu.
Po prostu mimo pięknej pogody pewnej nocy pojawiło się w piwnicy
ze trzydzieści centymetrów wody, która cichutko wlała się od
spodu.
Oo... ruchome piaski, one puszczają wodę... to i dla budynków mało dobre.
Ale cóż, Warszawa, jak Londyn, na piaskach leży. Jak koło mnie budowano
wieżowiec, to podobno 4 razy wodę ściagano, tak mi sąsiadka mówiła, miała
lepszy widok na to miejsce z okina, niż ja. Piaski, piaski piaski. W
podziemnym parkingu chyba najniższy poziom jest w ogóle nieczynny, albo
często wyłaczany. Ludzie mi też potwierdzali, że woda się leje. Choć
smołowali obficie fundamenty... Heh... a jak pewnemu architektowi
powiedziałem, co widziałem z góry, to powiedział coś w stylu "ojej, tak się
buduje domy parterowe", a pobudowano połączony rząd budynków 3-piętrowych...
I dobrze, ze dylatację dano, bo by się złamał. I leci sobie woda tymi
piaskami, i podmywa... i zalewa...
A i gryzonie myszowate różnego pokroju się tu i ówdzie szlajają, na terenie,
gdzie ich od ponad 40 lat nie było...
Quote:
Nie wątpię, znajomy miał mnóstwo szczęścia, że w ogóle coś mu się
udało odzyskać, bo jak dysk twardy umoczył się w wodzie, to widać,
woda nie wdarła się do środka...?
Nie wdarła się, bo widać nie miała jak. Wnętrze dysku z otoczeniem
łączy długi i cienki labirynt. Powietrze może się przez niego
przedostać, ale woda już nie -- napięcie powierzchniowe broni
dostępu. Chyba żeby już po zanużeniu przyszedł wyż i wepchnął wodę
do środka. Może gdyby to była woda z detergentem, to też by jej
się udało pokonać ten wąski kanalik.
Ale to wtedy by chyba od razu dysk nie nadawał się do odczytu, a tak, skoro
popracował, to liczmy na to, że raczej elektronika nie wytrzymała, pewnie
woda z rozpuszczonym cementem podtrawiła to i owo, chociaż... bez rozbiórki
trudno by orzec, co tak naprawdę się w środku stało. Raz mi jeden telefoniak
(C162) tak strawiło, jak go zawczasu nie wyłączyłem, gdy mnie zaskoczyła
ulewa.
Quote:
Jarek
--
Dana woda podlegająca ciśnieniu, napotykając na otwór, czyli szczelinę,
wypływa. Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb.
Nie bądź pan rura i nie pękaj pan!
....Wężykiem!
--
Koroną starców jest ich siwizna (c)Biblia
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Jun 30, 2016 12:54 pm
HF5BS pisze:
Quote:
Jeszcze inaczej. Długo utrzymujący się wysoki stan wody w Wiśle
spowodował podniesienie się poziomu wód gruntowych. Nic z góry
nie musiało się lać, woda nie wdzierała się z siłą wodospadu.
Po prostu mimo pięknej pogody pewnej nocy pojawiło się w piwnicy
ze trzydzieści centymetrów wody, która cichutko wlała się od
spodu.
Oo... ruchome piaski, one puszczają wodę... to i dla budynków mało dobre.
Ale cóż, Warszawa, jak Londyn, na piaskach leży. Jak koło mnie budowano
wieżowiec, to podobno 4 razy wodę ściagano, tak mi sąsiadka mówiła, miała
lepszy widok na to miejsce z okina, niż ja. Piaski, piaski piaski.
Osiedle Gocław zbudowane na byłym lotnisku tak ma, że gdy wysoka woda
wypełni przestrzeń między wałami, to jest na poziomie pierwszego lub
drugiego piętra tego osiedla. Holendrzy, którzy za Sasa osuszali Saską
Kępę i sypali Wał Miedzeszyński, tak to pomyśleli, by zielony teren
późniejszego lotniska był rezerwowym obszarem zalewowym, polderem
gromadzącym nadmiar wiślanej wody. Ja wciąż dobrze pamiętam ten
poprzeczny wał, przez który trzeba było przejść, gdy się szło popatrzeć
na samoloty. On miał dalej chronić zabudowania, gdyby w czasie powodzi
planowo przekopany został wiślany wał powyżej Saskiej Kępy. Po zbudowaniu
osiedla Gocław, w imę sprawiedliwości społecznej tego poprzecznego wała
zlikwidowano.
Quote:
W podziemnym parkingu chyba najniższy poziom jest w ogóle nieczynny,
albo często wyłaczany. Ludzie mi też potwierdzali, że woda się leje.
Choć smołowali obficie fundamenty... Heh... a jak pewnemu architektowi
powiedziałem, co widziałem z góry, to powiedział coś w stylu "ojej, tak się
buduje domy parterowe", a pobudowano połączony rząd budynków 3-piętrowych...
Na tymże Gocławiu jest trochę domów, które w planach miały dziesięć czy
więcej pięter, a w trakcie budowy poprzestano na kilku. I to mimo dość
tęgich fundamentów. Bagienko pod spodem tego nie wytrzymuje.
Quote:
Nie wątpię, znajomy miał mnóstwo szczęścia, że w ogóle coś mu się
udało odzyskać, bo jak dysk twardy umoczył się w wodzie, to widać,
woda nie wdarła się do środka...?
Nie wdarła się, bo widać nie miała jak. Wnętrze dysku z otoczeniem
łączy długi i cienki labirynt. Powietrze może się przez niego
przedostać, ale woda już nie -- napięcie powierzchniowe broni
dostępu. Chyba żeby już po zanużeniu przyszedł wyż i wepchnął wodę
do środka. Może gdyby to była woda z detergentem, to też by jej
się udało pokonać ten wąski kanalik.
Ale to wtedy by chyba od razu dysk nie nadawał się do odczytu, a tak,
skoro popracował, to liczmy na to, że raczej elektronika nie wytrzymała,
pewnie woda z rozpuszczonym cementem podtrawiła to i owo, chociaż... bez
rozbiórki trudno by orzec, co tak naprawdę się w środku stało.
Nic się nie stało, dysk nie uległ żadnej awarii, to płytę główną coś
lekko nadwątliło. Dyski mają prostą płytę elektroniki, z reguły dobrze
polakierowaną. A skoro do wnętrza mechanizmu woda się nie dostała, to
nic nie mogła zepsuć.
--
Jarek
HF5BS
Guest
Thu Jun 30, 2016 5:57 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnna5kt.41t.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Oo... ruchome piaski, one puszczają wodę... to i dla budynków mało dobre.
Ale cóż, Warszawa, jak Londyn, na piaskach leży. Jak koło mnie budowano
wieżowiec, to podobno 4 razy wodę ściagano, tak mi sąsiadka mówiła, miała
lepszy widok na to miejsce z okina, niż ja. Piaski, piaski piaski.
Osiedle Gocław zbudowane na byłym lotnisku tak ma, że gdy wysoka woda
wypełni przestrzeń między wałami, to jest na poziomie pierwszego lub
drugiego piętra tego osiedla. Holendrzy, którzy za Sasa osuszali Saską
Kępę i sypali Wał Miedzeszyński, tak to pomyśleli, by zielony teren
późniejszego lotniska był rezerwowym obszarem zalewowym, polderem
gromadzącym nadmiar wiślanej wody. Ja wciąż dobrze pamiętam ten
Coś jak wrocławski Kozanów. Pobudowano i był wielki płacz w '97.
Quote:
poprzeczny wał, przez który trzeba było przejść, gdy się szło popatrzeć
na samoloty. On miał dalej chronić zabudowania, gdyby w czasie powodzi
planowo przekopany został wiślany wał powyżej Saskiej Kępy. Po zbudowaniu
osiedla Gocław, w imę sprawiedliwości społecznej tego poprzecznego wała
zlikwidowano.
W ogóle tam, gdzie się buduje, likwiduje się wały, które napotyka się po
drodze.
Quote:
W podziemnym parkingu chyba najniższy poziom jest w ogóle nieczynny,
albo często wyłaczany. Ludzie mi też potwierdzali, że woda się leje.
Choć smołowali obficie fundamenty... Heh... a jak pewnemu architektowi
powiedziałem, co widziałem z góry, to powiedział coś w stylu "ojej, tak
się
buduje domy parterowe", a pobudowano połączony rząd budynków
3-piętrowych...
Na tymże Gocławiu jest trochę domów, które w planach miały dziesięć czy
więcej pięter, a w trakcie budowy poprzestano na kilku. I to mimo dość
tęgich fundamentów. Bagienko pod spodem tego nie wytrzymuje.
No, pieprzyli się z tym Orlikiem bardzo długo. Mętnie pamiętam, jak z Ojcem
chodziłem oglądać szybowce i spadochroniarzy.
Nawet budowa mojego osiedla:
http://arbiter.pl/files/g/2_7147_270_7095.jpg
https://www.google.pl/maps/@52.232708,21.0804041,17z/data=!3m1!1e3
http://remont38m2.blox.pl/resource/przycz2.jpg
jak się przyjrzeć, została podyktowana obecnością lotniska, które i tak
krótko po wybudowaniu osiedla poszło się, wiecie co...
To widać linię, jaka pewnie była podyktowana minimalną wysokością przelotu
nad budynkami i pewnie 10 lat później już by się nie bujali tak z obcinką
pięter...
Nie znalazłem pewnego bardzo konkretnego zdjęcia, znacznie lepiej
przedstawiającego to, o co mi chodzi... ale i na tych coś-tam widać.
Ktoś mi mówił, że moje osiedle jest zrobione na podsypce... i mimo, że stoi
już ponad 40 lat, nie dotarły jeszcze do mnie wieści o podciekaniu wodą,
nawet specjalnie wilgotno nie jest w piwnicach. To prawda, grunt i budynek
pracuje, co widać po łączeniach. Ale jest suchy. A budynek obok, nowego
osiedla, niebawem z piaskami spłynie. Przewidziałem to, zanim go wybudowali.
Quote:
Nic się nie stało, dysk nie uległ żadnej awarii, to płytę główną coś
lekko nadwątliło. Dyski mają prostą płytę elektroniki, z reguły dobrze
Jednak bym pokusil się o domysły, że woda, skażona cementem (a wapno jest
elektrolitem jak się masz), niewypłukana, lecz tylko wyschnięta, jak tylko
załapała wilgoci, o którą w piwnicy nietrudno nawet mimo braku wody, nie
muszę dalej mówić, co mogła zrobić.
Quote:
polakierowaną. A skoro do wnętrza mechanizmu woda się nie dostała, to
nic nie mogła zepsuć.
W mechanizmie zapewne nie, ale na zewnątrz w elektronice, jak najbardziej.
--
Koroną starców jest ich siwizna (PD)Biblia
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Jun 30, 2016 9:07 pm
HF5BS pisze:
Quote:
Osiedle Gocław zbudowane na byłym lotnisku tak ma, że gdy wysoka woda
wypełni przestrzeń między wałami, to jest na poziomie pierwszego lub
drugiego piętra tego osiedla. Holendrzy, którzy za Sasa osuszali Saską
Kępę i sypali Wał Miedzeszyński, tak to pomyśleli, by zielony teren
późniejszego lotniska był rezerwowym obszarem zalewowym, polderem
gromadzącym nadmiar wiślanej wody.
Coś jak wrocławski Kozanów. Pobudowano i był wielki płacz w '97.
We Wrocławiu tłumaczono się tym, że poniemieckich map hydrologicznych
nie mieli, a specjaliści z centralnej Polski budowali jak umieli.
Tu koncepcja ochrony i zalewania znana była od wieków, mieliśmy to
tak zaprojektowane, jak chcieliśmy. No dobra, niech będzie, że Sasów
też trzeba uznać za ukrytą opcję niemiecką.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3 ... , 9, 10, 11 Next