Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next
Mirek
Guest
Sun Aug 15, 2010 9:44 am
shg wrote:
Quote:
musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
silkażelem.
Takie rzeczy składa się na mrozie. Pewien producent (nie będę wymieniał
nazwiska) wymyślił kamerę obrotową w zupełnie szczelnej kopule - na
dodatek przed uruchomieniem trzeba ją otworzyć i usunąć zabezpieczenia
transportowe. Raz zrobiliśmy to w upalny dzień to potem wodę trzeba było
wylewać.
Mirek.
J.F.
Guest
Sun Aug 15, 2010 9:55 am
On Sun, 15 Aug 2010 01:42:07 +0200, Maciek wrote:
Quote:
Użytkownik J.F. napisał:
Naprawde nie chce mi sie wierzyc zeby producenci specjalnie
produkowali gorsze wyroby i psuli sobie marke. Ale moze ?
Uwierz. Wiara czyni cuda

A na powaznie, to spotykałem różne
kombinacje w sprzęcie elektronicznym, żeby urządzenie nie wytrzymało za
długo. Np. rozkłądająca się guma w postaci pasków klinowych, czy rolek.
Mój własny magnetowid Sharp (dość stary) miał w różnych miejscach
kapnięty klej, który rozkładając się, pozostawiał po sobie jakiś kwas,
Takie kombinacje sa zrozumiale, ale co - tylko na Polske to robia ?
Czy na caly swiat poza Japonia ?
Quote:
Opisałem swój, to inni dodali własne. Była na ten temat dyskusja. To
było w epoce, gdy podzespoły były naprawdę dobre. Teraz wystarczą
elektrolity i lutowie bezołowiowe.
Tak nawiasem mowiac to mam ze dwa monitory CRT gdzie lutowanie
zawiodlo, a one jeszcze w czasach bezolowiowych bylo. Niestety -
producent pomyslal i nie daje sie plytki wysunac i przelutowac.
Quote:
Predzej uwierze ze to jakies odpady z produkcji sprzedane jako
uszkodzone lub do utylizacji, ktore w lancuchu posrednikow nabraly
wartosci. Moze zwykla ordynarna podroba, moze przechowywane nie tak
jak trzeba - np spedzily pol roku w temperaturze 50 stopni ..
Nie kupuję baterii na targowisku, tylko w sklepach otrzymujących towar z
hurtowni. Każdy płaci podatki, rejestruje obrót itp. Dość trudno
wprowadzić lewiznę.
Ale kto tu mowi o lewiznie - kazdy legalnie sprzedaje z zyskiem,
tylko gdzies sie informacja o bublu zatraca. No chyba ze te hurtownie
to autoryzowany dystrybutor firm i nie biora z innych kanalow, a i
sklepy unikaja okazyjnych zakupow z niesprawzonych zrodel.
Quote:
Moje baterie w pilotach były naprawdę zwykłymi bateriami made in Japan,
z logo producenta sprzętu. Nie były alkaliczne.
Tylko ze do pilota to ja z zalozenia wsadzam alkaliczne .. i nawet nie
pamietam kiedy wsadzalem. Wytrzymuja sporo lat. Takze te z kiosku.
Najbardziej bateriozerny to mam zegarek wskazowkowy - gdzies nawet
notuje co tam wsadzam, i alkaliczne wytrzymuja ~2 lata.
Quote:
Swego czasu dziennikarze zapytali pewnego niemieckiego producenta
proszków do prania, dlaczego ich wyrób na polski rynek jest tak mało
Pamietam. Niektorzy nadal chwala niemieckie proszki, ja nie widze
roznicy.
Quote:
wydajny - trzeba więcej sypać. Odpowiedź była dość bezczelna - polski
konsument nie jest przyzwyczajony do silnych koncentratów, więc będzie
niepotrzebnnie sypał zbyt dużo. Czyli do opakowań dają wypełniacz, żeby
było taniej i nie zeżarło prania. Tak jakby nie dało się podać tabelki z
ilością proszku na wsad do pralki.
Byc moze polski konsument nie lubi czytac tabelek :-)
Quote:
Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
polskich napisów. Potem zeszli na psy.
Herbaty pije duzo, ale nie jestem jakims wielkim smakoszem. Obecny
lipton niewatpliwie daje bardzo ciemny napar w porownaniu do np Sagi.
Tylko ze wydaje mi sie ze to sie powinno robic inaczej - najpierw
dobry towar, zeby skusic klienta, a potem stopniowo obnizac jakosc.
Ale to powinno calego swiata dotyczyc.
Byc moze i u siebie maja herbate roznej jakosci i ta gorsza sprzedaja
w krajach gdzie musza niska cene utrzymac.
Ale celowo psuc sprzet jak twoj sharp ? To przeciez Niemiec sie
ucieszy jak mu po 5 latach video padnie i bedzie mogl kupic nowe,
lepsze, a Polak powie "co za gowniania marka, tyle pieniedzy wydalem i
ze zepsul ? tylko 5 lat ? nigdy wiecej Sharpa". A tak swoja droga to
nie przypominam sobie ze tv sharp u znajomych mial nadmierna
awaryjnosc.
Quote:
Nie jestem smakoszem kawy ale znam takiego, który w zapasy zaopatruje
się przy każdej podróży na zachód. Pewnie mógłby kupić coś dobrego w
drogim, luksusowym sklepie w polsce ale woli tani supermarket za granicą.
To ostatnie zrozumiale. Kolezanka tez tak robila, ale jak Euro
siegnelo 5 zl, to sie przeprosila z krajowa kawa :-)
Przy czym w kawie duzo zalezy od sposobu parzenia. Nie ma jak to
cisnieniowy ekspres. A swoja droga jakas degustacje polaczana ze slepa
proba mozna by zrobic, czy naprawde sa takie roznice.
Quote:
Acha - jeszcze jeden przypadek - maszynka do golenia Braun. Serwis z
rozbrajającą szczerością przyznał, że modele z polskiego rynku nie
występują na niemieckim.
Z tym ze to moze miec inne podloze. Np Siemens pare lat temu mial
telefony A50, A51, A52. Prawie to samo .. ale jeden dla Plusa, drugi
dla Ery trzeci dla Idei. To zaleta jesli klient nie moze spojrzec w
cennik drugiego operatora i stwierdzic "ale oni sa znacznie tansi".
Z nokia bywa podobnie, choc flagowe modele maja jedno oznaczenie
Quote:
To było po moim ciężkim przeklęciu tandetnej
konstrukcji. Były enerdowski BeboSher był o wiele trwalszy i łatwiejszy
do rozebrania, wyczyszczenia i ponownego złożenia. Braun, to zatrzaski i
tandeta. Serwis (z napisem Braun

) poradził mi Remingtony
Ale to takie czasy - wszyscy przechodza na zatrzaski, i niemieckiego
Brauna tez to pewnie dotyczy. No i poszukac na obu napisu "made in
china" :-)
Quote:
Resztę załatwia reklama - ludzie kupują. bo widzeli w TV, znaczy dobre.
Więcej kasy zarobią, jeżeli przeznaczą ją na reklamę, niż na lepszy
wyrób. Takie czasy. Skądś się te niskie ceny biorą a już nie można mniej
pałcić chińczykom.
No ale Ty mowisz o celowym psuciu produktu. Niemiec mniej podatny na
reklame ?
J.
Irokez
Guest
Sun Aug 15, 2010 10:15 am
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:nacf6699id6e9fv8hmcu78131tovptv0rf@4ax.com...
Quote:
Swego czasu dziennikarze zapytali pewnego niemieckiego producenta
proszków do prania, dlaczego ich wyrób na polski rynek jest tak mało
Pamietam. Niektorzy nadal chwala niemieckie proszki, ja nie widze
roznicy.
Jak kupiłem niedawno w Reali megapakę 6 kilo proszku z niemieckimi napisami
(ni grama po polsku) to też już nie widzę różnicy czy tu czy tam.
Wcześniej jak kupowałem w takim Kauflandzie w Lipsku proszek to mniej go
trzeba było sypać, lepiej spierał i długo intensywnie ładnie pachniał.
Z identycznego pod względem producenta/nazwy tylko z polskimi napisami
zapach szybko znikał zaraz po wysuszeniu i trzeba było więcej sypnąć aby
doprało. Po przeliczeniu kasy za kilogram wychodziło podobnie. Więc pod
względem jakości i zużycia w Polsce przepłacałem.
To samo płyny do płukania znanych firm. Nie dość że taniej to wyraźnie
gęściejsze a przez to wydajne i intensywniejsze zapachy.
Quote:
Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
polskich napisów. Potem zeszli na psy.
Herbaty pije duzo, ale nie jestem jakims wielkim smakoszem. Obecny
lipton niewatpliwie daje bardzo ciemny napar w porownaniu do np Sagi.
Pamiętam jak Lipton się pojawił. Z jednej torebki 4 herbaty można było
zrobić.
Jeszcze niedawno chcąc zrobić z "tego samego" Liptona mocną herbate trzeba
było 2 wrzucić do szklanki.
Ale się już chyba poprawiło. Z jednej torebki mam mocną herbatę.
Quote:
Acha - jeszcze jeden przypadek - maszynka do golenia Braun. Serwis z
rozbrajającą szczerością przyznał, że modele z polskiego rynku nie
występują na niemieckim.
Mam trochę sprzętu Braun kupowanego jakiś czas (lat) temu.
Na przykład suszarka do włosów. Niezawodna, Made i Ireland.
Chciałem ostatnio kupić taką samą znajomej... no i nazwa Braun została,
nazwa produktu też, zmieniła się naklejka na Made in China, plastik zrobił
się tandetny i w dodatku strasznie brzydki kolor.
Stary Braun to dobry Braun.
Maszynkę też mam, folie dostepne w sklepach bez problemu, a jak padł
akumulator to rozebrałem i wymieniłem na nowy.
Pozdrawiam
--
Irokez
J.F.
Guest
Sun Aug 15, 2010 10:45 am
On Sun, 15 Aug 2010 12:15:26 +0200, Irokez wrote:
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
polskich napisów. Potem zeszli na psy.
Herbaty pije duzo, ale nie jestem jakims wielkim smakoszem. Obecny
lipton niewatpliwie daje bardzo ciemny napar w porownaniu do np Sagi.
Pamiętam jak Lipton się pojawił. Z jednej torebki 4 herbaty można było
zrobić.
Jeszcze niedawno chcąc zrobić z "tego samego" Liptona mocną herbate trzeba
było 2 wrzucić do szklanki.
Ale się już chyba poprawiło. Z jednej torebki mam mocną herbatę.
No wlasnie - znow kupilem pudelko, znow narzekam ze za mocna.
J.
Krzysztof Tabaczyński
Guest
Sun Aug 15, 2010 11:32 am
Użytkownik "shg" <shogoonn@gmail.com> napisał w wiadomości
news:51d7bed6-ebcf-47f4-97e5-118c2137a11c@i13g2000yqd.googlegroups.com...
On 14 Sie, 10:01, J.F. <jfox_xnosp...@poczta.onet.pl> wrote:
[ciach]
W zegarku kilka razy
musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
silkażelem.
To jak to robi zegarmistrz na targu?
Stałem i patrzyłem. W jedną minutę szkło wymienił w Seiko.
Bez suszenia i silikażelu...
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
J.F.
Guest
Sun Aug 15, 2010 12:05 pm
On Sun, 15 Aug 2010 13:32:38 +0200, Krzysztof Tabaczyński wrote:
Quote:
Użytkownik "shg" <shogoonn@gmail.com> napisał w wiadomości
W zegarku kilka razy
musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
silkażelem.
To jak to robi zegarmistrz na targu?
Stałem i patrzyłem. W jedną minutę szkło wymienił w Seiko.
Bez suszenia i silikażelu...
Normalnie - po odejsciu od kasy reklamacji nie uwzglednia sie, a
reklamacja bedzie dopiero w zimie.
W naszym klimacie tez nie zawsze, bo wilgotnosc bywa rozna.
No i jesli tylko szkielko i szybko, to jakies 2/3 powietrza zostawil
bez zmian ..
J.
Krzysztof Tabaczyński
Guest
Sun Aug 15, 2010 1:13 pm
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:uqlf661t5ijik6ulrdqm5b4i6r703ink4a@4ax.com...
Quote:
On Sun, 15 Aug 2010 13:32:38 +0200, Krzysztof Tabaczyński wrote:
Użytkownik "shg" <shogoonn@gmail.com> napisał w wiadomości
W zegarku kilka razy
musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
silkażelem.
To jak to robi zegarmistrz na targu?
Stałem i patrzyłem. W jedną minutę szkło wymienił w Seiko.
Bez suszenia i silikażelu...
Normalnie - po odejsciu od kasy reklamacji nie uwzglednia sie, a
reklamacja bedzie dopiero w zimie.
To był mój zegarek i od kilku miesięcy nic mu nie jest.
O ile wiem, to taki zegarmistrz wymienia kilka szkieł dziennie.
Quote:
W naszym klimacie tez nie zawsze, bo wilgotnosc bywa rozna.
No i jesli tylko szkielko i szybko, to jakies 2/3 powietrza zostawil
bez zmian ..
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
J.F.
Guest
Sun Aug 15, 2010 1:59 pm
On Sun, 15 Aug 2010 15:13:19 +0200, Krzysztof Tabaczyński wrote:
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
To jak to robi zegarmistrz na targu?
Stałem i patrzyłem. W jedną minutę szkło wymienił w Seiko.
Bez suszenia i silikażelu...
Normalnie - po odejsciu od kasy reklamacji nie uwzglednia sie, a
reklamacja bedzie dopiero w zimie.
To był mój zegarek i od kilku miesięcy nic mu nie jest.
Od kilku miesiecy daleko nam do zimy :-)
Quote:
O ile wiem, to taki zegarmistrz wymienia kilka szkieł dziennie.
A jak w zimie pokaze sie rosa to pobiegniesz do niego z pyskiem "pan
sie naucz szkielka w porzadnych zegarkach wymieniac" ?
J.
Piotr Gałka
Guest
Mon Aug 16, 2010 9:11 am
Użytkownik "Maciek" <maciekgo@polobox.com> napisał w wiadomości
news:4c6729d1$0$21010$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Uwierz. Wiara czyni cuda

A na powaznie, to spotykałem różne kombinacje
w sprzęcie elektronicznym, żeby urządzenie nie wytrzymało za długo. Np.
rozkłądająca się guma w postaci pasków klinowych, czy rolek. Mój własny
magnetowid Sharp (dość stary) miał w różnych miejscach kapnięty klej,
który rozkładając się, pozostawiał po sobie jakiś kwas, przeżerający
ścieżki lub nóżki elementów.
Dodam inny przykład.
Trafiało mi się naprawiać przerywacze kierunkowskazów Mercedesa (okolice
1980). Każdorazowo naprawa polegała na wymianie tranzystora sterującego
przekaźnikiem. Dlaczego padał to chyba na tej grupie nie trzeba tłumaczyć.
P.G.
Krzysztof Tabaczyński
Guest
Mon Aug 16, 2010 10:38 am
Użytkownik "marpan" <marek.panek@gmail.com> napisał w wiadomości
news:ac58283c-b626-4997-ae37-3c8f206548fa@p7g2000yqa.googlegroups.com...
On 13 Sie, 20:16, "lato" <l...@wp.pl> wrote:
Quote:
http://img198.imageshack.us/i/ss850139.jpg/
znalazłem w szafie stary miernik rosyjski z 1962r, w którym była bateria
3R12 Centra rok produkcji 1986, co ciekawe nie wylana i nadal ma napięcie
4.2V!, na baterii jest napisane "okres ważności 7 miesięcy" |:)
dlaczego dzisiaj nie robią takich baterii
Teraz to już nikt nie pamięta,
Pamięta, pamięta... :-)
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
marpan
Guest
Mon Aug 16, 2010 11:32 am
On 13 Sie, 20:16, "lato" <l...@wp.pl> wrote:
Quote:
http://img198.imageshack.us/i/ss850139.jpg/
znalazłem w szafie stary miernik rosyjski z 1962r, w którym była bateria
3R12 Centra rok produkcji 1986, co ciekawe nie wylana i nadal ma napięcie
4.2V!, na baterii jest napisane "okres ważności 7 miesięcy" |:)
dlaczego dzisiaj nie robią takich baterii
Teraz to już nikt nie pamięta, ale dawniej (lata 1960, 70, 80) to
konstrukcja baterii wyglądała następująco: w środku elektroda
grafitowa, na zewnątrz kubek cynkowy, a w środku elektrolit -
półciekły roztwór salmiaku z wodą amoniakalną. to wszystko było od
góry uszczelnione tzw. "pakiem", czyli czymś podobnym do smoły, ale
bardziej twardym. Jak bateria przestawała działać (głównie na skutek
wysychania), robiło sie w tym paku dziurkę, albo na zimno, albo np.
rozgrzanym gwoździem i zakraplało się (3 -5kropli) albo zwykłą wodą -
wtedy żywotność baterii można było przedłużyć do trzech razy, albo
wodą amoniakalna i w tym przypadku aż do "przeżarcia" kubeczka
cynkowego. I komu to przeszkadzało?
Osobiście tak wielokrotnie regenerowałem baterie 3R12, R14 i R20. Być
może nie było w tym za wiele sensu ekonomicznego, ale w dobie
powszechnych i długookresowych braków na rynku poszczególnych
asortymentów było to bardzo ale to bardzo fajne rozwiązanie.
marpan
Maciek
Guest
Mon Aug 16, 2010 7:21 pm
Użytkownik Piotr Gałka napisał:
Quote:
Dodam inny przykład.
Trafiało mi się naprawiać przerywacze kierunkowskazów Mercedesa (okolice
1980). Każdorazowo naprawa polegała na wymianie tranzystora sterującego
przekaźnikiem. Dlaczego padał to chyba na tej grupie nie trzeba tłumaczyć.
P.G.
Hmmm, no nie wiem - coś mnie ominęło a jestem ciekawy. Podpowiedz.
Grzegorz Kurczyk
Guest
Mon Aug 16, 2010 8:09 pm
W dniu 16.08.2010 21:21, Maciek pisze:
Quote:
Użytkownik Piotr Gałka napisał:
Dodam inny przykład.
Trafiało mi się naprawiać przerywacze kierunkowskazów Mercedesa
(okolice 1980). Każdorazowo naprawa polegała na wymianie tranzystora
sterującego przekaźnikiem. Dlaczego padał to chyba na tej grupie nie
trzeba tłumaczyć.
P.G.
Hmmm, no nie wiem - coś mnie ominęło a jestem ciekawy. Podpowiedz.
Czyżby konstruktor zapomniał wygasić przepięcia cewki przekaźnika ? ;-)
Pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz Kurczyk
Guest
Mon Aug 16, 2010 8:45 pm
W dniu 16.08.2010 11:32, marpan pisze:
Quote:
On 13 Sie, 20:16, "lato"<l...@wp.pl> wrote:
http://img198.imageshack.us/i/ss850139.jpg/
znalazłem w szafie stary miernik rosyjski z 1962r, w którym była bateria
3R12 Centra rok produkcji 1986, co ciekawe nie wylana i nadal ma napięcie
4.2V!, na baterii jest napisane "okres ważności 7 miesięcy" |:)
dlaczego dzisiaj nie robią takich baterii
Właśnie wygrzebałem z szuflady baterię R10, która była używana w
mierniku UM-3a. Bateryjka ma nieczytelną datę produkcji ale wygląda mi
to na 1983r. Na fotce
http://www.grzegorz.kurczyk.pl/R10R20.JPG z
większą i równie leciwą niemiecką koleżanką R20 w wersji luksusowej z
1988r

Obie mają się jeszcze "dobrze" dając na woltomierzu ok. 1,45V.
Oczywiście pod obciążeniem duuuużo mniej
W tej R10 puszka cynkowa jest naprawdę pancerna :-)
Na mojej jest też "okres ważności 6 miesięcy". Może właśnie dla tego
działa, że to jest okres ważności, a nie trwałości. Czyli bateria jest
już nieważna, ale trwała :-)
Pozdrawiam
Grzegorz
J.F.
Guest
Tue Aug 17, 2010 5:03 am
On Mon, 16 Aug 2010 22:45:43 +0200, Grzegorz Kurczyk wrote:
Quote:
Właśnie wygrzebałem z szuflady baterię R10, która była używana w
mierniku UM-3a.
Swoja droga - robia to jeszcze, czy miernik wlasnie stracil 1/4
funkcji ?
Quote:
W tej R10 puszka cynkowa jest naprawdę pancerna
Ale to chyba wyjatek, bo jak pamietam to one wylewaly czesto ?
J.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next