Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6
Pszemol
Guest
Sun Aug 06, 2017 12:57 pm
"HF5BS" <hf5bs@t.pl> wrote in message
news:om5qag$lgi$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:om5ahi$90i$1@dont-email.me...
No to czekałem
Po 2 godzinach i 10 minut ładowarka stwierdziła że aku pełne...
I wiertarka z normalną siłą wierci, więc chyba aku odżyły.
Teraz pytanie co z nim zrobić - rozładować?
Trzymać w szafie pełne?
Ja bym je przynajmniej ze 2-3 razy puścił pełnym cyklem
ładowanie-rozładowanie, a potem normalnie.
Tak właśnie pomyślałem...
Czy jest jakiś lepszy sposób na rozładowanie ich w domu
niż przepuszczanie prądu przez wiertarkę?

Sąsiadowi
w drewnianym płocie za dużo dziur zrobię w tym procesie
HF5BS
Guest
Sun Aug 06, 2017 1:34 pm
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:om73f4$3j3$1@dont-email.me...
Quote:
Ja bym je przynajmniej ze 2-3 razy puścił pełnym cyklem
ładowanie-rozładowanie, a potem normalnie.
Tak właśnie pomyślałem...
Czy jest jakiś lepszy sposób na rozładowanie ich w domu
niż przepuszczanie prądu przez wiertarkę?

Sąsiadowi
w drewnianym płocie za dużo dziur zrobię w tym procesie
Żarówa... wróć, "kula grzewcza"

wydaje mi sie najlepsza. Tylko możliwie
tak, żeby za duży prąd nie poszedł (raczej idź normalnym, nie
"przyspieszonym"), zanim się z powrotem choć trochę nie uformują. Ja myślę,
że standardowy 1/10 C będzie dobry. Przypuszczam, że to jest jak z
zapyziałym silnikiem w aucie po 5 latach postoju. Jak mu dasz od razu "w
pizdę", to marnie to widzę. Jak natomiast silnik przygotujesz do działania,
to może jeszcze długo posłużyć. Może nie odzyska pełnej sprawności (i to, i
to), ale delikatnie z początku potraktowany myślę, że się odwdzięczy jeszcze
kilkoma latami działania.
Ewentualnie, jeśli ładowarka ma funkcję rozładowania, niektóre mają, to
zapuścić.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
Pszemol
Guest
Sun Aug 06, 2017 2:01 pm
"HF5BS" <hf5bs@t.pl> wrote in message
news:om75rs$td8$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:om73f4$3j3$1@dont-email.me...
Ja bym je przynajmniej ze 2-3 razy puścił pełnym cyklem
ładowanie-rozładowanie, a potem normalnie.
Tak właśnie pomyślałem...
Czy jest jakiś lepszy sposób na rozładowanie ich w domu
niż przepuszczanie prądu przez wiertarkę?

Sąsiadowi
w drewnianym płocie za dużo dziur zrobię w tym procesie ;-)
Żarówa... wróć, "kula grzewcza"

wydaje mi sie najlepsza. Tylko możliwie
tak, żeby za duży prąd nie poszedł (raczej idź normalnym, nie
"przyspieszonym"), zanim się z powrotem choć trochę nie uformują. Ja
myślę, że standardowy 1/10 C będzie dobry. Przypuszczam, że to jest jak z
zapyziałym silnikiem w aucie po 5 latach postoju. Jak mu dasz od razu "w
pizdę", to marnie to widzę. Jak natomiast silnik przygotujesz do
działania, to może jeszcze długo posłużyć. Może nie odzyska pełnej
sprawności (i to, i to), ale delikatnie z początku potraktowany myślę, że
się odwdzięczy jeszcze kilkoma latami działania.
Ewentualnie, jeśli ładowarka ma funkcję rozładowania, niektóre mają, to
zapuścić.
Moja ładowarka nie ma takiej funkcji.
Wygląda na to, że będę wiercić dziury w płocie
Piotr GaĹka
Guest
Mon Aug 07, 2017 9:12 am
W dniu 2017-08-05 o 20:52, Pszemol pisze:
Quote:
Tak, tak, przydaje się takie źródełko...
A czy takie akumulatory niklowe szumią jakoś wykrywalnie?
Wiem, że masz odpowiedni sprzęcior, więc pytam

))
Nigdy nie wykonałem żadnego takiego pomiaru po nie podejrzewam, abym
cokolwiek zmierzył.
Mam tylko analizator widma i to najtańszy jaki udało się te 10 lat temu
znaleźć.
Miliwoltomierze (czy mikrowoltomierze) selektywne mają poziom szumów
chyba z 10dB poniżej poziomu szumów analizatorów.
Może one by coś pokazały.
P.G.
Uzytkownik
Guest
Fri Aug 11, 2017 5:53 am
W dniu 2017-08-02 o 02:17, Pszemol pisze:
Quote:
Dawno nie majsterkowałem z niczym ale przy okazji tego,
że zamontowałem sobie haka holowniczego do Passata
okazało się, że moja fajna wiertarka, z futerkiem 1/2"
i udarem, ma obie baterie akumulatorów NiCd całkowicie
kaput... Nie ładują się wcale.
Czy ktoś przerabiał temat przełożenia tam ogniw litowych?
Szkoda wiertarki (praktycznie nowej) wyrzucać a kupno
nowych NiCd przy mojej czestotliwości używania wiertarki
oznacza że wydam $40 za sztukę i znowu zniszczę je po
roku nieużywania...
Na litowe nie, ale na NiMH wymieniałem w swojej ulubionej wkrętarce
Makita. Ogniwa są tej samej wielkości i nieco większej pojemności, a
przy tym nie posiadają "efektu pamięci" tzn. nie trzeba ich rozładowywać
za każdym razem do zera. Ponadto można ładować tą samą ładowarką, którą
się ładowało NiCd.
W przypadku litowych, musisz mieć inną ładowarkę.
Marek S
Guest
Fri Aug 11, 2017 7:06 pm
W dniu 2017-08-02 o 09:04, Uncle Pete pisze:
Quote:
Dobrze, że moja 20-letnia wkrętakra Ryobi o tym nie wie. Pojemność
spadła, ale jest nadal wystarczająca i całkiem wolno się samorozładowuje.
Miałem jeszcze dużo różnych akumulatorków NiCD i wszystkie wytrzymały
długo (o ile nie zepsułem je gównianą ładowarką wysokoprądową), ale nie
aż tak. Np. akumulatorki AA Sanyo kupione w 1984 roku wytrzymały około
15 lat.
No to gratulacje. Miałem wkrętarkę z 2 akumulatorami NiCd. Kupiłem ją
robiąc remont w chacie. Ładowałem wiele razy. Działała fajnie.
Odstawiłem w kąt, raz na długi czas doładowywałem ogniwa. Po roku, przy
jakiejś większej robótce nie dało się z nimi pracować. Trochę pracy i
długie ładowanie.
Kupiłem inną bo nie opłacało się kupować nowych baterii - to samo.
W końcu wkurzyłem się i wyszastałem trochę kasy na Li-Jon. Mam ją może
rok z hakiem. Pracuje jak nowa. Może leżeć długo i zawsze mam pewność,
że będzie gotowa do pracy i nie zdechnie po 3 minutach.
--
Pozdrawiam,
Marek
Marek S
Guest
Fri Aug 11, 2017 7:12 pm
W dniu 2017-08-02 o 02:17, Pszemol pisze:
Quote:
Czy ktoś przerabiał temat przełożenia tam ogniw litowych?
Warto. U mnie elektronarzędzia z NiCd wszystkie zutylizowane. Z Li-Jon
nie ma żadnych problemów niezależnie czy używasz je rzadko czy gęsto
Po ponad roku czasu działa u mnie jak nowa. Żadnego dostrzegalnego
spadku mocy czy czasu działania lub też samorozładowania po długim
leżakowaniu.
--
Pozdrawiam,
Marek
Pszemol
Guest
Sat Aug 12, 2017 12:14 pm
"Marek S" <precz@spamowi.com> wrote in message
news:omkv79$mj0$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
W dniu 2017-08-02 o 09:04, Uncle Pete pisze:
Dobrze, że moja 20-letnia wkrętakra Ryobi o tym nie wie. Pojemność
spadła, ale jest nadal wystarczająca i całkiem wolno się samorozładowuje.
Miałem jeszcze dużo różnych akumulatorków NiCD i wszystkie wytrzymały
długo (o ile nie zepsułem je gównianą ładowarką wysokoprądową), ale nie
aż tak. Np. akumulatorki AA Sanyo kupione w 1984 roku wytrzymały około 15
lat.
No to gratulacje. Miałem wkrętarkę z 2 akumulatorami NiCd. Kupiłem ją
robiąc remont w chacie. Ładowałem wiele razy. Działała fajnie. Odstawiłem
w kąt, raz na długi czas doładowywałem ogniwa. Po roku, przy jakiejś
większej robótce nie dało się z nimi pracować. Trochę pracy i długie
ładowanie.
Kupiłem inną bo nie opłacało się kupować nowych baterii - to samo.
W końcu wkurzyłem się i wyszastałem trochę kasy na Li-Jon. Mam ją może rok
z hakiem. Pracuje jak nowa. Może leżeć długo i zawsze mam pewność, że
będzie gotowa do pracy i nie zdechnie po 3 minutach.
Ja właśnie przeczytawszy o Twojej wkrętarce przypomniałem sobie o swojej
Miałem fajnego, małego wkrętaka SKIL z przegubem w połowie, jak pistolet.
Zagrzebany gratami w szafie - oczywiście 0 voltów, w środku dwa ogniwa NiCd.
Próba ładowania ich ładowarką dostarczoną z wkrętarką niepowiodła się...
Ładowarka jest bardzo prymitywna, wygląda jak zasilacz wtyczkowy do ściany
z kabelkiem zakończonym banankiem, zero sygnalizacji ładowania/naładowania.
Pomyślałem, że w środku musi być więc inteligentny układ wykrywający
ładowanie i zatrzymujący proces gdy ogniwa osiągną te maksymalne
1,45V/ogniwo. No więc nie - z bananka nie wychodziło żadne napięcie - więc
czarną kostkę plastikową wziąłem w imadło, poddusiłem po przekątnej aby
ultradźwiękowe zgrzewanie połówek obudowy puściło, i co znalazłem w środku?
Ano malutki transformatorek, płyteczka z laminatu papierowego na której były
tylko 4 diody prostownicze i kondensator elektrolityczny 1000uF/10V!!!!!
Nie dam rady sprawdzić ile woltów dawał transformator, bo uzwojenie
pierwotne jest przerwane (prawdopodobnie bezpiecznik termiczny zadziałał)
ale na nalepce zasilacza jest wydrukowany "Output: 4.5V DC 300mA".
No kuźwa dwa NiCd ładować z 4,5 woltów??? Brawo Skil! Brawo za głupotę!
Akumulatorki nie chciały się obudzić tak samo jak te od wiertarki, więc
zastosowałem elektrowstrzący wyższym napięciem z zasilacza labolatoryjnego
ustawionego na 8V/2A max. Po lekkim poiskrzeniu przez pół minuty on/off
prąd ładowania zaczął płynąć duży, więc ustawiłem na zasilaczu 2,900V
i zostawiłem na cały dzień... Prąd ładowania spadał od 500mV po 300mV
aż do 0,1A. Aku tak prymitywnie naładowane kręci wkrętakiem dobrze...
Ale nie wiadomo jak długo pociągnie traktowane taką "oryginalną" ładowarką.
Ileż to jest pieniędzy wstawić tam za diodami i kondensatorami choćby te
4 diody krzemowe szeregowo w formie ogranicznika 2*0,7V + 2*0,7V ???
Pszemol
Guest
Sat Aug 12, 2017 2:19 pm
"Marek S" <precz@spamowi.com> wrote in message
news:omkv79$mj0$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
W dniu 2017-08-02 o 09:04, Uncle Pete pisze:
Dobrze, że moja 20-letnia wkrętakra Ryobi o tym nie wie. Pojemność
spadła, ale jest nadal wystarczająca i całkiem wolno się samorozładowuje.
Miałem jeszcze dużo różnych akumulatorków NiCD i wszystkie wytrzymały
długo (o ile nie zepsułem je gównianą ładowarką wysokoprądową), ale nie
aż tak. Np. akumulatorki AA Sanyo kupione w 1984 roku wytrzymały około 15
lat.
No to gratulacje. Miałem wkrętarkę z 2 akumulatorami NiCd. Kupiłem ją
robiąc remont w chacie. Ładowałem wiele razy. Działała fajnie. Odstawiłem
w kąt, raz na długi czas doładowywałem ogniwa. Po roku, przy jakiejś
większej robótce nie dało się z nimi pracować. Trochę pracy i długie
ładowanie.
Kupiłem inną bo nie opłacało się kupować nowych baterii - to samo.
W końcu wkurzyłem się i wyszastałem trochę kasy na Li-Jon. Mam ją może rok
z hakiem. Pracuje jak nowa. Może leżeć długo i zawsze mam pewność, że
będzie gotowa do pracy i nie zdechnie po 3 minutach.
Ja właśnie przeczytawszy o Twojej wkrętarce przypomniałem sobie o swojej
Miałem fajnego, małego wkrętaka SKIL z przegubem w połowie, jak pistolet.
Zagrzebany gratami w szafie - oczywiście 0 voltów, w środku dwa ogniwa NiCd.
Próba ładowania ich ładowarką dostarczoną z wkrętarką niepowiodła się...
Ładowarka jest bardzo prymitywna, wygląda jak zasilacz wtyczkowy do ściany
z kabelkiem zakończonym banankiem, zero sygnalizacji ładowania/naładowania.
Pomyślałem, że w środku musi być więc inteligentny układ wykrywający
ładowanie i zatrzymujący proces gdy ogniwa osiągną te maksymalne
1,45V/ogniwo. No więc nie - z bananka nie wychodziło żadne napięcie - więc
czarną kostkę plastikową wziąłem w imadło, poddusiłem po przekątnej aby
ultradźwiękowe zgrzewanie połówek obudowy puściło, i co znalazłem w środku?
Ano malutki transformatorek, płyteczka z laminatu papierowego na której były
tylko 4 diody prostownicze i kondensator elektrolityczny 1000uF/10V!!!!!
Nie dam rady sprawdzić ile woltów dawał transformator, bo uzwojenie
pierwotne jest przerwane (prawdopodobnie bezpiecznik termiczny zadziałał)
ale na nalepce zasilacza jest wydrukowany "Output: 4.5V DC 300mA".
No kuźwa dwa NiCd ładować z 4,5 woltów??? Brawo Skil! Brawo za głupotę!
Akumulatorki nie chciały się obudzić tak samo jak te od wiertarki, więc
zastosowałem elektrowstrzący wyższym napięciem z zasilacza labolatoryjnego
ustawionego na 8V/2A max. Po lekkim poiskrzeniu przez pół minuty on/off
prąd ładowania zaczął płynąć duży, więc ustawiłem na zasilaczu 2,900V
i zostawiłem na cały dzień... Prąd ładowania spadał od 500mA po 300mA
aż do 0,1A. Aku tak prymitywnie naładowane kręci wkrętakiem dobrze...
Ale nie wiadomo jak długo pociągnie traktowane taką "oryginalną"
ładowarką tyle lat.
Ileż to jest pieniędzy wstawić tam za diodami i kondensatorami choćby te
4 diody krzemowe szeregowo w formie ogranicznika 2*0,7V + 2*0,7V ???
Oczywiście lepiej byłoby dać o 1 dolar droższy układ stabilizatora 2,8-2,9V.
Wiesiaczek
Guest
Sun Aug 13, 2017 11:28 am
W dniu 12.08.2017 o 16:19, Pszemol pisze:
Quote:
"Marek S" <precz@spamowi.com> wrote in message
news:omkv79$mj0$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-02 o 09:04, Uncle Pete pisze:
Dobrze, że moja 20-letnia wkrętakra Ryobi o tym nie wie. Pojemność
spadła, ale jest nadal wystarczająca i całkiem wolno się
samorozładowuje.
Miałem jeszcze dużo różnych akumulatorków NiCD i wszystkie wytrzymały
długo (o ile nie zepsułem je gównianą ładowarką wysokoprądową), ale nie
aż tak. Np. akumulatorki AA Sanyo kupione w 1984 roku wytrzymały
około 15
lat.
No to gratulacje. Miałem wkrętarkę z 2 akumulatorami NiCd. Kupiłem ją
robiąc remont w chacie. Ładowałem wiele razy. Działała fajnie.
Odstawiłem
w kąt, raz na długi czas doładowywałem ogniwa. Po roku, przy jakiejś
większej robótce nie dało się z nimi pracować. Trochę pracy i długie
ładowanie.
Kupiłem inną bo nie opłacało się kupować nowych baterii - to samo.
W końcu wkurzyłem się i wyszastałem trochę kasy na Li-Jon. Mam ją może
rok
z hakiem. Pracuje jak nowa. Może leżeć długo i zawsze mam pewność, że
będzie gotowa do pracy i nie zdechnie po 3 minutach.
Ja właśnie przeczytawszy o Twojej wkrętarce przypomniałem sobie o swojej
Miałem fajnego, małego wkrętaka SKIL z przegubem w połowie, jak pistolet.
Zagrzebany gratami w szafie - oczywiście 0 voltów, w środku dwa ogniwa
NiCd.
Próba ładowania ich ładowarką dostarczoną z wkrętarką niepowiodła się...
Ładowarka jest bardzo prymitywna, wygląda jak zasilacz wtyczkowy do ściany
z kabelkiem zakończonym banankiem, zero sygnalizacji ładowania/naładowania.
Pomyślałem, że w środku musi być więc inteligentny układ wykrywający
ładowanie i zatrzymujący proces gdy ogniwa osiągną te maksymalne
1,45V/ogniwo. No więc nie - z bananka nie wychodziło żadne napięcie - więc
czarną kostkę plastikową wziąłem w imadło, poddusiłem po przekątnej aby
ultradźwiękowe zgrzewanie połówek obudowy puściło, i co znalazłem w środku?
Ano malutki transformatorek, płyteczka z laminatu papierowego na której
były
tylko 4 diody prostownicze i kondensator elektrolityczny 1000uF/10V!!!!!
Nie dam rady sprawdzić ile woltów dawał transformator, bo uzwojenie
pierwotne jest przerwane (prawdopodobnie bezpiecznik termiczny zadziałał)
ale na nalepce zasilacza jest wydrukowany "Output: 4.5V DC 300mA".
No kuźwa dwa NiCd ładować z 4,5 woltów??? Brawo Skil! Brawo za głupotę!
Akumulatorki nie chciały się obudzić tak samo jak te od wiertarki, więc
zastosowałem elektrowstrzący wyższym napięciem z zasilacza labolatoryjnego
ustawionego na 8V/2A max. Po lekkim poiskrzeniu przez pół minuty on/off
prąd ładowania zaczął płynąć duży, więc ustawiłem na zasilaczu 2,900V
i zostawiłem na cały dzień... Prąd ładowania spadał od 500mA po 300mA
aż do 0,1A. Aku tak prymitywnie naładowane kręci wkrętakiem dobrze...
Ale nie wiadomo jak długo pociągnie traktowane taką "oryginalną"
ładowarką tyle lat.
Ileż to jest pieniędzy wstawić tam za diodami i kondensatorami choćby te
4 diody krzemowe szeregowo w formie ogranicznika 2*0,7V + 2*0,7V ???
Oczywiście lepiej byłoby dać o 1 dolar droższy układ stabilizatora
2,8-2,9V.
No coś Ty? Zagiąłeś konstruktorów na amen! :)
Może nie wiesz, ale napięcie nie jest jedynym parametrem mającym wpływ
na ładowanie akumulatora.
W szczególnym przypadku będąc kiedyś właścicielem motocykla marki WSK
125, nie mając czym naładować akumulatora do niego (6V) , ładowałem go z
powodzeniem wprost z sieci 220V, przez jedną diodę i regulując prąd
ładowania 100 watową żarówką.
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Pszemol
Guest
Sun Aug 13, 2017 2:02 pm
"Wiesiaczek" <Wiesiaczek@vp.pl> wrote in message
news:ompd50$olv$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
Ja właśnie przeczytawszy o Twojej wkrętarce przypomniałem sobie o swojej
Miałem fajnego, małego wkrętaka SKIL z przegubem w połowie, jak pistolet.
Zagrzebany gratami w szafie - oczywiście 0 voltów, w środku dwa ogniwa
NiCd.
Próba ładowania ich ładowarką dostarczoną z wkrętarką niepowiodła się...
Ładowarka jest bardzo prymitywna, wygląda jak zasilacz wtyczkowy do
ściany
z kabelkiem zakończonym banankiem, zero sygnalizacji
ładowania/naładowania.
Pomyślałem, że w środku musi być więc inteligentny układ wykrywający
ładowanie i zatrzymujący proces gdy ogniwa osiągną te maksymalne
1,45V/ogniwo. No więc nie - z bananka nie wychodziło żadne napięcie -
więc
czarną kostkę plastikową wziąłem w imadło, poddusiłem po przekątnej aby
ultradźwiękowe zgrzewanie połówek obudowy puściło, i co znalazłem w
środku?
Ano malutki transformatorek, płyteczka z laminatu papierowego na której
były
tylko 4 diody prostownicze i kondensator elektrolityczny 1000uF/10V!!!!!
Nie dam rady sprawdzić ile woltów dawał transformator, bo uzwojenie
pierwotne jest przerwane (prawdopodobnie bezpiecznik termiczny zadziałał)
ale na nalepce zasilacza jest wydrukowany "Output: 4.5V DC 300mA".
No kuźwa dwa NiCd ładować z 4,5 woltów??? Brawo Skil! Brawo za głupotę!
Akumulatorki nie chciały się obudzić tak samo jak te od wiertarki, więc
zastosowałem elektrowstrzący wyższym napięciem z zasilacza
labolatoryjnego
ustawionego na 8V/2A max. Po lekkim poiskrzeniu przez pół minuty on/off
prąd ładowania zaczął płynąć duży, więc ustawiłem na zasilaczu 2,900V
i zostawiłem na cały dzień... Prąd ładowania spadał od 500mA po 300mA
aż do 0,1A. Aku tak prymitywnie naładowane kręci wkrętakiem dobrze...
Ale nie wiadomo jak długo pociągnie traktowane taką "oryginalną"
ładowarką tyle lat.
Ileż to jest pieniędzy wstawić tam za diodami i kondensatorami choćby te
4 diody krzemowe szeregowo w formie ogranicznika 2*0,7V + 2*0,7V ???
Oczywiście lepiej byłoby dać o 1 dolar droższy układ stabilizatora
2,8-2,9V.
No coś Ty? Zagiąłeś konstruktorów na amen! :)
Może nie wiesz, ale napięcie nie jest jedynym parametrem mającym wpływ na
ładowanie akumulatora.
W szczególnym przypadku będąc kiedyś właścicielem motocykla marki WSK 125,
nie mając czym naładować akumulatora do niego (6V) , ładowałem go z
powodzeniem wprost z sieci 220V, przez jedną diodę i regulując prąd
ładowania 100 watową żarówką.
No dobrze - w sytuacjach wyjątkowych, jednorazowo, można podładować tak
akumulator. Ale żeby takie rozwiązanie dawać jako docelowe przez fabrykę?
Przecież notoryczne przeładowywanie akumulatorów za wysokim napięciem
im szkodzi. Ładowanie akumulatorów NiCd się powinno kończyć, gdy napięcie
przypadające na ogniwo dotrze do poziomu 1,45V. Kiedy się ładowanie kończy
w tej ładowarce SKIL? Ano nie kończy się nigdy, bo transformator będzie non
stop ciągnął akumulator do coraz wyższego napięcia. Gdzie tu sens?
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6