Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next
ACMM-033
Guest
Thu Oct 31, 2013 12:53 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl733su.iio.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Mnie zawsze intrygował ten gościu, co na stacji chodzi wzdłuż pociągu
z takim młotkiem na długim kiju i wali nim w każde koło. Podobno gdy
ktoś go pytał, po co to tak, to odpowiedział, że gdy go do roboty
przyjmowali, to wiedział. A teraz już nie pamięta. Kto inny twierdził,
że to jest sprawdzanie hamulców, czy odbiły. Więc sam nie wiem.
OIDP, pan ten ma nasłuchiwać dźwięku bitego koła, więc dobrze, aby się
przykładał do tej pracy... często mogłem zaobserwować, że to stuknięcie jest
byle jakie i pan idzie dalej. Nie wiem, nie znam się aż tak bardzo, czy ma
swoje jakieś tajemne sposoby... ale czasem dźwięk bywał naprawdę głuchy, a
pan niezrażony tym szedł dalej, pociąg wybywał w dalszą trasę.
ZTCW, jak koło dobrze zadźwięczy, to jest zdrowe i całe. Jak zadźwięczy
słabo, czy wręcz głucho, to cuś się z kołem dzieje i wartało by się tym
zająć. Odbicie hamulców... w sumie możliwe - hamulec trzymający koło nie da
mu drgać, dźwięk będzie wtedy cichy, stłumiony... ale i tu wydaje mi się,
powinno dać się stwierdzić, czy cuś nie pękło... kojarzysz dźwięk przy
opukiwaniu ściany, zwykle jest cichy, wysoki, stłumiony, ale bywa głuchy,
głośny, pusty (1), wtedy murarz szybko skuwa tynk i kładzie nowy, inaczej
zaniedługo połamie się, posypie się i goszczonemu panu kierownikowi wpadnie
do kawy, obryzgując mu świeżutko upraną koszulę i garniak w ogóle (mniejsza
o kawę, można zaparzyć nową), fifrając przy okazji krawat i misternie
uczesane włosy, "kurwa mać, mam dziś za godzinę jeszcze dwa spotkania w
ministerstwie...".
Ja też mam różne, trochę sprzeczne informacje na temat tego stukania w
koła... więc... Jakub, oświecisz nas, plizzz? :)
(1) Na moim osiedlu położono ocieplenia. 4 czerwca zresztą nad ranem,
zajarało się to było i podobno trzech kutafonów złapali, mogących mieć coś z
tym wspólnego.
Quote:
--
-- Przychodził do mnie -- zaczął Szwejk obszernie -- pewien dobry
człowiek,
niejaki Hofmann, i ten Hofmann zawsze twierdził, że sygnały alarmowe
w pociągach nigdy nie funkcjonują, jednym słowem, że to na nic, choć się
i pociągnie za taką rączkę. Ja, prawdę powiedziawszy, nigdy się takimi
rzeczami nie interesowałem, ale skorom już na ten sygnał alarmowy zwrócił
tutaj uwagę, to chciałbym wiedzieć, jak się rzeczy mają, bo może się
zdarzyć,
że trzeba będzie pociągnąć.
Ta... swego czasu podobno, co ten pociąg w Niemczech, jadący 0.2 kkm/h, co
wyrżnął w wiadukt i było tyle ofiar, gdyby jechali nim Polacy, to by ocalał.
Ponoć porządnictwo Niemców tym razem ich zgubiło... Ech... żeby takie lampki
nie dawały większego stracha niż "pan kierownik ma sraczkę"...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Jakub Rakus
Guest
Thu Oct 31, 2013 6:58 pm
On 31.10.2013 00:53, ACMM-033 wrote:
Quote:
Ja też mam różne, trochę sprzeczne informacje na temat tego stukania w
koła... więc... Jakub, oświecisz nas, plizzz? :)
Ten pan co stuka to rewident, a stuka podczas próby hamulca. I macie
rację, stuka z dwóch powodów:
1) żeby sprawdzić czy klocki odpuściły od obręczy - zablokowany, czy
nawet lekko blokujący się zestaw kołowy to spory problem, zaraz się
zrobi na obręczy płaskie miejsce i będzie trzeba przetaczać, poza tym
wali niemiłosiernie w trakcie jazdy. Na zmodernizowanych liniach są
urządzenia, które takie płaskie miejsca wykrywają w jadących pociągach i
podają dyżurnemu ruchu, który dokładnie zestaw od czoła ma płaskie
miejsce, wagon z takim felerem jest obowiązkowo wyłączany ze składu na
najbliższej stacji.
2) żeby sprawdzić czy zestaw kołowy nie ma jakiś pęknięć, no ale wiadomo
to wszystko zależy od ucha rewidenta.
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
Jakub Rakus
Guest
Thu Oct 31, 2013 7:07 pm
On 30.10.2013 22:28, ACMM-033 wrote:
Quote:
O właśnie! Po trochu sobie zaczynam przypominać, choć z racji upływu lat
może to być nadal "przekłamane". Poprzednio podobnież były hamulce
parowe Stephensona i jak G.W. wprowadził swój pomysł, to przeciwstawiano
się podobnież, że przecież tamte są takie dobre... A ten wprowadził nie
parowe, lecz pneumatyczne.
Parowe to było naprawdę bardzo dawno temu, według pomysłu Stephensona
budowano tzw. hamulec niesamoczynny, ale też pneumatyczny. Obecnie w
praktyce taki hamulec mają lokomotywy do hamowania samej siebie (oprócz
samoczynnego działającego na cały skład z lokomotywą włącznie), zaleta:
szybki w działaniu.
Quote:
Już w pełni zrozumiałem o co chodzi... zastanawiam się tylko, co w
sytuacji nagłego uszkodzenia zbiornika (wiem, że to mało realne, ale czy
zerowe?), gdy nie będzie już możliwe "przekomenderowanie" powietrza do
hamulców...? Liczmy na to, że pozostałe wagony przejmą rolę hamulcowego,
czy tu jest jakieś zabezpieczenie?
Zahamują inne, prawdopodobieństwo tego, że 30 wagonów w składzie nagle
przestanie w ogóle hamować, jest takie jak to, że przez 30 dni pod rząd
wygrasz szóstke w totka. Ale czytałem już o systemach monitorowania
stanu hamulców w wagonach towarowych, zasilanych albo z małych paneli
słonecznych montowanych na wagonie albo z energy harvesterów montowanych
na ruchomych częściach zawieszenia. (tak nie chwaląc się to robiłem o
tym pracę dyplomową

)
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
Guest
Fri Nov 01, 2013 12:34 am
W dniu czwartek, 31 października 2013 19:07:37 UTC+1 użytkownik Jakub Rakus napisał:
Quote:
On 30.10.2013 22:28, ACMM-033 wrote:
O właśnie! Po trochu sobie zaczynam przypominać, choć z racji upływu lat
może to być nadal "przekłamane". Poprzednio podobnież były hamulce
parowe Stephensona i jak G.W. wprowadził swój pomysł, to przeciwstawiano
się podobnież, że przecież tamte są takie dobre... A ten wprowadził nie
parowe, lecz pneumatyczne.
Parowe to było naprawdę bardzo dawno temu, według pomysłu Stephensona
budowano tzw. hamulec niesamoczynny, ale też pneumatyczny. Obecnie w
praktyce taki hamulec mają lokomotywy do hamowania samej siebie (oprócz
samoczynnego działającego na cały skład z lokomotywą włącznie), zaleta:
szybki w działaniu.
Już w pełni zrozumiałem o co chodzi... zastanawiam się tylko, co w
sytuacji nagłego uszkodzenia zbiornika (wiem, że to mało realne, ale czy
zerowe?), gdy nie będzie już możliwe "przekomenderowanie" powietrza do
hamulców...? Liczmy na to, że pozostałe wagony przejmą rolę hamulcowego,
czy tu jest jakieś zabezpieczenie?
Zahamują inne, prawdopodobieństwo tego, że 30 wagonów w składzie nagle
przestanie w ogóle hamować, jest takie jak to, że przez 30 dni pod rząd
wygrasz szóstke w totka. Ale czytałem już o systemach monitorowania
stanu hamulców w wagonach towarowych, zasilanych albo z małych paneli
słonecznych montowanych na wagonie albo z energy harvesterów montowanych
na ruchomych częściach zawieszenia. (tak nie chwaląc się to robiłem o
tym pracę dyplomową

)
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
Każdy kto bawił się kolejką wie że jak na łuku przytrzymać ostatni wagon to jest piękna katastrofa. Czy w realu jak by w długim składzie coś się popsuło i zahamowały na łuku ostatnie wagony to tez będzie na co popatrzeć?
ACMM-033
Guest
Sat Nov 02, 2013 3:51 pm
Użytkownik "Jakub Rakus" <szczur01@op.pl> napisał w wiadomości
news:l4u5ou$bkj$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
1) ...
2) żeby sprawdzić czy zestaw kołowy nie ma jakiś pęknięć, no ale wiadomo
to wszystko zależy od ucha rewidenta.
Tylko... czy bać się, jak ewidentnie ma się wrażenie, że ów rewident robi to
"na odpierdol się", czy może ma jednak tak wyczulony słuch, że wystarczy mu
lekkie dotknięcie, muśnięcie, nawet nie uderzenie, czy wręcz, jedynie
przesunięcie młotka w pobliżu koła...?
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Jakub Rakus
Guest
Sat Nov 02, 2013 6:44 pm
On 02.11.2013 15:51, ACMM-033 wrote:
Quote:
Użytkownik "Jakub Rakus" <szczur01@op.pl> napisał w wiadomości
news:l4u5ou$bkj$1@node2.news.atman.pl...
1) ...
2) żeby sprawdzić czy zestaw kołowy nie ma jakiś pęknięć, no ale
wiadomo to wszystko zależy od ucha rewidenta.
Tylko... czy bać się, jak ewidentnie ma się wrażenie, że ów rewident
robi to "na odpierdol się", czy może ma jednak tak wyczulony słuch, że
wystarczy mu lekkie dotknięcie, muśnięcie, nawet nie uderzenie, czy
wręcz, jedynie przesunięcie młotka w pobliżu koła...?
Gdyby się bać takich rzeczy to może lepiej z domu nie wychodzić
Rozejrzyj się dokoła, popatrz na swoje auto, i zastanów czy wszystkie te
przedmioty przeszły szczegółową kontrolę jakości i jakiś tam kontroler
nie odwalał swojej roboty "w poniedziałek rano".
Tak to już jest z "czynnikiem ludzkim", że musimy przyjąć "jakiś" poziom
zaufania: albo giniemy szybko w wypadku, albo umieramy z nerwicy bo nas
to wszystko ciągle stresuje ;)
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
Jakub Rakus
Guest
Sat Nov 02, 2013 6:46 pm
On 31.10.2013 23:34, kogutek444@gmail.com wrote:
Quote:
Każdy kto bawił się kolejką wie że jak na łuku przytrzymać ostatni wagon to jest piękna katastrofa.
Czy w realu jak by w długim składzie coś się popsuło i zahamowały na łuku ostatnie wagony to tez będzie na co popatrzeć?
Nie tem masy, nie te prędkości. W prawdziwym świecie ostatni wagon
będzie się ślizgał, a w końcu pewnie urwie mu się sprzęg i wtedy on
stanie, a cały pociąg też zahamuje.
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
ACMM-033
Guest
Sat Nov 02, 2013 10:09 pm
Użytkownik "Jakub Rakus" <szczur01@op.pl> napisał w wiadomości
news:l53dln$e0a$2@node2.news.atman.pl...
Quote:
Tylko... czy bać się, jak ewidentnie ma się wrażenie, że ów rewident
robi to "na odpierdol się", czy może ma jednak tak wyczulony słuch, że
wystarczy mu lekkie dotknięcie, muśnięcie, nawet nie uderzenie, czy
wręcz, jedynie przesunięcie młotka w pobliżu koła...?
Gdyby się bać takich rzeczy to może lepiej z domu nie wychodzić
Mówi się, że czasem w drewnianym kościele cegły z góry lecą :)
Quote:
Rozejrzyj się dokoła, popatrz na swoje auto, i zastanów czy wszystkie te
przedmioty przeszły szczegółową kontrolę jakości i jakiś tam kontroler nie
odwalał swojej roboty "w poniedziałek rano".
....Albo mechanior na stacji nie dokręcił tego takowoż na odjebsię... Skutki
stwierdzone empirycznie... Na szczęście obyło się bez ofiar, zarówno w
ludziach, jak i sprzęcie, na stacji fuszerkę za darmo poprawili.
Quote:
Tak to już jest z "czynnikiem ludzkim", że musimy przyjąć "jakiś" poziom
zaufania: albo giniemy szybko w wypadku, albo umieramy z nerwicy bo nas to
wszystko ciągle stresuje
Toteż jest to trochę tak, że wolę ulice jednokierunkowe, bo przechodząc po
przejściu, wiem chociaż (a po prawdzie, wcale to nie takie pewne...), z
której strony mnie przejadą :)
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
ACMM-033
Guest
Sat Nov 02, 2013 10:13 pm
Użytkownik "ACMM-033" <valhalla@interia.pl> napisał w wiadomości
news:l53pii$qus$1@node2.news.atman.pl...
....
Quote:
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania,
ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
Ożeszq... przepraszam za pardon, nowa wersja się zainstalowała i dobrze
chociaż, że mi wyskoczyło info, to szybciutko ustawiłem, że nie powinno już
się to pojawiać.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Mon Nov 11, 2013 9:51 pm
Dnia 28.10.2013 A.L <alewando@aol.com> napisał/a:
Quote:
On Mon, 28 Oct 2013 00:12:46 +0100, Piotrne <piotr12ne@poczta.onet.pl
wrote:
Lampa zuzywa sie an dwa sposoby: utrata emisji katody i przepalenie
sie grzejnika. Pzrepaleniu sie gzrejnika zapobiega sie pzrez: a)
obnizone napiecie zarzenia, b) wlacenie napiecia zarzenia "lagodnie",
a nie podajac pelnego napiecia od razu. Zimnu gzrejnik ma mniejsza
opornosc, i wlasnie wiekszosc lamp sie wtedy przepala. Obnizeniu
emisji zapobiega sie rozneiz obnizajac napiecie zarzenia i napiecie
anodowe.
Nigdy w życiu. Przepalenie żarnika było problemem w lampach z katodą
wolframową (tam nie było warstwy aktywnej na powierzchni katody i
utrata emisji nie groziła). Może jeszcze w lampach bateryjnych które
ktoz próbował żarzyć "normalnym" napięciem. Utrata emisji owszem tak.
Choć często (poza lampami mocy) to nie emisja a spadek nachylenia
powodował nieużyteczność lampy.
Napięcia żarznie nie można zmniejszać, to powoduje spadek żywotności
katody, każdy rodzaj powierzchni emisyjnej ma pewną optymalna
temperaturę pracy, i każda istotna odchyłka, czy to w górę czy w dół
degraduje jej parametry.
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
J.F.
Guest
Mon Nov 11, 2013 10:27 pm
Dnia 11 Nov 2013 20:51:18 GMT, Tomasz Szcześniak napisał(a):
Quote:
Dnia 28.10.2013 A.L <alewando@aol.com> napisał/a:
Lampa zuzywa sie an dwa sposoby: utrata emisji katody i przepalenie
sie grzejnika. Pzrepaleniu sie gzrejnika zapobiega sie pzrez: a)
obnizone napiecie zarzenia, b) wlacenie napiecia zarzenia "lagodnie",
Nigdy w życiu. Przepalenie żarnika było problemem w lampach z katodą
wolframową (tam nie było warstwy aktywnej na powierzchni katody i
utrata emisji nie groziła).
one chyba tez mialy obnizone napiecie ... w stosunku do zarowek.
I czy nie podobne do tych z aktywowana katoda ?
A z kombatanckich wspomnien
"W 1977 przyjechał na obiekt inż. Faust z BBC, wielka szycha,
instalował nadajniki gen.Franco ! Mówił o tym szeptem, bo wcześniej
był w NRD i policja często go legitymowała. Herr Faust odwiedził nas,
bo firma zaniepokoiła się, dlaczego nie kupujemy od nich lamp ! Norma
na BTS-y wynosiła 6 tys.godzin, polska już miała 10 tys., a lampy
pracowały do 30 tys.godzin ! Ale myśmy te lampy pieścili. Co miesiąc
rotacja magazyn-nadajnik-magazyn. Chodziło o utrzymanie właściwej
próżni."
Dobrze robili, zle ?
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Nov 11, 2013 11:52 pm
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Quote:
Lampa zuzywa sie an dwa sposoby: utrata emisji katody i przepalenie
sie grzejnika. Pzrepaleniu sie gzrejnika zapobiega sie pzrez: a)
obnizone napiecie zarzenia, b) wlacenie napiecia zarzenia "lagodnie",
a nie podajac pelnego napiecia od razu. Zimnu gzrejnik ma mniejsza
opornosc, i wlasnie wiekszosc lamp sie wtedy przepala. Obnizeniu
emisji zapobiega sie rozneiz obnizajac napiecie zarzenia i napiecie
anodowe.
Nigdy w życiu. Przepalenie żarnika było problemem w lampach z katodą
wolframową (tam nie było warstwy aktywnej na powierzchni katody i
utrata emisji nie groziła). Może jeszcze w lampach bateryjnych które
ktoz próbował żarzyć "normalnym" napięciem. Utrata emisji owszem tak.
Choć często (poza lampami mocy) to nie emisja a spadek nachylenia
powodował nieużyteczność lampy.
No właśnie problem w tym, że u większości lamp "nigdy w życiu" (ich życiu),
a w niktórych zdarza się to w niemowlęctwie (częściej) lub w dzieciństwie,
młodości czy wieku dojrzałym (trochę rzadziej), aż do późnej starości.
Lampy ulegają *uszkodzeniom*, co mojemu Szanownemu Dyskutantowi trochę
pomyliło się z *żywotnością*. Prawdopodobieństwo pojawienia się uszkodzenia
jest niewielkie, ale wystarczające, by w telewizorze Wisła o kilkunastu
lampach awaria zdarzyła się raz na kilka lat, a w komputerze z kilkoma
tysiącami baniek -- raz na kilka godzin lub dni.
Uszkodzenia mogły byc różne. Drut grałki mógł pęknąć (nie przepalić się),
coś w siatkach mogło sie urwać lub zewrzeć, w końcu mogło się coś w szkle
porobić, co skutkuje utratą próżni. Z tym że w komputerach (chyba wyłącznie)
stosowane były podwójne triody, jakieś ECC-ileś lub podobne. Tam wiele nie
może sie zepsuć, najczęściej więc psuł sie grzejnik, co w uproszczeniu
można nazwać "przepaleniem".
Ale to wszystko chyba zostało tu już raz wyjaśnione, przynajmniej
z grubsza, nie ma po co czynić tego jeszcze raz.
Quote:
Napięcia żarznie nie można zmniejszać, to powoduje spadek żywotności
katody, każdy rodzaj powierzchni emisyjnej ma pewną optymalna
temperaturę pracy, i każda istotna odchyłka, czy to w górę czy w dół
degraduje jej parametry.
To wszystko prawda, z tą żywotnościa katody. Ja się zastanawiam nad
czymś innym. W komputerze od lampy wiele wymagaćnie trzeba, byle się
ją dało wprowadzić w dwa odniemme stany. Nawet taka z niemrawą emisją,
co się do radia nie nada, też by wystarczyła. Ale lamp "cyfrowych"
nie produkowano, konstruując pierwsze komputery ludzie brali co było.
Może więc dało się coś pomajtać warunkami pracy, by zwiększyć żywotność?
Jarek
--
Maszyna ruszyła. Najpierw zapaliły się jej lampy, zajaśniały obwody, zahuczały
prądy jak wodospady, zagrały sprzężenia, potem rozżarzyły się cewki, zawirowało
w niej, rozłomotało się, zadudniło i tak szedł na całą równinę hałas, aż Trurl
pomyślał, że trzeba będzie sporządzić jej specjalny tłumik myślowy.
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Tue Nov 12, 2013 4:22 pm
Dnia 11.11.2013 J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl>
napisał/a:
Quote:
Nigdy w życiu. Przepalenie żarnika było problemem w lampach z katodą
wolframową (tam nie było warstwy aktywnej na powierzchni katody i
utrata emisji nie groziła).
one chyba tez mialy obnizone napiecie ... w stosunku do zarowek.
I czy nie podobne do tych z aktywowana katoda ?
Aż tak dokładnych badań nie robiłem, i wole nie testować swoich egzemplarzy,
to jednak rzadkie rzeczy są, żeby niszczące testy robic :)
W urządzeniach któe te lampy wkorzystywałym w szereg z żarzeniem każdej
lampy był reostat, który pozwalał na zmiane temperatury katody. W sumie nie
wiem po co użytkowo, nie mam nic z tej epoki.
Quote:
A z kombatanckich wspomnien
"W 1977 przyjechał na obiekt inż. Faust z BBC, wielka szycha,
instalował nadajniki gen.Franco ! Mówił o tym szeptem, bo wcześniej
był w NRD i policja często go legitymowała. Herr Faust odwiedził nas,
bo firma zaniepokoiła się, dlaczego nie kupujemy od nich lamp ! Norma
na BTS-y wynosiła 6 tys.godzin, polska już miała 10 tys., a lampy
pracowały do 30 tys.godzin ! Ale myśmy te lampy pieścili. Co miesiąc
rotacja magazyn-nadajnik-magazyn. Chodziło o utrzymanie właściwej
próżni."
Dobrze robili, zle ?
Pewnie dobrze skoro przedłużali kilkakrotnie żywotność. Na lampach
nadawczych się nie nam, na pewno wiem, że problemem sie robi zmiana
struktury metalu kaotdy od gorąca (podobnież się rekrystalizuje i
robi kruchy) i generuje usterki przy włączaniu żarzenia (mechaniczny
udar związany z nagłym przepływem dużego prądu i siłami
magnetodynamicznymi). Nie wiem jak później, ale problemem w lampach
nadawczych było niszczenbie struktury warstwy emisyjnej przez jony
dodatnie (z niedoskonałej próżni) o dużych energiach (bo napięcia
anodowe małe nie były). Możliwe, że jak się dało katodzie odpocząć
to sie 'regenreowała'.
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Tue Nov 12, 2013 8:14 pm
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Quote:
W urządzeniach któe te lampy wkorzystywałym w szereg z żarzeniem każdej
lampy był reostat, który pozwalał na zmiane temperatury katody. W sumie
nie wiem po co użytkowo, nie mam nic z tej epoki.
Też nie mam. Ale w tej (współczesnej nam) epoce taki reostat też mógłby
się przyjąć. Przez zwiększenie temperatury katody można uzyskać bardziej
ciepłe brzmienie.
--
Jarek
ACMM-033
Guest
Tue Nov 12, 2013 8:58 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl84vgq.c6.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Też nie mam. Ale w tej (współczesnej nam) epoce taki reostat też mógłby
się przyjąć. Przez zwiększenie temperatury katody można uzyskać bardziej
ciepłe brzmienie.
I kolory w telewizorze też cieplejsze.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next