Goto page Previous 1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 19, 20, 21 Next
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 8:10 pm
janusz_k <Janusz_kk@o2.pl> wrote:
Quote:
yć
Z tego co mi wiadomo to udowadnia się że coś istnieje. Na razie nikomu
nie udało się udowodnić naukowo że bóg Bóg albo jakiś inny bóg istnieje.
Zostaw Boga w spokoju, popatrz na Jezusa, żył, czynił cuda aby wzmocnić
siłę swojego nauczania, umarł, zmartwychwstał jako jedyny człowiek na
świecie, nadal pokazywał się uczniom czego nikt przed anipo nim nie
dokonał. On sam nam powiedział że przysłał go jego Ojciec, Bóg, jakbyś
miał wątpliwości.
I to wystarczy, są jasne i dokładne przekazy tego co się wydarzyło. Nikt
nie każe wam wierzyć w coś więcej, wystarczy w Jezusa
Powiedz mi jedno, czy zdajesz sobie sprawę z tego że w tamtych czasach nie
dostrzegano różnic między literaturą fabularną/symboliczną a literaturą
dokumentalną?
Mam wrażenie ze ciut bezkrytycznie podchodzisz do zgodności tego co
napisano w tej książce z faktycznym przebiegiem wydarzeń i nie zdajesz
sobie sprawy jak łatwo jest nawet dziś manipulować bardzo niedawną historią
jeśli ma się konkretny efekt do uzyskania na celowniku a dziennikarską
zgodność reportażu z faktycznym przebiegiem wydarzeń ma się na dalszym
planie jako mniej ważną od celu w jakim się daną pozycję literatury
tworzy...
Dariusz K. Ładziak
Guest
Tue Apr 22, 2014 9:15 pm
Użytkownik uzytkownik napisał:
Quote:
W dniu 2014-04-22 13:39, nowyr pisze:
To jest ciekawe, że to przetrwało tyle lat, że zabobon, wierzenie
ludowe może tyle wieków przetrwać.
Tu mamy inżyniera, z jakimiś pomysłami dzielenia się z nami
wykonywaniem i projektowaniem pcb, a jak wyłączy komputer to głowę
zwraca do przysłowiowego "Jednorożca" i czyni ukłony w jego stronę.
Niepojęte.
No to dawaj dowody na nieistnienie Boga geniuszu, wyznawco potwora
spaghetti.
A miałeś ty na studiach taki przedmiot jak "propedeutyka filozofii"? Bo
na starych, dobrych, pięcioletnich studiach politechnicznych
prowadzonych zespolonym kursem inżyniersko - magisterskim coś takiego
było. I jakoś zapamiętałem że twierdzenia nonegzystencjalne nie
podlegają weryfikacji - można je tylko falsyfikować...
Studia inżynierskie wieczorowe?
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Tue Apr 22, 2014 9:24 pm
Użytkownik Pszemol napisał:
Quote:
janusz_k <Janusz_kk@o2.pl> wrote:
W dniu 22.04.2014 o 20:10 Pszemol <Pszemol@polbox.com> pisze:
janusz_k <Janusz_kk@o2.pl> wrote:
W dniu 21.04.2014 o 13:36 Jacek Maciejewski <jacmac@go2.pl> pisze:
wierzący da wiarę ciemnemu pastuchowi kóz sprzed 2000lat....
Może dlatego że byli świadkami tego czego wcześniej nie było i po już
nie
ma?
Czy zechciałbyś sprawdzić kiedy były spisane wydarzenia z Nowego
Testamentu
Po co mam sprawdzać, w 65 lub 68 roku była spisana najwcześniejsza
ewangelia św Marka.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia_Marka
Następna 70, potem 80 i 90 r ne, czyli góra dwa, trzy pokolenia.
i przez kogo były one spisane i powiedzieć mi czy faktem jest że autorzy
tych historii mogli być "świadkami" tego co opisali?
Świadkowie nie mogli spisać bo byli niepiśmienni, Jezus na swoich uczniów
wybrał prostych robotników, oni przekazali ustnie to co widzieli innym aż
trafiło na piśmiennego który to spisał.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia
Ok, super...
Skoro uzgodnilismy fakty, to powiedz mi teraz jakie z tych faktów wyciągasz
wnioski co do autentyczności tych przekazów ustnych?
Bo według mnie w tak długim horyzoncie czasowym zanim te wydarzenia zostały
jakoś spisane mogło się w te ustne przekazy wkraść mnóstwo ubarwień,
wyolbrzymień czy zwyczajnych błędów interpretacji...
Z punktu widzenia dziennikarskiej wartości zapisy te mogą mieć podobną
wartość co historie o Szewczyku Dratewce i Wawelskim Smoku czy też o
Alladynie i jego latającym dywanie. Z przykładów bardziej nowożytnych można
podać opowiesci o boskości Stalina czy wodzów Północnej Korei... Jestem
pewny, że też nadludzkie cuda nie z tej ziemi robili.
Ale historia o facecie który peta do sedesu... i sanitariusze go ze
schodów... ma niewątpliwie elementy prawdziwe. Ciotka Kostkowa podłogi
myła rozpuszczalnikiem, wujek Kostek nogę złamał (zapewne po pijaku -
gdzie trzeźwych było szukać w okolicach skrzyżowań Grzybowskiej z
Żelazną i Waliców w połowie dwudziestego wieku) - reszta, jak mniemam -
to bogata twórczość przekazów ustnych ciotki Kostkowej. Nie takie kity
ludziom wciskać potrafiła.
Jakby zechciała śp. ciotka Kostkowa ewangelię napisać...
--
Darek
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Apr 22, 2014 9:25 pm
Hello Dariusz,
Tuesday, April 22, 2014, 11:15:52 PM, you wrote:
[...]
Quote:
A miałe ty na studiach taki przedmiot jak "propedeutyka filozofii"?
Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę/słyszę propedeutyka :Q
Dobrze, że ta oblena moda mija, bo propedeutyki elektroniki chyba
bym nie zniósł :(
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
AlexY
Guest
Tue Apr 22, 2014 10:16 pm
Użytkownik Mario napisał:
Quote:
W dniu 2014-04-22 14:17, AlexY pisze:
[..]
Nic nie wspominałem o masie relatywistycznej.
Odpowiedziałeś na tekst o masie relatywistycznej (wzrost masy przy
wzroście prędkości) twierdząc, że sam Einstein przyznał się do błędu w
tej teorii. Ta teoria (z masą vs prędkość) to była STW. Przeczytaj
jeszcze raz fragment wątku w któym to napisałeś:
"> Konkretnie masa vs. prędkość,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Mass_in_special_relativity-plot.png
Czyli szczególna, sorry, w to nie wnikam bo sam Einstein przyznał się do
błędu w tej teorii. "
To jest właśnie efekt pomyłki w teoriach. (jeszcze tylko raz o tym muszę
wspomnieć)
[..]
Quote:
Ja właśnie o tym pisałem więc o tym.
Pisałeś o tym, ale odpowiadając na tekst o czymś innym, a więc tylko
wydawało ci się ze piszesz na temat
j.w.
[..]
Quote:
Już napisałem że mi się nazwy teorii pomyliły, wspomnieć o tym jeszcze
ze 3 razy?
Nie chodzi o nazwy tylko o wspomniany efekt "masa vs prędkość", który
skwitowałeś, że Einstein się przyznał do błędu.
j.w.
--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
Marek
Guest
Tue Apr 22, 2014 10:27 pm
On Tue, 22 Apr 2014 21:01:34 +0000 (UTC), Pszemol
<Pszemol@PolBox.com> wrote:
Quote:
Bo według mnie w tak długim horyzoncie czasowym zanim te wydarzenia
zostały
jakoś spisane mogło się w te ustne przekazy wkraść mnóstwo ubarwień,
wyolbrzymień czy zwyczajnych błędów interpretacji...
Jasne, może jeszcze powiedz, że plotka powtarzana z ust do ust,
uslyszana z drugiej lub trzeciej ręki, na dodatek z mało wiarygodnych
źródeł ciągle krąży po 2000 latach od jej pierwszego pojawienia się
wśród połowie aktualnej populacji? Co takiego nadzwyczajnego miałoby
w niej być, że nie zapomniano o niej po 100, góra 200 latach od
pierwszego pojawienia? Śjakaś bardzo wyjątkowa, skoro ciągle
powtarzana...
--
Marek
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 10:41 pm
"janusz_k" <Janusz_kk@o2.pl> wrote in message news:op.xen6fmlen0u1o8@moj...
Quote:
W dniu 21.04.2014 o 13:36 Jacek Maciejewski <jacmac@go2.pl> pisze:
Zagadką też dla mnie jest czemu tzw. wierzący dają wiarę
ewangeliście (czy innemu autorowi świętej księgi) a nie np. mnie
Przcież
i dużo lepiej jestem wykształcony i żyję w czasach kiedy wiedza stoi na
znacznie wyższym poziomie. Czyż nie jestem bardziej wiarygodny?
Ale nie, wierzący da wiarę ciemnemu pastuchowi kóz sprzed 2000 lat....
Może dlatego że byli świadkami tego czego wcześniej
nie było i po już nie ma?
Czy możesz, drogi Januszu, przypomnieć grupie
jakich to wydarzeń byli *świadkami* ci ewangeliści?
Najlepiej abyś wziął pod uwagę kontekst swojej wypowiedzi obok,
gdzie sam napisałeś że Ewangelie były spisane jakieś 2-3 pokolenia
już po tym jak wydarzyły się spisywane w nich wydarzenia,
a świadkowie, ci prawdziwi świadkowie wydarzeń, byli niepiśmienni...
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 10:44 pm
"Marek" <fake@fakeemail.com> wrote in message
news:almarsoft.8258359634964057725@news.neostrada.pl...
Quote:
On Tue, 22 Apr 2014 21:01:34 +0000 (UTC), Pszemol <Pszemol@PolBox.com
wrote:
Bo według mnie w tak długim horyzoncie czasowym zanim te wydarzenia
zostały jakoś spisane mogło się w te ustne przekazy wkraść mnóstwo
ubarwień, wyolbrzymień czy zwyczajnych błędów interpretacji...
Jasne, może jeszcze powiedz, że plotka powtarzana z ust do ust, uslyszana
z drugiej lub trzeciej ręki, na dodatek z mało wiarygodnych źródeł ciągle
krąży po 2000 latach od jej pierwszego pojawienia się wśród połowie
aktualnej populacji? Co takiego nadzwyczajnego miałoby w niej być, że nie
zapomniano o niej po 100, góra 200 latach od pierwszego pojawienia? Śjakaś
bardzo wyjątkowa, skoro ciągle powtarzana...
A musi być coś niezwykłego? Mało to takich historii i legend na świecie?
Co takiego niezwykłego jest np. w bajce o św Mikołaju że
z pokoleń na pokolenia powtarzasz to ze swoimi dziadkami, rodzicami
swoim dzieciom i wnukom MIMO ŻE DOBRZE WIESZ ŻE TO NIEPRAWDA?
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 10:47 pm
"nowyr" <dk@yr.pl> wrote in message
news:535657b0$0$2353$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote in message
news:lj19lu$nat$1@dont-email.me...
Teraz juz wszyscy wiedza za co dostal tutaj bęcki!
Przecieram oczy i nie wierzę własnym oczom
To jest raczej jehowa, oni używają takiej retoryki
Albo chłop nam zwariował
Sugerujesz że tylko wariat albo wyznawca jakiejś religii może być tak
nieracjonalny?
Marek
Guest
Tue Apr 22, 2014 10:52 pm
On Tue, 22 Apr 2014 17:44:13 -0500, "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com>
wrote:
Quote:
Co takiego niezwykłego jest np. w bajce o św Mikołaju że
Co ma wspolnego bajka o Mikołaju z wiarą i jej wszystkimi
transcendentymi aspektami, zbawieniem itp., bo nie widzę związku?.
Nie rozmawiamy o bajce o Mikołaju czy innym Grzesiu tylko o historii,
dla której w nadziei zbawienia zasneło już setki milionów wiernych.
Dla wiernych bajki o mikołaju czy smoku wawelskim też są takie
statystyki?
--
Marek
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 11:01 pm
janusz_k <Janusz_kk@o2.pl> wrote:
Quote:
W dniu 22.04.2014 o 20:10 Pszemol <Pszemol@polbox.com> pisze:
janusz_k <Janusz_kk@o2.pl> wrote:
W dniu 21.04.2014 o 13:36 Jacek Maciejewski <jacmac@go2.pl> pisze:
wierzący da wiarę ciemnemu pastuchowi kóz sprzed 2000lat....
Może dlatego że byli świadkami tego czego wcześniej nie było i po już
nie
ma?
Czy zechciałbyś sprawdzić kiedy były spisane wydarzenia z Nowego
Testamentu
Po co mam sprawdzać, w 65 lub 68 roku była spisana najwcześniejsza
ewangelia św Marka.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia_Marka
Następna 70, potem 80 i 90 r ne, czyli góra dwa, trzy pokolenia.
i przez kogo były one spisane i powiedzieć mi czy faktem jest że autorzy
tych historii mogli być "świadkami" tego co opisali?
Świadkowie nie mogli spisać bo byli niepiśmienni, Jezus na swoich uczniów
wybrał prostych robotników, oni przekazali ustnie to co widzieli innym aż
trafiło na piśmiennego który to spisał.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia
Ok, super...
Skoro uzgodnilismy fakty, to powiedz mi teraz jakie z tych faktów wyciągasz
wnioski co do autentyczności tych przekazów ustnych?
Bo według mnie w tak długim horyzoncie czasowym zanim te wydarzenia zostały
jakoś spisane mogło się w te ustne przekazy wkraść mnóstwo ubarwień,
wyolbrzymień czy zwyczajnych błędów interpretacji...
Z punktu widzenia dziennikarskiej wartości zapisy te mogą mieć podobną
wartość co historie o Szewczyku Dratewce i Wawelskim Smoku czy też o
Alladynie i jego latającym dywanie. Z przykładów bardziej nowożytnych można
podać opowiesci o boskości Stalina czy wodzów Północnej Korei... Jestem
pewny, że też nadludzkie cuda nie z tej ziemi robili.
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 11:10 pm
"Marek" <fake@fakeemail.com> wrote in message
news:almarsoft.7367958475756173740@news.neostrada.pl...
Quote:
On Tue, 22 Apr 2014 17:44:13 -0500, "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote:
Co takiego niezwykłego jest np. w bajce o św Mikołaju że
Co ma wspolnego bajka o Mikołaju z wiarą i jej wszystkimi transcendentymi
aspektami, zbawieniem itp., bo nie widzę związku?. Nie rozmawiamy o bajce
o Mikołaju czy innym Grzesiu tylko o historii, dla której w nadziei
zbawienia zasneło już setki milionów wiernych. Dla wiernych bajki o
mikołaju czy smoku wawelskim też są takie statystyki?
Marku, to była aluzja do Twojego stwierdzenia że skoro
mit o Jezusie-Bogu przetrwał pokolenia to musi "coś" w nim być...
Tymczasem ja postuluję, że nie ma w tym micie niczego nadzwyczajnego.
Mało tego, tego typu mitów o bogach umierających i wskrzeszanych
było mnóstwo w starożytności i żeby nie była to grupa o elektronice
to moglibyśmy na ten temat całe rozprawy tu pisać - nie warto...
Jak chcesz się wczytać w temat to poszukaj sobie więcej informacji
o takich bogach jak Horus, Mithra, Prometeusz, Dionizys, Ozyrys,
a nawet Budda i Kryszna... Do niczego Cię oczywiście nie zmuszam,
ale szybko się przekonasz że w historii która stała się podłożem
Chrześcijaństwa nie ma ani niczego unikalnego ani niezwykłego a to
że o podobnych historiach nigdy w życiu nie słyszałeś to nie dlatego
że ich nie ma tylko że jako dziecko uczono Cię jednej konkretnej
religii zamiast religioznawstwa

Tak, wiem, w niektórych kręgach
nawet wspominanie innych bogów jest dużym tabu, więc nie mogłeś
słyszeć o alternatywach do Chrześcijaństwa... Ot, siła indoktrynacji.
Pszemol
Guest
Tue Apr 22, 2014 11:47 pm
RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl.invalid> wrote:
[quote]Hello Dariusz,
Tuesday, April 22, 2014, 11:15:52 PM, you wrote:
[...]
A miałeś ty na studiach taki przedmiot jak "propedeutyka filozofii"?
Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę/słyszę
Zachariasz Dorożyński
Guest
Wed Apr 23, 2014 1:18 am
W dniu środa, 23 kwietnia 2014 00:27:01 UTC+2 użytkownik Marek napisał:
Quote:
On Tue, 22 Apr 2014 21:01:34 +0000 (UTC), Pszemol
Pszemol@PolBox.com> wrote:
Bo według mnie w tak długim horyzoncie czasowym zanim te wydarzenia
zostały
jakoś spisane mogło się w te ustne przekazy wkraść mnóstwo ubarwień,
wyolbrzymień czy zwyczajnych błędów interpretacji...
Jasne, może jeszcze powiedz, że plotka powtarzana z ust do ust,
uslyszana z drugiej lub trzeciej ręki, na dodatek z mało wiarygodnych
źródeł ciągle krąży po 2000 latach od jej pierwszego pojawienia się
wśród połowie aktualnej populacji? Co takiego nadzwyczajnego miałoby
w niej być, że nie zapomniano o niej po 100, góra 200 latach od
pierwszego pojawienia? Śjakaś bardzo wyjątkowa, skoro ciągle
powtarzana...
--
Marek
Problem nie tkwi w informacji nie pisanej przekazywanej z ust do ust. W ZSRR dano sobie z tym radę. W geodezji istnieją miejsca których współrzędne geograficzne muszą być znane. Musi być również znane miejsce takiego punktu geodezyjnego. Było i prawdopodobnie dzisiaj pomimo innych technik wykonywania map jest to jakaś normalna procedura w tej branży. W ZSRR jeśli takie punkty były wyznaczane w miejscach gdzie w okolicy żyli ludzie była procedura. Polegała na tym że z wioski brano tubylca. prowadzono w konkretne miejsce i tłuczono aż się na pamięć nauczył numeru i współrzędnych punktu. Na wszelki wypadek dostawał jeszcze parę razy żeby nie zapomniał nauczyć kogoś we wsi. Tak na wszelki wypadek. Od czasu do czasu do jakiejś wioski wpadali skontrolować czy pamięta i czy kogoś nauczył. Jak pamiętał i nauczył to dostawał pochwalę a jak nie to dodatkowy wpierdol. Czyli że się da przekazać wiernie ustnie informacje. Myk jest gdzieś indziej. Ludzie wtedy żyli w państwach. Fizycznie komuś podlegali. Dzisiaj można by powiedzieć ze były to prymitywne państwa. To będzie nieprawdziwe twierdzenie. W tamtejszych państwach używano słowa pisanego. Była policja, wojsko, sądy, służba zdrowia, szkoły. Przeprowadzano spisy powszechne i zbierano podatki. W takich państwach istniał również wywiad, znaczy się szpiedzy byli. Z tamtych czasów zachowało się sporo dokumentów. Ale w żadnym urzędowym dokumencie nie ma informacji o cudach. A z militarnego punktu widzenia informacje o chodzeniu po wodzie czy wykarmieniu jednym bochenkiem chleba wielu ludzi nie tylko wtedy ale i teraz były by bezcenne w kontekście jak on to zrobił. Informacje o cudach powtórzyły by się w sąsiednich państwach, tam też byli szpiedzy. A człowiek któremu by przypisywano robienie cudów w pewnym momencie zginął by jak Franka buty na wykopkach. Nie został by zabity tylko by się rozpłynął, od tych co go uprowadzili dostał by propozycję nie do odrzucenia. A jak by nie chciał nic powiedzieć to nie było by spektakularnego ukrzyżowania. Zabili by go po cichu bo jak by został wykradziony przez konkurencję to istniała szansa że im powie i nauczy jak ta się robi.
J.F.
Guest
Wed Apr 23, 2014 5:19 am
Dnia Tue, 22 Apr 2014 23:25:06 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):
[quote]A miałeś ty na studiach taki przedmiot jak "propedeutyka filozofii"?
Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę/słyszę
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 19, 20, 21 Next