Goto page 1, 2 Next
J.F.
Guest
Thu Sep 07, 2017 4:12 pm
Jak juz zeszlismy na syntezatory - o co chodzi z ta synteza FM ?
Swego czasu bardzo popularne ... i czy nadal nie jest ?
Teorie powiedzmy rozumiem
https://www.youtube.com/watch?v=ziFv00PegJg
czy bardziej zaawansowana
https://www.youtube.com/watch?v=Y1xPT5D7Oc0
(sie uparl wciskac dwa klawisze naraz)
ale te dzwieki ... brzmia sztucznie.
a sa i bardziej naturalne
https://youtu.be/F3rrjQtQe5A?t=218
https://youtu.be/t1DvXBOkO5M?t=177
To tez FM, czy generowane inna metoda ?
W tym przypadku FM wylaczone moze ?
Dzwiek tradycyjnych instrumentow raczej nie powstaje w sposob chocby
zblizony do tych metod.
A moze to tylko przypadkowa zbieznosc wrazen sluchowych ?
J.
test
Guest
Thu Sep 07, 2017 7:51 pm
W dniu 07.09.2017 o 18:12, J.F. pisze:
Quote:
W tym przypadku FM wylaczone moze ?
Dzwiek tradycyjnych instrumentow raczej nie powstaje w sposob chocby
zblizony do tych metod.
Dźwięk tradycyjnych instrumentów, to obecnie duże (gigabajtowe)
biblioteki sampli, chociaż "modelowanie fizyczne" też ma się dobrze, np:
https://www.pianoteq.com/
FM jest dość kreatywną, ale trudną techniką tworzenia dźwięków,
szczególnie gdy pośpiech odgrywa znaczącą rolę.
Najlepiej przekonać się samemu, prosty host:
http://www.hermannseib.com/english/vsthost.htm
Darmowe syntezatory:
http://www.greenoak.com/crystal/about.html
http://www.vst4free.com/free_vst.php?id=2026
HF5BS
Guest
Thu Sep 07, 2017 9:00 pm
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:59b16fe4$0$641$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Na moje "oko", znaczy się ucho, lepiej zrobiony FM - w dźwięku są cechy,
które są charakterystyczne dla FM. Jestem słuchowcem i bardziej mi to do FM
pasuje.
Quote:
Dzwiek tradycyjnych instrumentow raczej nie powstaje w sposob chocby
zblizony do tych metod.
A moze to tylko przypadkowa zbieznosc wrazen sluchowych ?
Jak dobrze zrobisz syntezę, to może być trudno odróżnić. Inna sprawa, że nie
zawsze jest to robione na tyle dobrze, nieraz sztuczność dźwięku
przygważdża. Ale niekiedy podziw za wrażenie.
Zresztą, można zrobić Wavetable dokładnie z dźwiękami jak w syntezie i wtedy
odróżnić może nie być możliwe.
Swego czasu słuchałem bardzo dużo - miałem kupioną za niewielkie pieniądze
płytę z kilkuset MB MIDI, a na karcie (Genius SM16IE) jeszcze nie miałem
dołożonego modułu WaveTable (1 MB próbek) i wszystko leciało z syntezy FB
(a-la AdLib). Różne moduły (wystarczyły mi dwa, aby to stwierdzić) różnie
grały.
Byłem w stanie sporo wyłowić z dźwięku.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
J.F.
Guest
Fri Sep 08, 2017 2:30 pm
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oosc0m$2m9$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Quote:
Dzwiek tradycyjnych instrumentow raczej nie powstaje w sposob
chocby zblizony do tych metod.
A moze to tylko przypadkowa zbieznosc wrazen sluchowych ?
Jak dobrze zrobisz syntezę, to może być trudno odróżnić. Inna sprawa,
że nie zawsze jest to robione na tyle dobrze, nieraz sztuczność
dźwięku przygważdża. Ale niekiedy podziw za wrażenie.
Mnie chodzi o to, ze jesli dzwiek generuje np struna gitary, dwie
struny pianina, trabka, flet czy klarnet ... to raczej bym sie nie
spodziewal, zeby tam byl generator o bardzo szybko zmienianej
czestotliwosci czy fazie ...
Quote:
Zresztą, można zrobić Wavetable dokładnie z dźwiękami jak w syntezie
i wtedy odróżnić może nie być możliwe.
A jak sie to Wavetable dokladnie robi ?
Zapisanie wszytkich tonow dla kilkudziesieciu instrumentow ... zaczyna
pamieci brakowac.
Tzn tak 20 lat temu, bo teraz to starczy :-)
Czy jakos sie przelicza z jednego wzrorcowego przebiegu ? Ale to tez
nie takie proste.
J.
HF5BS
Guest
Fri Sep 08, 2017 5:07 pm
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:59b2a99b$0$5160$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Zresztą, można zrobić Wavetable dokładnie z dźwiękami jak w syntezie i
wtedy odróżnić może nie być możliwe.
A jak sie to Wavetable dokladnie robi ?
Przypuszczam, że to jest na zasadzie, jak indeks, wskazuje się próbkę,
wskazuje się parametry jej odegrania, gra i już.
Jak to było popularne, to w pismach było jeszcze o innej technice, mętnie
kojarzę, że nazwano to WaveGuide (czyli falowód), w każdym razie coś z Wave,
ale jak szukałem pod tą nazwą, to nie znalazło niczego. Może mi się
pochrzęściło z innym Wave...czymś
Quote:
Zapisanie wszytkich tonow dla kilkudziesieciu instrumentow ... zaczyna
pamieci brakowac.
Tzn tak 20 lat temu, bo teraz to starczy
Fakt, czasem się zastanawiam, jak to upchali w 1MB, w każdym razie, słuchać
sie tego da. Nie mogę wykluczyć, że mogło tam być zastosowane, jak w
samplach dla C64, że wyławiano w miarę jednakowe kawałki sampla i zamiast
zapamiętywać cały ciąg, to zapisano jeden fragment powtarzającego się
miejsca i go wielokrotnie odtwarzano, co niezmiernie oszczędzało miejsce,
mógł powstać problem zakłóceń z takiego łączenia (przypominały pierdzenie,
skwierczenie), chyba, że fragment tak zrobiono, iż poziom chwilowy końca i
początku był jednakowy, wtedy nie miało jak zakłócać.
Quote:
Czy jakos sie przelicza z jednego wzrorcowego przebiegu ? Ale to tez nie
takie proste.
Bardziej by mi się zdawało, że na karcie (nie na każdej... i to było
słychać...) mogły być filtry, czy jakiś prosty DSP, które dopieszczały
dźwięk. Trudno z 1 MB danych określić, jakie to były próbki. Bo niektóre
instrumenty brzmiały bardzo dobrze, a niektóre, zwłaszcza te, gdzie zwykła
obwiednia ADSR nie wystarczy, brzmiało to niezbyt ciekawie, np. organy
Hammonda i niektóre syntezatory analogowe były raczej be, ale fortepian, czy
perkusja, były dźwięczne i dynamiczne, gitara także przypominała gitarę...
Ogólnie, dobrze brzmiały dźwięki, które zasadniczo, były krótkie i o
ustalonej ADSR, a źle takie, których charakter wymagał zmiany brzmienia i
obwiedni zależnie od sposobu grania, itd... i było to "źle" słychać.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
https://www.youtube.com/watch?v=G2LzSItsQ80 Tak na odpoczynek...
Guest
Sat Sep 09, 2017 1:15 am
W dniu piątek, 8 września 2017 16:31:30 UTC+2 użytkownik J.F.. napisał:
Quote:
Zapisanie wszytkich tonow dla kilkudziesieciu instrumentow ... zaczyna
pamieci brakowac.
Tzn tak 20 lat temu, bo teraz to starczy :-)
Czy jakos sie przelicza z jednego wzrorcowego przebiegu ? Ale to tez
nie takie proste.
Wystarczy zapisać w pamięci współczynniki FFT dla odpowiednich częstotliwości. 1-2K wystarczy. Przeliczenie na przebieg wynikowy jest trywialnie proste.
Adam
Guest
Sat Sep 09, 2017 9:51 am
W dniu 2017-09-08 o 19:07, HF5BS pisze:
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:59b2a99b$0$5160$65785112@news.neostrada.pl...
Zresztą, można zrobić Wavetable dokładnie z dźwiękami jak w syntezie
i wtedy odróżnić może nie być możliwe.
A jak sie to Wavetable dokladnie robi ?
Przypuszczam, że to jest na zasadzie, jak indeks, wskazuje się próbkę,
wskazuje się parametry jej odegrania, gra i już.
Nigdy nie zagłębiałem się w szczegóły, ale pamiętam, że była brana
próbka z oryginału, zapętlana, a później odtwarzana z różną "prędkością"
- czyli zmieniała się wysokość dźwięku. Dla niektórych instrumentów
można było zmieniać częstotliwość w obrębie dwóch lub więcej oktaw, a
niektóre po transpozycji oktawy już brzmiały sztucznie - te miały więcej
próbek.
Quote:
Jak to było popularne, to w pismach było jeszcze o innej technice,
mętnie kojarzę, że nazwano to WaveGuide (czyli falowód), w każdym razie
coś z Wave, ale jak szukałem pod tą nazwą, to nie znalazło niczego. Może
mi się pochrzęściło z innym Wave...czymś
Chyba jakaś modulacja obwiedni to była, czy coś w tym rodzaju.
Quote:
Zapisanie wszytkich tonow dla kilkudziesieciu instrumentow ... zaczyna
pamieci brakowac.
Tzn tak 20 lat temu, bo teraz to starczy :-)
Fakt, czasem się zastanawiam, jak to upchali w 1MB, w każdym razie,
słuchać sie tego da. Nie mogę wykluczyć, że mogło tam być zastosowane,
jak w samplach dla C64, że wyławiano w miarę jednakowe kawałki sampla i
zamiast zapamiętywać cały ciąg, to zapisano jeden fragment
powtarzającego się miejsca i go wielokrotnie odtwarzano, co niezmiernie
oszczędzało miejsce, mógł powstać problem zakłóceń z takiego łączenia
(przypominały pierdzenie, skwierczenie), chyba, że fragment tak
zrobiono, iż poziom chwilowy końca i początku był jednakowy, wtedy nie
miało jak zakłócać.
Brało się kilka "mikropróbek" dla jednego dźwięku. W pewnym
uproszczeniu: "uderzenie" czy "zadęcię", brzmienie właściwe,
wybrzmienie. Czasem to słychać (nie pamiętam, może Korgi, może Yamahy),
czasem nie słychać - dźwięk wydaje się autentyczny (bodajże Kurzwail).
Osobna kategoria to wczesne Casio - nawet "babcia klozetowa" słyszała
plastik.
Quote:
Czy jakos sie przelicza z jednego wzrorcowego przebiegu ? Ale to tez
nie takie proste.
Bardziej by mi się zdawało, że na karcie (nie na każdej... i to było
słychać...) mogły być filtry, czy jakiś prosty DSP, które dopieszczały
dźwięk. Trudno z 1 MB danych określić, jakie to były próbki. Bo niektóre
instrumenty brzmiały bardzo dobrze, a niektóre, zwłaszcza te, gdzie
zwykła obwiednia ADSR nie wystarczy, brzmiało to niezbyt ciekawie, np.
organy Hammonda i niektóre syntezatory analogowe były raczej be, ale
fortepian, czy perkusja, były dźwięczne i dynamiczne, gitara także
przypominała gitarę... Ogólnie, dobrze brzmiały dźwięki, które
zasadniczo, były krótkie i o ustalonej ADSR, a źle takie, których
charakter wymagał zmiany brzmienia i obwiedni zależnie od sposobu
grania, itd... i było to "źle" słychać.
Kupiłem kiedyś dość sporą książkę na ten temat, ale zbiegło się to z
czasem konieczności odstawienia Amigi, klawiszy i MIDI, więc nawet jej
za bardzo nie poczytałem.
W każdym razie były opisy wielu sposobów generowania dźwięków, od
prostej syntezy typu Casio, przez Wavetable, aż do pełnych sampli.
Pomijam tu aspekt klawiatury (ważona, przełącznikowa, piezo, itp).
--
Pozdrawiam.
Adam
HF5BS
Guest
Sat Sep 09, 2017 3:33 pm
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:op0die$72o$1@usenet.news.interia.pl...
Quote:
A jak sie to Wavetable dokladnie robi ?
Przypuszczam, że to jest na zasadzie, jak indeks, wskazuje się próbkę,
wskazuje się parametry jej odegrania, gra i już.
Nigdy nie zagłębiałem się w szczegóły, ale pamiętam, że była brana próbka
z oryginału, zapętlana, a później odtwarzana z różną "prędkością" - czyli
zmieniała się wysokość dźwięku. Dla niektórych instrumentów
No - zgadza się. Na tym to polega. To nawet słychać (nie zawsze, jak są
filtry dobre), że zmieniają się składowe harmoniczne tak samo, jak podstawa,
zachowując proporcje, przez co całość brzmi niekiedy mocno sztucznie, bo w
oryginalnym instrumencie, proporcje składowych zmieniają się zależnie od
tonu.
Quote:
można było zmieniać częstotliwość w obrębie dwóch lub więcej oktaw, a
niektóre po transpozycji oktawy już brzmiały sztucznie - te miały więcej
próbek.
Ano właśnie. Czasem, przy małym wavetable, miało się ten problem.
Porozkminiałbym, ale padnięty jestem (pogoda, praca) i może jak będzie
chłodniej.
Teoretycznie filtrami można by to i owo przyciąć, ale to proteza. Jak
pisałem, miałem u siebie dwa różnego wykonania moduły wawetable i brzmiały
różnie. I jak zgrany był jakiś ton do próbki, to ze składowymi,
harmonicznymi. I w miarę rośnięcia wysokości... czytaj poprzedni akapit.
Quote:
Jak to było popularne, to w pismach było jeszcze o innej technice, mętnie
kojarzę, że nazwano to WaveGuide (czyli falowód), w każdym razie coś z
Wave, ale jak szukałem pod tą nazwą, to nie znalazło niczego. Może mi się
pochrzęściło z innym Wave...czymś
Chyba jakaś modulacja obwiedni to była, czy coś w tym rodzaju.
Jakoś nie kojarzę modulacji obwiedni przy gotowych już próbkach, ale
domyślam się w czym rzecz, że samą próbkę wavetable poddaje się dodatkowej
obróbce, jakby dopieszczającej sygnał, przez co brzmi lepiej, może to ma być
tą modulacją obwiedni? Kurcze, kiedyś to parę razy opisali, ale mi zupełnie
uleciało.
Quote:
Fakt, czasem się zastanawiam, jak to upchali w 1MB, w każdym razie,
słuchać sie tego da. Nie mogę wykluczyć, że mogło tam być zastosowane,
jak w samplach dla C64, że wyławiano w miarę jednakowe kawałki sampla i
zamiast zapamiętywać cały ciąg, to zapisano jeden fragment powtarzającego
się miejsca i go wielokrotnie odtwarzano, co niezmiernie oszczędzało
miejsce, mógł powstać problem zakłóceń z takiego łączenia (przypominały
pierdzenie, skwierczenie), chyba, że fragment tak zrobiono, iż poziom
chwilowy końca i początku był jednakowy, wtedy nie miało jak zakłócać.
Brało się kilka "mikropróbek" dla jednego dźwięku. W pewnym uproszczeniu:
"uderzenie" czy "zadęcię", brzmienie właściwe, wybrzmienie. Czasem to
słychać (nie pamiętam, może Korgi, może Yamahy), czasem nie słychać -
dźwięk wydaje się autentyczny (bodajże Kurzwail).
Osobna kategoria to wczesne Casio - nawet "babcia klozetowa" słyszała
plastik.
Jak w dawnych czasach przed 20-25 laty - po chrobocie pozycjonera
rozpoznawałem markę HDD, Caviary były szczególnie hałaśliwe, jak traktor...

)
Tak samo z syntezatorami, różnice też były słyszalne. A sztuczność - czasem
ustanowiła z wiekiem coś... jakby to określić, sentyment, duszę,
niepowtarzalność, jak np. prymitywne gry telewizyjne, przy których cała
paczka znajomych potrafila spędzić cały wieczór i noc... No, ja to z tej
strony tak widzę.
Quote:
Kupiłem kiedyś dość sporą książkę na ten temat, ale zbiegło się to z
czasem konieczności odstawienia Amigi, klawiszy i MIDI, więc nawet jej za
bardzo nie poczytałem.
W każdym razie były opisy wielu sposobów generowania dźwięków, od prostej
syntezy typu Casio, przez Wavetable, aż do pełnych sampli.
I najlepsze, że czasem lepszy nastrój daje taka prosta syntezka, niż
wyrafinowany dźwięk z pełnym modelowaniem wysokiej jakości próbek.
Weźmy takie gry, jak (C64) Crazy Comets, Flimbo's Quest, czy Rolling Ronny.
Na YT są filmiki z nimi, kto sobie z dzisiejszej perspektywy wyobrazi, żeby
już wówczas, zastosowana była właśnie taka wyrafinowana muzyka, czasem
więcej daje właśnie taka sztuczność, oraz chwytliwa melodia... Fiendish
Freddy (Big Top O'Fun), zagram tylko z tymi brzęczącymi dźwiękami...
No, z pewnością wśród nas znajdą się tacy, co niejedną noc przepędzili z
jakąś niezbyt wyrafinowaną gierką, z brzęczącą muzyczką, bo... była świetna
zabawa w gronie znajomych i grało się do rana.
Quote:
Pomijam tu aspekt klawiatury (ważona, przełącznikowa, piezo, itp).
Najpierw i tak należy chyba nauczyć się grać na jakiejkolwiek...
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
Adam
Guest
Sat Sep 09, 2017 4:49 pm
W dniu 2017-09-09 o 17:33, HF5BS pisze:
Quote:
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:op0die$72o$1@usenet.news.interia.pl...
(...)
No, z pewnością wśród nas znajdą się tacy, co niejedną noc przepędzili z
jakąś niezbyt wyrafinowaną gierką, z brzęczącą muzyczką, bo... była
świetna zabawa w gronie znajomych i grało się do rana.
Żeby to jedna noc
Czasami chodziliśmy wieczorem do znajomego księdza, któren to podówczas
był w posiadaniu "mydelniczki" albo Atarynki - nie pamiętam.
W każdym razie z trudem załadowało się grę. Oczywiście nie można było
wtedy oddychać, a tym bardziej chodzić, bo się gra nie wczytała -
pamięta ktoś?
Siadało się z dżojstikami (wyglądającymi wtedy jak prostopadłościan z
wetkniętym kijem) a za chwilę ksiądz przychodzi i mówi, że musi już iść
na poranną mszę - taka to była "chwila" ;)
Quote:
Pomijam tu aspekt klawiatury (ważona, przełącznikowa, piezo, itp).
Najpierw i tak należy chyba nauczyć się grać na jakiejkolwiek...
Zgadza się.
Mnie chodziło o aspekt generowania dźwięku.
Przykładowo: piezo widzi siłę nacisku, przełącznikowa po czasie
styk1/styk2 liczy szybkość naciskania klawisza - w ten sposób wpływało
się m.in. na głośność dźwięku.
A co do grania: niedawno "odkryłem" człowieka, który potrafi grać na
klawiszach, głównie organach. Grać na jakichkolwiek, nawet
kilkugłosowych z mechaniczną trakturą gdzieś w małym wiejskim kościółku.
Widać, że "brakuje mu instrumentu" - wstawia czasem żarty muzyczne,
nieco zmienia melodię, jest naprawdę niesamowity. Duży talent,
niesamowita wyobraźnia. A człek skromny, niczym się nie wyróżniający.
Słucham go z wielką przyjemnością.
Z wielką, w porównaniu do innych osób, którym "instrument przeszkadza",
natomiast są uznawani za dobrych artystów.
Nazywa się Gert van Hoef.
Przykładowe, losowe linki:
https://www.youtube.com/watch?v=ey_8VSD7fgc
https://www.youtube.com/watch?v=MuTtXmnjV3o
https://www.youtube.com/watch?v=g2p7cejND70
albo klasyka w duecie (z żartami):
https://www.youtube.com/watch?v=OUZfrt8dpf4
Uwaga: żarty muzyczne - trzeba znać melodię, aby wychwycić.
Jeszcze jedno: do słuchania organów przydaje się dobre nagłośnienie,
które potrafi "zatrząść flakami", jeśli jest taka potrzeba.
--
Pozdrawiam.
Adam
J.F.
Guest
Sat Sep 09, 2017 10:14 pm
Dnia Fri, 8 Sep 2017 16:15:43 -0700 (PDT), stchebel@gmail.com
Quote:
W dniu piątek, 8 września 2017 16:31:30 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Zapisanie wszytkich tonow dla kilkudziesieciu instrumentow ... zaczyna
pamieci brakowac.
Tzn tak 20 lat temu, bo teraz to starczy :-)
Czy jakos sie przelicza z jednego wzrorcowego przebiegu ? Ale to tez
nie takie proste.
Wystarczy zapisać w pamięci współczynniki FFT dla odpowiednich
częstotliwości. 1-2K wystarczy. Przeliczenie na przebieg wynikowy
jest trywialnie proste.
Oj, cos mi sie nie wydaje aby to bylo takie proste.
Jakis przyklad moze ?
J.
J.F.
Guest
Sat Sep 09, 2017 10:19 pm
Dnia Sat, 9 Sep 2017 11:51:11 +0200, Adam napisał(a):
Quote:
W dniu 2017-09-08 o 19:07, HF5BS pisze:
A jak sie to Wavetable dokladnie robi ?
Przypuszczam, że to jest na zasadzie, jak indeks, wskazuje się próbkę,
wskazuje się parametry jej odegrania, gra i już.
Nigdy nie zagłębiałem się w szczegóły, ale pamiętam, że była brana
próbka z oryginału, zapętlana, a później odtwarzana z różną "prędkością"
- czyli zmieniała się wysokość dźwięku.
Tez mi sie tak wydaje ... ale takie zmienianie cyfrowo to wcale nie
takie proste ... a to chyba dosc proste chipy byly.
Choc taka FM obliczeniowo chyba podobnie obciazajajaca.
J.
HF5BS
Guest
Sat Sep 09, 2017 11:59 pm
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:op163g$o7d$1@usenet.news.interia.pl...
Quote:
No, z pewnością wśród nas znajdą się tacy, co niejedną noc przepędzili z
jakąś niezbyt wyrafinowaną gierką, z brzęczącą muzyczką, bo... była
świetna zabawa w gronie znajomych i grało się do rana.
Żeby to jedna noc
Czasami chodziliśmy wieczorem do znajomego księdza, któren to podówczas
był w posiadaniu "mydelniczki" albo Atarynki - nie pamiętam.
W każdym razie z trudem załadowało się grę. Oczywiście nie można było
wtedy oddychać, a tym bardziej chodzić, bo się gra nie wczytała - pamięta
ktoś?
No, jak nie, jak tak!!!
Nawet ja tego doświadczyłem

)
Dokładnie już nie pamiętam, co to było (trudno o to po c.a. 30 latach), ale
nawet, to proces był podobny "mentalnie", czyli można było traktować, jak
ładowanie programu.
Musiałem wyjść z pokoju, by rzecz się udała... Inaczej z ładowania nici

)
Quote:
Siadało się z dżojstikami (wyglądającymi wtedy jak prostopadłościan z
wetkniętym kijem) a za chwilę ksiądz przychodzi i mówi, że musi już iść
Chyba mam gdzieś jakiegoś sprzed lat, się kojarzy. A ile (choć mnie się nie
zdarzyło) połamanych było w emocjach, albo "znowu k..wa przyp...iłem tym
j...nym samochodem w ten p...ny słupek"... :)
Quote:
na poranną mszę - taka to była "chwila"
Nie inaczej!!
Jak ojciec gdzieś na 1-2 lata, zanim u nas wypuszczono to:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ameprod_TVG-10 przywiózł z któregoś z wyjazdów
zagranicznych (był trenerem kadry narodowej żeglarzy) grę, na tym układzie
właśnie, to nie zliczę, ile było na tym grane przez wszystkich znajomych,
ile nocy, znajomy kiedyś akurat przyjechał ze swoją drużyną, na jakieś
zawody, które akurat były w Warszawie, to połowa spała, a połowa grała
Aż urządzenie po prostu, uczciwie, rozpadło się.
Quote:
Pomijam tu aspekt klawiatury (ważona, przełącznikowa, piezo, itp).
Najpierw i tak należy chyba nauczyć się grać na jakiejkolwiek...
Zgadza się.
Mnie chodziło o aspekt generowania dźwięku.
Przykładowo: piezo widzi siłę nacisku, przełącznikowa po czasie
styk1/styk2 liczy szybkość naciskania klawisza - w ten sposób wpływało się
m.in. na głośność dźwięku.
Tylko teraz myślę, jak w niezawodny sposób sprzęt ma się przekonać, żśe
klawisz jest tam, gdzie jest, np. gdyby został naciśnięty i bardzo powoli
puszczony, żeby to nie zostało si8ę nako naciśnięty i trzymany w
nieskończoność. Więc obok piezo, coś jeszcze, co wykluczy zakleszczenie się
stanu. Tak głośno myślę... Przesłonka fotoelektryczna z drobnej siatki,
będzie można nacisnąć zarówno bardzo powoli, jak i ekstremalnie szybko. NB.
Widziałem takie coś w twardym dysku, Quantum LP52.
Ewentualnie, ale tu bym się raczej uśmiechnął, gdyż wydaje mi się, że mogło
by być zbyt wrażliwe na zakłócenia i obce pola - wariometr, przestrajający
obwód, bądź z badaniem jego indukcyjności. Więc prędzej fotoelekrycznie,
transoptory są niewielkie i taka przesłonka mogła by sobie jeździć w jego
szczelinie. A dobrze zrobiony instrument mógłby grać nawet w pełnym słońcu,
mam fotomyszkę, nawet w pełnym słońcu chodzi ładnie.
Quote:
A co do grania: niedawno "odkryłem" człowieka, który potrafi grać na
klawiszach, głównie organach. Grać na jakichkolwiek, nawet kilkugłosowych
z mechaniczną trakturą gdzieś w małym wiejskim kościółku.
Widać, że "brakuje mu instrumentu" - wstawia czasem żarty muzyczne, nieco
zmienia melodię, jest naprawdę niesamowity. Duży talent, niesamowita
wyobraźnia. A człek skromny, niczym się nie wyróżniający.
Talent jest jak diament. Nabiera wartości po oszlifowaniu. Ale, źle
oszlifowany, pęknięty porzy obróbce, traci wartość nieodwracalnie.
Quote:
Słucham go z wielką przyjemnością.
Z wielką, w porównaniu do innych osób, którym "instrument przeszkadza",
natomiast są uznawani za dobrych artystów.
W sumie to się chyba czuje. Także po tym, jaka jest interakcja takowego
artysty ze światem. Niektórym średnio dobrym chętnie by się stawiało w
knajpie wszystkie kolejki, a niektórych znakomitych lało by się po mordzie,
za mendowaty charakter. Jestem cholernie wyczulony na tych, co to mając
wiedzę, co jako takie jest dobre, traktują innych z wyższością, a wtedy jak
Franz Maurer mawiał - wy*.*ć.
Quote:
Świetne, natychmiast rozpoznałem barok, po pierwszych dźwiękach, zanim
wczytałem się w tytuł i objaśnienia. Ta muzyka, z dawniejszej, szczególnie
mi leży, jako bogata w ozdobniki, które nie rażą uszu, jak we współczesnej
sztuce, a właściwie wypocinach pseudoartystów. Biedacy, nie kojarzą, że gdy
rozłączy się treść i formę, to trzeba to mieć idealnie opanowane, by się
komponowało.
Wykonanie doskonałe, lecz dźwięk bardzo męczący, wskutek pogłosu, dźwięki
same wręcz się dławią, zagłuszają.
Quote:
https://www.youtube.com/watch?v=MuTtXmnjV3o
Jaki znany utwór!!! Akustycznie słychać nieco lepiej, choć nadal mocno
bootlegowato.
Quote:
https://www.youtube.com/watch?v=g2p7cejND70
Dźwięk jeszcze lepszy, ciekawe wrażenie robi krążący bas, jakby trzmiel
latał

Nadal bootleg (zdaję sobie sprawę, że dobrze to uchwycić, to nie
fraszka), choć nie ma przykrego wrażenia wzajemnego duszenia się dźwięków,
jedynie lekko się zlewają od mnogości. Interesowało mnie też zobaczenie
całego pomieszczenia, ale się nie udało i panorama dźwiękowa nie zgrała mi
się z panoramą optyczną. Ale to miki, dźwięk jest ważniejszy.
Quote:
Czwarta melodia, to izraelska "Hatikva(h)" ("Nadzieja"), nieoficjalny hymn
państwowy.
Quote:
Uwaga: żarty muzyczne - trzeba znać melodię, aby wychwycić.
Znam wszystkie te melodie :)
Quote:
Jeszcze jedno: do słuchania organów przydaje się dobre nagłośnienie, które
potrafi "zatrząść flakami", jeśli jest taka potrzeba.
Oj, tak... W takich nagraniach często ucieka właśnie najważniejsze,
stanowiące istotę utworu. Tak i tutaj, ginęły słabsze dźwięki, ale tu nie
wiem, czy nie od kompresji stratnej dźwięku.
Relatywnie najlepiej technicznie odebrałem kawałek trzeci, gdzie z treści
uleciało względnie najmniej.
Ale i tak muza jest bardzo fajna. Ja po prostu na co innego i inaczej
zwracam uwagę, ale umiem docenić dobre granie. Doceniam więc :)
Moje trzy ulubione kawałki barokowe:
https://www.youtube.com/watch?v=UR9j4NxV5eI
https://www.youtube.com/watch?v=CQgp-w-TXjQ inna wersja j.w. wrażliwi
zamknąć oczy (ja nie zamykałem) i słuchać, szacun dla gościa za odwagę i to,
do czego doszedł.
https://www.youtube.com/watch?v=Tv4McBxHnuM
(zadziwiająco trudno było znaleźć filmik o odpowiedniej jakości technicznej
i taki, coby treść komponowała się z formą, w wielu wykonaniach było to
przedobrzone, ponad miarę przeozdobnikowane, bardziej, niżz zamierzał
kompozytor, albo w jakiejś dziwnej tonacji, że gdy kto nie zna utworu, to by
go nie poznał w ogóle)
Wreszcie Gert, w utworze który żyje do dzisiaj, w ogromnej liczbie... a
wręcz ilości wersji. Oto utwór:
https://www.youtube.com/watch?v=UiwjoinWedk
oraz kilka przykładów dzieł pochodnych:
https://www.youtube.com/watch?v=tP1PXRiVoJw (tu słychać to bardzo wyraźnie
przez cały utwór)
https://www.youtube.com/watch?v=cDyq3zjJXXY
https://www.youtube.com/watch?v=FYEalr9lj74 (u Garego już nie ten głos...)
nie trafiłem wcześniejszej wersji.
To ostinato... Ponad 300 lat przetrwało...
Który ze współczesnych utworów przetrwa chociaż 100 lat?
A najlepsze, że do skomponowania tych dzieł (barokowych) nie potrzebowali
ŻADNEJ elektroniki... :P
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
HF5BS
Guest
Sun Sep 10, 2017 12:20 am
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:34eukk3iv6a3$.1fwyt6qdl2mp0$.dlg@40tude.net...
Quote:
Nigdy nie zagłębiałem się w szczegóły, ale pamiętam, że była brana
próbka z oryginału, zapętlana, a później odtwarzana z różną "prędkością"
- czyli zmieniała się wysokość dźwięku.
Tez mi sie tak wydaje ... ale takie zmienianie cyfrowo to wcale nie
takie proste ... a to chyba dosc proste chipy byly.
Choc taka FM obliczeniowo chyba podobnie obciazajajaca.
A to nie mógł być jakiś specjalizowany chip, który w sposób przezroczysty, z
możliwością ingerencji z zewnątrz jeśli zajdzie potrzeba, przeliczał
potrzebne dane i wypluwał oczekiwany rezultat, odciążając resztę systemu od
tego? coś jak UDMA w kompie...? Zasadniczo, C64, wspominany przeze mnie, był
w stanie, OIMW w czasie rzeczywistym przeliczać dane dla swojego Covoxa (4
bity). Wykorzystywał to w demach, np. przesuwając widmo. Oczywiście, nie
było to hi-fi, ale dźwięk był czytelny. A jakby miał dedykowaną kość do
tego...?
Więc w urządzeniu z szybszym przepływem danych myślę, że nie powinno być
zbytniego problemu z przeliczeniem tego? Prędzej MP3, o, z tym był problem,
386 się dusił, aby odsłuchać, musiałem zgrać do WAV i dopiero wtedy
odtworzyć, inaczej koszmarnie cięło. A MIDI, WAVy, itd. grały dobrze. A
jeszcze jak specjalizowana kostka się za to przeliczanie weźmie...?
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
Guest
Sun Sep 10, 2017 1:28 am
W dniu niedziela, 10 września 2017 00:14:49 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Dnia Fri, 8 Sep 2017 16:15:43 -0700 (PDT), stchebel@gmail.com
W dniu piątek, 8 września 2017 16:31:30 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Zapisanie wszytkich tonow dla kilkudziesieciu instrumentow ... zaczyna
pamieci brakowac.
Tzn tak 20 lat temu, bo teraz to starczy :-)
Czy jakos sie przelicza z jednego wzrorcowego przebiegu ? Ale to tez
nie takie proste.
Wystarczy zapisać w pamięci współczynniki FFT dla odpowiednich
częstotliwości. 1-2K wystarczy. Przeliczenie na przebieg wynikowy
jest trywialnie proste.
Oj, cos mi sie nie wydaje aby to bylo takie proste.
Jakis przyklad moze ?
J.
Sygnał(t)=a1*sin(2pi*f1*t)+a2*sin(2pi*f2*t)+.....+an*sin(2pi*fn*t)
J.F.
Guest
Sun Sep 10, 2017 7:38 am
Dnia Sun, 10 Sep 2017 02:20:21 +0200, HF5BS napisał(a):
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Nigdy nie zagłębiałem się w szczegóły, ale pamiętam, że była brana
próbka z oryginału, zapętlana, a później odtwarzana z różną "prędkością"
- czyli zmieniała się wysokość dźwięku.
Tez mi sie tak wydaje ... ale takie zmienianie cyfrowo to wcale nie
takie proste ... a to chyba dosc proste chipy byly.
Choc taka FM obliczeniowo chyba podobnie obciazajajaca.
A to nie mógł być jakiś specjalizowany chip, który w sposób przezroczysty, z
możliwością ingerencji z zewnątrz jeśli zajdzie potrzeba, przeliczał
potrzebne dane i wypluwał oczekiwany rezultat, odciążając resztę systemu od
tego? coś jak UDMA w kompie...?
mogl i chyba nawet byl (choc okolo roku 1998 MS zrobil swoj programowy
syntezator), ale - o to wlasne chodzi, system wymaga probek np co
44kHz, my mamy przebieg zapamietany przy 44kHz, ale teraz trzeba
odtworzyc z inna czestotliwoscia, gdy probki wyjsciowe sa pomiedzy
wejsciowymi. Prosta liniowa interpolacja jest imo za prosta.
Co prawda az tak skomplikowane to nie jest, gdzies wlasnie w okolicach
98 MS to IMO zrobil w Windows, ktore ma IMO cyfrowy mikser i wszystko
przelicza na 96kHz.
No i jak pisalem - realizacja FM wydaje mi sie obliczeniowo nawet
bardziej skomplikowana.
Quote:
Zasadniczo, C64, wspominany przeze mnie, był
w stanie, OIMW w czasie rzeczywistym przeliczać dane dla swojego Covoxa (4
bity). Wykorzystywał to w demach, np. przesuwając widmo. Oczywiście, nie
było to hi-fi, ale dźwięk był czytelny. A jakby miał dedykowaną kość do
tego...?
Na moj gust troche tej matematyki musialaby realizowac.
Nie tak znow duzo, ale zawsze troche.
A ktory to rok byl przy pierwszych ?
Bo tak z jednej strony - koprocesor arytmetyczny dopiero w 486 sie
zmiescil, z drugiej - byly juz CD z 1-bit przetwornikiem, a i
wczesniej chyba wszystkie mialy oversampling.
Quote:
Więc w urządzeniu z szybszym przepływem danych myślę, że nie powinno być
zbytniego problemu z przeliczeniem tego? Prędzej MP3, o, z tym był problem,
386 się dusił, aby odsłuchać, musiałem zgrać do WAV i dopiero wtedy
odtworzyć, inaczej koszmarnie cięło.
Hm, moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze 386 odtwarzal mp3.
Quote:
A MIDI, WAVy, itd. grały dobrze. A
jeszcze jak specjalizowana kostka się za to przeliczanie weźmie...?
W czasach 386 to MIDI grala chyba wlasnie specjalizowana kostka na
karcie. Tak mi chodzi po glowie, ze dopiero gdzies w Win98 ja MS
zignorowal.
W ktorejs wersji systemu mialem mozliwosc uzycia obu, a w kolejnej ten
z karty z juz znikl. A moze to nowy komputer byl, i na karcie juz nie
bylo ..
J.
Goto page 1, 2 Next