Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Next
Piotr Gałka
Guest
Mon Mar 29, 2010 11:50 am
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cbs0r5h8egof2cen407mnt0ou4uqo3ogje@4ax.com...
Quote:
On Mon, 29 Mar 2010 10:41:43 +0200, Piotr Gałka wrote:
Pierwszy IBM XT na Elektronice na PG był przywieziony maluchem z Torunia
(ten Toruń to na 90%, ale na pewno specjalna polisa PZU na przewóz była) i
do tego do pokoju w którym miał być eksploatowany wstawiono szafę pancerną
(nieźle się z nią namęczyliśmy bo ciężka straszliwie) do której był
codziennie chowany.
Ale to cos chyba przesadziliscie.
Nie wiem, kto postawił taki wymóg przy zgodzie na wydanie ileś tam $$$ na
PC-ta.
A szafa pewnie nadal stoi w tym pokoju.
Quote:
Przeciez na uczelniach bylo sporo
drogiego sprzetu.
To był pierwszy PC-et na całej PG. Nie było wtedy jak kupić takiego
komputera w Polsce. Ludzie to jakoś przywozili prywatnie z Tajwanu i
sprzedawali instytucjom państwowym - nie wiem jak to się odbywało. Ten
akurat sprowadził ktoś z Torunia stąd trzeba było go jeszcze sobie
przywieźć. Nie wiem ile kosztował, ale na pewno w porównaniu z moją pensją
asystenta, za którą mogłem wtedy kupić coś koło $12 nie wydawała mi się
przesadą olbrzymia obawa, że komuś się spodoba.
Quote:
Na PWR wystarczala ochrona "ogolna", czyli portier
nocny w budynku.
Co innego szkoly - tam sie po godzinach budynek zamykalo i nikt nie
przeszkadzal zlodziejom buszowac. Tylko ukrasc nie bardzo bylo co.
Wiec kraty, stalowe drzwi i alarm w pracowni komputerowej nie dziwil.
Pisałem o czasach (nie jestem pewien który to był rok) jeszcze przed
pracowniami komputerowymi na uczelniach, a co dopiero w szkołach.
P.G.
J.F.
Guest
Mon Mar 29, 2010 12:57 pm
On Mon, 29 Mar 2010 12:19:38 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Piotr Gałka napisał:
To był pierwszy PC-et na całej PG. Nie było wtedy jak kupić takiego
komputera w Polsce. Ludzie to jakoś przywozili prywatnie z Tajwanu
i sprzedawali instytucjom państwowym - nie wiem jak to się odbywało.
Też już wszystkich szczegółów nie pamiętam, ale kluczowe słowo, to
była "darowizna". Ustrój socjalistyczny zakładał chyba, że wszyscy
powinni być dla siebie dobrzy, więc im więcej ludzie się nawzajem
obdarowywali, tym milsze to było dla władzy i tym łaskawiej parzyła
ona na poczynania obywateli. Najlepiej więc, jak dolary na zakup
podarowała teściowa. Ten co się poświęcił i leciał do Singapuru, już
na lotnisku ze wzruszenia obdarowywał dopiero co nabytym sprzętem
witającego go szwagra. Dopiero on okazywał się niewdzięcznikiem i nie
chciał pamiątki rodzinnej oddać Politechnice, tylko kazał sobie za nia
płacić. I to kilkakrotnie więcej niż warte były dolary teściowej.
Sprzedawalo sie przez komis i placilo cos 20% podatku. Przynajmniej w
pozniejszym okresie.
Byc moze wczesniej nalezalo miec jakas podkladke na te dolary ..
ktorymi handlowac w kraju nie wolno bylo, czy tez w zasadzie nie wolno
bylo..
J.
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 29, 2010 2:05 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
Bo takie czasy byly. M-4 za Gomulki 45m kw. Za Gierka juz 55m.
Za Jaruzelskiego - 60.
A teraz ... znow modne mieszkania po 40m.
Modne?
Wystarczy spojrzec na oferte deweloperow.
Spoglądałem, ale to nie wystarczyło. Najwyraźniej deweloperzy moje
spojrzenia mają za nic. Nie ulękli się i budują mieszkania duże i małe.
Quote:
Ale chyba nie jako M-4?
niby nie, ale gdzie rodziny beda mieszkaly przy takiej strukturze
budow ? W domkach na wsi ?
Wolnostojący dom w ogrodzie, niekoniecznie na wsi, to rzeczywiście
najlepsze miejsce dla rodziny. Budynek to jest coś, co nadaje się
do użytku znacznie dłużej niż trwa życie człowieka. Długo jeszcze
rodziny będą mieszkały w "M" budowanych za Gomułki, Gierka czy za
Jaruzelskiego. I za Kaczyńskiego też wybudowano trochę mieszkań,
które się do tego nadadzą (choć jednak mniej niż trzy miliony).
Mnie się dobrze mieszkało w gomułkowskim M-5 po zaadaptowaniu go do
potrzeb trzyosobowej rodziny. Później to już wolałem dom w ogrodzie.
Ale jak się spojrzy na ofertę kumitetu cyntralnego naszy partii, to
widać, że modne były M-1 czy M-2, bez kuchni i o powierzcni mniej niż
20 metrów. Z tym już niebardzo wiadomo co zrobić. Może deweloperzy
nadganiają teraz z ofertą dla tak zwanych singli?
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 29, 2010 2:19 pm
Pan Piotr Gałka napisał:
Quote:
To był pierwszy PC-et na całej PG. Nie było wtedy jak kupić takiego
komputera w Polsce. Ludzie to jakoś przywozili prywatnie z Tajwanu
i sprzedawali instytucjom państwowym - nie wiem jak to się odbywało.
Też już wszystkich szczegółów nie pamiętam, ale kluczowe słowo, to
była "darowizna". Ustrój socjalistyczny zakładał chyba, że wszyscy
powinni być dla siebie dobrzy, więc im więcej ludzie się nawzajem
obdarowywali, tym milsze to było dla władzy i tym łaskawiej parzyła
ona na poczynania obywateli. Najlepiej więc, jak dolary na zakup
podarowała teściowa. Ten co się poświęcił i leciał do Singapuru, już
na lotnisku ze wzruszenia obdarowywał dopiero co nabytym sprzętem
witającego go szwagra. Dopiero on okazywał się niewdzięcznikiem i nie
chciał pamiątki rodzinnej oddać Politechnice, tylko kazał sobie za nia
płacić. I to kilkakrotnie więcej niż warte były dolary teściowej.
--
Jarek
Mirek
Guest
Mon Mar 29, 2010 4:25 pm
Sebastian Biały wrote:
Quote:
Niestety to co powiedziałem ma konkretne powody: kolega nauczyciel robił
takie eksperymenty w gimnazjum
Żadne odkrycie - za moich czasów pod koniec podstawówki (dzisiejsze
gimnazjum) też nie miałem z kim o "Sondzie" porozmawiać - jakoś nie
wyobrażam sobie mojej klasy oglądającej wspólnie "Sondę"
W technikum (tak, tak elektronicznym) znalazłbym może jeszcze 2-3
osoby, które oglądały ten program. I o czym to świadczy? Że ten program
również wtedy nie miał sensu?
I żeby nie było - też lubię "Pogromców Mitów", "Brainiac-a" już mniej
(bo jest głupkowaty).
Mirek.
Krzysztof Tabaczyński
Guest
Mon Mar 29, 2010 6:07 pm
Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" <opajak1@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:hopl8i$j25$1@inews.gazeta.pl...
Quote:
Powitanko,
[ciach]
Quote:
A ze na murku pobliskiej szkoly co wieczor siedzi towarzystwo, popija i
sle kurwy w eter, to owszem fakt, ale to jest margines, a nie, jak zdajesz
sie sugerowac, wiekszosc.
Zawsze tak było, że 80-90 % ludzi zatrzymuje się w rozwoju
umysłowym na poziomie 15-latka. I za komuny i teraz...
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Mon Mar 29, 2010 6:07 pm
In news:slrnhr16mq.5sc.jaros@falcon.lasek.waw.pl,
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> nabazgrał:
Quote:
Pan Piotr Gałka napisał:
To był pierwszy PC-et na całej PG. Nie było wtedy jak kupić takiego
komputera w Polsce. Ludzie to jakoś przywozili prywatnie z Tajwanu
i sprzedawali instytucjom państwowym - nie wiem jak to się odbywało.
Też już wszystkich szczegółów nie pamiętam, ale kluczowe słowo, to
była "darowizna".
Hm!
Ja słyszałem, że kluczowe słowo to "BOMIS".
--
Włodek
Krzysztof Tabaczyński
Guest
Mon Mar 29, 2010 6:16 pm
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:to81r5hq1l0b4p1rojeqrnn9d188amg3r6@4ax.com...
Quote:
On Mon, 29 Mar 2010 12:19:38 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Pan Piotr Gałka napisał:
To był pierwszy PC-et na całej PG. Nie było wtedy jak kupić takiego
komputera w Polsce. Ludzie to jakoś przywozili prywatnie z Tajwanu
i sprzedawali instytucjom państwowym - nie wiem jak to się odbywało.
Też już wszystkich szczegółów nie pamiętam, ale kluczowe słowo, to
była "darowizna". Ustrój socjalistyczny zakładał chyba, że wszyscy
powinni być dla siebie dobrzy, więc im więcej ludzie się nawzajem
obdarowywali, tym milsze to było dla władzy i tym łaskawiej parzyła
ona na poczynania obywateli. Najlepiej więc, jak dolary na zakup
podarowała teściowa. Ten co się poświęcił i leciał do Singapuru, już
na lotnisku ze wzruszenia obdarowywał dopiero co nabytym sprzętem
witającego go szwagra. Dopiero on okazywał się niewdzięcznikiem i nie
chciał pamiątki rodzinnej oddać Politechnice, tylko kazał sobie za nia
płacić. I to kilkakrotnie więcej niż warte były dolary teściowej.
Sprzedawalo sie przez komis i placilo cos 20% podatku. Przynajmniej w
pozniejszym okresie.
Byc moze wczesniej nalezalo miec jakas podkladke na te dolary ..
ktorymi handlowac w kraju nie wolno bylo, czy tez w zasadzie nie wolno
bylo..
Dokładnie tak właśnie było 1985 roku.
Kupiłem wtedy 32 XT i 4 AT i postawiłem dwuserwerowego Novella
na ówczesnym D-linku.
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
Krzysztof Tabaczyński
Guest
Mon Mar 29, 2010 6:20 pm
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl> napisał w wiadomości
news:645604525.20100329115616@pik-net.pl...
Quote:
Hello Piotr,
Monday, March 29, 2010, 10:41:43 AM, you wrote:
Mało kto wie, że pierwszy magnetowid był pilnowany przez straż
przemysłową
i miał swój osobny pokój.
Pierwszy IBM XT na Elektronice na PG był przywieziony maluchem z Torunia
(ten Toruń to na 90%, ale na pewno specjalna polisa PZU na przewóz była)
i
do tego do pokoju w którym miał być eksploatowany wstawiono szafę
pancerną
(nieźle się z nią namęczyliśmy bo ciężka straszliwie) do której był
codziennie chowany.
Pierwszy XT, na którym pracowałem, to była Mazovia. Po kilku latach
jest wartość księgowa przewyższała wartość reszty komputerów w firmie
- absurd "aktualizacji" wartości środków trwałych początków
demokracji.
Bo pewnie mieliście jakiegoś mało kumatego księgowego.
U mnie kilkadziesiąt komputerów w latach 80-tych było
normalnie amortyzowanych jak ciężarówka albo inna
maszyna. 2 czy 3 tysiące $ nie robiło na nikim wrażenia.
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Mon Mar 29, 2010 7:16 pm
Hello Krzysztof,
Monday, March 29, 2010, 8:20:32 PM, you wrote:
[...]
Quote:
Pierwszy XT, na którym pracowałem, to była Mazovia. Po kilku latach
jest wartość księgowa przewyższała wartość reszty komputerów w firmie
- absurd "aktualizacji" wartości środków trwałych początków
demokracji.
Bo pewnie mieliście jakiegoś mało kumatego księgowego.
Hmmm... W wieku 26 lat otrzymał tytuł doktora nauk ekonomicznych,
niedługo później został biegłym księgowym (obecnie jest biegłym
rewidentem). Mówisz, że mało kumaty?
Quote:
U mnie kilkadziesiąt komputerów w latach 80-tych było
normalnie amortyzowanych jak ciężarówka albo inna
maszyna. 2 czy 3 tysiące $ nie robiło na nikim wrażenia.
Oj, Ty chyba niedokładnie pamiętasz tamte czasy i problem z
aktualizacją wartości środków trwałych...
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Maciek
Guest
Mon Mar 29, 2010 7:25 pm
Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Mimo iż nie mają kasy na nowości i ciągle puszczają
np. czterech pancernych, czy Klosa. Młodzi ludzie nie wszyscy są
zapatrzeni w nowości i jak ojciec pokaże im Sondę, to potrafią oglądać
od początku do końca - wiem po moim koledze z pracy, wielkim fanie Sondy.
Bo u nas jest wielkie zacofanie i sie niewiele zmienilo przez 25 lat
:-)
Ba, jak chcesz zobaczyć program może nie w klimacie Sondy ale też z
dwoma zapaleńcami, potrafiącymi bardzo interesująco opowiadać, to zobacz tu:
http://www.secretlifeofmachines.com/
Kilka lat temu seria była po polsku na programie regionalnym, obecnym
TVP Info. Bardzo ciekawe.
Maciek
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 29, 2010 8:34 pm
Pan Krzysztof Tabaczyński napisał:
Quote:
Pierwszy XT, na którym pracowałem, to była Mazovia. Po kilku latach
jest wartość księgowa przewyższała wartość reszty komputerów w firmie
- absurd "aktualizacji" wartości środków trwałych początków
demokracji.
Bo pewnie mieliście jakiegoś mało kumatego księgowego.
U mnie kilkadziesiąt komputerów w latach 80-tych było
normalnie amortyzowanych jak ciężarówka albo inna
maszyna. 2 czy 3 tysiące $ nie robiło na nikim wrażenia.
Nie żebym ja się jakoś dobrze znał na księgowości, ale chyba zmiana
wartości rynkowej środka trwałego to coś innego niż amortyzacja.
Jarek
--
Error 1982: Księgowy wykonał nieprawidłową operację i zostanie zamknięty.
Pawel O'Pajak
Guest
Mon Mar 29, 2010 11:32 pm
Powitanko,
Quote:
Sam sobie odpowiem, coby dla potomnych zostalo:
http://www.tvp.info/pub/stat/getasx?request_uid=XNHRuMDRFGMqIS1Z693w6fsMTsa054g2
i w VLC mozna ogladac.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******
J.F.
Guest
Mon Mar 29, 2010 11:43 pm
On Mon, 29 Mar 2010 21:16:17 +0200, RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
U mnie kilkadziesiąt komputerów w latach 80-tych było
normalnie amortyzowanych jak ciężarówka albo inna
maszyna. 2 czy 3 tysiące $ nie robiło na nikim wrażenia.
Oj, Ty chyba niedokładnie pamiętasz tamte czasy i problem z
aktualizacją wartości środków trwałych...
Hm, zaczalem sie zastanawiac .. i w zasadzie jaki problem ?
J.
Pawel \"O'Pajak\"
Guest
Tue Mar 30, 2010 12:43 am
Powitanko,
Quote:
Też już wszystkich szczegółów nie pamiętam, ale kluczowe słowo, to
była "darowizna".
Nie, kluczowe slowo to COCOM, ale Polak potrafi;-)
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Next