Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next
Maciek
Guest
Tue Aug 09, 2011 7:01 pm
Użytkownik John Smith napisał:
Quote:
Zmniejszenie napięcia poniżej nominalnego skutkuje przedłużeniem
żywotności żarnika, lecz materiał emisyjny katody podlega szybszemu
zużyciu.
Nie jest to przypadkiem zatrucie resztkami powietrza?
John Smith
Guest
Tue Aug 09, 2011 7:54 pm
W dniu 2011-08-09 21:01, Maciek pisze:
Quote:
Użytkownik John Smith napisał:
Zmniejszenie napięcia poniżej nominalnego skutkuje przedłużeniem
żywotności żarnika, lecz materiał emisyjny katody podlega szybszemu
zużyciu.
Nie jest to przypadkiem zatrucie resztkami powietrza?
Jak masz wyniki badań, to je przedstaw.
W celu usunięcia resztek powietrza, po odpompowywaniu, wewnątrz lampy
jest napylana metaliczna warstwa. Robi się natychmiast biała, po utracie
próżni.
Nie zmienia to samej, empirycznej istoty zjawiska, praca lampy z
obniżoną temperaturą żarzenia, niszczy ją.
K.
Desoft
Guest
Wed Aug 10, 2011 9:38 am
Quote:
Radzę z uwagą podejść do sprawy żarzenia lamp. Lampy są znacznie bardziej
odporne od półprzewodników na krótkie odstępstwa od przewidzianych
warunków pracy, ale ignorowanie parametrów zapisanych w danych
katalogowych odbija się na ich trwałości.
Za duża albo za mała wartość żarzenia wkrótce się zemści. Z tego powodu
odpadają różne baterie czy akumulatorki, "nie dożarzona" lampa będzie
miała wyrywany materiał emisyjny z katody, przegrzana zaś rozpyli ten
materiał wewnątrz lampy lub wręcz obwód żarzenia się przepali.
Zalecam starannie sprawdzony zasilacz.
Czyli sugerujesz, że w latach 50 ustalali dokładnie 2.0V, a nie 1.9 czy
2.1V
na transformatorze? Raczej wątpię (nie uwzględniając "standardowych"
odchyłek w sieci,
szczególnie na wsi). Nie wiem czy nie widziałem w jakiś urządzeniach
na schemacie tolerancje napięcia żarzenia +/-10%. Ja bym się tego trzymał
bez zbytniej obawy o "żywotność" czyli dwa NiMh, i ew. germanowa
dioda mocy w kierunku przewodzenia.
Dyskusja schodzi na temat "jak podłączyć LEDa?" - no niezupełnie: jak
podłączyć żarówkę?
Tolerancja +/- 10% jest wystarczająca (Dawniej dopuszczano większe odchyłki
napięcia w sieci, więc +/-20% też nie jest zbrodnią). W odróżnieniu od LEDa
żarówka jest elementem napięciowym (nie można zasilać jej stałym prądem)
stabilizację uzyskujemy na efekcie zmiany rezystancji włókna. Coby długo nie
tłumaczyć: analogicznie jak w generatorze z mostkiem wiena napięcie
stabilizowało się żarówką, która się ledwo żarzyła - _dokładnie_ tak jak
żarnik w lampie
--
Desoft
Maciek
Guest
Wed Aug 10, 2011 5:28 pm
Użytkownik John Smith napisał:
Quote:
Jak masz wyniki badań, to je przedstaw.
W celu usunięcia resztek powietrza, po odpompowywaniu, wewnątrz lampy
jest napylana metaliczna warstwa. Robi się natychmiast biała, po utracie
próżni.
Nie mam wyników badań. Odróżniasz określenie "resztki powietrza" od
zapowietrzenia normalnym ciśnieniem? W takiej sytuacji getter od razu
robi się mleczny. Z czasem plama gettera dorabia się mniej błyszczących
krawędzi. Nawet jeżeli lampa nie została stłuczona, czyli coś tam się
dzieje.
Maciek
Maciek
Guest
Wed Aug 10, 2011 5:44 pm
Użytkownik Maciek napisał:
Quote:
Nie mam wyników badań.
Ale za to użyłem googla:
http://www.stareradia.pl/katoda.html
John Smith
Guest
Wed Aug 10, 2011 9:38 pm
W dniu 2011-08-10 19:44, Maciek pisze:
Quote:
Tak, jest to jakiś tekst. Nie opracowany naukowo.
Autor przemieszał w nim wiedzę o katodach z przestrzeni
wielu dekad. Pułapki (magnetyczne) jonowe, chroniące katodę
widziałem w kineskopie z lat 50-tych i stąd pewnie uwagi autora na temat
tej technologii. Pułapki jonowe skończyły się w latach 60-tych, wraz
udoskonaleniem metody uzyskiwania próżni w warunkach produkcyjnych
i w czasie eksploatacji lampy. Zatruwanie jonami może być pomysłem
prawdziwym, lecz już mocno nieaktualnym.
Ja z lampami skończyłem już dawno temu i nie zamierzam do nich wracać.
Ale jak ktoś ma zacięcie, to może wyjaśnić zjawisko "zatruwania katody".
Potrzebny będzie mikroskop elektronowy, spektrometru mas i sporo chęci.
Chętnie poznam wyniki badań, bo jak do tej pory zetknąłem się wyłącznie
z opiniami, powstałymi na podstawie własnego przekonania różnych
autorów, bez poparcia w dowodach.
A ja, staram się być poważnym człowiekiem i w opiniach preferuję
dowody z badań ponad opinię "natchnionego". Choć i takiego warto czasem
wysłuchać.
A wracając do tematu, katoda powinna pracować w warunkach przewidzianych
przez konstruktora.
Pozdrawiam,
K.
Grzegorz Kurczyk
Guest
Thu Aug 11, 2011 6:15 am
W dniu 10.08.2011 23:38, John Smith pisze:
Quote:
W dniu 2011-08-10 19:44, Maciek pisze:
Użytkownik Maciek napisał:
Nie mam wyników badań.
Ale za to użyłem googla:
http://www.stareradia.pl/katoda.html
Tak, jest to jakiś tekst. Nie opracowany naukowo.
Autor przemieszał w nim wiedzę o katodach z przestrzeni
wielu dekad. Pułapki (magnetyczne) jonowe, chroniące katodę
widziałem w kineskopie z lat 50-tych i stąd pewnie uwagi autora na temat
tej technologii. Pułapki jonowe skończyły się w latach 60-tych, wraz
udoskonaleniem metody uzyskiwania próżni w warunkach produkcyjnych
i w czasie eksploatacji lampy. Zatruwanie jonami może być pomysłem
prawdziwym, lecz już mocno nieaktualnym.
Czy aby na pewno pułapki jonowe w kineskopach miały na celu ochronę
katody ? Bardziej chodziło o "ochronę" luminoforu. W tych kineskopach
wyrzutnia elektronowa była łamana. Katoda wraz z cylindrem Wehnelt'a
była ustawiona pod pewnym kątem względem elektrod przyśpieszających i
osi lampy. Magnes pułapki jonowej miał za zadanie zakrzywić tor ukośnie
wystrzeliwanych elektronów tak aby poruszały się w osi lampy. Ciężkie
jony leciały dalej prosto i uderzały w szkło szyjki kineskopu. Cała
zabawa miała na celu nie dopuścić jonów do ekranu. W późniejszych
kineskopach luminofor był pokrywany od wewnątrz cienką warstwą
aluminium, która skutecznie blokowała jony przy okazji poprawiając
kontrast. Od tego momentu wyrzutnia była prosta i zniknęła pułapka jonowa.
Pozdrawiam
Grzegorz
John Smith
Guest
Thu Aug 11, 2011 1:05 pm
Quote:
Tak, jest to jakiś tekst. Nie opracowany naukowo.
Autor przemieszał w nim wiedzę o katodach z przestrzeni
wielu dekad. Pułapki (magnetyczne) jonowe, chroniące katodę
widziałem w kineskopie z lat 50-tych i stąd pewnie uwagi autora na temat
tej technologii. Pułapki jonowe skończyły się w latach 60-tych, wraz
udoskonaleniem metody uzyskiwania próżni w warunkach produkcyjnych
i w czasie eksploatacji lampy. Zatruwanie jonami może być pomysłem
prawdziwym, lecz już mocno nieaktualnym.
Czy aby na pewno pułapki jonowe w kineskopach miały na celu ochronę
katody ?
Bardziej chodziło o "ochronę" luminoforu.
Warto się zastanowić, pytanie nie jest retoryczne.
Quote:
W tych kineskopach
wyrzutnia elektronowa była łamana. Katoda wraz z cylindrem Wehnelt'a
była ustawiona pod pewnym kątem względem elektrod przyśpieszających i
osi lampy. Magnes pułapki jonowej miał za zadanie zakrzywić tor ukośnie
wystrzeliwanych elektronów tak aby poruszały się w osi lampy. Ciężkie
jony leciały dalej prosto i uderzały w szkło szyjki kineskopu.
Zgoda.
Quote:
Cała
zabawa miała na celu nie dopuścić jonów do ekranu. W późniejszych
kineskopach luminofor był pokrywany od wewnątrz cienką warstwą
aluminium, która skutecznie blokowała jony przy okazji poprawiając
kontrast. Od tego momentu wyrzutnia była prosta i zniknęła pułapka jonowa.
Tu mam wątpliwości.
Napylona warstwa aluminium odbije część fotonów w wnętrza kineskopu, w
stronę widza, w tej części też się zgadzam.
Ale jony? W sieci informacje są bardzo zdawkowe, ograniczają się do
jednego zdania tak, jakby pochodziły z jednego, niekoniecznie
wiarygodnego źródła. Dlatego mam wątpliwości.
Jakie jony powstają w wyniku bombardowania elektronami obojętnych
elektrycznie resztek gazu? Ujemne? Dziwne. Czy zasada zachowania ładunku
jest zachowana? Jeśli dodatnie, to by się zgadzało, elektrony
lecą w kierunku luminoforu, jony dodatnie w kierunku katody.
Dalej pułapka magnetyczna spełniła by swoją rolę w sposób jaki napisałeś
wyżej, chroniąc jednak katodę a nie luminofor.
A może się mylę?
Pozdrawiam,
K.
Maciek
Guest
Thu Aug 11, 2011 5:52 pm
Użytkownik John Smith napisał:
Quote:
Bardziej chodziło o "ochronę" luminoforu.
Warto się zastanowić, pytanie nie jest retoryczne.
Jony wypalały luminofor. Opisywały to już bardzo stare książki.
Quote:
Tu mam wątpliwości.
Napylona warstwa aluminium odbije część fotonów w wnętrza kineskopu, w
stronę widza, w tej części też się zgadzam.
Ale jony?
Jony są zbyt duże, żeby przejść przez warstewkę aluminium. Elektrony
mają dużą prędkość i są bardzo małe, więc przelatują aż do luminoforu.
Jony są również zbyt ciężkie i odchylanie nie miało dostatecznie dużej
energii, żeby je odchylić na przestrzeni całego ekranu. Wypalały więc
obszar na jego środku. Jony powinny mieć ładunek ujemny, bo inaczej nie
byłyby przyciągane przez dodatnią anodę. Nie pamietam dokładnie co się z
nimi działo po uderzeniu w metaliczną powierzchnię ekranu, dodajmy -
podłączoną do napięcia anodowego. Mogę się mylić ale ulegały
rozładowaniu i dalej jako obojętne cząsteczki krążyły we wnętrzu
kineskopu. Póki znowu nie trafiły w okolice katody. Gdyby grzęzły w tym
aluminium, to lampa po pewnym czasie oczyściłaby się a to nie następowało.
Maciek
Mario
Guest
Fri Aug 12, 2011 12:32 pm
W dniu 2011-08-11 15:05, John Smith pisze:
Quote:
Tak, jest to jakiś tekst. Nie opracowany naukowo.
Autor przemieszał w nim wiedzę o katodach z przestrzeni
wielu dekad. Pułapki (magnetyczne) jonowe, chroniące katodę
widziałem w kineskopie z lat 50-tych i stąd pewnie uwagi autora na temat
tej technologii. Pułapki jonowe skończyły się w latach 60-tych, wraz
udoskonaleniem metody uzyskiwania próżni w warunkach produkcyjnych
i w czasie eksploatacji lampy. Zatruwanie jonami może być pomysłem
prawdziwym, lecz już mocno nieaktualnym.
Czy aby na pewno pułapki jonowe w kineskopach miały na celu ochronę
katody ?
Bardziej chodziło o "ochronę" luminoforu.
Warto się zastanowić, pytanie nie jest retoryczne.
W tych kineskopach
wyrzutnia elektronowa była łamana. Katoda wraz z cylindrem Wehnelt'a
była ustawiona pod pewnym kątem względem elektrod przyśpieszających i
osi lampy. Magnes pułapki jonowej miał za zadanie zakrzywić tor ukośnie
wystrzeliwanych elektronów tak aby poruszały się w osi lampy. Ciężkie
jony leciały dalej prosto i uderzały w szkło szyjki kineskopu.
Zgoda.
Cała
zabawa miała na celu nie dopuścić jonów do ekranu. W późniejszych
kineskopach luminofor był pokrywany od wewnątrz cienką warstwą
aluminium, która skutecznie blokowała jony przy okazji poprawiając
kontrast. Od tego momentu wyrzutnia była prosta i zniknęła pułapka
jonowa.
Tu mam wątpliwości.
Napylona warstwa aluminium odbije część fotonów w wnętrza kineskopu, w
stronę widza, w tej części też się zgadzam.
Ale jony? W sieci informacje są bardzo zdawkowe, ograniczają się do
jednego zdania tak, jakby pochodziły z jednego, niekoniecznie
wiarygodnego źródła. Dlatego mam wątpliwości.
Jakie jony powstają w wyniku bombardowania elektronami obojętnych
elektrycznie resztek gazu?
Uważasz, że tlenu nie da się zjonizować ujemnie?
--
Pozdrawiam
MD
Pszemol
Guest
Mon Aug 22, 2011 9:00 pm
"Atlantis" <nospam@nospam.pl> wrote in message
news:4e403a51$0$3496$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 2011-08-08 21:23, janusz_kk1 pisze:
To wywal tego lm-a i zbij napięcie diodą, nie wiem jakie nap żarzenia
mają te lampy ale w ten sposób straty będą mniejsze, co prawda nie będzie
stabilizacji nap ale to już inna bajka.
Dlatego właśnie jednak zależy mi na stabilizacji. Teraz już wszystko
gra. Chwilowo podałem 12V z zasilacza komputerowego. Efekt bardzo
pozytywny.
To znaczy tym efektem jest rozgrzany do białości radiator LM317?
Pszemol
Guest
Mon Aug 22, 2011 9:07 pm
"John Smith" <dam9723@buziaczek.pl> wrote in message
news:j1s38u$tn5$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
W dniu 2011-08-09 21:01, Maciek pisze:
Użytkownik John Smith napisał:
Zmniejszenie napięcia poniżej nominalnego skutkuje przedłużeniem
żywotności żarnika, lecz materiał emisyjny katody podlega szybszemu
zużyciu.
Nie jest to przypadkiem zatrucie resztkami powietrza?
Jak masz wyniki badań, to je przedstaw.
W celu usunięcia resztek powietrza, po odpompowywaniu, wewnątrz lampy jest
napylana metaliczna warstwa. Robi się natychmiast biała, po utracie
próżni.
Usunąć może jedynie tlen w procesie utleniania się.
Azotu, czyli ponad 70% powietrza, w ten sposób nie usuniesz.
John Smith
Guest
Mon Aug 22, 2011 10:18 pm
W dniu 2011-08-22 23:07, Pszemol pisze:
Quote:
"John Smith" <dam9723@buziaczek.pl> wrote in message
news:j1s38u$tn5$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-08-09 21:01, Maciek pisze:
Użytkownik John Smith napisał:
Zmniejszenie napięcia poniżej nominalnego skutkuje przedłużeniem
żywotności żarnika, lecz materiał emisyjny katody podlega szybszemu
zużyciu.
Nie jest to przypadkiem zatrucie resztkami powietrza?
Jak masz wyniki badań, to je przedstaw.
W celu usunięcia resztek powietrza, po odpompowywaniu, wewnątrz lampy
jest napylana metaliczna warstwa. Robi się natychmiast biała, po
utracie próżni.
Usunąć może jedynie tlen w procesie utleniania się.
Azotu, czyli ponad 70% powietrza, w ten sposób nie usuniesz.
Przestałem już odpowiadać na posty, ponieważ dyskutanci w charakterze
odpowiedzi stawiali problemy, które ja potraktowałbym jako wstępne
hipotezy, czyli "pomysły z sufitu".
Potrzebna jest wiarygodna informacja od kogoś kto badał omawiane
pasożytnicze zjawiska lub może powołać się na kogoś kto te badania
wykonał. Jako niewiarygodne traktuję jedno czy dwa zdania zamieszczone w
sieci bez powołania się na źródło.
Odpowiadając na Twoją wątpliwość, przed wytworzeniem próżni w lampie,
można ją "przewietrzyć" dowolnym gazem i niekoniecznie musi to być azot.
Może któryś producent stosował taką technikę produkcji.
Dawno temu znałem osobę która pracowała w zakładzie regeneracji
kineskopów, regeneracja polegała na obcięciu szyjki razem z wszystkimi
elektrodami i zastąpieniu jej nowym układem elektrod. Luminoforu nikt
nie ruszał.
K.
Maciek
Guest
Tue Aug 23, 2011 5:03 pm
Użytkownik John Smith napisał:
Quote:
Dawno temu znałem osobę która pracowała w zakładzie regeneracji
kineskopów, regeneracja polegała na obcięciu szyjki razem z wszystkimi
elektrodami i zastąpieniu jej nowym układem elektrod. Luminoforu nikt
nie ruszał.
K.
Dlaczego miał ruszać luminofor, skoro zużyte były katody?
Maciek
Maciek
Guest
Tue Aug 23, 2011 5:22 pm
Użytkownik John Smith napisał:
Quote:
Przestałem już odpowiadać na posty, ponieważ dyskutanci w charakterze
odpowiedzi stawiali problemy, które ja potraktowałbym jako wstępne
hipotezy, czyli "pomysły z sufitu".
To nie naukowe sympozjum, więc można się wypowiadać, byle szanować
dyskutanta i nie odbiegać od tematu. Ilość publikacji nie liczy się do
dorobku. Opracowanie, jakie Ci zacytowałem, pochodzi ze strony
specjalizujacej się w lampach, strony o uznanej reputacji. Moja teoria
została potwierdzona a nawet mocno rozszerzona. Masz wyjątkowo nikłe
szanse, że nagle jakiś instytut zacznie badać to, co jest znane od
dawna. Mnie o tym uczyli w szkole.
Quote:
Odpowiadając na Twoją wątpliwość, przed wytworzeniem próżni w lampie,
można ją "przewietrzyć" dowolnym gazem i niekoniecznie musi to być azot.
Może któryś producent stosował taką technikę produkcji.
Mało prawdopodobne. Lampy (a dokładnie elektrody) wygrzewało się, celem
odgazowania i jednocześnie odpompowywało powietrze ze wszystkim, co się
tam wydzieliło. Na końcu tylko zatopienie rurki pompowej i rozpylenie
getteru. Przedmuch czymkolwiek gazowym nie ma sensu a tylko przedłuży
proces technologiczny.
Maciek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next