Goto page 1, 2 Next
OMSON
Guest
Wed Mar 07, 2012 1:29 pm
Mam pytanie o przetwornik piezoelektryczny, który chciałbym wykorzystać
do budowy triggera bębna centralnego w perkusji... Czy do budowy takiego
czujnika, potrzeba piezo o konkretnych parametrach elektrycznych, czy
wystarczy dowolny? Na przykład, na Allegro znalazłem taki:
http://allegro.pl/przetwornik-piezo-bez-generatora-17x4mm-6237-i2109008243.html
Nada sie, czy szukać innego? Proszę o wskazówki?
Pzdr, OMSON
sundayman
Guest
Wed Mar 07, 2012 3:36 pm
Nie jestem na 100% pewien, ale za moich czasów to się robiło z czegoś
takiego
http://www.tme.eu/pl/details/buzz35s/sygnalizatory-piezo-bez-generatora/#
Również stosowało się to np. jako czujnik stłuczenia szyby, oczywiście po
naklejeniu na tą szybę
Wojtek B.
Guest
Wed Mar 07, 2012 4:32 pm
Użytkownik "OMSON" <omson@interia.pl> napisał w wiadomości
news:jj7kb7$g5i$1@usenet.news.interia.pl...
Quote:
Mam pytanie o przetwornik piezoelektryczny, który chciałbym wykorzystać do
budowy triggera bębna centralnego w perkusji... Czy do budowy takiego
czujnika, potrzeba piezo o konkretnych parametrach elektrycznych, czy
wystarczy dowolny?
do instrumentów akustycznych w dawnych czasach amatorsko zastosowałem
przetwornik z wkładek piezo do gramofonu dawały ok 1v pp bez obciążenia
przy wymuszeniach fortepianowych (przy obciążeniu ok. 100 Kohm można było
nagrywać na magnetofon ), nie wiem tylko czy dynamika bębna nie będzie za
duża czy nie ulegnie taki czujnik destrukcji spróbować można
> Pzdr, OMSON
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Mar 07, 2012 5:57 pm
Pan Wojtek B. napisał:
Quote:
Mam pytanie o przetwornik piezoelektryczny, który chciałbym wykorzystać
do budowy triggera bębna centralnego w perkusji... Czy do budowy takiego
czujnika, potrzeba piezo o konkretnych parametrach elektrycznych, czy
wystarczy dowolny?
do instrumentów akustycznych w dawnych czasach amatorsko zastosowałem
przetwornik z wkładek piezo do gramofonu dawały ok 1v pp bez obciążenia
przy wymuszeniach fortepianowych (przy obciążeniu ok. 100 Kohm można było
nagrywać na magnetofon ), nie wiem tylko czy dynamika bębna nie będzie za
duża czy nie ulegnie taki czujnik destrukcji spróbować można
,,,,,.....
Też mi sie zdarzało. Przetwornik ma taką własność, że nawet jak ulegnie
destrukcji, to działa nadal. Konstrukcję ma prostą jak budowa cepa --
między dwiema elektrodami (folia, blacha) warstwa winianu sodowo-potasowego.
Ten cały winian topi się w temperaturze kilkudziesięciu stopni -- bywało,
że wytapiałem przetwornik z surowców wtórnych. Teraz patrzę w internet --
można sobie kupić kilogram za jakieś pięć dych. Da się z tego narobić
przetworników, że ho ho. Tylko nie do kończa jestem przekonany, że to
o to chodzi z tym triggerem bębna centralnego.
Jarek
--
Pedał nawalił chłopakom od perkusji
Perkusja była srebrna w rybie łuski
A pedał -- pedał też nie byle gała
Mirek
Guest
Wed Mar 07, 2012 6:11 pm
On 07.03.2012 16:57, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Konstrukcję ma prostą jak budowa cepa --
między dwiema elektrodami (folia, blacha) warstwa winianu sodowo-potasowego.
Ten cały winian topi się w temperaturze kilkudziesięciu stopni -- bywało,
że wytapiałem przetwornik z surowców wtórnych. Teraz patrzę w internet --
można sobie kupić kilogram za jakieś pięć dych. Da się z tego narobić
przetworników, że ho ho.
Ale to nie musi być krystaliczny? normalnie stopiony i wylany?
W jakich przetwornikach jest ten winian? - tylko tych konkretnych od
gramofonu?
Mirek.
Mirek
Guest
Wed Mar 07, 2012 7:51 pm
On 07.03.2012 19:43, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Technologia wytwarzania prosta, sól Seignette'a -- jak widzę -- łatwo
dostępna, więc każdy kto chętny może, sobie taki oldskulowy przyrząd
zmajstrować.
A takie nowsze: membranki, głośniczki, zapalarki do gazu? - z czego są?
Mirek.
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Mar 07, 2012 8:43 pm
Pan Mirek napisał:
Quote:
Konstrukcję ma prostą jak budowa cepa -- między dwiema elektrodami
(folia, blacha) warstwa winianu sodowo-potasowego. Ten cały winian topi
się w temperaturze kilkudziesięciu stopni -- bywało, że wytapiałem
przetwornik z surowców wtórnych. Teraz patrzę w internet -- można sobie
kupić kilogram za jakieś pięć dych. Da się z tego narobić przetworników,
że ho ho.
Ale to nie musi być krystaliczny? normalnie stopiony i wylany?
Jak się stopi i wyleje, to przecież nazad skrystalizuje. On nie musi być
specjalnie monokrystaliczny i rżnięty po wybranej płaszczyźnie, bo chyba
wytwarza prąd między płaszczyzna ściskaną a rozciąganą. Taką blaszaną
kanapkę ze solą po prostu się wygina, a ona robi prąd między blaszkami.
Quote:
W jakich przetwornikach jest ten winian? - tylko tych konkretnych od
gramofonu?
To kiedyś było bardzo popularne. Poza przetwornikami gramofonowymi były
też mikrofony krystaliczne. Taki dawali na przykład do magnetofonu
"Tonette" -- tam w środku była duża kwadratowa płytka, tak gdzieś koło
cala miała. Ponadto jeszcze słuchawki z takim przetwornikiem. Te były
sterowane napięciowo, bo prąd przez taką sól w zasadzie nie płynie.
Jako przetworniki do instrumentów muzycznych też się tego używało.
Technologia wytwarzania prosta, sól Seignette'a -- jak widzę -- łatwo
dostępna, więc każdy kto chętny może, sobie taki oldskulowy przyrząd
zmajstrować.
--
Jarek
Mirek
Guest
Wed Mar 07, 2012 9:09 pm
On 07.03.2012 20:39, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Wśród stosowanych materiałów jest również tytanian baru
Jesteś dobry w chemii, materiałoznawstwie?
Takie przemyślenia:
Coś na kształt lampki "lava", tylko dwie ciecze niemieszalne, minimalnie
różniących się gęstością - żeby to "chodziło" prawie samo albo po lekkim
podgrzaniu np ręką. Klasyczna "lava" to jest zdajesie wosk w jakimś
oleju? - w każdym razie dlugo się nagrzewa zanim ruszy no i musi być
solidna żarówa. Gdyby tak wziąć coś niemieszalnego np z wodą i alkoholem
gęstszego od alkoholu to można by dobrać gęstość... no i jeszcze barwnik.
Mam też pomysł na zabawkę... tylko potrzebny mi jest proszek z jakiegoś
tworzywa niewiele gęstszego od wody - żeby wolno ale jednak opadał na
dno pojemnika - marzy mi się taka imitacja śniegu w zwolnionym tępie ;)
Jeszcze chinina... czy to co świeci pod wpływem UV w szklance toniku to
jest chinina? Gdzie ją zdobyć i w czym rozpuścić żeby fluoryzowała? - na
wikipedii piszą że w kwasach... może być cytrynowy? ;)
Mirek.
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Mar 07, 2012 9:39 pm
Pan Mirek napisał:
Quote:
Technologia wytwarzania prosta, sól Seignette'a -- jak widzę -- łatwo
dostępna, więc każdy kto chętny może, sobie taki oldskulowy przyrząd
zmajstrować.
A takie nowsze: membranki, głośniczki, zapalarki do gazu? - z czego są?
Całkiem co innego. Różne ceramiki spiekane w bardziej "konkretnych"
temperaturach, tak coś koło półtora tysiąca stopni. W przeciwieństwie
do winianu, trudno tym się bawić w warunkach domowych.
Wśród stosowanych materiałów jest również tytanian baru -- to ten,
co ma najwyższą stałą dielektryczną, więc nadaje się do produkcji
superkondensatorów. Teoretycznie we wiadrze z takim tytanianem
można by było zmieścić kilkadziesiąt kWh, czyli nawet więcej niż
w benzynie. Teksańczycy z firmy EEStor od lat obiecują, że już za
chwileczkę, już za momencik.
--
Jarek
Mirek
Guest
Thu Mar 08, 2012 12:43 am
On 08.03.2012 00:06, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
stawiało i patrzyło jak przez dłuższy czas opada ten śnieg.
Ale mnie nie chodzi o padający śnieg, tylko leżący tak jak wygląda np.
poprószona przez sito mąka i po tym "śniegu" jedzie majestatycznie
zakolami narciarz lub snowboardzista ciągnąc za sobą wzbijane
pióropusze. Tutaj ciekawostka: figurkę snowboardzisty da się tak wykonać
i wyważyć, że będzie sama zjeżdżać zakolami.
Quote:
Ale fluorescencja chininy nie jest
jakaś rewelacyjna.
No ja myślałem, że w tonikach świeci słabo bo jest jej tyle co nic.
Quote:
Nie ma natomiast problemu
z nabyciem farby fluorescencyjnej.
Wyciskam tusz z zakerślacza i mam.
Mirek.
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Mar 08, 2012 1:06 am
Pan Mirek ma takie przemyślenia:
Quote:
Coś na kształt lampki "lava", tylko dwie ciecze niemieszalne, minimalnie
różniących się gęstością - żeby to "chodziło" prawie samo albo po lekkim
podgrzaniu np ręką. Klasyczna "lava" to jest zdajesie wosk w jakimś
oleju? - w każdym razie dlugo się nagrzewa zanim ruszy no i musi być
solidna żarówa. Gdyby tak wziąć coś niemieszalnego np z wodą i alkoholem
gęstszego od alkoholu to można by dobrać gęstość... no i jeszcze barwnik.
Z tą lavą, sprawa może być bardziej złożona niż się wydaje. Tam są jakieś
parafiny, choć podobno nie do końca wiadomo jakie. Parafiny, to substancje
o bardzo ciekawych właściwościach. Przy zmianie stanu skupienia wydatnie
zmieniają swoja objętość. Można to zaobserwować wlewając ciekłą parafinę
do naczynia. Po skrzepnięciu robi się w środku spory lej, ubywa gdzieś
tak z połowa objętości w stanie ciekłym. Lawa w lampie może zawierać na
przykład oktadekan o temperaturze topnienia 28 stopni -- to powinno
tłumaczyć dużą zmianę ciężaru właściwego (a więc i wyporności) w pobliżu
tej temperatury (heksadekan ma 18°C, a heptadekan 22°C -- zajrzałem do
notatek, niedawno tego potrzebowałem). Obawiam się, że bezparafinowymi
metodami podobny ruch może być nie do osiągnięcia.
Drugą ciekawą rzeczą jest ogromne ciepło krzepnięcia i topnienia (jest
to poniekąd związane ze zmianą objętości). Dlatego parafiny można użyć
jako dobrego akumulatora ciepła (--> wątek sąsiedni o energii solarnej).
Na Politechnice Łódzkiej opracowali parafinowe ubrania dla strażaków.
We włókninę wpasowali kapsułki z parafinami (któreś z wyżej wymienionych).
Jak się w tym wchodzi do piekła, to gorąc najpier musi roztopić parafinę,
a dopiero później dociera do strażaka. Dobrych kilka minut dłużej można
w tym wytrzymać. (Odnosząc się do kolejnego sąsiedniego wątku dodam, że
łódzcy uczeni opisali kamizelkę jako "przeznaczoną dla osób wykonujących
umiarkowany wysiłek fizyczny 200-240W" -- znowu sięgnąłem do notatek).
W technice lampowej duże znaczenie może mieć jeszcze jeden czynnik --
lepkość. Ta siła działa podobnie do grawitacji, sprzyja utrzymaniu
kulistości kropel lawy.
Quote:
Mam też pomysł na zabawkę... tylko potrzebny mi jest proszek z jakiegoś
tworzywa niewiele gęstszego od wody - żeby wolno ale jednak opadał na
dno pojemnika - marzy mi się taka imitacja śniegu w zwolnionym tępie
Takie rzeczy, to już pół wieku temu sprzedawano po odpustach. Szklana
kula z szopką w środku, żłóbek, choinki, trzej królowie, święty Mikołaj
-- różnie to bywało. I płatki śniegu. Odwracało sie kulę do góry nogami,
stawiało i patrzyło jak przez dłuższy czas opada ten śnieg. Nie wiem
gdzie teraz najbliższy odpust, ale niedawno widziałem w Kauflandzie
na półce gdańską wódkę goldwasser. Ona zawiera płatki 23-karatowego
złota. Jak się butelkę odwróci, to efekt jest podobny. Czy za to też
można dostąpić odpustu -- o to proszę mnie nie pytać. Ale pomysł na
zabawkę to może być nawet lepszy.
Quote:
Jeszcze chinina... czy to co świeci pod wpływem UV w szklance toniku to
jest chinina? Gdzie ją zdobyć i w czym rozpuścić żeby fluoryzowała? - na
wikipedii piszą że w kwasach... może być cytrynowy?
Miałem kiedyś cały słoiczek chlorowodorku chininy (taki, o jakim marzył
Staś Tarkowski). Dodawaliśmy niewielką szczyptę eksperymentalnie
i potajemnie różnym ludziom do różnych napojów. Rzeczywiście pieroństwo
gorzkie jak wszyscy diabli. Ale niektórzy pili. Może sądzili, że tak być
musi. Zresztą po co ma się zmarnować. Ale fluorescencja chininy nie jest
jakaś rewelacyjna. Podobnie zresztą jak chityny (też na "ch") -- jak
ktoś ma grzybicę, to świeci w ultrafiolecie. Nie ma natomiast problemu
z nabyciem farby fluorescencyjnej. Mam taką, świeci jak wściekła, nawet
przy słabym oświetleniem lampą UV. Nawet nie wiem skąd, nie ja kupowałem.
Ale zakładam, że mogę się dowiedzieć.
Jarek
--
Sędzia otworzył puzderko zamczyste,
W którym rzędami flaszek białe sterczą głowy;
Wybiera z nich największy kufel kryształowy
(Dostał go Sędzia w darze od księdza Robaka),
Wódka to gdańska, napój miły dla Polaka;
"Niech żyje! krzyknął Sędzia, w górę wznosząc flaszę,
Miasto Gdańsk, niegdyś nasze, będzie znowu nasze!"
I lał srebrzysty likwor w kolej, aż na końcu
Zaczęło złoto kapać i błyskać na słońcu.
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Mar 08, 2012 1:59 am
Pan Mirek napisał:
Quote:
stawiało i patrzyło jak przez dłuższy czas opada ten śnieg.
Ale mnie nie chodzi o padający śnieg, tylko leżący tak jak wygląda np.
poprószona przez sito mąka i po tym "śniegu" jedzie majestatycznie
zakolami narciarz lub snowboardzista ciągnąc za sobą wzbijane
pióropusze. Tutaj ciekawostka: figurkę snowboardzisty da się tak
wykonać i wyważyć, że będzie sama zjeżdżać zakolami.
Tak powoli, to opadają chyba dowolne syfy na dnie zbiornika wodnego.
Muły, mułki, gliny, glinki, a wreszcie gips. Czas opadania w ogóle
słabo zależy od ciężaru właściwego materiału, a najbardziej to od
rozmiarów cząsteczek. Płatki złota są przecież około trzydziestu
razy cięższe od gdańskiej wódki.
Quote:
Ale fluorescencja chininy nie jest jakaś rewelacyjna.
No ja myślałem, że w tonikach świeci słabo bo jest jej tyle co nic.
Przyznam, że na tą czystą ze słoiczka nie świeciłem. A w toniku
faktycznie nie ma wiele chininy. Choć to i tak lepiej niż z colą,
w której nie ma juz kokainy, albo z 7-up, z którego zniknął lit.
Quote:
Nie ma natomiast problemu z nabyciem farby fluorescencyjnej.
Wyciskam tusz z zakerślacza i mam.
Ta moja farba świeci w tonikowym kolorze. Muszę kiedyś sprawdzić
jak wygląda fluorescencja chininy w większych stężeniach.
Jarek
--
W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc,
A ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc,
I rano gapisz się na ludzi okiem złym,
Gdy nagle coś się w tobie budzi i jak w dym.
Artur(m)
Guest
Fri Mar 09, 2012 12:19 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnjlf1c0.sb2.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pan Wojtek B. napisał:
Mam pytanie o przetwornik piezoelektryczny, który chciałbym wykorzystać
do budowy triggera bębna centralnego w perkusji... Czy do budowy takiego
czujnika, potrzeba piezo o konkretnych parametrach elektrycznych, czy
wystarczy dowolny?
do instrumentów akustycznych w dawnych czasach amatorsko zastosowałem
przetwornik z wkładek piezo do gramofonu dawały ok 1v pp bez obciążenia
przy wymuszeniach fortepianowych (przy obciążeniu ok. 100 Kohm można
było
nagrywać na magnetofon ), nie wiem tylko czy dynamika bębna nie będzie za
duża czy nie ulegnie taki czujnik destrukcji spróbować można
,,,,,.....
Też mi sie zdarzało. Przetwornik ma taką własność, że nawet jak ulegnie
destrukcji, to działa nadal. Konstrukcję ma prostą jak budowa cepa --
między dwiema elektrodami (folia, blacha) warstwa winianu
sodowo-potasowego.
Ten cały winian topi się w temperaturze kilkudziesięciu stopni -- bywało,
że wytapiałem przetwornik z surowców wtórnych. Teraz patrzę w internet --
można sobie kupić kilogram za jakieś pięć dych. Da się z tego narobić
przetworników, że ho ho. Tylko nie do kończa jestem przekonany, że to
o to chodzi z tym triggerem bębna centralnego.
A coś o materiałach z polimerów piezoceramicznych. PVDF
Sam poszukuje rozwiązania typu przetwornik kontaktowych.
Wkładki gramofonowe są z tego co pamiętam,
bardzo nietrwałe - czasowo. (raczej można powiedzieć, że były
bo chyba już się nie produkuje))
Gdzieś na Śląsku podobno jest fabryka produkująca materiały
piezoceramiczne w formie taśmy. (ja nie mogę trafić)
Artur(m)
L501 aneryS
Guest
Fri Mar 09, 2012 1:42 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnjljtdo.9b2.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
zaleta, tak jak dzisiaj. Poza tym przestały być istotne zalety ważne
w technice lampowej -- taki przetwornik daje wysokie napięcie, rzędu
jednego wolta, chociaż ma ogromną imperancję. W sam raz do sterowania
lampą. Do innych przetworników potrzeba budować dodatkowy stopień
wzmacnający, a więc potrzebna jest kolejna podgrzewana bania.
Tak przy okazji - z dawniejszych czasów wyczytałem i skutecznie zastosowałem
taki wybieg - wyjście wkładki krystalicznej (a może piezoceramicznej, nie
pamiętam) zbocznikowałem dobranym rezystorem i podłączyłem do wzmacniacza,
do wejścia dla wkładki magnetycznej. Zadziałało pięknie, charakterystyka też
była, jak potrzeba, basów i wysokich po równo. Dźwięk nawet był nieco
lepszy, niż oryginalnie z piezo. A więc i z kryształka można było dodatkowy
stopień na lampce dołożyć. (mój wzm. był tranzystorowy)
Nie utrwaliłem tego, bo nie było warunków.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
L501 aneryS
Guest
Fri Mar 09, 2012 2:12 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnjljvqo.9s8.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
L501 aneryS napisał:
Tak przy okazji - z dawniejszych czasów wyczytałem i skutecznie
zastosowałem taki wybieg - wyjście wkładki krystalicznej (a może
piezoceramicznej, nie pamiętam) zbocznikowałem dobranym rezystorem
i podłączyłem do wzmacniacza, do wejścia dla wkładki magnetycznej.
Przecież tak właśnie działa przełącznik "magnet/piezo" zamontowany
fabrycznie na przykład w "radmorze".
A w moim (WST-102) jest dodatkowy stopień. Poza tym, na wejściu piezo jest
chyba jeszcze jakiś filtr, bo gra ono ciut ciemniej, niż pozostałe wejścia
"normalne".
Quote:
Zadziałało pięknie, charakterystyka też była, jak potrzeba, basów
i wysokich po równo. Dźwięk nawet był nieco lepszy, niż oryginalnie
z piezo.
Tam jest 820 omów szeregowo z kondensatorem 47 nF i jeszcze równolegle
2,7 kiloomów.
No, ja próbowałem samym opornikiem między 10 a 100 kiloomów... ale nie
miałem dostatecznie małych oporków, aby to scalić w cos nie walącego po
oczach.
Quote:
A więc i z kryształka można było dodatkowy stopień na lampce dołożyć.
Dołozyć zawsze można, ale chodzi o to, żeby nie było trzeba.
Ale wtedy musiałbys kombinować, mając wkładkę magnetyczną, a tak
przełącznikiem... dobrze, aby parametry wejścia dobrać tak, by przełączanie
było zbędne, by dopasowało się samo... nie rozkminiałem tego, bo wymieniłem
wkładkę na magnetyczną (g.Emanuel, kupiony za pierwszą pensje, k..wa, jaki
drogi był wtedy... stoi w szafie, kurząc się i parciejąc...). I chodził
sobie Emanuel z magnetykiem pod igielką i nawet grał

Tak więc, odpadł mi
problem dopasowania piezaka do wejścia "magnetycznego".
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
Goto page 1, 2 Next