Goto page 1, 2 Next
Atlantis
Guest
Tue Feb 11, 2014 8:29 pm
Wróciłem właśnie z seansu najnowszego filmu Pasikowskiego.
Bez wdawania się w dyskusję o samym filmie, twórczości reżysera czy (a
raczej przede wszystkim) ocenia działalności pułkownika chciałbym
zapytać o pewną kwestię elektroniczną. ;)
W filmie pojawia się urządzenie nazywane przez agentów CIA mianem
"spark" (iskra). Kukliński w pewnym momencie otrzymuje je od swojego
oficera prowadzącego i używa go do przesyłania krótkich komunikatów
tekstowych. Sprzęt przypomina dość sporych rozmiarów (jak na dzisiejsze
standardy) pudełko z czarnego plastiku. Jest lekko wygięte, jak szeroko
otwarty laptop pozbawiony zawiasów. Dolna część zawiera klawiaturę
QWERTY, górna jeden rządek czerwonych, 16-segmentowych wyświetlaczy LED.
Gdy główny bohater uruchomił ten sprzęt w swoim mieszkaniu, na
wyświetlaczu pojawił się napis "no signal". Wysłanie lub odbiór
informacji wiązał się z koniecznością wyjścia na zewnątrz, choćby do
samochodu.
Zachowanie tego sprzętu wskazuje na jakąś formę łączności satelitarnej.
Nie widać jednak żadnej anteny.
Zastanawiam się czy faktycznie CIA wyposażało swoich agentów w taki
sprzęt czy też scenarzystów i twórców rekwizytów za daleko poniosła
fantazja?
GREGOR
Guest
Tue Feb 11, 2014 9:05 pm
Transmisja radiowa, bo za każdym razem zbliżał się przy nadawaniu do
ambasady.
Może transmisja była szyfrowana.
W ambasadzie coś z tym robili, może był przekaźnik satelitarny, może
drukowali i przekazywali telefonicznie lub telefaksem.
Świetny film - polecam. trzyma w napięciu do ostatnich minut.
"Atlantis" wrote in message news:lddtmr$5sh$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
Wróciłem właśnie z seansu najnowszego filmu Pasikowskiego.
Bez wdawania się w dyskusję o samym filmie, twórczości reżysera czy (a
raczej przede wszystkim) ocenia działalności pułkownika chciałbym
zapytać o pewną kwestię elektroniczną. ;)
W filmie pojawia się urządzenie nazywane przez agentów CIA mianem
"spark" (iskra). Kukliński w pewnym momencie otrzymuje je od swojego
oficera prowadzącego i używa go do przesyłania krótkich komunikatów
tekstowych. Sprzęt przypomina dość sporych rozmiarów (jak na dzisiejsze
standardy) pudełko z czarnego plastiku. Jest lekko wygięte, jak szeroko
otwarty laptop pozbawiony zawiasów. Dolna część zawiera klawiaturę
QWERTY, górna jeden rządek czerwonych, 16-segmentowych wyświetlaczy LED.
Gdy główny bohater uruchomił ten sprzęt w swoim mieszkaniu, na
wyświetlaczu pojawił się napis "no signal". Wysłanie lub odbiór
informacji wiązał się z koniecznością wyjścia na zewnątrz, choćby do
samochodu.
Zachowanie tego sprzętu wskazuje na jakąś formę łączności satelitarnej.
Nie widać jednak żadnej anteny.
Zastanawiam się czy faktycznie CIA wyposażało swoich agentów w taki
sprzęt czy też scenarzystów i twórców rekwizytów za daleko poniosła
fantazja?
John Smith
Guest
Tue Feb 11, 2014 9:10 pm
On 11-02-2014 21:05, GREGOR wrote:
Quote:
Transmisja radiowa, bo za każdym razem zbliżał się przy nadawaniu do
ambasady.
Może transmisja była szyfrowana.
W ambasadzie coś z tym robili, może był przekaźnik satelitarny, może
drukowali i przekazywali telefonicznie lub telefaksem.
Każde naciśnięcie klawisza generowało dźwięk a'la DTMF, ten był
nagrywany w czasie pisania na taśmie.
W czasie przejazdu koło punktu odbioru, np. ambasada, taśma była
odtwarzana z szybkością 40x większą niż w czasie zapisu, sygnał
przekazywany był radiowo.
Cały komunikat można było przesłać w 2-3 sekundy.
Wszelkie dane z pamięci, więc szczegółów proszę się nie czepiać.
K.
GREGOR
Guest
Tue Feb 11, 2014 9:51 pm
DTMF na pełnej klawiaturze?
"John Smith" wrote in message news:lde043$6k3$1@node2.news.atman.pl...
On 11-02-2014 21:05, GREGOR wrote:
Quote:
Transmisja radiowa, bo za każdym razem zbliżał się przy nadawaniu do
ambasady.
Może transmisja była szyfrowana.
W ambasadzie coś z tym robili, może był przekaźnik satelitarny, może
drukowali i przekazywali telefonicznie lub telefaksem.
Każde naciśnięcie klawisza generowało dźwięk a'la DTMF, ten był
nagrywany w czasie pisania na taśmie.
W czasie przejazdu koło punktu odbioru, np. ambasada, taśma była
odtwarzana z szybkością 40x większą niż w czasie zapisu, sygnał
przekazywany był radiowo.
Cały komunikat można było przesłać w 2-3 sekundy.
Wszelkie dane z pamięci, więc szczegółów proszę się nie czepiać.
K.
Jawi
Guest
Tue Feb 11, 2014 10:02 pm
W dniu 2014-02-11 21:51, GREGOR pisze:
Quote:
DTMF na pełnej klawiaturze?
"a'la"
a'la matias to nie matias
GREGOR
Guest
Tue Feb 11, 2014 10:07 pm
Zgadza się,
czyli tajny CIA_DTMF :)
G
"Jawi" wrote in message news:52fa8fcc$0$2367$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2014-02-11 21:51, GREGOR pisze:
Quote:
DTMF na pełnej klawiaturze?
"a'la"
a'la matias to nie matias
Pawel O'Pajak
Guest
Tue Feb 11, 2014 11:23 pm
Powitanko,
Quote:
Transmisja radiowa, bo za każdym razem zbliżał się przy nadawaniu do
ambasady.
Nadawal czesto z kosciola sw. Anny, wiec nie byl to taki maly zasieg,
ale faktycznie transmisja trwala na tyle krotko, ze nie do namierzenia.
Taki pra-SMS;-). Dodam tylko, ze urzadzonko czesto sie psulo, a ze
pracownicy ambasady mieli zawsze "ogon", to wymiana nie byla prosta.
Nie tak duzo pozniej angielscy zolnierze walczacy o Falklandy mieli
lacznosc taka, ze komunikat glosowy byl pakowany (nie wiem czy juz
cyfrowo) i wysylany w tak krotkim czasie, ze nie sposob bylo ich namierzyc.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
Ukaniu
Guest
Wed Feb 12, 2014 11:00 am
Użytkownik "GREGOR" <grzelecg&gmai.com> napisał w wiadomości
news:52fa8cf7$0$2370$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Każde naciśnięcie klawisza generowało dźwięk a'la DTMF, ten był
nagrywany w czasie pisania na taśmie.
Hmm, wydawać by się mogło, że w 81 wojsko powinno dysponować już czymś
cyfrowym.
--
Pozdrawiam,
Łukasz
Piotr GaĹka
Guest
Wed Feb 12, 2014 11:30 am
Użytkownik "Ukaniu" <l99ukaszWYWALTO@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:52fb462e$0$2375$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Hmm, wydawać by się mogło, że w 81 wojsko powinno dysponować już czymś
cyfrowym.
Może było jakieś embargo.
P.G.
John Smith
Guest
Wed Feb 12, 2014 11:34 am
On 12-02-2014 11:00, Ukaniu wrote:
Quote:
Użytkownik "GREGOR" <grzelecg&gmai.com> napisał w wiadomości
news:52fa8cf7$0$2370$65785112@news.neostrada.pl...
Każde naciśnięcie klawisza generowało dźwięk a'la DTMF, ten był
nagrywany w czasie pisania na taśmie.
Hmm, wydawać by się mogło, że w 81 wojsko powinno dysponować już czymś
cyfrowym.
Wojsko to bardziej konserwatywna struktura niż się wydaje. Choć
dokładniej, to dyskutujemy o wywiadzie.
Akcja dzieje się w latach 1971-81.
K.
John Smith
Guest
Wed Feb 12, 2014 11:35 am
Quote:
Hmm, wydawać by się mogło, że w 81 wojsko powinno dysponować już czymś
cyfrowym.
Może było jakieś embargo.
P.G.
K.
Mirek
Guest
Wed Feb 12, 2014 2:42 pm
On 12.02.2014 11:00, Ukaniu wrote:
Quote:
Hmm, wydawać by się mogło, że w 81 wojsko powinno dysponować już czymś
cyfrowym.
Przecież to, co opisujecie jest jak najbardziej cyfrowe, ba! nawet
stacje numerowe były (są?) w pewnym sensie "cyfrowe", tylko modulacja
jest "human readable" ;)
--
Mirek.
Tomasz WĂłjtowicz
Guest
Wed Feb 12, 2014 7:51 pm
W dniu 2014-02-11 21:10, John Smith pisze:
Quote:
On 11-02-2014 21:05, GREGOR wrote:
Transmisja radiowa, bo za każdym razem zbliżał się przy nadawaniu do
ambasady.
Może transmisja była szyfrowana.
W ambasadzie coś z tym robili, może był przekaźnik satelitarny, może
drukowali i przekazywali telefonicznie lub telefaksem.
Każde naciśnięcie klawisza generowało dźwięk a'la DTMF, ten był
nagrywany w czasie pisania na taśmie.
W czasie przejazdu koło punktu odbioru, np. ambasada, taśma była
odtwarzana z szybkością 40x większą niż w czasie zapisu, sygnał
przekazywany był radiowo.
Cały komunikat można było przesłać w 2-3 sekundy.
Wszelkie dane z pamięci, więc szczegółów proszę się nie czepiać.
Czyli coś jak w filmie "Spotkanie ze szpiegiem". Tam morse'a nakładali
na spowolnione nagranie.
J.F.
Guest
Wed Feb 12, 2014 9:58 pm
Dnia Tue, 11 Feb 2014 20:29:20 +0100, Atlantis napisał(a):
Quote:
W filmie pojawia się urządzenie nazywane przez agentów CIA mianem
"spark" (iskra). Kukliński w pewnym momencie otrzymuje je od swojego
oficera prowadzącego i używa go do przesyłania krótkich komunikatów
tekstowych. Sprzęt przypomina dość sporych rozmiarów (jak na dzisiejsze
standardy) pudełko z czarnego plastiku. Jest lekko wygięte, jak szeroko
otwarty laptop pozbawiony zawiasów. Dolna część zawiera klawiaturę
QWERTY, górna jeden rządek czerwonych, 16-segmentowych wyświetlaczy LED.
Gdy główny bohater uruchomił ten sprzęt w swoim mieszkaniu, na
wyświetlaczu pojawił się napis "no signal". Wysłanie lub odbiór
informacji wiązał się z koniecznością wyjścia na zewnątrz, choćby do
samochodu.
Zachowanie tego sprzętu wskazuje na jakąś formę łączności satelitarnej.
Nie widać jednak żadnej anteny.
antena satelitarna moze byc plaska.
W dzisiejszych czasach telefon satelitarny przypomina zwykla komorke,
no ale wtedy to bylo chyba zanim na komorki mowiono "cegla".
Quote:
Zastanawiam się czy faktycznie CIA wyposażało swoich agentów w taki
sprzęt czy też scenarzystów i twórców rekwizytów za daleko poniosła
fantazja?
Pod tym wzgledem chyba poniosla. Taki gadzet zwracalby uwage.
Prawie jak puchar podarowac z tabliczka "zasluzonemu agentowi".
W tamtych czasach to nasi sie chwalili ze zlapali szpiega ze sztucznym
kamieniem - taki pojemnik w ksztalcie kamienia, mozna kartke czy
mikrofilm wsadzic, polozyc gdzies na polu.
J.
Piotrne
Guest
Thu Feb 13, 2014 2:10 am
W dniu 2014-02-12 11:00, Ukaniu pisze:
Quote:
Hmm, wydawać by się mogło, że w 81 wojsko powinno dysponować
już czymś cyfrowym.
Film chyba dotyczy wcześniejszego o 10 lat okresu. A wtedy
powstawały dopiero pierwsze mikroprocesory. Pierwsze kieszonkowe
kalkulatory - w połowie lat 70 XX w. Wcześniej trzeba było
robić wszystko "na piechotę" - mogłoby się nie zmieścić
w małym pudełku. A piszcząca klawiatura, mały magnetofonik
i nadajnik nie powinny były sprawić wtedy trudności. Trochę
gorzej z wyświetlaczem alfanumerycznym... Ciekawe tylko,
że nikt tego nie podsłuchał - ambasada na pewno była obserwowana
również "radiowo". A z odszyfrowaniem tak przesyłanych
wiadomości nie powinno być kłopotów nawet wtedy.
Widziałem kiedyś film o instrumentach muzycznych używanych
przez Jeana Michela Jarre-a w podobnym okresie. Jednym z nich
były "organy elektroniczne" o jakimś szczególnym brzmieniu.
Zbudowane były z kilkudziesięciu "magnetofonów" uruchamianych
klawiszami. Naciśnięcie powodowało uruchomienie wybranego
mechanizmu i odtwarzanie zapisanej na taśmie próbki dźwięku.
Zwolnienie klawisza przewijało taśmę na początek nagrania.
Pozwalało to uzyskać pełną polifonię i brzmienie zgodne
z udawanym instrumentem (każdy klawisz miał własne nagranie).
Mechanicznie było to dosyć skomplikowane - około 70 odtwarzaczy
taśmy upakowanych tak, żeby zmieściły się w obudowie.
Ale widocznie tylko tak się wtedy dało.
P.
Goto page 1, 2 Next