Jakie są szanse na uratowanie utopionego aparatu Sony po osuszeniu i czyszczeniu?

Witam Wszystkich. Zdobyłem za niewielkie pieniądze utopioną (dość
drogą) cyfrówkę... Aparat wpadł do wody kilka tygodni temu, była to
woda czysta i słodka. Z aparatu wyjęto natychmiast akumulator.
Pytanie brzmi czy po dokładnym osuszeniu i wyczyszczeniu wszelkich
połączeń (nie mówię o optyce) aparat wystartuje? Jakie są szanse? Czy
ktoś ma doświadczenia z takim sprzętem? Czy po tym czasie darować
sobie rozbiórkę i wystawić go sępom na allegro?

Dodam, że autoryzowany serwis zażyczył sobie chorendalną kwotę za
czyszczenie i wysuszenie aparatu, jednak po rozmowie wydedukowałem, że są
pewni, że aparat ruszy... Skąd ta pewność?

Dodam, że autoryzowany serwis zażyczył sobie chorendalną kwotę za
czyszczenie i wysuszenie aparatu, jednak po rozmowie wydedukowałem, że są
pewni, że aparat ruszy... Skąd ta pewność?

Dodam, że autoryzowany serwis zażyczył sobie chorendalną kwotę za
czyszczenie i wysuszenie aparatu, jednak po rozmowie wydedukowałem, że są
pewni, że aparat ruszy... Skąd ta pewność?

Dodam, że autoryzowany serwis zażyczył sobie chorendalną kwotę za
czyszczenie i wysuszenie aparatu, jednak po rozmowie wydedukowałem, że są
pewni, że aparat ruszy... Skąd ta pewność?
Bo woda w zasadzie nie szkodzi elektronice.
Skoro akumulator byl wyjety - wyplukac w destylowanej, rozebrac,
byc moze w spitytusie, przeczyscic mechanike - powinno byc dobrze ..

Hello J,
Bo woda w zasadzie nie szkodzi elektronice.
Skoro akumulator byl wyjety - wyplukac w destylowanej, rozebrac,
byc moze w spitytusie, przeczyscic mechanike - powinno byc dobrze ..

A co z wodą w optyce? Naloty na soczewkach itp.

Bo woda w zasadzie nie szkodzi elektronice.
Skoro akumulator byl wyjety - wyplukac w destylowanej, rozebrac,
byc moze w spitytusie, przeczyscic mechanike - powinno byc dobrze ..

A co z wodą w optyce? Naloty na soczewkach itp.

Bardziej balbym sie o to, ze ktos rozpacka smar silikowowy z prowadnic
AF i zooma na szklo- nie do usuniecia.

Bardziej balbym sie o to, ze ktos rozpacka smar silikowowy z prowadnic
AF i zooma na szklo- nie do usuniecia.

To co to za smar?

najczęściej silikonowe paskudztwo, izopropyl i podobne tego nie bierze,
rozpuszczalniki, które biorą biorą też od razu powłoki antyrefleksyjne
ze szkła. Wytrzeć do czysta się nie da, bo dobry jest i cieniutka
warstewka zostaja, na oko nie widać, ale szkło traci ostrość.

On Wed, 24 Nov 2004 19:04:11 +0100, Marek Lewandowski
nospamabuse@onet.pl> wrote:

najczęściej silikonowe paskudztwo, izopropyl i podobne tego nie
bierze, rozpuszczalniki, które biorą biorą też od razu powłoki
antyrefleksyjne ze szkła. Wytrzeć do czysta się nie da, bo dobry
jest i cieniutka warstewka zostaja, na oko nie widać, ale szkło
traci ostrość.

Darek Ladziak pisal kiedys o mieszance eteru z etanolem do czyszczenia
optyki, sam go o to nie tak dawno tutaj na grupie dopytywalem.
Ja bym bardziej bal sie rozklejenia grup soczewek, tak mi sie zrobilo
w utopionej lornetce

To co to za smar?

najczęściej silikonowe paskudztwo, izopropyl i podobne tego nie bierze,

najczęściej silikonowe paskudztwo, izopropyl i podobne tego nie bierze,

Mowisz o izopropanolu?

Smar powinno dac sie usunac rozpuszczalnikiem malo polarnym: heksan,
eter lub lepiej eter diizopropylowy (jest mniej lotny od dietylowego).