RTV forum PL | NewsGroups PL

Jakie są rzędy wielkości zarobków w branży elektronicznej w Polsce?

zarobki w elektronice

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jakie są rzędy wielkości zarobków w branży elektronicznej w Polsce?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Next

sundayman
Guest

Tue Jul 11, 2017 11:09 am   



Quote:
No chyba że pytasz o zarobki w imieniu kolegi, który elektronikiem jest...
Zarabiam rocznie 80kpln brutto ale nie jestem "typowym" elektronikiem bo
szkoły w tym kierunku żadnej nie skończyłem.

Osobiście uważam, że "szkoły" w tej branży niewiele znaczą.
Znaczy wiedza - czyli chęć, praktyka, zapał i zainteresowania.
Piszę z doświadczenia, bo sam nie mam studiów (szkoła policealna
elektroniczna niczego mnie nie nauczyła, bo już i tak umiałem).
A zarobki można przy "odrobinie" szczęścia i pracowitości osiągnąć
znacznie przekraczając dotąd wymienione. Oczywiście raczej prowadząc
działalność samemu niż na etacie.

Adam GĂłrski
Guest

Tue Jul 11, 2017 12:33 pm   



Quote:
Na myślenie przyjdzie jeszcze czas. Na razie w pracy
odpoczywam od polskiej pracy.

Powiem ci szczerze - mam nadzieję, że nigdy się do mnie do pracy nie
zgłosisz. Jak widzę kogoś, kto się z uśmiechem chwali, że najbardziej mu
odpowiada nic nie robienie, to zastanawiam się, gdzie popełniono błąd
wychowawczy.

Mysle ze źle oceniasz. W pracy mozna odpoczywać od udręki.
Czasem praca (nie tylko w polsce) to udręka, bo rzeźbisz, dłubiesz, miotasz sie a nic nie tworzysz. A czasem praca jest fajna bo siadasz, wkładasz wysiłek i na koniec dnia masz etap zrobiony a kolejnego dnia kończysz i zamykasz temat.

I mysle ze o to chodziło powyżej...

Na zachodzie po prostu rozumieją ze aby był wynik trzeba wysiłku i organizacji. A tej ostatniej często brakuje.


To jedno, a drugie że ignorowanie problemów nie jest rozwiązaniem tylko
problemem.

Adam

Janusz
Guest

Tue Jul 11, 2017 12:40 pm   



W dniu 2017-07-11 o 09:58, J.F. pisze:

Quote:
No coz, zawsze moze powiedziec tyle, ile mu sie wydaje, albo swoje
poprzednie/aktualne zarobki razy 2, i to pracodawca ma problem - zgodzic
sie, negocjowac, czy zwatpic w ten rzekomy talent i wybrac tanszego :-)

Prawda jest taka że nasi prywaciarze potrzebują roboli a nie talenty,

lepiej zwolnić takiego a przyjąć za mniejsze pieniądze innego z
mniejszymi ambicjami, właśnie mnie to dosięgło bo się po 3 latach
upomniałem o podwyższkę Sad a że następca niewiele umie, cóż widac tak
jest lepiej.


--
Pozdr
Janusz

jacek pozniak
Guest

Tue Jul 11, 2017 12:52 pm   



Janusz wrote:

Quote:
W dniu 2017-07-11 o 09:58, J.F. pisze:

No coz, zawsze moze powiedziec tyle, ile mu sie wydaje, albo swoje
poprzednie/aktualne zarobki razy 2, i to pracodawca ma problem - zgodzic
sie, negocjowac, czy zwatpic w ten rzekomy talent i wybrac tanszego :-)

Prawda jest taka że nasi prywaciarze potrzebują roboli a nie talenty,
lepiej zwolnić takiego a przyjąć za mniejsze pieniądze innego z
mniejszymi ambicjami, właśnie mnie to dosięgło bo się po 3 latach
upomniałem o podwyższkę Sad a że następca niewiele umie, cóż widac tak
jest lepiej.
No niestety, zdecydowaną większość pracowników najemnych, prędzej czy

później, taka sytuacja dosięga.
Ale firma jest od zarabiania pieniędzy, niezbędnych do realizacji
zachcianek/marzeń/potrzeb właściciela.

I z tym chyba się trzeba pogodzić.

jp

Guest

Tue Jul 11, 2017 1:11 pm   



W dniu wtorek, 11 lipca 2017 13:04:11 UTC+2 użytkownik sundayman napisał:
Quote:
Na myślenie przyjdzie jeszcze czas. Na razie w pracy
odpoczywam od polskiej pracy.

Powiem ci szczerze - mam nadzieję, że nigdy się do mnie do pracy nie
zgłosisz. Jak widzę kogoś, kto się z uśmiechem chwali, że najbardziej mu
odpowiada nic nie robienie, to zastanawiam się, gdzie popełniono błąd
wychowawczy.

Mysle ze źle oceniasz. W pracy mozna odpoczywać od udręki.
Czasem praca (nie tylko w polsce) to udręka, bo rzeźbisz, dłubiesz, miotasz sie a nic nie tworzysz. A czasem praca jest fajna bo siadasz, wkładasz wysiłek i na koniec dnia masz etap zrobiony a kolejnego dnia kończysz i zamykasz temat.

I mysle ze o to chodziło powyżej...

Na zachodzie po prostu rozumieją ze aby był wynik trzeba wysiłku i organizacji. A tej ostatniej często brakuje.

slawek
Guest

Tue Jul 11, 2017 2:53 pm   



On Tue, 11 Jul 2017 08:38:37 +0200, jacek pozniak
<jacek.pozniak@flowservice.pl> wrote:
Quote:
Chyba stąd się bierze to tabu związane z zarobkami.
A może nie, może jeszcze coś innego?

Coś innego.

Jeżeli podasz ile zarabiasz, to wiadomo za ile można cię kupić. I
twoja swoboda negocjacji przestaje istnieć.

Jeżeli jesteś tani, to (niektórzy czyli większość) nie będą mieli dla
ciebie szacunku. Co jest wart łoś dostający 4 zeta za godzinę?

Jeżeli zarabiasz prawdziwe pieniądze, to boisz się ludzkiej zawiści.
Albo okradną, albo będą żebrać na jakieś małe strasznie chore
dziecko, albo nawet wmówią że jesteś ojcem bliźniaków i alimenty masz
jak w banku. No co, zarabiasz 10kPLN co tydzień i wnuczkowi nie
pożyczysz? Fiskusowi nie oddasz?! Nie adaptujesz himalajskiej
dżdżownicy która ginącym gatunkiem jest?!

W firmie płacę mogą być bardzo uczciwie naliczane. Ale gdy ujawnić
kto ile, to zawsze:
- pracownicy uważają że szef ma za dużo;
- produkcyjni że biurowi mają za dużo;
- biurowi że produkcyjni mają za dużo;
Itd. Oczywiście ty (jak i każdy) ocenisz że masz za mało. Zwłaszcza
gdy porównasz to z fantazjami na temat informatyków-neurochirurgów.

slawek
Guest

Tue Jul 11, 2017 3:03 pm   



On Tue, 11 Jul 2017 13:04:10 +0200, sundayman
<sundayman@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Powiem ci szczerze - mam nadzieję, że nigdy się do mnie do pracy
nie
zgłosisz. Jak widzę kogoś, kto się z uśmiechem chwali, że
najbardziej mu
odpowiada nic nie robienie, to zastanawiam się, gdzie popełniono
błąd
wychowawczy.

Też lubię pracę: godzinami lubię patrzeć jak inni pracują. A co do
błędu wychowawczego, to odpowiedź jest oczywista - wychowano cię w
tradycji PRL, w której praca była jedynym sensem życia.

slawek
Guest

Tue Jul 11, 2017 3:08 pm   



On Tue, 11 Jul 2017 04:11:36 -0700 (PDT), sczygiel@gmail.com wrote:
Quote:
ubiesz, miotasz sie a nic nie tworzysz. A czasem praca jest fajna
bo siadas=
z, wkładasz wysiłek i na koniec dnia masz etap zrobiony a kolejne=
go dnia kończysz i zamykasz temat.

Kolega właśnie wynalazł na nowo fabianizm. Strach się bać że
konsekwentnie może odkryć na nowo marksizm-lenizm. No a potem tylko
jeszcze takie okrągłe z osią co się kręci... znaczy się koło.

Bytomir Kwasigroch
Guest

Tue Jul 11, 2017 3:09 pm   



użytkownik jacek pozniak napisał:

Quote:
Ale firma jest od zarabiania pieniędzy, niezbędnych do realizacji
zachcianek/marzeń/potrzeb właściciela.

I z tym chyba się trzeba pogodzić.


https://wynagrodzenia.pl/moja-placa/ile-zarabia-elektronik

Szału nie ma. Na szambiarce idzie więcej wyrwaćSmile

Włodzimierz Wojtiuk
Guest

Tue Jul 11, 2017 5:06 pm   



On 2017-07-11 13:11, sczygiel@gmail.com wrote:
Quote:
W dniu wtorek, 11 lipca 2017 13:04:11 UTC+2 użytkownik sundayman napisał:
Na myślenie przyjdzie jeszcze czas. Na razie w pracy
odpoczywam od polskiej pracy.

Powiem ci szczerze - mam nadzieję, że nigdy się do mnie do pracy nie
zgłosisz. Jak widzę kogoś, kto się z uśmiechem chwali, że najbardziej mu
odpowiada nic nie robienie, to zastanawiam się, gdzie popełniono błąd
wychowawczy.

Mysle ze źle oceniasz. W pracy mozna odpoczywać od udręki.
Czasem praca (nie tylko w polsce) to udręka, bo rzeźbisz, dłubiesz, miotasz sie a nic nie tworzysz. A czasem praca jest fajna bo siadasz, wkładasz wysiłek i na koniec dnia masz etap zrobiony a kolejnego dnia kończysz i zamykasz temat.

I mysle ze o to chodziło powyżej...

Na zachodzie po prostu rozumieją ze aby był wynik trzeba wysiłku i organizacji. A tej ostatniej często brakuje.

W PL mozesz jeszcze usłyszeć że ten dodatek Ci sie nie należy bo...
nie jesteś Niemcem!

Włodek

wół, wół roboczy, wó
Guest

Tue Jul 11, 2017 5:17 pm   



tak, ja mam świadomość kto tu zagląda,
aczkolwiek jednak zapytam... chodzi o takie cfelenie:

z jednej strony atakują (euro liders) żebym się już w ogóle nie
wychylał, bo moje projekty są tak tępe, że oni/e "lejo" "polewajo"
"kpio" "walo"!

a z drugiej strony, jestem jebany, bo podobno inwestorzy są tak ciency,
że nawet moje tępe projekty mają "szansę"...

no i kurwa nie wiem co mam zrobić...

ToMasz
Guest

Tue Jul 11, 2017 5:33 pm   



Quote:
ile zarabia typowy elektronik?

napiszę Ci bajkę. otóż mam znajomego, który zna sie na elektonice jak
mało kto. jak było trzeba to dorabiał samodzielnie interfejsy do
zxspectrum, jak wchodziły odtwarzacze mp3 - a były drogie - sam sobie
poskładał itd. Gość taki zdolny że nie widziałem jeszcze takiego
fachowca w żadnej innej dziedzinie. kiedyś padł mi piec CO. płyta główna
uszkodzona, 700 plus vat. wymontowałem ją, zawiozłem mu, popatrzył ( a
patrzyło na nią już 3 ludzi obeznanych z elektroniką) przyłożył miernik
za 9zł w parę miejsc, za 15 minut była naprawiona za "flaszkę".
Gość mógłby naprawiać tak piece, pralki, nawet przerabiać oryginalne
sterowniki na arduino.... ale tego nie robi. Gdyby, podkreślam gdyby
ktoś przyszedł do niego, zaproponował mu 7000zł (strzelam kwotę) na
rękę, to może by mu się chciało. w innym przypadku - święty spokój jest
ważniejszy niż całe złoto świata.
I tak jest ze wszystkimi elektronikami których znam, spotkałem w życiu,
widziałem z daleka. żaden nie wykorzystuje swoich umiejętności w taki
sposób aby osiągnąć - sukces finansowy - o który pytasz.

żebyś mnie dobrze zrozumiał. znam bogatych kierowców, sklepikarzy, no
ludzi z wielu dziedzin, ale ich wiedza, fachowość nijak się ma do tego
co w głowach mają elekronicy. a jednak tego nie potrafią spieniężyć

ToMasz

wół, wół roboczy, wó
Guest

Tue Jul 11, 2017 5:39 pm   



no mnie to wywalali chyba już ze 300x
powiem jedno, jednak ta elektroniczna kadra kierownicza jest jakaś dziwna...
nie zgadzamy się na przykład w kwestii dokumentacji, np. czy oferta
reklamowa keil c to jest dokumentacja do keila... np. andrzej nowy
kolega romana próbował wnioskować o jakimś tam działaniu sprzętu na
podstawie tak zwanych statystyk najwyższego poziomu i jak pojawiało się
gdzieś dużo błędów, to "powinniśmy od razu wiedzieć co się zjebało"...
ogólnie ciekawe...

sundayman
Guest

Tue Jul 11, 2017 5:41 pm   



Quote:
Prawda jest taka że nasi prywaciarze potrzebują roboli a nie talenty,
lepiej zwolnić takiego a przyjąć za mniejsze pieniądze innego z
mniejszymi ambicjami, właśnie mnie to dosięgło bo się po 3 latach
upomniałem o podwyższkę Sad a że następca niewiele umie, cóż widac tak
jest lepiej.

Naprawdę ? A ty to wiesz po sobie tylko, czy ci koledzy przedsiębiorcy
powiedzieli ?

Bo ja ci powiem jak to wygląda od strony przedsiębiorcy.
Otóż ciężko, naprawdę ciężko jest znaleźć ludzi, którzy coś potrafią,
chcą to robić, mają jakąś własną inicjatywę i są uczciwi i lojalni.

Mam kilku kolegów (i koleżanki) prowadzących firmy - malutkie, po 2 czy
3 osoby, i większe - zatrudniające coś koło 100 osób.
I kiedy czasem trzeba znaleźć nowego pracownika to jest droga przez
mękę. I nie - nie mówię o noszeniu worków ze śmieciami, tylko np.
ludziach do pracy w sporym salonie samochodowym - wszystkie stanowiska -
od biurowych po techniczne. Kiedy chce odejść jakiś dobry osobnik z
warsztatu mechanicznego czy lakierniczego, to się go próbuje zatrzymać
a nie spluwa za nim na do widzenia.

A nie raz i nie dwa w prywatnych rozmowach widziałem jak się właściciele
cieszą, kiedy znajdą fajnego pracownika. Mógłbym dać konkretne przykłady
ale nie chcę tu zbyt szczegółowo opisywać...

Zapewne inaczej jest z pracownikami najniższych kwalifikacji (czyli
bez). No ale jak rozumiem oni powinni być traktowani jak fachowcy ?
Tylko po co wtedy fachowcy mieli by się męczyć ?

Unoszę się, ale jak czytuję non stop te smętne żale, jak to strasznie
źli są ci przedsiębiorcy jak źle płacą i jak to są wredni, to mi
ciśnienie rośnie.

To oczywiście truizm - ale jak ci tak strasznie źle, to załóż sobie
interes, zasuwaj w nim non stop, denerwuj się, użeraj, ryzykuj, staraj o
pracę - i wtedy będziesz sobie sam dawał podwyżki. Jak się utrzymasz na
rynku oczywiście.

sundayman
Guest

Tue Jul 11, 2017 5:49 pm   



Quote:
Też lubię pracę: godzinami lubię patrzeć jak inni pracują. A co do błędu
wychowawczego, to odpowiedź jest oczywista - wychowano cię w tradycji
PRL, w której praca była jedynym sensem życia.

Dla mnie sensem życia, jest realizowanie moich ambicji i pasji. I wolę
robić to, niż lampić się w telewizor, grać w kretyńskie gry na
komputerze, albo pić z kolegami piwko.

Przy czym oczywiście - jak mam na to wszystko ochotę (rzadko) to mogę.

Mnie oczywiście nie przeszkadza masa robotnicza, która wlecze się do
roboty noga za nogą, żeby tylko odwalić swoje 8 godzin i doczekać do
"piątunia", żeby w niedzielę rozpaczać, że jutro trzeba iść do
"krwiopijcy do roboty".
To, że ktoś nie miał wystarczająco dużo rozumu, żeby w życiu robić to co
się lubi zawodowo, albo po prostu lubi tylko grilować, to nie mój kłopot.

Natomiast nie bardzo rozumiem, że taki lamus potem ma pretensje do
świata (bo przecież nie do siebie), że "dlaczego ja nie mam mercedesa ??
A ten wredny szef ma ! To niesprawiedliwe ! Wszyscy mamy takie same
żołądki !"

Ja z PRL wyniosłem nie umiłowanie do roboty, tylko pamięć o tym, czym
kończy się bolszewizm i socjalizm. Ale z tego co widzę dookoła, to nawet
nie jestem zaskoczony, jak wielu osobnikom bardzo odpowiadał tamten
system "czy się stoi czy się leży 2000 się należy".
A najbardziej wszelkiej maści nieudacznikom.

Goto page Previous  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jakie są rzędy wielkości zarobków w branży elektronicznej w Polsce?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map