Goto page Previous 1, 2
Zenek Kapelinder
Guest
Tue Jan 17, 2017 5:01 pm
Wiesz kiedy powstal bezwzgledny wymog ladowania akumultora smochodowego ze zrodla napieciowego 14,5V? Jak kupili licencje na 126p. Akumulator w plastikowej obudowie pojawil sie wczesniej niz 126p bo wczesniej go zaczeto produkowac i zanim pojawil sie na rynku 126p od jakiegos czasu robiony w nowoczesniejszej technologi akumulator byl zakladany do 125p. Akumulatorom w starej technologi ladowanie ponad 14,5V tez szkodzilo ale nie tak bardzo jak nowoczesniejszym. Nowoczesny wtedy akumulator przez 40 lat specjalnie sie nie zmienil. Caly czas mozna go kupic w wersji kopertowej. Od czasu pojawienia sie w Polsce lepszego akumulatora nikt uzytkownikom nie powiedzial ze akumulatora samochodowego nie laduje sie pradem 1/10 pojemnosci tylko ze zrodla napieciowego o napieciu z zakresu 14-14,5V. Najwiecej akumulatorow zabili uzytkownicy. Tez ze trzy wykonczylem ladujac z gownianych prostownikow zanim zajarzylem o co chodzi w ladowaniu akumulatora samochodowego. W PRL i pozniej informacja o prawidlowym ladowaniu akumulatora jakas tajna byla. Nawet w pismach motoryzacyjnych podawali nieprawdziwe informacje. I pokutuje to do dzisiaj. Pradem 1/10 pojemnosci laduje sie akumulatory trakcyjne. Ale przy nich mozna sobie na to pozwolic bo ich pojemnosc jest a przynajmniej powinna byc uzytkownikowi znana. I elektryk odpowiedzialny za ladowanie wie ze wraz ze spadkiem pojemnosci albo ma zmniejszac czas ladowania albo zmniejsac prad. Poza tym w akumulatorach trakcyjnych sprawdza sie gestosc elektrolitu i to ona decyduje o odlaczeniu akumulatora od ladowarki. Pomijam drobny sczegol ze sa ladowrki do akumulatorow trakcyjnych ktore potrafia po szybkosci narastania napiecia okreslic rzeczywista pojemnosc akumulatora i dobrac wlasciwe parametry ladowania.
J.F.
Guest
Tue Jan 17, 2017 5:31 pm
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ea5d203f-949b-4313-9f68-6484f7dddf9d@googlegroups.com...
Quote:
Wiesz kiedy powstal bezwzgledny wymog ladowania akumultora
smochodowego ze zrodla napieciowego 14,5V? Jak kupili licencje na
126p.
Znaczy sie inna konstrukcja plyt i mniej odporne ?
Byc moze ... tym niemniej i w starszych akumulatorach te ~14.5V dobre.
W starszym samochodzie mogl byc problem regulatora - nowe
elektroniczne byly po prostu precyzyjniejsze.
No i trzeba bylo wody dolewac.
Quote:
Od czasu pojawienia sie w Polsce lepszego akumulatora nikt
uzytkownikom nie powiedzial ze akumulatora samochodowego nie laduje
sie pradem 1/10 pojemnosci tylko ze zrodla napieciowego o napieciu z
zakresu 14-14,5V.
Najwiecej akumulatorow zabili uzytkownicy. Tez ze trzy wykonczylem
ladujac z gownianych prostownikow zanim zajarzylem o co chodzi w
ladowaniu akumulatora
samochodowego.
Ale jak ladowales ? Czesto po pare godzin ?
Jedno takie ladowanie akumulatora nie zabije.
Prawde mowiac to ja tez nie jestem jakos bardzo przekonany co do
istotnosci tego C/10, ale ... zalozmy, ze przydarzylo sie wyladowanie
akumulatora, trzeba naladowac do pelna ... mowisz ze lepiej z 14.5V
czy C/10 ?
Bo przy 14.5V to na poczatku poplynie tych amperow sporo.
Akumulatorowi w samochodzie to nie szkodzi ... ale w samochodzie, to
aku jest naladowane prawie do pelna.
A my tu mamy wyjatkowa sytuacje i trzeba aku naladowac od zera ...
lepsze 5A czy 30 ?
Przy czym ... moj "zwykly prostownik", chyba jeszcze z PRL, jak wiele
podobnych, regulacji nie ma.
Plynie ile plynie. Ale trafo ma dobrze dobrane, na poczatku poplynie
ponad 5A, w miare ladowania prad spada i pod koniec jest znikomy,
ampera chyba nie ma.
A szczytowe napiecie ok 19V - co mnie troche dziwi, bo powinno gazowac
az milo.
Ale to widze tylko na kondensatorze, bo z podlaczonym aku jest ~14.5V.
Oczywiscie pod koniec ladowania, bo przy rozladowanym aku to znacznie
mniej.
Quote:
W PRL i pozniej informacja o prawidlowym ladowaniu akumulatora jakas
tajna byla.
Nawet w pismach motoryzacyjnych podawali nieprawdziwe informacje.
Coz chcesz, ksiazki byly, internetu nie bylo, telefonow nie bylo, a
specjalistow raczej niewielu.
Takich, co by mogli przebadac pare wariantow i powiedziec "tak jest
lepiej".
Dzis specjalistow co prawda podobnie malo :-)
Quote:
I pokutuje to do dzisiaj. Pradem 1/10 pojemnosci laduje sie
akumulatory trakcyjne.
Tak sie czasem zastanawiam, czy to nie jest taki kompromisowy prad -
latwo zapamietac, sie laduje, ale sie nie przeladuje jak sie zostawi.
Oczywiscie o ile zasilacz jest bardziej napieciowy niz pradowy.
Trakcyjne sie ogolnie inaczej laduje - trafiaja rozladowane, laduje
sie do wysokiego napiecia aby mocno naladowac, i ktos czuwa aby
wylaczyc ...
Quote:
Ale przy nich mozna sobie na to pozwolic bo ich pojemnosc jest a
przynajmniej powinna byc uzytkownikowi znana.
I elektryk odpowiedzialny za ladowanie wie ze wraz ze spadkiem
pojemnosci albo ma zmniejszac czas ladowania albo zmniejsac prad.
Poza tym w akumulatorach trakcyjnych sprawdza sie gestosc elektrolitu
i to ona decyduje o odlaczeniu akumulatora od ladowarki.
.... albo elektryk na zwolnieniu, a wozkowy podlaczyl "prostownik" i
poszedl do domu :-)
Ty jakis plik wygladajacy na wspolczesny
www.powersys.pl/pliki/fbc.pdf
Rozne te prady ladowania - od 0.3C do 0.12C.
No ale wrocmy do samochodow - mowisz, ze taki rozladowany rozruchowy
lepiej duzym pradem niz umiarkowanym ?
Pomijam to, ze dobrze jest wylaczyc ladowanie przy tych ~14V.
P.S. Jeszcze jedna ciekawostka - utrata pojemnosci przy zimnym
akumulatorze.
Hm, temperatura raczej substancji na elektrodach nie zmienia, to czemu
mniejsza pojemnosc ?
Czy to nie jest kwestia napiecia - tzn SEM spada, opor rosnie, wiec
napiecie spada jeszcze bardziej, a uparlismy sie rozladowac np do
1.8V.
J.
J.F.
Guest
Tue Jan 17, 2017 8:12 pm
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
Quote:
Pojemnosc zalezy od powierzchni. Im wieksza powierzchnia tym masa
czynna bardziej porowata. Im bardziej porowata tym wrazliwsza na
uszkodzenia.
No ale to rozruchowy - bardziej nam na pradzie zalezy, ale ten tez od
powierzchni zalezy.
Quote:
Jak reakcja chemiczna zachodzi w rozruchowych w masie na nie na
powierzchni to wydzielanie sie duzych ilosci tlenu i wodoru powoduje
niszczenie masy czynnej.
Zawsze tak bylo dlatego stare akumulatory mialy plyty sporo krotsze
niz by wynikalo z wysokosci obudowy, zeby masa czynna ktora opadla
nie robila zwarcia.
W nowych zas mam wrazenie ze puste miejsce jest czesto od gory.
Tzn mowimy o akumulatorze ktory ma mala pojemnosc, a jest w duzej
skrzynce.
Quote:
Potem zamkneli plyty w workach tkaniny szklanej i zrobili akumulator
co sie kopertowy nazywa.
Masa czynna jak sie wykruszyla to zostawala w worku i dalo sie zrobic
nizsze akumulatory, z mniejsza rezerwa objetosci na dole.
I wylatywala poza ten worek ?
Bo kilka ostatnich akumulatorow to mi polecialo na zwarcie celi, to
moze jednak nie byly kopertowe ?
Quote:
Mechaniczne regulatory w starych samochodach ustawiane byly na 14,2
do 14,7V. Niewiele to sie rozni od tego co jest dzisiaj.
Bo zasada sie nie zmienila.
Ale jednak ... rozni sie dosc istotnie - bo dzisiejsze, a w zasadzie
to takie sprzed dekady auta, mialy regulator 13.8-14.5V.
Zakresy sie pokrywaja ... ale gazowanie przy 14.7V duzo wieksze niz
przy 13.8.
W dzisiejszych to ponoc rzadzi komputer i ustawia napiecie jak uwaza
za stosowne.
Ale bardziej mi chodzilo o to, ze to ustawione jednak jak sie komu
chcialo. A i dokladnosc miernikow inna
Te elektroniczne jednak trzymaja fabryczne napiecie.
Quote:
Mechaniczne ustepowaly elektronicznym tylko trwaloscia.
Jak ktos sam nie majstrowal to dobrze utrzymywaly napiecie.
Zaraz zaraz - a mniejsza trwalosc nie oznacza, ze szybciej przestawal
trzymac napiecie i trzeba bylo pomajstrowac ?
Quote:
Powazna wada bylo ze sialy zaklocenia slyszalne w radiu w
samochodzie.
Typowa czestotliwosc pracy takich regulatorow byla od 100 do 340Hz.
Hm, mam gdzies jeszcze od pradnicy Syreny - tam cos trzy cewki byly,
nie wygladalo mi to na takie czestotliwosci.
Mialem tez w dacii z alternatorem - tam byl jednocewkowy i IMO
powolny, trojstanowy.
A te 100-340Hz - czy to nie jest czestotliwosc z alternatora lub
pradnicy ?
Quote:
Dokad nie zorganizowalem fabrycznej technologi naprawy 125p ladowalem
tak jak wszyscy.
Prad w okolicy 1/10 pojemnosci i do zagotowania.
Zakladajac, ze pilnowales tego "zagotowania", to nie powinienes
zniszczyc akumulatora, bo jak zaczynal gazowac, to wylaczales
ladowanie.
No i ... czemu to ladowanie ? Jesli profilaktyczne, to szybko powinien
gazowac, bo byl wczesniej naladowany.
Jesli byl rozladowany - to jakis klopot z ladowaniem w aucie, a
rozladowanie akumulatorowi szkodzi.
Quote:
W ksiazce fabryka kazala w serwisach uzywac dedykowanego prostownika
ktory mial maksymalne napiecie 14,5V.
W tym prostowniku nie bylo amperomierza tylko woltomierz z
rozciagnietym zakresem 10-15V.
W sprawnym samochodzie akumulator nigdy nie jest naladowany do pelna.
Nie tak jak trakcyjne, ale jednak dosc sporo ladunku ma.
Quote:
W olowiowym potrzeba ok 17V zeby naladowac do pelna.
Do 17V laduje sie trakcyjne ale one odporne sa na gazowanie.
Czy takie odporne - tez kaza je wylaczac w odpowiednim momencie i prad
zmniejszac :-)
Quote:
W rozruchowym wazne jest szybkie przejscie powyzej ok 13,5V.
Ponizej tez nastepuje degradacja plyt.
Ale wiesz - jak auto stoi miesiac i sie rozladowalo nawet nie wiadomo
kiedy, to IMO nie ma juz wiekszego znaczenia czy naladujemy w 10h czy
5h :-)
Za to, wracajac do dawniejszej dyskusji, moze miec znaczenie, czy
podlaczymy pod prostownik i naladujemy w te 10h, czy odpalimy na kable
i bedziemy jezdzic 2*20 minut dziennie, z czego po 10 na jalowym biegu
i jeszcze z wlaczonymi swiatlami i grzaniem szyby :-)
Quote:
Opisane jest to jako splyniecie masy czynnej. Dlaczego splywa nie
wiem.
O ile sie orientuje, to PbSO4, ktory jest na rozladowanych plytach ma
wieksza objetosc niz Pb i PbO2.
Wiec ta masa "pracuje mechanicznie".
Ale to by mu raczej szkodzila ilosc glebokich rozladowan.
Oprocz tego ten siarczan przechodzi w jakas nieuzyteczna postac i mamy
"zasiarczony akumulator".
Tu z kolei szkodliwy jest czas przebywania w stanie rozladowanym, ale
czy to owocuje splynieciem masy ?
Quote:
Wychodzi ze ladowanie bardzo rozladowanego akumulatora powinno
odbywac ze ze zrodla pradowego o duzej mocy i malej rezystancji
wewnetrznej zeby duzy prad byl i zeby szybko przejsc ponad 13,5V.
A ja jednak jestem ciekaw, czy taki rozladowany akumulator lepiej
ladowac umiarkowanym pradem typu C/10, czy znacznie wiekszym, ile tam
alternator wydoli.
Quote:
W samochodach to dziala to i przy ladowaniu z prostownika nie
zaszkodzi jak rozladowany akumulator dostanie 50A.
Tylko w samochodzie akumulator jest praktycznie w pelni naladowany, i
te 50A jesli w ogole plynie, to przez moment.
A na samych plytach reakcje w minimalnej ilosci zachodza, bo
rozladowanie bylo znikome.
Quote:
Dla konserwacji uzywalem wtyczkowego zasilacza do ladowania
wkretarki.
Prawidlowo, ale nie na temat.
Quote:
Zrobilem ze mial 14,2 i caly czas akumulator byl pod niego
podlaczony. Teraz ten akumulator ma 11 lat i tej zimy umarl.
Moze nawet ciut za duze napiecie.
Ale ta konserwacja to raz na miesiac czy caly czas ?
Quote:
Zrobilo sie w nim zwarcie bo ma 10V.
No wlasnie - gdzie te koperty ...
Quote:
W akumulatorze nie elektrony sa odpowiedzialne za przeplyw pradu a
jony. Jony duze i ciezkie.
Jak zimno robia sie malo ruchliwe bo przez gesty elektrolit musza sie
przemieszczac.
Duzo energi zuzywaja na poruszanie sie dlatego pojemnosc uzyteczna
spada bo wewnetrzna jest taka sama.
No wlasnie. Prawa Faradaya (elektrolizy) to nie zmienia, trudnosci z
przemieszczaniem to kwestia oporu i napiecia.
Ale ilosc masy na ten sam ladunek starcza.
Wiec skad ten spadek pojemosci ?
Quote:
Wystarczy akumulator podgrzac przed rozladowaniem i bedzie mial
nominalna.
Akumulator rozruchowy nie nadaje sie do rozladowania innego niz
rozrusznikiem.
Napiecie na cele nie ma prawa spasc do 1,8.
No, akurat przy rozruszniku spada ponizej.
Ale to napiecie pod duzym obciazeniem - nie swiadczy o rozladowaniu
aku, ktory pozostaje naladowany.
No chyba, ze sie tym rozrusznikiem kreci i kreci i kreci ... na
kilkanascie minut powinien wystarczyc, ale przy duzym pradzie
pojemnosc tez spada.
W sprawnym aucie kreci kilka sekund.
Quote:
A jesli spadnie nalezy jak najszybciej go naladowac do 14,5.
No i tu pozwole sobie miec watpliwosci, czy to znaczy, ze podlaczyc
pod jakis wielki prad.
Quote:
A najlepiej po kupieniu nowego akumulatora wlasciwie zamocowac go w
samochodzie i o nim zapomniec.
I tu tez mam watpliwosci - bo ile on w sklepie stal ?
To lepiej go podlaczyc pod prostownik i doladowac "szybko" do tych
14.5V, czy wsadzic do auta i ladowac po 20 minut dziennie :-)
Quote:
Mam w cienkim akumulator mniejszy niz powinien byc. Powinno byc ok
40Ah a mam 34 Ah. Akumulator ma juz 7 lat, tanszego w markecie nie
mieli.
Ostatnio auto robi max 10 kilometrow na tydzien. W mrozy nie
jezdzilem. Jak sie kilka dni temu zrobilo cieplej to musialem gdzies
jechac.
Odpalil bez problemu.
Bylo w mroz sprobowac :-)
Tylko chwalic sie nie bardzo jest czym, bo to calkiem zdrowy sposob
uzywania aku, jesli przyjnamniej raz na tydzien sie laduje ...
Kupilem sobie panel sloneczny do takiego malo uzywanego auta.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Quote:
Zrobilem z 15 kilometrow w tym czasie byl odpalany z cztery razy.
Moge sie zalozyc o dowolna kase ze jak by w tej chwili byla potrzeba
pojechania to odpali.
Pewno jak kilka dni bylo w nocy -20 to by nie odpalil.
A potrzeba bedzie wlasnie przy -20 :-)
Quote:
Ale ile on moze miec po siedmiu latach pojemnosci 5Ah moze 7Ah.
Nie zakladalbym sie. Moze 5, moze 15, moze 25 ... mozna latwo
zmierzyc, ale to szkodliwe dla akumulatora, wiec lepiej nie :-)
J.
Zenek Kapelinder
Guest
Tue Jan 17, 2017 8:14 pm
Pojemnosc zalezy od powierzchni. Im wieksza powierzchnia tym masa czynna bardziej porowata. Im bardziej porowata tym wrazliwsza na uszkodzenia. W akumulatorach trakcyjnych masa czynna mniej porowata ale przy tej samej pojemnosci co rozruchowe sa wiesze, ciezsze i maja mniejsze dopuszczalne prady ladowania i rozladowania. Jak reakcja chemiczna zachodzi w rozruchowych w masie na nie na powierzchni to wydzielanie sie duzych ilosci tlenu i wodoru powoduje niszczenie masy czynnej. Zawsze tak bylo dlatego stare akumulatory mialy plyty sporo krotsze niz by wynikalo z wysokosci obudowy, zeby masa czynna ktora opadla nie robila zwarcia. Potem zamkneli plyty w workach tkaniny szklanej i zrobili akumulator co sie kopertowy nazywa. Masa czynna jak sie wykruszyla to zostawala w worku i dalo sie zrobic nizsze akumulatory, z mniejsza rezerwa objetosci na dole. Mechaniczne regulatory w starych samochodach ustawiane byly na 14,2 do 14,7V. Niewiele to sie rozni od tego co jest dzisiaj. Mechaniczne ustepowaly elektronicznym tylko trwaloscia. Jak ktos sam nie majstrowal to dobrze utrzymywaly napiecie. Powazna wada bylo ze sialy zaklocenia slyszalne w radiu w samochodzie. Typowa czestotliwosc pracy takich regulatorow byla od 100 do 340Hz. Dokad nie zorganizowalem fabrycznej technologi naprawy 125p ladowalem tak jak wszyscy. Prad w okolicy 1/10 pojemnosci i do zagotowania. W ksiazce fabryka kazala w serwisach uzywac dedykowanego prostownika ktory mial maksymalne napiecie 14,5V. W tym prostowniku nie bylo amperomierza tylko woltomierz z rozciagnietym zakresem 10-15V. W sprawnym samochodzie akumulator nigdy nie jest naladowany do pelna. W olowiowym potrzeba ok 17V zeby naladowac do pelna. Do 17V laduje sie trakcyjne ale one odporne sa na gazowanie. W rozruchowym wazne jest szybkie przejscie powyzej ok 13,5V. Ponizej tez nastepuje degradacja plyt. Opisane jest to jako splyniecie masy czynnej. Dlaczego splywa nie wiem. Wychodzi ze ladowanie bardzo rozladowanego akumulatora powinno odbywac ze ze zrodla pradowego o duzej mocy i malej rezystancji wewnetrznej zeby duzy prad byl i zeby szybko przejsc ponad 13,5V. W samochodach to dziala to i przy ladowaniu z prostownika nie zaszkodzi jak rozladowany akumulator dostanie 50A. Jak zacznie dochodzic do maksymalnego napieci jakie daje wspolczesny prostownik to prad bedzie spadal. Akumulator co mial na etykiecie 80Ah w realu pewno mniej niz polowe z prostownika pobieral po naladowaniu 50mA. Dla konserwacji uzywalem wtyczkowego zasilacza do ladowania wkretarki. Zrobilem ze mial 14,2 i caly czas akumulator byl pod niego podlaczony. Teraz ten akumulator ma 11 lat i tej zimy umarl. Zrobilo sie w nim zwarcie bo ma 10V. W akumulatorze nie elektrony sa odpowiedzialne za przeplyw pradu a jony. Jony duze i ciezkie. Jak zimno robia sie malo ruchliwe bo przez gesty elektrolit musza sie przemieszczac. Duzo energi zuzywaja na poruszanie sie dlatego pojemnosc uzyteczna spada bo wewnetrzna jest taka sama. Wystarczy akumulator podgrzac przed rozladowaniem i bedzie mial nominalna. Akumulator rozruchowy nie nadaje sie do rozladowania innego niz rozrusznikiem. Napiecie na cele nie ma prawa spasc do 1,8. A jesli spadnie nalezy jak najszybciej go naladowac do 14,5. A najlepiej po kupieniu nowego akumulatora wlasciwie zamocowac go w samochodzie i o nim zapomniec. Mam w cienkim akumulator mniejszy niz powinien byc. Powinno byc ok 40Ah a mam 34 Ah. Akumulator ma juz 7 lat, tanszego w markecie nie mieli. Ostatnio auto robi max 10 kilometrow na tydzien. W mrozy nie jezdzilem. Jak sie kilka dni temu zrobilo cieplej to musialem gdzies jechac. Odpalil bez problemu. Zrobilem z 15 kilometrow w tym czasie byl odpalany z cztery razy. Moge sie zalozyc o dowolna kase ze jak by w tej chwili byla potrzeba pojechania to odpali. Pewno jak kilka dni bylo w nocy -20 to by nie odpalil. Ale ile on moze miec po siedmiu latach pojemnosci 5Ah moze 7Ah. Master przy siedmiu amperogodzinach jesienia przy dodatnich temperaturach odpalil po dwoch miesiacach nie jezdzenia. Jak mu spadlo do 5Ah i bylo w okolicach zera to nie odpalil chociaz jeszcze rozrusznikiem probowal krecic.
J.F.
Guest
Tue Jan 17, 2017 9:12 pm
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości
Quote:
Spadek pojemnosci wynika z tego ze sprawnosc akumulatora to niecale
90% w dwudziestu stopniach.
Opornosc wewnetrzna jest wtedy mala i grzanie elektrolitu niewielkie.
Im wieksza opornosc wewnetrzna wynikajaca z mniejszej ruchliwosci
jonow tym grzanie akumulatora wieksze.
Duza czesc ladunku zamienia sie na cieplo. Inaczej tego nie da sie
wytlumaczyc.
Ale ladunek sie nie moze zamienic na cieplo, prawo zachowania ladunku
mamy :-)
Musialby gdzies bokiem przeplynac, a jest raczej odwrotnie - w goracym
moze poplynac.
Quote:
Wiadomo ze jak zimno to akumuator ma mniejsza pojemnosc uzytkwa.
Jesli z naladowanego akumulatora zuzyjesz polowe ladunku to po
podgrzaniu do temperatury nominalnej bedzie w nim druga polowa ktora
zostala.
No i to jest jeszcze bardziej ciekawe - to co sie stalo z ta polowa,
gdy byl jeszcze zimny ?
Quote:
Podobna sytuacja jak z rozladowywaniem zimnego jest w przypadku
rozladowywania duzymi pradami. Wtedy tez dostepna na zaciskach
pojemnosc drastycznie spada.
Ale to jest wyjasnione.
Quote:
Poniewaz w przyrodzie nic nie ginie to ubytek musi skads sie brac. I
bierze sie z tego ze brakujaca reszta zamienila sie na ciplo w
akumulatore.
Mylisz ladunek z energia.
Energia latwo moze sie zmienic w cieplna, ladunek juz nie tak latwo.
Quote:
W akumulatorze do osobowki za duzo energi nie ma. Raptem przy
ksiazkowym rozladowaniu 1/10C dostepne bedzie z pol kilowatogodziny.
Jesli polowa z tego pojdzie na grzanie to ciepla nie bedzie za duzo.
Temperatura akumulatora troche wzrosnie.
Reka da sie odczuc ze zrobil sie cieplejszy. Polowa polowy
kilowatogodziny nie da sie za bardzo podgrzac czegos co zbudowane
jest z wody, kwasu, olowiu i zwiazkow olowiu i wazy w okolicach
dziesieciu kilogramow.
Nie tak znow malo. 10kg wody podgrzewa o 40C, olow wiecej (woda ma
wyjatkowo wysokie cieplo wlasciwe).
Ale jeszcze trzeba wymyslec jakis mechanizm tego grzania, bo przeplyw
pradu to ladunku nie zmienia.
J.
Zenek Kapelinder
Guest
Tue Jan 17, 2017 9:47 pm
Spadek pojemnosci wynika z tego ze sprawnosc akumulatora to niecale 90% w dwudziestu stopniach. Opornosc wewnetrzna jest wtedy mala i grzanie elektrolitu niewielkie. Im wieksza opornosc wewnetrzna wynikajaca z mniejszej ruchliwosci jonow tym grzanie akumulatora wieksze. Duza czesc ladunku zamienia sie na cieplo. Inaczej tego nie da sie wytlumaczyc. Wiadomo ze jak zimno to akumuator ma mniejsza pojemnosc uzytkwa. Jesli z naladowanego akumulatora zuzyjesz polowe ladunku to po podgrzaniu do temperatury nominalnej bedzie w nim druga polowa ktora zostala. Jak naladowany akumulator oziebisz i ogrzejesz to bedzie w nim taki ladunek jak przed oziebieniem. Oczywiscie bledem przy rozladowaniu zimnego bedzie branie pod uwage tylko zewnetrznego obciazenia. To ile ubylo w takiej sytuacji trzeba wyznaczyc z charkterystyki akumulatora. Podobna sytuacja jak z rozladowywaniem zimnego jest w przypadku rozladowywania duzymi pradami. Wtedy tez dostepna na zaciskach pojemnosc drastycznie spada. Poniewaz w przyrodzie nic nie ginie to ubytek musi skads sie brac. I bierze sie z tego ze brakujaca reszta zamienila sie na ciplo w akumulatore. W akumulatorze do osobowki za duzo energi nie ma. Raptem przy ksiazkowym rozladowaniu 1/10C dostepne bedzie z pol kilowatogodziny. Jesli polowa z tego pojdzie na grzanie to ciepla nie bedzie za duzo. Temperatura akumulatora troche wzrosnie. Reka da sie odczuc ze zrobil sie cieplejszy. Polowa polowy kilowatogodziny nie da sie za bardzo podgrzac czegos co zbudowane jest z wody, kwasu, olowiu i zwiazkow olowiu i wazy w okolicach dziesieciu kilogramow.
Zenek Kapelinder
Guest
Tue Jan 17, 2017 10:30 pm
To wymyslaj, mnie sie nie chce.
PaweĹ PawĹowicz
Guest
Wed Jan 18, 2017 9:41 am
W dniu 2017-01-14 o 15:50, Swift pisze:
Quote:
Witam
Nabyłem takie cudo z myślą o podłączeniu w prostowniku do ładowania akumulatorów samochodowych:
http://allegro.pl/woltomierz-0-99-9v-amperomierz-10a-modul-panelowy-i6562195829.html
Zastanawia mnie jednak, dlaczego w instrukcji wyraźnie przestrzegają przed podłączaniem masy (cienki czarny) zasilania - w przypadku, gdy miernik zasilany jest napięciem mierzonym. Sprawdziłem, że w takim przypadku istotnie wystarczy podłączenie plusa (cienki czerwony) zasilania aby miernik działał. Schematu nie udało mi się wygooglać, może ktoś jednak wie jak to działa ?
Też takie coś nabyłem, podłączyłem do zasilacza razem z Sanwą 5000 i
było zabawnie. Do 300mV wskazania są przypadkowe, przy 450mV błąd wynosi
40%. Wygląda na to, że niższy zakres pomiarowy to bezużyteczny bajer.
Ciekawie jest też przy pomiarze prądu. Do 200mA miernik pokazuje zero,
potem wskazania "ruszają" i błąd maleje. Przy 1A błąd wynosi 20%.
Wygląda na to, że przy wyższych prądach jest coraz mniejszy i spada do
2% przy 9A. Ale do pomiaru ładowania akumulatora powinien być OK,
niepokoi mnie tylko miniaturowy bocznik amperomierza, Ciekawe, po jakim
czasie ugotuje się.
Z drugiej strony, za takie pieniądze trudno oczekiwać dokładnego
miernika. Ponadto pomiar dotyczy jednej sztuki, jest więc niewiele wart.
P.P.
Irokez
Guest
Wed Jan 18, 2017 7:46 pm
W dniu 2017-01-18 o 09:41, Paweł Pawłowicz pisze:
Quote:
Też takie coś nabyłem, podłączyłem do zasilacza razem z Sanwą 5000 i
było zabawnie. Do 300mV wskazania są przypadkowe, przy 450mV błąd wynosi
40%. Wygląda na to, że niższy zakres pomiarowy to bezużyteczny bajer.
Ciekawie jest też przy pomiarze prądu. Do 200mA miernik pokazuje zero,
potem wskazania "ruszają" i błąd maleje. Przy 1A błąd wynosi 20%.
Wygląda na to, że przy wyższych prądach jest coraz mniejszy i spada do
2% przy 9A. Ale do pomiaru ładowania akumulatora powinien być OK,
niepokoi mnie tylko miniaturowy bocznik amperomierza, Ciekawe, po jakim
czasie ugotuje się.
Z drugiej strony, za takie pieniądze trudno oczekiwać dokładnego
miernika. Ponadto pomiar dotyczy jednej sztuki, jest więc niewiele wart.
A ja zanabyłem 3, z tego 2 wrzuciłem doi własno-wyżeźbionego zasilacza
2x 0..30V/0..6A
I powiem Ci, z tą jedną cyfrą po przecinku źle nie jest z pomiarem
napięcia, prąd sobie też skalibrowałem peerkiem i tragedii nie ma.
Fakt, nie używam miliwoltów tylko raczej od 3V w górę, ale do nastawy
zasilacza się nadaje jak najbardziej.
Jak chcę dokładnie zmierzyć to podłączam multimetr.
Ale zasilam oba mierniki z uzwojeń osobnego transformatora (dla każdego,
bo kanały odseparowane) stabilizowanym napięciem.
Zdrówko.
--
Irokez
Goto page Previous 1, 2