Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next
Michal Jankowski
Guest
Sat Mar 10, 2018 9:55 pm
Czego to ludzie nie wymyślili... A w latach '60 osobiście używałem
licznika dekadowego, gdzie każda cyfra była realizowana jako rządek 10
żaróweczek, z których zapalała się jedna. I też działało.
MJ
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Sun Mar 11, 2018 12:02 am
Dnia 10.03.2018 J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał/a:
Quote:
Ale takie rzeczy to tylko w sprzecie "popularnym", gdzie wrazenie
estetyczne u klienta ma znaczenie.
Oj nie do końca. Lata temu, w czasie studiów na PW wykładowaca
opowiedział anegdotę o tym jak to gdzieś na początku lat 80-tych lub
jeszcze wcześniej prezentował jakiś nowy komputer, bardzo nowoczesny, w
niewielkiej obudowie, prezentował mozliwości, parametry itp. I (pomimo,
że widzamy byli fachowcy) nabywców nie znalazł, bo wyglądał mało
poażnie. Dopiero jak tą samą konstrukcję wstawili do wielkiego pudła,
dodali migające kontrolki to, pomimo identycznego środka, sprzedaz
ruszyła.
Quote:
Przy innych moze byc wazniejsze ze te 7-seg lepiej czytelne niz nixie.
Swoja droga - nie bylo nixie 7 seg ?
Próbowali robić, ale jakoś się nie przyjęły. Konstrukcja trochę
trudniejsza, ale z drugiej strony sterowanie powinno być łatwiejsze...
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Mar 11, 2018 11:29 am
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Quote:
Oj nie do końca. Lata temu, w czasie studiów na PW wykładowaca
opowiedział anegdotę o tym jak to gdzieś na początku lat 80-tych lub
jeszcze wcześniej prezentował jakiś nowy komputer, bardzo nowoczesny, w
niewielkiej obudowie, prezentował mozliwości, parametry itp. I (pomimo,
że widzamy byli fachowcy) nabywców nie znalazł, bo wyglądał mało
poażnie. Dopiero jak tą samą konstrukcję wstawili do wielkiego pudła,
dodali migające kontrolki to, pomimo identycznego środka, sprzedaz
ruszyła.
Anegdotka nieco naciągana, bo gdy już komputery produkowano seryjnie, to
wyobrażenia były takie, że mogłyby być mniejsze. Ale samo zjawisko
psychologiczne jest dużo starsze. W przedwojennym polskim filmie wynalazca
pokazuje miniaturowy radioodbiornik, którego nikt nie chche kupować, bo
radio to powinien być "poważny mebel na dwanaście osób".
W epoce lampowej nie miniaturyzowano, bo urządzenia elektroniczne robiły
zaskakująco dużo jak na swoja wielkość. Przejście na tranzystory samo
z siebie znacząco zmniejszyło elektronikę, więc po co starać się dalej.
Gdyby nie nadejście półprzewodników, to pewnie z czasem urządzenia lampowe
doprowadzone zostały do tak samo małych rozmiarów, co te na tranzystorach
(nie SMD, ale jak TG5 czy TG52).
Bardzo ciekawe jest co innego -- w pierwszych komputerach zastosowano
najzwyklejsze lampy dostępne na rynku. Mimo że, w przeciwieństwie do
poprzednich zastosowań, potrzeba ich było tysiące w jednym urządzeniu,
nie zaprojektowano ich specjalnie do tego. Co więcej, nikt nie zajął
sie optymalizacją ich warunków pracy, skutkiem czego kopmuter psuł się
średnio co kilka godzin (to znaczy psuła się jedna z lamp, której trzeba
było długo szukać). Tymczasem samo obniżenie napięcia żarzenia poniżej
wartości katalogowej sprawiało, że psucie było kilka razy rzadsze,
a pobierana enerdia spadała radykalnie. Komputer liczył tak samo dobrze.
Na takie pomysły wpadali jednak dopiero ci od eksploatacji maszyn, a nie
ich konstruktorzy. Da się to wytłumaczyć wyłącznie pośpiechem -- epoka
komputerów lampowych trwała krótko.
Quote:
Przy innych moze byc wazniejsze ze te 7-seg lepiej czytelne niz nixie.
Swoja droga - nie bylo nixie 7 seg ?
Próbowali robić, ale jakoś się nie przyjęły. Konstrukcja trochę
trudniejsza, ale z drugiej strony sterowanie powinno być łatwiejsze...
Co łatwiejsze?! Nixie pasowało do swojej epoki, kiedy to stosowano na
przykład liczniki dekadowe. Piętro, na którym znajduje się winda też było
łatwiej pokazać na nixie z dziesięcioma elektrodami i tylomaż stykami.
Jarek
--
Konstruktor Trurl zbudował raz ośmiopiętrowa maszynę. rozumną, którą, kiedy
skończył najważniejszą pracę, pociągnął najpierw białym lakierem; potem
narożniki pomalował liliowo, przypatrzył się z daleka i dorobił jeszcze mały
deseń na froncie, a tam, gdzie można sobie było wyobrazić jej czoło, położył
lekki pomarańczowy rzucik i, bardzo zadowolony z siebie, pogwizdując od
niechcenia, niejako z czczego obowiązku rzucił sakramentalne pytanie:
ile jest dwa razy dwa?
PaweĹ PawĹowicz
Guest
Sun Mar 11, 2018 11:46 am
W dniu 10.03.2018 o 21:55, Michal Jankowski pisze:
Quote:
Czego to ludzie nie wymyślili... A w latach '60 osobiście używałem
licznika dekadowego, gdzie każda cyfra była realizowana jako rządek 10
żaróweczek, z których zapalała się jedna. I też działało.
Widzę, ze miałem HighTech. Cyfra była neonówką z dziesięcioma katodami w
kształcie kropek rozmieszczonych na okręgu, każdy impuls przesuwał
świecący punkt. Zdaje mi się, że toto samo liczyło impulsy, ale mogę się
mylić.
P.P.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Sun Mar 11, 2018 11:49 am
Hello SnCu,
Saturday, March 10, 2018, 5:33:23 PM, you wrote:
Quote:
Nixie to neonowka a nie wyswietlacz fluorescencyjny.
Wyświetlacz fluorescencyjny to neonówka z luminoforem
Nie. To jest lampa próżniowa, w której świeci luminofor pobudzany
elektronami.
Quote:
Z elektrycznego punktu widzenia to to samo - ma katodę i anodę i trzeba
podać kilkadziesiąt V, żeby zaczęło świecić.
Nie jest to samo. W neonówce świeci gaz wokół katody. Nie da się
równocześnie zaświecić gazu stabilnie wokół dwóch katod.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Sun Mar 11, 2018 2:54 pm
Dnia 11.03.2018 Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom> napisał/a:
Quote:
Widzę, ze miałem HighTech. Cyfra była neonówką z dziesięcioma katodami w
kształcie kropek rozmieszczonych na okręgu, każdy impuls przesuwał
świecący punkt. Zdaje mi się, że toto samo liczyło impulsy, ale mogę się
mylić.
Liczyło. Nazywało się dekatron, było lampą gazowaną i potrafiło pracować
w najszybszych wersjach do 1MHz. Nawet mogło liczyć do przodu i do tyłu.
A jeszcze było coś takiego jak E1T (lampa licząco - wyświetlająca),
próżniowa, czy trochotrony - lampy próżniowe, wykorzystujące pole
magnetyczne, mogły pracować zarówno jako liczniki, jak i analogowe
przełączniki (takie lampowe 4051

). Na lampach naprawde dużo można
zrobic :)
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Sun Mar 11, 2018 2:54 pm
Dnia 11.03.2018 Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał/a:
Quote:
W epoce lampowej nie miniaturyzowano, bo urządzenia elektroniczne robiły
zaskakująco dużo jak na swoja wielkość. Przejście na tranzystory samo
z siebie znacząco zmniejszyło elektronikę, więc po co starać się dalej.
Gdyby nie nadejście półprzewodników, to pewnie z czasem urządzenia lampowe
doprowadzone zostały do tak samo małych rozmiarów, co te na tranzystorach
(nie SMD, ale jak TG5 czy TG52).
Można zrobić lampy scalone, miniaturowe, wykorzystujące emisję polową i
inne patenty, ale - zaprojektowanie tego i wykonanie wymaga sporej mocy
obliczeniowej, zarówno na etapie projektowania, symulacji, jak i
wykonania (sterowanie maszyn) pytanie, czy nie powstała by luka
technologiczna pomiędzy tym co trzeba aby te lampowe cuda wytworzyć,a
tym co mogłoby bez nich być dostępne.
Quote:
Bardzo ciekawe jest co innego -- w pierwszych komputerach zastosowano
najzwyklejsze lampy dostępne na rynku. Mimo że, w przeciwieństwie do
poprzednich zastosowań, potrzeba ich było tysiące w jednym urządzeniu,
nie zaprojektowano ich specjalnie do tego. Co więcej, nikt nie zajął
sie optymalizacją ich warunków pracy, skutkiem czego kopmuter psuł się
średnio co kilka godzin (to znaczy psuła się jedna z lamp, której trzeba
było długo szukać). Tymczasem samo obniżenie napięcia żarzenia poniżej
wartości katalogowej sprawiało, że psucie było kilka razy rzadsze,
a pobierana enerdia spadała radykalnie. Komputer liczył tak samo dobrze.
Na takie pomysły wpadali jednak dopiero ci od eksploatacji maszyn, a nie
ich konstruktorzy. Da się to wytłumaczyć wyłącznie pośpiechem -- epoka
komputerów lampowych trwała krótko.
Raczej - brakiem doświadczeń. Nikt wcześniej nie robil takich urządzeń,
składających się z tak wielkiej ilości lamp, nie zdawano sobie sprawy z
wielu rzeczy. Nawet ze statystyki - lampy psują się bardzo rzadko. Ale
żeby wypadła jedna z 10000 lamp - to już znacznie częściej. Popatrz np.
na pierwsze superheterodyny jak potrafiły być udziwnione.
Quote:
Co łatwiejsze?! Nixie pasowało do swojej epoki, kiedy to stosowano na
przykład liczniki dekadowe. Piętro, na którym znajduje się winda też było
łatwiej pokazać na nixie z dziesięcioma elektrodami i tylomaż stykami.
Nixie się AFAIR pojawiły jako elementy wyświetlające do dekatronów,
wtedy oczywiście tak. Ale bardzo szybko sterowane były już z "normalnej"
elektroniki cyfrowej, binarnej lub BCD. A zrobienie dekodera z 4 na 7
wyjść jest prostsze niż dekodera z 4 na 10 wyjść. Niezaleznie od
technologii którą się to robi. Analogicznie - trzy bufory mniej na
strowanie segmewntów potrzeba, to też 30% redukcji.
BTW - było jeszcze coś takiego jak XM1000 - skrzyżowanie VFD i lampy
obrazowej.
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Mar 11, 2018 3:58 pm
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Quote:
W epoce lampowej nie miniaturyzowano, bo urządzenia elektroniczne robiły
zaskakująco dużo jak na swoja wielkość. Przejście na tranzystory samo
z siebie znacząco zmniejszyło elektronikę, więc po co starać się dalej.
Gdyby nie nadejście półprzewodników, to pewnie z czasem urządzenia lampowe
doprowadzone zostały do tak samo małych rozmiarów, co te na tranzystorach
(nie SMD, ale jak TG5 czy TG52).
Można zrobić lampy scalone, miniaturowe, wykorzystujące emisję polową i
inne patenty, ale - zaprojektowanie tego i wykonanie wymaga sporej mocy
obliczeniowej, zarówno na etapie projektowania, symulacji, jak i
wykonania (sterowanie maszyn) pytanie, czy nie powstała by luka
technologiczna pomiędzy tym co trzeba aby te lampowe cuda wytworzyć,a
tym co mogłoby bez nich być dostępne.
Próżniowe układy scalone to już krok dalej. Ale można po prostu robić
małe i oszczędne lampy. I robiono (co jest najlepszym dowodem, że się
da), głównie w Związku Radzieckim. W czasach gdy już opanowaono technikę
półprzewodnikową, ale jeszcze liczono na suwakach logarytmicznych. To
efekt doktryny wojennej, która zresztą kazała Polsce być przez pewnien
czas największym producentem lamp elektronowych, i tu najdłużej na
rynku były radia i telewizory lampowe. W każdym razie ruska ołówkowa
lampa miała minimalne napięcie żarzenia poniżej jednego wolta i prąd
około 10 mA.
Quote:
Tymczasem samo obniżenie napięcia żarzenia poniżej wartości katalogowej
sprawiało, że psucie było kilka razy rzadsze, a pobierana enerdia spadała
radykalnie. Komputer liczył tak samo dobrze. Na takie pomysły wpadali
jednak dopiero ci od eksploatacji maszyn, a nie ich konstruktorzy. Da
się to wytłumaczyć wyłącznie pośpiechem -- epoka komputerów lampowych
trwała krótko.
Raczej - brakiem doświadczeń. Nikt wcześniej nie robil takich urządzeń,
składających się z tak wielkiej ilości lamp, nie zdawano sobie sprawy
z wielu rzeczy.
To trzeba było doświadczeń nabrać. Choćby obniżyć napięcie żarzenia
i patrzeć, jak dobrze się przerzutnikowi przerzuca. Wiem, to trochę
tak, jakbym ojców pouczał, ale wciąż mnie to dziwi. Tłumaczę zatem
pośpiechem.
Quote:
Nawet ze statystyki - lampy psują się bardzo rzadko. Ale żeby wypadła
jedna z 10000 lamp - to już znacznie częściej.
W dodatku częściej niż ze starości psują sie od przypadku. Zatem telewizor
co kilka lat, a komputer mający tysiąc razy więcej pamp -- co kilka godzin.
Quote:
Co łatwiejsze?! Nixie pasowało do swojej epoki, kiedy to stosowano na
przykład liczniki dekadowe. Piętro, na którym znajduje się winda też było
łatwiej pokazać na nixie z dziesięcioma elektrodami i tylomaż stykami.
Nixie się AFAIR pojawiły jako elementy wyświetlające do dekatronów,
wtedy oczywiście tak. Ale bardzo szybko sterowane były już z "normalnej"
elektroniki cyfrowej, binarnej lub BCD.
Z tym "bardzo szybko" trzeba ostrożnie. Dekatrony i nixie to lata
pięćdziesiąte, a scalony układ steriwanua (74141) pochodzi dopiero
z lat siedemdziesiątych.
Quote:
A zrobienie dekodera z 4 na 7 wyjść jest prostsze niż dekodera
z 4 na 10 wyjść. Niezaleznie od technologii którą się to robi.
Analogicznie - trzy bufory mniej na strowanie segmewntów potrzeba,
to też 30% redukcji.
Mało było wcześniej logiki binarnej w układach, a dziesiętnej całkiem
sporo. Woltomierze cyfrowe z lampami nixie też były dziesiętne.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Mar 11, 2018 4:00 pm
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Quote:
Widzę, ze miałem HighTech. Cyfra była neonówką z dziesięcioma katodami
w kształcie kropek rozmieszczonych na okręgu, każdy impuls przesuwał
świecący punkt. Zdaje mi się, że toto samo liczyło impulsy, ale mogę
się mylić.
Liczyło. Nazywało się dekatron, było lampą gazowaną i potrafiło pracować
w najszybszych wersjach do 1MHz. Nawet mogło liczyć do przodu i do tyłu.
Były też szybsze, ale w nich już niewiele było widać. Tu szczególnie
była potrzebna inna prezentacja wyniku, na przykład nixie.
--
Jarek
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Sun Mar 11, 2018 5:19 pm
Dnia 11.03.2018 Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał/a:
Quote:
rynku były radia i telewizory lampowe. W każdym razie ruska ołówkowa
lampa miała minimalne napięcie żarzenia poniżej jednego wolta i prąd
około 10 mA.
I są koszmarnie wolne, do układów cyfrowych nie nadają się zupełnie. Nie
tylko w Sojuzie takie lampy robili, na Zachodzie też były produkowane i
stosowane, ale szybciej zastąpiono je tranzystorami. Parametry miały
podobne.
Quote:
To trzeba było doświadczeń nabrać. Choćby obniżyć napięcie żarzenia
i patrzeć, jak dobrze się przerzutnikowi przerzuca. Wiem, to trochę
tak, jakbym ojców pouczał, ale wciąż mnie to dziwi. Tłumaczę zatem
pośpiechem.
No i nabierano - budowano układy i z tego jak działają wyciągano
wnioski. Jak sie wie czego się szuka to jest prosto. Jak się nawet nie
wie o istnieniu problemu to trudno mu zapobiec.
Quote:
Z tym "bardzo szybko" trzeba ostrożnie. Dekatrony i nixie to lata
pięćdziesiąte, a scalony układ steriwanua (74141) pochodzi dopiero
z lat siedemdziesiątych.
A kto każe sterować NIXIE ze '141? Jest tez logika lampowa i
tranzystorowa. Nie robiłem badań statystycznych, ale czytając opisy
różnych starych urządzeń cyfrowych robionych na "normalnych" lampach
(nie na dekatronach czy wynalazkach typu E1T) częściej widziałem układy
binarne - po prostu wymagają mniej lamp niz pierścieniowe liczniki
dziesiętne, a diody do bramkowania bez problemu były dostępne
półprzewodnikowe.
Quote:
A zrobienie dekodera z 4 na 7 wyjść jest prostsze niż dekodera
z 4 na 10 wyjść. Niezaleznie od technologii którą się to robi.
Analogicznie - trzy bufory mniej na strowanie segmewntów potrzeba,
to też 30% redukcji.
Mało było wcześniej logiki binarnej w układach, a dziesiętnej całkiem
sporo. Woltomierze cyfrowe z lampami nixie też były dziesiętne.
Realizowane w technice scalonej na pewno binarne (BCD). Analogicznie
tranzystorowe. Stare lampowe konstrukcje różnie, BCD i czystro
dziesiętnie. W każdym razie prawie od początku BCD zaczęło przeważać.
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Tomasz SzczeĹniak
Guest
Sun Mar 11, 2018 5:19 pm
Dnia 11.03.2018 Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał/a:
Quote:
Były też szybsze, ale w nich już niewiele było widać. Tu szczególnie
była potrzebna inna prezentacja wyniku, na przykład nixie.
Dekatrony były gazowane, czasu jonizacji i dejonizacji się nie
przekroczy, więc nawet jak działaly jakies szybciej to i tak niewiele. A
odczyt jest niemożliwy już przy 10Hz podanych na dekatron. Odczytywało
się wartość w czasie po zliczaniu, jak bramka była zamknięta.
Zapamiętywanie poprzedniego wyniku na czas zliczania następnego to już
luksus i rozpusta która pojawiła się później i nie zawsze stosowana. Np.
czysto scalony częstościomierz PFC21 jej nie miał, miał za to regulowany
czas odczytu :)
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Mar 11, 2018 6:04 pm
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Quote:
rynku były radia i telewizory lampowe. W każdym razie ruska ołówkowa
lampa miała minimalne napięcie żarzenia poniżej jednego wolta i prąd
około 10 mA.
I są koszmarnie wolne, do układów cyfrowych nie nadają się zupełnie. Nie
tylko w Sojuzie takie lampy robili, na Zachodzie też były produkowane i
stosowane, ale szybciej zastąpiono je tranzystorami. Parametry miały
podobne.
Do niecyfrowych się nadają znakomicie. Radio gra, choć zużywa trzy rzędy
energii mniej. Cyfrowe układy też nie wszystkie muszą byc szybkie.
Quote:
To trzeba było doświadczeń nabrać. Choćby obniżyć napięcie żarzenia
i patrzeć, jak dobrze się przerzutnikowi przerzuca. Wiem, to trochę
tak, jakbym ojców pouczał, ale wciąż mnie to dziwi. Tłumaczę zatem
pośpiechem.
No i nabierano - budowano układy i z tego jak działają wyciągano
wnioski. Jak sie wie czego się szuka to jest prosto. Jak się nawet
nie wie o istnieniu problemu to trudno mu zapobiec.
W przypadku komputerów chyba już nie zdążono wyciągnąć. Chyba nie
było takiego, który miał fabrycznie obniżone napięcie żarzenia lamp.
Quote:
Z tym "bardzo szybko" trzeba ostrożnie. Dekatrony i nixie to lata
pięćdziesiąte, a scalony układ steriwanua (74141) pochodzi dopiero
z lat siedemdziesiątych.
A kto każe sterować NIXIE ze '141? Jest tez logika lampowa i
tranzystorowa.
Nikt nie każe, ale to był taki fajny punkt styku starej techniki,
z techniką (wtedy) najnowszą. Zresztą te układy robiono tylko dlatego,
że nixie były znacznie tańsze od odpowiadających wielkością wyświetlaczy
LED (jeśli w ogóle tak duże były dostępne).
Quote:
Nie robiłem badań statystycznych, ale czytając opisy różnych starych
urządzeń cyfrowych robionych na "normalnych" lampach (nie na dekatronach
czy wynalazkach typu E1T) częściej widziałem układy binarne - po prostu
wymagają mniej lamp niz pierścieniowe liczniki dziesiętne, a diody do
bramkowania bez problemu były dostępne półprzewodnikowe.
No i całe mnóstwo zastosowań takich, jak wspomniane wcześnie windy.
Statystycznie wszystko to trudno obrobić.
Quote:
A zrobienie dekodera z 4 na 7 wyjść jest prostsze niż dekodera
z 4 na 10 wyjść. Niezaleznie od technologii którą się to robi.
Analogicznie - trzy bufory mniej na strowanie segmewntów potrzeba,
to też 30% redukcji.
Mało było wcześniej logiki binarnej w układach, a dziesiętnej całkiem
sporo. Woltomierze cyfrowe z lampami nixie też były dziesiętne.
Realizowane w technice scalonej na pewno binarne (BCD). Analogicznie
tranzystorowe. Stare lampowe konstrukcje różnie, BCD i czystro
dziesiętnie. W każdym razie prawie od początku BCD zaczęło przeważać.
Spotkałem nawet taki z dziesiętnym komparatorem na przekaźnikach.
--
Jarek
J.F.
Guest
Sun Mar 11, 2018 9:49 pm
Dnia Sat, 10 Mar 2018 21:55:48 +0100, Michal Jankowski napisał(a):
Quote:
Czego to ludzie nie wymyślili... A w latach '60 osobiście używałem
licznika dekadowego, gdzie każda cyfra była realizowana jako rządek 10
żaróweczek, z których zapalała się jedna. I też działało.
Dzialalo, ale
-niewygodny odczyt,
-duze,
-zarowki sie przepalaly.
J
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Mar 11, 2018 10:10 pm
Pan J.F. napisał:
Quote:
Czego to ludzie nie wymyślili... A w latach '60 osobiście używałem
licznika dekadowego, gdzie każda cyfra była realizowana jako rządek
10 żaróweczek, z których zapalała się jedna. I też działało.
Dzialalo, ale
-niewygodny odczyt,
-duze,
-zarowki sie przepalaly.
To wszystko są sprawy względne, zależy od zastosowań. Nad wejściem do
windy jest to najprostsza sygnalizacja piętra, na którym znajduje się
kabina. I, jak się okazuje, najlepsza. Kiedyś w imię nowoczesności
ktoś postanowił umieścić tam nixie. Teraz robi się inne wyświetlacze
cyfrowe. Już nie w imię nowoczesności, a z braku pomyślunku, że można
inaczej. Tymczasem "analogowy" ciąg lampek najlepiej pokazuje to, co
pokazać powinien. To nie muszą być przepalające się żarówki.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Mar 11, 2018 10:26 pm
Quote:
Czego to ludzie nie wymyślili... A w latach '60 osobiście używałem
licznika dekadowego, gdzie każda cyfra była realizowana jako rządek
10 żaróweczek, z których zapalała się jedna. I też działało.
Dzialalo, ale
-niewygodny odczyt,
-duze,
-zarowki sie przepalaly.
To wszystko są sprawy względne, zależy od zastosowań. Nad wejściem do
windy jest to najprostsza sygnalizacja piętra, na którym znajduje się
kabina. I, jak się okazuje, najlepsza. Kiedyś w imię nowoczesności
ktoś postanowił umieścić tam nixie. Teraz robi się inne wyświetlacze
cyfrowe. Już nie w imię nowoczesności, a z braku pomyślunku, że można
inaczej. Tymczasem "analogowy" ciąg lampek najlepiej pokazuje to, co
pokazać powinien. To nie muszą być przepalające się żarówki.
O, takie coś mi się wyguglało:
https://lh3.googleusercontent.com/-l0tIezYoSDA/V1OAHpjMf9I/AAAAAAAAAhY/McrAVdnVpTMBg0-K57t3KyrKcw1WxvsYACLcB/s1600/tll02.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-fo7bXYdMH-U/V1N_0pIKoNI/AAAAAAAAAhQ/tZQSC7N_eKcAGXgrVid4L5dVFvPWWU3FQCLcB/s1600/tll01.jpg
Ruskie.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next