Goto page Previous 1, 2
Sylwester Łazar
Guest
Thu Mar 20, 2008 6:39 pm
Quote:
Przekazniki sa lepsze bo sie nie psuja i latwiej diagnozowac
1) Styki się palą
2) Styki nie kontaktują
Quote:
Tam gdzie ich cechy nie przeszkadzaja - uzywac.
Jeśli chodzi o _spalenie styków_ kluczem tutaj jest ilość zadziałań.
10 - przekaźniki są rewelacyjne
100- ciągle jeszcze fajne
1000- czy ja wiem
10'000- może i się nadpaliły, ale co z tego jak nie widać.
100'000- a kogo to obchodzi po tylu załączeniach to samochód, maszyna,
pralka, motor idzie na złom.
Teraz jeśli o zabrudzenie styków:
po 1 roku - ciągle rewelacja
po 5 latach - dziwne, czasem wydaje się jakby nie działał, ale właczę go
jeszcze raz. O! jest dobry!
po 10 latach - dziwny kolor i 10 Ohm, ale żarówa wciąż świeci, więc o co
chodzi. Popsikam Kontaktem i
voila! jak nowe!
po 20 latach - O rany! Co drugi jest albo spalony, albo nie kontaktuje. Ale
co z tego przecież łatwo zdiagnozować, a zresztą wywalmy ten złom.
Właśnie jestem po naprawie ok. 40 styczników, ale nie takich za 2zł, a
raczej "solidnych" marki Siemens za 200 zł/jeden,
ponieważ Pan Niemiec zaprojektował maszynę na 10 lat a nie na 20. Przy czym
maszyna mechanicznie
jest niemal całkowicie sprawna i ma przebieg 4000 h pracy.
Dodatkowo, aby nie oglądać "ziejących ogniem" półprzewodników na wejściach
Siematica, to każde niemal wejście "zabezpieczył" dobrym (a jakże!)
przekaźnikiem Schracka.
Drobna logika typu blokady również została "wzbogacona" "lepszymi" i
"niepsującymi" się elementami Schracka, czyli w zasadzie też Siemensa.
Skutkiem tego najprostrzym opisem działania całej maszyny był dowcip:
"Jadą samochodem mechanik i informatyk. Nagle auta samoczynnie zatrzymało
się: silnik zgasł i nie można go ponownie uruchomić.
Mechanik głośno się zastanawia:
- Może to pompa paliwowa? Na co informatyk:
- Może wyjdźmy i wejdźmy jeszcze raz?"
Także drodzy Panowie, uznaję i chylę czoła przed stwierdzeniami:
"Przekazniki sa lepsze bo sie nie psuja i latwiej diagnozowac",
a zwłaszcza:
"ogromne prądy zwarciowe i przepięcia łączeniowe",
"ziejących ogniem tranzystorów MOSFET"
Uznaję też
"Gdyby ona (ta elektronika) była taka dobra, to o elektromechanicznych
przekaźnikach dawno
byśmy zapomnieli"
Ale nie przekonam się, bo widzę:-)
--
--
pozdrawiam
Sylwester Łazar
tel. 0604873468
http://www.alpro.pl
http://www.rimu.pl -oprogramowanie do edycji schematów
i projektowania PCB
lwh
Guest
Thu Mar 20, 2008 7:06 pm
Użytkownik "Sylwester Łazar" <goalpropl@alpro.pl> napisał w wiadomości
news:fru7al$tpn$1@mx1.internetia.pl...
Quote:
Także drodzy Panowie, uznaję i chylę czoła przed stwierdzeniami:
Ale nie przekonam się, bo widzę
Ty się śmiej
Jak ci szlag będzie trafiał półprzewodniki mocy i to nie takie za 200zł a
droższe, to dopiero kurwicy dostaniesz.
Wydaje Ci się, ze tranzystor mocy, tyrystor ma nieograniczoną żywotność ?
Miliardy przełączeń , wytrzymają setki lat? Ja w pewnej maszynie tyrystory
na 1kA /2kV wymieniam mniej więcej co rok. Duperelowate scalaki i inne
badziewie elektroniczne okresowo też trzeba naprawiać. Szczególnie te co
maja stalowe nogi. Przerdzewiałych od razu nie widać.
Przekaźniki i styczniki są tam już kilkanaście lat bez wymiany.
Jak kupisz "chińskie" nowowomodne, tanie, małe styczniki to się przekonasz
jaki Schrack czy Klockner-Muller były niezawodne, wytrzymując 10 lat.
Wg mnie w starym aucie bardziej zawodne są "konektory" niż przekaźniki.
Przywołane przez Ciebie żarty, na poparcie tezy o wyższości elektroniki nad
mechaniką, dają skutek odmienny. Pokazują jakich kłopotów dostarczy
najnowsza programowana elektronika.
lwh
Guest
Thu Mar 20, 2008 7:16 pm
Użytkownik "Sylwester Łazar" <goalpropl@alpro.pl> napisał w wiadomości
news:fru7al$tpn$1@mx1.internetia.pl...
Quote:
100'000- a kogo to obchodzi po tylu załączeniach to samochód, maszyna,
pralka, motor idzie na złom.
W starym aucie mam w obudowie przekaźnika dwa przekaźniki z układami
scalonymi i ich otoczeniem.
Przełącza to światła przeciwmgielne
Te cholerstwo działa od czasu do czasu. Winne są scalaki, a nie mechaniczne
przekaźniki. Otworzysz, pomacasz, działa ileś tygodni. Jak to naprawić,
skoro kupić kompletnego się nie da ?
J.F.
Guest
Thu Mar 20, 2008 7:34 pm
On Thu, 20 Mar 2008 18:39:24 +0100, Sylwester Łazar wrote:
Quote:
Przekazniki sa lepsze bo sie nie psuja i latwiej diagnozowac
1) Styki się palą
2) Styki nie kontaktują
Tam gdzie ich cechy nie przeszkadzaja - uzywac.
Jeśli chodzi o _spalenie styków_ kluczem tutaj jest ilość zadziałań.
10 - przekaźniki są rewelacyjne
100- ciągle jeszcze fajne
1000- czy ja wiem
10'000- może i się nadpaliły, ale co z tego jak nie widać.
100'000- a kogo to obchodzi po tylu załączeniach to samochód, maszyna,
pralka, motor idzie na złom.
Otoz to. Dlatego w samochodzie swiatla zalacza przekaznik,
a cewke zaplonowa tranzystor.
Przy czym na pustyni styki przeczyscisz, a tranzystora nie wymienisz.
Quote:
Teraz jeśli o zabrudzenie styków:
po 10 latach - dziwny kolor i 10 Ohm, ale żarówa wciąż świeci, więc o co
chodzi. Popsikam Kontaktem i voila! jak nowe!
po 20 latach - O rany! Co drugi jest albo spalony, albo nie kontaktuje. Ale
co z tego przecież łatwo zdiagnozować, a zresztą wywalmy ten złom.
Właśnie jestem po naprawie ok. 40 styczników, ale nie takich za 2zł, a
raczej "solidnych" marki Siemens za 200 zł/jeden,
ponieważ Pan Niemiec zaprojektował maszynę na 10 lat a nie na 20. Przy czym
maszyna mechanicznie
jest niemal całkowicie sprawna i ma przebieg 4000 h pracy.
A ja wlasnie zlomuje 20letnie auto i nie przypominam sobie zebym
przekazniki dotykal. Dlatego twierdze co twiedze :-)
P.S. zarowa 55W/12V nie zawieci na 10 ohm, a i 1 ohm to za duzo.
Quote:
Skutkiem tego najprostrzym opisem działania całej maszyny był dowcip:
"Jadą samochodem mechanik i informatyk. Nagle auta samoczynnie zatrzymało
się: silnik zgasł i nie można go ponownie uruchomić.
Mechanik głośno się zastanawia:
- Może to pompa paliwowa? Na co informatyk:
- Może wyjdźmy i wejdźmy jeszcze raz?"
Także drodzy Panowie, uznaję i chylę czoła przed stwierdzeniami:
"Przekazniki sa lepsze bo sie nie psuja i latwiej diagnozowac",
A w drugim aucie wymienilem juz przerywacz kierunkowskazow .. i
zawiodla w nim elektronika, a takze modul zaplonowy .. wiesz
jak trudno sie namierza takie uszkodzenie .. a dzialal po
informatycznemu :-)
J.
Robert J.
Guest
Fri Mar 21, 2008 12:27 pm
Quote:
Transfer technologii z elektromechaniki do elektroniki już dawno nastąpił
w
telekomunikacji (lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku).
Nie wiem czy zauważyłeś, ale akurat w telekomunikacji miało to silny związek
z miniaturyzacją

. Po prostu potrzebne były coraz mniejsze i SZYBSZE
elementy, czego w samochodach aż tak bardzo nie potrzeba. W aucie dużo
bardziej sprawdzają się elementy odporne na delikatne "szoki"...
Quote:
Ten sam transfer w branży motoryzacyjnej, przemysłowej i jeszcze wielu
innych idzie wyjątkowo ślamazarnie.
J.w. Widocznie jednak ta "stara" technologia w przypadku takich zastosowań
jest lepsza
J.F.
Guest
Fri Mar 21, 2008 1:04 pm
On Fri, 21 Mar 2008 12:27:06 +0100, Robert J. wrote:
Quote:
Transfer technologii z elektromechaniki do elektroniki już dawno nastąpił
w telekomunikacji (lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku).
Nie wiem czy zauważyłeś, ale akurat w telekomunikacji miało to silny związek
z miniaturyzacją

. Po prostu potrzebne były coraz mniejsze i SZYBSZE
elementy, czego w samochodach aż tak bardzo nie potrzeba.
Glownie chyba z cyfryzacja central i polaczen miedzycentralowych.
Elektromechaniczne urzadzenia laczeniowe do telefonii ciagle sie
nadaja, chyba ciagle wiele malych centralek takowe uzywa.
Quote:
Ten sam transfer w branży motoryzacyjnej, przemysłowej i jeszcze wielu
innych idzie wyjątkowo ślamazarnie.
J.w. Widocznie jednak ta "stara" technologia w przypadku takich zastosowań
jest lepsza
Pomysl CAN sie pojawil juz chyba z 15 lat temu, i jak widac nie wszedl
do masowej produkcji.
Z 5-10 lat temu miano masowo wprowadzac standard 42V - tez o nim cicho
...
J.
Sylwester Łazar
Guest
Fri Mar 21, 2008 1:18 pm
Quote:
Nie wiem czy zauważyłeś, ale akurat w telekomunikacji miało to silny
związek
z miniaturyzacją

. Po prostu potrzebne były coraz mniejsze i SZYBSZE
Z jakością i kosztami. Miniaturyzacja była dodatkową zaletą, która w
późniejszym czasie doprowadziła do zalania rynku komórkami.
Tak się składa, że jakość i łatwość diagnozy przekaźników była związana
bezpośrednio z milionami "betatesterów", którzy przy każdej rozmowie
nasłuchiwali niezawodności styków niejako przy okazji

.
Quote:
elementy, czego w samochodach aż tak bardzo nie potrzeba.
Bardzo ciekawy wniosek.
W telekomunikacji potrzeba, a w samochodzie nie tak bardzo.
Kolega zdaje się myli Komutację z Komórkami.
Quote:
W aucie dużo
bardziej sprawdzają się elementy odporne na delikatne "szoki"...
Szok włączanej żarówki, czy 15 kV na świece zapłonowe, czy 300A prądu
rozrusznika?
Pamiętam, jak ktoś chwalił 20 lat temu regulator elektromechaniczny do
"malucha"
i wymieniał jego zalety względem regulatora elektronicznego.
Dziś niemal w każdym alternatorze jest elektroniczny regulator napięcia.
Quote:
Ten sam transfer w branży motoryzacyjnej, przemysłowej i jeszcze wielu
innych idzie wyjątkowo ślamazarnie.
J.w. Widocznie jednak ta "stara" technologia w przypadku takich zastosowań
jest lepsza
Widocznie są ludzie, którzy wolą stare wino, samochody i kobiety.
Ja też lubię stare wino :-)
--
--
pozdrawiam
Sylwester Łazar
tel. 0604873468
http://www.alpro.pl
http://www.rimu.pl -oprogramowanie do edycji schematów
i projektowania PCB
Marek Lewandowski
Guest
Fri Mar 21, 2008 1:43 pm
On Mar 21, 1:04 pm, J.F. <jfox_xnosp...@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Pomysl CAN sie pojawil juz chyba z 15 lat temu, i jak widac nie wszedl
do masowej produkcji.
Czegos nie wiem?...
Bo jakos sporo pojazdow ma CAN. Co sie nie rozpowszechnilo, to MOST.
Quote:
Z 5-10 lat temu miano masowo wprowadzac standard 42V - tez o nim cicho
na rynku na razie tak, ale nie umarl - zyje z idea hybryd. Tez
absurdalna, ale i tak tylko przejsciowa...
--
Marek Lewandowski
J.F.
Guest
Fri Mar 21, 2008 2:27 pm
On Fri, 21 Mar 2008 05:32:05 -0700 (PDT), Marek Lewandowski wrote:
Quote:
On Mar 21, 1:04 pm, J.F. <jfox_xnosp...@poczta.onet.pl> wrote:
Pomysl CAN sie pojawil juz chyba z 15 lat temu, i jak widac nie wszedl
do masowej produkcji.
Czegos nie wiem?...
Bo jakos sporo pojazdow ma CAN. Co sie nie rozpowszechnilo, to MOST.
O MOST to nie slyszalem, ale chodzilo o to ze to mial byc
CAN [czy inna siec] do wszystkiego.
Czyli nie mamy grubych wiazek kabli i przekaznikow, za to przy kazdej
zarowce jest maly scalaczek, 12V podlaczone na stale, a komputer
wysyla stosowne komendy to wszystkich scalaczkow w magistrali.
J.
J.F.
Guest
Fri Mar 21, 2008 2:33 pm
On Fri, 21 Mar 2008 13:18:38 +0100, Sylwester Łazar wrote:
Quote:
W aucie dużo
bardziej sprawdzają się elementy odporne na delikatne "szoki"...
Szok włączanej żarówki,
A nawet ten. Taka zarowka na zimno to ze 40A bierze.
Quote:
Pamiętam, jak ktoś chwalił 20 lat temu regulator elektromechaniczny do
"malucha"
i wymieniał jego zalety względem regulatora elektronicznego.
Dziś niemal w każdym alternatorze jest elektroniczny regulator napięcia.
Zintegrowany ze szczotkami i przewidziany do "czestej" wymiany.
Nie negujac pewnych zalet elektronicznych .. poza maluchami
te elektromechaniczne byly duzo gorsze ?
Mialem kiedys taki i nie narzekalem .. nawet chwalilem
ze mozna podregulowac :-)
J.
J.F.
Guest
Fri Mar 21, 2008 9:27 pm
On Thu, 20 Mar 2008 19:16:48 +0100, lwh wrote:
Quote:
W starym aucie mam w obudowie przekaźnika dwa przekaźniki z układami
scalonymi i ich otoczeniem.
Przełącza to światła przeciwmgielne
Te cholerstwo działa od czasu do czasu. Winne są scalaki, a nie mechaniczne
przekaźniki. Otworzysz, pomacasz, działa ileś tygodni. Jak to naprawić,
skoro kupić kompletnego się nie da ?
Przelutowac :-)
J.
Sebcio
Guest
Fri Mar 28, 2008 9:57 am
Sylwester Łazar pisze:
[quote:8bbd6fa7ed]Dlaczego?
Nie lepiej:
Tranzystor np: BU932-DIV npn
lub MJ2955 pnp
[/quote:8bbd6fa7ed]
Nie sądzisz że skoro Kolega pyta o cel stosowania diody, to użycie
tranzystora nie będzie tym, co będzie dlań łatwe ?
--
Pozdrawiam,
Sebcio
Goto page Previous 1, 2