Goto page Previous 1, 2, 3 Next
J.F.
Guest
Wed Sep 18, 2019 1:23 pm
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:33acedd6-a0db-40bb-955b-71edcc1a94b8@googlegroups.com...
W dniu środa, 18 września 2019 15:10:42 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Jeśli mnie pamięć nie myli to nie kupowałes biletów na okreslone
stacje(stąd-do) tylko wg kilometrów
Czyli w Pcimiu prosiłeś o bilet Warszawa Gdańsk, kasjerka w
tabelce
sprawdzała jak to odległość i dostawałeś stosowny bilet
https://www.youtube.com/watch?v=IASaIaWDyZc
Pierwsza komputerowa drukarka w Krakowie ?
Takie to ja pamiętam. Ale to raczej bliżej lat 90tych
No jak widac - pierwsza w Krakowie.
Quote:
A ja pociągami jeździłem już w latach 70 tych
Ojciec kupę lat na parowozach jeździł to trochę kraju z nim
zwiedziłem w kabinie parowozu
przypomnialo mi sie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ternion
i taki datownik jak na zdjeciu
https://forum.dobreprogramy.pl/t/kartonikowe-bilety-w-pkp/470465/3
Ale to na mniejszych stacjach, gdzie tych kilkadziesiat gotowych
biletow starczalo.
We Wroclawiu mieli jakies maszyny do drukowania ... czysto
mechaniczne.
J.
J.F.
Guest
Wed Sep 18, 2019 1:27 pm
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:99069df4-03a5-4e8d-9282-fd9c6be1e96f@googlegroups.com...
W dniu środa, 18 września 2019 14:55:39 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Quote:
W Pcimiu byc moze - we Wroclawiu byly takie wielkie maszyny, gdzie
kasjerka wybierala stacje i drukowala bilet
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bilet_Edmondsona
I w roku 1981 potrafiła we Wrocławiu wydrukować kartonikowy bilet na
trasę Gdańsk- Bielsko Biała?
Raczej nie - taki to recznie wypisywano.
Ale Wroclaw-Gdansk, czy Wroclaw-BB to tak ... a chyba nawet i na
powrotna trase ...
J.
J.F.
Guest
Wed Sep 18, 2019 1:36 pm
Użytkownik "Atlantis" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5d822a2f$0$529$65785112@news.neostrada.pl...
On 18.09.2019 14:41, J.F. wrote:
Quote:
Ale nie w kraju, gdzie na telefon sie czeka 20 lat :-)
U prywatnego obywatela to jedno. W dużej państwowej instytucji, to
coś
zupełnie innego. Priorytety były zupełnie inne.
Co innego, ale trudnosci podobne :-)
Quote:
Odry jakies mozliwosci telekomunikacji mialy.
Odry nie były przecież jedynymi systemami komputerowymi, jakich w
tamtych czasach używano w naszym kraju. Zresztą... To, że standardowo
nie miały możliwości komunikacji ze światem nie oznacza, że takowej
nie
dało się dodać. Interfejs szeregowy, prosty interfejs pętli prądowej
i
mamy zdalną pracę za pomocą terminalu sieci teleksowej.
Ba - Odry mialy terminale dalekopisowe - tzn urzadzenia, bo jak z
siecia to nie wiem.
Quote:
Wiec cos mi sie nie chce wierzyc w latach 80-tych, i na poczatku
90-tych.
Ale jakos te miejscowki sprzedawali - i to znacznie wczesniej, gdy
w
ogole komputerow nie bylo :-)
Były telefony, telegrafy i dalekopisy. Operację odczytu,
przetwarzania i
zapisu danych wykonywał człowiek.
Niemniej hipotezy teleinformatyzacji (na ograniczoną skalę) bym nie
odrzucał. Nie mówimy przecież o terminalu na każdej stacji, w
prowincjonalnym miasteczku.
No wlasnie kolega mowil o prowincjonalnej stacji ...
Quote:
Jednak pod koniec lat osiemdziesiątych
amatorzy eksperymentowali już z telefonicznymi BBS-ami i Packet
Radio.
Nie widzę więc powodów, dlaczego duża, państwowa firma (choćby na
ograniczoną skalę nie miała korzystać z podobnych rozwiązań).
Oczywiście trzeba by to sprawdzić...
Packet Radio miedzy stacjami ?
Nie, polozyli sobie swiatlowody i potem nawet dzierzawili.
Ale to troche pozniej bylo.
Jak widac - zamowili tez sobie komputerowe drukarki do biletow, ale
jesli dobrze zobaczylem rok 1987, to ciekaw jestem co bylo w srodku i
jak tam z rezerwacjami ... jak zamawiali, to pewnie sobie zazyczyli,
zeby rezerwacje tez robily.
Ciekawe jak to zrobiono ...
Ale jak juz zrobiono, to mogli wdrazac szybko, przynajmniej tam, gdzie
linie byly ...
J.
Kris
Guest
Wed Sep 18, 2019 2:20 pm
W dniu środa, 18 września 2019 13:45:39 UTC+2 użytkownik Adam napisał:
Quote:
Swego czasu dużo jeździłem pociągami - tak gdzieś w latach 80-tych i
90-tych. W każdej, najmniejszej nawet stacyjce PKP można było kupić
dowolny bilet, z dowolnej stacji na dowolną inną, z rezerwacją na
wybrane miejsce (okno, korytarz). Trwało to kilkanaście sekund. A
jeździłem czasami dwa lub trzy razy w tygodniu, do najróżniejszych miejsc.
Jeśli mnie pamięć nie myli to nie kupowałes biletów na okreslone stacje(stąd-do) tylko wg kilometrów
Czyli w Pcimiu prosiłeś o bilet Warszawa Gdańsk, kasjerka w tabelce sprawdzała jak to odległość i dostawałeś stosowny bilet
Czy można było konkretne miejsca rezerwować to się upierał nie będę ale z tego co pamiętam to raczej nie. W 81 roku jechaliśmy z Trójmiasta do Bielska Białej i cała drogę przyciśnięci do drzwi od kibla podróżowaliśmy bo taki był tłok w pociągu. Więc bilet na pewno nie gwarantował miejsca siedzącego.
Kris
Guest
Wed Sep 18, 2019 3:10 pm
W dniu środa, 18 września 2019 14:55:39 UTC+2 użytkownik J.F.. napisał:
Quote:
I w roku 1981 potrafiła we Wrocławiu wydrukować kartonikowy bilet na trasę Gdańsk- Bielsko Biała?
Kris
Guest
Wed Sep 18, 2019 3:16 pm
W dniu środa, 18 września 2019 15:10:42 UTC+2 użytkownik J.F.. napisał:
Quote:
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:d034c63f-8779-4462-8824-ccbaeff81a08@googlegroups.com...
W dniu środa, 18 września 2019 13:45:39 UTC+2 użytkownik Adam napisał:
Swego czasu dużo jeździłem pociągami - tak gdzieś w latach 80-tych
i
90-tych. W każdej, najmniejszej nawet stacyjce PKP można było kupić
dowolny bilet, z dowolnej stacji na dowolną inną, z rezerwacją na
wybrane miejsce (okno, korytarz). Trwało to kilkanaście sekund. A
jeździłem czasami dwa lub trzy razy w tygodniu, do najróżniejszych
miejsc.
Jeśli mnie pamięć nie myli to nie kupowałes biletów na okreslone
stacje(stąd-do) tylko wg kilometrów
Czyli w Pcimiu prosiłeś o bilet Warszawa Gdańsk, kasjerka w tabelce
sprawdzała jak to odległość i dostawałeś stosowny bilet
https://www.youtube.com/watch?v=IASaIaWDyZc
Pierwsza komputerowa drukarka w Krakowie ?
Takie to ja pamiętam. Ale to raczej bliżej lat 90tych
A ja pociągami jeździłem już w latach 70 tych
Ojciec kupę lat na parowozach jeździł to trochę kraju z nim zwiedziłem w kabinie parowozu
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Wed Sep 18, 2019 7:44 pm
Pan J.F. napisał:
Quote:
Czyli w Pcimiu prosiłeś o bilet Warszawa Gdańsk, kasjerka w tabelce
sprawdzała jak to odległość i dostawałeś stosowny bilet
W Pcimiu byc moze - we Wroclawiu byly takie wielkie maszyny, gdzie
kasjerka wybierala stacje i drukowala bilet
Do Pcimia kolej żelazna nie dochodzi. Najbliższa czynna kasa biletowa
chyba w Rabce.
Quote:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bilet_Edmondsona
"Ponieważ wielu kontrolerów było analfabetami, Edmondson
wprowadził drukowanie różnych wzorów na kartonikach."
Tak się zastanawiam nad zjawiskiem analfabetyzmu -- czy łatwiej nauczyć
się czytać, raz a dobrze, czy może lepiej zapmiętywać znacznie różnych
dziwnych wzorków?
Tu mi się przypomniało doświadczenie z kolei japońskich. Linia zbudowana
okazjonalnie, na jakieś targi czy cóś. Gospodarze słusznie sobie założyli,
że podróżować tam będzie wielu analfabetów -- znaczy się takich, co to po
ichniemu czytać nie umiom. A tu się w wagonie plan trasy wyświetla na
ekraniku i przy nazwach aktualnego postoju coś się rozświetla. Można by
było wpść na pomysł, że dla niepiśmiennego przybysza z Europy jakąś pomocą
będzie na przyklad ponumerowanie stacji. Łatwiej zapamiętać, łatwiej przez
telefon opowiedzieć gdzie wysiąść na spotkanie. A tu nie. Zwyciężyła inna
koncepcja. Koło nazw stacji umieszcono symbole: kółeczko, tójkąt, krzyżyk,
gwiazka, sześć punków, falka... Widać jeśli ktoś wyrósł w kulturze
hieroglifów, to daleko od języka obrazów nie odejdzie.
Jarek
--
Pełne pociągi dni odejdą jeden za drugim
grube brzuchy okrętów zabiorą stare długi
Na brudnym peronie zapomniane skrzypce
ale żeś nie moja zagraj se na pipce
J.F.
Guest
Wed Sep 18, 2019 8:27 pm
Dnia Wed, 18 Sep 2019 15:08:00 +0200, J.F. napisał(a):
Quote:
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
W dniu środa, 18 września 2019 13:45:39 UTC+2 użytkownik Adam napisał:
Swego czasu dużo jeździłem pociągami - tak gdzieś w latach 80-tych
i
90-tych. W każdej, najmniejszej nawet stacyjce PKP można było kupić
dowolny bilet, z dowolnej stacji na dowolną inną, z rezerwacją na
wybrane miejsce (okno, korytarz). Trwało to kilkanaście sekund. A
jeździłem czasami dwa lub trzy razy w tygodniu, do najróżniejszych
miejsc.
https://www.youtube.com/watch?v=IASaIaWDyZc
Pierwsza komputerowa drukarka w Krakowie ?
A tu od strony 77 opisane te stare maszyny
bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/5560/03ik35_nr3.pdf
Drukuja bilet, liste dla kasjera, kopia dla kontroli ... szkoda ze
kasy nie sumuja :-)
J.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Wed Sep 18, 2019 11:39 pm
Hello Jarosław,
Wednesday, September 18, 2019, 9:44:08 PM, you wrote:
Quote:
Czyli w Pcimiu prosiłeś o bilet Warszawa Gdańsk, kasjerka w tabelce
sprawdzała jak to odległość i dostawałeś stosowny bilet
W Pcimiu byc moze - we Wroclawiu byly takie wielkie maszyny, gdzie
kasjerka wybierala stacje i drukowala bilet
Do Pcimia kolej żelazna nie dochodzi. Najbliższa czynna kasa biletowa
chyba w Rabce.
A w Mszanie Dolnej nie ma kasy? ;)
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Sep 19, 2019 6:40 am
Pan RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Czyli w Pcimiu prosiłeś o bilet Warszawa Gdańsk, kasjerka w
tabelce sprawdzała jak to odległość i dostawałeś stosowny bilet
W Pcimiu byc moze - we Wroclawiu byly takie wielkie maszyny,
gdzie kasjerka wybierala stacje i drukowala bilet
Do Pcimia kolej żelazna nie dochodzi. Najbliższa czynna kasa
biletowa chyba w Rabce.
A w Mszanie Dolnej nie ma kasy?
Nie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mszana_Dolna_(stacja_kolejowa)
--
Jarek
Roman Rogóş
Guest
Thu Sep 19, 2019 10:44 pm
O ile pamiętam to Odry na PKP nie służyły do sprzedaży biletów ale na
stacjach rozrządowych do inwentaryzacji wagonów w składach towarowych,
zestawianiu nowych składów przez górkę rozrządową i najważniejsze
obliczanie siły (a może czasu) hamowania wagonów staczających się z
górki rozrządowej na specjalnym odcinku torów z hamulcami, żeby wagony
nie rozbijały się o siebie przy dołączaniu do składu.
A co do terminali w kasach w latach 90 to pamiętam że były to pecety
konkretnie Siemens (Fujitsu ? Nixdorf ?) przynajmniej w Krakowie.
Apropos systemów biletowych, miałem taki epizod że potrzebowałem dostać
się z Gliwic do stacji Spytkowice. Według rozkładu "analogowego"
należało przesiąść się w Oświęcimiu z bardzo długim czasem na przesiadkę.
Postanowiłem wypróbować nowy wynalazek czyli wyszukiwarkę połączeń PKP
na komórce w technologii WAP (młodszych odsyłam do wikipedii
System zadziałał i zaproponował optymalne połączenie ale innymi
pociągami z przesiadkami w Katowicach Oświęcimiu i Trzebini (chyba nie
pomyliłem kolejności) Czas podróży był chyba godzinę krótszy więc się
zdecydowałem. Kiedy poprosiłem w kasie o bilet do Spytkowic przez
Katowice Oświęcim Trzebinię, pani popatrzyła na mnie jak na idiotę i
spytała ...ale czemu tak ? Nie tłumaczyłem tylko potwierdziłem chęć
nabycia biletu. Wpisała tą relację do komputera i sama się zdziwiła że
da się to skomunikować i nawet jest szybciej.
Wszystko szło pięknie, aż do przyjazdu do Trzebini opóźnionego jakieś 15
minut. Miałem szczęście że następny pociąg czekał na niego, a byłem
jedyną przesiadającą się osobą. Gdyby tego nie zrobił czekałbym tam całą
noc do rana na pierwszy pociąg

i połączenie nie było by ju optymalne.
Systemy systemami, a życie to co innego.
Adam
Guest
Fri Sep 20, 2019 9:08 am
W dniu 2019-09-20 o 00:44, Roman Rogóż pisze:
Quote:
(...)
Apropos systemów biletowych, miałem taki epizod że potrzebowałem dostać
się z Gliwic do stacji Spytkowice. Według rozkładu "analogowego"
(...)
Gdzieś tak około roku 1990 miałem w laptopie dosowy program do połączeń
PKP. Często z niego korzystałem, bo wtedy pracowałem w kinie i filmy
najczęściej były nadawane "na pociąg" - transport PKP.
Program ten wyszukiwał bardzo dobrze, a potrafił wyszukać szybsze a
nieoczywiste połączenie.
Ale wtedy częstotliwość pociągów była porównywalna chyba z dzisiejszymi
tramwajami w większych miastach.
--
Pozdrawiam.
Adam
Piotr Wyderski
Guest
Sat Sep 21, 2019 11:10 am
Grzexs wrote:
Quote:
Produkcja była ręczna. Tak, ręczna! Była taka ramka-matryca z wyciętymi
otworkami na te rdzenie.
I jak ten ustrój miał nie paść. :)
Gdzieś mam na dysku książkę z epoki o produkcji pamięci ferrytowych,
bodaj w IBM. Luźny cytat: "szybko doszliśmy do wniosku, że produkcja
ręczna jest uciążliwa i się nie skaluje." A potem były opisy maszyn
do tkania tych pamięci. Zapamiętałem, że celowo nawlekali na drucik
więcej tych rdzeni, niż potrzeba. Potem je automatycznie mierzyli
i wykruszali uszkodzone. A jak nie było dostatecznie wielu winnych,
to dobierali z niewinnych. ;-)
Na YT jest film z polskiej tkalni. :-)
Pozdrawiam, Piotr
J.F.
Guest
Sat Sep 21, 2019 12:21 pm
Dnia Sat, 21 Sep 2019 13:10:12 +0200, Piotr Wyderski napisał(a):
Quote:
Grzexs wrote:
Produkcja była ręczna. Tak, ręczna! Była taka ramka-matryca z wyciętymi
otworkami na te rdzenie.
I jak ten ustrój miał nie paść. :)
Gdzieś mam na dysku książkę z epoki o produkcji pamięci ferrytowych,
bodaj w IBM. Luźny cytat: "szybko doszliśmy do wniosku, że produkcja
ręczna jest uciążliwa i się nie skaluje." A potem były opisy maszyn
do tkania tych pamięci.
U nas tez pewnie bysmy doszli, ale nie musielismy, bo przeczytalismy
ze polprzewodnikowe juz robia.
No ale to "oni" a nie "my".
Krajowy przemysl to chyba skonczyl na pamieci 1 Kbit, i to nmos.
Quote:
Zapamiętałem, że celowo nawlekali na drucik
więcej tych rdzeni, niż potrzeba. Potem je automatycznie mierzyli
i wykruszali uszkodzone. A jak nie było dostatecznie wielu winnych,
to dobierali z niewinnych.
Ale to chyba nie takie proste, bo zeby sprawdzic trzeba drugi drut
testowy przewlec ...
No chyba, zeby tak w matrycy caly rzad wykruszyc i przesunac druty ...
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Sep 21, 2019 12:48 pm
Pan Piotr Wyderski napisał:
Quote:
I jak ten ustrój miał nie paść. :)
Gdzieś mam na dysku książkę z epoki o produkcji pamięci ferrytowych,
bodaj w IBM. Luźny cytat: "szybko doszliśmy do wniosku, że produkcja
ręczna jest uciążliwa i się nie skaluje." A potem były opisy maszyn
do tkania tych pamięci. Zapamiętałem, że celowo nawlekali na drucik
więcej tych rdzeni, niż potrzeba. Potem je automatycznie mierzyli
i wykruszali uszkodzone. A jak nie było dostatecznie wielu winnych,
to dobierali z niewinnych.
No więc właśnie. Wyborażam sobie, jak to do każdego pokruszonego
rdzenia trzeba robić protokół zniszczenia w trzech egzemplarzach.
Jarek
--
Dostajemy za tego misia, jako konsultanci, 20% ogólnej sumy kosztów
i już. Więc im on jest droższy, ten miś tym... no? Koniaczek?
Goto page Previous 1, 2, 3 Next