RTV forum PL | NewsGroups PL

Jak działa piorun na Giewoncie? Skutki burzy i rola krzyża jako przewodnika

Burza na Giewoncie

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak działa piorun na Giewoncie? Skutki burzy i rola krzyża jako przewodnika

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

mk
Guest

Fri Aug 23, 2019 2:11 pm   



W dniu 23.08.2019 o 15:20, SW3 pisze:
Quote:
W dniu 2019-08-23 o 12:14, mk pisze:
IMHO powinna być możliwość konfiguracji progu ostrzeżeń przez
użytkownika w takiej usłudze w zależności od podejmowanych przez nas
czynności. Zupełnie inne ryzyka niesie dla nas burza, gdy spędzamy
czas w domu w mieście, a inne gdy planujemy przemierzanie szlaku przez
szczyty gór.

Dlatego wysyłają tylko przy najgroźniejszych zjawiskach.

Wysyłają dość losowo i w moim przypadku żadne się nie sprawdziło... no
ale może taka natura prognoz. Być może usiłuje się takie ostrzeżenia
wysyłać zbyt wcześnie stąd słaba ich sprawdzalność.

Quote:
Jak ktoś
podejmuje działania bardziej pogodozależne to sobie sam może sprawdzać
prognozy albo zasubskrybować ostrzeżenia wszystkich stopni.

Cóż... nie korzystam, nie jestem skory im jeszcze dodatkowo płacić, mimo
że płacę im już w podatkach.
W śledzeniu burz dalece bardziej użyteczny jest dla mnie społeczny,
amatorski serwis Blitzortung, niż to co oferuje profesjonalny Instytut
Magii Guseł i Wróżb.

Quote:
No ale niektórzy narzekają, że nie było alertu a piorun uderzył...

Skoro już mamy na utrzymaniu misia w postaci IMGW, to mam prawo patrzeć
mu na ręce jak działa (a działa słabo i to od wielu lat). Przyjmuję do
wiadomości, że nie wszystko da się przewidzieć, ale mam uzasadnione
wątpliwości czy to co się stało, to właśnie ten przypadek. I czy mamy
właściwy system propagacji informacji o zagrożeniu.
Jeśli takie krytyczne spojrzenie będzie w deficycie, to szybko tego typu
instytucje będą siedliskiem ciepłych posadek dla różnej maści
Misiewiczów nie biorących za swoją pracę żadnej odpowiedzialności, a
jakość pracy instytutu będzie ulegać dalszej erozji.

pzdr
mk

mk
Guest

Fri Aug 23, 2019 2:12 pm   



W dniu 23.08.2019 o 15:28, SW3 pisze:
Quote:
W dniu 2019-08-23 o 11:19, Piotr Wyderski pisze:
Tymczasem w czerwcu zastępy niebieskie zasiliło 120 topielców, w lipcu
71, a w sierpniu 41 (and counting).

Zakaz zbliżania się do wody za wyjątkiem strzeżonych kąpielisk a w
ramach planu x-letniego ogrodzenie wszystkich rzek, jezior i morza
pancernym, wysokim ogrodzeniem pod napięciem.

Wszelkiej maści ogrodzeń mamy już pod dostatkiem (mimo istnienia czegoś
takiego jak prawo dostępu do linii brzegowej).
O ile w przypadku topielców i topielek to w większości kwestia podjęcia
ryzyka przez zainteresowanych, o tyle w przypadku tego co się dzieje na
polskich drogach to sprawa nie jest już tak oczywista.

pzdr
mk

Piotr Wyderski
Guest

Fri Aug 23, 2019 2:23 pm   



SW3 wrote:

Quote:
Dlatego wysyłają tylko przy najgroźniejszych zjawiskach.

W teorii, a ja mówię o praktyce. W praktyce otrzymanie alertu RCB
oznacza potrzebę sprawdzenia, czy wybierając się na spacer włożyłem
parasol do plecaka. Takie to miewamy we Wrocławiu tsunami.

Dlatego póki system nie wysyła powiadomień o *niebezpieczeństwie*, to ja
bym chciał mieć przycisk "unsubscribe".

Pozdrawiam, Piotr

Piotr Wyderski
Guest

Fri Aug 23, 2019 2:29 pm   



mk wrote:

Quote:
Widać wyraźnie, że jakieś różnice jednak są... Zdecydowana większość
turystów ten "eksperyment" jednak przeżyła...

I to mnie zastanawia. Patrząc naiwnie, to w promieniu 50 metrów powinny
leżeć same trupy. Przy gradientach rzędu miliona woltów na metr do
przeżycia trzeba być wybitnym magikiem. A jednak w większości przeżyli...

Pozdrawiam, Piotr

J.F.
Guest

Fri Aug 23, 2019 2:32 pm   



Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qjot8u$1imm$2@gioia.aioe.org...
mk wrote:
Quote:
Widać wyraźnie, że jakieś różnice jednak są... Zdecydowana
większość
turystów ten "eksperyment" jednak przeżyła...

I to mnie zastanawia. Patrząc naiwnie, to w promieniu 50 metrów
powinny leżeć same trupy. Przy gradientach rzędu miliona woltów na
metr do

Moze wcale nie ma takich gradientow tu na ziemi/skale.
Albo sa, ale w promieniu 1m, a im dalej, tym mniej.

Quote:
przeżycia trzeba być wybitnym magikiem. A jednak w większości
przeżyli...

Jeszcze jest kwestia np izolujacych butow, a teraz wszystkie
izolujace.

J.

Zenek Kapelinder
Guest

Fri Aug 23, 2019 3:34 pm   



Po co grodzic? Ocieplenie, globalne zreszta, idzie. Wpuszcza do rzek piranie i krokodyle. Na poczatek do Odry i Nysy bym proponowal.

Piotr Gałka
Guest

Fri Aug 23, 2019 5:40 pm   



W dniu 2019-08-23 o 16:29, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
I to mnie zastanawia. Patrząc naiwnie, to w promieniu 50 metrów powinny
leżeć same trupy. Przy gradientach rzędu miliona woltów na metr do
przeżycia trzeba być wybitnym magikiem. A jednak w większości przeżyli...


Jak kiedyś coś przeglądałem na temat statystyki Surge'ów od piorunów to
wydaje mi się, że góra to było 100kV.
Co innego napięcie niezbędne do przeskoku, a co innego spadek napięcia
na jednej elektrodzie (ziemi).
Jeśli na powierzchni są namoczone deszczem skały, a w głębi jeszcze
suche skały to może główny spadek napięcia odkłada się tam na tych
suchych a na powierzchni gradienty mniejsze.
P.G.

mk
Guest

Fri Aug 23, 2019 6:58 pm   



W dniu 23.08.2019 o 16:29, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
mk wrote:

Widać wyraźnie, że jakieś różnice jednak są... Zdecydowana większość
turystów ten "eksperyment" jednak przeżyła...

I to mnie zastanawia. Patrząc naiwnie, to w promieniu 50 metrów powinny
leżeć same trupy. Przy gradientach rzędu miliona woltów na metr do
przeżycia trzeba być wybitnym magikiem. A jednak w większości przeżyli...

Czyli mamy dysonans poznawczy... Z drugiej strony trudno o rzetelną
analizę bez solidnej wiedzy co tam naprawdę się stało.

Energia wyładowania atmosferycznego, to zwykle kilkadziesiąt kg TNT,
czasami zaledwie kilka, rzadko kilkaset. To wcale nie jest tak dużo.
Będąc w zasadniczej służbie wojskowej miałem okazję wysadzać 50 kg TNT
(skupione w jednym punkcie) będąc w odległości 300 m. I faktycznie
wrażenia porównywalne jak wyładowanie atmosferyczne w podobnej
odległości. Przy czym energia wyładowania w większości wydziela się w
łuku elektrycznym o długości powiedzmy kilkuset metrów (czasami wielu
kilometrów). Np. 100 kg TNT i 500 m daje 0.2 kg TNT na m. W wojsku jedno
z ćwiczeń polegało na sporządzeniu ładunku 0.2 kg TNT i zdetonowaniu
go... wszyscy uczestniczący w ćwiczeniu byli raczej rozczarowani
efektami... ot taka większa petarda.

W sezonie zimowym wszyscy obcujemy z wyładowaniami elektrostatycznymi od
kilku do kilkudziesięciu kV... trochę nieprzyjemnie, ale uszczerbku na
zdrowiu fizycznym nie odnotowujemy. Jeśli rozładujemy się przez np.
obrączkę, to nawet niewyczuwalne.

Inne doświadczenie, którego byłem świadkiem: jeden z moich szalonych
kolegów widząc raz ochroniarza, że ten ma paralizator (taki dający
soczystą kilkucentymetrową iskrę) poprosił go o przyłożenie go do klatki
piersiowej i potraktowanie tymże... po bardzo wielu prośbach ochroniarz
dał się w końcu przekonać... Stoicki opis kolegi natychmiast po
eksperymencie: "Robi wrażenie, ale gdyby był zdeterminowany kontynuować
atak, to bez problemu mógłby to czynić".

Miałem okazję być w niedużym budynku w który uderzył piorun. Uderzenie w
maszt antenowy, lwia część ładunku najwyraźniej zeszła po kablu
antenowym przez zasilacz antenowy do instalacji elektrycznej. Troszkę
większa rozpierducha na tym zasilaczu (rozerwany w drobne strzępy,
mnóstwo sadzy wokół). Na maszcie antenowym była również antena WiFi - na
karcie sieciowej upalona miedź do odległości max 1 cm od gniazda
antenowego, uszkodzony jeden z portów karty graficznej i potrzeba
wymiany bezpiecznika w monitorze -- reszta przeżyła i jeszcze wiele lat
działała. W całym domu uszkodzony jeszcze faks i chyba w czymś jeszcze
trzeba było wymienić bezpiecznik... Ogólnie czułem rozczarowanie
niewielkim rozmiarem zniszczeń, mimo że sam huk przy wyładowaniu zrobił
niezłe wrażenie, że latały mi gwiazdki przed oczami. Gdybym wisiał wtedy
trzymając się jakiegoś łańcucha, to pewnie bym odpadł od niego tylko na
skutek gromu dźwiękowego.

Jeszcze jedno: defibrylator daje kopa o energii bodajże do 300 J, co
ponoć ma ratować pacjenta, a nie go dobijać.

Widać, że jeśli elektryczność w impulsie, to człowiek jest w stanie
znieść zaskakująco wiele.

pzdr
mk

J.F.
Guest

Fri Aug 23, 2019 7:12 pm   



Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qjot8u$1imm$2@gioia.aioe.org...
mk wrote:
Quote:
Widać wyraźnie, że jakieś różnice jednak są... Zdecydowana
większość
turystów ten "eksperyment" jednak przeżyła...

I to mnie zastanawia. Patrząc naiwnie, to w promieniu 50 metrów
powinny leżeć same trupy. Przy gradientach rzędu miliona woltów na
metr do przeżycia trzeba być wybitnym magikiem. A jednak w większości
przeżyli...


Czlowiek odporny jest
https://www.youtube.com/watch?v=fPDXU4UsiDo


https://wiadomosci.onet.pl/kraj/tragiczna-burza-w-tatrach-relacja-lekarza-topr/ypv9qyt
"na duzym obszarze, poprzepalana odziez, podeszwy butow, ludzie nie
widza, nie slysza" ...


https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/burza-w-tatrach-wstrzasajaca-relacja-turysty/1hr8kll



J.

mk
Guest

Fri Aug 23, 2019 7:35 pm   



W dniu 23.08.2019 o 15:16, Paweł Pawłowicz pisze:
Quote:
Na litość boską, nie pisz takich rzeczy. Bo miłościwie nam panująca
neokomuna z właściwym sobie sowieckim wdziękiem wprowadzi całkowity
zakaz wychodzenia na szlaki w złą pogodę. A chodzenie po górach nawet
wtedy jest fajne, tylko trzeba używać tych paru szarych komórek, co to
jeszcze mimo wieku zostały. Nawiasem mówiąc, nie ma złej pogody, są
tylko nieprzygotowani ludzie.

Oczami wyobraźni widzę jak zapitalasz przez Zawrat zakuty w klatkę
Faradaya. :-)

pzdr
mk

Piotr Wyderski
Guest

Fri Aug 23, 2019 7:41 pm   



mk wrote:

Quote:
Oczami wyobraźni widzę jak zapitalasz przez Zawrat zakuty w klatkę
Faradaya. Smile

Dla ludzi o mniej plastycznej wyobraźni:

https://youtu.be/QqEesFaboV4?t=47

Wcale nie takie niepraktyczne wdzianko, jak można przypuszczać. :-)

Pozdrawiam, Piotr

mk
Guest

Fri Aug 23, 2019 7:47 pm   



W dniu 23.08.2019 o 21:41, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
mk wrote:

Oczami wyobraźni widzę jak zapitalasz przez Zawrat zakuty w klatkę
Faradaya. :-)

Dla ludzi o mniej plastycznej wyobraźni:

https://youtu.be/QqEesFaboV4?t=47

Wcale nie takie niepraktyczne wdzianko, jak można przypuszczać. :-)

    Pozdrawiam, Piotr


Do zobaczenia na szlakach! Rozpoznamy się z daleka! :D

pzdr
mk

Jarosław Sokołowski
Guest

Fri Aug 23, 2019 7:55 pm   



Pan Piotr Wyderski napisał:

Quote:
Oczami wyobraźni widzę jak zapitalasz przez Zawrat zakuty w klatkę
Faradaya. :-)

Dla ludzi o mniej plastycznej wyobraźni:

https://youtu.be/QqEesFaboV4?t=47

Wcale nie takie niepraktyczne wdzianko, jak można przypuszczać. Smile

A w dodatku wynalezione już w średniowieczu.

Jarek

--
Nikogo mi nie żal
Jeno Faradaya
Odcedzał pierogi
Poparzył se nogi

MiSter
Guest

Fri Aug 23, 2019 8:24 pm   



W dniu 2019-08-22 o 19:15, J.F. pisze:
Quote:
Użytkownik "Paweł Pawłowicz"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5d5ec475$0$511$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 22.08.2019 o 18:30, Paweł Pawłowicz pisze:
Wiele lat temu piorun uderzył w krzyż. Przy pięknej pogodzie,
przechodziła tylko jedna niewielka chmura. Na szczycie był tłum,
wybuchła panika, ludzie pospadali uciekając.

Już pewnie wiecie, piorun trafił w łańcuch którego trzymali się ludzie.

Hm, a krzyz nie powinien ochronic tego lancucha na zasadzie piorunochronu ?

Czy ladunek z krzyza przeplynal na lancuch, a potem ludziom po rękach ?

J.


Kiedyś za młodych lat przechodziłem w czasie deszczu i burzy kładką dla

pieszych nad peronami kolejowymi PKP.
W pewnym momencie podczas błysku odległego pewnie około 300- 500m
zaindukowało się takie napięcie w moim parasolu, że odruchowo go
wyrzuciłem przed siebie, podobnie postąpiła kobieta idąca przede mną.
Od tej pory mam uczulenie na burze...

MiSter

Jarosław Sokołowski
Guest

Fri Aug 23, 2019 8:39 pm   



MiSter napisał:

Quote:
Kiedyś za młodych lat przechodziłem w czasie deszczu i burzy kładką
dla pieszych nad peronami kolejowymi PKP.
W pewnym momencie podczas błysku odległego pewnie około 300- 500m
zaindukowało się takie napięcie w moim parasolu, że odruchowo go
wyrzuciłem przed siebie, podobnie postąpiła kobieta idąca przede mną.
Od tej pory mam uczulenie na burze...

A nie na parasole?

--
Jarek

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak działa piorun na Giewoncie? Skutki burzy i rola krzyża jako przewodnika

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map