Goto page Previous 1, 2
Robert WaĹkowski
Guest
Wed Oct 25, 2023 12:07 pm
W dniu 25.10.2023 o 11:39, jedrek pisze:
Quote:
Zresztą jakbyś w ogóle odłączył układ antylokalny, to po kilkudziesięciu
sekundach gadania do słuchawki masz dość, bo ci ucho twój głos rozrywa
No to chyba już wiem skąd moje przekonanie o zbędności tego obwodu.
Zakładałem, że działanie tego układu jest na poziomie audiofilskim. I
gdyby go nie było nie zauważyłbym jego braku.
Najwyraźniej telefony, które posiadałem miały ten obwód i był sprawny. A
to, że słyszałem siebie w słuchawce i mi to nie przeszkadzało była za
jego sprawą.
Pierwszy jaki miałem to chyba tulipan.
https://obrazki.elektroda.pl/7430743100_1339856321.jpg
No i jest on tam.
Od zawsze był on stosowany w telefonach? W tych ebonitowych, których
nazwy nie znam także?
Robert
nadir
Guest
Wed Oct 25, 2023 12:23 pm
W dniu 25.10.2023 o 12:07, Robert Wańkowski pisze:
Quote:
Od zawsze był on stosowany w telefonach? W tych ebonitowych, których
nazwy nie znam także?
Za czasów Bella i Edisona, to pewnie jeszcze tego nie stosowano, ale
miałem w łapach niemiecki aparat telefoniczny z okresu międzywojennego i
prosty układ antylokalny w nim był. Można spokojnie przyjąć, że wszystko
co było wyprodukowane po wojnie miało układy antylokalne.
Tu masz jakąś gazetkę z 1933 roku i już tam wspominają o tym wynalazku.
http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/7370/ptt33_nr12.pdf
jedrek
Guest
Wed Oct 25, 2023 12:46 pm
"Robert Wańkowski"
Quote:
No to chyba już wiem skąd moje przekonanie o zbędności tego obwodu.
Nie audofilskim. Wykastruj telefon z niego absolutnie to się przekonasz, że
jest
niezbędny. Najprostszy test nawet z muzealną wkładką mikrofonową węglową i
słuchawką W66 wpięte bezpośrednio na linię, na pewno "bezstresowo" pogadasz
w takim układzie bez eliminacji przenikania sygnału z mikrofonu do
słuchawki...
I nie chodzi, że sam siebie zagłuszasz, bo jak mówisz i słyszysz własny głos
w słuchawce, to nie jest to tak irytujące jak słyszysz obce dźwięki
otoczenie, których nie jesteś producentem. Jak sam mówisz do rozmówcy to
oczywiste, że w tym momencie mówienia nie potrzebujesz go słyszeć, bo
mówicie przeważnie na zmianę ja mówię/rozmówca mówi/ja mówię/rozmówca mówi.
Jak rozmawiasz z cichego pomieszczenia, nikt ci nie kracze w pobliżu nad
uchem to nie docenisz układu antylokalnego, stwierdzisz że zbędny gadżet,
wymyślony przez oszołomów audofilskich co muszą mieć złote przewody
zasilające.
Ale jak w czasie gdy rozmówca mówi i twój mikrofon zbiera inne sygnały z
otoczenie i ty je słyszysz jako już te wyplute przez słuchawkę (przetworzone
z sygnałów już elektrycznych na falę akustyczną, a nie że naturalne
ciśnienie tych sygnałów otoczenia przeleciało jak przez rurę słuchawki i nie
pochodzą z przetwornika-słuchawki) to jest to mocno wkurzające.
Nie porównuj działania układu antylokalne na pół gwizdka (bo na pałę
dostrojony do twojej linii) do w ogóle braku jego obecności w aparacie.
To jak puścić sobie na słuchawkach np. jakąś muzyczkę (na pół gwizdka),
słuchawki wpiąć do wzmacniacza, które ma kilka wejść, na drugie wejście
wpiąć mikrofon, ustawić max dopuszczalne wzmocnienie aby jeszcze wyjście tym
sygnałem z mikrofonu (do mikrofonu będzie gadał kto inny niż ty sam)
obsłużyło bez obcinania szczytów sygnałów i już widzę jakby ci to nie
przeszkadzało, że ci depta muzyczkę.
Ta przypadłość w samym telefonie będzie tym bardziej dokuczliwa im to
durniejszy "nowoczesny" układ z automatyką wzmocnienia toru mikrofonowego.
Wiele współczesnych aparatów ma wyśrubowane paskudnie wzmocnienie, że
mikrofon zbiera wszystko w promieniu 5m i potem chamsko zaprasowane audio -
bełkot trapezopodobny gdzie często słychać lepiej ludzi na korytarzu niż
rozmówcę jak dzwonisz do jakiegoś pożal się urzędu gdzie takie "wypasione"
aparaty mają i mówisz, że go ludzie z korytarza zagłuszają lub z sąsiednich
biurek, bo tak tor wyśrubowali do bólu wzmocnieniem - to akurat nie ma
związku z układem antylokalnym. Ale w takim wyśrubowanym wzmocnieniem
układzie "nadawczym" jakbyś nie miał tego obwodu antylokalnego to w ogóle
nie pogadasz, bo zebrane takim torem otoczeniu zagłuszy ci wspaniale
rozmówcę w twojej słuchawce, a tak to zagłusza cię tylko u twojego rozmówcy

, bo układ antylokalny ma tobie pomagać słyszeć lepiej rozmówcę, a nie
rozmówcy słyszeć ciebie.
W tych ebonitach z lat 60 też był ten układ antylokalny na transformatorze
zrobiony, podobnie rozwiązane jak np w Bratku z lat 80/90. Przed dobór tam
pojemności czy odczepów - jak je miało trafo, dało się uzyskać lepsze
tłumienie.
J.F
Guest
Wed Oct 25, 2023 1:07 pm
On Wed, 25 Oct 2023 12:07:38 +0200, Robert Wańkowski wrote:
Quote:
W dniu 25.10.2023 o 11:39, jedrek pisze:
Zresztą jakbyś w ogóle odłączył układ antylokalny, to po kilkudziesięciu
sekundach gadania do słuchawki masz dość, bo ci ucho twój głos rozrywa
No to chyba już wiem skąd moje przekonanie o zbędności tego obwodu.
Zakładałem, że działanie tego układu jest na poziomie audiofilskim. I
gdyby go nie było nie zauważyłbym jego braku.
Najwyraźniej telefony, które posiadałem miały ten obwód i był sprawny. A
to, że słyszałem siebie w słuchawce i mi to nie przeszkadzało była za
jego sprawą.
Pierwszy jaki miałem to chyba tulipan.
https://obrazki.elektroda.pl/7430743100_1339856321.jpg
No i jest on tam.
Od zawsze był on stosowany w telefonach? W tych ebonitowych, których
nazwy nie znam także?
W tych ebonitowych powojennych był.
Ale tak "od zawsze", to chyba nie.
Szczególnie, ze telefony ewoluowały, i na dobry mikrofon trzeba było
poczekać.
J.
J.F
Guest
Wed Oct 25, 2023 1:15 pm
On Wed, 25 Oct 2023 11:39:09 +0200, jedrek wrote:
Quote:
A tak w ogóle czy ta samosłyszalność w czymś przeszkadza?
Czyżbyś był już z pokolenia, które nie miało już nigdy do czynienia z
poczciwym analogowym telefonem POTS?
Mogł zapomniec, poza tym ... jego układ działał :-)
J.
Robert WaĹkowski
Guest
Wed Oct 25, 2023 6:07 pm
W dniu 25.10.2023 o 12:46, jedrek pisze:
Quote:
Wykastruj telefon z niego absolutnie to się przekonasz, że jest
niezbędny.
Napisałem już po Twojej pierwszej wiadomości, że zostałem przekonany, że
układ ten nie jest fanaberią.
Robert
Janusz
Guest
Wed Oct 25, 2023 11:00 pm
W dniu 24.10.2023 o 12:24, J.F pisze:
Quote:
On Tue, 24 Oct 2023 11:54:32 +0200, Robert Wańkowski wrote:
O co chodzi z tymi dziesiątkami R,C?
Chodzi o dopasowanie do linii. Ale jak? Drabinka?
Czy to tylko teoretyczne rozważanie, jeżeli tak, wystarczyło napisać, że
Zl równe linii.
A odnoszę wrażenie, że sugerują jakiś układ samodopasowujący z
garści R,C.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samosłyszalność
Ten układ z rys 3 zadziała, jesli Zr w aparacie bedzie dokładnie
odpowiadać Zl - impedancji linii.Ale w telefonach analogowych jest
transformator z odczepem który ma zresztą adekwatną nazwę pt
'anty-lokalny' i on załatwia sprawę, dzięki niemu nie trzeba było
niczego dobierać ani ustawiać.
--
Janusz
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Mon Oct 30, 2023 9:32 pm
On 2023-10-24 12:34, Robert Wańkowski wrote:
Quote:
W dniu 24.10.2023 o 12:24, J.F pisze:
On Tue, 24 Oct 2023 11:54:32 +0200, Robert Wańkowski wrote:
O co chodzi z tymi dziesiątkami R,C?
Chodzi o dopasowanie do linii. Ale jak? Drabinka?
Czy to tylko teoretyczne rozważanie, jeżeli tak, wystarczyło napisać, że
Zl równe linii.
A odnoszę wrażenie, że sugerują jakiś układ samodopasowujący z garści
R,C.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samosłyszalność
Ten układ z rys 3 zadziała, jesli Zr w aparacie bedzie dokładnie
odpowiadać Zl - impedancji linii.
A ta jest skomplikowana, bo to i kabla trochę km, i czestotliwosci
rózne.
Ale w jakim kontekście napisali o dziesiątkach R,C w aparacie, aby to
kompensowały? Były chociażby teoretyczne plany takiego układu do
kompensacji?
W kontekście urzadzenia, które sie nazywało "równoważnik toru".
Trzeba było zamknąć tor (teletransmisyjny) dokładnie, w pasmie szerszym
jak rozmówne - telefonia nośna.
Włodek
Robert Wańkowski
Guest
Mon Oct 30, 2023 11:46 pm
W dniu 30.10.2023 o 20:32, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
Quote:
W kontekście urzadzenia, które sie nazywało "równoważnik toru".
Zacytuję z Wiki:
"w tanim aparacie nie można zastosować rozbudowanego równoważnika linii
zawierającego kilkadziesiąt rezystorów i kondensatorów"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samosłyszalność
Czyli w drogim stosowano kilkadziesiąt R i C? No chyba nie, ktoś pisał,
że był PR-ek do regulowania.
Ktoś się zagalopował pisząc ten artykuł na Wikipedii?
Robert
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Wed Nov 01, 2023 10:23 pm
On 2023-10-30 22:46, Robert Wańkowski wrote:
Quote:
W dniu 30.10.2023 o 20:32, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
W kontekście urzadzenia, które sie nazywało "równoważnik toru".
Zacytuję z Wiki:
"w tanim aparacie nie można zastosować rozbudowanego równoważnika linii
zawierającego kilkadziesiąt rezystorów i kondensatorów"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samosłyszalność
Czyli w drogim stosowano kilkadziesiąt R i C? No chyba nie, ktoś pisał,
że był PR-ek do regulowania.
Ktoś się zagalopował pisząc ten artykuł na Wikipedii?
Autor: "słyszał dzwon, ale nie wiedział (parafrazując) że to kościelny"

Napisałem przecież, że chodzi o urzadzenia teletransmisyjne pracujące w
szerszym paśmie niż rozmówne (linia abonencka), czyli telefonia nośna
(wielokrotna).
Włodek
M M
Guest
Thu Nov 02, 2023 7:21 pm
Wy tu o telefonii, nawet wielokrotnej, a ja się zastanawiam jak oni to zrobili że Gigabit Ethernet działa przesyłając po każdej z 4 par po 250 Mb/s full-duplex czyli równocześnie w obie strony - i kabel może mieć od 0 do 100 m a czasem nawet więcej (są urządzenia działające do 150 m). Widać tak było łatwiej niż 500 Mb/s ale po 2 parach w każdą stronę (podobnie jak było wcześniej w 10/100). Po przejściu przez długi kabel sygnał odbierany raczej sporo słabszy od nadawanego - a jednak działa, też musi być coś w rodzaju "układu antylokalnego" i to w postaci dającej się zintegrować w układzie scalonym (do typowego PHY podłącza się transformatorek i tyle, nie trzeba jakichś dodatkowych RC w roli "równoważnika linii"). No a niedawno zrobili na takiej samej skrętce kat. 5e nawet 2,5 Gb/s (na lepszej skrętce kat. 7 i krótszym odcinku do 30 m da się nawet 10 Gb/s, ale to już z trudem co widać choćby po poborze mocy na port, lepiej użyć światłowodu).
Czarek
Guest
Sun Nov 05, 2023 8:00 pm
W dniu 24.10.2023 o 17:37, nadir pisze:
Quote:
Podobnie jest ze sprzętem audio, idealnie jest jak impedancja
wzmacniacza jest taka sama jak impedancja głośników, 99% ludzi ma to
mniej lub bardziej rozjechane i im to nie przeszkadza. Ten 1%, którym
przeszkadza, nazywa się audiofil i dla nich rynek oferuje nawet
specjalne klapki na oczy.
Tu nie jest tak. Impedancja wyjściowa wzmacniacza audio, to są ułamki
ohma. Kolumna najczęściej 4 lub 8 ohm. Tu chodzi o to, że wzmacniacz ma
osiągnąć moc znamionowa na takim obciążeniu i się nie spalić.
--
Cezary Grądys<czarekgr@wa.onet.pl
Goto page Previous 1, 2