Piotrne
Guest
Thu Dec 20, 2012 1:53 am
Witam,
moje pytanie dotyczy właściwie spawania, ale nie ma takiej grupy...
Otóż chcę zrobić regulację prądu spawania - dla spawania łukowego.
Obecna wersja spawarki to duży transformator trójfazowy i prostownik.
Do tego jonizator. Napięcie w stanie jałowym ok. 50V, prostownik
wytrzymuje ok. 1000A.
Przy odstępie elektrody od materiału rzędu kilku milimetrów wystarczy
włączyć na chwilę jonizator i łuk się zapala (jonizator można
wyłączyć). Zmierzony prąd ma około 300A. Interesuje mnie regulacja
tego prądu - tego, który płynie przez łuk (nie ma kontaktu metali).
Zależnie od rozwiązania regulacji, mogą wystąpić różne problemy:
- jeśli będzie to np. regulator fazowy po stronie pierwotnej
transformatora, to będzie się obniżało napięcie - może być
problem z utrzymaniem łuku;
- regulacja po stronie wtórnej w układzie źródła prądowego -
ponownie problemy ze zbyt niskim napięciem oraz problemy
z mocą wydzielaną na elemencie wykonawczym (a spodziewać się
można kilowatów);
- regulacja w rodzaju PWM po stronie wtórnej - tutaj nie wiem,
jak zachowa się łuk w czasie chwilowego, całkowitego zaniku
napięcia. Czy jeśli ten czas będzie krótki (jak krótki?),
to czy gaz/powietrze pozostaną zjonizowane i ponowne podanie
napięcia (rzędu 50V) ponownie zapali łuk? Przypuszczam,
dla wysokich częstotliwości tak może być. Ale z kolei
włączanie i wyłączanie takiego prądu z dużą szybkością może
być trudne...
Rozwiązania które oglądałem, dotyczą zwykle spawania z bezpośrednim
dotykaniem elektrodą materiału. Tzn. nie ma problemu gaśnięcia łuku.
Ma ktoś może doświadczenie (albo wiadomości teoretyczne) w tym
zakresie? Jeszcze dodatkowa uwaga: regulacja ma być "szybkozmienna",
tzn. ma być definiowany przebieg prądu w czasie, z maksymalną
harmoniczną ok. 1000 Hz.
Pozdrawiam
P.
Pawel O'Pajak
Guest
Thu Dec 20, 2012 2:25 am
Powitanko,
Quote:
regulacja w rodzaju PWM po stronie wtórnej - tutaj nie wiem,
jak zachowa się łuk w czasie chwilowego, całkowitego zaniku
napięcia. Czy jeśli ten czas będzie krótki (jak krótki?),
to czy gaz/powietrze pozostaną zjonizowane i ponowne podanie
napięcia (rzędu 50V) ponownie zapali łuk? Przypuszczam,
dla wysokich częstotliwości tak może być.
No ale w TIGu tak to jakos dziala. Masz PWM, masz prad zmienny o roznej
f i z rozna skladowa stala, a w przypadku spawania np. aluminium jest
AC, z tym, ze wiecej jak 400Hz to sie nie spotkalem.
W ktores EP byl projekt TIGa, albo przystawki do zwyklej spawarki
MIG?MAG, nie pamietam.
W kazdym razie sporo informacji teoretycznych bylo.
Luk jak juz wzniecisz jonizatorem, nie jest latwo zgasic. Nie gasi go
przeciez calkiem spory strumien gazu obojetnego.
Quote:
Ale z kolei
włączanie i wyłączanie takiego prądu z dużą szybkością może
być trudne...
Jakos te kilka MOSow rownolegle daje rade. Jak sie je dobrze wysteruje,
to straty na nich nie beda duze. Spawarka 230A ma w sobie ten kaloryfer
do MOSow stosunkowo maly, ale wiatrak dmucha zwawo. 1kA to juz powazny
temat, ale bardziej bym sie martwil o zaklocenia w calym miasteczku;-)
niz o to, czym to przelaczac.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
t-1
Guest
Thu Dec 20, 2012 9:30 pm
Poszukaj artykułów w biuletynach Instytutu spawalnictwa.
spis treści:
http://www.bis.is.gliwice.pl/spisy.php
Piotrne
Guest
Sat Dec 22, 2012 12:22 am
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Do Instytutu Spawalnictwa
może się przejdę, bo mieszkam w Gliwicach.
O gaszenie łuku pytałem, bo w PWM następuje chwilowe całkowite
wyłączenie prądu. Potem włączenie - i nie wiadomo, czy niskie
napięcie wystarczy do ponownego zapalenia łuku. Normalnie
nie wystarcza. Ale być może w krótkim czasie po zgaszeniu
łuku powietrze pozostaje jeszcze w stanie zjonizowanym.
Można też wygładzić przebieg indukcyjnością - ale trzeba dobrać
do niej częstotliwość (albo odwrotnie). W każdym razie
nie jest to takie oczywiste.
Pozdrawiam
P.
J.F.
Guest
Sat Dec 22, 2012 9:54 am
Dnia Sat, 22 Dec 2012 00:22:52 +0100, Piotrne napisał(a):
Quote:
O gaszenie łuku pytałem, bo w PWM następuje chwilowe całkowite
wyłączenie prądu. Potem włączenie - i nie wiadomo, czy niskie
napięcie wystarczy do ponownego zapalenia łuku. Normalnie
nie wystarcza. Ale być może w krótkim czasie po zgaszeniu
łuku powietrze pozostaje jeszcze w stanie zjonizowanym.
Sa spawarki na prad zmienny, sa tanie jednofazowe - czyli 50Hz nie jest
problemem, no dobra, spawacze na to narzekaja.
J.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Sat Dec 22, 2012 10:37 am
Hello Piotrne,
Saturday, December 22, 2012, 12:22:52 AM, you wrote:
Quote:
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Do Instytutu Spawalnictwa
może się przejdę, bo mieszkam w Gliwicach.
O gaszenie łuku pytałem, bo w PWM następuje chwilowe całkowite
wyłączenie prądu.
Że jak? A o indukcyjnościach pasożytniczych (zakładając brak
jakichkolwiek dyskretnych w spawarce) czytał?
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Piotrne
Guest
Sat Dec 22, 2012 1:09 pm
W dniu 2012-12-22 10:37, RoMan Mandziejewicz pisze:
Quote:
Że jak? A o indukcyjnościach pasożytniczych (zakładając brak
jakichkolwiek dyskretnych w spawarce) czytał?
Słyszał, tylko zastanawia się, na jaki czas wystarczy energia
zgromadzona w takich pasożytniczych indukcyjnościach
przy prądach rzędu setek amperów...
P.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Sat Dec 22, 2012 1:38 pm
Hello Piotrne,
Saturday, December 22, 2012, 1:09:25 PM, you wrote:
Quote:
Że jak? A o indukcyjnościach pasożytniczych (zakładając brak
jakichkolwiek dyskretnych w spawarce) czytał?
Słyszał, tylko zastanawia się, na jaki czas wystarczy energia
zgromadzona w takich pasożytniczych indukcyjnościach
przy prądach rzędu setek amperów...
A wiesz, że energia gromadzona w indukcyjności jest proporcjonalna do
kwadratu prądu?
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Padre
Guest
Tue Dec 25, 2012 9:59 pm
Quote:
O gaszenie łuku pytałem, bo w PWM następuje chwilowe całkowite
wyłączenie prądu. Potem włączenie - i nie wiadomo, czy niskie
napięcie wystarczy do ponownego zapalenia łuku.
Spawam tigiem starego typu z zapłonem przez pocieranie, wiele razy
zdarzyło mi się, że po odsunięciu elektrody po zakończeniu spawu i
ponownym zbliżeniu w celu osłony gazem stygnącego jeziorka nastąpiło
ponowne zajarzenie łuku z odległości 2-3mm choć od jego zerwania minęło
zapewne lekko licząc 0,1-0,2s