Goto page Previous 1, 2
Adam
Guest
Wed Jan 13, 2010 10:35 pm
W dniu 2010-01-13 12:46, Papa Smerpfs pisze:
Quote:
Órzytkownik "Konop" napisał:
Sorry, nie przyszło mi do głowy, że ktoś może pomyśleć, że tak na
żywca
Zwierzak był kupiony od górali, już częściowo wypatroszony.
Hehe, no to zmienia postać rzeczy
ale nie zmienia to faktu że poborowi to głąby co za pszepustke robią za
kruliki dośfiatczalne:O(
Nie o to chodziło.
Jakiś tam porucznik czy ichni jenerał kazał żołnierzom montowac kolejne
elementy przy już pracującym radarze. Żołnierze odmówili, a przełożony
"wykonac, a o trudnościach meldowac po wykonaniu rozkazu". Debil nie dał
się w żaden sposób przekonac, więc paru mądrzejszych wykonało
inscenizację w w/wym sposób, przy okazji zdobywając przepustkę ;)
--
Pozdrawiam.
Adam.
P.S.
Przepraszam, piszę z obcego kompa. Nie mogę znaleźc makro na Alt-c. W
karcie graficznej go nie ma
Ale chyba da się doczytac
Jarek P.
Guest
Wed Jan 13, 2010 11:17 pm
Adam <a.g@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Sytuacja autentyczna, z poligonu wojskowego z lat 70/80, kolega mi
opowiadał:
Żołnierze upiekli owcę z odległości kilkudziesięciu metrów.
Przeczytałem tego posta koledze, który pracował kilka lat w... no
powiedzmy, że u znanego krajowego producenta systemów radarowych ;)
Kumpel twierdzi, że w tą historię absolutnie nie wierzy (twierdzi,
że moc wypromieniowywana przez antenę radaru nie miała
wystarczającej wartości) i wg niego jest to typowa urban legend
powtarzana jak inne urbanlegendy na zasadzie "kolega mówił, że jego
kolega to widział osobiście".
Ale żeby nie było, że Polak nie potrafi i żadnych takich prób nikt
nie robił - kolega opowiadał, że testowali gdzieś cały system
radarowy mając dosłownie przez płot pole jakiegoś PGRu z dorodnymi
ogórkami. I ogórki podobno znakomicie na skierowanie w nie anteny
radaru reagowały, mianowicie, jak to kolega określił "jakieś takie
żółte się potem robiły" :-)
O dogrzewaniu sobie rąk nad otwartym falowodem jako popularnym
sposobie wśród służących na takiej stacji żołnierzy też wiedzą chyba
wszyscy z branży. Słyszałem natomiast bardziej hardcorową wersję, że
jakoby ci żołnierze wychodząc na przepustkę dogrzewali sobie przez
chwilę nad otwartym faowodem coś innego, dzięki czemu mogli na
prezerwatywach zaoszczędzić :-)
J.
Dariusz K. Ładziak
Guest
Wed Jan 13, 2010 11:32 pm
Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Użytkownik "ToMasz" <twitek4@gazzeetta.pl> napisał
mam potrzebe przekazać dużo energi na parę metrów nie zabijając przy tym
przypadkowych osób. (rozgrzać szklanke wody z 10m)
ile W trafi do szklanki z wodą oddalonej o 10m?
A mozesz wykonac 5m srednicy antene ?
Jak może to moc mikrofalówki rozłoży mu się na te pięć metrów średnicy 0
trochę cienko jak na gotowanie wody. Bo w odległości 10m gęstość mocy
będzie miał podobną jak w apreturze anteny.
Jak nie może - to dyfrakcja zje mu zbieżność wiązki i na 10m będzie miał
wiązkę o średnicy 5m albo i więcej - czyli jak się nie obrócić...
Może zwierciadło eliptyczne by coś pomogło (oświetlacz w jednym ognisku,
szklanka w drugim, oczywiście nadal mówimy o paru metrach średnicy) ale
tu już wchodzimy w kwestie budowy średniej wielkości stacji radiolokacyjnej.
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Wed Jan 13, 2010 11:36 pm
Użytkownik nenik napisał:
Quote:
Niezły pomysł na nagrodę Darwina.
Eksperymentator pewno przeżyje ale swoich genów nikomu nie przekaże, jak
sobie jajka ugotuje.
fakt , podaja ze promieniowanie uszkadza material genetyczny
Żadnego materiału genetycznego nie uszkadza - nie ten poziom energii
kwantu. Normalnie i po prostu niszczy pewne komórki przez podwyższenie
temperatury - po pierwszej sesji parę dni ciupciania bez ryzyka, po
drugiej - same dziewczynki (starzy mikrofalowcy zawsze rozważają
zagrożenie w kontekście (mam wszystkie dzieci czy jeszcze nie?), na
koniec bezpieczeństwo do końca dni jego.
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Wed Jan 13, 2010 11:47 pm
Użytkownik Jarek P. napisał:
Quote:
Adam <a.g@poczta.onet.pl> wrote:
Sytuacja autentyczna, z poligonu wojskowego z lat 70/80, kolega mi
opowiadał:
Żołnierze upiekli owcę z odległości kilkudziesięciu metrów.
Przeczytałem tego posta koledze, który pracował kilka lat w... no
powiedzmy, że u znanego krajowego producenta systemów radarowych ;)
Kumpel twierdzi, że w tą historię absolutnie nie wierzy (twierdzi, że
moc wypromieniowywana przez antenę radaru nie miała wystarczającej
wartości) i wg niego jest to typowa urban legend powtarzana jak inne
urbanlegendy na zasadzie "kolega mówił, że jego kolega to widział
osobiście".
Dokładnie. Naczytał się jeden z drugim że duży radar dalekiego zasięgu
(a zwłaszcza militarny - przeznaczony do wykrywania celów które
niekoniecznie chcą być wykryte) potrafi mieć nadajnik o mocy
pojedynczych megawatw i wyobraził sobie jakie to straszne skutki
termiczne powoduje. A prawda jest taka że przy mocy w impulsie równej
megawatowi moc średnia takiego radaru nie przekracza pojedynczych
kilowatów rozłożonych na sporą powierzchnię anteny - w efekcie wiązka
wychodząca z anteny może być szkodliwa dla układu rozrodczego
(ograniczony efekt cieplny), dla oczu (też nie lubią podgrzewania i
łatwo o zaćmę), dla układu nerwowego w końcu - raz poprzez działanie
termiczne (mózg niespecjalnie lubi dodatkowe podgrzewanie od wewnątrz)
jak i poprzez chwilowe przepływy znaczących ładunków - mniej odpornym
ponoć potrafi taki radar serce zatrzymać. Ale do pieczenia owcy to
jeszcze rzędy wielkości brakuje w gęstości mocy.
--
Darek
J.F.
Guest
Thu Jan 14, 2010 12:07 am
On Wed, 13 Jan 2010 23:32:42 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote:
Quote:
Użytkownik J.F. napisał:
ile W trafi do szklanki z wodą oddalonej o 10m?
A mozesz wykonac 5m srednicy antene ?
Jak może to moc mikrofalówki rozłoży mu się na te pięć metrów średnicy 0
Ale ja nie chce wiazki rownoleglej.
Quote:
Jak nie może - to dyfrakcja zje mu zbieżność wiązki i na 10m będzie miał
wiązkę o średnicy 5m albo i więcej - czyli jak się nie obrócić...
Teoretycznie mozna liczyc na znacznie mniej.
Quote:
Może zwierciadło eliptyczne by coś pomogło (oświetlacz w jednym ognisku,
szklanka w drugim, oczywiście nadal mówimy o paru metrach średnicy)
Tak to sobie wlasnie wyobrazalem ...
A czy parabola bedzie duzo gorsza ? Oczywiscie z emiterem poza
ogniskiem. nawet chyba sferyczne moze byc.
J.
W.Bicz
Guest
Thu Jan 14, 2010 2:56 am
J.F. pisze:
Quote:
Użytkownik "ToMasz" <twitek4@gazzeetta.pl> napisał
mam potrzebe przekazać dużo energi na parę metrów nie zabijając przy tym
przypadkowych osób. (rozgrzać szklanke wody z 10m)
ile W trafi do szklanki z wodą oddalonej o 10m?
A mozesz wykonac 5m srednicy antene ?
Laser CO2 :-)
J.
Ze wzoru na dyfrakcyjną wielkość ogniska wychodzi, że przy założeniu
ogniskowej 10m i długości fali 0,125m (typowa mikrofalówka) średnica
anteny (jej apertura) musiała by być rzędu 15m, żeby ognisko było o
średnicy ok. 20cm. Oczywiście nie cała energia znalazła by się wtedy w
tym obszarze.
Więc pewnie się da zrobić taki eksperyment, jeno ciut duża konstrukcja
potrzebna. Można oczywiście znacznie zwiększyć częstotliwość mikrofal,
ale nawet 10GHz wymaga jeszcze anteny 4m średnicy. Dopiero powyżej 20GHz
wymiary anteny zaczynają się zbliżać do wymiarów "ludzkich".
Podejrzewam, że taką sztuczkę znacznie łatwiej byłoby zrobić przy pomocy
ultradźwięków, bo np. 200kHz ma długość fali ok. 17mm, co daje wielkość
anteny rzędu 2m. Tłumienie na 10m jest jeszcze do wytrzymania,
niebezpieczeństwo wiązek bocznych nie za duże, ale za to trzeba by było
zrobić szklankę, która dobrze pochłania dźwięk.
W. Bicz
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Fri Jan 15, 2010 12:30 pm
In news:hilinc$dtp$1@atlantis.news.neostrada.pl,
Dariusz K. Ładziak <ladzk@waw.pdi.net> nabazgrał:
(ciap)
Quote:
Dokładnie. Naczytał się jeden z drugim że duży radar dalekiego zasięgu
(a zwłaszcza militarny - przeznaczony do wykrywania celów które
niekoniecznie chcą być wykryte) potrafi mieć nadajnik o mocy
pojedynczych megawatw i wyobraził sobie jakie to straszne skutki
termiczne powoduje. A prawda jest taka że przy mocy w impulsie równej
megawatowi moc średnia takiego radaru nie przekracza pojedynczych
kilowatów rozłożonych na sporą powierzchnię anteny
(ciap)
Przypominam, że istniały jeszcze radiolinie (ZTCW nam nie wolno było używać,
tylko Ruskim)
"poza/pnad-horyzontalne"
Włodek
Grzexs
Guest
Fri Jan 15, 2010 8:46 pm
Quote:
Hmm... Pamiętam, że parę lat temu na TVP2 bodajże leciał serial
popularnonaukowy o nowoczesnych technologiach. Jeden odcinek mówił m.in.
o rozmaitych typach broni, jakie być może znajdą zastosowanie w
przyszłości. Wśród pomysłów było m.in. działko mikrofalowe, które byłoby
stosowane podczas rozrób ulicznych na tak dużą skalę, że standardowe
środki zawiodłyby. Z pewnością szkodliwa broń, ale zdecydowanie mniej
zabójcza niż kule z broni palnej...
Po powodzi w 1997 pojawiła sie podobno metoda osuszania ścian i przy
okazji odgrzybiania za pomocą urządzenia ze znacznym udziałem kuchenki
mikrofalowej. Nie wiem, czy to naprawdę działało, ale jakiegoś sensu
można by się w tym doszukać.
--
Grzexs
Dariusz K. Ładziak
Guest
Sat Jan 16, 2010 1:32 am
Użytkownik Włodzimierz Wojtiuk napisał:
Quote:
In news:hilinc$dtp$1@atlantis.news.neostrada.pl,
Dariusz K. Ładziak<ladzk@waw.pdi.net> nabazgrał:
(ciap)
Dokładnie. Naczytał się jeden z drugim że duży radar dalekiego zasięgu
(a zwłaszcza militarny - przeznaczony do wykrywania celów które
niekoniecznie chcą być wykryte) potrafi mieć nadajnik o mocy
pojedynczych megawatw i wyobraził sobie jakie to straszne skutki
termiczne powoduje. A prawda jest taka że przy mocy w impulsie równej
megawatowi moc średnia takiego radaru nie przekracza pojedynczych
kilowatów rozłożonych na sporą powierzchnię anteny
(ciap)
Przypominam, że istniały jeszcze radiolinie (ZTCW nam nie wolno było używać,
tylko Ruskim)
"poza/pnad-horyzontalne"
Pojedyncze kilowaty na parometrowej antenie - nadal nie należy się
podniecać wartością EIRP tylko spokojnie policzyc gęstość mocy w
apreturze anteny - dalej większa nie będzie. Do upieczenia owcy nadal
jakby mało.
A zasada działania takich radiolinii to rozpraszanie sygnału na
fluktuacjach atmosfery - jak przyładować trochę mocy to za choryzontem
idzie usłyszeć rozproszony w atmosferze sygnał.
--
Darek
Jarosław Sokołowski
Guest
Sat Jan 16, 2010 3:47 pm
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Quote:
A zasada działania takich radiolinii to rozpraszanie sygnału na
fluktuacjach atmosfery - jak przyładować trochę mocy to za choryzontem
idzie usłyszeć rozproszony w atmosferze sygnał.
A za zdrowym zontem?
--
Jarek
Verox
Guest
Tue Jan 19, 2010 4:44 pm
On Fri, 15 Jan 2010 12:30:15 +0100, Włodzimierz Wojtiuk napisał:
Quote:
In news:hilinc$dtp$1@atlantis.news.neostrada.pl,
Dariusz K. Ładziak <ladzk@waw.pdi.net> nabazgrał:
(ciap)
Dokładnie. Naczytał się jeden z drugim że duży radar dalekiego zasięgu
(a zwłaszcza militarny - przeznaczony do wykrywania celów które
niekoniecznie chcą być wykryte) potrafi mieć nadajnik o mocy
pojedynczych megawatw i wyobraził sobie jakie to straszne skutki
termiczne powoduje. A prawda jest taka że przy mocy w impulsie równej
megawatowi moc średnia takiego radaru nie przekracza pojedynczych
kilowatów rozłożonych na sporą powierzchnię anteny
(ciap)
Przypominam, że istniały jeszcze radiolinie (ZTCW nam nie wolno było używać,
tylko Ruskim)
"poza/pnad-horyzontalne"
Stratosferyczne. Trafiony ptak zaczynał tracić piórka w locie...
--
[tomek <at> sikornik <dot> net] vy 73! de SP9UOB
Proud to be 100 percent microsoft free. op. Tomek
Goto page Previous 1, 2