Goto page Previous 1, 2
Guest
Mon Dec 10, 2018 4:36 pm
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
Quote:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
W ameryce jest ciut dalej pociagnieta ta idea i sie im sprawdza. Choc nie powiedzial bym ze roznica jest dramatyczna.
Tez ludziom sprzet kradna i ktos musi te strate lyknac. Tez sie narzedzia zuzywaja i ktos za to zaplacic musi.
Ale sporo innych problemow w ten sposob jest rozwiazywanych.
yabba
Guest
Mon Dec 10, 2018 8:25 pm
W dniu 10-12-2018 o 15:36, sczygiel@gmail.com pisze:
Quote:
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Quote:
W ameryce jest ciut dalej pociagnieta ta idea i sie im sprawdza. Choc nie powiedzial bym ze roznica jest dramatyczna.
Tez ludziom sprzet kradna i ktos musi te strate lyknac. Tez sie narzedzia zuzywaja i ktos za to zaplacic musi.
Ale sporo innych problemow w ten sposob jest rozwiazywanych.
yabba
Guest
Mon Dec 10, 2018 9:38 pm
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
Quote:
W dniu 10-12-2018 o 15:36, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Ja o jednym ty o drugim.
Ja o narzedziach ty o kasku.
Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na mysli.
yabba
Guest
Mon Dec 10, 2018 9:42 pm
W dniu 10-12-2018 o 20:38, sczygiel@gmail.com pisze:
Quote:
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
W dniu 10-12-2018 o 15:36, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Ja o jednym ty o drugim.
Ja o narzedziach ty o kasku.
Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na mysli.
Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
butow z stalowymi czubkami."
Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
indywidualnej ochrony pracownika.
Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
buty robocze i środki czystości.
yabba
Guest
Tue Dec 11, 2018 12:26 am
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 14:42:33 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
Quote:
W dniu 10-12-2018 o 20:38, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
W dniu 10-12-2018 o 15:36, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Ja o jednym ty o drugim.
Ja o narzedziach ty o kasku.
Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na mysli.
Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
butow z stalowymi czubkami."
Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
indywidualnej ochrony pracownika.
Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
buty robocze i środki czystości.
Art. 237. kp
§ 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne ceny.
BQB
Guest
Tue Dec 11, 2018 9:56 am
W dniu 10.12.2018 o 13:03, yabba pisze:
Quote:
W dniu 09-12-2018 o 19:42, wajdat@aol.com pisze:
W dniu niedziela, 9 grudnia 2018 12:16:12 UTC+1 użytkownik
bytomir.kw...@gmail.com napisał:
użytkownik Tornad napisał:
A w ogole to nie wyobrażam sobie by jakis fachowiec przychodzil do
pracy bez
swoich narzedzi.
W dużych firmach szanowny Panie jest standaryzacja i własne to możesz
mieć
pod warunkiem że one są firmowe. Własny młotek możesz sobie przynieść
pracując u p.Zdzisia czy Czesia co ma warsztat za chałupą.
Nie za bardzo wiem co się dzieje czy dzialo w dużych firmach bo ja
pracowałem
w małych. Najczesciej w zespole czteroosobowym. W xciagu czterech
tygodni
budowalizmy domy (w techomlogii kanadyjskiej w stanie surowym
zamkniętym.
I mlotek miałem chyba niezły, bo pewnego razu zycie czy zdrowie mi
uratowal.
Takich mlotkow nasi fachowcy jeszcze się nie dorobili i chyba już
nie dorobią.
W zelaznym sklepie w malym miasteczku, innych od służących do
klepania kos,
nie mieli. I bardzo się dziwili ze jakiś taki smieszny mlotek cisielski
sobie wymyslilem. W Ameryce Kossztowl mnie "az" 28 dolarów, ale nie
zaluje,
bo okazal się być tej ceny warty. Pracowalismy przy poszyciu wiezby
dachowej
polcalowej grubości sklejka. Jakos nie zauwazylem, bo byłem na drugiej
stronie dachu, ze jeden z młodych kolesi docinal sklejke na dachu, co
było
zabronione. Dlaczego dowiedziałem się tego samego dnia gdy musialem
przejść
na druga strone dachu. Trociny lezace na tym dachu spowodowaly , ze
się na
nich posliznalem i zaczalem zjezdzac razem z nimi w dol. Zachowalem
zimna
krew i zamiast wrzeszczeć w nieboglosy, wyciagnalem ten swój mlotek z
pasa
i z całej sily wbiłem go w te sklejke, mocno go trzymając. I się
zatrzymałem.
Na takie numery tez nalezalo być przygotowanym.
Nie mieliście tam szelek asekuracyjnych?
Drugi przypadek, ktory miałem i cugem uniknalem kalectwa, był związany
z wiatrem. Wstawialem okno, z drabiny, od zewnetrzenej strony domu. Już
zaczalem lapac go na jedem gwozdz, gdy nagle poczułem, ze ja z tym oknem
stoje na drabinie ktora zjezdza w bok. Okno natychmiast puscilem
wyszarpałem
z pasa mlotek i nim znowu w sciane. Zsuwanie się drabiny wraz ze
stojącym
na nim karpenterem za jakiego robilem - ustalo. Wtedy zaczalem
wrzeczczec
help mi i koledzy pomogli mi się z tej pułapki wydostać. Niestety za
połamane
okno mi odliczono cale 120 dolarów. Przeanalizowalem to zdarzenie z
punktu
widzenia fizyki. Okazalo się ze zawiał taki huraganowy wiatr. One
cechują się
bardzo długimi podmuchami. I ten wiatr zawial od strony przeciwnej,
wiec
go zignorowalem. Ale mial taka sile, ze przeleciał przez ten dom do mnie
z tym oknem, ktore już było ustawione na miejscu i normanie od sciany
odepchnal. Pozniej dowiedziałem się ze był to ogon Huraganu Elizabeth,
ktory z nad Florydy dotarl az ponad 50 mil za New York, gdzie akurat ten
dom konczylismy. Wtedy się troche wqrwilwm i do tej pory z tymi wirami
atmosferycznymi a glownie z tornadami, walcze.
Drabina służy tylko jako ciąg komunikacyjny i prac montażowych nie
powinno się z niej wykonywać. Ostatecznie można z niej zamontować coś
małego (obrazek, budkę dla ptaków, kamerę). Do montażu na wysokości
ciężkich rzeczy jak okna od zewnątrz, obowiązkowo musi być rusztowanie,
podest ruchomy albo podnośnik.
Ale to by musiał mieć swoje, nie kupił sobie, to nie miał. Powinien
obowiązkowo podnośnikiem jeździć do pracy
yabba
Guest
Tue Dec 11, 2018 10:15 am
W dniu 10-12-2018 o 23:26, sczygiel@gmail.com pisze:
Quote:
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 14:42:33 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
W dniu 10-12-2018 o 20:38, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
W dniu 10-12-2018 o 15:36, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Ja o jednym ty o drugim.
Ja o narzedziach ty o kasku.
Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na mysli.
Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
butow z stalowymi czubkami."
Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
indywidualnej ochrony pracownika.
Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
buty robocze i środki czystości.
Art. 237. kp
§ 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne ceny.
Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
kupione samodzielnie przez pracownika.
yabba
Piotr GaĹka
Guest
Tue Dec 11, 2018 10:31 am
W dniu 2018-12-11 o 10:15, yabba pisze:
Quote:
Art. 237. kp
§ 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego,
zgodnie z § 2, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości
uwzględniającej ich aktualne ceny.
Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
kupione samodzielnie przez pracownika.
Wszystkie wydatki związane z wykonaniem jakiejś pracy w ten czy w inny
sposób w sumie ponosi inwestor. A czy to się będzie nazywało, że
zatrudniony przez inwestora wykonawca zatrudniając ludzi finansuje ich
wyposażenie, czy umawia się z nimi na odpowiednio większą kwotę, aby
opłacało im się używać swoich narzędzi to szczegół.
P.G.
Guest
Tue Dec 11, 2018 4:21 pm
W dniu wtorek, 11 grudnia 2018 03:15:44 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
Quote:
W dniu 10-12-2018 o 23:26, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 14:42:33 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
W dniu 10-12-2018 o 20:38, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
W dniu 10-12-2018 o 15:36, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski napisał:
I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Ja o jednym ty o drugim.
Ja o narzedziach ty o kasku.
Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na mysli.
Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
butow z stalowymi czubkami."
Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
indywidualnej ochrony pracownika.
Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
buty robocze i środki czystości.
Art. 237. kp
§ 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne ceny.
Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
kupione samodzielnie przez pracownika.
Tak, ja sie odnioslem tam wyzej do tego ze u nas otacza sie te dzialania swoista otoczka formalnosci a za woda jest to bardziej prozaicznie praktyczne..
Mlotek do wbijania gwozdzi ktos musi kupic i czasem lepiej jak to bedzie pracodawca a czasem jak to bedzie pracownik. U nas ten aspekt jest zazwyczaj przepchniety na strone pracodawcy a za woda czesto na strone pracownika.
I w praktyce to gdzie leza kompetencje decyduje kto ksztaltuje srodowisko pracy.
Jak to pracodawca jest "madrzejszy" od pracownika to on dostarcza bo tak jest praktyczniej. Jak pracownik to on sie martwi jak prace wykonac.
I granica miedzy tym kto kupuje czesto jest plynna. O ile ciesle czy mechanicy maja swoje narzedzia o tyle juz jakies wieksze sprzety pracodawca kupuje za namowa pracownika. I on bierze na siebie wtedy (pracodawca) ryzyko ze sie sprzet jednak nie sprawdzi.
yabba
Guest
Tue Dec 11, 2018 7:37 pm
W dniu 11-12-2018 o 15:21, sczygiel@gmail.com pisze:
Quote:
W dniu wtorek, 11 grudnia 2018 03:15:44 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
To podejscie rozwiazuje pare problemow.
1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
Z tego powstaja pewne konsekwencje:
1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i pracowac.
2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne, nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i mozesz zaczac zarabiac.
U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu trzeba zapewnic.
I nikogo to nie dziwi.
Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
pracowników w indywidualne środki ochrony?
Czy też masz na myśli podwykonawców?
Ja o jednym ty o drugim.
Ja o narzedziach ty o kasku.
Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na mysli.
Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
butow z stalowymi czubkami."
Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
indywidualnej ochrony pracownika.
Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
buty robocze i środki czystości.
Art. 237. kp
§ 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne ceny.
Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
kupione samodzielnie przez pracownika.
Tak, ja sie odnioslem tam wyzej do tego ze u nas otacza sie te dzialania swoista otoczka formalnosci a za woda jest to bardziej prozaicznie praktyczne.
Mlotek do wbijania gwozdzi ktos musi kupic i czasem lepiej jak to bedzie pracodawca a czasem jak to bedzie pracownik. U nas ten aspekt jest zazwyczaj przepchniety na strone pracodawcy a za woda czesto na strone pracownika.
I w praktyce to gdzie leza kompetencje decyduje kto ksztaltuje srodowisko pracy.
Jak to pracodawca jest "madrzejszy" od pracownika to on dostarcza bo tak jest praktyczniej. Jak pracownik to on sie martwi jak prace wykonac.
I granica miedzy tym kto kupuje czesto jest plynna. O ile ciesle czy mechanicy maja swoje narzedzia o tyle juz jakies wieksze sprzety pracodawca kupuje za namowa pracownika. I on bierze na siebie wtedy (pracodawca) ryzyko ze sie sprzet jednak nie sprawdzi.
Moim zdaniem, na położenie tej granicy duży wpływ mają też formalności
związane z zatrudnieniem. U nas zatrudnienie pracownika wymaga
znajomości kilku ustaw i spełnienie kilkunastu wymogów formalnych.
Zależność pomiędzy pracownikiem i pracodawcą jest opisana wieloma
przepisami.
Z opisanych w tym wątku prac na budowie w USA, tamtejszy pracownik
bardziej przypomina naszego podwykonawcę na jednoosobowej działalności.
yabba
Goto page Previous 1, 2