Jak znaleźć tani garnek lub czajnik z termostatem do 100°C i regulacją od 30°C?

Fri Dec 29, 2006 11:01 am   

Poszukiwany garnek/czajnik do podgrzewania wody z termostatem. (zakres
regulacji temp od 30 do 100 stopni).
W miarę prosty i tani.

Czy ktoś spotkał czasami takie urządzonko?


--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl

Fri Dec 29, 2006 2:11 pm   

W sklepach ze sprzetem laboratoryjnym są nie garnki, ale płytki
podrzewające -właśnie z regulacją. Może to, jak by garnków nie było.


--
cvengrf-tbyq@jc.cy (rot13)
Mam stary PII i gram w Sid Meier's Pirates!
i... Amiga-020, Falcon-030, Apple-PPC

Fri Dec 29, 2006 2:44 pm   

ok 75 stopni :> ?

Fri Dec 29, 2006 4:26 pm   

Fri, 29 Dec 2006 14:44:21 +0100 jednostka biologiczna o nazwie "Greg"
<nie_ma_innego@kontaku.tylko.grupa> wyslala do portu 119
jednego z serwerow news nastepujace dane:


A dokładniej 78,4 ? ;-)

Lepsza do tego zastosowania (choć droższa) będzie łaźnia wodna. Robi
takie np. firma Cabrolab.

I nie przesadzać z teperaturą, bo w 82 stopniach to już 2-propanol
oddestylowuje.

Fri Dec 29, 2006 6:40 pm   

Użytkownik "Dr.Endriu" <nmp2@interia.pl> napisał w wiadomości
news:en2p00$9h0$1@news.interia.pl...

Kup jakiś czajnik elektryczny wsadź mu termostat elektroniczny i po
sprawie . Będzie od 10 do100 z płynną regulacją.
Pzdr

Fri Dec 29, 2006 6:49 pm   

A przykład takiego w miarę taniego termostatu elektronicznego mogę poprosić?



--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl

Fri Dec 29, 2006 7:51 pm   

termostat z pokrętłem, nawet sam sie na niego stroiłem bo do parzenia
Yerba-Mate woda powinna mieć 85 stopni

Fri Dec 29, 2006 8:59 pm   

Użytkownik "Dr.Endriu" <nmp2@interia.pl> napisał w wiadomości
news:en3kkk$idd$1@news.interia.pl...

Taki jak do akwarium ?
Dostępny w sklepach ze zwierzętami i na allegro

Fri Dec 29, 2006 9:56 pm   

No przecież wiemy o co chodzi :>))

R.K.

Fri Dec 29, 2006 11:12 pm   

Sat Dec 30, 2006 1:30 am   

BLE_Maciek <i80c586@cyberspace_NO_SPAM_.org> wrote:

Ech, magiki, magiki...
Dziadek mój, świętej pamięci, procederem tym całą okupację się
zajmował i kiedyś, po latach, jak wnuczek jego zapragnął uratować
wino domowej roboty, które niezbyt dobre wyszło i zmontował
aparaturę mająca na celu wyciągnięcie z niego tego, co najlepsze,
to dziadek skrupulatnie podzielił sie wiedzą.
Najlepszy termostat to własna łepetyna. Sie bierze mały!
kubeczek, się podstawia, pierwszy się zlewa do klopa (cytując
dziadka: bo od pierwszego tylko łeb boli), a dalej się po
odrobince z każdego próbuje na język. Jak dobrze smakuje i
grzeje, to OK, jak zaczyna gryźć i śmierdzieć - skręcić ogień.
Fakt, że przy większej produkcji trochę trudno wstać potem od
instalacji, a i pod koniec ciężko trafić kubeczkiem pod wylot
rurki, bo ta rurka się jakaś taka strasznie ruchliwa robi i
ucieka, skubana, ale lepszego termostatu nie ma! ;->

J.