Goto page Previous 1, 2
Yozwig
Guest
Thu Dec 03, 2009 4:08 pm
Użytkownik "sundayman" <sundayman@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:hf716b$6k4$1@news.onet.pl...
Quote:
Łatwodostępne elementy? To jest w sprzeczności z wcześniejszym opisem.
Taki układ musi być zmontowany na bazie z drewna różanego sezonowanego
najmniej czterdzieści lat, na izolatory najlepiej użyć muszli perłopława
Pteria longisquamosa, a połączenia robić taśmą srebrną (walcoawną z drutu
odprężanego, nie ciętą z blachy). Inaczej wzmacniacz będzie miał ciemną
górę i mało jedwabisty dół.
Nono, tylko jeszcze trzeba wiedzieć, w którą stronę walcować ten drut, bo
przecież jak się będzie walcować "pod włos", znaczy przeciwnie
niż był drut wyciągany w hucie, to cała robota psu w budę... Czyli
najlepiej kupić drut bezpośrednio w hucie, i sprawdzić kierunek
wyciągania. Oczywiście po wywalcowaniu trzeba drut wygrzać. To też trzeba
wiedzieć w jakiej temperaturze...
Czemu tak gościa wyszydziliście? Wiadomo, nie ma
nic prostszego niż źródło prądowe, ale może pytał
ktoś starszy, którego wiedza o elektronice zatrzymała
się jeszcze przed czasami tranzystorów BU? W takiej
sytuacji może ktoś chciał się dowiedzieć o nowościach?
Mosach, igiebetach i tym podobnych cudeńkach? ;)
Złoiliście chłopa aż goopjo ;)
--
Yozwig
Papa Smurfs
Guest
Thu Dec 03, 2009 5:29 pm
Órzytkownik "JanuszR" napisał:
Quote:
Jest taki kierunek aby lampy we wzmacniaczu zamieniać mosfetami, zaleta -
brak pojemności sprzęgających, daleko lepsza od lamp liniowość, brak
żarzenia i mniejsze wymiary. Niestety dla grona audiofilów specyficzne
zniekształcenia wprowadzane przez lampy to niedościgniony wzór
wzmacniacza. Podobnie jest np. z ukochanym szumem płyty analogowej.
widzę tu brak pojęcia o co we wzmacniaczach lampowych chodzi:O)
faktem jest że tranzystory szumią kilkakrotnie mniej niż lampy, oraz są tak
samo tańsze i prostrze, ale wmacniacz to nie wszystko, bo dzwięk jeszcze
musi przejść przez ucho zanim dotrze do muzgu, a ucho jak każde urządzenie
szumi, na dodatek okropnie szumi, muzg sobie z tym radzi kompensując je, wie
jak szumi ucho, dlatego te szumy są niesłyszalne, a teraz wracając do
wzmacniacza, przewaga lamp polega właśnie na tym że ich charakterystyka
szumowa jest bardzo zbliżona do ucha, a więc ich szumy są mało słyszalne,
natomiast półprzewodniki mają charakterystykę szumową bardzo odmienną od
ocha, dlatego nawet znikome szumy tranzystorów są mocno słyszalne przez
człowieka:O)
Yozwig
Guest
Thu Dec 03, 2009 6:07 pm
Użytkownik "Papa Smurfs" <Papcio@zagurami.eu> napisał w wiadomości
news:hf8par$iha$1@atlantis.news.neostrada.pl...
Quote:
Órzytkownik "JanuszR" napisał:
Jest taki kierunek aby lampy we wzmacniaczu zamieniać mosfetami, zaleta -
brak pojemności sprzęgających, daleko lepsza od lamp liniowość, brak
żarzenia i mniejsze wymiary. Niestety dla grona audiofilów specyficzne
zniekształcenia wprowadzane przez lampy to niedościgniony wzór
wzmacniacza. Podobnie jest np. z ukochanym szumem płyty analogowej.
widzę tu brak pojęcia o co we wzmacniaczach lampowych chodzi:O)
faktem jest że tranzystory szumią kilkakrotnie mniej niż lampy, oraz są
tak samo tańsze i prostrze, ale wmacniacz to nie wszystko, bo dzwięk
jeszcze musi przejść przez ucho zanim dotrze do muzgu, a ucho jak każde
urządzenie szumi, na dodatek okropnie szumi, muzg sobie z tym radzi
kompensując je, wie jak szumi ucho, dlatego te szumy są niesłyszalne, a
teraz wracając do wzmacniacza, przewaga lamp polega właśnie na tym że ich
charakterystyka szumowa jest bardzo zbliżona do ucha, a więc ich szumy są
mało słyszalne, natomiast półprzewodniki mają charakterystykę szumową
bardzo odmienną od ocha, dlatego nawet znikome szumy tranzystorów są mocno
słyszalne przez człowieka:O)
A co to ma wspólnego z tematem?
--
Yozwig
JanuszR
Guest
Thu Dec 03, 2009 6:08 pm
Quote:
Jest taki kierunek aby lampy we wzmacniaczu zamieniać mosfetami,
zaleta - brak pojemności sprzęgających, daleko lepsza od lamp
liniowość, brak żarzenia i mniejsze wymiary. Niestety dla grona
audiofilów specyficzne zniekształcenia wprowadzane przez lampy to
niedościgniony wzór wzmacniacza. Podobnie jest np. z ukochanym szumem
płyty analogowej.
widzę tu brak pojęcia o co we wzmacniaczach lampowych chodzi:O)
faktem jest że tranzystory szumią kilkakrotnie mniej niż lampy, oraz są
tak samo tańsze i prostrze, ale wmacniacz to nie wszystko, bo dzwięk
jeszcze musi przejść przez ucho zanim dotrze do muzgu, a ucho jak każde
urządzenie szumi, na dodatek okropnie szumi, muzg sobie z tym radzi
kompensując je, wie jak szumi ucho, dlatego te szumy są niesłyszalne, a
teraz wracając do wzmacniacza, przewaga lamp polega właśnie na tym że
ich charakterystyka szumowa jest bardzo zbliżona do ucha, a więc ich
szumy są mało słyszalne, natomiast półprzewodniki mają charakterystykę
szumową bardzo odmienną od ocha, dlatego nawet znikome szumy
tranzystorów są mocno słyszalne przez człowieka:O)
Nowa, nietuzinkowa teoria n.t. percepcji dźwięków

. Podejście do zasad
gramatyki również nowatorskie. Gratuluję odwagi ferowania własnych poglądów.
Pozdrawiam JanuszR
Yozwig
Guest
Thu Dec 03, 2009 7:06 pm
Użytkownik "JanuszR" <rniski@o2.pl> napisał w wiadomości
news:hf8ra2$muk$1@news.onet.pl...
Quote:
Jest taki kierunek aby lampy we wzmacniaczu zamieniać mosfetami,
zaleta - brak pojemności sprzęgających, daleko lepsza od lamp liniowość,
brak żarzenia i mniejsze wymiary. Niestety dla grona audiofilów
specyficzne zniekształcenia wprowadzane przez lampy to niedościgniony
wzór wzmacniacza. Podobnie jest np. z ukochanym szumem płyty analogowej.
widzę tu brak pojęcia o co we wzmacniaczach lampowych chodzi:O)
faktem jest że tranzystory szumią kilkakrotnie mniej niż lampy, oraz są
tak samo tańsze i prostrze, ale wmacniacz to nie wszystko, bo dzwięk
jeszcze musi przejść przez ucho zanim dotrze do muzgu, a ucho jak każde
urządzenie szumi, na dodatek okropnie szumi, muzg sobie z tym radzi
kompensując je, wie jak szumi ucho, dlatego te szumy są niesłyszalne, a
teraz wracając do wzmacniacza, przewaga lamp polega właśnie na tym że ich
charakterystyka szumowa jest bardzo zbliżona do ucha, a więc ich szumy są
mało słyszalne, natomiast półprzewodniki mają charakterystykę szumową
bardzo odmienną od ocha, dlatego nawet znikome szumy tranzystorów są
mocno słyszalne przez człowieka:O)
Nowa, nietuzinkowa teoria n.t. percepcji dźwięków

. Podejście do zasad
gramatyki również nowatorskie. Gratuluję odwagi ferowania własnych
poglądów.
A czegoż tu gratulować? Zaśmiecania grupy?
--
Yozwig
Tomasz Szczesniak
Guest
Fri Dec 04, 2009 12:05 pm
Dnia Wed, 02 Dec 2009 23:48:45 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
ELP <elp@poczta.neostrada.pl> nadala:
Quote:
Ten post wysyłam na prośbę znajomego.

Napięcia pow. 24V to nie moja
działka
Otóż ma on potrzebę posiadania źródło prądowego 70-100mA przy napęciu min.
400V
(z tego co wiem, to chodzi o wzmacniacz lampowy audio)
A z ciekawości się spytam - co to źródło ma robić? Bo nie widzę
zastosowania dla takiego źródła w normalnym lampowym wzmacniaczu.
No, ewentualnie może stabilizacja punktu pracy diabłów[1].
[1] Dla niekumatych - diabły to lampy 6C33C, ze względu na wgląd :)
--
Tomasz Szczesniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
ELP
Guest
Fri Dec 04, 2009 2:38 pm
Quote:
A z ciekawości się spytam - co to źródło ma robić? Bo nie widzę
zastosowania dla takiego źródła w normalnym lampowym wzmacniaczu.
No, ewentualnie może stabilizacja punktu pracy diabłów[1].
Nie wiem dokładnie do czego mu to potrzebne.
To nie moja branża.
Virus_7
Guest
Fri Dec 04, 2009 7:17 pm
Papa Smurfs pisze:
Quote:
widzę tu brak pojęcia o co we wzmacniaczach lampowych chodzi:O)
faktem jest że tranzystory szumią kilkakrotnie mniej niż lampy, oraz są
tak samo tańsze i prostrze, ale wmacniacz to nie wszystko, bo dzwięk
jeszcze musi przejść przez ucho zanim dotrze do muzgu, a ucho jak każde
urządzenie szumi, na dodatek okropnie szumi, muzg sobie z tym radzi
kompensując je, wie jak szumi ucho, dlatego te szumy są niesłyszalne, a
teraz wracając do wzmacniacza, przewaga lamp polega właśnie na tym że
ich charakterystyka szumowa jest bardzo zbliżona do ucha, a więc ich
szumy są mało słyszalne, natomiast półprzewodniki mają charakterystykę
szumową bardzo odmienną od ocha, dlatego nawet znikome szumy
tranzystorów są mocno słyszalne przez człowieka:O)
Nie zła teoria, szkoda tylko, że błędna. W tranzystorach chodzi o
niestacjonarność parametrów pracy. Sprawdź charakterystykę fazową (nie
amplitudową) tranzystora i lampy.
--
__ ___ * Pozdrawiam * ____
\ \ / (_)_ _ _ _ ___ |__ |
mailto://rot13.ivehf_7@b2.cy/
\ V /| | '_| || (_-< ___ / /
http://www.b3d.pl/
\_/ |_|_| \_,_/__/|___|/_/
gg://2812776/
JanuszR
Guest
Fri Dec 04, 2009 8:38 pm
Quote:
widzę tu brak pojęcia o co we wzmacniaczach lampowych chodzi:O)
faktem jest że tranzystory szumią kilkakrotnie mniej niż lampy, oraz
są tak samo tańsze i prostrze, ale wmacniacz to nie wszystko, bo
dzwięk jeszcze musi przejść przez ucho zanim dotrze do muzgu, a ucho
jak każde urządzenie szumi, na dodatek okropnie szumi, muzg sobie z
tym radzi kompensując je, wie jak szumi ucho, dlatego te szumy są
niesłyszalne, a teraz wracając do wzmacniacza, przewaga lamp polega
właśnie na tym że ich charakterystyka szumowa jest bardzo zbliżona do
ucha, a więc ich szumy są mało słyszalne, natomiast półprzewodniki
mają charakterystykę szumową bardzo odmienną od ocha, dlatego nawet
znikome szumy tranzystorów są mocno słyszalne przez człowieka:O)
Nie zła teoria, szkoda tylko, że błędna. W tranzystorach chodzi o
niestacjonarność parametrów pracy. Sprawdź charakterystykę fazową (nie
amplitudową) tranzystora i lampy.
Ok z tym, że nie w tranzystorach lecz wzmacniaczach tranzystorowych
budowanych z użyciem sprzężenia zwrotnego. Sprzężenia można wyeliminować
ale punkty pracy popłyną wraz z temperaturą. Inną metodą jest
zastosowanie możliwie szybkich elementów dzięki czemu zminimalizujemy
czas reakcji w sprzężeniu i unikamy chwilowych przesterowań. Można też
ograniczyć się wyłącznie do sprzężeń lokalnych. Tak czy inaczej wrogiem
jakości tradycyjnego wzmacniacza tranzystorowego jest sprzężenie
zwrotne, które musimy stosować z uwagi na podatność charakterystyki
tranzystorów od temperatury.
JanuszR
Papa Smurfs
Guest
Fri Dec 04, 2009 9:32 pm
Órzytkowniki "Virus_7" i "JanuszR" napisali:
Quote:
Nie zła teoria, szkoda tylko, że błędna. W tranzystorach chodzi o
niestacjonarność parametrów pracy. Sprawdź charakterystykę fazową (nie
amplitudową) tranzystora i lampy.
a ty sprawdź charaterystykę fazową tranzystora ze sprzężeniem zwrotnym,
gładka jak pupa niemowlaka:O)
Quote:
Ok z tym, że nie w tranzystorach lecz wzmacniaczach tranzystorowych
budowanych z użyciem sprzężenia zwrotnego. Sprzężenia można wyeliminować
ale punkty pracy popłyną wraz z temperaturą. Inną metodą jest zastosowanie
możliwie szybkich elementów dzięki czemu zminimalizujemy czas reakcji w
sprzężeniu i unikamy chwilowych przesterowań. Można też ograniczyć się
wyłącznie do sprzężeń lokalnych. Tak czy inaczej wrogiem jakości
tradycyjnego wzmacniacza tranzystorowego jest sprzężenie zwrotne, które
musimy stosować z uwagi na podatność charakterystyki tranzystorów od
temperatury.
przecież sprzężenie tylko poprawia charakterystyki, a oływanie parametrów
przy powolnych zmianach temperatur jest niesłyszalne dla ucha:O)
lepiej sprawdźcie charakterystyki szumowe wzmacniacza lampowego i
tranzystorowego, podpowiem że lampa znacznie bardziej szumi, więc czemu ci
"spiskofcy" budują kosztowne i skomplikowane wzmacniacze lampowe,
pszypadek?:O)
JanuszR
Guest
Fri Dec 04, 2009 10:30 pm
Quote:
a ty sprawdź charaterystykę fazową tranzystora ze sprzężeniem zwrotnym,
gładka jak pupa niemowlaka:O)
przecież sprzężenie tylko poprawia charakterystyki, a oływanie
parametrów przy powolnych zmianach temperatur jest niesłyszalne dla ucha:O)
To wiedza podstawowa. Wiedza nieco bardziej zaawansowana uwzględnia
zniekształcenia TIM, które opisałem wcześniej.
JanuszR
Goto page Previous 1, 2