seba
Guest
Wed Sep 24, 2008 4:43 pm
Witam,
Sprawa wygląda tak:
Najniższy stopień głośności w wieży jest dla mnie ciut za glośny.
Potrzebowałbym to lekko wyciszyć.
Nie mogę/nie chcę ingerować w wieżę ani w kolumny. Mogę najwyżej coś
wpiąć na lini wieża-kolumny.
Tylko co?
Pozdrawiam.
Paweł Hadam
Guest
Wed Sep 24, 2008 4:43 pm
seba pisze:
Quote:
Witam,
Sprawa wygląda tak:
Najniższy stopień głośności w wieży jest dla mnie ciut za glośny.
Potrzebowałbym to lekko wyciszyć.
Nie mogę/nie chcę ingerować w wieżę ani w kolumny. Mogę najwyżej coś
wpiąć na lini wieża-kolumny.
Tylko co?
Pozdrawiam.
Rezystor od 1 do 15 ohm ( w zależności od stopnia ściszenia jaki
potrzebujesz. Musi być znacznej mocy. Jeżeli np. potrzebujesz zmniejszyć
moc czterokrotnie, to muszisz wsadzić rezystor równy impedancji kolumn
(np. 8 ohm) i mocy równej 1/4 maksymalnej mocy oddawanej przez
wzmacniacz podczas normalnej pracy. Możesz też rezystor dać mniejszej
mocy, np. 5W rezystory mają już niską cenę i znośne wymiary, ale musisz
pamiętać, żeby nie przygazować za bardzo z głośnością bo rezystor spłonie.
Oczywiście dobór odpowiedniej rezystancji możesz przeprowadzić na
rezystorach małej mocy (0.125W), ale nie próbuj podgłaszać ponad ten
minimalny poziom.
Pozdrawiam,
Paweł
lwh
Guest
Wed Sep 24, 2008 4:43 pm
Użytkownik "seba" <sebanews@gmail.com> napisał w wiadomości
news:a6df6caa-6ec6-43f5-a2b2-038f5ab73ac2@34g2000hsh.googlegroups.com...
Quote:
Tylko co?
Opornik ?
Paweł Hadam
Guest
Wed Sep 24, 2008 5:26 pm
Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Paweł Hadam napisał:
Nie mogę/nie chcę ingerować w wieżę ani w kolumny. Mogę najwyżej
coś wpiąć na lini wieża-kolumny.
Tylko co?
Rezystor od 1 do 15 ohm ( w zależności od stopnia ściszenia jaki
potrzebujesz. Musi być znacznej mocy. Jeżeli np. potrzebujesz
zmniejszyć moc czterokrotnie, to muszisz wsadzić rezystor równy
impedancji kolumn (np. 8 ohm) i mocy równej 1/4 maksymalnej mocy
oddawanej przez wzmacniacz podczas normalnej pracy.
"Maksymalna moc oddawana przez wzmacniacz podczas normalnej pracy",
to dość enigmatyczne określenie. Bez wdawania się w szczegóły warto
przynajmniej zaznaczyć, że to znacznie mniej niż moc wzmacniacza
z napisu na obudowie czy instrukcji obsługi. Tak o rząd wielkości
conajmniej, zakładając ostrożnie.
Ja bym jednak bardziej skłaniał się ku wielkości zbliżonej do
maksymalnej mocy RMS. Nie dlatego, że taka moc jest oddawana w przypadku
sygnałów "muzycznych", ale dlatego, że za mały mocowo rezystor wrzucony
gdzieś za szafę czy w inne składowisko kurzu może się niebezpiecznie
nagrzewać i coś sobą przypalić albo i zapalić.
Quote:
Możesz też rezystor dać mniejszej mocy, np. 5W rezystory mają już
niską cenę i znośne wymiary, ale musisz pamiętać, żeby nie przygazować
za bardzo z głośnością bo rezystor spłonie.
Można ten pomysł twórczo rozwinąć i zalecić wymianę audiofilskich kabli
kierunkowych z bezcholesterolowej miedzi, tych co to mają głęboki dół
i aksamitny środek (albo odwrotnie), na przykład na kawał kabla od
telefonu po dziesięć groszy za metr. Spłonąć to on nie spłonie, bo drucik
w nim i tak grubszy (albo przynajmniej porównywalny) jak ten w cewce
głośnika. Za to rozciągnięty po podłodze chłodzenie ma lepsze. A swój
opór do obwodu wniesie. Na poziomie pojedynczych omów, jak mi z szacunków
w pamięci wychodzi.
Pomysł dobry jak mamy taki zwój w piwnicy, ale jak mamy kupić to
rezystor wyjdzie taniej.
A może by tak jakąś żaróweczkę? W dodatku przy dużych mocach kolorofon
gratis :)
Pozdrawiam,
Paweł
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Sep 24, 2008 5:50 pm
Pan Paweł Hadam napisał:
Quote:
Nie mogę/nie chcę ingerować w wieżę ani w kolumny. Mogę najwyżej
coś wpiąć na lini wieża-kolumny.
Tylko co?
Rezystor od 1 do 15 ohm ( w zależności od stopnia ściszenia jaki
potrzebujesz. Musi być znacznej mocy. Jeżeli np. potrzebujesz
zmniejszyć moc czterokrotnie, to muszisz wsadzić rezystor równy
impedancji kolumn (np. 8 ohm) i mocy równej 1/4 maksymalnej mocy
oddawanej przez wzmacniacz podczas normalnej pracy.
"Maksymalna moc oddawana przez wzmacniacz podczas normalnej pracy",
to dość enigmatyczne określenie. Bez wdawania się w szczegóły warto
przynajmniej zaznaczyć, że to znacznie mniej niż moc wzmacniacza
z napisu na obudowie czy instrukcji obsługi. Tak o rząd wielkości
conajmniej, zakładając ostrożnie.
Quote:
Możesz też rezystor dać mniejszej mocy, np. 5W rezystory mają już
niską cenę i znośne wymiary, ale musisz pamiętać, żeby nie przygazować
za bardzo z głośnością bo rezystor spłonie.
Można ten pomysł twórczo rozwinąć i zalecić wymianę audiofilskich kabli
kierunkowych z bezcholesterolowej miedzi, tych co to mają głęboki dół
i aksamitny środek (albo odwrotnie), na przykład na kawał kabla od
telefonu po dziesięć groszy za metr. Spłonąć to on nie spłonie, bo drucik
w nim i tak grubszy (albo przynajmniej porównywalny) jak ten w cewce
głośnika. Za to rozciągnięty po podłodze chłodzenie ma lepsze. A swój
opór do obwodu wniesie. Na poziomie pojedynczych omów, jak mi z szacunków
w pamięci wychodzi.
--
Jarek
Mateusz Viste
Guest
Wed Sep 24, 2008 6:00 pm
24 2008 15:43, seba :
Quote:
Nie mogę/nie chcę ingerować w wieżę ani w kolumny. Mogę najwyżej coś
wpiąć na lini wieża-kolumny.
Tylko co?
Ja załatwiałem to ongiś żarówkami samochodowymi. W zależności od mocy wieży
można kombinować z 5/21W, albo 55/60W. Przy odrobinie fantazji można też
sobie zmontować system przełączników pozwalający na regulację tego
dodatkowego oporu. A przy mocniejszych basach takie żarówki całkiem fajnie
migają :-)
Pozdrawiam,
Mateusz Viste
lwh
Guest
Wed Sep 24, 2008 6:33 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrngdktdd.720.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Nie trzeba być audioświrem, by takie rozwiązanie odrzucić w trakcie
odsłuchu.
Żarówka zmniejsza nieliniowo głośność, robi za kompresor.
Do muzyki umcyk-umcyk może być w sam raz.
Bez ekstazy słuchać się tego nie da, a średnia głośność z żarówką wzrośnie.
Głośniki przy basach ochroni, bijąc światłem po oczach.
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Sep 24, 2008 8:14 pm
Pan Paweł Hadam napisał:
Quote:
"Maksymalna moc oddawana przez wzmacniacz podczas normalnej pracy",
to dość enigmatyczne określenie. Bez wdawania się w szczegóły warto
przynajmniej zaznaczyć, że to znacznie mniej niż moc wzmacniacza
z napisu na obudowie czy instrukcji obsługi. Tak o rząd wielkości
conajmniej, zakładając ostrożnie.
Ja bym jednak bardziej skłaniał się ku wielkości zbliżonej do
maksymalnej mocy RMS. Nie dlatego, że taka moc jest oddawana
w przypadku sygnałów "muzycznych",
Maksymalnej mocy oddawanej przez wzmacniacz, to i (dopasowane) głośniki
nie wytrzymają, jeśli ma to trwać dłuższą chwilę. Jeśli do domowego
zestawu grającego podłączy się (też domowy) elektroniczny instrument
muzyczny, taki co potrafi robić jakiś perkusyjny umcyk na wyższych
częstotliwościach, to po kilkunastu czy kilkudziesięciu minutach szlag
trafia wysokotonowe głośniki. Ale zgoda, zawsze lepiej w takich razach
przeszacować moc niż niedoszacować.
Quote:
ale dlatego, że za mały mocowo rezystor wrzucony gdzieś za szafę
czy w inne składowisko kurzu może się niebezpiecznie nagrzewać
i coś sobą przypalić albo i zapalić.
No to zrobić audiofilski Rezystor Głośnikowy (TM) zawieszony w powietrzu
na mahoniowych podstawkach z pozłacanymi końcówkami.
Quote:
Możesz też rezystor dać mniejszej mocy, np. 5W rezystory mają już
niską cenę i znośne wymiary, ale musisz pamiętać, żeby nie przygazować
za bardzo z głośnością bo rezystor spłonie.
Można ten pomysł twórczo rozwinąć i zalecić wymianę audiofilskich kabli
kierunkowych z bezcholesterolowej miedzi, tych co to mają głęboki dół
i aksamitny środek (albo odwrotnie), na przykład na kawał kabla od
telefonu po dziesięć groszy za metr. Spłonąć to on nie spłonie, bo drucik
w nim i tak grubszy (albo przynajmniej porównywalny) jak ten w cewce
głośnika. Za to rozciągnięty po podłodze chłodzenie ma lepsze. A swój
opór do obwodu wniesie. Na poziomie pojedynczych omów, jak mi z szacunków
w pamięci wychodzi.
Pomysł dobry jak mamy taki zwój w piwnicy, ale jak mamy kupić to
rezystor wyjdzie taniej.
No nie wiem czy taniej, bo chodziło właśnie o rozwiązanie oszczędne.
Kable głośnikowe, jakie by one nie były, to zawsze kawałek miedzi.
Na ogół chodzi w nich o to, by miały najmniejszy opór, a więc
wprowadzały najmniejsze straty. Przynajniej normalnym ludzim chodzi
o to, tych co szukają w kablu jedwabistej góry, pomijam. Coś takiego
kosztuje chyba z kilkanaście złotych za metr. A cienki miedziany
kabelek, powodujący utratę mocy, jest sto razy tańszy.
Quote:
A może by tak jakąś żaróweczkę? W dodatku przy dużych mocach kolorofon
gratis
A nie, to zdecydowanie zły pomysł. Taka błyskająca żaróweczka włączona
w szereg, to wysoce nieliniowy obiekt o zmieniającej się rezystancji.
Nie trzeba być audioświrem, by takie rozwiązanie odrzucić w trakcie
odsłuchu.
--
Jarek
Wmak
Guest
Wed Sep 24, 2008 8:53 pm
seba <sebanews@gmail.com> napisał(a):
Zależy co to za wieża, czy ma ona (i potrafi) czasem ładnie zagrać, czy ma
zawsze cichutko, za przeproszeniem, pierdzieć.
Jeśli ma tylko pierdzieć - to daj w szereg oporniki - od razu po kilkanaście
omów, kilka watów mocy.
Oprócz zmniejszenia głośności zauważysz (o ile "słoń na ucho nie nadepnął")
zmianę brzmienia - głównie w zakresie niskich tonów, uwypukli się podstawowy
rezonans głośnika, pojawią się rezonanse w zakresie tonów średnich -
"papierowe brzmienie".
Z dodatkowymi opornikami nie da się już głośno zagrać - przesterowany
wzmacniacz będzie charczeć.
Normalnie głośniki "lubią" być napędzane ze wzmacniacza o jak najmniejszej
oporności - ta mała oporność tłumi rezonansy głośnika - po pobudzeniu nie
pozwala membranie drgać na jej własnych częstotliwościach rezonansowych.
Chcąc przyciszyć "porządny" wzmacniacz należy jednak zaingerować w jego
wnętrze.
Jeśli jest wystarczający zapas wzmocnienia (nigdy nie dało się "odkręcić do
oporu) to należy (potrzebny fachowiec)zmienić wzmocnienie jego końcówki
mocy - może wystarczy dolutować dwa maleńkie oporniczki albo zrobić wewnątrz
dzielnik sygnału z 4 oporników - można też dodać do tego przełącznik -
będzie tzw muting.
Takie zmiany wzmocnienia przed końcówką mocy brzmienia kolumn nie popsują.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Konop
Guest
Wed Sep 24, 2008 10:36 pm
lwh pisze:
Quote:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrngdktdd.720.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Nie trzeba być audioświrem, by takie rozwiązanie odrzucić w trakcie
odsłuchu.
Żarówka zmniejsza nieliniowo głośność, robi za kompresor.
Do muzyki umcyk-umcyk może być w sam raz.
Bez ekstazy słuchać się tego nie da, a średnia głośność z żarówką wzrośnie.
Głośniki przy basach ochroni, bijąc światłem po oczach.
Kwestia tylko jak szybko się toto nagrzewa?? Ponoć żarówka jest w
stanie przenieść (że tak powiem "w światło") przebiegi do
kilkudziesięciu Hz, tak więc to um-um (może bez cyk ;P) będziesz miał
trochę "zaostrzone" (rezystancja będzie się zmieniać WRAZ z wartością
CHWILOWEGO prądu, a nie skutecznego), przez co wejdą harmoniczne i
zmieni się brzmienie i barwa dźwięku, nie tylko głośność.... Pomijam już
fakt, że nie znam charakterystki fazowej żarówki

... ciekawe, czy ktoś
zna ;P... może i zna - bo w końcu się toto stosowało kiedyś w
generatorach

...
Pozdrawiam
Konop
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Sep 24, 2008 10:39 pm
Wmak napisał tak:
Quote:
Normalnie głośniki "lubią" być napędzane ze wzmacniacza o jak najmniejszej
oporności - ta mała oporność tłumi rezonansy głośnika - po pobudzeniu nie
pozwala membranie drgać na jej własnych częstotliwościach rezonansowych.
Chcąc przyciszyć "porządny" wzmacniacz należy jednak zaingerować w jego
wnętrze.
Wszystko to oczywiście święta prawda z tym lubieniem źródeł napięciowych
przez głośniki (chociaż przy wysokotonowych bywają czasem jakieś dodatkowe
oporniki celem kompensacji tego i owego). Jeśli jednak szeregowy rezystor
będzie niewielki (powiedzmy, że znacząco mniejszy od oporności głośnika),
to wymienione wcześniej negatywne zajawiska aż tak bardzo nie dadzą się we
znaki. Tyle że wtedy moc spadnie też w stopniu być może niewystarczającym.
Można zatem spróbować "doaudiofilizować" troche rozwiązanie opornikowe.
W przytoczonym wcześniej przykładzie włączenie szeregowo oporności równej
głośnikowi (8 omów) wytworzy na tak sprokurowanym dzielniku dwukrotny
spadek napięcia, a więc czterokrotny spadek mocy. Głośnik zobaczy źródło
o oporności 8 omów. Zakładając oczywiście, że sam wzmacniacz ma zero.
Można to osiągnąć inaczej. Opornik 8 omów łączymy równolegle z głośnikiem,
co w efekcie da 4 omy. Włączając w szereg drugi 4-omowy opornik obciążymy
wzmacniacz 8 omami, a spadek napięcia na głośniku będzie również dwukrotny.
Dodatkowo powinno się to spodobać wzmacniaczowi, zwłeszcza gdy ma
konserwatywne poglądy i krzywo patrzy na obciążenie 16-omowe. Ale dalece
ważniejsze jest to, że sam głośnik zobaczy rezystancję źródła 4omy||8omów,
czyli 2.67 oma. A to już całkiem nieźle, jeśli porównamy z 8 omami.
[...]
Quote:
Takie zmiany wzmocnienia przed końcówką mocy brzmienia kolumn nie popsują.
Ale to już ingerencja we wnętrze wzmacniacza, a miało być bez. Chociaż
z drugiej strony, miało też być "elektronicznie", a my tu o jakichś
opornikach trzy po trzy. Dzielniki napięć to mi się na żadną definicję
elektroniki nie łapią. Musi się Pan teraz przygotować na to, że zostanie
zwyzywany od "ciołków", bo zamiast kombinować, od razu [udaje, że] wie
o co chodzi. Mnie się zaś może dostać choćby za to, że konsekwentnie
pisałem o rezystancji miast o impedancji i za to, że nie prowadziłem
rachunków w liczbach zespolonych. Ale ja się do tego zdążyłem przyzwyczaić.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Sep 25, 2008 1:58 am
Konop napisał:
Quote:
Żarówka zmniejsza nieliniowo głośność, robi za kompresor.
Do muzyki umcyk-umcyk może być w sam raz.
Bez ekstazy słuchać się tego nie da, a średnia głośność z żarówką
wzrośnie. Głośniki przy basach ochroni, bijąc światłem po oczach.
Kwestia tylko jak szybko się toto nagrzewa?? Ponoć żarówka jest w
stanie przenieść (że tak powiem "w światło") przebiegi do
kilkudziesięciu Hz,
O tym, że przenosi 100Hz, można łatwo się przekonać podłączając fotodiodę
do słuchawek. W żarowym oświetleniu słychać wyrażny brum.
Quote:
tak więc to um-um (może bez cyk ;P) będziesz miał trochę "zaostrzone"
(rezystancja będzie się zmieniać WRAZ z wartością CHWILOWEGO prądu, a nie
skutecznego), przez co wejdą harmoniczne i zmieni się brzmienie i barwa
dźwięku, nie tylko głośność....
Dźwięk słyszę również w pomieszczeniu oświetlonym halogenami 12V/50W,
mimo iż żarzące się włókna widać jeszcze przez jakieś 2-3 sekundy
po wyłączeniu prądu. Rzecz w tym, że owszem, nawet kilkaset Hz da się
przenieść, ale amplituda zmian strumienia świetlnego i zmian rezystancji
włókna jest bardzo niewielka w porównaniu ze zmianami prądu. Słyszalnych
harmonicznych, to ja bym się nie spodziewał. Nie usłyszy ich nawet
audiofil, który odróżnia kierunkowe kable z miedzi 99,9999999% od kabla
do żelazka (pod warunkiem, że mu się nie wyłączy światła).
Quote:
Pomijam już fakt, że nie znam charakterystki fazowej żarówki

...
ciekawe, czy ktoś zna ;P... może i zna - bo w końcu się toto stosowało
kiedyś w generatorach

...
Oraz w stabilizatorach. Mam gdzieś nawet taką specjalną stabilizacyjną
lampę z zimnym włóknem (całkiem zimne to ono nie było, ale nie świeciło
w czasie pracy; a wyglądało toto jak lampa z podstawką octal).
--
Jarek