Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next
io
Guest
Fri Jan 05, 2024 4:58 pm
W dniu 05.01.2024 o 15:37, Wiesiaczek pisze:
Quote:
W dniu 5.01.2024 o 15:18, heby pisze:
On 05/01/2024 15:09, Grzegorz Niemirowski wrote:
Patopariotyzm polegający na tłumaczeniu na polski wszystkiego co się
rusza, jest przejawem, najczęsciej, niepojmowania istoty problemu i
posługiwania się patologiczną ideologią.
Niech Ci będzie, ale czepiasz się tego marginalnego zjawiska
Oba zjawiska są wrzucane do wspólnego worka. Szczególnie przez osoby
nietechniczne. Takie osoby nie mają pojęcia do czego, poza bredzeniem,
można użyć języka.
To, że ktoś robi asapy i idzie na calle, to jest oczywista żenada. Ale
to, że ktoś robi refleksję na typ, to już jest bardzo precyzyjna, dla
kolegi programisty, informacja. A że nie ma to sensu z punktu widzenia
rozwiązywacza krzyżówek - kogo to obchodzi. Istotne jest precyzyjne
komunikowanie się i ono wymaga róznież słownika który rośnie szybciej
niż wymyślamy nowe słowa w ulubionym języku. O ile "uczenie maszynowe"
jeszcze się udało wtłoczyć w język, to już AI zaczyna wygrywać z SI a
"spacja" jest najzwyklejszym słowem polskim, które mogę znaleźć w
książce dziecka, do szkoły. Normalna ewolucja. Nawet język potoczny
wzbogaca sie o słowa takie jak "crush", które dla obecnego pokolenia
nastolatków będą znacznie bardziej naturalne, niż wątpliwej jakości
zamiennik po dziadku.
Nawet nie masz pojęcia jak murzyni w Afryce wyewoluowali ze swoich
plemiennych języków na język francuski.
Jestem przekonany, że argumenty były te same.
Taki jest los murzynów, zarówno w Afryce jaki w Polsce.
Tylko mnie do nich nie zaliczaj
A jaki jest twój plemienny język? Śląski? Kaszubski? Bo na pewno nie
polski, który Ci właśnie w szkole wpajali byś nie używał swojego.
Wiesiaczek
Guest
Fri Jan 05, 2024 8:30 pm
Wiesiaczek
Guest
Fri Jan 05, 2024 8:31 pm
heby
Guest
Fri Jan 05, 2024 8:40 pm
On 05/01/2024 19:30, Wiesiaczek wrote:
Quote:
Zaproponuj "nieidiotyczny" po polsku.
Po co?
Zgodnie z zasadami językowymi wyrażenie "dysk twardy" przestało mieć
związek ze znaczeniem pojedynczych słów. Stało się wyrażeniem
precyzyjnie okreslajacym pewiwn typ przedmiotu.
Jaką widzisz potrzebę zmiany?
Potrzebujesz też zmiany "samochód" bo już nie chodzi, a jedzie?
Wiesiaczek
Guest
Fri Jan 05, 2024 8:41 pm
PiteR
Guest
Sat Jan 06, 2024 12:46 am
in <news:un8gtu$3nht$1@dont-email.me>
user heby pisze tak:
Quote:
Są tacy pacjenci co zapominają.
Nie oceniaj tego tylko w taki sposób.
Inny język to nie tylko inne wyrazy, ale równiez ille zakresy
znaczenia wyrazu, abo kompletny brak odpowiednika.
Nie wyrazy, chodzi mi o zapominanie składni i budowanie konstrukcji
na które może wpaść tylko obcokrajowiec. Polak nigdy tak nie powie.
--
Piter
#jebac fliperów pasozytów hieny cmentarne
Marcin Debowski
Guest
Sat Jan 06, 2024 2:41 am
On 2024-01-05, Grzegorz Niemirowski <grzegorz@grzegorz.net> wrote:
Quote:
obcojęzycznych słów. Jako, że jesteśmy na grupie techniczniej, to przykładem
może być funkcjonalność, której ludzie nie odróżniają od funkcji.
Funkcjonalność jest miarą przydatności, liczby funkcji. To słowo takie jak
"jakość". Stąd nie ma liczby mnogiej. Ale niestety bezmyślnie skalkowano
angielskie functionality. Podobnie pod wpływem angielskiego pomieszano
Problem jest MZ dokładnie ten sam w j.polskim i angielskim. Użyteczność
czy przydatność jest tu związana z pełnieniem czy obecnością określonych
funkcji, więc np. stwierdzenie, że dane urządzenie ma określoną
funkcjonalność oznacza, że ma takie funkcje (lub pewien ich zespół) co
czyni je użytecznym. A jak chcemy czepiać się dalej, to rozumienie
funkcji jako np. zdolności do wykonania pewnych technicznych operacji,
to też rzecz mocno świeża. 1-2ch pokoleń? W każdym razie, nie jest to MZ
w tym wypadku problem kalki. Przy kompleksowości (i ilości) funkcji,
zaciera się różnica.
Stajemy się powoli społeczeństwem kosmopolitycznym, coraz więcej ludzi
posługuje się czynnie angielskim. Wpływy obce były i zawsze będą. Nie ma
się przed tym co histerycznie bronić. Tak funkcjonuje żywy język. Możemy
się zżymać, ale nic się z tym konkretnego nie zrobi. Polskie
odpowiedniki można i trzeba tworzyć jak się da. Problem jest tu MZ taki,
że jesteśmy w tej chwili uwarunkowani i negatywnie odbioramy takie
słowa, które zwyczajnie nam nie brzmią lub wręcz brzmią jak jakiś
obciach. Czy taki samochód, samolot, podomka, miałyby jakiekolwiek
szanse, gdyby powstały obecnie? Paradoksalnie, trochę nowych polskich
(rdzeniowo) słów powstaje obecnie chyba właśnie dlatego, że młodzież
bawi się tym brzmieniem.
A mnie nadal do pasji doprowadza stosowanie unikalny w miejsce
unikatowego, ale PWN już od dawna uznaje obie wresje. Co robić.
--
Marcin
io
Guest
Sat Jan 06, 2024 3:36 am
W dniu 05.01.2024 o 19:31, Wiesiaczek pisze:
Quote:
W dniu 5.01.2024 o 15:48, io pisze:
W dniu 05.01.2024 o 15:15, Grzegorz Niemirowski pisze:
heby <heby@poczta.onet.pl> napisał(a):
Dam Ci jeszcze jeden problem: całkowanie i różniczkowanie. Kiedy
cały świat używa pojęć o podobnym brzmieniu, my mamy inne.
Nie cały świat, tylko niektóre kraje. Wjechała Ci ideologia i zakłóca
liczenie.
A po co?
Bo mamy swój język? Lepiej powiedz po co głupio kopiować.
Po to by nie tworzyć zbędnych bytów. Nasz język jest zaszłością z
którą przyszło nam żyć i tyle. Ta wielojęzyczność miała uzasadnienie
dawno temu gdy społeczeństwa nie były mobilne, ludzie siedzieli na
d..ie i wymyślali swoje określenia bo innych nie potrzebowali. Już
wtedy niektórzy zauważali, że byłoby lepiej porozumiewać się
jednolitym językiem. No i powstały różne esparanto, interlingua. W
znacznym stopniu przez proste szukanie części wspólnej różnych
języków. Nie spopularyzowały się bo lokalsi ciągle nie widzieli
potrzeby naginania się. Najlepiej oddają to gwary, które lokalnie
nadal całkiem dobrze funkcjonują. Ale dzisiaj jesteśmy globalną wioską
i nic z tych gwar dla szerszej komunikacji nie wynika. Wynika z
używania popularnych na świecie języków.
Reprezentujesz mentalność murzyna, ot co!
Ale w towarzystwie Zamenhofa wypada
io
Guest
Sat Jan 06, 2024 3:40 am
W dniu 05.01.2024 o 19:41, Wiesiaczek pisze:
Quote:
W dniu 5.01.2024 o 15:58, io pisze:
W dniu 05.01.2024 o 15:37, Wiesiaczek pisze:
W dniu 5.01.2024 o 15:18, heby pisze:
On 05/01/2024 15:09, Grzegorz Niemirowski wrote:
Patopariotyzm polegający na tłumaczeniu na polski wszystkiego co
się rusza, jest przejawem, najczęsciej, niepojmowania istoty
problemu i posługiwania się patologiczną ideologią.
Niech Ci będzie, ale czepiasz się tego marginalnego zjawiska
Oba zjawiska są wrzucane do wspólnego worka. Szczególnie przez osoby
nietechniczne. Takie osoby nie mają pojęcia do czego, poza
bredzeniem, można użyć języka.
To, że ktoś robi asapy i idzie na calle, to jest oczywista żenada.
Ale to, że ktoś robi refleksję na typ, to już jest bardzo
precyzyjna, dla kolegi programisty, informacja. A że nie ma to sensu
z punktu widzenia rozwiązywacza krzyżówek - kogo to obchodzi.
Istotne jest precyzyjne komunikowanie się i ono wymaga róznież
słownika który rośnie szybciej niż wymyślamy nowe słowa w ulubionym
języku. O ile "uczenie maszynowe" jeszcze się udało wtłoczyć w
język, to już AI zaczyna wygrywać z SI a "spacja" jest
najzwyklejszym słowem polskim, które mogę znaleźć w książce dziecka,
do szkoły. Normalna ewolucja. Nawet język potoczny wzbogaca sie o
słowa takie jak "crush", które dla obecnego pokolenia nastolatków
będą znacznie bardziej naturalne, niż wątpliwej jakości zamiennik po
dziadku.
Nawet nie masz pojęcia jak murzyni w Afryce wyewoluowali ze swoich
plemiennych języków na język francuski.
Jestem przekonany, że argumenty były te same.
Taki jest los murzynów, zarówno w Afryce jaki w Polsce.
Tylko mnie do nich nie zaliczaj :)
A jaki jest twój plemienny język? Śląski? Kaszubski? Bo na pewno nie
polski, który Ci właśnie w szkole wpajali byś nie używał swojego.
Coś Ci się popierdoliło murzynie.
Nie tak jak Tobie.
Quote:
Jestem Polakiem i mówię po polsku.
Polska to ten kraj ze stolicą po wschodniej stronie?
Quote:
Ja bywałem kierownikiem, brygadzistą a Ty kim? Managerem?
A urodziłeś się kim?
Quote:
Cóż, nie mam wspólnego języka z niewolnikami, przykro mi (albo lepiej
"sorry" - dla niewolników) :)
Ty jesteś jak ten Francuz co wysyła francuskie teksty na anglojęzyczne
forum.
Ghost
Guest
Sat Jan 06, 2024 11:41 am
W dniu 03.01.2024 o 19:44, titanus pisze:
Quote:
Janusz <janusz_k@o2.pl> Wrote in message:r
Godzinny film z prezentacji autorów z łamania kodów pociągów newag.
https://youtu.be/XrlrbfGZo2k
...na miłość boską: ja rozumiem kaleczenie angielskiego poprzez
polskich polityków, ale tu? Już lepiej było to zrobić w ich
języku natywnym a tłumaczenie zlecić profesjonalistom.
Merytoryczne na 4.
-- Janusz
janusz jak to janusz
Ghost
Guest
Sat Jan 06, 2024 1:53 pm
W dniu 05.01.2024 o 13:52, Wiesiaczek pisze:
Quote:
Czesi na ten przykład nie skopiowali "komputera" zresztą tak samo jak
Francuzi.
Da się? Oni są patopatriotami?
Tylko Polacy są papugami i pierdolą o blutfufach, krzywiąc pyski na
modłę amerykańską.
Żenada!
tylko rosjanie sa papugami i pierdola o tankach, gdy my mamy piekna
nazwe czolg
....i komputer bialoruskiego agenta wiesniaka ulega zawieszeniu, raz..
dwa.. trzy.. wisi!
Grzegorz Niemirowski
Guest
Mon Jan 08, 2024 11:37 am
heby <heby@poczta.onet.pl> napisał(a):
Quote:
Widziałeś kiedyś publikację naukową z matematyki, w poważnym piśmie?
Tak, cały świat używa pojęć, które w j.p. mają inne brzmienie. Bo cały
świat komunikuje się w jedynm, wybranym języku. Obecnie to angielski.
To, że publikuje się po angielsku nie ma nic do tego, że każdy język niby
musi importować do wszystkiego angielskie słowa.
Quote:
Bo nie mamy słów i musimy wymyślać jakieś debilizmy? Patrz, 50 lat mija, a
na joystick udało się znaleźć tylko "kontroler" i to jest oczywiście
debilizm, bo ma inny zakres znaczeniowy niż joystick.
Czasami ktoś wymyśli coś debilnego, ale dlaczego ta całka albo różniczka są
debilne? Bardzo dobre spolszczenia. Albo co jest złego w "dodawaniu". Jak
będziemy mówić np. "addowanie" albo "addycjowanie", to będzie lepiej?
Quote:
Co dzięki temu zyskaliśmy, poza zamknięciem się w kolejnym zaścianku?
Bredzisz coraz bardziej. Żadnego zamknięcia to nie spowodowało.
Oczywiście, że spowodowało. Spowalnia naukę języka uniwersalnego (obecnie
angielski) nie dając nic, poza nadętym patriotyzmam, w zamian.
Przepraszam za to "bredzenie", ale to co piszesz, nie ma żadnego oparcia w
faktach. Ani nie ma żadnego spowalniania ani nie ma tu nic nadętego. Ej,
serio, od kiedy używanie swojego języka jest nadętym patriotyzmem? To jest
jakieś myślenie z kraju kolonialnego. Nadęty patriotyzm jest np. wtedy, gdy
ktoś nie chce uczyć się języków obcych albo ma focha jak się do niego mówi
po angielsku. W Polsce takie coś nie występuje, jest za to w niektórych
krajach Europy Zachodniej.
Quote:
On się sam kasue na naszych oczach. Potrafisz wyliczyć ile słów "polskich"
używasz na codzień, a ile to zapożyczenia od czasów wszystkich wojen i
zaborów?
Zakładasz że jezyk to statyczny obiekt, drogocenny i wymagający
pilnowania. A to transformujacy się bezustannie narząd komuniakcji. I tak,
zanika. Zerknij na młodych ludzi, używaja o wiele więcej słów obcych, niż
Twoje pokolenie. Podobnie Twoje pokolenie wprowadzało obce słowa których
nie znał Twój dziadek. Jesteś oskarżony o współudział.
Oczywiście widzę te zmiany. Co wcale nie znaczy, że każdą zmianę trzeba
uważać za dobrą.
Quote:
Mam wrażenie, że tym marudzeniem właśnie przedstawiasz zaściankowe
myślenie.
Projekcja to poteżne narzędzie w dykusji, ale nie stosuj za często, w
niektych sytuacjach wygląda głupio.
Owszem, ale moim zdaniem tutaj nie wygląda głupio. To jest myślenie na
zasadzie, że obce jest lepsze i że nasze pomysły są z założenia złe. Że
używanie własnego języka jest zaściankowe. Niestety, to wszystko do siebie
pasuje. Do ideologii, że tam jest Przenajświętszy Zachód, a tu dzikie
plemiona słowiańskie.
Quote:
Zmusił ich do nauki 2 pojęć zamiast 1. Niby nic, ale jak przemnożysz przez
tysiąc zaczyna być to po prostu boleśnie bezużyteczne. I co dostali w
zamian? Chyba tylko pomyłkę z biskupem.
Uważasz, że używanie własnego słowa to jakieś obciążenie dla mózgu? Sorry,
nie kupuję tego.
--
Grzegorz Niemirowski
https://www.grzegorz.net/
Marek
Guest
Sun Jan 14, 2024 1:45 pm
On Fri, 5 Jan 2024 15:07:36 +0100, heby <heby@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
To nie jest niechęć do polskich terminów. To *BRAK* polskich
terminów i
zamiast tego na siłę wciskanie niepasujących, bredząc o jakiejś
ochronie
języka polskiego do pisania wierszy. Ba, język polski jest pełen
słów
obcych, określających rzeczy bądz czynności, których nie znaliśmy i
nie
było wyjścia, jak pożyczenie określenia od sąsiadów. Dzisiaj wielu
Bootowanie dla amerykania czy Anglika spoza IT brzmi podobnie
idiotycznie i absurdalnie jak dla nas próby polskich zastępników tego
słowa. O słowie "server" nie wspominając. Skoro zatem oni to
przełknęli i się przyjęło to dlaczego u nas np. "wstaniec" nie
mógłby.
--
Marek
heby
Guest
Sun Jan 14, 2024 2:02 pm
On 14/01/2024 12:45, Marek wrote:
Quote:
To nie jest niechęć do polskich terminów. To *BRAK* polskich terminów
i zamiast tego na siłę wciskanie niepasujących, bredząc o jakiejś
ochronie języka polskiego do pisania wierszy. Ba, język polski jest
pełen słów obcych, określających rzeczy bądz czynności, których nie
znaliśmy i nie było wyjścia, jak pożyczenie określenia od sąsiadów.
Dzisiaj wielu
Bootowanie dla amerykania czy Anglika spoza IT brzmi podobnie
idiotycznie i absurdalnie jak dla nas próby polskich zastępników tego
słowa. O słowie "server" nie wspominając. Skoro zatem oni to przełknęli
i się przyjęło to dlaczego u nas np. "wstaniec" nie mógłby.
Wyjasnij co w ten sposób osiągnąłeś? Myslisz że pojawi się wiersz ze
słowem "wstaniec" albo nowe tłumaczenie dzieł Orwela będzie zawierało to
słowo? Co polonistom, zajmującym się pielęgnacją kultury, po nowym
słowie określającym procedurę, której nawet nie pojmują?
Jaki cel osiągasz mnożąc byty, użyteczne tylko w 1 dziedzinie, w której
80% słownictwa i tak jest wspólne między odległymi językami?
Marek
Guest
Sun Jan 14, 2024 2:36 pm
On Sun, 14 Jan 2024 13:02:57 +0100, heby <heby@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Wyjasnij co w ten sposób osiągnąłeś? Myslisz że pojawi się wiersz ze
Polski odpowiednik. Wystarczająco dużo by zaspokoić oczekiwania.
--
Marek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4 Next