tornad
Guest
Sat Dec 15, 2007 5:16 pm
Quote:
A. Grodecki
"Wszystkie zwierzęta sa równe.
Ale te, które mają futerko w trzykolorowe pasy, są równiejsze."
Niby cos znalazlem25.10 Propagacja fal elektromagnetycznych.
Propagacja - rozprzestrzenianie. Do propagacji używa się obwodu LC
wyposażonego dodatkowo w generator drgań niegasnących.
;
Jak widać, w obwodzie drgającym napięcie względem natężenia są przesunięte o
90o. Energia pola elektrycznego jest w stosunku do energi pola megnetycznego
przesunięta o 90o.
Oznaczenia:
I0 - natężenie początkowe;
I - natężenie;
w - prędkość kątowa;
t - czas;
U - różnica potencjałów (napięcie);
U0 - początkowa różnica potencjałów.
25.11 Prawa Maxwella.
25.11.1 Pierwsze prawo Maxwella.
Zmienne pole elektryczne wytwarza wokół siebie wirowe pole magnetyczne.
25.11.2 Drugie prawo Maxwella.
Zmienne pole magnetyczne wytwarza wokół siebie wirowe pole elektryczne.
No ale to jakas publikacja szkolna; czy mozna na niej polegac gdy
wszystkie "powazne" artykuly i madre ksiazki twierdza, ze tego przesuniecia
nie ma? I podpieraja sie Maxwellem, ktory rownoczesnie pisze, ze to
sie "tworzy"; jedno pole przechodzi w drugie.
Wiec mi sie to kupy nie trzyma aby zadnego przesuniecia fazowego miedzy tymi
polami nie bylo. Nie moga byc rownoczesnie albo ich nie byc gdy te
synchroniczne niby sinusioidy przechodza przez zero...
Czy ktos z madrych elektronikow moze mi to przyblizyc bez laplasjanow, calek
i takich odwroconych do gory nogami trojkacikow:)?
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
A. Grodecki
Guest
Sat Dec 15, 2007 7:58 pm
Znowu wróciłes do bazy?
Ech!
Przeciez ci tłumaczyłem, że mylisz zjawiska w obwodzie rezonansowym z
rozprzestrzenianiem się fali elektromagnetycznej w dielektryku.
Nie wiem jak ci mam wyjaśnić, że to nie to samo, skoro to jest tak
oczywiste, że aż boli??? Żadna sensowna analogia w stylu Nurmana (rurki
z wodą, zawory itepe) nie przychodzi mi do głowy.
A może o to piwo chodzi. Przegrałeś i nie możesz sie pogodzić ze stratą
albo masz za co kupić?

Mówi się trudno! Kobyłka u płota...
Już mam, może zadziała
Wyobraź sobie kawałek prostego drutu. Drut oczywiście, jak to drut. Ma
jakąś indukcyjność. Parę nanohenrów albo jeszcze mniej. Teraz zaczynamy
pobudzać uzwojenie pierwotne. Pobudzamy taką funkcją napiecia, zeby była
ciągłość pierwszej pochodnej. Czyli ani skok, ani czysty sinus, tylko
taki sinus z łagodnym wejściem napiecia.
Więc napiecie zaczyna narastać. Narasta i narasta... Drut cały czas "nie
wie" co to za funkcja a przede wszystkim jaką będzie miała częstotliwość
podstawową, więc nie może wytworzyć pola magnetycznego wokół siebie
(Twoim zdaniem) no bo ono musi być przecież przesunięte w fazie... A jak
tu wyliczyć potrzebny moment startu pola magnetycznego skoro nieznana
jest częstotliwość? Więc nie ma pola magnetycznego. Tak długo, jak
narasta napiecie, powiedzmy że napięcie narasta teraz liniowoo, nie ma
pola magnetycznego. Chmmm.... a co z prądem. Przecież jeśli jest prąd,
to pole musi być! Eureka! Prąd też nie płynie Twoim zdaniem!!! Tak więc
mamy parę centymatrów normalnego miedzianego drutu o symbolicznej
indukcyjności i równie symbolicznym oporze elektrycznym na którym jest
juz paręset woltów i nadal rośnie (niezbyt szybko), ale prądu "ni
cholery"
No i co?
--
Pozdrawiam,
A. Grodecki
"Wszystkie zwierzęta sa równe.
Ale te, które mają futerko w trzykolorowe pasy, są równiejsze."