J.F.
Guest
Wed Feb 28, 2007 5:20 pm
On Wed, 28 Feb 2007 16:22:25 +0100, mk wrote:
Quote:
Newsuser "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Nie mniej pożądany (dla pracodawcy) efekt psychologiczny zostaje
wywołany i "statystyczny" pracownik boi się gróźb tam zawartych.
Albo i nie, bo jak sie pierwszy zwolni i g* mu zrobia to reszta sie
blyskawicznie dowie.
Czyż w statystycznej głowie pracownika nie pojawią się poniższe wątpliwości:
Może dał komuś w łapę...
Może miał znajomości...
Może konsultował się z dobrymi prawnikami (czy znam jakiegoś prawnika?)...
Cos ci sie nie pomylilo ? Nie rozmawiamy o "statystycznym pracowniku"
tylko o znajomych tego jednego. Powie komu dac w lape, do ktorego
prawnika pojsc, ile to kosztuje ..
Quote:
Może jeszcze mu zrobią...
Czy jak odejdę, to czy nowy pracodawca będzie chciał pracownika mającego
opinię nielojalnego? (nowy pracodawca na pewno zadzwoni po opinię do
starego, a może nawet to stary zadzwoni do nowego)
A obecny dzwonil do poprzedniego ?
Quote:
Będzie trzeba się sądzić, nie stać mnie na to... same kłopoty... lepiej
jeszcze trochę poczekać, aż lojalka wygaśnie.
Miesiac czy dwa owszem, ale nie 3 lata :-)
Quote:
Oczywiście sprawny dział kadr dostarczy plotki, o przypadkach, gdy
pracownicy płacili odszkodowanie (ba, ja sam znam osobiście taki!)
Albo i nie bo czy oni zarabiaja tak duzo lepiej ze sie im oplaca
klamac ? :-)
Quote:
Ot, moc słowa pisanego i aktu złożenia podpisu.
W Polsce ? Zerowa :-)
J.
mk
Guest
Wed Feb 28, 2007 7:30 pm
Newsuser "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Nie mniej pożądany (dla pracodawcy) efekt psychologiczny zostaje
wywołany i "statystyczny" pracownik boi się gróźb tam zawartych.
Albo i nie, bo jak sie pierwszy zwolni i g* mu zrobia to reszta sie
blyskawicznie dowie.
Czyż w statystycznej głowie pracownika nie pojawią się poniższe
wątpliwości: Może dał komuś w łapę...
Może miał znajomości...
Może konsultował się z dobrymi prawnikami (czy znam jakiegoś
prawnika?)...
Cos ci sie nie pomylilo ? Nie rozmawiamy o "statystycznym pracowniku"
tylko o znajomych tego jednego. Powie komu dac w lape, do ktorego
prawnika pojsc, ile to kosztuje ..
Cóż... ten pierwszy jakoś toruje ścieżkę... Ale może miał farta... może
firma zacznie realizować groźby, gdy pracownicy masowo zaczną odchodzić -
pojedyńczym przypadkiem może nie opłaca się zajmować.
Rzeczy się nie będą dziać natychmiast. To, że w ciągu miesiąco g* mu
zrobili, to nie znaczy, że jeszcze nie zrobią. Firma windykacyjna może już
wydzwania...
Te wątpliwości można wzbudzać i podsycać...
Oczywiście, że jeżeli odejścia będą coraz bardziej popularne i nie będą mieć
konsekwencji, to załoga będzie coraz bardziej, nazwijmy to, "pozytywnie
zdemoralizowana" - z szantażu nici.
Jednak jeśli firma stosuje brudne chwyty w postaci lojalek, to i pewnie
zastosuje inne chwyty np. może wprowadzić dodatkowe szkolenia, dla firmy
bardzo kosztowne i teraz sytuacja jest nowa, inna... teraz konsekwencje będą
wyciągane...
Quote:
Może jeszcze mu zrobią...
Czy jak odejdę, to czy nowy pracodawca będzie chciał pracownika
mającego opinię nielojalnego? (nowy pracodawca na pewno zadzwoni po
opinię do starego, a może nawet to stary zadzwoni do nowego)
A obecny dzwonil do poprzedniego ?
Czy pracownik o tym wie? Może dzwonił, może nie dzwonił.
Quote:
Będzie trzeba się sądzić, nie stać mnie na to... same kłopoty...
lepiej jeszcze trochę poczekać, aż lojalka wygaśnie.
Miesiac czy dwa owszem, ale nie 3 lata
A jak jednak przyjdzie płacić odszkodowanie?
Quote:
Oczywiście sprawny dział kadr dostarczy plotki, o przypadkach, gdy
pracownicy płacili odszkodowanie (ba, ja sam znam osobiście taki!)
Albo i nie bo czy oni zarabiaja tak duzo lepiej ze sie im oplaca
klamac ?
Jeśli kłamstwo => premia, no to finansowo się opłaca.
Quote:
Ot, moc słowa pisanego i aktu złożenia podpisu.
W Polsce ? Zerowa
Skoro cały wątek nie związany z tematyką grupy to pozwolę sobie:
W wojsku widziałem jak pół kompani (tylko pół, bo reszta była na rejonach,
albo gdzie indziej) podpisało zrzeczenie się z wzięcia udziału w...
wyborach. Wyjazd na wybory oczywiście był jedną z nielicznych szans dostania
przepustki. Jednak zagrożono, że jeżeli się tego zrzeczenia nie podpisze, to
karta wyborcza zostanie przeniesiona do jednostki wojskowej i taki żołnierz
będzie głosować na terenie jednostki -- wtedy z wyjazdu na 100% nici.
Zbliżył się termin wyborów, na przenoszenie kart wyborczych było już za
późno i żaden z żołnierzy nie miał przeniesionej karty do komisji wyborczej
przy jednostce wojskowej.
Przyszedł również odgórny rozkaz, że wszyscy żołnierze, którzy nie głosują
przy jednostce wojskowej mają być wypuszczeni na przepustki...
Nie mniej kompania musi wystawić pododdział alarmowy i inne służby (no i
rejony!

), więc jednak ktoś musi zostać...
Służby zostały przydzielone oczywiście tym, którzy podpisali zrzeczenia.
Były protesty, ale szybko ustały, gdy indywidualnie pokazno te zrzeczenia
"dla przypomnienia"... A tak naprawdę przecież były g* warte. Magia?
Niestety, to działa - nie zawsze, nie na każdym (a na mnie, to już na pewno
nie!)- ale działa.
Polecam "Wywierania wpływu na ludzi" Cialdiniego...
pzdr
mk