Pszemol
Guest
Sat Sep 18, 2004 2:00 am
Niektóre ładowarki elektroniczne do samochodowych akumulatorów
wymieniają na liście swoich funkcji "odsiarczanie". Jest to
podobno jakieś "pulsowanie z dużą częstością", cytując opis dla
laików z opakowania... Czy ktoś wie jak to działa i o co chodzi?
Tomek
Guest
Sat Sep 18, 2004 5:25 am
Quote:
Niektóre ładowarki elektroniczne do samochodowych akumulatorów
wymieniają na liście swoich funkcji "odsiarczanie". Jest to
podobno jakieś "pulsowanie z dużą częstością", cytując opis dla
laików z opakowania... Czy ktoś wie jak to działa i o co chodzi?
Jeśli przepisałeś nazwę tej funkcji z pudełka to znaczy że producent nawet nie
zna prawdziwej nazwy procesu. Literatura ( ale nie pudełkowa i googlowa )
nazywa to odsiarczanianiem. Proces znany od czasu kiedy zrobili pierwszy
akumulator. Niestety to taki pic na wodę dla ubogich. Jedyną i sprawdzoną
metoda na niezawodna prace akumulatora jest wymiana starego za dopłatą w
sklepie na nowy. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
Tomek
Guest
Sat Sep 18, 2004 5:25 am
Quote:
Niektóre ładowarki elektroniczne do samochodowych akumulatorów
wymieniają na liście swoich funkcji "odsiarczanie". Jest to
podobno jakieś "pulsowanie z dużą częstością", cytując opis dla
laików z opakowania... Czy ktoś wie jak to działa i o co chodzi?
Jeśli przepisałeś nazwę tej funkcji z pudełka to znaczy że producent nawet nie
zna prawdziwej nazwy procesu. Literatura ( ale nie pudełkowa i googlowa )
nazywa to odsiarczanianiem. Proces znany od czasu kiedy zrobili pierwszy
akumulator. Niestety to taki pic na wodę dla ubogich. Jedyną i sprawdzoną
metoda na niezawodna prace akumulatora jest wymiana starego za dopłatą w
sklepie na nowy. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
ARM
Guest
Sat Sep 18, 2004 11:57 am
Pszemol wrote:
Quote:
Niektóre ładowarki elektroniczne do samochodowych akumulatorów
wymieniają na liście swoich funkcji "odsiarczanie". Jest to
podobno jakieś "pulsowanie z dużą częstością", cytując opis dla
laików z opakowania... Czy ktoś wie jak to działa i o co chodzi?
Poszukaj ksiazek pana Sekowskiego "Ciekawe eksperymenty" czy jakos tak
o ile dobrze pamietam w ktorejs czesci ten proces byl dobrze opisany
ale o ile pamietam nic tam nie pulosowalo tylko byl to proces ladowania
zasiarczonego akumulatora wypelnionego chyba woda destylowana czy jakos
tak i to byl dosc dlugi proces a wode i elektrolit wymienialo sie chyba
kilkukrotnie. Ksiazke ta czytalem wieeeele lat temu wiec moglem cos
namieszac ale tam jest to dosc dobrze opisane.
--
Taddy (ARM)
dziadek Ben
Guest
Sat Sep 18, 2004 12:21 pm
Quote:
ale o ile pamietam nic tam nie pulosowalo tylko byl to proces ladowania
zasiarczonego akumulatora wypelnionego chyba woda destylowana czy jakos
tak i to byl dosc dlugi proces a wode i elektrolit wymienialo sie chyba
kilkukrotnie. Ksiazke ta czytalem wieeeele lat temu wiec moglem cos
namieszac ale tam jest to dosc dobrze opisane.
Nic nie namieszałeś. Jest dokładnie tak, jak opisałeś.
dziadek Ben
Adam C
Guest
Sat Sep 18, 2004 12:56 pm
Quote:
Niektóre ładowarki elektroniczne do samochodowych akumulatorów
wymieniają na liście swoich funkcji "odsiarczanie". Jest to
podobno jakieś "pulsowanie z dużą częstością", cytując opis dla
laików z opakowania... Czy ktoś wie jak to działa i o co chodzi?
Ogulnie rzecz biorąc akumulator jest ładowany prądem zmiennym,
faza ładowania następnie faza rozładowania ok. 10% prądu ładowania.
Dzięki temu można usunąć drobnoziarniste zasiarczenie akumulatora,
natomiast na gruboziarniste zasiarczenie usuwa się poprzez wymianę
akumulatora.
Można się bawić w odsiarczanie z płukaniem akumulatora wodą destylowaną,
ale jest to proces długotrwały i skuteczny jedynie przy zasiarczeniu
drobnoziarnistym.
Co przy dzisiejszej dostępności i cenach akumulatorów jest procesem
wątpliwym
ze strony ekonomicznej.
Pozdrawiam Adam
AlexY
Guest
Sat Sep 18, 2004 1:43 pm
Użytkownik dziadek Ben napisał:
Quote:
ale o ile pamietam nic tam nie pulosowalo tylko byl to proces ladowania
zasiarczonego akumulatora wypelnionego chyba woda destylowana czy jakos
tak i to byl dosc dlugi proces a wode i elektrolit wymienialo sie chyba
kilkukrotnie. Ksiazke ta czytalem wieeeele lat temu wiec moglem cos
namieszac ale tam jest to dosc dobrze opisane.
Nic nie namieszałeś. Jest dokładnie tak, jak opisałeś.
tylko ze nie zawsze aku da sie w ten sposob ozywic
tak ze nie nalezy sie zrazac niepowodzeniem
Pszemol
Guest
Sat Sep 18, 2004 2:25 pm
"Adam C" <acanka NOSPAM @kr.onet.pl> wrote in message news:z8X2d.290104$vG5.92060@news.chello.at...
Quote:
Ogulnie rzecz biorąc akumulator jest ładowany prądem zmiennym,
faza ładowania następnie faza rozładowania ok. 10% prądu ładowania.
Dzięki temu można usunąć drobnoziarniste zasiarczenie akumulatora,
natomiast na gruboziarniste zasiarczenie usuwa się poprzez wymianę
akumulatora.
Można się bawić w odsiarczanie z płukaniem akumulatora wodą destylowaną,
ale jest to proces długotrwały i skuteczny jedynie przy zasiarczeniu
drobnoziarnistym.
Co przy dzisiejszej dostępności i cenach akumulatorów jest procesem
wątpliwym ze strony ekonomicznej.
Pomijam całkowicie stronę "ekonomiczną", bo nie chodzi mi o typowy
akumulator samochodowy... Mam bowiem kupiony spory akumulator
okrętowy, "marine", potrafi dać z siebie 825 amperów przy rozruchu
(jest to model maxx-29 firmy EverStart). Używam go z jednej strony
do zasilania awaryjnego akwarium przez inwerter (jak prąd wyłączą)
a oprócz tego w różnych eksperymentach elektronicznych jako źródła
dosyć pojemnego i stabilnego 12V bez przydźwięku sieciowego
Ponieważ ten akumulator nie pracuje w normalnym układzie samochodowym
z prądnicą i ciągłym ładowaniem jest duże ryzyko że się zasiarczani...
Ale znalazłem tu coś innego, co powinno rozwiązać moje problemy:
taka mała kostka o nazwie "battery maintainer" - automat który
podaje na baterię co jakiś czas 1,5A utrzymując ją w stanie pełnego
naładowania pomiędzy czasem użycia... Powinno to wystarczyć.
Trebor
Guest
Sat Sep 18, 2004 7:33 pm
Jeśli mowa o odsiarczaniu , na szkolnej praktyce (dawne czasy) ze starych
akumulatorów wyjmowałem stare pakiety i zastępowałem je nowymi .
Czy takie pakiety można jeszcze gdzieś kupić ?
J.F.
Guest
Sun Sep 19, 2004 4:11 pm
On Sat, 18 Sep 2004 14:57:34 +0200, ARM wrote:
Quote:
Pszemol wrote:
Niektóre ładowarki elektroniczne do samochodowych akumulatorów
wymieniają na liście swoich funkcji "odsiarczanie". Jest to
podobno jakieś "pulsowanie z dużą częstością", cytując opis dla
laików z opakowania... Czy ktoś wie jak to działa i o co chodzi?
Poszukaj ksiazek pana Sekowskiego "Ciekawe eksperymenty" czy jakos tak
o ile dobrze pamietam w ktorejs czesci ten proces byl dobrze opisany
ale o ile pamietam nic tam nie pulosowalo tylko byl to proces ladowania
zasiarczonego akumulatora wypelnionego chyba woda destylowana czy jakos
tak i to byl dosc dlugi proces a wode i elektrolit wymienialo sie chyba
kilkukrotnie.
Dawno temu pojawil sie pomysl ladowania pradem pulsujacym, ale baterii
[zwyklych Leclanchego - niby jednorazowych]. Ponoc to pulsowanie
[wystarczylo 50Hz] mialo pozytywny efekt.
Probowalem kiedys na akumulatorze olowiowym - skutek zerowy lub
ujemny.
To o czym Pszemol pisze to widzialem - reklamuja sie chlopaki ze prad
ma pare MHz i pokrywa sie z czestotliwoscia drgan wlasnych czasteczki
siarczanu, od czego ona sie rozpada.
IMHO - moze cos w tym jest, ale bardziej mi to wyglada na
pseudonaukowy belkot w celu nabrania klienta. Juz kiedys czytalem przy
okazji magnetyzerow.
A ponoc w USA wszystko takie uczciwe, i producent bubla nie wypusci,
bo go procesy zjedza

))
J.
Pszemol
Guest
Sun Sep 19, 2004 4:49 pm
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:8fdrk0526mcfi45bqcdlh6jsu0t97e3bm8@4ax.com...
Quote:
Dawno temu pojawil sie pomysl ladowania pradem pulsujacym, ale baterii
[zwyklych Leclanchego - niby jednorazowych]. Ponoc to pulsowanie
[wystarczylo 50Hz] mialo pozytywny efekt.
Probowalem kiedys na akumulatorze olowiowym - skutek zerowy lub
ujemny.
Nie rozumiem... przecież prąd pulsacyjny występuje praktycznie
w KAŻDEJ najprostrzej ładowarce - prostowniku... Masz tam tylko
trafo i diody prostownicze, wiec prąd będzie pulsacyjny 50/100Hz.
Quote:
To o czym Pszemol pisze to widzialem - reklamuja sie chlopaki ze prad
ma pare MHz i pokrywa sie z czestotliwoscia drgan wlasnych czasteczki
siarczanu, od czego ona sie rozpada.
IMHO - moze cos w tym jest, ale bardziej mi to wyglada na
pseudonaukowy belkot w celu nabrania klienta. Juz kiedys czytalem przy
okazji magnetyzerow.
Nie wiemy czy to prawda czy fałsz skoro nie robiliśmy eksperymentów.
Quote:
A ponoc w USA wszystko takie uczciwe, i producent bubla nie wypusci,
bo go procesy zjedza

))
Czyżbyś oceniał już kogoś jako fałszerza na podstawie "wygląda na"?
A niedawno krytykowałeś mnie jak podobnie osądziłem sprzedawcę
silnika od betoniarki który nie wiedział nawet od jakiej betoniarki
ani jakiej mocy w ogóle ten silnik ?

)
J.F.
Guest
Sun Sep 19, 2004 7:58 pm
On Sun, 19 Sep 2004 12:49:42 -0500, Pszemol wrote:
Quote:
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:8fdrk0526mcfi45bqcdlh6jsu0t97e3bm8@4ax.com...
Dawno temu pojawil sie pomysl ladowania pradem pulsujacym, ale baterii
[zwyklych Leclanchego - niby jednorazowych]. Ponoc to pulsowanie
[wystarczylo 50Hz] mialo pozytywny efekt.
Probowalem kiedys na akumulatorze olowiowym - skutek zerowy lub ujemny.
Nie rozumiem... przecież prąd pulsacyjny występuje praktycznie
w KAŻDEJ najprostrzej ładowarce - prostowniku... Masz tam tylko
trafo i diody prostownicze, wiec prąd będzie pulsacyjny 50/100Hz.
Tam chodzilo o przemienny, niesymetryczny.
Quote:
IMHO - moze cos w tym jest, ale bardziej mi to wyglada na
pseudonaukowy belkot w celu nabrania klienta. Juz kiedys czytalem przy
okazji magnetyzerow.
Nie wiemy czy to prawda czy fałsz skoro nie robiliśmy eksperymentów.
Dlatego imho. Co do magnetyzerow - zweryfikowalem czesc belkotu,
nic sie nie potwierdzilo.
Zreszta sam zobacz:
http://www.mundi.com/fuel.html
J.
Pszemol
Guest
Mon Sep 20, 2004 12:26 am
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:8jnrk01ve77jl2b1schsbmjjjbmk79kurc@4ax.com...
Quote:
Nie rozumiem... przecież prąd pulsacyjny występuje praktycznie
w KAŻDEJ najprostrzej ładowarce - prostowniku... Masz tam tylko
trafo i diody prostownicze, wiec prąd będzie pulsacyjny 50/100Hz.
Tam chodzilo o przemienny, niesymetryczny.
Ok, teraz rozumiem.
Quote:
Nie wiemy czy to prawda czy fałsz skoro nie robiliśmy eksperymentów.
Dlatego imho. Co do magnetyzerow - zweryfikowalem czesc belkotu,
nic sie nie potwierdzilo.
No ale trudno nazywać oszustami tych od ładowarek tylko dlatego
że tych od magnetyzerów tak nazywasz
J.F.
Guest
Mon Sep 20, 2004 11:17 am
On Sun, 19 Sep 2004 20:26:27 -0500, Pszemol wrote:
Quote:
"J.F." <jfox_nospam@poczta.onet.pl> wrote in message news:8jnrk01ve77jl2b1schsbmjjjbmk79kurc@4ax.com...
Dlatego imho. Co do magnetyzerow - zweryfikowalem czesc belkotu,
nic sie nie potwierdzilo.
No ale trudno nazywać oszustami tych od ładowarek tylko dlatego
że tych od magnetyzerów tak nazywasz
No wiec nie twierdze ze to nie dziala. Byc moze dziala.
Ale mowiac szczerze wyglada mi to na oszustwo :-)
Kup, sprawdz ze nie dziala, procesuj sie :-)
J.