Goto page Previous 1, 2
n
Guest
Sun Apr 05, 2009 10:03 pm
Użytkownik "Adam Dybkowski" <adybkows12@45wp.pl> napisał w wiadomości
news:grb4dv$2jp$1@news.wp.pl...
Quote:
Jasne, dlatego było w cudzysłowie. Podobnie jak rezystory w ceramice.
Co jest w "stabilizującej" grzałce lutownicy nie wiem, nie miałem takiej -
najprościej wsadzić do zwykłej bimetal.
W zwykłej jest spirala grzejna z marnej chromonikieliny zaprasowana w
izolującym proszku ceramicznym (tlenek magnezu + śmieci) i całość w
ochronnej metalowej rurce, podobna jak w bojlerze, pralce.
Spieki ceramiczne, np. silikaty, mają różnorakie właściwości, o
stabilizujących nie słyszałem.
Grzałki samoregulujące są na niskie temperatury wykonywane z polimerów
Pszemol
Guest
Thu Apr 09, 2009 6:23 am
"n" <n@op.rs> wrote in message news:grb6b7$3qj$1@news.wp.pl...
Quote:
Użytkownik "Adam Dybkowski" <adybkows12@45wp.pl> napisał w wiadomości
news:grb4dv$2jp$1@news.wp.pl...
Jasne, dlatego było w cudzysłowie. Podobnie jak rezystory w ceramice.
Co jest w "stabilizującej" grzałce lutownicy nie wiem, nie miałem takiej -
najprościej wsadzić do zwykłej bimetal.
W zwykłej jest spirala grzejna z marnej chromonikieliny zaprasowana w
izolującym proszku ceramicznym (tlenek magnezu + śmieci) i całość w
ochronnej metalowej rurce, podobna jak w bojlerze, pralce.
A może chodzi o taki wyłącznik z magnesem wchodzącym w punkt Currie?
Magnes w grocie roboczym lutownicy włącza kontaktron gdy jest
zimny, załącza obwód prądu w grzałce która ogrzewa magnes do
momentu gdy osiągnie punkt Currie i traci swój magnetyzm...
Przestaje załączać kontaktron i wyłącza wtedy grzałkę.
Nie wiem jak to działa - po prostu zgaduję na podstawie tego że
miałem kiedyś taką lutownicę i charakterystycznie pykała co
jakiś czas włączając i wyłączając grzałkę na postoju... nieużywana.
GregZorbaEmmanuelYork
Guest
Thu Apr 09, 2009 9:50 pm
Quote:
A może chodzi o taki wyłącznik z magnesem wchodzącym w punkt Currie?
Magnes w grocie roboczym lutownicy włącza kontaktron gdy jest
zimny, załącza obwód prądu w grzałce która ogrzewa magnes do
momentu gdy osiągnie punkt Currie i traci swój magnetyzm...
To mógłby zrobić tylko raz - po ochłodzeniu się spontanicznie nie
namagnesuje.
Raczej magnes ma wysoką temp. krytyczną (względnie jest odseparowany
termicznie), a kluczowaniem zajmuje się kawałek ferromagnetyka,
który na gorąco robi się para-
Aż z ciekawości rozprułem Wellerke
Nie, ewidentnie jest to magnes wprasowany w grot, grot sie nagrzewa
razem z magnesem, traci właściwości, druga część sie oddala i odłącza
zasilanie za pomocą prymitywnego styku sterowanego cięgnem. Groty mają
różne magnesy, o różnych temperaturach wyłączenia.
Andrzej
JS
Guest
Thu Apr 09, 2009 11:34 pm
W artykule <grjfav.354.0@poczta.onet.pl> Pszemol napisał:
Quote:
A może chodzi o taki wyłącznik z magnesem wchodzącym w punkt Currie?
Magnes w grocie roboczym lutownicy włącza kontaktron gdy jest
zimny, załącza obwód prądu w grzałce która ogrzewa magnes do
momentu gdy osiągnie punkt Currie i traci swój magnetyzm...
To mógłby zrobić tylko raz - po ochłodzeniu się spontanicznie nie
namagnesuje.
Raczej magnes ma wysoką temp. krytyczną (względnie jest odseparowany
termicznie), a kluczowaniem zajmuje się kawałek ferromagnetyka,
który na gorąco robi się para-
--
Pozdrawiam!
Jarosław Szynal
J.F.
Guest
Fri Apr 10, 2009 5:36 am
On Thu, 09 Apr 2009 22:50:37 +0200, GregZorbaEmmanuelYork wrote:
Quote:
Raczej magnes ma wysoką temp. krytyczną (względnie jest odseparowany
termicznie), a kluczowaniem zajmuje się kawałek ferromagnetyka,
który na gorąco robi się para-
Aż z ciekawości rozprułem Wellerke
Nie, ewidentnie jest to magnes wprasowany w grot, grot sie nagrzewa
razem z magnesem, traci właściwości, druga część sie oddala i odłącza
zasilanie za pomocą prymitywnego styku sterowanego cięgnem. Groty mają
różne magnesy, o różnych temperaturach wyłączenia.
Tylko ze przegrzany magnes po ochlodzeniu sie spontanicznie nie
namagnesuje.
J.
Adam Dybkowski
Guest
Fri Apr 10, 2009 7:41 pm
Pszemol pisze:
Quote:
Co jest w "stabilizującej" grzałce lutownicy nie wiem, nie miałem
takiej - najprościej wsadzić do zwykłej bimetal.
W zwykłej jest spirala grzejna z marnej chromonikieliny zaprasowana w
izolującym proszku ceramicznym (tlenek magnezu + śmieci) i całość w
ochronnej metalowej rurce, podobna jak w bojlerze, pralce.
A może chodzi o taki wyłącznik z magnesem wchodzącym w punkt Currie?
Takie rozwiązanie nie przejdzie, gdy w stacji masz możliwość regulacji
temperatury. Temperaturę przypisaną do konkretnego typu grota (co wg
mnie nie jest rozwiązaniem wygodnym) mają chyba tylko Wellery. I ich
stacje nie mają możliwości regulacji temperatury.
--
Adam Dybkowski
http://dybkowski.net/
Uwaga: przed wysłaniem do mnie maila usuń cyfry z adresu.
nenik
Guest
Sat Apr 11, 2009 11:25 pm
jak w dobrej klasy zasilaczu 50A jako bocznik siedzi kawal blachy Cu to
pewnie to Cu sie nadaje , a blad od zmian temp. bedzie pomijalny wzgledem
nieliniowosci A/D i innych pierdolek
Quote:
Hmmm, to z czego są robione "ceramiczne" grzałki lutownic? Tam nie
chodzi przypadkiem o zmianę rezystancji grzałki w funkcji temperatury,
co pozwala dokładniej stabilizować temperaturę grota, bez dodatkowej
termopary?
spotkalem 2 rodzaje grzalek , jeden typ to grzalka + termopara oddzielnie
- chinskie , drugi ciekawszy typ ma pace czyli takie 2 in 1 , grzalka stanowi
jednoczesnie termopare R = 3-5 Ohm i jest naprzemiennie pomiar napiecia z
grzalki i jej zasilanie jesli temp. niska
w ktoryms circuit cellar bylo to opisane , nawet schemat dali
z czego to wykonali to ich tajemnica , jak ktos chce to w patentach moze cos
bedzie ,
www.freepatentsonline.com
Smacznego Jajca :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
Pszemol
Guest
Tue Apr 14, 2009 10:28 pm
"JS" <jar0sz@op.tego.nie.pl> wrote in message
news:grlm4g$t5s$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
W artykule <grjfav.354.0@poczta.onet.pl> Pszemol napisał:
A może chodzi o taki wyłącznik z magnesem wchodzącym w punkt Currie?
Magnes w grocie roboczym lutownicy włącza kontaktron gdy jest
zimny, załącza obwód prądu w grzałce która ogrzewa magnes do
momentu gdy osiągnie punkt Currie i traci swój magnetyzm...
To mógłby zrobić tylko raz - po ochłodzeniu się spontanicznie nie
namagnesuje.
Raczej magnes ma wysoką temp. krytyczną (względnie jest odseparowany
termicznie), a kluczowaniem zajmuje się kawałek ferromagnetyka,
który na gorąco robi się para-
To brzmi jak coś bardziej przemyślanego niż moja "szybka piłka"
Oczywiście masz rację - magnes się nie namagnesuje sam z siebie.
Pszemol
Guest
Tue Apr 14, 2009 10:31 pm
"GregZorbaEmmanuelYork" <fanxr@at.cy_ROT13> wrote in message
news:grln2n$9ck$6@news.dialog.net.pl...
Quote:
A może chodzi o taki wyłącznik z magnesem wchodzącym w punkt Currie?
Magnes w grocie roboczym lutownicy włącza kontaktron gdy jest
zimny, załącza obwód prądu w grzałce która ogrzewa magnes do
momentu gdy osiągnie punkt Currie i traci swój magnetyzm...
To mógłby zrobić tylko raz - po ochłodzeniu się spontanicznie nie
namagnesuje. Raczej magnes ma wysoką temp. krytyczną (względnie jest
odseparowany termicznie), a kluczowaniem zajmuje się kawałek
ferromagnetyka, który na gorąco robi się para-
Aż z ciekawości rozprułem Wellerke
Nie, ewidentnie jest to magnes wprasowany w grot, grot sie nagrzewa razem
z magnesem, traci właściwości, druga część sie oddala i odłącza zasilanie
za pomocą prymitywnego styku sterowanego cięgnem.
Raczej niemożliwe. Stwierdzasz że w grocie jest magnes bo
materiał ferromagnetyczny już się zdążył ochłodzić i namagnesować.
Albo śrubokręt czy czym tam testujesz jego magnetyzm jest już
namagnesowany i przyciąga kawałek grota pokrytego powłoką ferro.
Quote:
Groty mają różne magnesy, o różnych temperaturach wyłączenia.
To jest oczywista oczywistość - ale to nie są magnesy a tylko
groty pokryte są ferromagnetyczną powłoką (stopem) który
wchodzi w punkt Currie w róznych temperaturach w zależności
od swojego składu i tak się reguluje temperaturę średnią grota...
Goto page Previous 1, 2